Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Morskie imperia. Batalia o panowanie na M. Śródz.., Roger Crowley
     
Boczek IV
 

INDOLOG
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.131
Nr użytkownika: 81.296

Boczek IV. von Kunstadt und Podiebrad
Stopień akademicki: Doktor Nauk
Zawód: STUDENT
 
 
post 6/03/2013, 20:10 Quote Post

Tytuł: Morskie imperia. Batalia o panowanie na Morzu Śródziemnym 1521–1580
Autor: Roger Crowley
Przekład: Tomasz Hornowski
Wydanie: 2012
Wydawca: Rebis
ISBN: 978-83-7510-810-1
Stron: 404
Oprawa: twarda z obwolutą
Cena: ok. 45 zł


QUOTE
Autor Morskich imperiów znany jest polskiemu czytelnikowi głównie dzięki wydanej kilka lat temu książki pt. 1453. Upadek Konstantynopola1. Pośród prac, które nie ukazały się na rodzimym rynku, warto też odnotować City of Fortune. How Venice Won and Lost a Naval Empire2. Łatwo dostrzegalny jest zakres tematyczny, w jakim porusza się autor, czyli – historia działań wojennych na Morzu Śródziemnym i jego wybrzeżach.

W pewnym sensie Morskie imperia są kontynuacją pracy o upadku stolicy Bizancjum. Roger Crowley przedstawia dalszą ekspansję Imperium Osmańskiego w kierunku morza i odbijanie przyczółków świata Zachodu w Azji. Świat ten reprezentują cztery siły – papiestwo, Republika Wenecka, joannici oraz Hiszpania Karola V i Filipa II. Osią narracji jest cykl walk, począwszy od podboju wyspy Rodos, skończywszy zaś na wspomnianej bitwie pod Lepanto. W trakcie czytania można napotkać wszystkie najważniejsze postacie tych zdarzeń, m.in. Sulejmana Wspaniałego, Selima II, Hajraddina Barbarossę, La Valette’a, Turguta Reisa, Juana de Austrię, a wreszcie Ali Paszę.

Nie zagłębiając się w treść, należy wspomnieć o pewnego rodzaju asymetrii poruszanych w książce zagadnień. Widać to choćby w ilości stron poświęconych opisowi pewnych wydarzeń. Najobszerniejszy fragment Morskich imperiów, który zresztą stanowi osobny rozdział, autor poświęca oblężeniu Malty przez armię osmańską w roku 1565, zajmuje ponad 120 stron. Dla porównania – zarysowanie przebiegu walk pod Lepanto nie zajęło nawet 50. Różnicę można oczywiście tłumaczyć tym, że joannici bronili się w swoich twierdzach niemal pięć miesięcy, zaś wspomniana bitwa morska trwała tylko jeden dzień. Mimo że zafascynowały mnie losy oblężenia, to potrzebne wydaje się zachowanie jakiejś harmonii w książce lub po prostu zawężenie jej tematyki. Chociaż, jak sądzę, wielu miłośników historii wojskowości weźmie to za plus. Dla zestawienia sięgnąłem do książki z serii Historyczne bitwy Bellony, opowiadającej o oblężeniu Malty3. Co ciekawe, opis samego oblężenia liczy sobie tam niewiele więcej stron niż ten w Morskich imperiach.

Warto zatrzymać się chwilę jeszcze przy jednym elemencie recenzowanej pozycji. Mianowicie, podobał mi się styl autora i nie chodzi tu tylko o operowanie słowem, ale o samo podejście do podejmowanych zagadnień. Crowley unika potępiania zarówno jednej, jak i drugiej strony konfliktu. Potrafi za to dostrzec wielkość postaci historycznych bez względu na wyznawaną religię czy inne różnice. W pracach popularnonaukowych panuje tendencja, aby potępiać czasy, o których się pisze – jako ciemne, zabobonne, po prostu mało oświecone z perspektywy XX i XXI wieku. Nie ukrywam, że taka maniera mnie drażni, dlatego z wielkim uznaniem patrzę na dzieło Crowleya pozbawione tego rodzaju ocen. Pozwala to przypuszczać, że autor faktycznie szanuje te czasy, a co ważniejsze – stara się je zrozumieć.

Jeśli chodzi o bazę źródłową, w oparciu o którą powstały Morskie imperia, to z bibliografii wynika, że autor oparł się tylko na materiałach już wydanych, czy to w formie kilkutomowych edycji źródłowych, czy też w ramach załączników i cytatów w pracach naukowych. Przytacza także wspomnienia uczestników omawianych wydarzeń. Trzeba jednak zauważyć, że wykorzystano przyzwoitą ilość opracowań, w większości wydanych w języku angielskim.

Recenzowana pozycja zawiera sporą liczbę przypisów, ale tylko część z nich jest użyteczna. Nie dość, że zamieszczono je na końcu książki, to wybrano najprostszą z możliwych drogę. Nie zawierają one żadnej polemiki ani szerszego objaśnienia – po prostu odsyłają do bibliografii. Przypomina to przypisy oksfordzkie, tyle że zamieszczenie ich przy końcu nie ma sensu.

Wydawnictwo nie ustrzegło się także przed popełnieniem pomniejszych błędów – zamiast Franche-Comte’go, mamy Franche-Compte’go (s. 50), wiek XVII zamiast XVI (s. 256), Filipa II nazwano cesarzem (s. 373), a w spisie treści wkradła się literówka: strona 261 zamiast 361 (s. 8). Być może nie są to jedyne takie pomyłki. Nie można za to narzekać na jakość wydania. Książka jest dostępna w twardej oprawie z obwolutą, w środku zawiera znaczną liczbę czarno-białych ilustracji, a także wklejkę z ilustracjami w kolorze. Wreszcie znajdują się tu mapy, moim zdaniem bardzo potrzebne.

Podsumowując, wydaje się, że Morskie imperia to pozycja godna polecenia. Szczególnie osoby zainteresowane poruszaną tematyką odnajdą wiele ciekawych faktów dotąd nieznanych. Tym bardziej, że polskiemu czytelnikowi nie jest bliska problematyka zmagań na Morzu Śródziemnym w epoce nowożytnej. Warto sięgnąć po tę lekturę, choćby ze względu na piękne wydanie. Z czystym sumieniem – polecam.

Plus minus:
Na plus:
+ bardzo dobre wydanie (twarda oprawa + obwoluta)
+ spora ilość ilustracji i mapy
+ napisana bardzo lekkim i przystępnym stylem
+ napisane z wyczuciem, bez szafowania ocenami i krytyką
+ częste cytaty (zaczerpnięte choćby ze wspomnień uczestników wydarzeń)
+ dosyć dokładne opisy bitew (szczególnie oblężenia Malty 1565)
Na minus:
– błędy edytorskie
– fatalny sposób wykonania przypisów
–nie wszystkie tematy potraktowane na równi dokładnie




http://historia.org.pl/2012/11/17/morskie-...owley-recenzja/


Kiedy w 1521 roku na okrętach należących do Sulejmana Wspaniałego postawiono żagle i skierowano statki w stronę wyspy Rodos, rozpoczął się sześćdziesięcioletni konflikt zbrojny o kontrolę nad basenem Morza Śródziemnego. To historia starć między islamem a chrześcijaństwem, między Wschodem i Zachodem.

Na kartach tej pasjonującej opowieści Roger Crowley zabiera nas w podróż od Stambułu po Gibraltar, przedstawia niezwykłych wojowników: pirata Barbarossę, admirała floty osmańskiej Alego Paszę czy don Juana de Austria, stojącego na czele floty chrześcijańskiej syna z nieprawego łoża cesarza Karola V. Autor maluje nadzwyczaj żywe obrazy krwawego oblężenia Malty i miażdżącej bitwy pod Lepanto, po której, jak głosi legenda, zwycięzcy nie mogli odpłynąć do domu z powodu ogromnej liczby ciał unoszących się na wodzie…

Roger Crowley urodził się w 1951 r. w rodzinie o morskich tradycjach. Dzieciństwo spędził na Malcie. Studiował literaturę angielską na uniwersytecie w Cambridge, uczył języka angielskiego w Stambule. Podróżował po krajach śródziemnomorskich, ciągle poszerzając swoją wiedzę na temat historii i kultury tych ziem, co między innymi zaowocowało drugim dziełem historycznym, 1453. Upadek Konstantynopola. Jego najnowsza książka to historia Wenecji, City of Fortune.



Co myślicie na temat tej książki ? Jak dla mnie książka bardzo przyjemna, łatwo się czyta, napisana przystępnym językiem .
A jakie są wasze odczucia po przeczytani tej książki ?
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Tromp
 

Młody wilk (morski)-gryzie!
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 19.217
Nr użytkownika: 55.658

Bart³omiej Kucharski
Stopień akademicki: Bêdzie po studiach
Zawód: Admiraal
 
 
post 6/03/2013, 20:21 Quote Post

Witam!
Cóż... Generalnie z recenzją, jak też z twoim, junior, uzupełnieniem się zgadzam... Mam jednak pewne zastrzeżenia.
W samej recenzji razi wręcz zarzut rzekomo macoszego potraktowania Lepanto-a cóż tam więcej pisać? Podhorodecki, autor wspomnianej książki, napisał o bitwie sensu stricte niewiele więcej stron w mniejszym formacie, ponadto opisywał przede wszystkim ją. Naprawdę nie widzę materiału na więcej.
Za to Malta w wykonaniu obu autorów... Crowley a zdolny skądinąd Podhorodecki to niebo a ziemia! Nie wiem, czy to zasługa autora czy tłumacza, czy jedno i drugie, ale nietrudno oczyma wyobraźni zobaczyć de la Valette'a, staruszka, stojącego na murach i obserwującego tragedię San Elmo, czy też jego poprzednika, Le Isle Adama, poddającego Rodos. Nietrudno nam sobie wyobrazić boje między Andreą Dorią, Barbarigo, Gianandreą Dorią, piechocińcami z tercios, zakonnikami, a...
No właśnie. Autor ma poważnego minusa za wielką stronniczość. Owszem, jako chrześcijanin i Maltańczyk nic dziwnego, że żywi ciepłe uczucia wobec tej strony, ale niekiedy wręcz słychać oklaski dla Hiszpanów i Włochów, w zamian zaś wyczyny Turguta czy Piri są wygwizdywane...

Generalnie jednak, zdecydowanie warto kupić-bardzo porządne opracowanie, jak na mój gust, i doskonały wstęp do dalszych studiów. Fajnie to też uzupełnić Podhorodeckim wink.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Lord Mich
 

Capitaine
********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 3.516
Nr użytkownika: 15.415

Michal Piekarski
Zawód: :)
 
 
post 7/03/2013, 8:53 Quote Post

A co Podhorodecki na ten temat napisał oprócz Lepanto?
Pozdrawiam!
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.876
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 7/03/2013, 10:16 Quote Post

Jako ciekawostkę (bo to tylko powieść) do dalszych studiów smile.gif mogę polecić książkę Radowana Samardźićia "Mehmed Sokolović" tom I-II, Łódź 1982.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Boczek IV
 

INDOLOG
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.131
Nr użytkownika: 81.296

Boczek IV. von Kunstadt und Podiebrad
Stopień akademicki: Doktor Nauk
Zawód: STUDENT
 
 
post 10/03/2013, 19:33 Quote Post

Czyli taki zestaw książek jak chcemy mieć by mieć ogólny pogląd na całość smile.gif :
* "Imperia Morskie" Crowleya;
* "Lepanto" Podhorodeckiego;
* "Upadek Konstantynopola" też Crowleya;
+/- * "Mehmed Sokolović" Radowana Samardźićia;
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej