|
|
Niemcy: Helgoland Gibraltarem Północy
|
|
|
|
Po wojnach napoleońskich Wielka Brytania uzyskała wyspę Helgoland, leżącą na Morzu Północnym jakieś 50 km od Niemiec. Wysepka ta została OTL wymieniona razem z paroma innymi terenami na jakieś niemieckie kolonie (https://en.wikipedia.org/wiki/Heligoland%E2...Zanzibar_Treaty). Tyle OTL. ATL: Wielka Brytania postanawia nie zrzekac się wyspy, zamiast tego tworzy tam bazę dla okrętów wojennych, fortyfikuje itp potencjalnie stwarzając zagrożenie dla niemieckich portów na Morzu Północnym oraz Kanału Kilońskiego. Jak posiadanie takiej fortecy wpłynie na przebieg obu wojen światowych (zakładając, że wyspa faktycznie byłaby solidnie broniona)?
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja proponuję zrobić porównanie z dużo większymi Wyspami Normandzkimi (Channel Islands; największe z nich to: Jersey - 118 km2, Guernsey - 78 km2, Alderney - 8 km2, Sark - 5 km2). Te dependencje królewskie, położone opodal wybrzeża Francji, zostały zajęte przez Niemców na przełomie czerwca i lipca 1940 roku. Stały się jedynym terytorium brytyjskim (acz rygoryści będą argumentować że, technicznie rzecz ujmując, nie jest to tak do końca część Zjednoczonego Królestwa) - okupowanym. Reżim okupacyjny był tam trochę zbliżony do tego we Francji, czyli bez porównania łagodniejszy niż w naszej Generalnej Guberni. Brytyjczycy nawet nie próbowali bronić wysp zbrojnie. Dobrze zrozumieli, że będzie to oznaczało oczywiste marnotrawstwo szczupłych rezerw Brytanii w przededniu zbliżającej się decydującej bitwy.
Z kolei pod koniec wojny sytuacja się odwróciła. Niemcy ufortyfikowali wyspy i próbowali je wkomponować w całość swego Wału Atlantyckiego. A tymczasem Alianci, po udanym lądowaniu na plażach Normandii, nie zamierzali nawet podejmować szturmu na wyspy. Niemiecki garnizon nie miał przed kim bronić świeżo wybudowanych fortalicji, bo nikt nie atakował.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Skoro Wyspy Normandzkie sobie w 1940 odpuszczono, to dlaczego miano by marnować życie ludzi, paliwo, broń i amunicję na obronę Helgolandu? Wyspa jest tak niewielka, że nawet na "niezatapialny lotniskowiec" nadaje się słabo. Chyba, że hangary i większą część pasów startowych wykopano by głęboko pod skałami . . . ale to już potrąca o fantastykę. Jakoś trzeba by tę wysepkę zaopatrywać. Zatem co, konwoje? Bez cienia wątpliwości byłyby one zaciekle atakowane przez bezkarne bombowce Luftwaffe (Helgoland przez większą część wojny pozostawał poza zasięgiem brytyjskich myśliwców) oraz U-Booty. Piszesz o potencjalnym zagrożeniu dla niemieckich portów ze strony brytyjskiego Helgolandu. A ja ośmielę się stwierdzić, że bliskość niemieckich portów i lądowisk byłaby o wiele większym zagrożeniem dla wyspy.
|
|
|
|
|
|
|
|
Znaczenie miałoby o tyle, że po 03.09.1939 Niemcy zajmują wyspę bez walki i przejmują całe uzbrojenie brytyjskie tam się znajdujące. Czy jednak osłabi to Wielką Brytanię na tyle, aby przegrała bitwę o Anglię?
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|