Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
19 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Decydujące bitwy epoki nowozytnej
     
Magnus R.
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 131
Nr użytkownika: 465

 
 
post 21/03/2004, 14:46 Quote Post

Spotkałem się z różnymi określeniami na tym forum - największa, najważniejsza, najliczniejsza etc. Wydaje mi się, że "najbardziej decydująca" jest wyrażeniem wystarczająco sprecyzowanym...
Chodzi mi zatem o bitwę (nowożytną rzecz jasna), która w największym stopniu "zadecydowała" o losach wojny, państwa czy samego kontynentu (przede wszystkim europejskiego, bo co nam, wspaniałym Europejczykom do środkowej Azji czy południowej Afryki smile.gif smile.gif )
Moje propozycje to klęska "Niezwyciężonej Armady" (1588) na morzu i Połtawa (1709) z Białą Górą (1620) na lądzie.
Jak Wy uważacie...?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Ciubus
 

III ranga
***
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 256
Nr użytkownika: 582

 
 
post 21/03/2004, 17:14 Quote Post

Uważam iż bardzo decydującą bitwą był przełom pod Kurskiem 5-16 VII 1943 Była to największa bitwa pancerna II wojny światowej. Przełomowa klęska niemców na frącie wschodnim. Po tym fakcie potęga niemców zawaliła sie jak domek z kart. ph34r.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
friedrich
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 353
Nr użytkownika: 115

 
 
post 21/03/2004, 17:44 Quote Post

QUOTE(ciubus100 @ Mar 21 2004, 06:14 PM)
Uważam iż bardzo decydującą bitwą był przełom pod Kurskiem 5-16 VII 1943 Była to największa bitwa pancerna II wojny światowej. Przełomowa klęska niemców na frącie wschodnim. Po tym fakcie potęga niemców zawaliła sie jak domek z kart. ph34r.gif

Mon ami, temat jest w dziale "Wczesna nowożytność", więc czy przypadkiem nie powinniśmy wybierać z bitew stoczonych w latach 1492-1789?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
corvinus
 

Googlomaniak
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.360
Nr użytkownika: 324

 
 
post 21/03/2004, 17:52 Quote Post

O ile Połtawa wydaje mi się rzeczywiscie najważniejsza na lądzie (Białej Górze, w obliczu zmiennych losów wojny trzydziestoletniej bym raczej takiego statusu nie nadał) to w dziedzinie morskiej wybrałbym jednak Lepanto...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
friedrich
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 353
Nr użytkownika: 115

 
 
post 22/03/2004, 12:41 Quote Post

Eh bien, żeby być sprawiedliwym, tytuł ten trzeba by przyznać parunastu bitwom - albo żadnej. Sztuka wojenna wczesnej nowożytności była taka, że właściwie niemożliwe było stoczenie jednej bitwy, która by całkowicie "powaliła na łopatki" przeciwnika.
Bitwa pod Połtawą była wielkim triumfem Rosji, ale nie zapominajmy, że później jeszcze Rosjanie musieli 12 lat męczyć się ze Szwedami zanim ostatecznie wygrali wojnę. W dodatku losy wojny mogły się jeszcze odwrócić w efekcie nieudanej kampanii Piotra I przeciw Turcji w 1711 r. - okrążony nad Prutem car był gotów m.in. oddać Szwedom wszystkie tereny zagarnięte przez Rosjan (z wyjątkiem Ingrii z Petersburgiem), a nawet uznać Leszczyńskiego królem Polski; gdyby Turcy okazali wtedy większe zdecydowanie, mogliby przekreślić efekty zwycięstwa Rosjan z 1709 r. Tak więc, nie negując tego, że Wielka Wojna Północna brana całościowo wprowadziła Rosję do grona mocarstw europejskich, to przypisywanie Połtawie tego, że całkiem złamała siły Szwedów i ostatecznie przesądziła losy wojny nie jest uzasadnione.
Także klęska Wielkiej Armady nie złamała potęgi morskiej Hiszpanii; po 1588 r. Filip II jeszcze dwukrotnie organizował flotę inwazyjną przeciwko Anglii; w obu przypadkach flotę tę rozpraszały burze - na szczęście dla Elżbiety I, bo w obu przypadkach jej flota nie była gotowa do odparcia agresji i gdyby nie zła pogoda, Filip II z łatwością wziąłby rewanż za klęskę z 1588 r.
A co do Lepanto - to przecież ani nie złamało ono potęgi tureckiej (w 3 lata później Turcy odebrali przecież Hiszpanii Tunis, co jeszcze wzmocniło ich potęgę na Morzu Śródziemnym) ani nie przyniosło większych korzyści lidze zwycięzców (zwłaszcza Wenecji, która musiała się pogodzić z utratą Cypru na rzecz Turcji).
Tak więc jednej bitwy, która by zdecydowała o losach kraju lub regionu chyba w tym czasie nie było... Łatwiej byłoby się doszukać wojen spełniających ten warunek.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Magnus R.
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 131
Nr użytkownika: 465

 
 
post 22/03/2004, 17:30 Quote Post

QUOTE
dziedzinie morskiej wybrałbym jednak Lepanto...

QUOTE
Także klęska Wielkiej Armady nie złamała potęgi morskiej Hiszpanii;

W przypadku klęski Wielkiej Armady nie chodzilo mi o ostateczne zlamanie potegi Filipa z Escorialu. Chodzilo o zwycieskie oparcie sie reforamcji (elżbietańska Anglia) kontrreformacji (Hiszpania za Filipa II). Bo gdyby Medina Sidonia pokonał Anglików i na wyspy wtargnęła by armia ks. Parmy, to jeden z najbardziej protestanckich ośrodków Europy dostałby się pod panowanie ultrakatolickiego i bezwzględnego króla Hiszpanii, który w wiadomy sposób rozprawiłby się z heretykami (chociażby tak, jak w Niderlandach)... Kontrreformacja odniosłaby ogromny sukces i bez większych problemów rozprawiła by się z resztą "protestankiej północy". Odparcie armady niezykle ugruntowało pozycję reformacji i znacznie zaważyło na losach Europy i dlatego nie przekładałbym nad nią przecenianą przez większość bitwę pod Lepanto, która w niewielkim stopniu złamała potęgę Turków Osmańskich.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
friedrich
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 353
Nr użytkownika: 115

 
 
post 22/03/2004, 19:57 Quote Post

QUOTE(Magnus R. @ Mar 22 2004, 06:30 PM)
Chodzilo o zwycieskie oparcie sie reforamcji (elżbietańska Anglia) kontrreformacji (Hiszpania za Filipa II). Bo gdyby Medina Sidonia pokonał Anglików i na wyspy wtargnęła by armia ks. Parmy, to jeden z najbardziej protestanckich ośrodków Europy dostałby się pod panowanie ultrakatolickiego i bezwzględnego króla Hiszpanii, który w wiadomy sposób rozprawiłby się z heretykami (chociażby tak, jak w Niderlandach)... Kontrreformacja odniosłaby ogromny sukces i bez większych problemów rozprawiła by się z resztą "protestankiej północy". Odparcie armady niezykle ugruntowało pozycję reformacji i znacznie zaważyło na losach Europy i dlatego nie przekładałbym nad nią przecenianą przez większość bitwę pod Lepanto, która w niewielkim stopniu złamała potęgę Turków Osmańskich.

Toteż nie neguję całkowicie znaczenia tej bitwy; nie była to tylko drobna porażka Filipa II na krańcach hiszpańskiego imperium - i zgadzam się z Tobą, że jej znaczenie było większe niż znaczenie Lepanto.
Przypominam tylko, że Filip II cały czas miał potężną flotę, podczas gdy Elżbieta angielska po zwycięstwie z 1588 r. rozpuściła dużą część swej floty. I gdyby nie interwencja Matki Natury, mimo tej wielkiej klęski król hiszpański mógłby z łatwością dokonać udanej inwazji na Wyspy Brytyjskie i zrobić z protestantami angielskimi to wszystko, co opisałeś; zwycięstwo z 1588 r. nic by Anglikom wtedy nie pomogło - tylko odroczyłoby egzekucję.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
corvinus
 

Googlomaniak
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.360
Nr użytkownika: 324

 
 
post 22/03/2004, 20:28 Quote Post

QUOTE
A co do Lepanto - to przecież ani nie złamało ono potęgi tureckiej (w 3 lata później Turcy odebrali przecież Hiszpanii Tunis, co jeszcze wzmocniło ich potęgę na Morzu Śródziemnym) ani nie przyniosło większych korzyści lidze zwycięzców (zwłaszcza Wenecji, która musiała się pogodzić z utratą Cypru na rzecz Turcji).

QUOTE
przecenianą przez większość bitwę pod Lepanto, która w niewielkim stopniu złamała potęgę Turków Osmańskich


Musze powiedzieć, że wasze głosy o tej bitwie są bardzo zbieżne z opiniami moich tureckich kolegów z innego forum. Co do punktu przełomowego w zmaganiach chrześcijańsko-ottomanskich można też wybierać z calego szeregu zdarzeń - poczynając od pierwszego oblężenia Wiednia, poprzez Lepanto, traktat z Habsburgami w Zsitvatorok, Wiedeń 1683 czy wreszcie traktat w Kuczuk-Kandżary. I właściwie oprócz tego ostatniego można znaleźć arumenty na zanegowanie znaczenia wszystkich pozostalych. To był jednak cały proces i określenie jednego punktu/traktatu/bitwy ma raczej znaczenie symboliczne...
Odwróćmy jednak pytanie - jakie znaczenie miałaby klęska floty chrześcijańskiej w tej bitwie ? Po porzednich klęskach na morzu ( Preveza, Dżerba) być może doszłoby do ugruntowania dominującej roli Osmanów na Morzu Śródziemnym - i to nawet w jego środkowej i zachodniej częsci..Konsekwencje są trudne do wyobrażenia. Oprócz Malty zagrożone mogły być nawet Włochy. Także dla mnie znaczenie tej bitwy nie polega na złamaniu potegi tureckiej a raczej na przywróceniu względnej równowagi...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
friedrich
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 353
Nr użytkownika: 115

 
 
post 22/03/2004, 22:10 Quote Post

QUOTE
Co do punktu przełomowego w zmaganiach chrześcijańsko-ottomanskich można też wybierać z calego szeregu zdarzeń - poczynając od pierwszego oblężenia Wiednia, poprzez Lepanto, traktat z Habsburgami w Zsitvatorok,  Wiedeń 1683 czy wreszcie traktat w Kuczuk-Kandżary. I właściwie oprócz tego ostatniego można znaleźć arumenty na zanegowanie znaczenia wszystkich pozostalych. To był jednak cały proces i określenie jednego punktu/traktatu/bitwy ma raczej znaczenie symboliczne...


Ale to byłby taki trochę sztucznie wykrojony symbol; to nie były przecież czasy, kiedy jednym "blitzkriegiem" można było mocarstwo takie jak Turcja rzucić na kolana. Nie mówiąc o tym, że do upadku tureckiej mocarstwowości przyczyniły się nie tyle klęski militarne, ile przede wszystkim rozkład wewnętrzny Turcji, zwłaszcza w drugiej połowie XVII wieku. Wiedeń, Mohacz (ten z 1687 r. rzecz jasna...), Zenta i pokój w Karłowicach były możliwe tylko dzięki słabości wewnętrznej Turcji.
A po Lepanto od Karłowic dzieli, bądź co bądź, ponad 100 lat...

QUOTE
Odwróćmy jednak pytanie - jakie znaczenie miałaby klęska floty chrześcijańskiej w tej bitwie ? Po porzednich klęskach na morzu ( Preveza, Dżerba) być może doszłoby do ugruntowania dominującej roli Osmanów na Morzu Śródziemnym - i to nawet w jego środkowej i zachodniej częsci..Konsekwencje są trudne do wyobrażenia. Oprócz Malty zagrożone mogły być nawet Włochy. Także dla mnie znaczenie tej bitwy nie polega na złamaniu potegi tureckiej a raczej na przywróceniu względnej równowagi...


Turcy w Italii, ciekawa wizja... Tylko że na aż taki rozrost potęgi tureckiej nie zgodziłaby się chyba nawet wierna sojuszniczka Ottomatów - Francja. Skoro Francuzi zgodzili się zrobić wyjątek od zasady wspierania Turków przeciw Habsburgom w latach 1662-1664, to dlaczego nie mieliby tego zrobić po przegranej przez chrześcijan bitwie pod Lepanto, kiedy zagrożone byłyby przez Turków Włochy, już tylko "o krok" od granic francuskich?
Zagrożone poczułyby się też pewnie państewka niemieckie, a może i Polska... I mielibyśmy pewnie wielki sojusz antyturecki, pod wzniosłymi hasłami jedności chrześcijan przeciw niewiernym, a tak naprawdę zawiązany właśnie po to, by "przywrócić względną równowagę"...
Więc ostatecznie wojna w najgorszym dla chrześcijan wypadku zakończyłaby się pewnie cesją weneckich posiadłości na wschodzie Morza Śródziemnego na rzecz Turków, o podboju przez muzułmanów Europy nie byłoby mowy...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
corvinus
 

Googlomaniak
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.360
Nr użytkownika: 324

 
 
post 23/03/2004, 10:02 Quote Post

QUOTE
Ale to byłby taki trochę sztucznie wykrojony symbol; to nie były przecież czasy, kiedy jednym "blitzkriegiem" można było mocarstwo takie jak Turcja rzucić na kolana. Nie mówiąc o tym, że do upadku tureckiej mocarstwowości przyczyniły się nie tyle klęski militarne, ile przede wszystkim rozkład wewnętrzny Turcji, zwłaszcza w drugiej połowie XVII wieku. Wiedeń, Mohacz (ten z 1687 r. rzecz jasna...), Zenta i pokój w Karłowicach były możliwe tylko dzięki słabości wewnętrznej Turcji.
A po Lepanto od Karłowic dzieli, bądź co bądź, ponad 100 lat...


Toteż o rzuceniu na kolana nie ma mowy.. i to nawet po pokoju w Karłowicach..Kuczuk Kandżary to przecież następne 70 lat. Co do słabości wewnetrznej to raczej nie masz racji - II połowa XVII wieku to intesywne reformy wewnętrzne Korpulich, które właśnie miały wzmocnić nadwyrężone w poprzednim okresie podstawy potęgi Porty. Rozkład systemu timarockiego, bunty Jelalów i porażki z Persją to raczej początek XVII wieku. Halil Inalcik idzie dalej i pokazuje że początki kryzysu (którego zewnętrzne przejawy własnie wymieniliśmy) zaczęły się już w podczas panowania Selima II. Lepanto wydaje mi się dobrym symbolem jako początek tracenia przez Ottomanów pozycji supermocarstwa (końcu to pirewsza poważniejsza klęska). Sokollu mógł później negliżowac znaczenie tej klęski i chwalić się szybką odbudowa floty, ale dzisiaj wiemy, że wysiłek finansowy był olbrzymi i częściowo przełożyl się na późniejsze trudności gospodarcze.

QUOTE
Turcy w Italii, ciekawa wizja... Tylko że na aż taki rozrost potęgi tureckiej nie zgodziłaby się chyba nawet wierna sojuszniczka Ottomatów - Francja. Skoro Francuzi zgodzili się zrobić wyjątek od zasady wspierania Turków przeciw Habsburgom w latach 1662-1664, to dlaczego nie mieliby tego zrobić po przegranej przez chrześcijan bitwie pod Lepanto, kiedy zagrożone byłyby przez Turków Włochy, już tylko "o krok" od granic francuskich


Coż Turcy w Italii już byli kiladziesiąt lat wcześniej..a "Kizył Elma" cały czas pozostawał strategicznym celem sułtanów. Co do Francji to St. Gotthard 1664 pozostaje epizodem i to zupełnie wyjątkowym w skali prawie 300 lat..na współdziałanie nie zdobyli sie przecież Francuzi nawet podczas oblężenia Wiednia w 1683. Czy wypadku zagrożenia Rzymu były szanse na szeroką ligę antyturecką ? Być może..ale raczej nie widziałbym w niej protestanckich państw niemieckich ani Francji czy Polski... O podboju Europy mogli Osmanowie jedynie pomarzyć ale trwalsze opanowanie wysp Morza Śródziemnego (z Sycylią i Maltą) oraz południowych Włoch raczej leżałoby w granicach ich możliwości.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
friedrich
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 353
Nr użytkownika: 115

 
 
post 23/03/2004, 15:52 Quote Post

Przy II połowie XVII wieku jako epoce szczególnego rozkładu wewnętrznego imperium osmańskiego nie będę się upierał i zgadzam się, że ów rozkład został zapoczątkowany jeszcze na długo wcześniej. Ale nie przeceniałbym znaczenia reform Koprulich - bo te reformy właściwie ograniczają się do przywrócenia rządów silnej ręki, fizycznej eliminacji wielu przeciwników sułtana oraz pewnych reform wojskowych; więc nie przełożyło się to na jakieś znaczące poprawienie spraw wewnętrznych imperium - co nie wykluczało agresywnej polityki zagranicznej. Inna sprawa, że chyba nawet znacznie radykalniejsze reformy pewnie niewiele by pomogły. Ale zbaczam z tematu...
Przy tej lidze antytureckiej też się upierać nie będę; chodzi mi głównie o to, że skoro - jak się zgodziliśmy - nie doszło pod Lepanto do złamania potęgi tureckiej, to gdyby Turcy pod Lepanto wygrali, też nie przesądziłoby to ostatecznie o złamaniu potęgi chrześcijan i jeszcze dziesiątki, jeśli nie setki lat trwałyby wojny na Morzu Śródziemnym... Tak więc przyznawanie tej bitwie samej w sobie przełomowego znaczenia może mieć istotnie tylko znaczenie symbolu - bo w rzeczywistości była ona tylko ogniwem w długim łańcuchu wydarzeń, które miały doprowadzić do upadku imperium Osmanów.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
eques
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 36
Nr użytkownika: 731

 
 
post 24/03/2004, 12:14 Quote Post

Trochę odeszlioście od meritum. Moja propozycja to Lutynia -choć wiem, że nie rozstrzygnęła wojny (wrecz przeciwnie) ale była niajwiększą bitwą, najważniejszej wojny tego okresu.
QUOTE
Koprulich
- cholera, jak to pisać bez odpowiednich znaków?
Pozdrawiam
PS Myślałem o Wiedniu ale problem rozkładu osmanów (ale brzydko napisałem wink.gif )została już omówiona...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
friedrich
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 353
Nr użytkownika: 115

 
 
post 24/03/2004, 15:26 Quote Post

QUOTE
Trochę odeszlioście od meritum.


Jeśli już, to tylko po to, by rozważyć, czy w ogóle można tak zestawić bitwy tego okresu. Obstaję przy tym, że owszem, jeśli się uprzeć, to każda bitwa wczesnej nowożytności miała jakieś znaczenie; ale taka była wówczas sztuka wojny - a także dyplomacja - że nawet wielkie zwycięstwo wcale jeszcze nie gwarantowało wygrania wojny, po nim z reguły boje musiały się toczyć jeszcze przez dłuższy czas (albo przerażone wzrostem potęgi zwycięzcy inne państwa łączyły przeciw niemu swe siły) i losy wojny mogły się odwrócić.
A dyskusja o bitwie pod Lepanto jakoś tak przy okazji wyszła...

QUOTE
Moja propozycja to Lutynia -choć wiem, że nie rozstrzygnęła wojny (wrecz przeciwnie) ale była niajwiększą bitwą, najważniejszej wojny tego okresu.


W jakim sensie "największą bitwą"? Pod względem liczby walczących żołnierzy przewyższa ją wcześniejsza o kilka miesięcy bitwa pod Pragą - tu walczyło po obu stronach łącznie ok. 130 tys. żołnierzy, a dalsze 60 tys. znajdowało się w pobliżu pola walki; pod Lutynią walczyło łącznie nieco ponad 100 tys. żołnierzy.
Co do znaczenia, do rzeczyście, ocaliła ona króla, od którego imienia wziąłem sobie nick, od klęski w 1757 r. - ale, że tak powiem, "w duecie" z wcześniejszą bitwą pod Rossbach. No i, jak sam zauważyłeś, nie rzucił ten triumf przeciwników Prus na kolana...

QUOTE
QUOTE
Koprulich
- cholera, jak to pisać bez odpowiednich znaków?


Sprawdziłem, mój błąd - winno być jednak "Köprülüch" - i najlepiej po prostu skopiuj ten wyraz z mojego postu, jak chcesz go gdzieś napisać.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
Magnus R.
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 131
Nr użytkownika: 465

 
 
post 24/03/2004, 17:57 Quote Post

QUOTE
Jeśli już, to tylko po to, by rozważyć, czy w ogóle można tak zestawić bitwy tego okresu. Obstaję przy tym, że owszem, jeśli się uprzeć, to każda bitwa wczesnej nowożytności miała jakieś znaczenie; ale taka była wówczas sztuka wojny - a także dyplomacja - że nawet wielkie zwycięstwo wcale jeszcze nie gwarantowało wygrania wojny, po nim z reguły boje musiały się toczyć jeszcze przez dłuższy czas (albo przerażone wzrostem potęgi zwycięzcy inne państwa łączyły przeciw niemu swe siły) i losy wojny mogły się odwrócić.

Uważam że można. W każdym okresie, a zatem też w wiekach XVI - XVIII zdarzały się wielkie bitwy, których znaczenia i skutków nie można porównywac z innymi. To prawda, rzadkosciami są bitwy, które przeciwnika, zwłaszcza silnego ad hoc powalały na kolana, ale z pewnością były batalie przełomowe w losach wojny, państwa czy kontynentu, żeby nie powiedziec całego świata. Chodzi o to, by wytypować tą biwę, której znaczenie i skutki były, w owych losach "najbardziej decydujące".

QUOTE
Myślałem o Wiedniu ale problem rozkładu osmanów (ale brzydko napisałem  )została już omówiona...


Czemu nie? Rozkład osmanów to jedna rzecz, bitwa pod Wiedniem druga. Wiedeń (1683) jak najbardziej...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
friedrich
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 353
Nr użytkownika: 115

 
 
post 25/03/2004, 16:19 Quote Post

QUOTE
Uważam że można. W każdym okresie, a zatem też w wiekach XVI - XVIII zdarzały się wielkie bitwy, których znaczenia i skutków nie można porównywac z innymi. To prawda, rzadkosciami są bitwy, które przeciwnika, zwłaszcza silnego ad hoc powalały na kolana, ale z pewnością były batalie przełomowe w losach wojny, państwa czy kontynentu, żeby nie powiedziec całego świata.  Chodzi o to, by wytypować tą biwę, której znaczenie i skutki były, w owych losach "najbardziej decydujące".


Jeśli tak stawiamy sprawę, to zgadzam się...

Zatem, do wymienionych już bitew dorzucam dwie własne propozycje - żeby nie było, że tylko czepiam się cudzych kandydatur:

1.Pawia 1525 - wielki triumf Karola V; ginie 14 tysięcy doborowych żołnierzy francuskich - dziesięciokrotnie więcej niż ich przeciwników - Franciszek I dostaje się do niewoli, większość francuskich dowodców ginie lub trafia do niewoli, Francja właściwie jest na łasce zwycięzcy. Tylko przebiegłość Franciszka I ocaliła ostatecznie jego kraj od katastrofy; bitwa ta, choć nie kończyła wojen włoskich, zapewniła jednak hiszpańskim Habsburgom prawie 200 lat hegemonii w Italii.

2.Malplaquet 1709 - może nie najbardziej decydująca ze wszystkich bitew omawianego okresu, ale na pewno ważna. Po pierwsze, bo to największa pod względem liczby walczących żołnierzy bitwa XVIII wieku (według różnych szacunków łącznie po obu stronach 160-200 tysięcy żołnierzy), w każdym razie w Europie. A po drugie, bo, choć właściwie przegrana przez Francuzów (musieli wszak ustąpić przeciwnikom pola) dała Ludwikowi XIV więcej korzyści niż niejedno zwycięstwo - nie tylko powstrzymała ofensywę sprzymierzonych na Paryż, ale zachwiała wiarą aliantów w możliwość totalnego zwycięstwa nad Francją i Hiszpanią, spowodowała wzrost nastrojów pacyfistycznych w krajach koalicji - zwłaszcza w Wielkiej Brytanii i w Holandii - i ostatecznie zmusiła przeciwników Ludwika do odstąpienia od zasady "no peace without Spain".
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

19 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej