Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Egipt
     
mariusz 70
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.883
Nr użytkownika: 51.390

mariusz kukowski
Stopień akademicki: pisze,czyta
Zawód: wykonywany:pracuje
 
 
post 27/01/2010, 8:37 Quote Post

Wyjazdy do Egiptu sa w modzie pomyslalem wiec ,ze moze komus sie przyda kilka moich doswiadczen ,aby uniknac podobnych bledow i moc czas spedzony w tym kraju lepiej wykorzystac.Nie bede tez zanudzal zdjeciami czy informacjami dotyczacymi zabytkow,te sa powszechnie dostepne i nic tu po prostu nie wniose.Postaram sie `podawac ceny i informacje pomagajace Wam uniknac pulapek zastawianych przez agencje na naiwnych turystow,na miare moich skromnych doswiadczen oczywiscie.
Zdecydowalem sie na opcje wycieczki:8 dni rejsu po Nilu i 3 noce w Kairze.Po namysle odrzucilem pozornie korzystne finansowo podstawowe oferty nie majace wliczonych w koszta wycieczek.Juz pierwszego dnia przekonalem sie ,ze osoby chcace w ten sposob zaoszczedzic musialy wykupowac owe wycieczki za znaczne sumy,a 4-ro dniowy rejs okazal sie nie wypoczynkiem,ale bieganiem za przewodnikiem.
Wybralismy firme Solplan i klase srednia,czyli luksusowa.Niestety dalismy sobie narzucic wybor hotelu co okazalo sie porazka.Tutaj porada NR.1:Sprawdzajcie informacje o statkach i hotelach w internecie i informojcie sie na forach.Nie dajcie sobie nic wciskac agencjom,warto tez troszke wiecej zaplacic za wyzsza klase.To sa nie ich ,ale Wasze wakacje,za Wasze ciezko zapracowane pieniazki!!!.

Dzien Pierwszy.
Wylecielismy ok.poludnia z Madrytu i po kilkugodzinnym przelocie wyladowalismy w Asuanie.Tutaj uwaga,niestety pomimo teori Globalnego Ocieplenia zimowa pogode mamy paskudna tak wiec przez okna niewiele mozna zobaczyc.W Egipcie robi sie tez ciemno juz przed godz.17-sta wiec odbywajac popoludniowy lot nad tym krajem zobaczymy niestety tylko nieliczne swiatelka.Sa jednak zasadnicze zalety zimowego urlopu.Nie sapiemy w straszliwym upale,unikamy tlumow turystow,a temperatury i tak sa takie ,ze odwazniejsi moga sie kapac w otwartych basenach.Do tego fundujemy sobie kilka dni slonca co zdecydowanie korzystnie poprawia samopoczucie.
Juz w Asuanie stykamy sie z Afryka.Wypelnianie blankietow imigracyjnych,wykupowanie wiz itp.Kolejne UWAGA.Zalatwiajaca wizy agencja pobrala od nas po 34 euro,podczas gdy cena zamieszczona na wizowej naklejce wynosi 15 dolarow.Jak ktos wiec chce kilka zlotych zaoszczedzic,a ma czas niech lepiej sobie wize wykupi w ambasadzie.Wszystkie te formalnosci nie trwaja zbyt dlugo i juz jestesmy w autobusie wiozacym nas na statek.Przez okna mozna podziwiac rozmaite "ciekawostki" cywilizacyjne.Najwiekszym kuriozum sa z pewnoscia liczne samochody poruszajace sie noca bez swiatel!!!.Ich wyglad tez wzbudza usmiech,a liczne Polonezy i Fiaty 125 nostalgie rolleyes.gif Zastanawiaja tez liczni mezczyzni siedzacy bezczynnie na ulicach.Myslalem ,ze odpoczywaja po dniu pracy,nazajutrz mialem sie przekonac w jakim bylem bledzie.
Statek MS Opera moge polecic z czystym sumieniem.Najwieksza jednostka na Nilu i co w tym kraju bardzo wazne NOWA.To istotny detal,po prostu tutaj jak juz cos sie zbuduje pozniej sie o to nie dba.Informujcie sie wiec o daty wybudowania hoteli i statkow,klasa i gwiazdki sa czesto mylace.Otrzymujemy wygodna i naprawde luksusowa kajute z panoramicznym oknem,lodowka(niestety zupelnie pusta),lazienka(hydromasaz),sejfem i klimatyzacja.Pobierane sa z gory napiwki za czas trwania rejsu w wysokosci 26 euro.Kolacja-bufet dobra,obsluga wysmienita.Ceny napojow ktore nie sa wliczone w koszta okazuja sie kolejna pulapka.Puszkowe piwo 0,5 l kosztuje 6 euro,o cene butelki wina wole sie nawet nie pytac.Jako czlowiek przezorny mam w tobolkach wlasne 2 butelki Beefytera co okazuje sie pozniej zbawienne dla mojego portfela.Tonik mozna kupic w sklepikach na ladzie,jak sie pozniej okaze warto tez poszukac sklepu z alkocholem.Juz wkrotce lodowka w kabinie zapelni sie cieszacymi oko puszkami z piwem(po cenie 1.4 euro!).Pozostaje wypicie szklaneczki na pokladzie i przygotowanie sie do czesci turystyczno-historycznej programu.Wyruszajac zaopatrzylem sie w przewodnik "Wiedzy i Zycia",hiszpanski leksykon egipskiej architektury i grubasny poczet faraonow Kwiatkowskiego(tutaj mi sie oberwie od Vapnataka wink.gif )Jutro czeka nas pierwszy kontakt ze starozytnym Egiptem.
cdn
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Vapnatak
 

Od Greutungów i Terwingów zrodzony z Haliurunnae
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 8.441
Nr użytkownika: 26.201

 
 
post 27/01/2010, 14:30 Quote Post

QUOTE(mariusz 70 @ 27/01/2010, 9:37)
Wyruszajac zaopatrzylem sie w przewodnik "Wiedzy i Zycia",hiszpanski leksykon egipskiej architektury i grubasny poczet faraonow Kwiatkowskiego(tutaj mi sie oberwie od Vapnataka wink.gif )

No a coś Ty myślał! tongue.gif Zresztą, co by było jakbyś się zgubił w Egipcie czytając Kwiatkowskiego?!? biggrin.gif
Co to za hiszpański leksykon egipskiej architektury?

vapnatak
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
mariusz 70
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.883
Nr użytkownika: 51.390

mariusz kukowski
Stopień akademicki: pisze,czyta
Zawód: wykonywany:pracuje
 
 
post 27/01/2010, 15:14 Quote Post

Nic specjalnegoo prawde powiedziawszy,ale sa plany wazniejszych zabytkow i wymiary ma niewielkie wiec spacerowac z tym latwo."Arquitectura Egipcia"wyd.Parramon.
To przy okazji porusze temat wydawnictw jakie tam mozna nabyc.Ja sie osobiscie przygotowalem na jakies ciekawsze zakupy,ale nie bylo tak latwo.Wszedzie pelno jest dosyc banalnych publikacji,ktore ewentualnie mozna nabyc chocby dla swietnych zamieszczonych w nich fotografi,ale o powazniejsze prace generalnie jest trudno.Co wiecej w ksiegarniach maja paskudny zwyczaj zawijania wszystkiego w folie ,a ewentualne otwarcie ksiazki to juz negocjacje i ceremonie do ktorych nie mialem cierpliwosci.Widzialem "The Temple of Man" R.A.Schwallera de Lubicza,ksiazke o ktorej wiele slyszalem,ale cena byla niezwykle wysoka(1500 funtow e.czyli jakies 200 euro,a zagladnac do niej nie bylo mozna,fakt ze Biblia przy niej to broszurka).Powszechnie znalezc mozna tez rozmaite wydania z rysunkami Robertsa czy Rosseliniego.Polecam ksiegarnie znajdujaca sie niedaleko Sfinksa,zaraz przy restauracji Pizza Hut.Ksiazki nie sa zafoliowane,wybor ciekawszy,a ceny mozna wynegocjowac.Ja zdecydowalem sie na dwa pieknie wydane przewodniki:
"The Illustrated Guide Tu Luxor"K.R.Weeksa
"Guia ilustrada del Museo Egipcio"Bongioanni,Sole Croce.
Obydwie po ponad 600 stron,a zawierajace setki zdjec i planow.W tym o Luxorze plany i opisy wiekszosci swiatyn i grobowcow.
Przewodnik po muzeum zawiera opisy ok.600 wazniejszych eksponatow wraz z datowaniem wykonania,odnalezienia i zwymiarowaniem.Do tego oczywiscie opis,zdjecia i lokalizacja.Cos niezwykle uzytecznego przy poruszaniu sie po salach muzeum.
Uwaga!!! Ci ktorzy licza na ksiegarnie w Muzeum Egipskim sie prawdopodobnie zawioda.Przynajmniej ja bylem straszliwie rozczarowany i nic specjalnego tam nie wypatrzylem sad.gif .
Na lotnisku w Asuanie ksiazki te byly po 55 dolarow,w Kairze zaplacilem za obydwie 50 euro i wydatku absolutnie nie zaluje.
P.S.Kwiatkowski sie przydaje wieczorem na pokladzie przy szklaneczce jak sie np.chce poczytac ciekawostki o grobowcach ktore sie juz widzialo smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Vapnatak
 

Od Greutungów i Terwingów zrodzony z Haliurunnae
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 8.441
Nr użytkownika: 26.201

 
 
post 28/01/2010, 9:53 Quote Post

QUOTE(mariusz 70 @ 27/01/2010, 16:14)
P.S.Kwiatkowski sie przydaje wieczorem na pokladzie przy szklaneczce jak sie np.chce poczytac ciekawostki o grobowcach ktore sie juz widzialo smile.gif

Toż właśnie o to mi chodziło! O tym właśnie starałem Ci powiedzieć! Cieszę się, że wreszcie doszliśmy do wspólnego konsensusu. smile.gif

vapnatak
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
mariusz 70
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.883
Nr użytkownika: 51.390

mariusz kukowski
Stopień akademicki: pisze,czyta
Zawód: wykonywany:pracuje
 
 
post 28/01/2010, 13:57 Quote Post

Dzien drugi.
Wczesnie rano wyruszamy na wliczona w koszta wycieczke.Zainteresowanym zwiedzaniem na wlasna reke bede podawal ceny poszczegolnych wejsciowek.Tama w Asuanie nie robi jakiegos szczegolnie wstrzasajacego wrazenia,na szczescie wyspa File nie rozczarowuje.Odtworzono ja faktycznie w pieknym miejscu.Spotykamy sie po raz pierwszy z niezwyklym natretctwem sprzedajacych i powszechnym co tu ukrywac brudem.Bilet na File kosztuje 50 FE za przewoz motorowka bym dal jakies 1 euro,wejsciowka na tame 20 FE.Acha,z asuanskiej tamy swietnie widac uratowana swiatynie z Kalbaszy,wyspe File widac ze starej tamy na ktora wjazd jest wolny.Niestety nasza wycieczka nie ma w programie wizyty przy slynnym niedokonczonym obelisku na co liczylem sad.gif .
Oferuje sie nam takze wycieczke majaca na celu poznanie kultury nubijskiej.Rezygnujemy,a pozniej jak sie dowiadujemy od osob ktore sie na nia zdecydowaly za 40 euro mogli zobaczyc rezerwat bez ptakow,brudny dom i jeszcze zmuszano ich w szkole do jakiejs dziwacznej nauki kilku slow po arabsku sad.gif Pozniej odwiedzamy sklep z nubijskimi perfumami.Kilka pan ulega namowom i za spore sumy kupuje jakies flakony.Ja swoja kobiete wyciagam sila z rak naciagaczy klac pod nosem naiwnosc plci pieknej.
Po poludniu wyplywamy z Asuanu.Na pokladzie bardzo przydaje sie nawet niezbyt silna lornetka.Widoki sa piekne,a zadbane poletka zacieraja smutne obrazy niechlujnych miasteczek.
Wieczorem docieramy do Kom Ombo.Swiatynie Sobka zwiedzamy juz o zmroku,przeslicznie podswietlona co jest milym urozmaiceniem.Przykry widok w tym miescie stanowia gromady dzieci proszacych o pieniadze.Maly dylemat moralny:dawac czy nie?Wreszcie zamiast rozdawac pieniadze za nic kupujemy kilka zupelnie zbednych nam drobiazgow.Pozniej schodzac na lad mam wypchane kieszenie owocami dla maluchow.Osobom ,ktore chca zrobic w Kom Ombo zakupy na spokojnie polecam bazar miedzy nabrzezem,a swiatynia.Mozna tam sie nawet sfotografowac z kobra.
Noca plyniemy w kierunku Luxoru.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
mariusz 70
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.883
Nr użytkownika: 51.390

mariusz kukowski
Stopień akademicki: pisze,czyta
Zawód: wykonywany:pracuje
 
 
post 29/01/2010, 9:49 Quote Post

Dzien trzeci
Okolo poludnia dobijamy do sluzy w Esnie,nie czekajac na swoja kolejke wsiadamy do autobusu ktory zawozi nas do Luxoru.Po drodze mozliwosc zobaczenia z bliska egipskiej prowincji.Niewyobrazalny brud i bieda,pola sa natomiast bardzo starannie uprawiane.Wreszcie Karnak na ktory najbardziej sie nastawialem,a spotkalo mnie spore rozczarowanie.Trudno tutaj nie napisac kilku slow o przewodnikach.W czasie calego pobytu mialem ich w sumie czterech,niestety o roznym poziomie.Ja rozumiem ,ze nie byla to wycieczka akademicka,ale przeznaczenie zaledwie jednej godziny na zwiedzenie Karnaku,a pozniej zawiezienie wszystkich do sklepu jubilerskiego na 2 godz. zakupow to chyba lekka przesada.Co gorsza owo "zwiedzanie" Karnaku sprowadzilo sie do siedzenia przed Drugim Pylonem i sluchania glupawo-dowcipnych historyjek przewodnika popisujacego sie przed rozbawionymi paniami.Pozniej szybkie przejscie Sala Hypostylowa i sensacja sensacji -kamienny skarabeusz nad Swietym Jeziorem.Na koniec laskawe 15 minut czasu wolnego.Ja mialem dosc juz na poczatku i te godzine na szczescie spedzilem w ruinach swiatyni sam,ale mimo wszystko darowac sobie tego nie moge.Pozniej jeszcze w miare spokojnie zwiedzana swiatynia w Luxorze.Wejsciowki na Karnak i Luxor to 65 i 50 FE.Jezeli juz jestem przy temacie przewodnikow to o ich poziomie niech swiadcza wyglaszane przez nich sensacje:
-Ramzes Wielki byl biblijnym faraonem ktory utopil sie w M.Czerwonym-naukowo udowodnione!!!
-W sztuce egipskiej nie wystepuja nagie postacie!?!?
-Egipt przed II WS byl jednym z nielicznych krajow posiadajacych kolej???
-Set mial glowe osla
-Edfu bylo po Karnaku najwieksza swiatynia Egiptu worthy.gif wallbash.gif
Wiecej przytaczac jak i komentowac nie bede.Ufff...

Dzien czwarty.
Wstajemy wczesnie rano i jedziemy do Doliny Krolow.Wejsciowka kosztuje 80 FE i uprawnia do zwiedzenia trzech wybranych grobowcow.Niestety nigdy nie wiadomo ktore beda udostepnione,warto tez wczesniej troszke sie ogolnie o poszczegolnych grobowcach poinformowac.Niestety grob Seti II na ktory liczylem byl zamkniety,decydujemy sie wiec na Ramzesa III,Ramzesa IX i wlasnie w tym tygodniu po dlugiej przerwie otwarty Tutmozisa III.Przy tym ostatnim osoby majace problemy z oddychaniem,klaustrofobia i ogolnie o slabej kondycji fizycznej powinny szczegolnie uwazac.Dotarcie do niego jest bardzo uciazliwe,a temperatura wewnatrz jak w saunie.
Kolejny punkt programu to pieknie odrestaurowana przez polskie ekspedycje swiatynia w Deir Al-Bachari.fakt ten upamietnia niewielka tablica,ktora niestety trudno znalezc.Wstep wynosi 30 FE.Pozniej mijamy autobusem ruiny Ramesseum ,o ktorym to nieistotnym fakcie przewodnik nie raczy nikogo poinformowac bo przeciez przed nami Kolosy Memnona.5 minut na zdjecie i na statek.Mielismy w planie zafundowac sobie lot balonem nad Tebami,ale wydarzyl sie niedawno jakis wypadek z wycieczka francuska i trwaly kontrole techniczne.Ceny z 90 euro za taka frajde podskoczyly na 125,a tak nam te sytuacje zagmatwano,ze wreszcie nic z tego nie wyszlo.Faktem jest ,ze na niebie ani jednego balonu nie widzialem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
mariusz 70
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.883
Nr użytkownika: 51.390

mariusz kukowski
Stopień akademicki: pisze,czyta
Zawód: wykonywany:pracuje
 
 
post 29/01/2010, 16:46 Quote Post

Dzien piaty.
Jeszcze ostatnia przechadzka po miescie,gdzie niestety nieustannie jestesmy nagabywani przez rozmaitych dorozkarzy,sprzedawcow i innych osobnikow chcacych w ten czy inny sposob na nas zarobic.Musze jednak przyznac,ze w Egipcie jest bezpiecznie.Nie slyszalem tez o przypadkach kradzierzy.Po poludniu kurs na Esne,gdzie docieramy o zmroku.Dzien przeznaczony na picie piwa i ogladanie widokow.Kultywowany na statku sympatyczny zwyczaj podawania popoludniowej herbaty wprowadza odrobine iscie kolonialnej atmosfery.

Dzien szosty
Rano budzimy sie w Edfu.Jedziemy zwiedzac swiatynie Horusa(wstep 50 FE).Przed wejsciem obdarty bazar,na ktorym nachalnosc przekupniow juz przekracza wszelkie granice.Niemal sila przedzieramy sie przez ten tlum i wchodzimy na teren swiatyni.Tu po raz pierwszy na duza skale spotykam sie z polskimi turystami.Wieczorem ponownie jestesmy w Kom-Ombo i znowu dokarmiamy malych glodomorow.W nocy kurs na Asuan.

Dzien siodmy
Wielki dzien,po poludniu mamy jechac do Abu-Simbel.Mielismy wykupiony przelot samolotem(180 euro),ale korzystamy z mozliwosci zamiany.Jechac bedziemy wprawdzie kilka godzin autobusem przez pustynie,ale za to mamy po zwiedzaniu obiad w hotelu,a wieczorem widowisko swiatlo i dzwiek.Dojazd z Asuanu trwa ok.3 godzin,przy okazji podziwiac mozna pustynne miraze,naprawde dziwne zjawisko,widzi sie wode ktora w miare zblizania powoli znika.Wszedzie wojskowe punkty kontrolne,strasznie brudne i a zolnierze sprawiaja niespecjalnie grozne wrazenie.Abu-Simbel nie rozczarowuje,po obiedzie kilka godzin nad hotelowym basenem i jedziemy na spektakl.Warto bylo zrobic te zamiane i pomeczyc sie w autobusie.Tresc moze niespecjalnie edukacyjna,ale polaczenie muzyki i swiatla wspaniale.Teraz powrot przez pustynie noca.Stwierdzam kolejny dziwaczny zwyczaj egipskich kierowcow,jadac z naprzeciwka w ostatniej chwili wlaczaja dlugie swiatla.Nie znajduje logicznego wytlumaczenia.Acha,wejsciowka w Abu-Simbel(bez swiatla i dzwiek) 80 FE.Osoby wybierajace opcje dzienne zwiedzanie i autobus placily 105 euro.W Abu-Simbel zdecydowalem sie wreszcie na jakies zakupy,wiec moze kilka slow o oferowanych pamiatkach.Jest tego masa,ale niestety najczesciej w tzw.chinskim stylu.Trzeba sie targowac,co zalezy oczywiscie od Waszej cierpliwosci.Na dodatek nie mamy nigdy pojecia jaka jest prawdziwa cena oferowanego produktu.Ja osobiscie cierpliwosci do dlugich targow nie mialem.Od razu podawalem cene jaka mi sie wydawala sprawiedliwa i jezeli nie osiagalem porozumienia szybko odchodzilem.Nie wiem czy to odpowiednia metoda,podejrzewam nawet ze straszliwie poprzeplacalem.Otoczyla mnie bowiem jeszcze wieksza gromada wykrzykujacych cos osobnikow i usilujacych mi nawciskac roznych dupereli.Chyba sie rozeszla pogloska ,ze jakis naiwniak chodzi po bazarze.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
mariusz 70
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.883
Nr użytkownika: 51.390

mariusz kukowski
Stopień akademicki: pisze,czyta
Zawód: wykonywany:pracuje
 
 
post 30/01/2010, 8:32 Quote Post

Dzien osmy
Przed poludniem wsiadamy w kilka osob na faluke(tradycyjna lodka z zaglem)i godzinke plywamy w okolicach Asuanu.Jezeli ktos nie ma takiej atrakcji wliczonej w koszta mozna ja wynajac za jakies 3 euro na godzine.Przy kilku osobach sa to naprawde groszowe sprawy,a frajda jest wielka.My sie zgapilismy i nie wynajelismy jej na pare godzin dluzej,a moglismy sobie poplynac np.na wyspe Kichynera i zobaczyc ogrod botaniczny.Sam wlasciciel byl tak zajety sprzedawaniem paniom roznorodnej bizuteri ,ze z przyjemnoscia oddal mi ster i moglem sie nacieszyc zaglami.
Troche o bizuteri co zwlaszcza Panie powinno zainteresowac.Na statku mielismy specjalny punkt uslugowy prowadzony przez mlodego sympatycznego kopta oferujacy wysoka jakosc takich wyrobow.W ciagu kilkunastu godzin dokonywal zleconych przerobek jak i grawerowal np.imiona i dedykacje w kartuszach.Moja pani sobie tam obstalowala calkiem pokazna kolekcje,byla tez szeroka oferta dla panow
Ceny z pewnoscia wyzsze niz w innych sklepikach,ale jakosc wykonania nieporownywalna.
UWAGA ceny zlota i srebra podobno w ostatnich miesiacach strasznie wzrosly w porownaniu z ubieglymi latami.Oferowany czesto bursztyn to zwykly plastik,a spotyka sie taka bezczelnosc nawet w duzych sklepach.Trudno jednak w tym temacie gdanszczanina oszukac wink.gif
Po poludniu jedziemy na lotnisko.kierunek Kair.
Chcialem hotel w poblizu piramid w Gizie i taki sobie wybralem.Agencja zmienila mi hotel w ostatniej chwili tlumaczac to brakiem miejsc,identyczna lokalizacja i standartem.Przywieziono nas do hotelu GRAND PIRAMIDS(absolutnie odradzam) i od razu sie okazalo,ze wcale nie jest on,az tak blisko polozony.Spacerkiem bylo to jakies 30 minut a nie 10 jak zapowiadano,a po kairskich ulicach nie chodzi sie latwo.Piec gwiazdek to bylo chyba za westybul i baseny,bo pokoj okazal sie zalosny.Brudny, dziurawy dywan i trzy pojedyncze lozka zamiast jednego podwojnego.Oczywiscie zglosilem reklamacje i pokoj zaraz zmieniono.Tak wiec reklamowac warto bo ewidentnie oszukuja,jezeli powiedza ze nie maja nic wolnego proscie bezwzglednie o zmiane hotelu.Wasze spore pieniadze,wasze wakacje,wasza ostateczna decyzja!!!
Jako ze restauracja byla juz zamknieta,a na czas pobytu w Kairze mielismy wykupione tylko sniadania ruszamy na miasto w poszukiwaniu jakiejs kolacji.Ruchliwe jednokierunkowe ulice sa bardzo trudne do przejscia bo takich tu po prostu brak.Jezeli nawet sie cos znajdzie nikt na swiatla nie zwaza.Serio ryzyko jest spore.Niestety powszechny brud jak i na prowincji tylko ludzie ubrani bardziej po europejsku,za to brak natarczywych sprzedawcow i mozna spacerowac swobodnie.Jest bezpiecznie,a ludzie sa sympatyczni.Majac juz dosyc kuchni arabskiej z przyjemnoscia wchodze do McDonalda.Standard powiedzmy w przyblizeniu europejski,mozna placic jak wszedzie w euro,ale uwaga nie wszedzie chetnie przyjmuja monety,a reszte wydaja w funtach.Jak przyjemnie zjesc do tej pory pogardzanego hamburgera z frytkami rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
mariusz 70
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.883
Nr użytkownika: 51.390

mariusz kukowski
Stopień akademicki: pisze,czyta
Zawód: wykonywany:pracuje
 
 
post 1/02/2010, 9:49 Quote Post

Dzien dziewiaty.
Wczesnie rano jedziemy zobaczyc piramidy w Gizie.Wejsciowka kosztuje 60 FE.Wejscie do piramidy Chefrena dodatkowe 30 FE,a do Wielkiej Piramidy 100 FE.UWAGA liczba wejsc do tej ostatniej jest ograniczona.Wpuszcza sie zaledwie 150 osob rano i tyle samo po poludniu.Decydujemy sie na Wielka Piramide i na szczescie udaje nam sie dostac bilet.Nie polecam tej wizyty osobom z wadami kregoslupa i cierpiacym na klaustrofobie.Droga do Wielkiej Galeri jest dosyc uciazliwa,pozniej jest ostro pod gorke,a do Komory Krola trzeba wchodzic prawie na czworaka.jest tez duszno i wyraznie brak tlenu,mnie momentalnie zaczela bolec glowa.Podobno latem temperatury sa tu na granicy wytrzymalosci.Czy warto pocierpiec ? Z pewnoscia tak !!! Acha,we wnetrzu piramidy nie wolno miec kamer czy aparatow fotograficznych,ale od czego mamy telefony wink.gif
Pozniej jeszcze Sfinks,zdjecia z wielbladami i caly pobyt tutaj ogranicza sie raptem do zaledwie 2 godzin.Nie marudze,bo mieszkam blisko i z pewnoscia wroce. rolleyes.gif
Wioza nas do wytworni papirusu i zaczyna sie przedstawienie podobne do tego z nubijskimi perfumami.Wspolczesnie malowane papirusy niewiele maja wspolnego z dawnymi,a wieksza ich czesc po prostu podobna jest do produktow z chinskich sklepow.Nie ulegam namowom i nie nabywam takiej "autentycznej" pamiatki.
Wieczorem juz na wlasna reke udajemy sie pod piramidy na widowisko swiatlo i dzwiek.Bilet kosztuje 75 FE.Jest do wyboru kilka wersji jezykowych,polska po uprzednim uzgodnieniu.Za 10 FE osoby nie znajace jezykow obcych moga wypozyczyc automatycznego "polskiego" tlumacza.Z przyjemnoscia stwierdzam,ze polski jest jedynym procz rosyjskiego jez.slowianskim.W sumie spektakl dostepny jest w 9-ciu jezykach,w zaleznosci od dni i godzin.Trwa ok.45 minut.Wieczorem jest dosyc chlodno wiec warto sie naprawde cieplo ubrac.Czy warto? Ja nie zaluje,tresc jest wprawdzie dosyc plytka,ale przyjemnie jest posiedziec w ciemnosci i popatrzec na pieknie podswietlane piramidy.
Kolacje jemy w Pizza Hut zaraz naprzeciw Sfinksa.Pizze nie byly wprawdzie zadna rewelacja,ale z drugiego pietra rozciaga sie wspanialy widok na caly zespol piramid,widac tez efekty nocnych iluminacji,to taka wskazowka dla tych ,ktorzy chca zaoszczedzic na spektaklu.

Dzien dziesiaty
Wykupilismy wycieczke po Kairze.Muzeum Egipskie,cytadela,dzielnica koptyjska,obiad(65 euro).Zaczynamy od Cytadeli Saladyna,a w zasadzie zwiedzamy w niej tylko Meczet Alabastrowy(ja bym wolal Muzeum Wojska sad.gif ).Panie musza byc odpowiednio ubrane,ale jak ktoras o tym zapomni to tragedi nie ma ,przy wejsciu owina w zielona zaslone i to bezplatnie.Bilet na teren cytadeli to 50 FE.
Muzeum Egipskie jest wprawdzie niewielkie,ale tak wypelnione,ze lepiej wiedziec co chce sie zobaczyc.W srodku straszny gwar i sluchawki bardzo ulatwiaja uslyszenie przewodnika.Bilet to 60 FE,za zobaczenie sali z mumiami krolewskimi trzeba dodatkowo doplacic 100 FE.Ponowne pytanie czy warto? Ja zaplacilem,bo jak nie stanac twarza w twarz z Setim II czy Ramzesem Wielkim ? Niesamowite wrazenie,a powazny nastroj udziela sie wszystkim odwiedzajacym(a nie zwiedzajacym) te niewielka sale.
Przewodnik oprowadzil nas szybko,ale musze przyznac ze dokonal dosyc trafnego wyboru dziel sztuki,pozniej zaledwie godzina sad.gif na samodzielne zwiedzanie.Z pewnoscia najwieksze zainteresowanie wzbudzaja sale ze skarbami Tutenchamona,paniom polecam tez sale z bizuteria.
Ksiegarnia,a w zasadzie dwie, rozczarowuje.Kilkugodzinna wizyta w to niestety zdecydowanie zbyt malo,potrzeba przynajmniej calego dnia.Nie wiem czy jest na terenie muzeum restauracja,nie wolno wnosic aparatow fotograficznych.
Odwiedzamy dzielnice koptyjska.Widac wyrazna roznice w kwesti czystosci ulic i estetyki ubiorow,brak tez typowych natretnych sprzedawcow.Niestety wizyta okazuje sie straszliwie szybka.Zwiedzamy kosciol Sw.Sergiusza gdzie wg.tradycji miala ukrywac sie Sw.Rodzina i synagoge(?),po czym przewodnik gna nas do autokaru.Ledwo znajduje minute na kupienie pamiatkowej ikony.Szkoda.W waskich uliczkach jest tez duzy wybor ksiazek i ladne sklepy.Mozna tez spokojnie chodzic i nikt cie nie szarpie za rekawy,ani nie wciska w twarz jakis koszmarnych pamiatek.
Obiad na statku restauracji,oczywiscie napoje nie sa wliczone.Tutaj juz bezczelnosc przechodzi wszelkie granice,mala puszka piwa 4 euro!!!Zdesperowany wypijam dwie,klnac pod nosem Proroka,jego wyznawcow i cala Afryke.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
mariusz 70
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.883
Nr użytkownika: 51.390

mariusz kukowski
Stopień akademicki: pisze,czyta
Zawód: wykonywany:pracuje
 
 
post 2/02/2010, 8:17 Quote Post

Dzien jedenasty.
Rankiem udajemy sie jeszcze raz pod piramidy,aby sobie wszystko zobaczyc bez pospiechu i na spokojnie.Spedzamy tam kilka godzin wreszcie bez ciaglego zerkania na zegarek,zabieram tez kawalek Wielkiej Piramidy na pamiatke.Pozniej obiad,ostatnie zakupy i na lotnisko.O polnocy jestesmy w Madrycie.Pada snieg,ale za to jest czysto i nikt nie przeszkadza przy siusianiu w toalecie domagajac sie napiwku. wacko.gif

Wnioski:
Podstawowe pytanie to czy wykorzystalem maksymalnie czas spedzony w tym kraju.
Z cala pewnoscia nie.O wielu mozliwosciach po prostu nie wiedzialem.W samym Luxorze przegapilem swiatlo i dzwiek w Karnaku,Muzeum Luxoru,Muzeum Mumifikacji,Doline Krolowych,Medinet Habu itd.Nie przelecialem sie tez balonem(nad terenem ktory ma chyba najwieksze zgrupowanie zabytkow starozytnosci na tak malej przestrzeni sad.gif ),ani nie zwiedzilem domu Cartera.Bardzo ciekawa,a malo znana sprawa sa szlaki turystyczne po wzgorzach tebanskich.Istnieja trzy podstawowe trasy:
-z Doliny Krolow do Deir Al Medina
-z Doliny Krolowych do Deir Al Medina
-z Doliny Krolow do Deir Al Bahari
Mozna je pokonywac pieszo lub na wynajetym osle.
Szkoda tez ,ze nie poplywalem wiecej faluka.W Kairze stanowczo moglem zrezygnowac z platnej wycieczki i zwiedzac lepiej na wlasna reke.No coz madry Polak po szkodzie.Z jednego natomiast sie ciesze,ze nie wzielismy opcji 4-ro dniowej na Nilu.Stanowczo odradzam zwlaszcza osobom z dziecmi.Codzienne bardzo wczesne wstawanie,niejednokrotnie o godz.3-ej czy 5-ej,a pozniej spedzanie dnia w autobusach i przebieganie miejsc stylem maratonskim to nie urlop i zwiedzanie,ale tzw.zaliczanie miejsc.Nie da sie wszystkiego zobaczyc na raz i trzeba sie z tym pogodzic,zawsze przynajmniej pozostanie powod,aby jeszcze wrocic.
Na koniec kilka slow o kuchni.Na statku jedzenie bylo dobre,aczkolwiek majac porownanie z tym co oferuja statki w rejsach na Morzu Srodziemnym,nie wypada to imponujaco.Panuje ogolna obawa przed surowymi owocami i warzywami.Jedlismy wszystko i obylo sie bez problemow,a jedyna osoba majaca problemy gastryczne byl chlopak wlasnie salatek sie wystrzegajacy.W Kairze korzystalem z rozmaitych sieci fast-foodow oferujacych zblizony do europejskiego standard i niskie ceny(3-4 euro za posilek).Arabskie jedzenie po kilku dniach zaczyna niestety meczyc monotonia.Wolowina w sosie,kurczak i zazwyczaj niezbyt smacznie podane ryby.Ani razu nie podano nam baraniny,na co zreszta bardzo liczylem.Lokalne piwo jest calkiem znosne,wina niestety nie probowalem.
Koszt takiej wyprawy wraz z dodatkowymi wydatkami i zakupami:mniej wiecej przecietna miesieczna wyplata robotnika w Hiszpani.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej