Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Crecy – Orlean 1346-1429 – E. Potkowski
     
Primo!
 

ex moderator
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 3.066
Nr użytkownika: 2.660

Marcin ...
 
 
post 31/05/2006, 2:46 Quote Post

Witam!

Zapraszam Szanownych Forumowiczów do dyskusji o książce Edwarda Potkowskiego pt. CRECY-ORLEAN 1346-1429.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
sabek
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 27
Nr użytkownika: 19.385

Slawek
 
 
post 5/07/2006, 16:44 Quote Post

Mam mieszane uczucia co do tej pozycji HB. Na 200 stronach autor opisuje dość dobrze całą wojne 100 letnią(a własciwie ja streszcza).O samych tytulowych bitwach jest bardzo niewiele niestety.O innych nie mniej waznych bitwach tej wojny sa zaledwie wzmianki
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Krzysztof M.
 

poilu
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.519
Nr użytkownika: 19.359

Stopień akademicki: ++++
Zawód: ++++
 
 
post 6/09/2006, 13:20 Quote Post

Dobra, przekrojowa praca - potrzeba takich, ale wydaje mi się że pisząc jedną książkę dotyczącą całej wojny stuletniej zamknął pan Potkowski (szacunek!) drogę dla innych autorów i odrębnych monografii dotyczących np. Crecy, Aizincourt lub Orleanu - trzy różne kampanie (praktycznie trzy różne konflikty). To tak jakby ktoś napisał na początku HB-ka zatytułowanego Marengo - Waterloo 1800-1815...
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
Primo!
 

ex moderator
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 3.066
Nr użytkownika: 2.660

Marcin ...
 
 
post 6/09/2006, 13:52 Quote Post

QUOTE(Krzysztof M. @ 6/09/2006, 14:20)
Dobra, przekrojowa praca - potrzeba takich, ale wydaje mi się że pisząc jedną książkę dotyczącą całej wojny stuletniej zamknął pan Potkowski (szacunek!) drogę dla innych autorów i odrębnych monografii dotyczących np. Crecy, Aizincourt lub Orleanu - trzy różne kampanie (praktycznie trzy różne konflikty). To tak jakby ktoś napisał na początku HB-ka zatytułowanego Marengo - Waterloo 1800-1815...
*


Bardzo słuszne spostrzeżenie.

Bardzo lubię tę książkę, jest niezwykle solidna, merytoryczna i przez długi czas była jedynym polskojęzycznym opracowaniem Wojny Stuletniej. Niestety minusem pracy prof. Potkowskiego jest ogromna "przekrojowość", poszczególne bitwy i kampanie są omawiane zbyt pobieżnie, zazwyczaj na kilku, kilkunastu stronach.
Inna sprawa, że autor w większym stopniu skoncentrował się na historii politycznej niż na aspektach militarnych tego długiego konfliktu.

Rzeczywiście przydałyby się osobne książki o ważniejszych bitwach Wojny Stuletniej (Sluys, Crecy, Poitiers, Azincourt, Orlean), natomiast lekturę Crecy-Orlean 1346-1429 zdecydowanie polecam!
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
Antoniuss
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 268
Nr użytkownika: 42.953

Sir Xarthras 87
Stopień akademicki: Magister militum
Zawód: Stra¿nik na stra¿y
 
 
post 22/08/2008, 15:19 Quote Post

Bardzo chętnie się nią zajmę w wolnej chwili. ,,Liznąłem" nieco tą ksiązkę, ale tylko skserowane fragmenty i jako małą część przygotowywania się do zajęć i opisy bitew i całych kampani nie były złe (niestety rozdziału np. o Azincourt nie miałem sad.gif ) ale jeśli kiedyś będę miał więcej czasu i funduszy na pewno po nią sięgnę.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.907
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 22/08/2008, 15:55 Quote Post

Nigdy nie mogłem jej upolować. Ale rozrzut dat mnie odstrasza(83 lata).Zakładając, że jest to normalny, jeśli chodzi o ilość tekstu HB-ek, to taka książka może być jedynie pospiesznym streszczeniem...
PS.Gratuluję trafności porównania.Marengo-Waterloo, dobre. Właśnie o to mi chodzi.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
Kytof
 

Kytof I Waza
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.266
Nr użytkownika: 27.423

 
 
post 21/11/2008, 20:44 Quote Post

Dla mnie najgorszy (spośród czytanych przeze mnie HB: Kulikowe Pole, Legnica, Grunwald, Cedynia i właśnie Crecy...) habek (zarówno jako habek jak i "zwykła książka historyczna"). Gdzieniegdzie brakuje mi osobistych wywodów E. Potkowskiego, na przykład na temat liczebności wojska francuskiego pod Azincourt. Czytało się dobrze, ale w istocie, zmarnowano kilka niezłych tematów jak np. Crecy, Poitiers, Azincourt, Orlean... Szkoda.

Ten post był edytowany przez Kytof: 21/11/2008, 20:45
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Krzysztof M.
 

poilu
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.519
Nr użytkownika: 19.359

Stopień akademicki: ++++
Zawód: ++++
 
 
post 22/11/2008, 0:19 Quote Post

Jak pokazał przykład Aten-Sparty i Wyprawy Sycylijskiej, jednak habek "przekrojowy" nie musi wcale zamykać drogi dla habeka "szczegółowego" więc myślę że jeszcze zobaczymy ksiązkę w tej serii pt. Azincourt czy Crecy. Osobiście jednak chętniej przeczytałbym coś więcej o końcowej , mniej znanej fazie tej wojny - o bitwach pod Formigny i Castillon, które przypieczętowały francuskie zwycięstwo i zakończyły zmagania.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
Eukles
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 134
Nr użytkownika: 48.115

Tomasz Markowiecki
Stopień akademicki: student
Zawód: student
 
 
post 14/03/2009, 8:02 Quote Post

Właśnie zakończyłem czytanie tej książki. Jedyną jej wadą jest jak dla mnie zbytnia skrótowość. Chciałoby się przeczytać coś więcej o Crecy, Azincourt czy Poitiers. Ale Potkowski to autor na poziomie i zawsze warto sięgać po jego książki.
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
Lord Mich
 

Capitaine
********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 3.516
Nr użytkownika: 15.415

Michal Piekarski
Zawód: :)
 
 
post 28/01/2014, 16:09 Quote Post

Książka jest świetnie napisanym nakreśleniem zarysu wojny stuletniej, a przy tym w znakomity sposób rozjaśnia meandry politycznych dziejów tego konfliktu. Jednakże o ile tło jest zaletą, to bitwy zostały zostały potraktowane bardzo skrótowo, najczęściej po 2-3 strony. Nie da się ukryć, że raczej ciężko jest zrekonstruować sobie przebieg bitwy w wyobraźni. Ponadto są tylko 4 mapy (dwie tytułowych bitew i dwie średniowiecznej Francji.) Dodam, iż dużym plusem są liczne cytaty ze źródeł, w tym uczestników opisywanych wydarzeń.
Myślę że warto jeszcze coś wydać w tej serii z tej materii.
Pozdrawiam!
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
ChochlikTW
 

W trakcie uczłowieczania
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.493
Nr użytkownika: 98.976

Stopień akademicki: magister
 
 
post 23/01/2017, 19:15 Quote Post

Książka jest dobra, lekko napisana, a zarazem bogata w informację. Autor w tekście wyjaśnia niektóre określenia, a jeżeli coś nadal jest niejasne na końcu został umieszczony słowniczek. Znajdziemy tam też tablice genealogiczne.
Na dwustu stronach Potkowski zamieścił cały przebieg wojny stuletnie - przyczyny, przebieg, zmiany zachodzące w Anglii i Francji pod jej wpływem. Został też opisany przebieg procesu Joanny D'Arct oraz jej późniejszego procesu rehabilitującego. Uważam to za plus, ale zarazem minus, bo to w sumie HB i autor powinien się bardziej skupić na tytułowych bitwach, które są dość pobieżnie opisane. Dziwi mnie tylko, czemu bitwa pod Azincourt została potraktowana, jakby nie miała większego znaczenia na historię (brak choćby mapki), a przecież to ona przyczyniła się do zajęcia płn. Francji przez Anglię.
W ogólnym rozrachunku książka ta to kawał solidnej roboty, do której chce się jeszcze kiedyś wrócić.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.876
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 14/11/2017, 21:04 Quote Post

Powiem szczerze, że sam czytałem tę pracę mając 13 lat i ówczesne wrażenia miałem z tego co pamiętam dobre. Potem jakoś nie było okazji ani powodu do niej wracać, a właśnie natknąłem się na recenzję na portalu madreksiazki, która jest dosyć krytyczna. A że recenzje tak starych prac to rzadkość, więc wrzucam link: http://madreksiazki.org/kategorie/historia...lean-1346-1429/


 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Lord Mich
 

Capitaine
********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 3.516
Nr użytkownika: 15.415

Michal Piekarski
Zawód: :)
 
 
post 14/11/2017, 23:23 Quote Post

Jeden błąd wskazany przez autorkę recenzji został wskazany na wyrost. Chodzi mi o ten fragment:

Także pisanie w tym kontekście o nożownikach jest dość mylące. Najprawdopodobniej autorowi chodziło o piechurów uzbrojonych w bardzo popularne w XIV i XV wieku kordy lub tasaki, które faktycznie miały niekiedy rękojeść nożową. Jednak absolutnie nie były nożami!

Na str 67 Wojen Włoskich Trafiłowskiego autor tłumaczy określenie coustilliers jako dosłownie nożownicy (w czasie wojen włoskich byli formacją konną, ale ich geneza to oddziały plebejskiej piechoty) Były to oddziały dobijające rycerzy pozbawionych koni.

coutelas - to dosłownie kordelas:

https://fr.wiktionary.org/wiki/coutelas

Pozdrawiam!
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.876
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 15/11/2017, 10:32 Quote Post

QUOTE(Lord Mich @ 15/11/2017, 0:23)
Jeden błąd wskazany przez autorkę recenzji został wskazany na wyrost. Chodzi mi o ten fragment:

Także pisanie w tym kontekście o nożownikach jest dość mylące. Najprawdopodobniej autorowi chodziło o piechurów uzbrojonych w bardzo popularne w XIV i XV wieku kordy lub tasaki, które faktycznie miały niekiedy rękojeść nożową. Jednak absolutnie nie były nożami!

Na str 67 Wojen Włoskich Trafiłowskiego autor tłumaczy określenie coustilliers jako dosłownie nożownicy (w czasie wojen włoskich byli formacją konną, ale ich geneza to oddziały plebejskiej piechoty) Były to oddziały dobijające rycerzy pozbawionych koni. 

coutelas - to dosłownie kordelas:

https://fr.wiktionary.org/wiki/coutelas

Pozdrawiam!
*


Też zwróciłem na to uwagę i oczywiście pierwsze skojarzenie jest z nożownikami z kompanii ordynansowych, którzy genezę mieli wcześniejszą, lecz nie wiem czy autorka recenzji podważa istnienie formacji "nożowników" (czyli przykładowo nie wie o jej potwierdzonym występowaniu w późniejszym okresie), czy koncentruje się na ogólnie błędnej informacji podanej przez autora, iż byli wyposażeni w bagnety i braku podania w co faktycznie byli uzbrojeni. Pomijając oczywisty błąd z bagnetami, z opisu p. Potkowskiego (jak rozumiem, bo na razie nie mam dostępu do książki) wychodzi, że istniała formacja piechoty wyposażona tylko w noże (bo tak wprost można raczej zrozumieć nazwę "nożownik", co autorka recenzji uważa za "dość mylące" i wskazuje, że najprawdopodobniej były to "kordy lub tasaki". Dzisiejszy czytelnik widząc słowo "nóż" będzie raczej kojarzył coś, co na co dzień widzi i używa w kuchni.

W The Routledge Companion to Medieval Warfare widzę przykładowo takie wyjaśnienie:
https://books.google.pl/books?id=3FRsBgAAQB...20crecy&f=false
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
Lord Mich
 

Capitaine
********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 3.516
Nr użytkownika: 15.415

Michal Piekarski
Zawód: :)
 
 
post 15/11/2017, 16:00 Quote Post

Potkowski po prostu w tym wypadku nie zrobił błędu merytorycznego, jedynie co można mu zarzucić to brak przypisu wyjaśniającego termin laikowi.

Pozdrawiam!
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej