|
|
Teoria na temat jakości generalicji
|
|
|
|
natus: "Widzę,że też dałeś się zindoktrynować jankieskiej propagandzie,że w wojnie chodziło o wyzwolenie niewolników."
Masz tuż obok doskonałe tematy: - Sherman w Georgii i Karolinach - Przyczyny secesji - Zniszczenia wojenne i ofiary cywilne na Północy
To tam należałoby kontynuować dyskusję...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(yen @ 29/03/2013, 10:04) Masz tuż obok doskonałe tematy: - Sherman w Georgii i Karolinach - Przyczyny secesji - Zniszczenia wojenne i ofiary cywilne na Północy To tam należałoby kontynuować dyskusję... Wybacz,ale to Ty podniosłeś kwestię niewolnictwa(stałą mantrę miłośników Jankesów) w temacie dotyczącym dowódców...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(natus @ 29/03/2013, 10:19) QUOTE(yen @ 29/03/2013, 10:04) Masz tuż obok doskonałe tematy: - Sherman w Georgii i Karolinach - Przyczyny secesji - Zniszczenia wojenne i ofiary cywilne na Północy To tam należałoby kontynuować dyskusję... Wybacz,ale to Ty podniosłeś kwestię niewolnictwa(stałą mantrę miłośników Jankesów) w temacie dotyczącym dowódców...
Bardzo Cię przepraszam, ale to Ty wprowadziłeś do dyskusji moralną ocenę Północy i Południa.
Wracając do generałów, spróbuję przedstawić mój punkt widzenia. Zgadzam się z Tobą, że jak napisałeś Lee i Jackson to dowódcy na miarę pary Napoleon- Davout. Problem w tym, że wielkie i efektowne zwycięstwa zdarzają się w starciu dowódców wybitnych z przeciętnymi lub wręcz miernymi. Jeżeli jednak spotykają się dwie dobre armie, prowadzone przez wwybitnych dowódców, dochodzi do brutalnego starcia, w którym zwycięzcą zostaje po prostu silniejszy. Grant mimo przewagi liczebnej nie był w stanie pokonac bardzo zręcznie broniącego się gen. Lee, z kolei Lee trafił na przeciwnika znacznie groźniejszego niż wcześniejsi i nie dał mu rady. Jeśli chodzi wyszkolenie obu armii, w późniejszym okresie nie było między nimi różnicy. Zadecydowały przewaga liczebna, zaopatrzenie i zdolność Granta do skoordynowania działań wojennych na obszarze porównywalnym z połową Europy.
Ten post był edytowany przez yen: 29/03/2013, 10:53
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(natus @ 27/03/2013, 13:54) Hooker nie był zły - jego plan pokonania ANV był bardzo dobry. Jego pech polegał na tym, że naprzeciwko stanęli Lee z Jakcsonem, do tego był skonfliktowany z wieloma oficerami z racji swojego charakteru. Do tego jankescy żołnierze byli dużo gorsi od konfederackich (dyscyplina, umiejętności, sprawność marszowa, morale). Nie wiem czy różnica była aż taka wielka - to zawalone rozpoznanie prawego skrzydła kosztowało Hookera bitwę. Gdyby atak w Wilderness konfederaci poprowadzili w typowo czołowej formie (przy założeniu zachowania szyku na skrzydle Unii i odpowiedniego zwrotu oddziałów) na świadomego przeciwnika, skończyłoby się to pewnie patem, a w konsekwencji osłabieniem ANV i zmuszeniem jej do odwrotu z powodu zużycia zapasów/ludzi.
No i jeszcze ten kretyn od kawalerii (jak on się nazywał? Stewart?) który się włóczył nie wiadomo gdzie na tyłach Lee.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(yen @ 29/03/2013, 10:52) Jeżeli jednak spotykają się dwie dobre armie, prowadzone przez wwybitnych dowódców, dochodzi do brutalnego starcia, w którym zwycięzcą zostaje po prostu silniejszy. Grant mimo przewagi liczebnej nie był w stanie pokonac bardzo zręcznie broniącego się gen. Lee, z kolei Lee trafił na przeciwnika znacznie groźniejszego niż wcześniejsi i nie dał mu rady.(...) Jeśli chodzi wyszkolenie obu armii, w późniejszym okresie nie było między nimi różnicy. Zgadza się, tyle że pod Gettysburgiem Lee miał po prostu pecha(albo brakowało mu Jacksona, jego następca nie potrafił zrozumieć, co kryło się za słowami Lee "jeśli to możliwe"- Lee był przyzwyczajony, że Jacksonowi wystarczyło dać ogólnikowy rozkaz,a nie wziął pod uwagę,że jego następca nie miał tyle inwencji i inicjatywy),do tego nie potrafił się porozumieć z Longstreetem , J.E.B. Stuart przybył za późno itp... Co do wyszkolenia Unionistów-rzeczywiście-w miarę trwania wojny jego poziom rósł.
Ten post był edytowany przez natus: 29/03/2013, 16:53
|
|
|
|
|
|
|
|
Beukot: "No i jeszcze ten kretyn od kawalerii (jak on się nazywał? Stewart?) który się włóczył nie wiadomo gdzie na tyłach Lee"
A nie raczej Stoneman?
natus: "Zgadza się, tyle że pod Gettysburgiem Lee miał po prostu pecha(albo brakowało mu Jacksona, jego następca nie potrafił zrozumieć, co kryło się za słowami Lee "jeśli to możliwe",a Lee był przyzwyczajony, że Jacksonowi wystarczyło dać ogólnikowy rozkaz,a nie wziął pod uwagę,że jego następca nie miał tyle inwencji i inicjatywy),do tego nie potrafił się porozumieć z Longstreetem , J.E.B. Stuart przybył za późno itp... "
Do pewnego stopnia się zgadzam. Z drugiej strony, jak napisał Beukot, Hooker też miał pecha w starciu z Lee (ta kula armatnia). Wręcz stracił głowę (nie dosłownie), Takie coś się jednak Grantowi nigdy nie zdarzyło.
Ten post był edytowany przez yen: 29/03/2013, 15:10
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|