|
|
Bogactwo czy ubóstwo językowe
|
|
|
|
Historia Polski mnie na ogół nie interesuje, ale niezmiennie zastanawia mnie pewien fakt. Większość słów używanych w naszym języku pochodzi z języków innych - czy to łaciny, czy języków germańskich czy innych słowiańskich. Dotyczy to również słów, uznawanych za typowo polskie. Kilka przykładów:
Łacina - chrzest, kościół, krzyż, szkoła, żegnać czeski - błagać, brama, czytelny, hańba, płaz, serce, strażm śmiertelny, wesele niemiecki/germański - woda, chleb, ksiądz, lekarz, miecz, dAch, grunt, jarmark, kuchnia, mur, plac węgierski - czaty, gazda, hejnał, orszak, szałas ukraiński/białoruski - drań, hałas, harować, morda
Oczywiście mógłbym wymieniać dalej, m.in. słownictwo specjalistyczne czy powiązane z innymi kulturami, ale nie w tym rzecz. Słowa, które przytoczyłem są wręcz trudne do zastąpienia synonimami, a przecież dotyczą często najbardziej podstawowych spraw. Ciekawi mnie zatem, jak porozumiewali się np. Polanie, nie znający tychże słów. Używali innych określeń czy ich język był tak ubogi, że musieli wszystko zapożyczać z innych języków? A skoro używali innych, to czemu zostały one wyparte? Idąc dalej: czy istnieje jakiś inny język, tak bardzo uzależniony od zapożyczonych słów? No i wreszcie: czy są jakieś polskie słowa, które przedostawały się do innych języków, czy działało to tylko w jedną stronę?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Obcy) Idąc dalej: czy istnieje jakiś inny język, tak bardzo uzależniony od zapożyczonych słów? No i wreszcie: czy są jakieś polskie słowa, które przedostawały się do innych języków, czy działało to tylko w jedną stronę? woda - waser chleb - brot lekarz - arzt Podobieństwo jest iluzoryczne.
Jedna z dzielnic Berlina nazywa się Kopenick. Niegdyś zarządzał tym obszarem słowiański książe Jaksa z Kopanicy.
Interesująca sprawą by było wykazać wpływ polszczyzny na języki sąsiednich nacji.
Ten post był edytowany przez poldas372: 19/11/2012, 19:59
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Słowa, które przytoczyłem są wręcz trudne do zastąpienia synonimami, a przecież dotyczą często najbardziej podstawowych spraw. Problem w tym, że właściwie żadne z tych słów nie jest jakoś wybitnie podstawowe (z wyjątkiem wody, ale to nie germańskie zapożyczenie, a wyraz rodzimy; wątpliwości budzi też łacińskie pochodzenie słowa żegnać).
CODE Ciekawi mnie zatem, jak porozumiewali się np. Polanie, nie znający tychże słów. Używali innych określeń czy ich język był tak ubogi, że musieli wszystko zapożyczać z innych języków? Zwyczajnie, po prostu ich nie używali, bo nie były im potrzebne. Po co pogańskiemu Polaninowi bez zinstytucjonalizowanej edukacji takie słowa jak chrzest czy szkoła? Parę słów, głównie z czeskiego faktycznie zastąpiło rdzenne (np. brama w miejsce bromy) ale to trudno uznać za podstawowe słownictwo. Często też dochodziło do pewnego rozszczepienia znaczeń jak głos i hałas.
CODE Idąc dalej: czy istnieje jakiś inny język, tak bardzo uzależniony od zapożyczonych słów? Angielski na ten przykład.
CODE No i wreszcie: czy są jakieś polskie słowa, które przedostawały się do innych języków, czy działało to tylko w jedną stronę? Oczywiście. Np. niemieckie Grenze (choć to może być też jakaś połabszczyzna). Sporo powinno się znaleźć w ukraińskim i białoruskim.
CODE chleb - brot Chleb - Leib (bochenek).
CODE lekarz - arzt To zapożyczenie gockie, nie niemieckie (chleb zresztą też).
Ten post był edytowany przez kmat: 19/11/2012, 20:05
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE woda - waser chleb - brot lekarz - arzt Podobieństwo jest iluzoryczne.
No nie całkiem. Podane przez Ciebie przykłady dotyczą współczesnego niemieckiego. Rzecz się rozchodzi o starogermańskie/gockie języki. woda - wato chleb - hlaiba lekarz - leibarzt (?)
QUOTE Problem w tym, że właściwie żadne z tych słów nie jest jakoś wybitnie podstawowe (z wyjątkiem wody, ale to nie germańskie zapożyczenie, a wyraz rodzimy; wątpliwości budzi też łacińskie pochodzenie słowa żegnać).
To chyba mamy różne definicje słowa "podstawowe". Serce, śmiertelny, miecz, dach, kuchnia, mur, plac - jak dla mnie, trudno porozumiewać się bez tych słów, skoro używa się ich na codzień, a o jakieś sensowne synonimy trudno. Jak można było stawiać chałupę nie znając słowa "mur" albo "dach"?
QUOTE Angielski na ten przykład.
To prawda, też mi ten język przyszedł do głowy.
Ten post był edytowany przez XenomorphNostromo: 19/11/2012, 22:17
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Serce To akurat było w staropolskim. Zgodzę się że podstawowe.
CODE śmiertelny To już metafizyka trochę, bez tego da się żyć.
QUOTE miecz Wcześni Słowianie praktycznie tego nie używali. Określenie czegoś, co raz na ruski rok człowiek widział to nie jest słownictwo podstawowe.
CODE dach, kuchnia, mur, plac Jak można było stawiać chałupę nie znając słowa "mur" albo "dach"? Oryginalne słowiańskie budownictwo to były jakieś kwadratowe ziemianki stawiane na klinach. Ta terminologia tak sobie to opisywała.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(XenomorphNostromo @ 19/11/2012, 23:16) Jak można było stawiać chałupę nie znając słowa "mur" albo "dach"?
Jeszcze dzisiaj można ją postawić, stosując materiały i technologie używane przez pra Polaków. Wyrywkowo kilka technicznych określeń: podwalina, zastrzał (synonim - miecz), oczep, podciąg (=siestrzan, sosręb, stragarz), sumik, więźba, kalenica, kosz, strzecha, krokiew, jętka, wręb, łątka, glinobitka, złącze, jaskółczy ogon... Być może są wśród nich słowa obcego pochodzenia, ale używane są od czasów Piasta Kołodzieja do dziś.
|
|
|
|
|
|
|
|
Przygnębię trochę autora tematu dwoma słowami z osetyjskiego
Zaerdzae - serce ajk - jajko
Wniosek prosty, przed wtopieniem się Sarmatów w Słowiańszczyznę nie jadali oni jajek ani nie wiedzieli, że mają serce.
|
|
|
|
|
|
|
|
Osetyński ma prawo mieć słowiańskie zapożyczenia z czasów sąsiedztwa alańsko-słowiańskiego. Sierp po ichniemu chyba jeszcze był nasz.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Sierp po ichniemu chyba jeszcze był nasz Tego nie wiem, ale można by jeszcze wspomnieć:
mig - mgła dimin - wiać/dmuchać
|
|
|
|
|
|
|
|
Przykład z Mańczaka, jak absurdalne są wnioskowania, iż brak rodzimego słowa w obecnym języku jest oznaką nieistnienia danego pojęcia przed dokonaniem pożyczki.
Fakt: W każdym języku romańskim słowo oznaczające "wojnę" jest pożyczką germańską lub słowiańską (np. guerre, dgèrre, război).
Wniosek: starożytni Rzymianie byli skrajnymi pacyfistami i nie znali pojęcia wojny zanim natknęli się na Germanów i Słowian.
W rzeczywistości jak doskonale wiemy, Rzymianie byli jedną z najbardziej agresywnych cywilizacji w dziejach, a ich słowo na określenie "wojny" to "bellum".
Ten post był edytowany przez yarovit: 21/11/2012, 0:04
|
|
|
|
|
|
|
|
nos - starogerm. "nuso" oko - tu sprawa wygląda jeszcze ciekawiej. Łacińskie "oculus", w sanskricie "aksi", po grecku "osso", gockie "augo". skóra/kora - łac. "corium"/ sanskr. "carman" jelito - łac. ilia
Reszta części ciała ma raczej słowiańskie pochodzenie.
EDIT
QUOTE Przykład z Mańczaka, jak absurdalne są wnioskowania, iż brak rodzimego słowa w obecnym języku jest oznaką nieistnienia danego pojęcia przed dokonaniem pożyczki.
Mnie raczej ciekawi, czemu niektóre słowa zostały wyparte przez obce... i czemu stało się to tak wcześnie. Nie twierdzę, że innych określeń nie było.
Ten post był edytowany przez XenomorphNostromo: 21/11/2012, 0:12
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE nos - starogerm. "nuso" oko - tu sprawa wygląda jeszcze ciekawiej. Łacińskie "oculus", w sanskricie "aksi", po grecku "osso", gockie "augo". To są stare indoeuropeizmy, żadne zapożyczenia. Spokojnie możesz tu jeszcze ucho wstawić, podobieństwo mniejsze ale też jest z tej bajki.
|
|
|
|
|
|
|
Jaksar
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 24 |
|
Nr użytkownika: 80.180 |
|
|
|
Krzysztof Jaksar |
|
|
|
|
może się mylę ale moim zadniem, Słowiańskie języki nie są zapożyczeniem obcej mowy...po pierwsze powinniśmy stwierdzić, że współczesne języki Słowiańskie w tym i Polski niewiele mają wspólnego z pierwotnym językiem Bałto-Słowiańskim. Korzenie języka Słowiańskiego i Germańskiego napewno są wspólne, czyli Indo-Europejskie. Nic więc dziwnego, że niektóre określenia (dawne, nie mylić z nowoczesnymi określeniami) są sobie podobne. inna sprawa okuupacji, okres porozbiorowy itd..itd...gdzie cały szereg obcych słoów wszedł do powszechnego użytku. Również chrześcijaństwo wprowadziło masę nieznanych określeń które zastąpiły nam nasze rodzime. Samo okreżlanie miesięcy w połowie ponad zostało zastąpione a co dopiero te z użytku codziennego.... Najbliższy naszej Prasłowiańskiej mowie jest jeszcze liturgiczny język stroibułgarski, najbliższy temu jaki został w Liturgi zapisany przez Cyrylego i Metodego...
Ten post był edytowany przez Jaksar: 24/11/2012, 20:11
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Jaksar @ 24/11/2012, 20:10) może się mylę ale moim zadniem, Słowiańskie języki nie są zapożyczeniem obcej mowy...po pierwsze powinniśmy stwierdzić, że współczesne języki Słowiańskie w tym i Polski niewiele mają wspólnego z pierwotnym językiem Bałto-Słowiańskim. Korzenie języka Słowiańskiego i Germańskiego napewno są wspólne, czyli Indo-Europejskie. Nic więc dziwnego, że niektóre określenia (dawne, nie mylić z nowoczesnymi określeniami) są sobie podobne. inna sprawa okuupacji, okres porozbiorowy itd..itd...gdzie cały szereg obcych słoów wszedł do powszechnego użytku. Również chrześcijaństwo wprowadziło masę nieznanych określeń które zastąpiły nam nasze rodzime. Samo okreżlanie miesięcy w połowie ponad zostało zastąpione a co dopiero te z użytku codziennego.... Najbliższy naszej Prasłowiańskiej mowie jest jeszcze liturgiczny język stroibułgarski, najbliższy temu jaki został w Liturgi zapisany przez Cyrylego i Metodego...
Po pierwsze, naucz się używać wielkich liter. Po drugie, wielokropki nie uczynią Twój tekst bardziej gramatycznym. Po trzecie, stroibułgarski?! Jeszcze dragolicy brakuje (niektórzy wiedzą o co chodzi).
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE może się mylę ale moim zadniem, Słowiańskie języki nie są zapożyczeniem obcej mowy...po pierwsze powinniśmy stwierdzić, że współczesne języki Słowiańskie w tym i Polski niewiele mają wspólnego z pierwotnym językiem Bałto-Słowiańskim. Korzenie języka Słowiańskiego i Germańskiego napewno są wspólne, czyli Indo-Europejskie.
Tak, choć też duża częśc naszego słownictwa pochodzi z łaciny. Akcja, adres, blokada, koszula, dyskusja itp. Z języków germańskich: chwila, klejnot, gwałt, kiecka, sznur, łotr, taniec, kreślić, pielęgnować. To są w dużej mierze słowa podstawowe, przejęte dopiero po jakimś czasie i "ogólnoludzkie" bo nie dotyczą czegoś, czego średniowieczni Polacy mieliby nie znać.
QUOTE Samo okreżlanie miesięcy w połowie ponad zostało zastąpione a co dopiero te z użytku codziennego....
Nad tym się nawet nie zastanawiałem, ale w zasadzie marzec, maj, faktycznie pochodzą z łaciny.
Co do słów użytku codziennego, to duża ich częśc pochodzi z innych języków, natomaist w przypadku słownictwa specjalistycznego - niemal wszystkie.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|