Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Taniec u Słowian, Taniec orężny
     
monk
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 5
Nr użytkownika: 83.174

Zawód: artysta
 
 
post 19/09/2013, 21:11 Quote Post

Witam szukam informacji na temat tańca u Słowian, przeczytałem już "Kulturę Ludową Słowian", ale szukam czegoś więcej. Szczególnie interesują mnie tańce typu zbójnicki, hopak, odzemek, zaporożec, kiedy powstały, jakie mają korzenie i czy mógł istnieć taniec tego typu u wczesnych Słowian.

http://youtu.be/uG9FFTTAx84

http://youtu.be/kQlJ6hWhqdY

http://youtu.be/nwhUxXyfZBw

http://youtu.be/sgnZ7htD8A4

http://youtu.be/53rP5gH1YVM

A to artykuł po przeczytaniu którego zainteresowałem się tematem:

"O DUCHOWOŚCI WOJOWNIKÓW W EPOCE PRZEDFEUDALNEJ

Ten krótki tekst poświęcić chciałbym sprawie ceremonii związanych z stawaniem się lub byciem wojownikiem w kulturze starożytnych, przedchrześcijańskich i "przedfeudalnych" Słowian. Artykuł ten dotyczyć będzie tylko kilku związanych z tym faktów kulturowych, przez co nie wyczerpuje tematu, a jedynie go sygnalizuje. Jednocześnie myślę, że warto - jak zawsze przy okazji takiego tematu - poczynić pewne uwagi metodologiczne. Ważne jest by zdawać sobie sprawę, że ustalenia, które tyczą się kultury duchowej starożytnych Słowian mają status wysoce hipotetyczny. Określenia "wysoce" używam tu specjalnie, aby zwrócić uwagę, na duże prawdopodobieństwo błędu, lub niefortunnej interpretacji w wywodzie. Wiadomo skądinąd, że nauka ma z "istoty" swej status hipotetyczny (zob. np. Chalmers, 1997). Sprawą z tym bezpośrednio związaną, jest zakres źródeł, jakie bierze się pod uwagę, przy analizie tego rodzaju tematyki; a źródła te stanowią o wysokiej hipotetyczności argumentacji. Z jednej strony są to źródła historyczne, ale z drugiej są to źródła etnograficzne. Od etnografii do archeologii nie jest bowiem aż tak daleko! Nie będę tu bronił tego stanowiska, które ma już ugruntowaną pozycję w nauce, i ograniczę się tylko do odesłania do prac takich wybitnych badaczy kultur duchowych dawnych ludów jak Moszyński czy Eliade. Nam wystarczy świadomość, że kultura ludowa, szczególnie w miejscach wyjątkowo izolowanych i zacofanych, zachowała niezliczoną ilość archaizmów językowych i obyczajowych. Stąd też, tradycja ludowa stanowi bezcenne źródło dla rekonstrukcji starożytności, i to nie tylko słowiańskich.

Punktem wyjścia moich rozważań chciałbym uczynić fragment tekstu Karla Kerényi (2000, s.37) Misteria Kabirów: "Pierwszoplanowym aspektem męskości, zwłaszcza chwacko-młodzieńczej, jest żądza agresji i zniszczenia; dopiero jakby na dalszym planie rysuje się męska płodność". Wyjątkowo interesujące jest tu zestawienie dwóch atrybutów męskości: agresywność/waleczność i płodność. Płodność jest tematem starogreckich misteriów Kabirów, i tą funkcję w mej analizie chciałbym pominąć. Pozostaje więc funkcja junacka, wojownicza, chwacka - i tą funkcją męskości w obyczajowości dawnych Słowian chciałbym się zająć teraz.

Chciałbym poruszyć w kontekście wspomnianej funkcji trzy zjawiska, w ich wzajemnym powiązaniu: taniec orężny, epos bohaterski i związki młodych wojowników (zwane w nauce Männerbünde).

Taniec orężny jest niezwykle interesującym zjawiskiem w kulturze Słowian. Nieznane są zapisy kronikarzy, które mówiłyby o występowaniu takiego tańca u Słowian we wczesnym średniowieczu. Warto tu również zauważyć, że w ogóle źródła historyczne bardzo skąpo poświadczają obecność tańca u starożytnych Słowian, a jeśli już o nim mówią, nie opisują go precyzyjnie. Niemniej jednak trudno wykluczyć obecność tego rodzaju bojowego tańca w tym czasie na terenie słowiańszczyzny. Stoi za tym kilka ważnych powodów. Pierwszym z nich jest powszechność takich tańców w kulturach "prymitywnych". Drugim argumentem przemawiającym za występowaniem tego rodzaju tańca na terenie wczesnośredniowiecznej słowiańszczyzny, jest wielość jego form w kulturze ludowej Słowian poświadczona przez dane etnograficzne. Rzeczą godną uwagi jest to, że tego rodzaju praktyka taneczna spełnia funkcję rytualną i apotropeiczną. Spodziewać się zatem można, że wraz z nadejściem chrześcijaństwa była tępiona, spychana do drugiego - ludowego obiegu kulturowego. Wybitny polski "słowianolog" Kazimierz Moszyński poświadcza występowanie tego rodzaju tańca w folklorze Słowian Czarnogóry, Bułgarii, Macedonii, Czech, Słowacji, Polski; oraz terytorium Wołynia i Podola (Moszyński. 1968). Zaznacza jednak: "Rozmaitego rodzaju tańce orężne z nożami, szablami, mieczami itd. są szeroko znane oczywiście także w krajach pozasłowiańskich: europejskich, egzotycznych. W Europie spotykamy je głównie na południowym-zachodzie, na zachodzie i na północnym-zachodzie tego lądu m.in. znajdujemy je jednak i na skrajnej północy i u Lapończyków, którzy podobno zapożyczyli się pod tym względem do skandynawskich Germanów." (Moszyński, ibidem s. 393).

Funkcją tego rodzaju tańców jest przede wszystkim przygotowanie, "zagrzanie" mężczyzn - wojowników do walki, oraz oczarowanie ich przez odpowiednie, magiczne ruchy (funkcja apotropeiczna). W drugiej kolejności ujawnia się funkcja junacka tego rodzaju tańca - taniec orężny ma zaprezentować jak sprawny jest młody wojownik.

Wyłaniają się tu też kolejne ważne cechy takiego tańca: tańczony jest on wyłącznie przez mężczyzn, ma funkcję powtarzającego się rytu przejścia (stawanie się silniejszym, mężniejszym, odpornym na złe moce), tańczony jest z bronią. Do tego można by dodać też, że tańce te tańczone są głównie po kole (ma to podobnie jak w innych tańcach "po kole" wymiar magiczny), lub indywidualnie przez jednego/dwóch tancerzy. Poza tym charakterystyczne jest również to, że tancerze wykonują ruchy indywidualnie bardzo zróżnicowane (op. cit. ss. 333 - 338). Kazimierz Moszyński (ibidem s.302) charakteryzuje je następująco:
"W bojowych [...] tańcach do sugestywnych gestów w szczególnie wysokim stopniu dołącza się tchnąca grozą mimika; jak dobrze wiemy, twarze tancerzy raz po raz kurczy w takich wypadkach ostry grymas, spośród warg wybłyskują im kły, pierś wzdyma się od szaleńczych okrzyków [...] Wszystko to podnieca tańczących jeszcze bardziej; afekty zaś, owładniające nimi, z łatwością udzielają się widzom, i najmniejsza iskra spowodować może krwawy wybuch; w podobnych bowiem tańcach znajduje otwarty entuzjastyczny wyraz czysty, wyzwolony z powszechnych swych więzów żywioł dzikości; niesiony na przenikliwych falach rytmu, wstrząsa on całym jestestwem i budzi zupełne, wyzwalające śmierć zapamiętanie,"
(Warto tu przypomnieć o istnieniu zapamiętałych w szale bojowym wojowników-wilków i wojowników-niedźwiedzi).

W 1879 roku Walerian Radzikowski tak opisał "polski" taniec zbójnicki (za: op. cit. ss. 334 - 335): "[...] ten taniec ma w sobie coś dziwnie oryginalnego a pięknego. Już sama melodia, pełna siły męskiej, nadaje mu charakter żołnierski, hulaszczy i dziki. Naprzód odróżnia go od zwykłego tańca góralskiego towarzyskość: tańcząc bowiem z b ó j n i c k i e g o wszyscy zbiorowo, ilu się ich w kole pomieścić może, siekierkami kiedy niekiedy trącając siebie lub wywijając nimi do góry. Wśród tańca robią prysiudy, różne podskoki, czasem odwracają się parami do siebie, przyśpiewując sobie chórem i w e d l e o s o b i s t e j f a n t a z j i urozmaicają sobie tę dla nich prawdziwie namiętną zabawę. Kobiety do tego tańca nie wchodzą."

Te dwa barwne opisy dają niestety tylko blade wyobrażenie o całości przedstawienia, jakim jest wykonanie tańca z bronią. Jednocześnie taniec ten wiąże się z dwoma następnymi zjawiskami, które chciałbym tu zasygnalizować - z związkami młodych wojowników, którzy tworzyli bractwa wojowników-wilków/niedźwiedzi, i wprawiali się poprzez pewien rytuał w stan bojowego szału. Wiąże się być może również z opowieściami o herosach, i chwackich wojownikach.

Drugie zjawisko, istnienie eposów bohaterskich, krótko tu tylko zaznaczę. Opowieści bohaterskie są zjawiskiem powszechnym wśród ludów indoeuropejskich i indoirańskich. Warto tu przypomnieć indyjskie eposy: Mahabharatę i Ramajanę; heroiczne opowieści irańskie (por. np. Składankowa, 1989), czy w końcu tradycję homerycką, oraz opowieści germańskiego, czy celtyckiego (por. np. Gąssowski, 1987 ) kręgu kulturowego.

W tradycji ludów słowiańskich odnajdujemy dwa wielkie zbiory eposów bohaterskich. Pierwszy z nich to zbiór staroruskich bylin odwołujących się w swej najstarszej warstwie do panowania Włodzimierza Wielkiego na Rusi (por. np. Szy***ski, 2003, ss. 213 - 236). Drugim wielkim zbiorem opowieści bohaterskich jest zbiór pieśni epickich Słowian Bałkańskich, których proweniencja jest późniejsza, i odwołuje się do walki Słowian z Turkami (zob. JPL, 1938). Niewątpliwie elementy opowieści bohaterskich można też znaleźć w krakowskiej legendzie o zabiciu smoka, czy opowieściach ludowych o Wyrwidębie i Waligórze.

Najistotniejszą jednak rzeczą w kontekście moich rozważań jest to, że eposy te były śpiewane. Były to melorecytowane i śpiewane historie o junakach, wojownikach, dzielnych czynach i walce ze złymi mocami. Już samo to czyni je niezaprzeczalnie znaczącymi w życiu każdego wojownika, w kształtowaniu jego światopoglądu, a być może również w motywowaniu go do czynów walecznych. Rzeczą o ogromnej wadze jest również to, że istnieją przekazy o wykonywaniu do tego typu opowieści tańca przez mężczyzn (daleką hipotezą byłoby twierdzenie, że mogły eposom towarzyszyć tańce orężne; pozostaje zatrzymać się tylko przy wojowniczym, i junackim charakterze tych tańców). Gerhard Gesemann w swoim wstępie do zbioru Jugosłowiańska poezja ludowa pisze (Gesemann, 1938, ss. 18 -19):
"Jest też rzeczą pewną, że w dawnych czasach przy tych podniecających pieśniach istotnie wykonywano jakieś tańce z przytupywaniem, w przyspieszonym, urywanym rytmie. Podobnie mieszkańcy Wysp Owczych jeszcze za naszych dni tańczyli przy śpiewie słynnych ballad o Sigurdzie i Brunhildzie. To samo… czyniła wybitnie wojownicza wspólnota Uskoków z Senju, na wybrzeżu chorwackim, gdzie przy tego rodzaju tańcach balladowych śpiewali tylko dorośli mężczyźni, stali, a nie przygodni śpiewacy, ludzie, którzy opanowali pieśń. W tanecznym reju uczestniczyło niekiedy do tysiąca osób".

Ten niezwykle cenny fragment daje powód do myślenia o byciu wojownikiem poprzez tradycję wielkich eposów bohaterskich, poprzez wspólny rytualny śpiew i taniec, który zapewne integrował społeczność wojowniczą, z drugiej zaś strony mógł udzielać waleczności i siły mitycznych herosów tancerzom-junakom, tancerzom-wojownikom.
Mityczny bohater germański
Bohater germański z epoki wędrówek ludów (źródło: "Germanic Warrior" S.Macdowell, A.McBride)

Ostatnim ze zjawisk z kręgu kultury duchowej wojowników, którym chciałbym się tu zająć, jest zjawisko rytualnej przemiany w drapieżnych wojowników. Zjawisko to poświadczone jest w wielu miejscach Europy, wykracza więc co do swej formy poza kulturę słowiańską (por. Petoia 2003, Słupecki 1994). Niemniej jednak istnienie bractw wojowników-bestii u Słowian jest niezwykle ciekawe ze względu na wpływ, jaki wywarły one na późniejszej kulturze ludowej. Piszę tu o bractwach wojowników, ponieważ istnienie takich grup wojowników interpretuje się jako przejaw związków młodych junaków: Männerbünde. W tradycji słowiańskiej wyraźnie poświadczone jest "przekształcanie" się rytualne w wilki. Stąd miałaby brać się nazwa wilkołak, na oznaczenie człowieka, który co pewien czas przekształca się w groźnego i krwiożerczego wilka. Jak sugeruje Eliade (2002, s. 22), rytuały przemiany wojowników uległy z czasem folkloryzacji, czego pozostałością są wierzenia i podania przechowane przez folklor ludów europejskich. Kazimierz Moszyński (1957, ss. 104 - 105) pisze tak o wilkołactwie u Słowian:
"Otóż wszyscy Słowianie mają prastarą nazwę dla wilkołaka (*vlkodlakЪ dosłow. "wilcza sierść") i u wszystkich wilki mają wielkie znaczenie w wierzeniach, kulcie i obrzędach, a znaczna część Słowian widzi w tych zwierzętach (podobnie jak w piorunie) tępicieli złych demonów."

Bardzo ciekawą wzmiankę o przekształcaniu się w wilki podaje w swym dziele Herodot pisząc o Neurach. Wydaje się, że jest to właśnie przekaz mówiący o corocznym rytuale magicznym związanym z przybieraniem przez wojowników cech zwierzęcych. W literaturze można znaleźć hipotezę dotyczące domniemanej słowiańskości Neurów, którą krytycznie analizuje Moszyński (op. cit.), dochodząc do wniosku, że można utożsamiać Neurów z Prasłowianami jedynie ze względu na hipotetyczne pokrywanie się siedzib jednych i drugich (w sprawie etnogenezy Słowian zob. np. Moszyński 1957, Parczewski, 2002).

Istotną rzeczą w rytuale przemiany w drapieżne zwierzę jest przejęcie przez wojownika zwierzęcej siły. Innymi ważnymi faktami dotyczącymi omawianego zagadnienia jest to, że znowu mamy tu do czynienia z rytuałem męskim, junackim, niedostępnym dla kobiet, oraz to, że rytuał ten ma zapewne charakter inicjacyjny. Eliade pisze na ten temat następująco (Eliade, 2002, s.12):
"Istota inicjacji wojennej polegała zaś na rytualnej przemianie młodego wojownika w bestię. Chodziło nie tylko o waleczność, siłę fizyczną lub wytrzymałość, ale o . U starożytnych Germanów wojowników-bestie nazywano berserkami (berserkir), dosł. . Znano ich także pod nazwą ulfhedhnar, ".

Dalej pisze następująco:
"Dopóki było się przywdzianym w skórę zwierzęcia, dopóty nie było się już człowiekiem, ale samym drapieżnikiem: nie tylko było się wojownikiem drapieżnym i niezwyciężonym, owładniętym przez furor heroicus, ale nie miało się już nic ludzkiego; krótko mówiąc nie czuło się już związanym prawami i zwyczajami ludzi".

Co ciekawe, rytualne przeobrażenie w wilka zostało bardzo głęboko zakorzenione w kulturze słowiańskiej, i nie zawsze wiązało się z wilkołactwem jako takim, ale również z obrzędowym (np. w czasie Godów) przebieraniem się w wilcze skóry (zob. bardzo ciekawe przykłady u Moszyńskiego, op. cit. s. 105). Warto tu zakończyć tą część tekstu fragmentem z Słowa o wyprawie Igora (1950), który jest wezwaniem do wojów, w którym autor przyrównuje ich do wilków (a sam tekst stanowi przykład eposu bohaterskiego):
Znasz wiciądzów kurskich - woje krzepcy!
Pod trąbami bojowymi chowani,
Pod szłomami ukołysani,
Ostrzem włóczni karmieni w kolebce.
Znają oni jary, drogi kręte,
Prężne łuki mają naciągnięte,
Szable ostre i pełne kołczany.
Sami, jako wilcy, w polu skaczą,
Kniaziom sławy, sobie chwały patrzą,
- Z nimi pójdziem gromić Połowczany

Trudno obecnie wyobrazić sobie w jaki sposób takie ceremonie przemian przebiegały, z jakimi obrzędami się wiązały. Czy towarzyszyły im tańce orężne? Nie można dać tu twierdzącej odpowiedzi. Z pewnością jednak łączyło je zarówno z tańcami zbrojnymi, jak też z tańcami do eposów bohaterskich to, że stanowiły integralną część życia wojownika.

Te trzy aspekty życia wojowników w kulturze starożytnych Słowian stanowią część obyczajowości związanej z życiem duchowym wojowników, junaków, mężczyzn. Warto zaznaczyć jednak, że poruszyłem tu zapewne jedynie niewielką część problemu, który choć tak barwny, nie daje się łatwo rzetelnej eksploracji.
Jakub (Jaksa) Przybyła"
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Szogunos
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 177
Nr użytkownika: 80.010

Stopień akademicki: posiadam
 
 
post 24/10/2013, 7:29 Quote Post

Miło mi bardzo, że ktoś się interesuje tematyką tańców orężnych. Czyli że być może ktoś przeczyta moje artykuły w przyszłości, bo swoje zainteresowania badawcze lokuję m.in. w obrębie tego tematu.

Jakub Jaksa Przybyła. O duchowości wojowników w epoce przedfeudalnej - bardzo fajny artykuł, przystępnie napisany - kiedyś bodajże był na stronie bractwa słowiańskiego "Krak" a teraz zniknął z sieci - bardzo dobrze jednak że ktoś go tu wkleił - BTW czy mógłbyś jeszcze wkleić bibliografię?

Co mogę powiedzieć o tańcach orężnych? Hm.. na początek może to, że góralski taniec nie jest "prapolski" tylko wołoski (najbliższy mu jest wałaski odzemok - z regionu Valassko) - podobnie zresztą jak wiele elementów kultury góralskiej. Wiemy to dlatego że jego wzorce nie pokrywają się z opisami danymi w "Postylli". Słowiańskie tańce orężne w niej opisane są dwojakiego rodzaju - kobiece (w zasadzie ewenement gdyż nie znalazłem innego ludu indoeuropejskiego, który do takich praktyk przypuszczał kobiety)i męskie. Ten męski zaś nie opiera się na podskokach i wymachach bronią jak góralski czy wałaski.

Słowiański taniec męski opisywany w Postylli był tańcem kontaktowym, nadto przy nim przewijały się imiona słowiańskich bogów.
Nt. słowiańskich tańców - zobacz tu:
O tańcach oręznych


Polecam też zapoznanie się ze wzmiankowanym artykułem K. Brachy - b. dobrze napisany
Natomiast co do Kozaków - ich pochodzenie etniczne, udział procentowy różnych elementów w ich etnogenezie to skomplikowana sprawa - cieżko mi jednoznacznie stwierdzić czy ich tańce są "słowiańskie" czy nie. Ruś Kijowska była w znacznym stopniu wareska - zwł. ich elity militarne. Natomiast samo słowo "Kozak" etymologicznie stoi najbliżej słowa "Kazakh, Kazach" - oznaczają one w językach turańskich człowieka wolnego - i udział tego elementu w ich etnogenezie jest niewątpliwy.

Ja natomiast uważam,że aby zrozumieć prawdziwe znaczenie tych archaicznych tradycji w kulturach ludów indoeuropejskich (gdyż taniec orężny jako fenomen kulturowy na obszarze Eurazji dotycy głównie ich) nalezy odwołać się do fenomenologii stanów transowych, stanów ekstatycznych. Jest sporo ciekawych rzeczy np. u religioznawców i antropologów, które pomogłyby nam zrozumieć czym były tańce orężne.
Interpretowanie tych tradycji wyłącznie z perspektywy "rozgrzewki bojowej" jest niewystarczające dla wyjaśnienia ich rangi w przeszłości.
Na marginesie dodam, że tańce góralskie mogły zachować najdłużej pierwotne, ekstatyczne charakterystyki smile.gif bo do II poł. XIX wieku. Nieźle, zważywszy na to że u Niemców tańce orężne zanikają w ogóle w wieku XV, u Polaków en gross w XVI wieku, gdzieniegdzie na Słowiańszczyźnie utrzymują się jego relikty ale w formie bardzo dalekiej od potencjalnego (ekstatycznego) pierwowzoru.
Choć w sumie nie jest to dziwne, zważywszy na inne tradycje góralskie o militarnych konotacjach i na ich "długie trwanie".

Aha, właśnie - odrębną kwestię stanowi, co stan transowo-ekstatyczny może zapewnić wojownikowi w starciu, przy walce bronią białą smile.gif

Pozdrawiam

Ten post był edytowany przez Szogunos: 24/10/2013, 7:39
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Vapnatak
 

Od Greutungów i Terwingów zrodzony z Haliurunnae
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 8.441
Nr użytkownika: 26.201

 
 
post 24/10/2013, 12:26 Quote Post

Bardzo intrygujący i jakoś tak bliski mi zainteresowaniami temat. Odnośnie tańców z orężem (orężnych), to tutaj na myśl mi przychodzą harcownicy, którzy oprócz nękania wrogów przed batalią czy też staczaniem pojedynczych pojedynków, to też robili istny teatr mający na celu podniecenie i dodanie animuszu współtowarzyszy. Symboliczny taniec orężny uprawiali też hersztowie grupy, którzy zagrzewali do walki swych ludzi. Podobnie taniec orężny w kontekście Männerbünde broni się. Pośród tych związków młodych wojowników dowolność na zagrzewania siebie i kolegów do walki lub jakiegoś ponadprzeciętnego wyczynu była stosunkowo szeroka. Bardzo intrygujące zachowanie, swoisty ryt wojowniczy, świetnie że zauważony w kulturze słowiańskiej.

vapnatak
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Szogunos
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 177
Nr użytkownika: 80.010

Stopień akademicki: posiadam
 
 
post 10/02/2014, 1:36 Quote Post

Aha jeszcze jedna uwaga - K. Bracha napisał rewelacyjny artykuł ( dla niewtajemniczonych - Tria Ydolia Polonorum na Zielone Świątki ), ale zapomniał o tym że pomana i coś tam jeszcze to elementy kulturowe wołoskie - owszem, w Serbii, ale w zamieszkanym przez Wołochów regonie Timok
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
monk
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 5
Nr użytkownika: 83.174

Zawód: artysta
 
 
post 15/03/2014, 16:34 Quote Post

Dzieki za odp. kompletnie zapomnialem o temacie, gdzie moge znalezc ten artykuł Brachy?
Czyli te przysiady, wyskoki itp nie sa pochodzenia slowianskiego?
Ogolnie to zastanawiałem sie nad probą rekonstrukcji takiego tanca "wojowników" bo sam jestem tancerzem, ale niestety historyk ze mnie zaden wiec ciezko mi to idzie:)
Myslalem ze z tych tancow ludowych meskich cos wyciagne, ale jezeli sa obcego pochodzenia to niewiem gdzie szukac konkretów:/

 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Szogunos
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 177
Nr użytkownika: 80.010

Stopień akademicki: posiadam
 
 
post 29/03/2014, 11:40 Quote Post

QUOTE(Vapnatak @ 24/10/2013, 12:26)
Bardzo intrygujący i jakoś tak bliski mi zainteresowaniami temat. Odnośnie tańców z orężem (orężnych), to tutaj na myśl mi przychodzą harcownicy, którzy oprócz nękania wrogów przed batalią czy też staczaniem pojedynczych pojedynków, to też robili istny teatr mający na celu podniecenie i dodanie animuszu współtowarzyszy.
*




Dobrze napisał kolega Vapnatak - ostatnio czytam sobie Gesta Danorum, tam w ks. III jest motyw słowiańskiego harcownika (wojownika "znającego się na czarach" - czyżby odpowiednik berserka?), który wygrywa pojedynek z czempionem Duńczyków. Słowianie "okazali wielką radość ze zwycięstwa ich krajana i przyjęli go uroczystym tańcem" (zapewne orężnym, sądząc z kontekstu)

QUOTE(monk @ 15/03/2014, 16:34)
Dzieki za odp. kompletnie zapomnialem o temacie, gdzie moge znalezc ten artykuł Brachy? 
Czyli te przysiady, wyskoki itp nie sa pochodzenia slowianskiego?
Ogolnie to zastanawiałem sie nad probą rekonstrukcji takiego tanca "wojowników"  bo sam jestem tancerzem, ale niestety historyk ze mnie zaden wiec ciezko mi to idzie:)
Myslalem ze z tych tancow ludowych meskich cos wyciagne, ale jezeli sa obcego pochodzenia to niewiem gdzie szukac konkretów:/
*




Bracha K.
Tria ydola Polonorum na Zielone świątki w krytyce kaznodziejskiej późnego średniowiecza, [w:] Bracha K., Hadamik Cz. (red.), Sacrum pogańskie - Sacrum chrześcijańskie. Kontynuacja miejsc kultu we wczesnośredniowiecznej Europie Środkowej, Warszawa 2010, s. 373-404.

(te z "Postylli" były polskie, a nawet szerzej, słowiańskie)

Warto też przeczytać:

Duczko W.
Tańczący wojownicy. Ikonografia rytuałów kultowo-militarnych w skandynawskiej sztuce wczesnego średniowiecza, [w:] Rosik S., Wiszewski P. (red.), Imago narrat. Obraz jako komunikat w społeczeństwach europejskich, Wrocław 2002, s. 165-187.

Co do podskoków / przysiadów i tego czy są słowiańskie czy nie (pisałem tylko o tańcu góralskim) - musiałbyś przeczytać pracę Kazimierza Moszyńskiego "Kultura ludowa Słowian tom II Kultura duchowa". Tam coś było w tym temacie, bodajże przykłady ruskie. Z drugiej strony Moszyński w swej pracy pomieścił wszystko co było na obszarze Słowiańszczyzny - a nie wszystko było słowiańskie (choć on sam to też dostrzegał i wdawał się w polemiki)

Co ciekawe, Moszyński pisał explicite o pierwotnie ekstatycznym charakterze tańców orężnych.

Co do zdobycia publikacji - jeżeli nie masz dostępu do jakiejś biblioteki uniwersyteckiej to może być to problem. Obecnie jednak coraz więcej rzeczy jest w necie, na różnych Chomikach.pl i takich tam - więc może warto poszperać, a jak teraz nie ma nic to powtórzyć wyszukiwanie za jakiś czas - to może już będzie.


Bardzo doceniam wszelkie próby zrekonstruowania tańców orężnych - i w zasadzie sam bym chciał wziąć udział w czymś takim! (Jak coś, to PW do mnie )Słyszałem też o podobnych ideach na zachodzie. Generalnie jednak warto się zastanowić, co chcemy przez taką rekonstrukcję osiągnąć - czy ma to być jedynie zadowolenie widzów, czy też chcemy uhonorować pamięć przodków, a może uczestniczyć w jakimś pierwotnym sacrum?

Pozdrawiam
Michał
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
Szogunos
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 177
Nr użytkownika: 80.010

Stopień akademicki: posiadam
 
 
post 21/05/2015, 21:20 Quote Post

Wracając do starego wątku...

Apropos hopaka - autor tego krótkiego tekstu wskazuje na konotacje tureckie tego określenia:
http://www.personal.ceu.hu/students/97/Rom...arii/turkce.htm

Kochani, koczownicy nigdzie sobie nie poszli z terytoriów zwanych obecnie "Ukrainą" czy "Rosją". Po prostu zostali, zasymilowali się. Stąd te atamany, kurenie, kozacy itd.
Podstawową umiejętnością ludów Stepu była zdolność do adaptacji. Zawsze, w każdych, nieraz zmieniających się jak w kalejdoskopie warunkach
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
asank neo
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 76
Nr użytkownika: 97.641

 
 
post 5/02/2016, 17:49 Quote Post

Co do m. in. tańców orężnych to ciekawe rzeczy przedstawia ten gość:

http://www.taraka.pl/_extra/nadzy_wojownicy.pdf

Co prawda interesuje się on energiami, szamanizmem i przekraczaniem granic ludzkiego umysłu, ale niektóre wnioski są naprawdę ciekawe.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
asank neo
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 76
Nr użytkownika: 97.641

 
 
post 21/10/2016, 23:11 Quote Post

Jeszcze, jeśli chodzi o wilki u Słowian, przypomniałem sobie, że czytając o badaniach etnograficznych kultury ludu wielkopolskiego natknąłem się na wspominkę, że kosiarza, który po raz pierwszy szedł na żniwa nazywano "wilkiem". Wilk kosił, a inni robili mu psikusy i śpiewali o tym jak to krzywo siecze.
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 21/10/2016, 23:52 Quote Post

Tu odpowiedź jest prosta;
Są wzmianki o legendach.
Ich wiarygodność to XIX wiek.
Co było wcześniej na poziomie przeciętnego kmiecia, to nie wiadomo.
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej