|
|
Czym jest dobro
|
|
|
|
No właśnie... podstawowe pojęcie etyki, którego się nie definiuje, jednak często bywa z czymś utożsamiane. Moim zdaniem dobro można rozumieć tylko intuicyjnie, ponieważ w innym przypadku wtedy z tego co jest wnioskowalibyśmy o tym, co powinno być. Na przykład stwierdzając, że nóż przebija ciało człowieka nie idzie wywnioskować, że przebijanie nożem jest złe. Możemy tylko powiedzieć, że przebicie nożem powoduje ból i krwawienie. Dlatego odrzucam wszelkie empiryczne systemy etyczne i wolę pozostać przy intuicji.
We wszelkich nadprzyrodzonych systemach moralności też dostrzegam dziwne wnioskowanie. Nie twierdzą one, że X jest złe/dobre, więc podoba się/nie podoba się bóstwu, co by znaczyło,że X jest dobre/złe same w sobie, tylko, że X jest złe/dobre, bo nie podoba się albo podoba bóstwu.
|
|
|
|
|
|
|
|
To jest umięjętność postępowania tak, aby innym krzywdy nie czynić. Ponadto należy bliźnim pomagać. Z tym ostatnim jest empiryczny problem.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE To jest umięjętność postępowania tak, aby innym krzywdy nie czynić.
To najpierw trzeba udowodnić, że "niekrzywdzenie innych jest czymś dobrym" jest zdaniem prawdziwym
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Ponadto należy bliźnim pomagać. Wszystkim?
|
|
|
|
|
|
|
|
No właśnie z tym ostatnim jest empiryczny problem.
|
|
|
|
|
|
|
|
Potrzebna tu definicja kto jest bliźnim.
Ten post był edytowany przez Grapeshot: 11/08/2016, 9:07
|
|
|
|
|
|
|
|
Panowie może by tak na początek zacząć od definicji Arystotelesa, ze wstępu Etyki Nikomachejskiej: "Wszelka sztuka i wszelkie badanie, a podobnie tez wszelkie zarówno działanie jak i postanowienie, zdają się dążyć do jakiegoś dobra i dlatego trafnie określono że dobro jako cel wszelkiego dążenia." Zgodnie z powyższym dobro według Arystotelesa wynikało z natury człowieka. Nie jest to nic "boskiego". Dalej dobro zostało podzielone na trzy kategorie: 1. dobro przyjemne - np. ktoś lubi jeść hamburgery, sprawia mu to przyjemność 2. dobro użytkowe - jako środek do innego dobra 3. dobro godziwe - to jest te dobro o którym wszyscy z nas zdają sobie sprawę
A czym dokładniej jest dobro godziwe, jak je szczegółowo zdefiniować? Moim zdaniem nie jest to możliwe, zawsze trzeba posiłkować się przykładami i jednostkowo oceniać problem/sytuację.
Reaction
CODE To najpierw trzeba udowodnić, że "niekrzywdzenie innych jest czymś dobrym" jest zdaniem prawdziwym smile.gif
Oczekujesz dowodu naukowego?
Ten post był edytowany przez misza88: 11/08/2016, 8:05
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Reaction @ 10/08/2016, 14:43) QUOTE To jest umięjętność postępowania tak, aby innym krzywdy nie czynić. To najpierw trzeba udowodnić, że "niekrzywdzenie innych jest czymś dobrym" jest zdaniem prawdziwym
To też zależy od wielu czynników. Kogo masz na myśli "inny". Czy jakbyś mógł zapobiec hmm np. holokaustowi to skrzywdziłbyś (zranił lub okaleczył) Pana z wąsikiem? A jeśli tak to czemu wybrałbyś ten sposób? Czy to krzywdzenie byłoby złem?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Oczekujesz dowodu naukowego?
Oczekiwałbym dowodu, że wartość logiczna tego zdania wynosi 1, ale wiem, że podanie go jest niemożliwe. Gilotyna Hume'a tnie perfekcyjnie, a więc owo zdanie może być uznane za bełkot.
QUOTE To też zależy od wielu czynników. Kogo masz na myśli "inny". Czy jakbyś mógł zapobiec hmm np. holokaustowi to skrzywdziłbyś (zranił lub okaleczył) Pana z wąsikiem? A jeśli tak to czemu wybrałbyś ten sposób? Czy to krzywdzenie byłoby złem?
A to inny problem. Dotyczy on dwóch stanowisk - konsekwencjalizmu i deontologizmu
http://etykapraktyczna.pl/encyklopedia/deontologia http://etykapraktyczna.pl/encyklopedia/ety...onsekwencjalizm
Ten post był edytowany przez Reaction: 11/08/2016, 18:38
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Reaction @ 11/08/2016, 18:37) QUOTE Oczekujesz dowodu naukowego? Oczekiwałbym dowodu, że wartość logiczna tego zdania wynosi 1, ale wiem, że podanie go jest niemożliwe. Gilotyna Hume'a tnie perfekcyjnie, a więc owo zdanie może być uznane za bełkot. Nie da się opisu rzeczywistości sprowadzić do zdań elementarnych (ponadto po co?, dla czego?). Chcieli to już zrobić neopozytywiści ale im nie wyszło. Ponadto zawsze musi istnieć jakieś a priori, chociażby prawdziwość a posteriori. Do prawd obiektywnych zawsze dochodzimy subiektywnie, tak w nauce jak i w życiu.
|
|
|
|
|
|
|
|
powinności ze zdań o faktach, choć wiedział, że jest to niepoprawne logicznie. Moore, chociaż nie odwoływał się do Hume’a, zajął podobne stanowisko. W skrócie przedstawia się ono następująco3. Charakterystyczny dla sądów etycznych jest orzecznik „dobry” . Orzecznik ten wskazuje na jedyną w swoim rodzaju cechę przedmiotu, jakość elementarną, prostą, niezłożoną, nierozkładalną na prostsze elementy. Jeśli definicja polega na rozłożeniu danego pojęcia na elementy proste, to słowo „dobro” jest niedefiniowalne. Wszystkie proponowane dotąd przez etyków definicje dobra utożsamiały je z jakąś inną, heterogenną cechą (cechą empiryczną, naturalną — stąd redukcja dobra do cechy empirycznej, naturalnej — to błąd naturalistyczny). Typowym reprezentantem naturalizmu etycznego był — zdaniem Moore’a — J. St. Mili, który utożsamiał dobro z przyjemnością. To błędne utożsamienie dwu różnych cech pozwoliło Millowi na dedukcję zdań powinnościowych ze stwierdzających. Była to jednak dedukcja błędna, logicznie nieuprawniona, oparta na błędnym utożsamieniu cech do siebie niesprowadzalnych. Można dostrzec związek poglądu Moore’a ze stanowiskiem Hume’a: jeśli orzecznik „dobry” („taki, jaki być powinien”) jest niedefiniowalny, nieredukowalny do cech naturalnych, to zdań o dobru (zdań powinnościowych) nie można wyprowadzić w drodze dedukcji czy analizy logicznej ze zdań stwierdzających empirycznie ujmowane stany rzeczy; niepodobna zdań typu „powinien” wyprowadzać ze zdań typu ,jest”.
bazhum.muzhp.pl/media//files/.../Folia_Philosophica-r1992-t10-s147-159.pdf
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(poldas372 @ 10/08/2016, 14:42) To jest umięjętność postępowania tak, aby innym krzywdy nie czynić. Ponadto należy bliźnim pomagać. Z tym ostatnim jest empiryczny problem. Otóż to i nie potrzebne są żadne definicje.
|
|
|
|
|
|
|
|
To jak pomóc masochiście by mu krzywdy nie zrobić?
|
|
|
|
|
|
|
|
Jak pomóc?
No bo jest tak, gdy się zbierze stado os, Które zacznie dzielić na czworo włos. Istota filozofowania polega na, Różnych metodach klasyfikowania. Dobro, to budowanie lepszego ludziom życia. Majster i belfer bili uczniów bez skrycia. Nauczani i bici, poznali życie trudne. To było... postępowanie "brudne". Jednak ludzi nauczono I dobro poczyniono. Z jałmużną jest sprawa taka, Że można trafić na cwaniaka. Dobro jest podyktowane czymś tym, By je czynić dobrym, a nie złym.
Będąc w Okopach Świętej Trójcy Fortalicji, Nie poddam się nihilistycznej definicji.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Można dostrzec związek poglądu Moore’a ze stanowiskiem Hume’a: jeśli orzecznik „dobry” („taki, jaki być powinien”) jest niedefiniowalny, nieredukowalny do cech naturalnych, to zdań o dobru (zdań powinnościowych) nie można wyprowadzić w drodze dedukcji czy analizy logicznej ze zdań stwierdzających empirycznie ujmowane stany rzeczy; niepodobna zdań typu „powinien” wyprowadzać ze zdań typu ,jest”.
Ponieważ pojęcie dobra jest związane z moralnością, warto przytoczyć I.Kanta, który również rozróżniał (pod wpływem Hume'a) to co jest (świat empiryczny) od tego jak być powinno (świat moralny)
Fragment z I. Kant, UZASADNIENIE METAFIZYKI MORALNOŚCI Wszelkie poznanie rozumowe jest albo materialne i rozważa jakiś przedmiot; albo formalne i zajmuje się tylko samą formą intelektu i rozumu oraz ogólnymi prawidłami myślenia w ogóle, bez względu na różnicę przedmiotów. Formalna filozofia nazywa się logiką, materialna zaś, która ma do czynienia z pewnymi przedmiotami i prawami, jakim one podlegają, jest znowu dwojakiego rodzaju. Prawa te bowiem są albo prawami przyrody, albo wolności. Nauka, traktująca o pierwszych, zwie się fizyką, o drugich - etyką; tamtą nazywamy także nauką o przyrodzie, tę - nauką o moralności.
Logika nie może mieć żadnej części empirycznej, tj. takiej, w której powszechne i konieczne prawa myślenia polegałyby na podstawach zaczerpniętych z doświadczenia; inaczej bowiem nie byłaby logiką, tj. kanonem dla intelektu i rozumu, który przy wszelkim myśleniu obowiązuje i musi być dowiedziony. Natomiast zarówno naturalna, jak moralna filozofia może mieć swą część empiryczną, ponieważ tamta musi wyznaczać prawa przyrodzie jako przedmiotowi doświadczenia, ta zaś woli człowieka, o ile wola podlega wpływom przyrody. Wprawdzie pierwsze [są wyznaczone] jako prawa, według których wszystko się dokonuje, drugie zaś jako takie, według których wszystko powinno się dziać, jednak także z uwzględnieniem warunków, przy których często się nie dzieje.
Wszelką filozofię, o ile opiera się na podstawach doświadczenia, można nazwać empiryczną, tę zaś, która nauki swe wykłada tylko na podstawie zasad a priori, filozofią czystą. Ta druga, jeżeli jest tylko formalna, zwie się logiką; jeżeli zaś ogranicza się do pewnych określonych przedmiotów intelektu, zwie się metafizyką.
W ten sposób wyłania się idea podwójnej metafizyki, metafizyki przyrody i metafizyki moralności. Fizyka będzie więc miała swą część empiryczną, ale także część rozumową, a tak samo etyka, chociaż tutaj część empiryczna w szczególności mogłaby się nazywać praktyczną antropologią, rozumowa zaś właściwie - filozofią moralną.
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|