|
|
SPORT: upokarzające klęski polskiego futbolu
|
|
|
|
Do założenia tematu zainspirował nie tyle mecz, w którym nasza pierwsza reprezentacja dostała łupnia od Hiszpanów w stosunku sześć do jaja, co jest najwyższą porażką od 50 lat, a haniebne porażka reprezentacji do lat 21 z Luksemburgiem 0:1. Takie Rzeczypospolite będą, jakie ich młodzieży kopanie... O ile w innych grach zespołowych, jak siatkówka czy piłka ręczna, to poziom naszej piłki kopanej mimo szlachetnych wysiłków zasłużonych działaczy sięga tafli Morza Martwego.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja postuluję wprowadzić górny limit bramek do zdobycia w meczach piłki noznej!
Nie może tak być że gramy sobie z kimś towarzysko, a ten zamiast się bawić, bezczelnie strzela nam 6 bramek!
Mój postulat jest taki - Albo będzie natychmiast wprowadzony górny limit goli, albo Hiszpania ma byc wykluczona z rozgrywek!
|
|
|
|
|
|
|
|
My po prostu podeszliśmy do spotkania po przyjacielsku, towarzysko, a oni to podstępnie wykorzystali. Nie powinniśmy już więcej z nimi grać...
Co do klęsk polskiego futbolu - to na myśl przychodzi mi ...zwycięstwo nad San Marino aż 1:0 w roku 1993 - bramkę zdobył ręką Furtok.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Krzysztof M. @ 10/06/2010, 20:45) My po prostu podeszliśmy do spotkania po przyjacielsku, towarzysko, a oni to podstępnie wykorzystali. Nie powinniśmy już więcej z nimi grać...
Mecz towarzyski
A ja pamiętam mecz (to chyba było w eliminacjach do Euro 2008), który przegraliśmy 0:1 z... Armenią. Wiem, przegrana nie była wysoka, ale ta porażka jakoś zapadła mi w pamięć. Może ze względu na wymagającego rywala.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wracając do meczu z Hiszpanami. Spodziewałem się pewnego, spokojnego 2:0 dla Hiszpanów. Nie dlatego, że są od nas lepsi w tak małym stopniu - po prostu dlatego, że będą się oszczędzać, nie forsować, mieć posiadanie piłki na poziomie 80% i dzięki temu pozwolić sobie na stanie w miejscu i granie w "dziadka" z Polakami, którzy w całym meczu przebiegną łącznie 150 km, w tym max 30 km z piłką przy nodze. Miałem taką nadzieję, patrząc na sparingi z Arabią i Koreą, gdzie Hiszpanie raczej nie błyskali, co w sytuacji przedmundialowej jest zrozumiałe. Grubo się pomyliłem. Wbrew zachwytowi komentatorów, pierwsze 10 minut w naszym wykonaniu nie było super wybitne, Hiszpanie spokojnie nas kontrolowali, potem przeszli już do ataku (2 pierwsze strzały zakończyły się 2 golami). O reszcie szkoda pisać. Szczęściem, że Iniesta jest zbudowany ze szkła (pół sezonu u lekarza), bo swoją grą chciał chyba sobie powetować wszystkie opuszczone spotkania w barwach Barcy. Jest kilka pozytywnych aspektów takich spotkań. 1) Mniej spotkań z Azerbejdżanem, Finlandią, Kazachstanem i Wyspami Owczymi, a więcej z Hiszpanią, Holandią, Włochami oznacza, że biało-czerwoni wyniosą więcej praktycznego doświadczenia 2) Smuda i cały dziadowski PZPN ma pełen przegląd ile brakuje "polskiej myśli szkoleniowej" do czołówki i czy jest sens popadania w huraoptymizm przed 2012 r. 3) Wiem po sobie - kibiców spotkania z pierwszą dziesiątką rankingu FIFA na pewno bardziej elektryzują niż Wyspy Owcze 4) Jeśli piłka nie chce słuchać Polaków - to znaczy, że słucha rywala. Wtedy warto pozachwycać się nad stylem gry Hiszpanów, Holendrów i innych Brazylijczyków. A już na poważnie, nie można oczekiwać, że Smuda wynajdzie super talenty i super zawodników i z nich zrobi mistrzów czy medalistów Europy (a na kupowanie sędziów nie mamy kasy). Po prostu, z byle czego świetnych piłkarzy nie zrobi. Szkolenie młodzieży wciąż kuleje, jeśli marzymy o poziomie Hiszpanii - zbudujmy swoją La Massię. Wypracujmy jakiś porządny i pożyteczny styl gry (niekoniecznie na wzór grecki) - główną cechą polskiej ekstraklasy jest filozofia "2-3 podania i strata". Szlifujmy talenty! (coś takiego jak scouting, polscy szkoleniowcy poznaliby, gdyby zaczęli grać w piłkarskie managery). Od czasów Cruyffa Holandia na każdą dekadę wyprawiała w świat jakiś dream team - w latach 70. zespół Cruyffa właśnie. W latach 80. - van Bastena, Gullita, Rijkaarda. W latach 90. - Overmarsa, Kluiverta, Bergkampa. W XXI wieku - Sneijdera, Robbena, van Persiego itp. Nie da się tego zbudować w 2 lata, bo nie ma z kogo. Na to potrzeba lat.
Co do samych porażek - IMHO na pewno nie upokarzająca, ale bardzo bolesna i, o zgrozo, z Hiszpanią - finał igrzysk w Barcelonie, wynik 2:3. Te IO to ostatni poważniejszy sukces polskich kopaczy. Inna sprawa, że nie wiem jakim sposobem, doprowadzono do braku kontynuacji sukcesów w wykonaniu teamu Kowalczyka, Juskowiaka, Wałdocha i reszty.
Co do upokarzających - 0:3 ze Słowenią, 1:2 i 0:1 ze Słowacją, ostatnie mecze z Irlandią Północną (jeden remis)...
Ten post był edytowany przez Kytof: 10/06/2010, 20:13
|
|
|
|
|
|
|
|
Największą porażkę w historii polskiego futbolu polska reprezentacja poniosła w meczu z Danią w 1948 r. przegrywając 0:8. W meczu tym w kadrze zadebiutował Kazio Górski. Teraz z Hiszpanami zanosiło się na manto i sześć bramek chodziło mi po głowie, ale myślałem, że nasi kopacze choć kontaktowego strzelą. Dla mnie najwybitniejszym trenerem reprezentacji w historii jest Rehhagel. Nie sztuką jest zdobyć mistrzostwo Europy z takimi graczami, jakich ma Hiszpania, Holandia czy Portugalia, ale z totalnymi europejskimi średniakami, jakimi jest Grecja. Tak naprawdę to powinniśmy jak najwięcej wynajdywać chłopaków wychowanych piłkarsko poza Polską, nieskażonych mentalnością nadwiślańskiego kraju.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie rozumiem czemu ludzi tak dziwi przegrywanie np. z Armenią, granie z Azerbejdżanem,Kazachstanem itd. Przecież to poziom naszej polskiej piłki. To nasze klimaty. Ekstraklasę również można porównać z poziomem tych lig. Nie ma co się oszukiwać,że polska piłka się rozwija,ma poziom europejski itd.
Najśmieszniejszy jest fakt,że piłka nożna jest uważana za nasz sport narodowy Już dawno powinna zostać nim siatkówka
|
|
|
|
|
|
|
|
Z Azerbejdżanem, czy Kazachstanem to graliśmy, bo nam się w grupie eliminacyjnej trafili. Za Janasa jedyne mecze grupowe, których nie wygraliśmy, to były mecze z Anglią, a ta w trakcie eliminacji umoczyła z Irlandią Północną. Więc wpadki zdarzają się nie tylko nam, ale tez o wiele lepszym.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Inna sprawa, że nie wiem jakim sposobem, doprowadzono do braku kontynuacji sukcesów w wykonaniu teamu Kowalczyka, Juskowiaka, Wałdocha i reszty.
Szczerze powiedziawszy - ja też się długo nad zastanawiałem, i decyzje PZPN były dla mnie całkowicie niezrozumiałe ... Owszem - Józkowiak zaczął grać jako napastnik (tradycyjnie - samotnie ), ale gdzie wspierający go duet Kowalczyk - Brzęczek ? Rozwalenie takiej młodej i świetnie zgranej reprezentacji olimpijskiej, drugiej drużyny mistrzostw to poważny błąd, i przestępstwo ...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(ciekawy @ 10/06/2010, 21:36) QUOTE Inna sprawa, że nie wiem jakim sposobem, doprowadzono do braku kontynuacji sukcesów w wykonaniu teamu Kowalczyka, Juskowiaka, Wałdocha i reszty. Szczerze powiedziawszy - ja też się długo nad zastanawiałem, i decyzje PZPN były dla mnie całkowicie niezrozumiałe ... Owszem - Józkowiak zaczął grać jako napastnik (tradycyjnie - samotnie ), ale gdzie wspierający go duet Kowalczyk - Brzęczek ? Rozwalenie takiej młodej i świetnie zgranej reprezentacji olimpijskiej, drugiej drużyny mistrzostw to poważny błąd, i przestępstwo ...
Jak się okazało pokolenie olimpijczyków z Barcelony nie rozwinęło się tak bardzo jak na to liczyliśmy - zatrzymali się na średnim poziomie. Przestudiuj kariery tych piłkarzy - grali w przeciętnych zachodnich klubach z przeciętnym efektem. Z tego musiała wyjść przeciętna reprezentacja. Nie doszukiwałbym się tutaj winy PZPN czy polskich trenerów- piłkarze mieli prawo wyjechać na zachód i wyjechali a to jak sobie tam poradzili to tylko zależało od nich...
Ogólnie to wydaje mi się że każde kolejne pokolenie piłkarzy jest słabsze od poprzedników - piłkarze z lat 80 byli słabsi od tych z lat 70, ci z lat 90 ustępowali tym grających w latach 80... Wydaje mi się że jedynie pokolenie piłkarzy grających 2000-2008(Dudek,Krzynówek, Żurawski + eksplodujący napastnik) było na poziomie nie niższym od poprzedników. Natomiast to pokolenie które wchodzi do reprezentacji wraz Z Smudą w nowe dziesięciolecie jest chyba najsłabsze w historii idziemy śladem degrengolady Węgrów Jedyna nadzieja jaką widzę to szukanie nowych polaków za granicą...
|
|
|
|
|
|
|
|
co do poziomu polskiej reprezentacji to jest ona odzwierciedleniem tego co sie dzieje w naszej ekstraklasie. W momencie gdy jakis klub zdobywa mistrzostwo dzieki kilku dobrym zawodnikom natychmiast sprzedaje sie ich do zachodnich klubow aby tam grzali lawe.Sa znani tylko na poziomie krajowym, do zagranicznych klubow trafiaja na ogol jako zmiennicy i tak juz zostaje. Pilkarsko sie nie rozwijaja a kluby pozbawione czolowych zawodnikow regularnie odpadaja z rozgrywki ligi mistrzow. Wyjatkiem byla Legia w sezonie 1995/96 gdzie dokonano wzmocnien i klub doszedl do cwiercfinalu LM.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(alcesalces1 @ 10/06/2010, 18:49) Do założenia tematu zainspirował nie tyle mecz, w którym nasza pierwsza reprezentacja dostała łupnia od Hiszpanów w stosunku sześć do jaja, co jest najwyższą porażką od 50 lat, a haniebne porażka reprezentacji do lat 21 z Luksemburgiem 0:1. Takie Rzeczypospolite będą, jakie ich młodzieży kopanie... O ile w innych grach zespołowych, jak siatkówka czy piłka ręczna, to poziom naszej piłki kopanej mimo szlachetnych wysiłków zasłużonych działaczy sięga tafli Morza Martwego. 30.09.1992 Eintracht Frankfurt - Widzew Łódź 9:0 (6:0) nie reprezentacja ale chluby to nie przynosi.
Dwa tygodnie wcześniej było w Łodzi 2:2.
|
|
|
|
|
|
|
|
Pamiętam, że chyba gdzieś w tym czasie reprezentacja grała towarzyski mecz z Eintrachtem Frankfurt i przegrała 1:3.
|
|
|
|
|
|
|
|
Gram w piłkę nożną od 5 lat. Co ciekawe, zauważyłem po sobie że nie bardzo rajcuje mnie oglądanie meczów. Łatwo się ogląda ale trochę trudniej być tam na boisku. Gdy kibice się denerwują ja jestem spokojny. Piłka nożna to gra zespołowa ale też wymaga myślenia i podejmowania indywidualnego ryzyka. Czas reakcji u najlepszych to ok. 140 milisekund. Ten czas jest kapitałem napastników. Skoro chłopaki z Armenii maja nogi to w czym problem piłkę kopnąć? Lubię obejrzeć mecz bez faulów. Dla mnie nie jest ważne kto wygra tylko niech gra. Nasza reprezentacja jest jakby nie nasza. Oni pracują dla innych klubów a tu występują gościnnie. Patrząc na treningi dzieci jestem optymistą. Nie widzę powodów do wstydu. Ona się nie podda chociaż teraz jest wkurzona.
Ten post był edytowany przez An_Old_Man: 5/11/2016, 20:41
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|