Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
7 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wisla Krakow: kryzys i odnowa
     
Krzysztow
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.632
Nr użytkownika: 101.502

Krzysztof Kowalski
Zawód: uczen
 
 
post 22/07/2017, 8:18 Quote Post

Wisła Kraków ma mieć nowego właściciela. Ponoć przyszła oferta z Niemiec.
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
maro500
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 229
Nr użytkownika: 94.840

Zawód: Student
 
 
post 22/07/2017, 16:48 Quote Post

Manuel Junco robi jako dyrektor sportowy znakomitą robotę i mam nadzieję, że jak faktycznie będzie nowy właściciel Wisły (z sporym groszem przy duszy), to go zostawi. Tak samo pani prezes - biorąc pod uwagę w jakim stanie był klub w momencie jej przyjścia, to naprawdę zrobiła już sporo. Do tego faktyczne postawienie na szkolenie własnych wychowanków wespół z AP21 (Cracovia i Progres raczej ściągają ludzi z regionu) oraz silne roczniki 2000-2004 mogą z powrotem wprowadzić Wisłę do czuba tabeli - zwłaszcza, że transfery na ten sezon wyglądały w sparingach i dwóch meczach ligowych solidnie, a w kwestiach finansowych od dawna widać światełko w tunelu (i nie jest to lampa nadjeżdżającego pociągu)
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Marthinus
 

VIII ranga
********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 3.019
Nr użytkownika: 38.063

Marcin
Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Nauczyciel/Archeolog
 
 
post 28/07/2017, 14:01 Quote Post

Ten nowy właściciel to Meresiński vol. 2. Mam nadzieję, że sprawa szybko się wyjaśni a piłkarze będą ponownie mogli skoncentrować się na meczach.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
maro500
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 229
Nr użytkownika: 94.840

Zawód: Student
 
 
post 28/07/2017, 15:31 Quote Post

http://www.tswisla.pl/oswiadczenie-ts-wisl...py-tele-fonika/
Wspólne oświadczenie z dzisiaj - z niego jednoznacznie wynika, że w chwili obecnej nie będzie zmiany właściciela. Do tego spłacono część długów... Taktyka złożona z kilkudziesięciu drobnych sponsorów i partnerów oraz jednego dużego na koszulce na dłuższą metę nie będzie skuteczna, chyba że ten sponsor faktycznie będzie wykładał bardzo duże pieniądze, tylko Wisła nie jest na tyle uznaną marką, by jakaś firma podjęła aż tak wielkie ryzyko nie przejmując pakietu kontrolnego w klubie. Optymistycznie wypadła frekwencja z Termalicą - skoro na nią w wakacje (czyli część kibiców na wczasach) przyszło jedenaście tysięcy ludzi, to chyba realne będzie osiągnięcie średniej oscylującej między piętnastoma a osiemnastoma tysiącami ludzi, zwłaszcza jak forma z pierwszych meczy będzie utrzymana. Martwią tylko te długi... Te obecne wynoszą około 15 milionów złotych... Bez naprawdę dużego sponsora lub szybkiego awansu do fazy grupowej europejskich pucharów (a to będzie ewentualnie w przyszłym sezonie wymagało utrzymania wszystkich najlepszych piłkarzy, a takiego Brleka wtedy chętnie sprzedadzą). Na razie spłacono jednak zawodników za całą wiosnę (bez premii), zalegają jedynie za czerwiec, no i pewnie będą też za lipiec
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 21/08/2017, 13:46 Quote Post

Przeglad Sportowy:

Petar Brlek odchodzi z Wisły Kraków, która zarobi 2 miliony euro. Chorwacki pomocnik przenosi się do Genoa CFC. W niedzielę Brlek wyleciał do Włoch, gdzie przejdzie testy medyczne. Piłkarz nie porozumiał się jeszcze w kwestii swojego kontraktu, ale wydaje się to formalnością.

Najważniejsze, że do porozumienia doszły kluby. Wisła za transfer Chorwata otrzyma 2 miliony euro. Zagwarantowała sobie także procent od kolejnego transferu. W przypadku Brleka to ważne, bo wiele wskazuje na to, że Genoa nie będzie ostatnim klubem w karierze 23-letniego Chorwata. Jeśli nadal będzie robił takie postępy, kolejny transfer może opiewać na znacznie wyższą kwotę.

Brlek trafił do Wisły 1,5 roku temu. – Uważam, że jestem zdecydowanie lepszym piłkarzem niż wtedy, gdy przychodziłem do Wisły – powiedział niedawno. Gdy poprawił wytrzymałość i siłę, a także grę w defensywie, stał się pierwszoplanową postacią Białej Gwiazdy. Jego błyskawiczna kariera w Krakowie da do myślenia innym młodym piłkarzom z Bałkanów. Oto Ekstraklasa jawi się jako idealny przystanek przed kolejnym krokiem w drodze do poważniejszych lig.

Do Wisły trafił za około 250 tysięcy euro. Pieniądze na transfer wyłożył jeden z lokalnych biznesmenów, który w zamian otrzymał skybox na stadionie Wisły na wiele lat do przodu. Dziś krakowski klub wciąż nie narzeka na nadmiar pieniędzy i wpływ z transferu Brleka znacznie ułatwi bieżącą działalność klubu.

Chorwat nie zagra w poniedziałkowym meczu z Zagłębiem i Kiko Ramirez będzie musiał radzić sobie bez niego. Klub chce pozyskać następcę jeszcze w tym oknie transferowym. O transferze Brleka do Genoa CFC jako pierwsza napisała „Gazeta Krakowska”.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Krzysztow
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.632
Nr użytkownika: 101.502

Krzysztof Kowalski
Zawód: uczen
 
 
post 21/08/2017, 19:04 Quote Post

Wydaje się jednak że Wisła zajmuje wysokie miejsce bo nie grała jeszcze z potentatami. Choć jak się tak zastanowić to jeśli ograć Legię to chyba możliwe by było teraz! Ale to wtedy kto jest potentatem?
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
maro500
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 229
Nr użytkownika: 94.840

Zawód: Student
 
 
post 21/08/2017, 19:12 Quote Post

Dziwi kogoś odejście Brleka? Jestem zdumiony tylko tym, że nie wzięli co najmniej 3 milionów euro (skoro za 6 milionów poszedł taki Bednarek). Za niego sprowadzono Halilovicia i Kostala (dwaj zawodnicy o podobnych predyspozycjach), zresztą Wiśle chyba najbardziej zacznie opłacać się gra dwoma napastnikami - dzisiejszy mecz z Zagłębiem Lubin w wykonaniu Wisły przypominał mi reprezentację Franciszka Smudy czy Waldemara Fornalika - środkowy napastnik (Carlos Lopez) jest natychmiast podwajany, ofensywny pomocnik (pożal się Boże) Boguski, a potem właśnie Halilović, który najefektywniejszy jest raczej z pozycji cofniętego rozgrywającego niewiele mogą zrobić. Gra się zaczęła dopiero wtedy, bo Brożek odciążał Carlosa Lopeza. To samo było w derbach Krakowa - Wisła zaczęła grać dopiero wtedy, gdy wprowadzono drugiego napastnika. Dalej jednak jestem zdania, że transfery Wisły pogrążają tylko naszą Ekstraklasę - skoro różnicę robią zawodnicy ściągani z Segunda Division lub niższych lig Hiszpańskich (Carlos Lopez nigdy wcześniej nie grał na najwyższym stopniu rozgrywkowym) to nie ma się co dziwić, że polskie drużyny męczą się z mistrzem Kazachstanu czy Mołdawii
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
pogezan
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.103
Nr użytkownika: 78.883

 
 
post 11/09/2017, 7:35 Quote Post

QUOTE(maro500 @ 21/08/2017, 19:12)
Dalej jednak jestem zdania, że transfery Wisły pogrążają tylko naszą Ekstraklasę - skoro różnicę robią zawodnicy ściągani z Segunda Division lub niższych lig Hiszpańskich (Carlos Lopez nigdy wcześniej nie grał na najwyższym stopniu rozgrywkowym) to nie ma się co dziwić, że polskie drużyny męczą się z mistrzem Kazachstanu czy Mołdawii



Polityka transferowa to nie jest tylko problem Wisły. Boniek próbuje ograniczać jak może ściąganie zawodników "wagonami" z poza UE, ale kluby i tak swoje robią.
Link do artykułu o losach juniorów Wisły, którzy w 2014 wygrali Centralną Ligę Juniorów:
http://weszlo.com/2017/09/10/znaczy-sukces-juniorach/
i trafna konkluzja z powyższego:
QUOTE
Wisła Kraków nigdy nie patrzyła na klub długofalowo i dziś – po zmianach w strukturze właścicielskiej – sytuacja tylko się pogłębia. Tylko że wtedy ta krótkowzroczność wynikała z przepychu (po co czekać na juniorów, szybciej kupimy sobie gwiazdy), dziś wynika ona z biedy (po co ryzykować z juniorami, skoro szybciej i taniej ściągniemy Hiszpanów z trzeciej ligi). Dla zdolnego juniora obie rzeczywistości oznaczają w zasadzie to samo: ratuj się kto może. Idź drogą Stolarskiego, a nie Żemło.


 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
Krzysztow
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.632
Nr użytkownika: 101.502

Krzysztof Kowalski
Zawód: uczen
 
 
post 30/04/2018, 17:13 Quote Post

Wisła wygrywa w Warszawie po to żeby przegrać u siebie z Lechem i wygrać z Jagą w Białymstoku. Kto by to przewidział?
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 23/12/2018, 18:00 Quote Post

Ta sprawa/afera jest warta udokumentowania.
Zacznijmy od tego:

5 grudnia 2018 r., Gazeta Krakowska:
Wisła złożyła prezydentowi Krakowa propozycję, by miasto zostało największym sponsorem klubu
- W zaadresowanym do pana prezydenta Jacka Majchrowskiego piśmie złożyliśmy ofertę poszerzenia współpracy, polegającej na promocji miasta Krakowa przez klub. W przypadku, gdy miasto stałoby się największym sponsorem klubu, w radzie nadzorczej Wisły Kraków SA mogłaby zasiadać osoba wyznaczona przez pana prezydenta. Zaproponowane rozwiązania są nowe i odmienne od dotychczasowych - informuje Karolina Biedrzycka, zastępca rzecznika prasowego Wisły Kraków.
Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, poinformowała nas, że na obecną chwilę jedyna pomoc ze strony miasta jaka była możliwa to odroczenie terminu płatności za dwa grudniowe mecze ekstraklasy z Jagiellonią (8 grudnia) i Lechem (21 grudnia).


6 grudnia 2018 r., Gazeta Krakowska:
Chcieliśmy porozmawiać o coraz trudniejszej sytuacji Wisły Kraków z władzami klubu. Prezes Marzena Sarapata, tak jak przed kilkoma tygodniami, gdy poprzednio podejmowaliśmy taką próbę, nie znalazła czasu na spotkanie z nami, godząc się tym razem jedynie na wywiad drogą mailową. Zdecydowaliśmy się na jego publikację, mimo że w takiej formule nie mieliśmy możliwości zareagowania, gdy odpowiedzi były wymijające.

– Czy prawdą jest, że Wisła Kraków SA jest w tym momencie na skraju bankructwa?
– Sytuacja klubu jest bardzo ciężka, ale nie myślimy o najgorszych scenariuszach, tylko skupiamy się na pozyskaniu finansowania. Na każdy możliwy sposób – czy to poprzez sprzedaż akcji spółki i wejście inwestora, czy poprzez umowy sponsorskie.

– Proszę opisać, jak dramatyczna jest obecnie sytuacja piłkarskiej spółki. Czy prawdą jest, że klub zalega z wypłatami wobec piłkarzy i sztabu szkoleniowego od ponad czterech miesięcy? Czy są również zaległości wobec pracowników? Jeśli tak, to jak duże?
– To prawda, że klub zalega z wypłatami.

Rewolucyjne odkrycie?
Wolelibyśmy, żeby było inaczej i robimy wszystko, aby jak najszybciej uregulować opóźnienia. Wiem, że kibice i dziennikarze są zainteresowani, jak dokładnie wyglądają opóźnienia dla poszczególnych grup pracowników. Upublicznianie jednak tak szczegółowych informacji może Wiśle tylko zaszkodzić. Odnosząc się do toczących się w mediach społecznościowych dyskusji, mogę powiedzieć, że od kilku miesięcy nie jest wypłacane wynagrodzenie także zarządowi, dyrektorowi sportowemu i sztabowi. Potrzebna jest pomoc, potrzebna jest wysoka frekwencja na kolejnych meczach. Pracuję z oddanymi ludźmi, którzy z wielu kwestii zdają sobie sprawę. To są również kibice Wisły, więc teraz wszyscy walczymy o nią. W lipcu, gdy rozpoczął się kryzys i walczyliśmy o stadion, jasno i wyraźnie pracownicy dali mi do zrozumienia, że jesteśmy razem, walczymy razem. Kibice również. Ta walka trwa długo i musi się dobrze skończyć.

– Czy są poczynione ustalenia z piłkarzami, na jakich zasadach będą regulowane zaległości w wypłatach?
– Tak. Są informowani na bieżąco. Wiedzą, że to ciężki okres. Czekają na konkretne daty i jak tylko będziemy mogli, natychmiast je podamy. Dziękuję im za to, że mimo z pewnością wielu trudnych chwil, są z klubem.

– Czy jakiś piłkarz złożył pismo z wezwaniem do zapłaty lub w sprawie rozwiązania kontraktu z winy klubu?
– Zawodnikom należy się wielki szacunek. Są z klubem w trudnym momencie. To profesjonalna drużyna. Na ten moment żaden kontrakt nie jest zagrożony. Jestem im niezwykle wdzięczna za postawę, jaką prezentują. Za to, że cały czas jesteśmy wszyscy razem.

– Jak duże są obecnie długi piłkarskiej spółki? Wobec jakich podmiotów? Jakie są obecnie możliwości spłaty tych zobowiązań?
– To około 20 mln zł, których brakuje od lat, aby spółka należycie funkcjonowała. Wraz z odejściem Tele-Foniki spółka została dodatkowo pozbawiona – co oczywiste – wpływów z umowy sponsorskiej, wynikających z umowy z Tele-Foniką, jak i z podmiotami z nią powiązanymi. To kilka milionów złotych. Pozyskani w okresie ostatnich dwóch i pół roku sponsorzy „pokrywają” mniej więcej jedną trzecią tej kwoty. W zeszłym roku udało się doprowadzić do kilku transferów, dzięki czemu funkcjonowanie spółki nie było zagrożone. Nie ucierpiał na tym również wynik sportowy. Natomiast ten rok przyniósł, nazwijmy to, kryzys stadionowy. Środki w budżecie przeznaczone na bieżące funkcjonowanie spółki zostały wydatkowane na zaległości wobec miasta. To kilka milionów złotych, które zapewniłyby płynność finansową. Zdaję sobie sprawę, że jest to konsekwencją niepłacenia miastu umówionych należności. Natomiast przy ciągłym deficycie w kasie, każdy wydatek jest analizowany i często trzeba wybierać za co najpierw zapłacić.

– Czy istnieje realne zagrożenie, że Wisła Kraków nie dokończy sezonu w ekstraklasie, a mecz z Lechem Poznań będzie ostatnim na długie lata w tej klasie rozgrywkowej?
– Jest czas, aby temu zapobiec i ten czas musi być wykorzystany w stu procentach na to, żeby nie dopuścić do takiej sytuacji. Zaangażowani są wszyscy. Organy nadzoru, zarządy, kibice, pracownicy. Nie wolno nam wątpić, trzeba walczyć.

– Czy jest rozważany scenariusz, że TS Wisła założy nową spółkę lub stowarzyszenie, które poprowadzi drużynę w nowym sezonie w IV lidze?
– To nie jest czas na takie rozważania.

– Jak przebiegają rozmowy w sprawie sprzedaży części lub całości akcji Wisły SA? Z kim prowadzicie rozmowy?
– Prowadzimy rozmowy z pięcioma zainteresowanymi podmiotami. Trzy z nich to kapitał zagraniczny. Od lipca 2017 roku aktywnie poszukujemy inwestora. Wcześniej, przez rok, na podstawie udzielonego pełnomocnictwa, inwestora poszukiwał pełnomocnik ustanowiony przez poprzedniego właściciela, Tele-Fonikę.

– Jak konkretnie wygląda oferta angielskiej firmy Noble Capital Partners Ltd.? I jak wyglądają rozmowy z Anglikami?
– Jesteśmy wzajemnie zobowiązani do zachowania całkowitej poufności. Złamanie tego postanowienia umownego skutkować będzie zerwaniem rozmów. Tak jest w przypadku każdego z zainteresowanych, który takiej poufności żąda.

– Na jakim etapie są rozmowy z pozostałymi osobami, które wyrażały chęć przejęcia Wisły: Pawłem Gricukiem, Wojciechem Kwietniem, Rafałem Ziętkiem?
– Jesteśmy w stałym kontakcie z tymi osobami, ponieważ są to osoby bardzo zaangażowane w pomoc Wiśle, za co raz jeszcze im dziękuję. Wspólnie poszukujemy najlepszego rozwiązania. Jeżeli do niego dojdzie, natychmiast poinformujemy.

– Czy są inne opcje wyjścia z tej dramatycznej sytuacji?
– Cały czas pracujemy na wielu frontach, aby wyjść z tej sytuacji.

– Czy rozmowy z Paulem Bragielem są ostatecznie zakończone? Jeśli tak, to dlaczego zakończyły się fiaskiem?
– Oficjalnie rozmowy te nie zostały zerwane. Również jesteśmy w kontakcie.

– Czy brała Pani pod uwagę dymisję, zważywszy na fakt, że jest Pani kojarzona z okresem, gdy wiele mówiło się o współpracy z Pawłem Michalskim oraz z ludźmi wywodzącymi się ze środowiska „Wisła Sharks”? Czy nie uważa Pani, że już najwyższy czas, by jednoznacznie odcięła się Pani od działalności tego środowiska i jego wpływu na klub?
– Mam do siebie wiele pretensji, że w niektórych kwestiach mogłam postąpić inaczej. Przyznaję się do tego i przepraszam. Jeśli byłoby to dobre dla Wisły, to jestem gotowa zrezygnować z pełnienia funkcji prezesa. Jednak nie będzie to decyzja podyktowana osobą Pawła Michalskiego, czy jakimkolwiek środowiskiem. Nie mam związku ani z tym panem, ani z tym środowiskiem. Odpowiadam przed Walnym Zgromadzeniem Akcjonariuszy i Radą Nadzorczą. Nieformalna, choć tak samo istotna, jest odpowiedzialność wobec kibiców, którzy kochają ten klub. W tej chwili nie podam się do dymisji, nie jestem kapitanem Schettino.

– Dlaczego zdecydowała się Pani na rozmowę z warszawskim dziennikarzem, ignorując do tej pory pytania zadawane przez krakowskich dziennikarzy na co dzień piszących o Wiśle?
– Pierwszego wywiadu udzieliłam portalowi prowadzonemu przez naszego sponsora głównego LV Bet. Chcieliśmy przeciąć spekulacje, że współpraca z tym sponsorem jest zagrożona. Drugiego wywiadu udzieliłam mediom ogólnopolskim, bo w tych mediach pojawiły się informacje szkalujące naszą reputację. Nie było to wymierzone przeciwko lokalnym mediom. W momencie tak olbrzymiego kryzysu naprawdę nie ma czasu na udzielanie wywiadów. To nie jest złośliwość czy zła wola prezesa. Należało z szacunku do kibiców poinformować ich o naszym stanowisku i tak się stało. Wywiady mogły poczekać.

– Czy Wisła Kraków pozwała, tak jak zapowiadaliście, redaktora Szymona Jadczaka, autora reportażu w TVN lub tę stację?
– Moment złożenia powództwa jest elementem strategii procesowej, której się nie zdradza. Podtrzymuję wszystko co oświadczyliśmy do tej pory na ten temat. Nic się nie zmieniło. Rozstrzygnie sąd.

– Czy tak jak Pani zapowiadała, prowadzone są rozmowy z pełnomocnikiem Pawła Michalskiego w sprawie rozwiązania umowy najmu powierzchni pod siłownię „White Star Power”? Jeśli tak, to w jaki sposób osoby z TS Wisła kontaktują się z najemcą powierzchni w hali, w której funkcjonuje siłownia?
– Towarzystwo Sportowe Wisła jest w kontakcie z adwokatem najemcy. O rozwiązaniu umowy poinformujemy natychmiast jak do niego dojdzie.

– Czy prawdą jest, że konkubina Pawła Michalskiego była lub wciąż jest zatrudniona przez Wisłę? A jeśli tak, to w jakim charakterze? Czy to prawda, że jest ona pełnomocnikiem firmy Pawła Michalskiego?
– Nie zajmuję się prywatnym życiem pana Michalskiego, ani tym komu i jakiego pełnomocnictwa udziela poza pełnomocnikiem profesjonalnym, wykonującym zawód adwokata, z którym mamy kontakt w sprawie rozwiązania umowy. Dział księgowości spółki i TS-u to od szeregu lat te same osoby. Po zmianie zarządu TS Wisła w 2015 roku, jak i po przejęciu spółki – nic się nie zmieniło.

– Czy to z tą panią toczone były lub są rozmowy w sprawie rozwiązania wspomnianej umowy na wynajem pomieszczeń pod siłownię „White Star Power”?
– Rozmowy prowadzi zarząd Towarzystwa Sportowego Wisła, w tym ja. Jak już powiedziałam – za drugą stronę występuje pełnomocnik profesjonalny, wykonujący zawód zaufania publicznego. Jest to adwokat najemcy.

– Czy Paweł Michalski jest jedyną stroną umowy z TS Wisła, dotyczącej funkcjonowania siłowni w hali Wisły?
– Najemcą pomieszczeń, w których prowadzona jest siłownia, jest pan Michalski, prowadzący działalność gospodarczą. Jest jedynym najemcą.

– Dlaczego zarząd Wisły poręczył na piśmie za osoby skazane za rozboje, gwarantując im zatrudnienie w klubie?
– Nie poręczył a jedynie wskazał, że po ewentualnym wyjściu na wolność, będą mogły na powrót podjąć pracę. Co istotne, owa promesa powrotu do pracy nie została nigdy zrealizowana.

– Dlaczego zarząd Wisły dopuścił do zatrudnienia w kasach biletowych osoby z wyrokami, które miały dostęp do bazy danych kibiców?
– Nie możemy od kandydatów na kasjerów żądać zaświadczeń o niekaralności. Dostęp do bazy danych mają osoby zarządzające strefą kibica. Kasjerzy mają ograniczone uprawnienia.

– Jak to możliwe, że osoby związane z „Sharksami” miały nieograniczony dostęp do loży prezydenckiej i sektorów VIP na meczach Wisły Kraków i mogły wprowadzać tam osoby związane z bojówką Ruchu Chorzów „Psycho Fans”? Kto odpowiada za weryfikację osób, zasiadających w tych lożach?
– Nieprawdą jest, że jakiekolwiek osoby mają nieograniczony dostęp do loży prezydenckiej czy strefy VIP. Aby wejść na strefę VIP należy kupić bilet lub zostać zaproszonym przez któregoś z najemców skyboxów.

– Jak to jest możliwe, że ponad 40 flag GKS-u Katowice, skradzionych przez kibiców Ruchu Chorzów, zostało ukrytych w pomieszczeniach TS Wisła? W rozmowie z Panią, którą przeprowadziłem kilka miesięcy temu (zaraz pod akcji CBŚP), twierdziła Pani, że nie miała na ten temat wiedzy. Jak to jednak możliwe w świetle nowych faktów, choćby zdjęć, na których wyraźnie widać, że wspomniane flagi były rozkładane na płycie głównej hali TS Wisła?
– Nikt w klubie nie miał wiedzy. W przeciwnym wypadku nigdy by do tego nie doszło. Procedury wejścia do pomieszczeń klubowych zostały zaostrzone. Zastosowaliśmy zamki magnetyczne. Do pozostałych pomieszczeń klucze wydawane są przez portiera jedynie osobom upoważnionym z wpisem do rejestru.

– Czy prawdą jest, że grupa „Sharks” czerpała dochody z gadżetów sprzedawanych w oficjalnych sklepach Wisły (chodzi zarówno o sklep TS Wisła, jak i Wisła Kraków SA)? – TS Wisła nie prowadzi żadnego sklepu. Sklep Wiślacki Świat należy do spółki i wszelki dochód rozliczany jest zgodnie z przepisami prawa, przewidującymi dla spółki akcyjnej prowadzenie pełnej księgowości. Inne rozwiązanie nie jest możliwe. Sklep w hali Wisły prowadzi Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków. Płaci ono TS-owi miesięczny czynsz najmu za lokal oraz licencję za wykorzystanie znaku towarowego.

– Czy to prawda, że w siedzibie klubu odbywały się imprezy organizowane przez grupę „Sharks”? Jeśli tak, to kto na to zezwalał?
– Pytanie zawiera tezę, że mam wiedzę na temat jakiejś nieformalnej grupy, co nie jest prawdą. Nigdy nie spotkałam się z taką sytuacją, aby ktoś organizował imprezy niezwiązane z normalnym funkcjonowaniem Towarzystwa Sportowego Wisła.

– Czy prawdą jest, że firmy osób związanych z grupą „Sharks” lub ich rodzin świadczyły lub świadczą dla Wisły usługi w postaci np. cateringu na meczach Wisły czy sprzątania obiektu po meczach?
– Ponownie nawiążę do tezy zawartej w pytaniu i ponownie jej zaprzeczam. Wszystkie usługi na rzecz Wisły Kraków są świadczone przez profesjonalne podmioty, działające na rynku i są wybierane z zastosowaniem kryterium ceny i jakości świadczonych usług. Nie decydują pozaprofesjonalne kryteria, jakiekolwiek by nie były.

– Jakie były prawdziwe powody rezygnacji Damiana Dukata z funkcji wiceprezesa Wisły SA? Czy prawdą jest, że zrezygnował po tym, jak do klubu przyszedł list, w którym anonimowo grożono ujawnieniem jego powiązań z bojówkarzami?
– Zupełnie nie jest to prawdą. List nie miał znaczenia. Zresztą pogróżki w postaci takiego samego listu dostały również inne osoby związane z klubem, w tym ja. Złożyliśmy do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Damian zrezygnował z powodów, które podał w swoim oficjalnym oświadczeniu.

– Czy zarząd TS Wisła domagał się ustąpienia Damiana Dukata z członkostwa w zarządzie Towarzystwa po publikacji w mediach społecznościowych przez Pawła Michalskiego zdjęcia z komunikatem „Dukat konfident”?
– Nie, nie domagał się. Była to autonomiczna decyzja, przekazana nam przez niego na jednym z cyklicznych posiedzeń zarządu Towarzystwa Sportowego Wisła.

– Czy ustaliliście już kto konkretnie odpowiada za akcję przed derbami Krakowa w grudniu 2016 roku, gdy piłkarze wybiegli na rozgrzewkę w koszulkach ze wsparciem dla kibica Ruchu o pseudonimie „Dudek”? Jak wiadomo, okazało się, że kibic ten nie odniósł obrażeń w wypadku komunikacyjnym, jak wtedy informowano, a w czasie porachunków gangsterskich. Czy to jest normalne, że klub włącza się w tego typu akcje? Co spowodowało, że uczyniła to Wisła Kraków?
– Problem w tym, że nie wiadomo. Nie będziemy teraz szukać „winnego” akcji i linczować publicznie. Zakładając, że w ogóle taka osoba miała wiedzę inną, niż ta oficjalnie przekazana zarządom. Angażujemy się w wiele wspaniałych inicjatyw, do których nagłośnienia zachęcam. Na meczu z Jagiellonią będzie finał akcji „Gramy do jednej miski”. Rozpoczęliśmy nowatorski projekt „Wiślackie pokolenia”, do którego zapraszamy wszystkich młodych sympatyków Wisły. To słuszna inicjatywa, mająca na celu niejako wychowanie nowego pokolenia kibiców. Naukę kibicowania z poszanowaniem rywala, poprzez pozytywny przekaz kierowany do swojej drużyny. Nauka fair play i pokazanie, że kibicowanie to nie tylko zagrzewający do boju okrzyk, ale także wartości, które powinny nam towarzyszyć na co dzień. Nie ma po co w tej chwili roztrząsać akcji charytatywnej sprzed dwóch lat. Jeżeli była błędem, to wyciągnęliśmy wnioski. Teraz ważny jest klub. Ważne są pełne trybuny na kolejnych meczach. Pokażmy jaką siłą jest Wisła. Jak dużo znaczy. To niezwykle istotne w trakcie toczących się rozmów z inwestorami.

21 grudzien 2018 r., Onet:
[I]Przejęcie Wisły Kraków. W tle ziemia warta 100 mln złotych
Potencjalni właściciele Wisły Kraków chcą obok stadionu wybudować kompleks hoteli, restauracji, spa i akademię piłkarską. O inwestycji zamierzają jutro rozmawiać z prezydentem Jackiem Majchrowskim. Teren jest wart blisko 100 milionów złotych. Szkopuł w tym, że ziemia należy do Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków, a nie do Wisła Kraków S.A., którą chce nabyć inwestor. Potencjalni właściciele dopiero od nas dowiedzieli się, że podpisana umowa nie daje im prawa do ziemi. - Musimy teraz porozmawiać z panem prezydentem - mówi Adam Pietrowski, reprezentujący inwestorów.
60 procent akcji spółki ma przejąć Vanna Ly z funduszu Alelege, a pozostałą część Noble Capital Partners. Inwestorzy chcą zabudować okolice stadionu. O tym mają rozmawiać na sobotnim spotkaniu z prezydentem Jackiem Majchrowskim
Ziemia jest w użytkowaniu wieczystym Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków, które jest właścicielem Wisła Kraków S.A. I to właśnie udziały w spółce akcyjnej ma nabyć nowy potencjalny właściciel Adam Pietrowski, reprezentujący inwestorów. O tym, że podpisana umowa nie daje prawa do ziemi w okolicy stadionu dowiedział się od dziennikarzy Onetu
Aha...to nie wiedzieliśmy. To trzeba porozmawiać z panem prezydentem - mówi Pietrowski po tym, gdy dowiedział się jak wygląda sytuacja z gruntami. Co w takim razie z planami inwestycyjnymi? - Na to pytanie nie mogę odpowiedzieć, bo się od pana dowiedziałem - dodaje. Wszystko wskazuje na to, że w całej transakcji przejęcia Wisły Kraków chodzi o ziemie znajdujące się w sąsiedztwie stadionu. Tak wynika z ustaleń Onetu. Adam Pietrowski, przedstawiciel inwestora, w rozmowie z Onetem przyznaje, że jeśli dojdzie do przejęcia klubu, nowi właściciele chcą wybudować w okolicy obiektu kompleks hoteli, nieruchomości, spa czy restauracji.
O jakich gruntach mówi Pietrowski? Chodzi o atrakcyjne tereny przy ul. Reymonta i Chodowieckiego. Ziemia znajduje się w sąsiedztwie krakowskich Błoni, a dotarcie do Rynku Głównego, w zależności od środka transportu, zajmuje nawet kilka minut.
Teren przy ulicy Reymonta i Chodowieckiego został oddany Towarzystwu Sportowemu Wisła Kraków przez władzę miasta w 2007 roku na okres 99 lat. Dodatkowo towarzystwo otrzymało bonifikatę 99 procent. Oznaczało to, że nie musiało za teren zapłacić 75 milionów złotych. Warunek był jeden. Przez okres 10 lat nie mogło sprzedać go nikomu. W 2017 roku ten zakaz przestał obowiązywać.
Obszar liczy około sześć hektarów. Znajdują się na nim siedziba TS Wisły, hala sportowa oraz pomniejsze budynki. Jednak wciąż sporo przestrzeni pozostaje niezabudowanej. Plan zagospodarowania, który obowiązuje dla tego rejonu, pozwala stawiać w tym miejscu hotele, obiekty handlu, gastronomii, medyczne, rekreacyjne. Wysokość budynków przy Reymonta może wynosić nawet 35 metrów. Z kolei od strony ulicy Chodowieckiego nawet do 15 metrów. Chronione przed zabudową jest tylko boisko treningowe w środku obszaru. Szkopuł w tym, że ziemia jest w użytkowaniu wieczystym Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków, które jest właścicielem Wisła Kraków S.A. I to właśnie udziały w spółce akcyjnej ma nabyć nowy potencjalny właściciel.
- Wie pan, że oznacza to, że kupno klubu piłkarskiego nie spowoduje tego, że inwestor wraz z przejęciem klubu stanie się właścicielem ziemi - pytamy Pietrowskiego. - Aha... to nie wiedzieliśmy. To trzeba porozmawiać z panem prezydentem i wszystkiego się dowiedzieć. Nie mamy takich informacji, że TS ma tam ziemię - odpowiada. - Co zatem z planami i inwestycjami, o których mówi inwestor - dopytujemy. - Na to pytanie nie mogę odpowiedzieć, bo się od pana dowiedziałem, że właścicielem jest TS - wyjaśnia Pietrowski i dodaje, że w najbliższych dniach inwestorzy przedstawią szczegóły.
Tymczasem jutro ma dojść do spotkania prezydenta Jacka Majchrowskiego z potencjalnymi nowymi właścicielami.
- Chcemy się poznać i porozmawiać o współpracy, planach na przyszłość i inwestycjach - mówi Onetowi Adam Pietrowski, reprezentujący inwestorów. Przedstawiciele magistratu do spotkania podchodzą jednak ostrożnie. Rzecznik prasowa prezydenta Krakowa Monika Chylaszek mówi, że będzie to spotkanie kurtuazyjne i zapoznawcze. Tymczasem na spotkaniu, jak się dowiedzieliśmy ma być obecna m.in. Marta Witkowicz, dyrektor wydziału skarbu miasta.
Tajemnicze trio właścicieli
Przejęcie Wisły Kraków przez trio Vanna-Hartling-Pietrowski od samego początku budzi duże emocje. Dziennikarze kolejnych mediów usiłują dowiedzieć się jak najwięcej, zwłaszcza o postaci szczodrego biznesmena z Kambodży, który nie jest, delikatnie mówiąc, zbyt widoczny. Przedstawiany przez Adama Pietrowskiego jako współwłaściciel dwunastu różnych klubów, oficjalnie nie widnieje w zarządzie żadnego z nich.
O Ly Vannie po raz pierwszy nieco głośniej zrobiło się kilka miesięcy temu, gdy chciał kupić port we włoskiej Genui. Według ustaleń włoskiej prasy, jednym z elementów transakcji miało być też przejęcie klubu piłkarskiego, w którym obecnie gra reprezentant Polski Krzysztof Piątek.
Khmer, do którego należeć ma 60 procent akcji, ma prężnie działać m.in. w branży hotelarskiej, co jeszcze bardziej uwiarygadnia tezę o chęci przejęcia gruntów w jednym z najbardziej turystycznych miast Europy Środkowej.
Pozostałe 40 procent akcji klubu trafić ma do tajemniczej spółki Noble Capital Partners, którą zarządza Mats Hartling. Szwed, którego działalność określa się mianem "inwestycyjnej", ma też dwie spółki z Adamem Pietrowskim (reprezentant właścicieli i prawdopodobny nowy dyrektor sportowy Wisły - red.) zarejestrowane w wirtualnym biurze w Warszawie. Noble Capital Partners ma siedzibę w Londynie, a konkretniej... w sklepie z cygarami. Brytyjski korespondent radia RMF FM Bogdan Frymorgen pytał na miejscu o Szweda i dowiedział się, że ten "wpada raz w tygodniu załatwić swoje sprawy, i znika".
Najbliższe dni mogą okazać się kluczowe dla całej przyszłości Wisły. Jeśli okaże się, że jedyną motywacją nowych właścicieli była próba przejęcia cennych gruntów, najprawdopodobniej ze skutkiem natychmiastowym wycofają się z transakcji po rozmowach z władzami miasta – okaże się bowiem, że tereny należą nie do tego podmiotu, który został przez egzotyczne trio zakupiony. Finał takiego obrotu sprawy będzie katastrofą dla całej krakowskiej piłki – najprawdopodobniej bowiem skończyłby się upadkiem 13-krotnego mistrza Polski.[/I]

22 grudzien 2018 r. Gazeta Krakowska:
Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków poinformowało, że od godz. 16 w sobotę nie jest już właścicielem piłkarskiej spółki „Białej Gwiazdy”. Oznacza to, że akcje zostały przekazane nowym właścicielom, czyli luksembursko-brytyjskim konsorcjum funduszy inwestycyjnych, za którym stoją Vanna Ly oraz Mats Hartling.
TS Wisła wydała w tej sprawie komunikat, w którym informuje również, że zarząd piłkarskiej spółki z Marzeną Sarapatą na czele oraz jej rada nadzorcza złożyli rezygnację. Te decyzje oznaczają, że wykonany został kolejny, już przedostatni krok do przejęcia piłkarskiej spółki przez nowych właścicieli. Ostatnim będzie wpłata 12 mln złotych, którą mają oni dokonać do 28 grudnia. Zarówno w piątek piłkarzy, jak i w sobotę prezydenta Krakowa obaj właściciele zapewnili, że to nastąpi.
Tymczasowym prezesem Wisły Kraków SA został Adam Pietrowski. Nowy zarząd i Rada Nadzorcza zostaną ogłoszone w najbliższych dniach - informuje Wisła na swojej stronie internetowej.


22 grudnia 2018 r., Onet:
Wisła Kraków jeszcze nie została sprzedana. Inwestor komentuje transakcję.
Na piątkowym meczu Wisły Kraków z Lechem Poznań (0:1) pojawili się Ly Vanna, Mats Hartling i Adam Pietrowski, którzy mają być odpowiedzialni za przejęcie klubu. Inwestorzy spotkali się z trenerem Maciejem Stolarczykiem czy zawodnikami Białej Gwiazdy, a w sobotę mają spotkać się z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim. Wokół biznesmenów panuje kontrowersyjna atmosfera. Ly Vanna to kambodżański magnat, którego w ojczyźnie nikt nie zna i członek rodziny królewskiej, do czego nikt się nie przyznaje. Pietrowski to agent piłkarski, który nie przeprowadził żadnej dużej transakcji i chwali się znajomością m.in. Radosława Matusiaka, choć były napastnik reprezentacji nie wie kto to jest. A Hartling to szwedzki biznesmen, o którym nic nie wiadomo i którego siedziba firmy znajduje się w sklepie z cygarami.
– Nie mam zamiaru rozmawiać na temat mojej osoby – powiedział Hartling w rozmowie z dziennikiem „Sport”. – Tu nie chodzi o mnie, a o Wisłę Kraków. Nie jestem zainteresowany reklamą w Google, wolę dyskrecję – tłumaczy 59-latek. Szwed nie chciał też komentować, jak przebiegają rozmowy ws. Wisły. – Umowa nie jest jeszcze sfinalizowana, ale do 27 lub 28 grudnia będzie. Przelejemy pieniądze zgodnie z uzgodnieniami. Na tę chwilę nie chcę się jednak wypowiadać na ten temat. Dopiero po zakończeniu transakcji porozmawiamy z prasą – uciął Hartling, który w rozmowie ze „Sportem” nie chciał też powiedzieć nic konkretnego na temat pomysłu inwestorów na klub.


22 grudnia 2018 r., Onet:
Tajemniczy Vanna Ly spotkał się z Majchrowskim."Tutaj wynika, że jakieś pieniądze są".
Przyszłość Wisły Kraków, budowa akademii piłkarskiej czy kwestii powstania hotelu w okolicach stadionu i Błoni. To główne tematy spotkania Ly Vanny i Matsa Hartlinga - potencjalnych właścicieli Wisły Kraków - z prezydentem Jackiem Majchrowskim.
- Przez 16 lat miał do czynienia z różnymi inwestorami, którzy na pytanie, czy mają pieniądze, odpowiadali, że "mają mieć". Tutaj wynika, że jakieś pieniądze są - mówił po spotkaniu prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. To była rozmowa, nie przedstawiali żadnych dokumentów – podkreślił Majchrowski.
Do spotkania doszło dziś w krakowskim magistracie o godzinie 13. Wziął w nim udział również Adam Pietrowski, przedstawiciel inwestora. Ze strony urzędników pojawili się m.in.: Krzysztof Kowal, dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej czy Janusz Kozioł, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. sportu. Spotkanie trwało ok. 40 minut.
- Rozmowa była dosyć optymistyczna, panowie nie skupili się tylko na zakupie Wisły, chcą budować akademię piłkarską. Z rozmowy wynika, że rozmawiali z Tele-Foniką w sprawie zakupu ich gruntów. Są też zainteresowani budową na terenach wokół Balic. Obiecali, że do 28 grudnia zgodnie z umową wpłacą pieniądze - powiedział prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.
- Pokazywali akademię na 50 boisk, jaką wybudowali w Chinach. To była rozmowa, nie przedstawiali żadnych dokumentów – kontynuował prezydent Krakowa.
- Pan Ly Vanna był w zasadzie jedynym mówcą z tamtej strony w naszej rozmowie. Szwedzki inwestor dopowiadał, a pan Pietrowski się nie odzywał - dodaje. Prezydent Krakowa podkreślił także, że przez 16 lat miał do czynienia z różnymi inwestorami, którzy na pytanie, czy mają pieniądze, odpowiadali, że "mają mieć". - Tutaj wynika, że jakieś pieniądze są – mówił.
- W rozmowie nie było mowy o terenach należących do Towarzystwa Sportowego. Inwestorzy są zainteresowani fragmentem gruntu koło stadionu, który jest własnością gminy. Tam jest planowany hotel, ale nie rozmawialiśmy o szczegółach. Za dwa tygodnie panowie mają zorganizować konferencję prasową i punkt po punkcie wszystko wyjaśnić. Podstawowy warunek to wpłata pieniędzy do 28 grudnia – powiedział Jacek Majchrowski.
Mats Hartling i Adam Pietrowski nieco wcześniej niż Vanna Ly opuścili krakowski magistrat. Jak jednak mówi prezydent Majchrowski, jego biuro cała trójka opuściła równocześnie. Co ciekawe, Ly wyszedł z budynku z twarzą osłoniętą przed aparatami dziennikarzy parasolem. Jak powiedział Adam Pietrowski, "pan Vanna Ly źle reaguje na światło".
Grunty TS warte 100 milionów a nowy inwestor
Sprawę gruntów, o których wspomina prezydent Krakowa poruszyliśmy wczoraj w Onecie. Opublikowaliśmy tekst "Przejęcie Wisły Kraków. W tle ziemia warta 100 milionów złotych" Opisaliśmy w nim, że potencjalni właściciele Wisły Kraków chcą obok stadionu wybudować kompleks hoteli, restauracji, spa i akademię piłkarską. Teren jest wart blisko 100 milionów złotych. Szkopuł w tym, że ziemia należy do Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków, a nie do Wisła Kraków S.A., którą chce nabyć inwestor. Potencjalni właściciele dopiero od nas dowiedzieli się, że podpisana umowa nie daje im prawa do ziemi.


22 grudnia 2018 r., Przeglad Sportowy:
TOMASZ WŁODARCZYK: VANNA PEŁEN WĄTPLIWOŚCI [FELIETON]
Przy Reymonta różdżkarz potrzebny od zaraz. Do wykrycia potężna żyła wodna skutecznie przyciągająca ludzi wątpliwej wiarygodności. Generująca tak wiele dziwacznych wydarzeń, że po dwóch latach ciągłych zawirowań powstałby z tego scenariusz na serialowy hit.
Ly Vanna – zero informacji, Mats Hartling – nic, firma Alelega – to samo, Noble Capital Partners – widmo. O co tu chodzi?
Jedno w tym zamieszaniu mi nie pasuje. Nasuwa się kluczowe pytanie o korzyści drugiej strony. Nie uwierzę, że przypadkowi ludzie z zagranicy chcą z dobrego serca ratować stojący na krawędzi bankructwa polski klub !
Zaczęło się od bajkopisarza Jakuba M. – w piątek do sądu w Katowicach wpłynął akt oskarżenia ws. posługiwania się przez niego fałszywymi gwarancjami bankowymi przy przejmowaniu Białej Gwiazdy – po trwającą telenowelę z wejściem do Krakowa francusko-kambodżańsko-luksembursko-brytyjsko-szwedzkiego konsorcjum funduszy inwestycyjnych. Przeczytajcie jeszcze raz. Wystarczy, aby wyczuć, że sprawa śmierdzi na kilometr.
Każdy średnio rozgarnięty użytkownik internetu od razu włączył wujka Google. Ly Vanna – zero informacji, Mats Hartling – nic, firma Alelega – to samo, Noble Capital Partners – widmo. O co tu chodzi? Można starać się pozostać anonimowym, działać w cieniu, ale na taką skalę w XXI wieku to właściwie niemożliwe. Nie jeśli prowadzisz poważny biznes. Nie jeśli robiłeś w życiu duże rzeczy i istotne inwestycje. Nie jeśli jesteś członkiem rodziny królewskiej! A dokładnie tak reklamuje swoich partnerów kolejny, na razie najbardziej aktywny element tej przedziwnej układanki – Adam Pietrowski. Trzecioligowy agent piłkarski, który miał zainteresować tematem tajemniczych inwestorów. Przeciętna działalność menedżerska oczywiście nie dyskredytuje jego wiarygodności. Natomiast wywiady, których udzielił na pęczki w ciągu kilku dni, już tak. Przeanalizujmy:
Pan Pietrowski był agentem Radosława Matusiaka. Pytam Matusiaka. Nie zna.
Pan Pietrowski poznał Zbigniewa Bońka na obiedzie. Pytam Bońka. Nie zna.
Pan Pietrowski utrzymuje, że Ly Vanna ma udziały w kilku klubach m.in. Slavii Praga. Mój redakcyjny kolega, ekspert od czeskiego futbolu, Grzesiek Rudynek pyta w Slavii. Nie znają.
Im więcej mówił, tym mniej znaczyły jego słowa. Każda weryfikacja tylko mnożyła pytania, narzucając jedną myśl: przekręt. Tajemnice, pośpiech, dezinformacja – tak nie wygląda profesjonalna transakcja w żadnej branży. W miarę konkretny trop za królewiczem z Kambodży prowadził do Genui, gdzie spotkał się z szefem Krzysztofa Piątka, Enrico Preziosim. Dzwonimy i ustalamy, że Włoch dość szybko przykleił mu łatkę z nadrukiem „niepoważny” i pogonił z miasta.
Jedno w tym zamieszaniu mi nie pasuje. Nasuwa się kluczowe pytanie o korzyści drugiej strony. Nie uwierzę, że przypadkowi ludzie z zagranicy chcą z dobrego serca ratować stojący na krawędzi bankructwa polski klub. Gdzie jest haczyk? Wisła nie wydaje się łakomym kąskiem dla naciągaczy. Na pewno nie gwarantem szybkiego zarobku, kiedy w kilka dni trzeba spłacić aż 12 milionów złotych długu, by umowa weszła w życie. Kasa na działalność vs. ewentualne transfery wychodzące i transza z praw telewizyjnych nie dadzą dodatniego bilansu, by za pół roku zwinąć interes. To powód do względnego optymizmu, bo jeśli na klubowym koncie pojawią się pieniądze, Wisła będzie miała chwilę spokoju. Tylko to wciąż nie odpowiada na pytanie, co będą z tego mieć.
Języczkiem u wagi może być współpraca z miastem. Wspólne inwestycje, kontrakty budowlane, inne biznesy? Nie widziałbym w tym nic szokującego, gdyby Vanna chciał postawić hotel, w ten sposób odzyskując wpompowane fundusze. Wszyscy zadowoleni i zarobieni.
Poczekajmy jednak na jakieś konkrety w tej mętnej historii. Kilka dni i wszystko będzie jasne. Może się mylę, ale trudno dopatrzyć się tu happy endu.


23 grudnia 2018 r., Onet:
Kolejne zamieszanie wokół Wisły Kraków. Kto kogo wprowadził w błąd?
W sobotę nowi właściciele Wisły - Vanna Ly reprezentujący firmę Alelega i przedstawiciel Noble Capital Partners, Mats Hartling - oraz pośredniczący w transakcji Adam Pietrowski spotkali się z prezydentem Jackiem Majchrowskim. Tematem były plany inwestorów wykraczające poza zarządzanie klubem. W owych planach ma być budowa akademii piłkarskiej, ale także kompleksu hoteli i restauracji, o czym w w rozmowie z Onetem mówił Pietrowski, który został tymczasowym prezesem Białej Gwiazdy. - Spotkanie z prezydentem przebiegło po naszej myśli. Chcemy odbudować wielką Wisłę. Zgodnie z umową pieniądze zostaną przelane do 28 grudnia - komentował na naszych łamach działacz.
Prawdziwe zamieszanie wywołały natomiast słowa prezydenta Majchrowskiego. - Z rozmowy wynika, że [właściciele] rozmawiali już z Tele-Foniką w sprawie jej gruntów w Myślenicach. Są także zainteresowani terenami wokół Balic - powiedział dziennikarzom.
Wisła Kraków błyskawicznie umieściła sprostowanie na swoim profilu. - Podczas spotkania potencjalnych właścicieli Wisły z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim poruszono kwestię bazy treningowej Białej Gwiazdy w Myślenicach, a nie - jak donoszą media - gruntów Tele-Foniki w Myślenicach. Ponadto informujemy, że inwestorzy nie prowadzili i nie prowadzą rozmów z Tele-Fonika Kable - napisano.
Tele-Fonika: musimy dbać o własną wiarygodność
- Prawdopodobnie doszło do nieporozumienia, bowiem Tele-Fonika nie ma w Myślenicach – poza zakładami kablowymi - żadnych gruntów. Podkreślamy, iż jakichkolwiek rozmów, bądź spotkań z nowymi właścicielami Wisły Kraków ze strony Tele-Foniki nie było – uzupełnia Witold Nieć.
Warto zauważyć, że baza treningowa Wisły jest własnością gminy Myślenice.
Słowa Majchrowskiego zostały w Tele-Fonice przyjęte z dużym zaskoczeniem. - W piątek informowaliśmy media, że nie znamy nowych inwestorów i nie prowadziliśmy ani nie prowadzimy z nimi żadnych rozmów. A następnego dnia pojawiła się w mediach informacja, że prowadzimy takie rozmowy. Coś takiego byłoby z naszej strony niepoważne. Absolutnie nikogo nie atakujemy. Nie wiemy, jaka jest geneza nieporozumienia, ale niezależnie od tego musimy dbać o własną wiarygodność - mówi Witold Nieć.
Rzeczniczka prezydenta Monika Chylaszek podkreśla w rozmowie z Onetem, że jeśli chodzi o informację na temat rozmów inwestorów z Tele-Foniką, Majchrowski po prostu powtórzył to, co usłyszał od właścicieli klubu.
- Pan prezydent zapytał, jakie tereny biorą pod uwagę, by zrealizować swoje inwestycje. Padły trzy lokalizacje: "tereny w Skawinie, w okolicach Balic i tereny Tele-Foniki". Inwestorzy nie pokazywali żadnych dokumentów, przedstawiali jedynie swoja wizję. W żaden sposób tego nie weryfikowaliśmy, na to przyjdzie czas, gdy przedstawiony zostanie konkretny projekt. Inwestorzy podkreślali też, że w ciągu dwóch tygodni chcą się podzielić konkretami, nie tyle z miastem, ile z dziennikarzami na konferencji prasowej - mówi nam Chylaszek.
Jeśli więc prezydent powtarzał jedynie słowa inwestorów, oznaczałoby to, że w cytowanym już oświadczeniu Wisły Kraków, opublikowanym na Twitterze, klub dementuje słowa... właścicieli Białej Gwiazdy.


Ciag dalszy na pewno nastapi.




 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
JanKazimierzWaza
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.020
Nr użytkownika: 100.202

 
 
post 23/12/2018, 19:29 Quote Post

Jeden wielki przekręt. Większość niewiadomych. Obawiam się,że Wisłę czeka jednak upadek
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
indigo
 

Ad maiorem Historycy.org gloriam!
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 4.524
Nr użytkownika: 488

Stopień akademicki: magister
 
 
post 23/12/2018, 20:06 Quote Post

Może być też tak:

Załączony obrazek
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 24/12/2018, 0:16 Quote Post

Maciej Stolarczyk: pojawiło się już tyle informacji, że naprawdę robi się wesoło wokół tej historii
Stolarczyk w "Magazynie Ekstraklasy" został poproszony o skomentowanie sprawy Wisły Kraków. Tomasz Włodarczyk zapytał również, na ile wiarygodni są nowi właściciele Białej Gwiazdy. - Pojawiło się już tyle informacji, że już naprawdę wesoło się robi wokół tej historii. Na razie nie mam powodu, by im nie wierzyć, pomimo tych kwestii, które się pojawiają. W sobotę zostały przejęte akcje klubu, wszystko dzieje się zgodnie z tym, co powiedzieli ci panowie - powiedział trener Białej Gwiazdy. - Jest deklaracja, że wszystkie zaległości zostaną do końca roku uregulowane. Zobaczymy, jakie będą kolejne kroki. Obserwujemy rozwój wydarzeń - dodał. Stolarczyk nie chce wysuwać daleko idących wniosków, bo pierwsze deklaracje muszą zostać już niedługo wypełnione. Przyznał również, że nie naciskał na szybszą wypłatę zaległości finansowych. - Z czystego technicznie punktu widzenia, wydaje mi się, że transakcja była trudna do zrealizowania. Czekaliśmy miesiąc na nowego właściciela i na zrealizowanie zobowiązań, więc poczekamy i kilka dni - powiedział był zawodnik Białej Gwiazdy.
Stolarczyk odniósł się też do swojej przyszłości w klubie. Przyznał, że rozmawiał na ten temat z Pietrowskim, który objął tymczasowo funkcję prezesa Wisły. - Rozmawiałem z nim kilkakrotnie. Pierwsza rozmowa odbyła się wraz z Arkadiuszem Głowackim. Dyskutowaliśmy na temat najbliższych ruchów, które trzeba poczynić po przejęciu klubu. Nie usłyszałem nic o innym planie na prowadzenie zespołu, nie mam takich wiadomości - powiedział trener Białej Gwiazdy. Stolarczyk przyznał, że planowane są wzmocnienia w zespole oraz zgrupowanie w Turcji. Podziękował także piłkarzom za dotychczasowa grę w Wiśle. - Konieczna jest rywalizacja w zespole, by zawodnicy podnosili swój poziom sportowy. Są pozycje, które musimy wzmocnić i nad nimi będziemy pracować - zaznaczył Stolarczyk. - Jestem wdzięczny zawodnikom za to, co zrobili. Mimo, że w pewnych kwestiach czujemy niedosyt, myślę, że sezon można określić na plus, przy tych problemach, jakie miała Wisła - dodał.
Sytuacja Wisły Kraków jest najgorętszym piłkarskim tematem w Polsce w ostatnich dniach. Klub pogrążony w ogromnych długach ma zostać wyratowany przez dwóch biznesmenów: reprezentującego firmę Alelega Vannę Ly oraz przedstawiciela Noble Capital Partners, Matsa Hartlinga. Całej transakcji pośredniczy jeszcze Adam Pietrowski. Nowi właściciele Białej Gwiazdy obejrzeli mecz z Lechem Poznań (0:1), a także spotkali się prezydentem Jackiem Majchrowskim. Teraz mają czas do 28 grudnia na uregulowanie wszystkich zaległości.

)Onet)
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.514
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 27/12/2018, 9:44 Quote Post

Ciekawe czy zapłacą? Jeśli tak, to chyba wszystko sobie dobrze przemyśleli i szykuje się jedna z grubszych afer w III RP. W Krakowie zaczyna brakować gruntów pod zabudowę mieszkaniową.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.268
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 27/12/2018, 19:47 Quote Post

QUOTE(Net_Skater @ 23/12/2018, 19:00)
zastępca rzecznika prasowego Wisły Kraków.
*


Słyszałem o wieloosobowych biurach prasowych klubów piłkarskich, ale żeby rzecznik prasowy klubu miał swojego zastępcę, poza ww. przypadkiem, nie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

7 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej