Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
90 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Unia czy Konfederacja?
 
Za kim opowiadasz się w tym konflikcie?
Unia [ 222 ]  [37.19%]
Konfederacja [ 334 ]  [55.95%]
Nie mam wyrobionego zdania [ 41 ]  [6.87%]
Suma głosów: 597
Goście nie mogą głosować 
     
adamos2006
 

Crusader
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.518
Nr użytkownika: 19.582

Zawód: technik
 
 
post 10/11/2006, 10:59 Quote Post

Konfederacja!Bo nie mieli szans,a podjeli walke.A my Polacy lubimy takie przegrane sprawy.Wraz z upadkiem Poludnia odeszla ta barwna epoka,tak pieknie opisana przez M.Mitchell.A i niewolnictwo mialo tam zupelnie inny,bardziej lagodny wymiar.To nie byl rasizm rodem z III Rzeszy.Oni nie chcieli podbijac swiata,oni chcieli tylko w tych paru stanach zyc po swojemu.A Polnoc im na to nie pozwolila.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
Nico
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.938
Nr użytkownika: 3.969

 
 
post 10/11/2006, 13:59 Quote Post

Przed tym jak padło forum na parę dni, Konfederacja miała zdecydowaną przewagę w ankiecie. Już wiadomo jakie siły zrobiły zamach na forum dry.gif .
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
Elear Polski
 

Wierny Sługa Forum!
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 584
Nr użytkownika: 14.289

Michal
Zawód: Licealista
 
 
post 10/11/2006, 14:27 Quote Post

QUOTE(Ciołek @ 10/11/2006, 11:23)
Ech, i mój post skasowało... nie chcę się powtarzać, więc napiszę krótko. Jestem za Konfederacją. Jeśli chodzi o niewolnictwo, to pewnie i bez abolicjonistów zanikło by ono w niedługim czasie, bez wojen, ze znacznie mniejszą dozą rasizmu (który na Południu był w swojej praktycznej formie raczej następstwem likwidacji niewolnictwa i okoliczności towarzyszących tej likwidacji, poczucia krzywdy, nie zaś jakąś wrodzoną przywarą "Jaśków Rebeliantów").
W walce Południowców był pewien romantyzm, pewnie nie bez powodu ten właśnie okres w amerykańskiej literaturze kończy się wraz z upadkiem Konfederacji.
Jest jeszcze sprawa piosenek z czasów wojny o niepodległość CSA- zdecydowanie wolę te konfederackie smile.gif
*




Nie byłbym tego taki pewien.Zapewne gdyby Konfederacja utwożyła własne państwo, na Północy niewolnictwo zostałoby zapewne szybko zniesione.Natomiast w samej Konfederacji do władzy doszliby na pewno plantatorzy i finansieria mająca po setki niewolników dla których zniesienie niewolnictwa byłoby tragedią finansowa.A więc dążyli by oni do jak najdłużeszego utrzymania niewolnictwa w samej Konfederacji.Byc może za lat kilkadziesiąt niewolnictwo na Południu zostałoby zniesine wraz z dojrzałością społeczeństw jednak okupione byłoby to dodatkowymi latami niewoli murzyńskiej.

Co do postu Adamosa2006-my Polacy tak samo jak Murzyni walczyliśmy za swoją wolność oni osobistą my wolną,cała i niezawisłą Polske. rolleyes.gif Pozdrawiam.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
Nico
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.938
Nr użytkownika: 3.969

 
 
post 10/11/2006, 15:49 Quote Post

QUOTE(Sarmata29 @ 10/11/2006, 15:27)
Nie byłbym tego taki pewien.Zapewne gdyby Konfederacja utwożyła własne państwo, na Północy niewolnictwo zostałoby zapewne szybko zniesione.


Zniesione pod warunkiem, że zapłacono by słone odszkodowanie. Inaczej jeszcze Kentucky mogłoby się przyłączyć do zwycięskiej Konfederacji. Zależało by to też od roku w którym Konfederacja by wygrała.

QUOTE(Sarmata29 @ 10/11/2006, 15:27)
Natomiast w samej Konfederacji do władzy doszliby na pewno plantatorzy i finansieria mająca po setki niewolników dla których zniesienie niewolnictwa byłoby tragedią finansowa.A więc dążyli by oni do jak najdłużeszego utrzymania niewolnictwa w samej Konfederacji.


Znów zależało by to od roku zwycięstwa Konfederacji. Jeśli wygraliby szybko 1861-62, raczej napewno by się tak stało. Jednak w przypadku późniejszego zwycięstwa na 'wyczerpanie' Unii, zbyt duże zaszły by zmiany wśród społeczeństwa Konfederacji. Plantatorzy mogli by się zetrzeć z nową 'elitą' Południa - oficerami zwycięskich armii, właścicielami fabryk itd. Szczególnie, że następne wybory prezydenckie wygrałby Robert E.Lee wink.gif wraz ze swoją kliką z ANV. Tacy ludzie jak Longstreet, Lee byliby za zmianami i ewolucją Południa.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
Ironside
 

VIII ranga
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.304
Nr użytkownika: 8.937

 
 
post 10/11/2006, 16:31 Quote Post

QUOTE(Ciołek @ 10/11/2006, 12:23)
Jest jeszcze sprawa piosenek z czasów wojny o niepodległość CSA- zdecydowanie wolę te konfederackie smile.gif
*


A u mnie odwrotnie - "The Battle Hymn of The Republic" to dla mnie jedna z najpiękniejszych pieśni wojennych.

adamosie - to nie Unia nie pzowoliła południowcom na życie wg swojego widzimisię. To postęp gospodarczy, społeczny i polityczny zamienił ich dwory i urokliwe miasteczka w skansen.
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
The General
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.970
Nr użytkownika: 19.808

 
 
post 10/11/2006, 17:15 Quote Post

Jesli Konfederacja wygrałaby tą wojnę to konsekwencje dla świata byłyby fatalne. Po krótkim okresie regeneracji sił doszłoby pewnie do kolejnej wojny Północ-Południe o ile takie krainy wogóle by się utrzymały. Niewykluczone bowiem, że powstałoby więcej mini państw - np. Środkowy Zachód mógł pójść własną drogą, to samo Teksas czy zachodnie wybrzeże - w końcu prawa stanowe ponad wszystko.

I ciekawe kto broniłby świata przed zarazą germańską, sowiecką czy inną, gdyby Stany rozpadły się na dwa lub więcej państw.



 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
kubao
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 427
Nr użytkownika: 20.082

Jakub S.
Zawód: Magister Inzynier
 
 
post 10/11/2006, 17:35 Quote Post

W pełni się zgadzam. Widać, że szanowny The General jest bardzo dalekowzroczny, no, ale jest to racja. Często kiedy kraj się dzieli na 2 części po potem następuje stopniowy rozkład. Z USA mogło by być tak samo, ale może jednak Amerykanie mają (mieli) jakieś poczucie bycia jednym narodem, wszak w wojnie o swoją niepodległość większość z nich popierała dążenia do uniezależnienia się, co świadczy od jednomyślności tego narodu...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #22

     
Ironside
 

VIII ranga
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.304
Nr użytkownika: 8.937

 
 
post 10/11/2006, 18:16 Quote Post

Podpisując się pod postami Generała i kubao zwrócę uwagę tylko na jeden niuans - amerykańskie pojęcie "narodu".

Co to tak naprawdę znaczy - być Amerykaninem? Co znaczyło w czasie wojny o niepodległość, w czasie wojny secesyjnej i wreszcie co to znaczy dziś, po 100 latach imigracji? Otóż moim zdaniem treść tego pojęcia nie zmieniła się. "Amerykanin" to pojęcie polityczne. Oznacza człowieka wolnego i świadomego - jest to odbicie pewnej idei, która przyświecała Ojcom Założycielom. Dlatego zarówno Irlandczyk jak i WASP, Polak jak i Chińczyk, Włoch czy Siuks, Koreańczyk albo i Ukrainiec - wszyscy staja w jednym szeregu i twierdzą, że są Amerykanami. I tym jest również dla Amerykanó naród - wspónotą obywatelską. To pojęcie wolne od wszelkich etnicznych konotacji.
 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 10/11/2006, 21:00 Quote Post

Drodzy Forumowicze!
Przerywam milczenie, chociaż mam świadomość, iż zaraz mój post, jak i wiele innych, może po prostu zniknąć w zawierusze, jaka ostatnio targa naszym Forum (wciąż brak wyjaśnienia ze strony Administracji).
Odnoszę wrażenie, iż wielu z Was kojarzy Konfederację jedynie z "białymi dworkami tonącymi w kwiatach magnolii", że użyję określenia Grzegorza Swobody. To silny stereotyp przesłaniający to, czym to państwo naprawdę było. Piszecie o rolniczym Południu, gdzie słowo "rolnicze" nosi cechę pejoratywną, znamionującą zacofanie. Dziwne to, jeśli zważy się, iż właśnie powstanie rolniczych form produkcji uważa się za początek właściwej ludzkiej cywilizacji. Wychowałem się i żyję na wsi, tego roku, jak i prawie każdego z poprzednich, pracowałem w znoju, by na polach mojego wuja i mojego ojca wyrósł nasz chleb codzienny. Czy znaczy to, iż jestem zacofany? Czy aż tak wielką siłę mają poglądy Karola Marksa (skądinąd w niektórych kwestiach zgadzam się z klasykiem komunizmu), w których potęgę państwa wyznacza liczba kominów fabrycznych? Edmund Ruffin, ojciec duchowy secesji, człowiek który oddał pierwszy strzał w kierunku Fortu Sumter, który nie chciał żyć w zrekonstruowanej Unii, podchodził do rolnictwa naukowo, tworząc zupełnie nowe techniki uprawy roli (był chemikiem, gleboznawcą). Gdzie zadebiutowała słynna mechaniczna żniwiarka McCormicka? Na pszenicznych polach Wirginii! Panowie! Ci ludzie byli nowocześni! Pomysłowi! Wyznaczali nowe horyzonty w podstawowej gałęzi gospodarki!
Czy Południe to tylko rolnictwo? Czy wszyscy uważali, iż można się obyć bez przemysłu? Czyż nie było publicystów od lat zabiegających o industrializację Dixielandu?! Byli! Byli także ludźmi ofiarnie walczącymi słowem i czynem o niepodległość Południa, tak jak James D. B. De Bow. Kim był gen. John B. Gordon, bohater CSA? Plantatorem? Był człowiekiem zaangażowanym w rozwój wydobycia węgla w Georgii.
Co piszą podręczniki historii o niewolnictwie? Piszą, że to hańba, bat, krew i pot. Czy piszą o tym, jak zorganizowane były majątki prezydenta Konfedracji? Czy piszą o samorządzie murzyńskim we włościach Jeffersona Davisa? Cy piszą, że niewolnik, Isaac Montgomery, kierował plantacjami Davisa podczas wojny secesyjnej?
Abraham Lincoln wybawcą niewolników? Wendell Philips, jeden z czołowych abolicjonistów, nazywał go "łowcą niewolników". Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie zlecam wszystkim młodym ludziom, karmionym "nowoczesnym" widzeniem historii. Znajdziecie je nawet w literaturze dostępnej w języku polskim.
Proklamacja Emancypacyjna? Jeden z najbardziej zakłamywanych dokumentów w historii. Zakłamywanych przez różnorakie polskie "Teksty źródłowe", gdzie tekst jest tak pocięty, iż sprawia wrażenie wielkiego dobrodziejstwa dla czarnych. Polecam wszystkim, którzy mają dostęp do polskiej prasy z epoki, by po nią sięgnęli, aby oderwać się wreszcie od książkowych stereotypów. Czytając kolejne dajmy na to numery krakowskiego "Czasu" bardzo pięknie widać ówczesną grę władz w Waszyngtonie - to ciągłe straszenie Południowców i reszty świata wybuchem wojny ras. Nota bene dopiero z prasy dowiedziałem się, iż proklamacja ta była warunkowa i Lincoln gotów był się z niej wycofać przed 1 stycznia 1863. Na jakich warunkach? To już praca domowa dla bywalców wielkich polskich bibliotek. Panowie! Zaglądamy do gazet, bo choć często kłamią i przeinaczają, to jednak pozostają od stuleci najlepszym pisanym źródłem informacji.
Coś jeszcze? No tak, przecież wszyscy wiedzą, że na Północy była wolność, a na Południu niewola. Wszyscy zapomnieli, że był czas, gdy na targowisku w Nowym Jorku (wielki ośrodek dystrybucji niewolników) handlowano ludźmi, to w na dalekim Południu, w Georgii, było to prawnie zakazane. Tak, tak - historia bywa przekorna.
Mam napisać więcej? O Unii po wojnie secesyjnej? O wojnie secesyjnej a wielkich konfliktach XX wieku? - przecież już zrobiono z konfederatów sojusznika Hitlera, który na ćwierć wieku przed narodzinami ojca nazizmu rozbijał Koalicję Antyhitlerowską! Krzyż Św. Andrzeja na czerwonym tle niektórym kojarzy się wybitnie ze swastyką na takim samym tle. Czyż to nie prymitywne skojarzenie? Czy odejście stanów Południa rzeczywiście tak bardzo osłabiało Stany Zjednoczone? O tym kiedy indziej, wszak pisać można dużo, dużo, a nawet jeszcze więcej.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
The General
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.970
Nr użytkownika: 19.808

 
 
post 11/11/2006, 15:28 Quote Post

Stonewallu,

przecież Północ to nie tylko przemysł – na wielu obszarach ludzie normalnie uprawiali ziemię i żyli w podobny sposób jak na Południu. Jaki wielki przemysł miałeś w Minnesocie, Iowie, większej części Illinois, Michigan, Vermont czy Indiany?

Nie róbmy z Południa Sierotki Marysi, która była gnębiona przez niosących sztandary kapitalizmu krwiopijców z Północy. Problemem było niewolnictwo i stosunek do tej instytucji elit Południa. Przecież oni nie ograniczali się do spokojnej egzystencji tylko ciągle wojowali o poszerzanie niewolnictwa na inne terytoria.
Prędzej czy później do wojny dojść musiało, a jej wstępna faza rozegrała się w latach 50-tych w Kansas.

I nie róbmy z Lincolna „łowcy niewolników”, ani z niewolnictwa jakiejś cudownej rzeczy. Rozprawa z tą okropną instytucją nie była prostą rzeczą - Lincoln musiał bronić jedności kraju, jednocześnie brać po uwagę wiele rzeczy i wiele poglądów, poczynając od tych głoszonych przez skrajnych republikanów, a kończąc na konserwatystach. Gdyby Lincoln po objęciu fotelu prezydenta natychmiast zniósł niewolnictwo, to skończyłby pewnie jako przegrany nawiedzony fanatyk, a nie jako wielki mąż stanu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #25

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 11/11/2006, 16:11 Quote Post

Alku!
Nie twórzmy jednak z walki z niewolnictwem walki z rasizmem, wszak częstokroć owi abolicjoniści okazywali się większymi rasistami niż apologeci "szczególnej instytucji". W Kansas "abolicjoniści" nie chcieli żadnych Murzynów - tak niewolników, jak i wolnych. Częstokroć tzw. Klauzulę Wilmota z roku 1846, która miała zabronić przeniesienia gospodarki niewolniczej na ziemie odbierane Meksykowi, przedstawia się jako bardzo postępowy akt. O co tak naprawdę chodziło kongresmanowi Davidowi Wilmotowi? Oddajmy mu głos: "Zachowajmy te dziewicze ziemie dla wolnych białych pracowników, dla ludzi rzetelnej pracy, należących do mojej rasy i mających taki sam jak ja kolor skóry". Murzynom wara! Murzyn nie jest przecież rzetelnym pracownikiem. Kiedy "abolicjoniści" wygrali już wojenkę w Kansas to ogłosili zakaz wstępu na te terytorium wszelkim czarnoskórym ludziom, nie tylko niewolnikom. Chodziło przecież tylko o to, aby to swoi, czyli ludzie z Północy zasiedlili owe ziemie. Jakże podobny do Wilmota był brazylijski abolicjonista, Jose Bonifacio de Andrada e Silva, który na temat przypływających do kraju transportów niewolników twierdził: "Nie chcę o nich słyszeć; to gangrena z punktu widzenia pomyślności naszego kraju - my chcemy białej ludności". Gdyby posłuchać pana Andrady to Brazylia mogłaby zapomnieć o Pele, Królu Futbolu. I pomyśleć, wracając do Kansas, że potem murzyńscy żołnierze w walkach z Indianami nadstawiali karku za białych osadników! A taki, dajmy na to, Thaddeus Stevens, twórca projektów ostrego rewanżu na Południu za secesję, zagorzały przeciwnik niewolnictwa. Jakże on nie cierpiał stołecznego Waszyngtonu, gdzie wszyscy kucharze to Murzyni i każde jadło "Murzynem śmierdzi". Piękny to był przyjaciel czarnego ludu, nie ma co.
Mam nie nazywać Lincolna "łowcą niewolników"? Toż to go tak nazwał jeden z głównych ideologów ruchu abolicjonistycznego. Zresztą człowiek ten cieszył się, gdy wieszano prawdziwego abolicjonistę, Johna Browna. Co innego przyszły generał konfederatów, Thomas Jackson, który stojąc obok szubienicy prosił Boga o Niebo dla wodza abolicjonistycznej krucjaty. Zresztą Lincoln straszył potem Południowców, że skończą jak Brown, i jak on zasłużenie. Posuwanie się do najgorszych szantaży przez ówczesne władze w Waszyngtonie było normą, wszak stawianie ciągłe przed oczyma secesjonistów wizji wielokrotnie powiększonego powstania Nata Turnera było rzeczą haniebną.
Haniebne było też to, iż przyjaciel Lincolna, Stephen Hurlbut, urządził sobie prywatny folwark nad Missisipi, gdzie na polach zasuwali Murzyni przybrani w mundury Unii (ciekawe czy przestrzegano tam sjesty, wszak nowi jankescy właściciele południowych plantacji mieli często w zwyczaju swoich wyzwolonych pracowników zaganiać do roboty i w porach, w których normalnie na Południu nawet niewolnik nie harował). Żołnierzami byli oni tylko z nazwy, wszak mieli stanowić jedynie darmową siłę roboczą. W Forcie Pillow biedacy nie mieli się czym bronić przed wojakami Nata Forresta, bo nikt im nie wydał broni! Forrest zapowiedział, że jeśli się garnizon ten nie podda, to on nie ręczy za swoich ludzi, bo Fort Pillow stanowił bazę do terrorystycznych napadów uzbrojonych band jankeskich, które w cywilnych ubraniach rabowały okoliczne osady. A potem pisano, jaki to krwawy bandyta z tego Forresta. Oddajmy tu jednak sprawiedliwość i gospodarzowi Białego Domu, wszak ten w końcu wysiudał Hurlbuta ze stanowiska.
Czy Robert E. Lee, człowiek który nigdy nie korzystał bezpośrednio z pracy niewolników, który był wykonawcą testamentu swojego teścia, mówiącego o wyzwoleniu niewolników we wszystkich jego włościach, stając w szeregach armii Konfederacji stawał w obronie niewolnictwa? Czy czynili to inni żołnierze Południa, spośród których zdaniem Williama C. Davisa ponad 90 procent nie posiadało własności w postaci ludzi? Czyż to nie Anglik, zagorzały przeciwnik "szczególnej instytucji", Arthur Fremantle, w swoim dzienniku dał najpiękniejszy hymn ku czci Południa walczącego o swoją niepodległość?!
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #26

     
Ironside
 

VIII ranga
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.304
Nr użytkownika: 8.937

 
 
post 11/11/2006, 17:12 Quote Post

Myśle Stonewallu, że część swoich zarzutów skierowałeś i do mnie - wspomniałem bowiem nie raz o gospodarce południa.

Przede wszystkim w życiu nie przyszłoby mi do głowy, aby uważać rolnictwo za gorszą część gospodarki. 3/4 mojej rodziny to rolnicy - doskonale prosperujący zresztą.
Chodziło o to, że przemysł Południa - mimo iż niektózy wzywali do jego rozbudowy - ograniczał się w zasadzie do trzech miast: Richmond, Atlanty i Nashville, natomiast znakomita większość elit święcie wierzyła w "króla bawełnę". I to właśnie znamionuje o zacofaniu.

Co do niewolnictwa i stosunku zarówno właścicieli niewolników jak i abolicjonistów do Murzynów - napisałem już powyżej.
Także nie musisz chyba nikogo przekonywać, że wojna secesyjna była czarno-biała bo doskonale wiemy, że to nie prawda.
 
User is offline  PMMini Profile Post #27

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 11/11/2006, 19:31 Quote Post

Oczywiście, że Unia!
Każda rebelia musi byc stłumiona z całą bezwcglednością, a Konfederaci porwali się przeciwko legalnej władzy państwowej, któą wcześniej sami uznali. Mogli stworzyć własne państwo w XVIII wieku, zamiast zakładać Unię. A za taką zdradę, jakiej się dopuścili w 1861 roku to należało im się jeszcze więcej!
Sherman i Sheridan za łagodni byli... mad.gif doppelpunkt.gif

 
Post #28

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 11/11/2006, 20:46 Quote Post

Do Przedmówcy!
Widzę, że radca prawny nie przestrzega prawa obowiązującego na tym Forum, które zabrania przyjmowania nicków nawiązujących do osób powiązanych z ideologiami społecznymi znaczonymi masowymi mordami. Wyrażam nadzieję, iż pan radca weźmie to sobie do serca i zmieni swój pseudonim. Obecność "Stalina" w naszym gronie tłumaczę jedynie zaabsorbowaniem Administratorów sprawą funkcjonowania naszego Forum. Myślę, iż po uporaniu się z problemami technicznymi zostanie rozwiązany również problem nicków części użytkowników.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

     
The General
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.970
Nr użytkownika: 19.808

 
 
post 11/11/2006, 21:25 Quote Post

Stonewallu,

Abolicjonista to abolicjonista. Nie przypominam sobie aby abolicjoniści jedynie na pokaz potępiali niewolnictwo, a w rzeczywistości byli jakimiś rasistami, tym bardziej aby zamykali Kansas przed Murzynami (?). Słowa jednego z ich przywódców o tym, że Lincoln jest ‘łowcą niewolników’ mogły zostać wypowiedziane, gdy okazało się, że prezydent nad niewolnictwo przedkłada jedność kraju. Abolicjoniści i skrajni republikanie domagali się bowiem krucjaty przeciwko niewolnictwu, która zakończyła by się zniszczeniem tej instytucji. I również ostro krytykowali emancypację z 1863 r. i te słowa całkiem pasują do tej okoliczności.

RE Lee i inni żołnierze Południa poszli walczyć za swój kraj, którego jednak integralną częścią była instytucja zakładająca, iż jeden człowiek może być własnością drugiego i może zostać sprzedany jak zwierzę na targu. Mogli nie mieć nic przeciwko Murzunom, jednak generalnie akceptowali niewolnicto jako część kultury Południa.

A wiesz co to było ‘Twenty nigger rule’? To prawo zapewnili sobie właśnie właściciele niewolników i zwalniało ono ze służby każdego białego, który posiadał co najmniej 20 niewolników (w końcu ktoś musiał nadzorować niewolników i pilnować aby się nie buntowali). Gdy inni walczyli za kraj, prawdziwa elita Południa bawiła się dalej w najlepsze. W 1860 r. na Południu było ponad 45.000 białych posiadających conajmniej 20 niewolników i z pewnością podczas całej wojny kilka/kilkanaście tysięcy wymigało się od służby.
Nie wszyscy byli ludzmi pokroju Wade’a Hamptona.
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

90 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej