|
|
Mit Bf-110
|
|
|
|
chciałbym dojśc pewnego faktu z DWŚ jak wszyscy wiemy wiekszy i ładniejszy brat słynnej 109 nie sprawdził się podczas Battel of Britain ale czemu dopiero wtedy w Belgii ,Hoalndii , Francjii i Norwegii w stracich z RAF spisywał się bardzo dobrze a wiec czemu w Bitwie o Anglię zaczeły ponosić takie straty.
W końcu za sterami Bf-110 również siedziei doświadczeni piloci niegorzej wyszkolenii od Anglików sama maszyna pod pewnymi względami przewyższała Hurri,Spity i 109 siła ognia prędkoć i zwrotnośc wytrzymałośc.
A więc czemu dopiero wtedy zaczoł dostawać po tyłku ?????
|
|
|
|
|
|
|
|
Bf 110 w rzeczy samej dysponował mocniejszym uzbrojeniem, ale był wolniejszy. Prędkość maksymalna BF 110 w wersji C-1 wynosiła 538 km/h, podczas gdy Spitfire wyciągał ponad 570 km/h. Prócz tego, fakt że Spitfire był mniejszy i lżejszy, czynił go także bardziej zwrotnym od BF 110. Jak wytłumaczyć zatem wcześniejsze sukcesy BF 110 ? Otóż wcześniej używany był on głównie do atakowania alianckich bombowców i w tej roli spisywał się znakomicie. Nie sprawdził się jednak jako myśliwiec konwencjonalny: 29 czerwca 1940 roku, Luftwaffe posiadała 357 Bf 110. Od lipca do września tegoż roku, dzięki wysiłkom pilotów RAF-u, liczba ta zmniejszyła się o 214 sztuk.
|
|
|
|
|
|
|
|
czyli w pewnym sensie porazka Bf-110 w czasie BOB była spowodowana niedostatkiem 109
|
|
|
|
|
|
|
|
Bf-110 bardzo dobrze sprawdzał się w warunkach pustynnych. Wiele razy podkreślił swoją użyteczność atakując brytyjskie konwoje i linie zaopatrzenia w północnej afryce. Brytyjczycy nadali tej maszynie przeydomek "Czarna Śmierć". Natomiast w Bitwie o Anglie rzeczywiście miał ciężki żywot. Wszystko więc wskazuje na to, że lepiej się nadawał jako samolot szturmowy i myśliwiec nocny niż jako wyborowy fighter
|
|
|
|
|
|
|
|
ale w rekach asów jak Gentez był grożny dla spita i Hurriego
|
|
|
|
|
|
|
|
Moja teoria na ten temat jest taka:
Przed Bitwa o Anglie niemieckie kampanie byly tak szybkie ( oponenci nie byli zbyt wymagajacy ), ze zachlysniete sukcesami dowodztwo lekcewazylo slabosci me 110... a juz podczas kampanii wrzesniowej nawet jednej p-7mce udalo sie zestrzelic me 110...(pezetelki lacznie zestrzelily 8 samolotow tego typu)... Kiedy przyszla kolej na kampanie typowo powietrzna i trwajaca wiecej niz pare tygodni wyszlo szydlo z worka... W konfrontacji z szybszymi spitami a nawet hurricanami me 110 wymiekal. Juz we wczesniejszych kampaniach piloci malozwrotnych 110tek musieli czasem stosowac defensywna taktyke latania w "koleczko" tak aby jeden ubezpieczal drugiego przed atakami nawet wolniejszych mysliwcow przeciwnika...Jak na mitologizowany "super-mysliwiec" to nie byl to raczej powod do chwaly. Szopka zaczela sie wtedy kiedy naprzeciw me 110tek ruszyly dywizjony nie dosc ze zwrotniejszych to jeszcze szybszych spitow. Poza tym w koncu piloci RAFu nauczyli sie z powodzeniem wykorzystywac na swoja korzysc atuty swoich maszyn i...niedostatki dwusilnikowego messera...i szczerze mowiac powinni tez podziekowac Goeringowi za decyzje przydzielania 110tek do eskorty bombowcow (do czego sie ten samolot nie nadawal) i wiazania w walce he...he... "zwinnych" mysliwcow RAF. Kiedy wreszcie luftwaffe zdala sobie sprawe jaka to "perelke" ma na wyposazeniu wykorzystywala je tez jako pulapki a mianowicie zakrecace okregi roje me-110tek mialy zwabiac lakome spity a tymczasem wysoko w gorze na naiwniakow czekaly 109ki...
pzdr
|
|
|
|
|
|
|
|
Daredevil napisał:
QUOTE ale w rekach asów jak Genez był grożny dla spita i Hurriego
Kogo??? Zapewne chodzi ci o Maj. Hannesa Gentzena (18 zwyc., w tym 10 na Bf 110). Pilot ten zginął akurat 26 maja 1940 r., więc przykład raczej chybiony
Zgoda, że w BoB jednostki wyposażone w Bf 110 poniosły duże straty, głównie ze względu na ich błędne wykorzystanie. Zapominamy jednak, że jednostki ZG odniosły wówczas liczne sukcesy, niekiedy bardzo błyskotliwe. Zostały one wywalczone pomimo trudnych warunków, przede wszystkim dzięki dużemu zdyscyplinowaniu załóg i ich wyszkoleniu (w końcu to był dopiero początek wojny). Gdy współpraca załóg była prawidłowa, to niszczyciele odnosiły sukcesy w takim samym stopniu, w jakim doznawały klęsk. Często było po prostu kwestią przypadku, gdy jednej ze stron udało się zaskoczyć stronę przeciwną. Co najciekawsze w walkach, gdy żadna ze stron nie dysponowała zdecydowana przewagą, wynik starcia bywał przeważnie remisowy. Poza tym starcia związane z osłoną bombowców (lub ich zwalczaniem), charakteryzowały się taką intensywnością i po prostu ściskiem, że niektóre walory taktyczne maszyn traciły na znaczeniu w niektórych fazach walk - każdy mógł trafić każdego bez wdawania się w zbędne dywagacje, jak dalece Spit był lepszy od stodziesiątki. Należy pamiętać, że gdy załogom Bf 110 udało się zaskoczyć formacje RAF w niekorzystnej sytuacji taktycznej - te zazwyczaj doznawały klęsk, np. 2 września 1940 r. Zerstorery wyeliminowały w jednym starciu cztery Spitfire'y z 72. Sqd. bez strat własnych.
|
|
|
|
|
|
|
|
Tak czy inaczej, Bf 110 miał jedną, znaczącą przewagę nad Hurricanami i Spitfire'ami - otóż zasięg. W wersji C-1, mógł przelecieć do 1400 km. Spitfire w wersji Mark I, miał zasięg tylko 635 kilometrów.
Poniżej zdjęcie Spitfire'a z dywizjonu 303. Wykonane w 1942 roku. Zwróćcie uwagę na tę dumną, biało-czerwoną szachownicę na dziobie. I oczywiście Bf 110.
Załączona/e miniatura/y
|
|
|
|
|
|
|
|
Ponoć było remedium na przewagę spitów podczas wymiatania szwaby posyłały do rozzbicia formacjii spitów 110 w tym momencie 110 wykorzystywała swoje + siłe ognia i wytrzyamośc co było słabą stroną spita leciały prosto na spita irozwalały go swoją siła ognia niszcząc szyk przeciwnika za nimi leciały 109 i osaczały rozbite spity.
Ponoć taktyka skuteczna ale wymagała użycia dużej liczby samolotów których niemcy mieli coraz mniej.
PS.prawda sorry za przekręcenie nazwiska ale as to ktoś kot ma pnad 5 zwycięst na jakimś typie samolotu gdyby nie pospiech (zobaczył se 2 Blamhaimy i zaraz musiał je strącić) to Gentez mógł odnieść wiele zwycięst na 110 .
QUOTE Tak czy inaczej, Bf 110 miał jedną, znaczącą przewagę nad Hurricanami i Spitfire'ami- otóż zasięg
zgadza się ale nie zapominaj o wytrzymałości i sile ognia
PS2.zna ktoś dokładną liste ofiar Gentzena bo ja operuje jedynie tymi z Polski i po cześci z Francjii czyli ok połową a o drugiej jedynie słyszałem
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Zwróćcie uwagę na tę dumną, biało-czerwoną szachownicę na dziobie.
Taaaa... pierwsze co sie rzuca w oczy to Zumbach za sterami.
Dorzuce tu mały offtopic w związku z oznaczeniami RF na samolotach dywizjonu 303. Widzeliście może filmidło pt. bodajże Pearl Harbour z 2000 albo 2001 roku? Jeden z bohaterów udaje się do GB aby dołączyć do ochotniczego dywizjonu amerykańskiego walczącego w Bitwie o Anglie... i co się okazuje? Jego ochotniczy dywizjon lata na Spitach z oznaczeniami RF (!!!). Normalnie ręce mi opadły...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Alkari @ 13/05/2006, 13:38) QUOTE Zwróćcie uwagę na tę dumną, biało-czerwoną szachownicę na dziobie. Taaaa... pierwsze co sie rzuca w oczy to Zumbach za sterami. Dorzuce tu mały offtopic w związku z oznaczeniami RF na samolotach dywizjonu 303. Widzeliście może filmidło pt. bodajże Pearl Harbour z 2000 albo 2001 roku? Jeden z bohaterów udaje się do GB aby dołączyć do ochotniczego dywizjonu amerykańskiego walczącego w Bitwie o Anglie... i co się okazuje? Jego ochotniczy dywizjon lata na Spitach z oznaczeniami RF (!!!). Normalnie ręce mi opadły...
Mnie prawie krew zalala a kiedy dowodca jeszcze zwrocil sie do pilotow z pochwala, ze bez pomocy takich swietnych "Afleckow-pilotow" to Anglia padlaby z miejsca a w tle te spity z RF to pewnie gdybym to ogladal na ruskim telewizorze Rubinie to wyrzucilbym go przez okno z okrzykiem "banzai!!!". A slyszalem tez, ze Tom Cruise tez cos kreci w stylu jak to maly Tomcio-pilot sam Niemcow pokonal...eh
pzdr
P.S. Zapewne hollywood experten stwierdzili ze kody RF nalezaly do dywizjonu amerykanskiego...toz to w godle dywizjonu amerykanska flaga w kolku jest z jakimis dziwnymi skrzyzowanymi "dzidami" i czapka z piorem...to pewnie cos z symboliki indianskiej...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Mnie prawie krew zalala a kiedy dowodca jeszcze zwrocil sie do pilotow z pochwala, ze bez pomocy takich swietnych Afleckow-pilotow to Anglia padlaby z miejsca a w tle te spity z RF to pewnie gdybym to ogladal na ruskim telewizorze Rubinie to wyrzucilbym go przez okno z okrzykiem "banzai".
Pewnie, że by padła! Szczególnie, że pierwszy z amerykańskich orlich szwadronów został utworzony we wrześniu 1940 roku, a gotowość bojową osiągnąl w lutym roku następnego... czyli w okresie kiedy bitwa o Anglię była w szczytowej fazie.... Ale pretensje za takie postrzeganie historii przez Amerykanów musimy mieć także do siebie... W końcu kto jeśli nie Polacy malował na swych maszynach emblematy nawizujące do amerykańskiej symboliki i kaczory Donaldy? A potem się dziwimy, że jankesi myślą, że tak obmalowany samolot musiał należeć do jakiegoś ich fighter teamu.
A tak w ogóle to się od Aflecka ( kreowanego przezeń bohatera ) odwalcie! To on napsuł najwięcej krwi niemieckim lotnikom, uratował honor HAF i ( co samo w sobie było sukcesem ) nie został zestrzelony przez własną opl podczas przelotu nad rozbitą flotą płonącą u brzegu wyspy Ford; a potem zbombardował jescze Tokio ( jak wiadomo strategiczne bombowce amerykańskie są trochę inne niż taki P-40, a kloega szybko i sprawnie opanował sztukę jego pilotażu ). Jakaż szkoda, że pół filmu zostało zmarnowane na część miłósną! Można było by wysłać bohatera do współpracy z Sowietami, a potem wsadzić go jeszcze do Enola Gay.....
Co do Me 110, to uważam, że powody jego niepowodzenia podczas BoB był dwa. Pierwszy to oczywiście aerodynamika, a drugi to fakt, że za jego sterami nie miał okazji siedzieć Ben Afleck
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(mapano @ 13/05/2006, 14:44) Co do Me 110, to uważam, że powody jego niepowodzenia podczas BoB był dwa. Pierwszy to oczywiście aerodynamika, a drugi to fakt, że za jego sterami nie miał okazji siedzieć Ben Afleck
...i Tom Cruise jako tylny strzelec...eh
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(mapano @ 13/05/2006, 14:44) Co do Me 110, to uważam, że powody jego niepowodzenia podczas BoB był dwa. Pierwszy to oczywiście aerodynamika, a drugi to fakt, że za jego sterami nie miał okazji siedzieć Ben Afleck
...i Tom Cruise jako tylny strzelec...eh
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(mapano @ 13/05/2006, 14:44) Co do Me 110, to uważam, że powody jego niepowodzenia podczas BoB był dwa. Pierwszy to oczywiście aerodynamika, a drugi to fakt, że za jego sterami nie miał okazji siedzieć Ben Afleck
...i Tom Cruise jako tylny strzelec...eh
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|