Chciałabym poznać wasze zdanie na temat pierwszego króla kobiety w Polsce - Jadwigi.
Jadwiga była królem, nie królową.
Jej narzeczonym był Wilhelm, ale jak wiemy szlachta nie chciała takiego króla.
Według legendy Jadwiga miała nawet pobiec za nim i mieczem niszczyć bramę Krakowa.
Znana jest z tego, że gdy modliła się w kaplicy, objawił jej się Chrystus ze słowami:,,Jadwigo ratuj Litwę", która była wtedy pogańska
Pytanie: Jak było naprawdę? Ile legend o niej znacie? Za co lubicie tę królową?
Donia
Jadwiga została kanonizowana czyli ogłoszona świętą przez papieża Jana Pawła II w 1997 r podczas uroczystej mszy na krakowskich błoniach. Papież Urban VI co najwyżej prztglądał się temu z zaświatów
coz - Urban VI przyslal list gratulacyjny Jadwidze i Jagielle dzieki czemu przycichly plotki i obmawianie "krolowej". tylko dzieki temu nie ptrzetrwala ona w nasze mentalnosci jako "pani lekkich obyczajow" za jaka mieli ja niektorzy jej wspolczesni
Ja mam pytanie...Otóż zainteresowało mie to kiedyś: Jadwiga była koronowana jako król, to w takim razie, jak był koronowany Jagiełło? Czy też jako król, w takim razie było ich wtedy dwóch (dwoje) ?? Czy może miał status królewskiego małzonka? Wtedy ceremonia koronacyjna była inna, nikt nie wie jaka, w każdym bądź razie na pewno skromniejsza.
I jeszcze jedno - kto zna jakąś poważną literaturę na ten temat, poza Karolem Szajnochą (taak...wiem że stary, ale to dalej świetna literatura.) Pełno jest opracowań hagiograficznych, akcentujących jej cnoty religijne.
Pozdrawiam
Jagiełło formalnie królem nie był. Był meżem król(owej). Nie trakatowano go jako władce wręcz przeciwnie, zawsze żył w cieniu Jadwigi i dlatego był ogromnie zazdrosny o Jadwigę. Przecież młody to on nie był.
Ja uważam że Jadwiga i jej życie to pasmo poświęceń.... Niedość że zrezygniwala z Wilhelma z którym była zaręczona i była jak ktoś kiedyś napisał,, przywiązana dziecięcą miłością" .. Zmarła (prawie) wraz z córką... Życie nieszczęście.. Za to jagiełło Miał szczęście:)
intresuje mnie wzmianka o tym pioruni9e jak to było wiesz cos więcej ??
W 1419 roku miało miejsce niezwykłe wydarzenie: piorun uderzył w karetę króla Władysława Jagiełły, zabijając dwóch dworzan i cztery konie. Poraził też samego króla. W następstwie tego wypadku Jagiełło utracił częściowo słuch, a cała jego odzież śmierdziała siarką.
(to cytat z działu CIEKAWOSTKI na mojej stronie - zapraszam)
żle mnie chyba zrozumiałeś) Miał szczęście mieć taką żonę..Chodzi mi tutaj o Jadwigę . Anie o Sonię z którą miał dzieci i za sprawą której dynastia Jagiellonów zrobiła się litewska:)
Zresztą do tego pasma nieszcześć dodałabym
7)Po spacerze w lesie przeziębił się i zmarł na zapalenie płuc:)
Jadwiga była bardzo pobożna , wojna z zakonem wisiała na włosku jednak wojny zakonowi nie wypowiedział Jagiełło aż do 1409 bo Jadwiga wojny nie chciała wierzyła że są jakieś inne możliwości rozwiązania sporu z Krzyżakami .... była ogólnie kochana nikt nic złego nie śmiał o niej powiedzieć dlatego gdy zmarła w 1399 cały Kraków i cały kraj trwał w żałobie do jej grobu ciągnęły rzesze wiernych wierząc w jej rychłą beatyfikację i prosząc o wstawiennictwo królową Jadwigę... nie wątpliwe zasługi Jadwiga miała w odnowieniu Akademii Krakowskiej przemianowanej na Uniwersytet Jagielloński ......
HEHE to był pech ? kazdemu sie moze zdarzyc zresztą i tak panował najdłużej ze wszystkich na polskim tronie 47 lat ......
47?? a nie 48 ??? Zawsze mi sie wydawało że 48<hmm> w sumie panował 57 lat z czego 48 w Polsce.. Ale i tak to nie zmienia faktu ze panowal najdłużej:D
W 1419 roku miało miejsce niezwykłe wydarzenie: piorun uderzył w karetę króla Władysława Jagiełły, zabijając dwóch dworzan i cztery konie. Poraził też samego króla. W następstwie tego wypadku Jagiełło utracił częściowo słuch, a cała jego odzież śmierdziała siarką.
==========================
Ja ze swej strony dodać mogę, że wypadek ten był, w opinii niechętnych królowi osób (np. Długosza) karą od Boga za małżeństwo z Granowską. Nie pamiętam, nietety, o co tam chodziło.
A propos Jagiełły - jak wszystkim wiadomo, uwielbiał polować, i przejawiał w tym niezwykłą wprost wytrwałość. Kiedy jego towarzyszom brakowało już sił na kontynuowanie pościgu za zwierzyną, wtedy ten przekupywał ich złotem.
Mając dobrze po siedemdziesiątce, goniąc jelenia, zleciał z konia i złamał nogę
Co do Jadwigi: wiadomo obecnie że w chwili zawierania związku była młodsza niz to sie kiedys przyjmowało. Słyszałam też że ostatnio kwestionuje się 1349 jako datę urodzin Jagiełły i przyjmuje się że urodził się najwcześniej w roku 1351.
Ktos sie orientuje na jakiej podstawie??
Buzi
Ludzie, małe pytanie o Jadwigę - jak wyglądała? Czy rzeźba z grobowca na Wawelu przedstawia jej twarz, czy to tylko wyobrażona, przybliżona fantazja artysty?
Po Twoim pytaniu przypomniały mi sie wątpliwości historyków co do portretu Jadwigi zrobionego przez Matejkę. Okazało się, że to nie była Jadwiga tylko miss Wielkopolski. Myslę, że wygląd Jadwigi był od zarania dziejów źródłem mitów i legend...Różni artyści róznie ją sobie wyobrażali, nie ulega wątpliwośći, że miała bladą cerę, była wiotka i szczupła. Poza tym nie była brzydka.
Pozdrawiam
Nie wiadomo czy była blondynką o kręconych włosach? Gdzieś to czytałem, ale nie pamiętam gdzie.
podobno wrecz odwrotnie- byla szpetna i paskudna
no ale de gustibus...
swoja droga czy te jej pomysly to byly produkty wlasne czy ktos jej to podpowiadal?
Szpetna i paskudna??
Panie saimee van jeckyllhyde - stawaj do pojedynku !!!
Z tego co ja czytałem to ona słynęła w z urody w tej częsci Europy.
Co do bycia świętą to nie upraszczałbym i nie bagatelizował jej zasług. Kiedy Feliks Koneczny w "Dziejach za Jagiellonów", książce przedwojennej, wspomniał, że Polacy zaniedbali starania w Rzymie o kanonizacji tek królowej aż mnie dreszcz przeszedł - a więc myślano o tym już wcześniej!
U Jadwigi godna podziwu jest pewna metamorfoza - od niechęci do "llitewskiego barbarzyńcy", od ekscesów z Wilhelmem Habsburgiem do wielkiego szacunku i pokory wobec neofity- męża. Ja wiem, że była młoda, że dziecko, że nie miała wyjścia - jednak jej późniejsze zachowanie- lojalność wobec męża świadczą o wielkiej dojrzałości dziecka, które według wielu- zostało skrzywdzone narzuceniem jej małżeństwa w wieku 12 (11) lat. Według Kościoła Jadwiga poświęciła się Bogu oddając swoje życie staremu (jak dla niej) analfabecie, przyczyniając się do chrystianizacji Litwy ale nie tylko - kiedy swoją osobą potwierdzała Andegaweńskie prawa Polski do Rusi Czerwonej okazywała się dobrą królową.
Niby nic - jechać do Lwowa(czy innego miasta na Rusi) na Mszę i składanie darów, a jednak na tym polega wielkość władców - na rozumieniu pewnych oczywistości i przedkładaniu własnych wygód wobec obowiązków.
Fakt, że to Jagiełło zajmował się polityką zagraniczną oznaczać może tylko jego silną osobowość i doświadczenie - trudno, żeby Jadwiga mu nie ustępowała.
Ale ten wąski zakres jakim się zajmowała - królewska etykieta, współudział w uroczystościach, liczne fundacje klasztorów itp. - świadczyły o jej zaangażowaniu. Gdyby była kapryśnym dzieckiem życie jej toczyłoby się inaczej. A potrafiła przecież pokazywać swoje niechęci i swoją wolę (mam na myśli ten topór i wyrąbywanie sobie przejścia).
Gorąco wierzę, że król Jadwiga zasłużył...zasłuzyła sobien na kanonizację i na miano dobrego monarchy.
Szkoda, że syna nie miała - miał by większe prawa do korony niż synowie Sonki i inaczej mogłyby się potoczyć dzieje...
Jesli chodzi o nagrobek królowej: jest to dzieło Antoniego Madeyskiego, z przeł. XIX i XX wieku.
nagrobek Jagiełły: jest on uważany za dość wierny, chociaż Anna Boczkowska ("Herkules i Dawid z rodu Jagiellonów") uważa że jeśli coś nie pasuje do długoszowego opisu wyglądu Jagiełły to są to za duże oczy.
Cóż, wydaje mi się że Jadwiga jest jedną z tych postaci, których obraz dotarł do nas, po wiekach, mocno zniekształcony, poprzez nazbyt rozbudowany wątek hagiograficzny. Tymczasem pobożność, przeżywana nieraz gwałtownie, jest typową cechą średniowiecznej mentalności, należy pamiętać też, że są to czasy popularności pewnego nurtu w katolicyźmie, devotio moderna. Zakładał on (mówiąc z grubsza) na przybliżenie się do Boga na drodze osobistego kontaktu poprzez modlitwe etc. Wydaje mi się, że tym, co zadecydowało o że Jadwiga zmarła w opinii świętości, była jej dobroć i łagodność, chęć pomagania ubogim. Również to że była bardzo oczytaną i mądrą osobą, pilnie uczyła sie polskiego, na jej rozkaz tłumaczono literaturę (nic się nie zachowało). PO za tym była normalną, zdrową dziewczyną, lubiła ładne stroje i biżuterię, świetnie jeździła konno, i - co ważne - potrafiła okazać siłę swego charakteru w sprawach politycznych. Jagiełło się z nią liczył (z tym toporkiem to wcale nie jest takie nieprawdopodobne).
Kwestia małzeństwa z Wilhelmem - wg. mnie kolejna rzecz która została aż nazbyt zmitologizowana. Przecież ona była wtedy dzieckiem! NIkt nie powie mi ze dwunastolatka mogłaby kogoś pokochać, może poza Bradem Pittem
Jej kanonizacja: była planowana praktycznie od momentu jej smierci. Niestety, procedury troche inaczej wtedy wyglądały a sprawa była kosztowna. Fundusze zgromadzone specjalnie na ten cel pożarła Wojna Trzynastoletnia.Ale kult trwał, Jan Paweł II tylko go oficjalnie zatwierdził.
[quote=Gustaw II Adolf,May 28 2005, 11:35 AM]
[QUOTE]Przyznam zresztą, że nigdy nie lubiłem Jadwigi, może jestem nastawiony emocjolalnie.. ale, Sarmato, Ty z kolei też zanadto ją wychwalasz...
Ani ja swej tezy nie udowodnię, ani Ty swojej...[/QUOTE]
Zgadzam się, chyba, że ktoś mądrzejszy nas rozsądzi... Za mało niezależnych źródeł o Jadwidze... Ty jej nie lubisz, a ja szanuję... Ale nasze emocje musiały wziąć się z jakichś racjonalnych przesłanek (chyba, że znałeś ją osobiście ) Kto nie ma zdania niech sam docieka. Dużo, myślę, należy od nastawienia człowieka do wiary w ludzkie możliwości i świadomość (albo determinizm np. wychowawczy, biologiczny itp.) - ale to już wykracza poza tematykę forum.
Drodzy: Sarmato i Gustawie. Nie uważam się za mądrzejszą i nie będę Was rozsądzać.
Fakt, faktem, że mało wiemy o wyglądzie Jadwigi. Jak już mówiłam portret wykonany przez Matejkę nie przedstawia jej, tylko inną kobietę. Stąd wiele rozbieżności.
Jako, że Jadwiga był specyficzną osobistością narosło wokół niej mnóstwo legend i podań. Imały się one też jej urody. Wielcy kronikarze opiewali piękno królowej, ale na ile ich raporty są prawdziwe, to pozostaje nadal kwestią dyskusyjną. Na pewno nie była szpetna. Co to, to nie. Podanie głosi, że zbrzydła dopiero po porodzie, ale to tylko w skutek choroby.
Jadwigi żadne z nas niestety nie widziało
Pewne jest tylko to, że "Jadwiga" namalowana przez Matejkę na pewno nie jest wzorcem piękności.. niby de gustibus non est disputandum, ale możemy się spierać (ale to raczej do Panów...)
To raczej na pewno nie jest Teodora.Małżonka naszego malarza wyglądała zupełnie inaczej, była otyła i miała okrągłą twarz - tym bardziej, ze poczet powstał pod koniec zycia Matejki, kiedy obydwoje mieli juz swoje lata,co odbijało się oczywiście na wyglądzie. Jest jeszcze jeden argument - wiadomo że ich pożycie małżeńskie do najszczęśliwszych nie należało, Teosia zdradzała objawy choroby psychicznej,Matejko miał z nią droge przez mękę, czy więc obsadziłby ją w roli świętej i czczonej królowej? Śmiem wątpić.Natomiast malarz uczestniczył w otwarciu grobu Jadwigi, i sporządził wtedy szkice jej czaszki.Dlatego też, to, co potem narysował, IMHO wiernie oddaje jej wygląd. Czy to sie komus podoba czy nie. Nie była rachityczną istotką, raczej kobietą dobrze zbudowaną, i dość nietypową, miała np. bardzo wąską, "męską" miednicę. A kwestia urody...Wydaje mi się, że: o gustach się nie dyskutuje, po drugie - czy wypadało pisać że królowa jest brzydka?? Nawet o Rakuszance pisano tylko że "z wyglądu do nikogo nie była podobna".I tyle
Pozdrawiam
PS Zainteresowanych wyglądem Teodory z Giebułtowskich Matejkowej odsyłam do pierwszego lepszego albumu z twórczością jej męża. "Portret w ślubnej sukni" jest czesto reprodukowany.
Też uważam, że nie była to Teodora.
Istnieją podania, że była to ówczesna Miss Mazowsza (cóż ludzie wtedy mieli inne gusta ).
Zreszta wątpię w to, że Matejko chciałby pokazywać światu swoją żonę.
W numerze 20 czasopisma "Galeria Sztuki", który traktuje właśnie o Matejce znajduje się reprodukcja obrazu "Portret żony Teodory w ślubnym stroju" i nie przypomina ona owej kobiety z obrazu Matejki, który jakoby miał przedstawiać Jadwigę, chyba że mistrz dokonał tu celowego zniekształcenia, ale o to go nie podejrzewam. Zainteresowanym informuję, że numer ten można jeszcze nabyc w niektórych salonach prasy.
napisałam wyżej ale powtórzę: uważam że Matejko dopuścił się rekonstrukcji twarzy królowej...I to chyba bardzo prawdopodobnej.
Cóż, nie jestem znawczynią urody niewieściej ale taka najgorsza to chyba nie była.
Dokładnie na ten temat pisze Z. Święch w "Grobach, mikrobach i uczonych". Polecam jeszcze: Jan Widacki, Detektywi na tropach zagadek historii.
Sa to pozycje łatwiej dostepne niz "Studia..."
W ramach swojej pracy prawdopodobnie będę przygotowywał temat związany ze św. Jadwigą . Z radościa śledzę ten temat mogąc znależć wiele potrzebnych mi informacji . Aktualnie poszukują publikacji przedstawiających jak wyglądała św. Jadwiga. Wszelkie jej wizerunki i opisy poparte źródłami. Będę wdzięczny o namiar na te publikacje i żródła. Bardzo dziękuję za te które już zostały wymienione w postach .
Cóż, o urodzie Jadwigi możnaby dyskutować, ale ja myślę, że była ładna. Była ładna na "tamte" czasy. Wtedy dziewczyny nie miały kremików, peelingów, szmineczek..., a i kanony urody były inne. Ktoś tu gdzieś napisał, że była szczupła. Z przeczytanych źródeł i portretu wg Matejki wyciągnęłam inne wnioski. Jadwiga była postawną, wysoką dziewczyną, po której można było się spodziewać, że kopami będzie rodzić dziedziców. Myślę, że dopiero pod koniec życia, w wyniku choroby, wychudła i nabrała uduchowionego wyglądu, z jakim ją sobie zawsze wyobrażam. Bo ta z obrazu Matejki, jak już wcześniej pisałam, wygląda na ładną, ale nie świętą tylko zdrową chłopkę.
Cóż, oczywista racja!
Wszystkim zainteresowanym prywatnym życiem królowej i jej męża chciałabym polecic bardzo sympatyczną książeczkę, autorstwa Heleny Kręt "Życie codzienne Jadwigi i Jagiełły" wyd. Wydawnictwo WAM, pozycja świeżutka, rok 2005:)
Co do wyglądu Jagiełły Długosz (bardzo Jagielle niechętny) tak go opisywał:
"Wzrostu był miernego, twarzy ściągłej, chudej, u brody nieco zwężonej. Głowę miał małą, prawie całkiem łysą, oczy czarne i małe, niestatecznego wejrzenia i ciągle biegające. Uszy duże, głos gruby, mowę prędką, kibić kształtną, lecz szczupłą, szyję długą".
Podkreślał też skromność ubioru monarchy, którego zwykłym strojem był barani kożuch pokryty suknem.
Co ciekawe kiedy Jagiełło mając poślubić Jadwigę wroczył do Polski, Jadwiga postanowiła wysłać do niego posła – Zawiszę z Oleśnicy. Opis tego poselstwa, pozostawiony przez Jana Długosza, budził od dawna zainteresowanie badaczy, którzy akcentują, kurtuazyjny aspekt misji rycerza. Kanonik krakowski widział cel tej wyprawy zupełnie inaczej: Jadwiga chciała by go obejrzał i zdał jej dokładną relację o wyglądzie Jagiełły i jego obyczajach. Jagiełło dobrze zrozumial charakter tej wizyty i zaprosił wysłannika do łaźni by umożliwić dokładne oględziny. Relacja Zawiszy, wg. Długosza, brzmiała następująco:
"Sylwetka księcia Jagiełły jest zgrabna, kształtna, ciało dobrze zbudowane, wzrost średni, spojrzenie wesołe, twarz podłużna, bez żadnego jednak śladu szpetoty, a obyczaje poważne i godne księcia."
Czyli kompletna różnica w opiniach.
Co do Jadwigi- to na pewno wiadomo, że była bardzo wysoka. Miała podobno ok. 180 cm. wzrostu. Jeśli chodzi o urodę "nie było bowiem podówczas piękniejszej w całym świecie niewiasty". Takie opinie spotyka się powszechnie w źródłach z epoki.
Tak pisał o Jadwidze Długosz:
(kiedy wjeżdżała do Polski)
"Zaprawdę nadzwyczajnym widowiskiem był ów wjazd niedorosłego dziewczęcia, samego bez matki, otoczonego tylko wspaniałym dworem, wiedzionego przez sędziwe duchowieństwo, urzędników poważnych (...) Kraj w Jadwidze, w "młodym królu" swym, w dziewicy zachwycającej pięknością której sam wiek dodawał uroku widział zbawcę i zesłańca Bożego"
"Okazywała rozsadek i dojrzałość mimo młodego wieku, cokolwiek mówiła, albo czyniła, wykazywało jakby sędziwego wieku powagę. "
Podczas renowacji katedry na Wawelu, 22 stycznia 1889 roku, odkryto kryptę pod posadzką, w której znajdował się grobowiec królowej Jadwigi. Badania antropologiczne prowadził Izydor Kopernicki, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Opracowanie pozostało w rękopisie, ogłosił je dopiero w 1914 roku prof. Juliusz Talko-Hryncewicz. Znając wyniki badań nad szczątkami kostnymi, Paweł Sikora w bieżącym roku tak przedstawił wygląd Królowej: [...] Można sobie wyobrazić królową Jadwigę jako kobietę młodą, bardzo wysoką (172.2), blondynkę, o głowie krótkiej (83), czole prostym, wysokim i twarzy wąskiej (89), nosie prostym i wąskim [...].
JAGIEŁŁO MIAL SZCZESCIE bo
1)poślubił piękną młodą i inteligętną kobiete o imieniu Jadwiga
2)poślubił młoda Sonke, szczerze mówiąc wiekszośc starszych ludzi(dziadków)chciałoby mieć 17-letnia żone
to była królowa o ogromnym sercu, bardzo zaangażowana w poslkie sprawy. Zawdzięczamy jej rozówj nauki.
Ponoć Jadwiga (co opisuje Jan Długosz w Dziejach Polski) "Twarz miała bardzo piękną, ale piekniejsze były jej obyczaje i cnoty."
Interpretować tę wypowiedź można dwuznacznie. Czy nie była wystarczająco piękna jak jej cnoty, czy po prostu nie grzeszyła urodą co w zasadzie mogło byc jej cnotą
powracając do tematu koronacji Jadwigi- ponoć podczas koronacji Jadwigi użyto korony królowej (podczas gdy Jadwiga przed slubem i odwołaniem zaręczyn z Wilhelmem spotykała się z nim to możnowładcy wykradli koronę królewską aby zapobiec rzekomemu potajemnemu ślubowi Jadwigi z Wilhelmem).Powszechnie uznawano ją za kobietę króla- w zasadzie błędem jest nazwanie jej "królowej" ponieważ formalnie tytuł ten przysługiwał żonie króla i nie niósł ze sobą żadnych praw do sprawowania rządów w państwie. Polska władczyni natomiast była pełnoprawnym królem z pełnią przysługujących jej z tego tytułu obowiązków i przywilejów.
Witam!
To mój pierwszy post i dopiero uczę się poruszać po tym Forum, dlatego z góry przepraszam, jeśli gdzieś/coś namieszam...
Natknęłam się na publikowany w internecie na tekst przytoczony wyżej przez Aldemusa de Dodogne ("Dwa Śluby Jadwgi"). W nocie pod publikacją znajduje się informacja o rzekomym pochowaniu Jadwigi żywcem. Dowodzić tego faktu mają ślady paznokci na wieku trumny i ułożenie ciała zmarłej. Czy ktoś może odnieść się w jakiś sposób do tego twierdzenia?
Nietypowe ułożenie ciała Jadwigi tłumaczyć można umieszczeniem zwłok małej Elżbiety Bonifacji u boku matki, co było już omawiane na Forum. Ale czy owe "ślady paznokci na wieku" znajdują gdzieś potwierdzenie, czy badania miejsca spoczynku Jadwigi wykazały coś podobnego i pozwalają na rozwinięcie teorii pogrzebania żywcem?
Pozdrawiam serdecznie.
To bardzo interesująca teoria, ale przyznam się nigdy o czymś takim nie słyszałem. Dlaczego miałaby byc Jadwiga pogrzebana żywcem? Czy ślady paznokci na trumnie mają stanowić na to dowód. Jest na pewno wiele innych mniej kontrowersyjnych teorii tłumaczących takie ślady.
Na pewno odpowiedź można znaleźć w książce Zbigniewa Święcha, Budzenie wawelskiej pani królowej Jadwigi.
Co do paznokci: gdzieś czytałem, zę takie rzeczy kiedyś siec zęśto zdarzał, szczeólnie, gdy ciężką i długą śpiączkę lub omdlenie brano za śmierć. A potem przerwa w dostawie tlenu (gdy on się skończy w trumnie) moze doprowadzić do nałego przebudzenia. Jak wspomniano, tak było z ksiedzem Skargą, przez co nie został błogosławionym, tak też mogło być z królową Jadwigą, co wcale mnie nie zdziwiło. Jej osłabienie po porodzie mogło sie znaczenie pogłębić, spowodować śpiączke i inne powikałnia, co spowodowało, że uznano ją za zmarłą.
Dzięki śliczne. Osobiście uważam tę teorię za mało wiarygodną, a Wasze zdziwienie utwierdza mnie w przekonaniu, że jest to raczej hipoteza wietrzyciela spiskowych teorii dziejów
Chętnie jednak zapoznam się z polecanymi tytułami, może też coś zwietrzę.
Zakładam oczywiście, że gdyby faktycznie grzebano ją żywcem, to nie było to działanie celowe. Takie pomyłki zdarzały się, i to wcale często - na przykład podczas epidemii, kiedy nikt nie miał czasu upewniać się, czy zmarły jest zmarłym rzeczywiście. Albo właśnie wtedy, gdy u osoby w stanie śpiączki nie doszukano się oznak życia. Ale czy w przypadku Jadwigi podobna śpiączka mogła mieć jakieś wytłumaczenie z punktu widzenia medycyny? Tu jednak chyba wykraczam w dywagacjach poza tematykę forum.
Hej! Jestem tu pierwszy raz i poruszam w tutejszych zawiłościach jak dziecko w ciemnym lesie wiec z góry przepraszam za ewentualne pomyłki
Co do osoby królowej/króla myślę, że miała bardzo bogatą osobowośc.W pierwszych latach panowania wydaje mi się impulsywną,pewną siebie dziewczyną, ktora z biegiem czasu nabierała dostojeństwwa, spokoju i pobożności. Jej małzeńswo z Jagiełłą było myślę udane, co nie znaczy że łatwe, bo to troche jak ogień i woda Inne wychowanie, kultura, widzenie pewnych spraw państwowych no i ta różnica wieku Co do wygladu zewnętrznego to wersja Matejkowska mnie nie przekonuje.Raczej widzę panią wawelską jako wysoką, wysmukłą blondynke a może brunetkę? Podobno wykazany w czasie badań szczątków jasny kolor włosów niekoniecznie musiał być autentycznym. Może być wnikiem procesów chemicznych zachodzących przez setki lat. A ta historia z paznokciami to frapująca,chociaż chyba mało realna Pozdrawiam
"Dwa Śluby Jadwigi"
Ja umieszcze tu krótkie życie królowej Jadwigi i kilka pieśni o niej
Jadwiga przyszła na świat w 1374 roku jako trzecia córka pary królewskiej: Ludwika Węgierskiego z dynastii Andegawenów i Elżbiety Bośniaczki. Dzięki staraniom swej matki otrzymała nadzwyczaj staranne wychowanie i wykształcenie.
Jej dzieciństwo zostało naznaczone bolesnymi wydarzeniami: siostra Katarzyna zmarła, gdy Jadwiga miała cztery lata, a dwa lata później odszedł do wieczności Jej ojciec.
W planach dynastycznych Andegawenów sposobiono Jadwigę na żonę Wilhelma, syna Leopolda Austriackiego, przeprowadzając w Hainburgu sponsalia de futuro - zaręczyny mające charakter formalnego ślubu - pięcioletniej Księżniczki i ośmioletniego księcia. Splot okoliczności (przedwczesna śmierć przeznaczonej na tron polski Katarzyny i śmierć Ludwika Węgierskiego oraz dążenia polityczne panów małopolskich) doprowadził jednak do Jej przybycia na dwór krakowski w wieku lat dziesięciu i przyjęcia korony polskiej w dniu 16 października 1384 roku. Tu po raz pierwszy szerzej dały się poznać niezwykłe zalety Jej ducha i umysłu. Będąc jeszcze dzieckiem wykazywała tak wielką dojrzałość osobowości, że zrezygnowano ze zwykłego w takich okolicznościach ustanawiania regensa.
Przed młodziutką Królową stanęła konieczność podjęcia najważniejszego wyboru w Jej życiu: oddać rękę Wilhelmowi, do czego skłaniały ja względy osobiste i za czym opowiadali się zwolennicy Habsburgów - Władysław Opolczyk i Gniewosz z Dalewic, czy Władysławowi Jagielle, za czym przemawiały racje religijne (chrystianizacja Litwy, ostatniego pogańskiego kraju w Europie) i polityczne (unia z Litwą, obrona suwerenności kraju), i za czym opowiadali się panowie małopolscy z wojewodą krakowskim Spytkiem z Melsztyna na czele. Jeden Bóg wie, co dokonało się w sercu Jadwigi w ciągu pierwszych miesięcy Jej pobytu w Krakowie. On jeden wie ile godzin spędziła u stóp przywiezionego z dworu budzińskiego krucyfiksu. Wielowiekowa tradycja mówi, że sam Ukrzyżowany miał wyrzec do Niej słowa "Czyń co widzisz" wzywające do naśladowania Go na drodze ofiary.
Jadwiga ofiarę złożyła, dając pierwszeństwo racjom ponadosobistym. "Dla dobra i rozwoju wiary chrześcijańskiej", jak akcentuje to ówczesna Cronaca Carrarese, wyraziła zgodę na małżeństwo z Jagiełłą. W zapisce kalendarza katedralnego krakowskiego znajduje się wiadomość, że osiągnąwszy wiek sprawny (czyli 12 lat) Jadwiga odwołała powzięte za nią w jej wczesnym dzieciństwie zobowiązania hainburskie co do małżeństwa z Wilhelmem.
Wkrótce potem (18 lutego 1386) oddała swą rękę Jagielle. Jej decyzja, choć w tak młodym wieku podjęta, była dojrzała i samodzielna. Pani Wawelska nigdy jej nie żałowała ani nie próbowała się z niej wycofać, choć działania Krzyżaków i Habsburgów, dążących na wszelkie sposoby do rozbicia Jej małżeństwa z władcą Litwy, dawały ku temu dogodną sposobność. Stworzyła ze swym mężem doskonale rozumiejący się związek, w którym obie strony uzupełniały się harmonijnie w swoich działaniach. Przez kolejnych trzynaście lat sprawowała z Jagiełłą faktyczne współrządy.
Wkrótce po ślubie królewska para udała się do Wielkopolski by położyć kres zamieszkom, które wybuchły tam w czasie bezkrólewia. Pokój wrócił do prastarej piastowskiej dzielnicy, a prosty lud poznał, że Bóg dał mu w Jadwidze zaiste świętą królową, wrażliwą na wszelką ludzką biedę. Oto gdy na jednym z postojów dworu kmiecie poskarżyli się jej ze łzami na złe traktowanie ze strony dworzan, natychmiast wstawiła się za nimi u króla. Wkrótce Jagiełło oznajmił Jej, że krzywdy zostały naprawione, a wówczas Jadwiga, wskazując na kmieci, wypowiedziała słowa: "Któż im łzy powróci?"
Odtąd ubodzy cisnęli się do swej Królowej wszędzie tam, gdzie stanęła postojem, bo wiedzieli, że nie zabroni im przystępu i nie odejdą bez jałmużny. Szeroko też zaczęły rozchodzić się wieści o nadzwyczajnych przypadkach: o stopce Królowej odbitej w kamieniu w chwili, gdy wspomogła ubogiego kamieniarza i o topielcu, który odyskał życie, gdy przykryła go swoim płaszczem. To sprawiało, że potrzebujący ściągali z daleka do miejsc, w których zatrzymywał się dwór. Widząc tłumy, których potrzeb jednorazowe datki nie mogły zaspokoić, ufundowała Jadwiga szpital w Bieczu, uposażyła szpitale w Sandomierzu i Sączu oraz otoczyła opieką liczne inne szpitale miejskie i klasztorne, w tym szpital św. Jadwigi (Śląskiej) w Krakowie na Stradomiu.
Jesień 1386 przyniosła upragniony przez Jadwigę owoc Jej decyzji - poniesienie światła wiary na Litwę, ziemię opłakanego krzyżackiego apostolstwa niosącego pożogę, śmierć i zniszczenie. Chrzest dziedziny Gedyminowiczów dokonał się wśród modlitwy i błogosławieństw, bez rozlewu krwi. W Wilnie założono od razu biskupstwo. Sam Jagiełło głosił ludowi prawdy wiary chrześcijańskiej i własną ręką chrzcił nawracających się.
W czasie, gdy król brał udział w misji chrystianizacyjnej na Litwie, Jadwiga wybrała się do Lwowa, aby zwolnić ze służby osadzonych tam przez Jej ojca starostów węgierskich i ponownie przyłączyć ziemię dawnych Lachów i Grodów Czerwieńskich do korony polskiej. Tu również wszystko dokonało się bez rozlewu krwi. Królową powitały poselstwa w Jarosławiu i Gródku, a rajcy Lwowa oddali się pod Jej panowanie. Ludność wracała chętnie do polskiego królestwa wiedząc, że rządy polskie niosą dobrobyt i tolerancję religijną. Jadwiga, będąc władczynią tolerancyjną, rozumiała zarazem wagę umacniania wiary oświeconej na odzyskanych ziemiach i ufundowała klasztor benedyktynów słowiańskich na krakowskim Kleparzu, w którym katoliccy księża, pociągnięci przykładem błogosławionego Jakuba Strzemię, przysposabiali się do misji wschodnich.
Działalność polityczną prowadziła Jadwiga ze swym dworem do końca swego krótkiego życia. To Ona, począwszy od 1390 roku prowadziła trudne rokowania z Krzyżakami, niezłomnie reprezentując polską rację stanu. Ona doprowadziła do - wydawałoby się niemożliwej - zgody Jagiełły z Witoldem w roku 1393, po tym jak Witold, zdradziwszy swego brata, przeszedł na stronę Krzyżaków i podjął z nimi - na szczęście nieudaną - wyprawę na Wilno. Ona też wzięła na siebie politykę zbliżenia z Czechami, zapraszając na swój dwór wybitnych mężów z tego kraju i proponując królowi Wacławowi założenie bursy dla studentów litewskich w Pradze, co doszło do skutku jesienią 1397 roku. Napisała, że nad tym pozornie małym przedsięwzięciem "...wiele nocy spędziłam bezsennych, rozmyślając". Owoce Jej starań również tutaj okazały się błogosławione: z jednej strony zyskała przyjaźń króla czeskiego, kładąc tym samym tamę rysującemu się sojuszowi czesko - krzyżackiemu, z drugiej zaś zamknęła usta tym, którzy rozpuszczali wieści o polskich dążeniach do zdominowania Litwy poprzez podstępną polonizację kleru litewskiego na Akademii Krakowskiej, dla której Jadwiga uzyskała w tym samym czasie zgodę Rzymu na założenie wydziału teologicznego.
Zabiegi Jadwigi o powołanie tego wydziału trwały jedenaście lat. Pani Wawelska nie żałowała trudu ani kosztów. Sprowadziła na swój dwór uczonych, odbywała z nimi narady i wystarała się o potrzebne pomieszczenia. Jej gorące prośby kierowane do papieża Bonifacego IX zostały zwieńczone erygowaniem Wydziału Teologicznego na Akademii Krakowskiej uroczystą bullą Eximiae devotionis affectus dnia 11 stycznia 1397. Był to akt niezmiernie doniosły, gdyż wedle ówczesnych kryteriów dopiero fundacja wydziału teologicznego dawała uczelni pełne prawo obywatelstwa i rodzaj nobilitacji w ówczesnym świecie akademickim. Wtedy dopiero uniwersytet krakowski w pełni zaistniał na mapie uniwersytetów europejskich, a państwo polskie osiągnęło poziom kulturalny analogiczny do krajów zachodnich.
Kulturą promieniował nie tylko uniwersytet, lecz również dwór Królowej. Z Jej inicjatywy w dworskim scriptorium powstały pierwsze polskie przekłady Księgi Psalmów i niektórych innych ksiąg Starego Testamentu oraz pism Ojców Kościoła, a także współczesnych Jadwidze Objawień świętej Brygidy. Dzięki Jej inicjatywie powołane zostało do życia Kolegium Psałterzystów śpiewające dzień i noc na chwałę Bożą w katedrze wawelskiej. Otaczała się również Jadwiga muzykami świeckimi, kładła nacisk na umiejętność wykwintnej konwersacji swych dworek, nie stroniła nawet od tak męskiej rozrywki jak polowania. Ceniła dobry smak: zapiski w rachunkach dworskich mówią, że sprowadzano dla Niej chleb z Opatowca, bo krakowskiego pieczywa "Królowa jeść nie chciała". Nie znaczy to, że poddawała się zachciankom ciała: świadectwa bliskich jej osób mówią, że nosiła włosienicę w okresach Wielkiego Postu i praktykowała inne formy umartwienia.
Zasadniczy nurt życia Jadwigi płynął jednak głębiej niż działania widoczne dla oka. Każdy dzień był dla Niej podejmowaniem na nowo Chrystusowego wezwania "Fac quod vides". Słowa Zbawiciela nieustannie poruszały najczulszą strunę Jej duszy. Jej działania polityczne, kulturalne i dobroczynne wypływały - wszystkie w tym samym stopniu - z miłości do Króla Królów. Trwanie przy Mistrzu na modlitwie i posługiwanie Mu w działalności praktycznej splotły się w Jej życiu na podobieństwo inicjałów Marty i Marii, które poleciła umieścić w Psałterzu i na polichromiach zdobiących Jej pokoje. Jej posunięcia rodziła nie chytrość ani wyrachowanie, lecz owa gołębia przebiegłość miłości, do której nawołuje Syn Boży. Jego głosu nasłuchiwała każdego dnia. Jemu też powierzyła się, gdy po kilkunastu latach oczekiwania cały Kraj napełnił się radością na wieść, że Królowa jest w stanie błogosławionym. Od Niego usłyszała wówczas, że chwila powicia upragnionego dziecka zbiegnie się z Jej przejściem do Ojczyzny Niebieskiej. Przyjmując gratulacje i prezenty zaczęła usuwać się na osobność i przygotowywać się do swojej ostatniej drogi. I stało się: radość z narodzin córeczki Bonifacji zamieniła się wkrótce w kielich niewypowiedzianej goryczy po śmierci dzieciątka. Jadwiga wypiła go bez skargi, a dwa dni później sama oddała ducha Bogu (17 lipca 1399). Polska i Kraków zastygły w bólu. Zewsząd wzniosło się do niebios pytanie "Dlaczego?" "Albo może myśmy niegodni byli taki skarb posiadać?" - odpowiedział podczas pogrzebu mistrz Stanisław ze Skarbimierza.
Sześć wieków czekała Jadwiga na otoczenie Jej imienia aureolą świętości. Zachował Ją Bóg dla naszego pokolenia. Chciał, by chwała Świętej Władczyni rozbłysła w czasach, w których moce ciemności usiłują oddzielić świat od Boga i politykę od religii. Chciał, by Jej wyniesienie wlało ducha w Jej poniżony Naród, by w poczet świętych zaliczył Ją Papież-Polak, i by ogłosił to całemu światu na polskiej ziemi, w królewskim mieście Krakowie.
PIEŚŃ O KRÓLOWEJ JADWIDZE
Cicha, skromna, zamyślona
na Wawelu śpisz przez wieki,
błogosławiąc w swoim sercu
Boga, który był człowiekiem.
Ref. Dobra Jadwigo, piękna Królowo
pokój i mądrość u Twego tronu.
Przemów za nami do Boga słowo
za ziemię Piastów i Jagiellonów.
Chrzestną Matką byłaś pogan,
opiekunką dla uczonych,
władcom Tyś służyła radą
ciężar niosąc swej korony.
Refren ...
Na kamieniu Twego życia
ślad miłości odciśnięty.
Iść pragniemy Twoją drogą
bo to ślad jest prawdy świętej.
Refren ...
Krzyżem Twoim był za życia
krzyż każdego ubogiego.
Klęknij z nami dziś pod krzyżem
razem z naszą ludzką biedą.
Refren ...
dokładnie... dodam jeszcze że istnieje liceum im.Królowej Jadwigi w Lublinie do którego uczęszczam
Nie ma to jak skopiowiac wikipedie:P
Witam. Skoro pojawił sie juz temat o królowej, to mam pytanie związane z informacją, kótra pojawiła się jakis czas temu w sieci na temat fimlu o niej, który miałby kręcić Krzysztof Zanussi.
http://www.film.gildia.pl/newsy/archiwum/2007/06/zanussi_jadwiga
Podobne informacje można też znaleźć na interii. Ciekawe dlaczego jakoś cicho wokół tego tematu.
Pozdrawiam.
Czy to ten film z Dodą?
Z Dodą?!!! Z tego co słyszałem to jakaś komedia ma być. Tymczasem te informacje, o których pisałem wyżej pojawiły się w pierwszej połowie 2007 roku. Potem wszystko ucichło. Ciekawe dlaczego. Chyba ostatnio nie mamy szczęścia do "obrazów" historycznych w filmach: milczenie w sprawie "Królowej Jadwigi", dziwna cisza wokół "Victorii", że nie wspomnę o poprzednich "produkcjach" opisujących nasze dzieje, które chwały nam nie przynoszą.
Ja zajmuje się życiem codziennym w średniowieczu. I nie wiem czy wiecie że Jadwiga zmarła z powodu zakażenia spowodowanego nie dbaniem o higienę osobistą.
Odsyłam do tematu: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=2823
A ja pozwolę sobie napisać, że ten epizod wogóle nie miał miejsca. Powody mojego założenia opierają się na lekturze książek biograficznych o Jadwidze, w których podniesiono trzy sprawy:
1. W prawie polskim nie przewidziano dla oszczerców kary wymierzonej Gniewoszowi.
2. Sprawie przeczy nadanie temuż Gniewoszowi w roku następnym urzędu podkomorzego krakowskiego;nawet jeżeli Jagiełło byłby w stanie wybaczyć taką zniewagę wobec żony i w sumie siebie też(w co wątpię, przypomnijmy, jaki był los biskupa Jana Kropidły, który zawinił pokrewieństwem z Opolczykiem), to szczerze wątpię, czy Jadwiga by mu wybaczyła, a ona potrafiła swoją wolę w takich sprawach przeprowadzić, no i jeszcze mamy radę koronną.
3. Nie było żadnych wspominków w kronikach krzyżackich o czymś takim, a kto jak kto, ale Krzyżacy potrafiliby taki proces w Polsce świetnie wykorzystać przeciwko unii. Chyba że ktoś się uprze, że sprawa była tajna?
Nie najgorszym argumentem przeciw byłoby tutaj zapytanie, dlaczegóż to akurat Jaśko z Tęczyna miałby Gniewosza przed sąd pozywać. Nie było wtedy "neminem captivabimus", król mógł spokojnie Gniewosza zamknąć w wieży bez sądu. Zważywszy na zarzuty mu postawione raczej nikt krzyku by nie podniósł, nie byłoby to też złamanie prawa, przecież oskarżenia rzucane przez pana z Dalewic trącały o obrazę majestatu, zważywszy na pozycję Jadwigi. Czasem mi się wydaje, że tu chodziło być może o jakieś opowiadanie z morałem i przykładem albo pouczenie dla przyszłych panujących, jak funkcjonował przywilej Jagiełłowy, podobnież jak opowiadanie, gdy to Łokietek na łożu śmierci prosił możnowładców o wybór jego syna Kazimierza na króla, chociaż za czasów Łokietka syn dziedziczył po ojcu automatycznie niejako.
Tak dokładnie Jadwiga miała wielkie poważanie u nawet zwykłych zbójów.
Nie jestem w stanie udowodnić tezy, że zdarzenie miało fdaktycznie miejsce ale (nie mogę również sprawdzić, na czym opierał się autor od którego opis zaczerpnąłem) ale :
Czy można ufać opisowi końca życia i śmierci Jadwigi przedstawionemu w "Krzyżakach" Sienkiewicza? Niestety nie mam przy sobie książki, więc nie zacytuję, ale proszę o odp.
M.M.
Jadwiga z Bożej łaski król Polski, pani i dziedziczka ziemi krakowskiej, sandomierskiej, sieradzkiej, łęczyckiej, Kujaw i Pomorza
To wspaniała młoda dama która poświeciła swoje życie dla chrystianizacji Litwy tak to fakt. Czytałem świetną książkę współczesną "Na dworze Jadwigi i Jagiełły " przedstawiono tak Jadwigę jako skromną osobę którą kochał lud
Jadwiga nie lubiła się ubierać jak inne królowe miała kilka skromnych sukien prowadziła bardzo skromny jak i religijny tryb życia pościła w święta posty a ponadto każdej środy każdego piątku i każdej soboty , soboty ponieważ na jej dworze przebywało wielu prawosławnych sam brat Jagiełły był "schizmatykiem" i ona szanowała ich obyczaje i wierzenia. Szanowała ludzi poddanych dwór i oni ją także strasznie szanowali, możliwe że z czasem pokochała męża Jagiełłę. Jedno jest pewne często spotykała się z nim w Zamku w Nowym mieście Korczynie ponieważ Jagiełło nie lubił przebywać na Wawelu ponadto wraz ze swoim dworem jeździł po Królestwie Polskim i Wielkim Księstwie Litewskim
Jadwiga codziennie uczestniczyła we Mszy Św. , przyczyniła się do długiego pokoju z Krzyżakami ale nie bała się wytknąć błędów Wielkiemu Mistrzowi Krzyżackiemu, uznawała że wojna między Chrześcijanami nie ma sensu. Tak poza tym przyczyniła się do odnowy Uniwersytetu. Przekazała swoje osobiste klejnoty oraz w testamencie poprosiła Władysława Jagiełłę o dokończenie dzieła odnowy Akademii. niewątpliwie wspaniała kobieta i zasługuje na miano świętej
Zapomniał bym jak to w 1387 stanęła na czele wyprawy w celu odzyskania Rusi tzn wypędzeniu rycerstwa Węgierskiego okupującego Rus
Moze warto tu przypomniec, ze Jadwiga pochodzila z Andegawenow, jednej z najwspanialszych owczesnych dynastii (boczna linia Kapetyngow) - czyli w pojeciu ludzi sredniowiecza bylo to naprawde cos - nie jacys tam Piastowie czy Habsburgowie (ktorzy dopiero pozniez zbudowali swoja potege, ale na razie byli jakimis nuworyszami na krolewskich salonach). Po drugie Wegry byly w tym czasie bodajze najbogatszym panstwem europejskim (kopalnie srebra i zlota, kwitnaca gospodarka). Jak wiadomo Ludwik nie mial synow, tylko trzy corki (jedna zmarla), bylo wiec oczywiste, ze trzeba je dobrze przygotowac do roli wladczyni - obie, bo przy owczesnej smiertelnosci dzieci nigdy nie wiadomo... W ten sposob trafila nam sie na krolowa jedna z najbardziej wytwornych, wyksztalconych i najlepiej skoligaconych dam swojej epoki. Nic wiec dziwnego, ze Niemcy (czyli Habsburgowie i Luksemburczymi) tak lakomym wzrokiem spogladali na dziedziczki owego podwojnego polsko-wegiersiego krolestwa (ekspansja na wschod i zdobycie bogarych krajow). Dlatego rody nie mogac doczekac sie, az dziewczynki dorosna, postanowily "zarezerwowac" je sobie zawczasu i doprowadzic do tzw. sponsalia de futuro - slubu nieskonsumowanego lub obietnicy malzenstwa. Kiedy pozniej panowie krakowscy uznali, ze slub Jadwigi z Jagiella bardziej odpowiada polskiej racji stanu niz, Habsburgowie wpadli we wscieklosc i rozpetali najniewybredniejsza kampanie propagandowa i "nagonke medialna" przeciwko temu malzenstwu. Jagiello byl przedstawiany jako prymitywny dzikus, a Jadwiga jako bigamistka. Do calej akcji oczywiscie z typowa dla siebie zapalczywoscia przylaczyli sie krzyzacy. Na mlodej Jadwidze zarzut bigamii faktycznie zrobil duze wrazenie (byla bardzo pobozna a poza tym byla to potwarz szczegulnie uwlaczajaca honorowi wladczyni) i dlatego poczatkowo stawiala opor w stosunku do zamazpojscia, a nie ze wzgledu na jakas milosc do Wilhelma. Po rozmowie z jednym z najmadrzejszych panow polskich krolowa ustapila, ale zazadala potwierdzenia sprawy przez papieza Bonifacego, co nastapilo. Warto przypomniec, ze corka Jadwigi nosila imiona Elzbieta Bonifacja (Elzbieta po babce).
Habsburgowie nigdy nie wybaczyli Andegawence, ze Polska przeszla im kolo nosa (choc wzieli gigantyczne odszkodowanie) i przez stulecia blokowali kanonizacje Jadwigi. Zostalo to przeprowadzone dopiero przez Jana Pawla II.
Krolowa zmarla wkutek powiklan poporodowych - miala zbyt waska miednice, a pierwsze dziecko urodzila bardzo pozno, bo dopiero w wieku 26-ciu lat. Przypuszczalnie miala problemy z zajsciem w ciaze.
Byla wybitna postacia, znacznie gorujaca nad innymi ludzmi i wladcami tej epoki. Moze dlatego stala sie obiektem takiej zawzieten niemieckiej propagandy.
Tej prawdziwy tytul to "krol" - samodzielna wladczyni, a nie poprzez ozenek. Potocznie jednak mowiono "krolowa", bo i dla naszych przodkow nazywanie kobiety mezczyzna bylo troche dziwne
Jako że tematy władcach traktuję jako swoiste kompedia, a nie widziałem, żeby ktoś poruszył temat działalności charytatywnej Jadwigi, to napiszę kilka słów o tym:
- zacznę od najbardziej znanej rzeczy. Zależało jej jej na odnowieniu Akademii Krakowskiej, a ponadto utworzeniu wydziału teologii. Z tych powodów zapisała w testamencie swoje klejnoty;
- W 1390 r. razem z Jagiełłą ufundowała klasztor Benedyktynów obrządku słowiańskiego (chodziło o poprawę stosunków katolików z prawosławnymi. Łączył w sobie regułę benedyktyńską z bazyliańską;
- Z jej inicjatywy doprowadzono do powstania w Pradze kolegium dla kapłanów z Litwy;
- przyczyniła się do powstania szpitali w Sączu i Bieczu i innych miejscach
Chciałam zapytać, czy można stwierdzić, że Jadwiga była królową 2 lata (licząc chyba czas przed ślubem z Jagiełłą). Dziecko dostało wiersz: "Jestem Jadwigą, nie ostatnią lecz jedyną - panującą 2 lata królową". Z góry dziękuję za pomoc:)
W przedszkolu(zerówka), to rola Królowej Jadwigi w jasełkach (nie znam scenariusza). Jak to poprawić by było zgodnie historycznie? Czy był podział jak panowała sama, a potem z Jagiełłą?
Mam problem ze zrymowaniem króla, ale ważniejsze, co z tymi 2 latami panowania?
Czyli 15 lat panowania jako król-kobieta? Stwierdzenie, ze była królem 2 lata jest niedopuszczalne?
Jeszcze nie wiem,w jakim kontekście Jadwiga występuje, bo role dopiero rozdane, ale mi te 2 lata panowania nie pasowały i chciałam zaproponować nauczycielce lekką modyfikację "tekstu" uprzednio się upewniwszy, co do słuszności. Bardzo dziękuję za szybką reakcję.
Właściwie to najlepiej by było zaznaczyć, że po zamążpójściu władała razem z Władysławem.
Albo dodaj że "panowałam SAMA dwa lata".
Takie specyficzne pytanie: ile Jadwiga miała wzrostu? W dwóch książkach z dwiema wersjami spotkałem się: 170 cm lub 180 cm.
Troche odkopię temat, ale chyba odpowiedni do pytania, które chcę zadać.
Od czasów wydania biografii Jadwigi pióra profesora Nikodema w wiki pojawił się wpis (za tą biografią), że po ślubie z Jagiełłą królowa używała również tytulatury litewskiej. Tylko mam nieco wątpliwości odnośnie tejże tytulatury, bo Jagiełło zaczął zdaje się używać tytułu supremus dux Lithuaniae dopiero po unii wileńsko - radomskiej, a więc już po śmierci Jadwigi? Poza tym tytuł "dziedziczki Rusi" wskazywałby, że Jadwiga jest równorzędną z mężem władczynią tych ziem i dziedziczyłaby je w razie bezpotomnej śmierci męża. Moją wątpliwość budzi też fakt, że po ślubie z Jagiełłą na jej pieczęci majestatcznej nie pojawiły się żadne symbole związane z WKL. Natomiast znane są pieczęcie Jadwigi z herbem Korony i herbem Andegawenów. Jedyne znane mi połaczenie herbu Jadwigi z herbem Włądysława Jagiełły to ozdobniki sklepienia z komnaty królowej na Kurzej Stopce na Wawelu. Z mojej wiedzy wynika jednak, że ta część zamku powstała z polecenia króla.
Jaka była więc faktycznie pełna tytulatura królowej na wystawianych przez nią dokumentach? Czy poza ta salą na zamku wawelskim zachowały sie jakieś ślady łaczenia herbu Jadwigi z herbem męża, gdzie obydwa herby występowałyby razem?
Sugerowałbym brać trwałą poprawkę na fakt, że u nas - w odróżnieniu od dziesiątek innych organizmów państwowych podobne "subtelności" nie miały racji bytu. Jadwiga - król była se umarła - zastąpił ją małżonek, który wykreował własną, zapewne zupełnie odmienną koncepcję - koniec tematu...
Jakby to ująć - u nas koncepcje wstępne, zarzucone lub należące do przegranych graczy są niczym bękarci - ot nic nie znaczący przypis w źródle. No taką mamy jakąs dziwnie podobną do podbitych przez Hunów nacji mentalność...
Idąc tym tropem Jadwiga winna być swoistą przestrogą czym może być wielkie dziedzictwo w głuszy ;( Wszak reprezentowała ona "szkołę" polityczną w sporej mierze "kosmiczną" dla naszych wojów. Tak czy inaczej miała pecha...
Pozdrawiam
Jaki związek ma Twój post z moim pytaniem i w ogóle z całym wątkiem?
I niby dlaczego miała pecha? Większego chyba miały żony Henryka VIII, które z jego rozkazu zostały ścięte...
Nie jestem moderatorem działu ani twórczynią tego tematu. Owszem, jestem zainteresowana - ale czy jest szansa na znalezienie informacji odnośnie pełnej tytulatury Jadwigi po 1386 roku w źródłach węgierskich?
Natomiast bardzo fajnie byłoby, gdybyś coś znalazł (pozwolisz, że od razu przejdę na "Ty" przynajmniej w kwestiach historycznych?) w węgierskich kronikach/dokumentach/innych źródłach na temat podziału koron przez Ludwika I Andegaweńskiego między córki - czy zachowały się ślady tego, jak Ludwik wyobrażał sobie następstwo córek przed śmiercią Katarzyny i po jej zgonie?
Myslisz, że dla jakiejś historyczki - amatorki przewertują stare węgierskie kroniki? wiem, że Węgrzy lubią Polaków, ale czy na pewno aż tak...
Drogi Badacz 1954
to wynikło całkowite nieporozumienie. Ja się parę postów wcześniej pytałam, czy są jakieś dokumenty, w których Jadwiga używała tytułu "suprema princeps Lithuaniae et Russiae heres" czy litewskiego herbu męża o tym, że przez pewien czas używała tytułu "dziedziczki Węgier", wiem...a tytuł ten przysługiwał jej po śmierci jej siostry Marii w 1395 roku na mocy układu sukcesyjnego zawartego w Budzie w 1383 roku zapewniającym wzajemne dziedziczenie sióstr po bezpotomnej śmierci jednej z nich...
Poza tym pisałeś, że to ja miałąbym się zgłosić do ambasady węgierskiej i pisałam o sobie
Tak, jak napisałem. Jeżeli to źródło okaże się zawodne (czego raczej nie oczekuję), będziemy działać inaczej, tj. przez Węgierskie Archiwum Narodowe w Budapeszcie i inne archiwa węgierskie. Jeżeli nawet moja znajomość języka węgierskiego okaże się niewystarczająca, to mogę Ciebie pocieszyć, że Węgrzy chętnie odpowiadają na kwerendy i po niemiecku. A tutaj, to już na mnie "nie ma mocnych".
Łączę najlepsze pozdrowienia.
Badacz1954
Można też napisać do ambasady ChRL, może też mają jakieś tajne dokumenty Jadwigi, a jak nie do Chin, to może pomoc zaoferują ambasady odpowiednio poza Węgrami - Słowacji, Rumunii, Ukrainy, Serbii, Chorwacji, Bosni-Hercegowiny, czy Słowenii, albo Austrii, wreszcie Niemiec czy Watykanu. Tam sobie po archiwach można szukać jakiś ewentualnych dokumentów Jadwigi, jakby jeszcze na dodatek nie występowały w Polsce, czy na dawnych ziemiach polskich Rusi Czerwonej i Podola. Spokojnie raczej podobnie jak chińskiego, węgierski nie będzie potrzebny, XIV-wieczna kancelaria Węgier zasadniczo posługiwała się łaciną i niemieckim, to były podstawowe języki spisywanych dokumentów. Wreszcie sporo dokumentów wydano w tzw. kodeksach dyplomatycznych, również dokumentów Jadwigi, również w Polsce, więc tytulaturę względnie łatwo sobie sprawdzić przy dobrze zaopatrzonej bibliotece naukowej albo działającym podłączeniu do netu, łatwość chyba na podobnym poziomie, co tworzenia jakiś teorii o oparciu o określenie z węgierskiej wikipedii...
No właśnie dokumenty, które poznałam, podawały jedynie skróconą tytulaturę Jadwigi. Bez wpisu o Litwie i Rusi. Dlatego mnie zdziwiło to dodanie tytulatury litewskiej. Chciałabym dociec, jaka jest prawda i liczyłam na to, że jest na forum ktoś, kto miał w ręku (pisze w przenośni) jakis dokument Jadwigi z jej pełną tytulaturą wydany po 1386 roku.
W necie widziałam zbiór dokumentów wydanych przez Jagiełłę a dotyczących Litwy (nawet go sobie ściągnęłam na laptopa i od paru lat szukam wśród wielu innych ściągniętych materiałów), ale dokumentów wydanych przez Jadwigę nie znalazłam
© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)