Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
5 Strony « < 3 4 5 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Władysław Bartoszewski: pobyt w Auschwitz
     
Duncan1306
 

Milutki tygrysek lewakożerca
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.640
Nr użytkownika: 97.206

Wlodzimierz Sodula
Zawód: amator historii
 
 
post 21/11/2017, 8:11 Quote Post

Panowie Wydział II Politische Abteilung to obozowa placówka SiPo a o zwolnieniu więżnia ( lub jego rozstrzelaniu w obozie) decydowała placówka SiPo która go do niego skierowała
Wymagało to wniosku funkcjonariusza który prowadził sprawę lub jego następcy za zgodą kierownika Wydziału a potem KdS. W przypadku mniejszych placówek wniosek zatwierdzał jako zwierzchnik Inspektor SiPo w Rzeszy a odpowiedni KdS lub BdS na terenach okupowanych
SD Inland ( RSHA III) nie miała uprawnień wykonawczych
 
User is offline  PMMini Profile Post #61

     
Roofix
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.091
Nr użytkownika: 69.553

Stopień akademicki: magister historii
 
 
post 21/11/2017, 12:32 Quote Post

Bartoszewski przyznawał, że sam nie wiedział, czemu go właściwie wypuszczają. Skoro jego rodzice mieli kontakty w niemieckich władzach, które wykorzystali, by wyciągnąć syna z obozu, on sam nie miał nic w tej kwestii do powiedzenia. Miał ogrom szczęścia, bo sam nie miał tu wpływu na cokolwiek.
Bartoszewski wyszedł z obozu dzięki pomocy bliskich i miał tu ogrom szczęścia, że ta pomoc okazała się skuteczna.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #62

     
Kamaz73
 

Pancerny Inseminator
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.187
Nr użytkownika: 22.254

Robert
Stopień akademicki: mgr in¿.
Zawód: zolnierz zawodowy
 
 
post 23/11/2017, 9:27 Quote Post

Cała ta zadyma o zwolnienie Bartoszewskiego to dzielenia włosa na czworo. Niemcy nie byli aniołkami a aich kadry w Polsce były skłonne za np. dobra materialne wiele zrobić. Mamy mnóstwo przypadków że przekupywano nawet wysokich urzędników aparatu represji przez rodziny i organizacje podziemne. Wyciągano ludzi z obozów jak tez z Pawiaka co pokazuje że fakt jego zwolnienia o czymkolwiek świadczy jest bzdurą i próbą deprecjonowania tej postaci na bazie zakłamania i błędnych wniosków.
 
User is offline  PMMini Profile Post #63

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.266
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 23/11/2017, 16:20 Quote Post

QUOTE(Kamaz73 @ 23/11/2017, 10:27)
próbą deprecjonowania tej postaci na bazie zakłamania i błędnych wniosków.
*


I to jest sedno tej całej sprawy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #64

     
OGUREK
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.314
Nr użytkownika: 94.475

 
 
post 24/11/2017, 11:49 Quote Post



Piękny życiorys i jedyną zadrą jaką ma jest sprzeciw wobec polityki PiS, więc dlatego obrzuca się go łajnem i deprecjonuje wszystko co osiągnął i zrobił dla Polski.


Może po prostu zazdrość, że miał zasady, odwagę i nie przespał ważnych poranków pod kołdrą ani nie pisał peanów o wyższości socjalizmu?
 
User is offline  PMMini Profile Post #65

     
Pantagruel
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 232
Nr użytkownika: 102.494

 
 
post 19/12/2017, 0:02 Quote Post

Coś nam harcownicy jakiś zaniemówili...

Ale efekty ich roboty są widoczne:
"Władysław Bartoszewski zbyt kontrowersyjny na nazwę ronda? Tak uznali... drogowcy"
http://opole.wyborcza.pl/opole/7,35086,227...i-drogowcy.html

QUOTE
„Ulicom, placom, rondom itd. należy nadawać nazwy, które nie budzą jakichkolwiek kontrowersji. W rozpatrywanym przypadku nazwanie ronda imieniem Władysława Bartoszewskiego mogłoby prowadzić do konfliktów społecznych, dlatego tutejszy oddział nie może wydać opinii pozytywnej w tym zakresie” – tłumaczy w piśmie Przemysław Maliszkiewicz, dyrektor GDDKiA w Opolu.


Cóż za wysublimowane pojęcie"kontrowersyjności". Co za przerażające tchórzostwo i porażająca obłuda i cynizm. Dla tych nowych panów decydentów najważniejsze jest "słuszność" życiorysu i jego prawomyślność, zgodna z linią rządzącej partii. Coś to nam przypomina? To standardy z bolszewickiej Rosji.

Żołnierz AK, więzień Auschwitz, uczestnik Powstania Warszawskiego (Krzyż Walecznych, Srebrny Krzyż Zasługi z Mieczami), Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, Kawaler Orderu Orła Białego, członek "Żegoty", represjonowany więzień bezpieki, odznaczony przez Prezydenta RP na uchodźstwie Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski (za całokształt działalności w służbie Polsce w czasie wojny i po wojnie, a w szczególności za opracowania historyczne i za działalność w sprawach polsko-żydowskich), aktywny działacz opozycji od lat 70-tych, jeden z pierwszych sygnatariuszy listu intelektualistów protestujących przeciwko zmianom w Konstytucji PRL, autor ponad 50 książek i ponad 1500 artykułów dających świadectwo polskiego ruchu oporu, założyciel Komitetu Obrony Więzionych za Przekonania przy Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, internowany w Stanie Wojennym w Białołęce i Jaworzu, dwukrotny min, spraw zagr., szef PEN Clubu, honorowy członek odznaczony Orderem Orła Białego, Krzyżem Komandorskim Orderu Legii Honorowej, kilkudziesięciu najwyższych odznaczeń zagranicznych, doktor honoris causa 12 uczelni z całego świata, członek honorowy Polskiej Akademii Umiejętności, honorowego obywatel Warszawy, Gdyni, Wrocławia, Gdańska, Szczecina, Sopotu, Dolnego Śląska, Krakowa, Opola i innych, jest oto postacią o życiorysie zbyt kontrowersyjnym i nie zasługującym na bycie patronem ronda czy ulicy!!! Bo tak zawyrokował jakiś dyrektor z Opola, idąc z duchem (nowych) czasów. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zajmuje się teraz ewentualnymi konfliktami społecznymi i zawczasu je unicestwia. Kanapowi bohaterowie będą prostować podręczniki do historii i unicestwiać ludzi niesłusznych. To już się dzieje. Wielki Brat powie nam kogo należy czcić i kto jest ten słuszny. Kłamcy i nienawistnicy piszą nową historię Polski. Przy zgoła mikrym oporze miłośników historii...
No więc Bartoszewski ma życiorys podejrzany i kontrowersyjny, to już wiemy. Skazany na zapomnienie, bo wstająca z kolan ojczyzna ma o wiele cenniejsze postaci na pomniki i ulice.




 
User is offline  PMMini Profile Post #66

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 24/01/2020, 11:07 Quote Post

Władysław Teofil Bartoszewski: Auschwitz wracał do taty przez całe jego życie

– Ojciec cały czas przeżywał traumę. Można powiedzieć, że ojciec wyszedł z Auschwitz, ale Auschwitz nigdy nie wyszedł z mojego ojca – mówi w rozmowie z Faktem Władysław Teofil Bartoszewski. Przed rocznicą wyzwolenia obozu obecny poseł PSL wspomina ojca (...)

Fakt: Za kilka dni przypada 75. rocznica wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz. Czy pański tata, Władysław Bartoszewski, były więzień KL Auschwitz, często opowiadał o tym obozie śmierci?

Władysław T. Bartoszewski, poseł: - Niezbyt często, ale Auschwitz był obecny w jego życiu aż do samego końca. Ojciec wyszedł z Auschwitz, jednak Auschwitz nigdy nie wyszedł z mojego ojca.

To znaczy?

- Cały czas przeżywał traumę. Opowiadał mi pewną znaczącą historię. Po powstaniu warszawskim nie trafił do niewoli, ale wraz z Kazimierzem Moczarskim i grupą żołnierzy AK wyjeżdżali niemiecką ciężarówką, prowadzoną przez niemieckiego kierowcę, którego przekupili. Na ulicy Towarowej zatrzymał ich patrol. Ojciec wyskoczył z auta. W płynnym niemieckim obrugał żandarmów. Gdy ktoś krzyczał na Niemców, to robili się posłuszni. Żandarmi ich puścili. Po latach jeden z towarzyszy ojca z tej ciężarówki powiedział, że mój ojciec był wielkim bohaterem, bo wyskoczył z ciężarówki i uratował wszystkich. A ojciec mi powiedział, że nie był żadnym bohaterem, tylko wyobraził sobie, że ich zatrzymają i wróci do Auschwitz. Wolał zginąć na miejscu. Wolał zostać zabity niż wrócić do tego obozu.

A co mówił o samym Auschwitz?

- Wspominał zwłaszcza scenę pierwszego apelu po jego przyjedzie do obozu. Niemcy chcieli złamać więźniów, których było około pięciu tysięcy. Większość stanowili Polacy. Żydów było tylko dwudziestu. Te pięć tysięcy ludzi stało na placu apelowym, a kapo wybrali jednego z nich i zaczęli go bić pałkami. On upadł, oni bili dalej. Kopali, skakali po nim, aż umarł. I ojciec powiedział mi: "Pięć tysięcy ludzi na to patrzyło i nikt nie ruszył palcem". Chodziło o to, aby pokazać więźniom, że są bezsilni i że nie ma dla nich nadziei. Na tym samym apelu zastępca komendanta obozu powiedział, że z Auschwitz wyjście jest tylko przez komin, w którym są trzy tysiące stopni Celsjusza.

Ojciec wtedy zrozumiał, gdzie trafił. Wcześniej nie miał zielonego pojęcia o obozie, bo wrześniu 1940 roku nikt nie wiedział, czym jest Auschwitz. Ojciec do końca życia pamiętał, że nic wtedy nie zrobił, że nie zareagował, że normalnym, ludzkim odruchem byłoby pomóc temu katowanemu człowiekowi. Ale wszyscy panicznie się bali. To ojca strasznie przejmowało do końca życia. Wtedy podjął postanowienie, że zrobi wszystko aby nie zaszkodzić drugiemu człowiekowi. Powiedział, że nie było możliwości, aby pomagać, ale przynajmniej można było nie szkodzić. A przecież zaszkodzić mogło wszystko. Jerzy Andrzejewski napisał opowiadanie o najgorszym apelu, który był w listopadzie 1940 roku. Stali w deszczu przez 24 godziny, bo nie było jednego więźnia. W trakcie apelu zmarło około stu więźniów. Po prostu padali. Auschwitz wracało do ojca przez całe życie. Krążyło wokół niego. Dlatego zaangażował się w opiekę nad tym obozem.

Pana tata miał i tak niebywałe szczęście, bo wyszedł z obozu...

- Niebywałe. Nie przeżyłby, gdyby tam został. Był chory. Zabrali go do lazaretu, gdzie nieco nabrał sił, bo tam było przynajmniej jakieś jedzenie i nie bili go. W kwietniu 1941 roku z pięcioma innymi więźniami został wypuszczony. Wtedy jeszcze zwalniano. Do czasu likwidacji gett w Polsce i masowych mordów na Żydach, z Auschwitz wyszło około 9 proc. więźniów. Ojciec miał zaledwie 18 lat, gdy trafił do obozu. Niemcy nie znaleźli żadnych dowodów, że robił coś przeciwko nim, że był w konspiracji. W przypadku ojca prawdopodobnie zadziałało to, że jego ojciec, a mój dziadek, był bardzo znanym działaczem Czerwonego Krzyża i interweniował właśnie przez tę organizację. Najprawdopodobniej interweniowała też moja babcia przez znajomego szefa elektrowni, który był Niemcem. Być może przekupili Niemców – oni byli wyjątkowo chciwi.

Ojciec nie zapomniał, co przeżył. Pilnował, żeby w każdą rocznicę wyzwolenia obozu być w Auschwitz, choć pogoda w styczniu nie jest dobra. Jest zresztą anegdota z tym związana. Ojciec bardzo często jeździł na te obchody ze swoim przyjacielem Israelem Gutmanem, też były więźniem Auschwitz. Kiedyś stali obok siebie, a Gutman powiedział do mojego ojca: "Władek, tu strasznie zimno" . Ojciec odpowiedział: "Israel nie narzekaj, jak tu byłeś ostatnio, to byłeś w pasiaku, a teraz masz kożuszek".
(...)

(Fakt24)

N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #67

5 Strony « < 3 4 5 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej