Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
10 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Dokonania Hitlera w drodze uchwycenia wladzy, Unikalnosc zdolnosci i charakteru
     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.979
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 17/05/2010, 9:16 Quote Post

QUOTE(mariusz 70 @ 17/05/2010, 7:59)
A co z wizja autostrad?


Coś jak z tym kawałem o sklepie z mózgami:

"A ten, o tam, taki ładny, błyszczący, to skąd?"
"A, to mózg studenta uniwersytetu. Prawie nieużywany."

Wizja była, autostrady zbudowano - ale ich przydatność była minimalna z punktu widzenia transportu cywilnego (oczekiwana rewolucja motoryzacyjna nie nadeszła), a z punktu widzenia militarnego również dość problematyczna (wojska i tak na większe odległości w czasie wojny przerzucano koleją w celu oszczędzania paliwa i podzespołów).

Mieliśmy na ten temat dyskusję już wcześniej, nie pamiętam w którym wątku - porównywaliśmy autostrady w Stanach i w Niemczech. Amerykańskie autostrady i drogi międzystanowe w latach 30-tych powstawały ze względu na realne zapotrzebowanie spowodowane dużym ruchem motorowym, podczas gdy niemieckie powstawały na wyrost. Podobny program USA zafundowała sobie dopiero za Eisenhowera w latach 50-tych, ale znowu - wynikało to już z zupełnie innych uwarunkowań (poteżny wzrost liczby pojazdów i ruchu w skali całego kontynentu).

Tak naprawdę, to Niemcy w latach 30-tych nie potrzebowały tych autostrad, przydałyby im się dużo, dużo później (lata 50/60). Natomiast jako interwnecjonizm państwowy i narzędzie propagandy oczywiście sprawdziły się znakomicie. wink.gif

QUOTE(mariusz 70 @ 17/05/2010, 7:59)
Co do Hitlera to nie o realizacje ambitnych socjalistycznych programow mi chodzilo ale o wizje.M.in.wyjscie robotnikow z czynszowych kamienic do wlasnych domkow.Na ile projekt zrealizowano trudno mi powiedziec.Faktem jest ,ze i czasu zabraklo.Wprawdzie propaganda jakies osiedla pokazywala,radia,wczasy,a na dodatek kusila wlasnym autem.Ale w jakim procencie zamierzenia zrealizowano?


Musiałbym sięgnąć po Tooze'a żeby sprawdzić, tak z głowy pamiętam, że niewiele się udało zdziałać, a sporo z tych osiedli było stworzonych w na tyle niskim standardzie, że brakowało chętnych do przenosin. Sam program też chyba został podebrany jakimś spółdzielczym inicjatywom z czasów Republiki, tyle że teraz to już był Volk, a nie jakiś tam zwykły socjal. wink.gif

Co do inicjatyw przejętych przez państwo organizacji związkowych, to zgoda - wypoczynek nad Bałtykiem czy rejs "Wilhelmem G." faktycznie dawały robotnikom (nawet jeśli z dostaniem na nie miejsc nie było tak różowo) autentyczne wrażenie zmiany. Podobnie huczne obchody dożynek w przypadku rolników - chłop i robotnik byli zdecydowanie w centrum zainteresowania reżimu.

Po południu postaram się znaleźć odpowiedni rozdział i coś napisać z odniesieniami do źródeł i liczb.
 
User is offline  PMMini Profile Post #31

     
Ironside
 

VIII ranga
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.304
Nr użytkownika: 8.937

 
 
post 17/05/2010, 10:34 Quote Post

Jeżeli uznajemy ZSRR za sojusznika Niemiec aż po dzień 22 czerwca 1941, to na tej samej zasadzie musimy uznać, że USA były sojusznikiem UK już na długo przed 7 grudnia 1941. ZSRR dostarczał Hitlerowi surowce, a USA dostarczały Brytanii okręty i materiały wojenne. Poza tym w wyliczeniu państw, które począwszy od 1939 roku były w stanie wojny z Niemcami zabrakło Australii i Nowej Zelandii. I nie da się postponować udziału tych państw oraz Kanady, Indii i Południowej Afryki w wojnie. Przecież to są ogromne kopalnie wszelkich surowców, spory potencjał przemysłowy i ogromne rezerwy ludnościowe.

Wracając do głównego wątku; tak, Hitler był geniuszem. Tylko geniusz jest w stanie zrobić z partyjki mieszczącej się przy stoliku w piwiarni potężną siłę polityczną, która zdobywa władzę w mocarstwie. Hitlerowi to się udało, mimo iż na początku miał przeciw sobie dosłownie wszystkich. W niesamowicie krótkim czasie zdołał jednak oczarować i przeciągnąć na swoją stronę elity, zneutralizować grożącą mu kontrakcję ze strony aparatu państwa i zyskać status idola niższej klasy średniej (która stała się jego żelaznym elektoratem). Był genialnym demagogiem, wyśmienitym znawcą psychologii tłumu, świadomym siły oddziaływania nowoczesnych mediów. Historia zna bardzo niewiele postaci, którym udało się zrobić tak oszołamiającą karierę i odnieśc tak niebywały sukces.
 
User is offline  PMMini Profile Post #32

     
gtsw64
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.427
Nr użytkownika: 38.675

Zawód: st.sier¿.sztab
 
 
post 17/05/2010, 13:44 Quote Post

QUOTE
Tylko geniusz jest w stanie zrobić z partyjki mieszczącej się przy stoliku w piwiarni potężną siłę polityczną, która zdobywa władzę w mocarstwie. Hitlerowi to się udało, mimo iż na początku miał przeciw sobie dosłownie wszystkich. W niesamowicie krótkim czasie zdołał jednak oczarować i przeciągnąć na swoją stronę elity, zneutralizować grożącą mu kontrakcję ze strony aparatu państwa i zyskać status idola niższej klasy średniej (która stała się jego żelaznym elektoratem). Był genialnym demagogiem, wyśmienitym znawcą psychologii tłumu, świadomym siły oddziaływania nowoczesnych mediów. Historia zna bardzo niewiele postaci, którym udało się zrobić tak oszołamiającą karierę i odnieśc tak niebywały sukces.

Nie zapominajmy od czego zaczynał. Nie miał takiego samego startu jak Churchill czy Roosevelt. To tak samo jak by obecnie bezdomny z "koziej wólki" został Prezydentem RP.
 
User is offline  PMMini Profile Post #33

     
mariusz 70
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.883
Nr użytkownika: 51.390

mariusz kukowski
Stopień akademicki: pisze,czyta
Zawód: wykonywany:pracuje
 
 
post 17/05/2010, 14:14 Quote Post

No pewnemu proletariuszowi sie udalo,nawet miedzynarodowa nagrode dostal wink.gif Inna sprawa czy ktos by sie odwazyl zalozyc o nim taki temat.
Hitlerowi nalezy jeszcze przyznac genialna skutecznosc w miedzynarodowej polityce.Przynajmniej do 01.09.39, i to stojac na czele panstwa zaledwie kilka lat temu gospodarczo zrujnowanemu i jak sie zdawalo bezbronnemu.Odzyskanie pelnej suwerennosci,przekreslenie miedzynarodowego traktatu i bezkarne zajecie sporych obszarow.A wszystko wbrew woli kilku mocarstw.Geniusz,szczescie,chlodna polityczna kalkulacja czy awanturnictwo?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #34

     
Beukot
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.470
Nr użytkownika: 16.122

Stopień akademicki: dla przyjaciol: megi
 
 
post 17/05/2010, 14:24 Quote Post

QUOTE(mariusz 70 @ 17/05/2010, 14:14)
No pewnemu proletariuszowi sie udalo,nawet miedzynarodowa nagrode dostal wink.gif Inna sprawa czy ktos by sie odwazyl zalozyc o nim taki temat.

Tutaj jednak widzę poważną różnicę.
Te talenty, o których wspomina Ironside, były osobistym wkładem Hitlera. Sukcesy NSDAP w znacznej części brały się z rzeczywistych umiejętności i przewag jej frontmana.

W przypadku wzmiankowanego proletariusza (jak również jego kolegów), to była jedynie twarz na plakacie oraz talent do budowy i obsługi precyzyjnego aparatu terrorystycznego. Hitler osiągnął swoją pozycję metodami naprawdę - jak na tamte czasy - demokratycznymi, nie Nagantem przystawionym do głowy jakimś marynarzom z Kronsztadu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #35

     
mariusz 70
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.883
Nr użytkownika: 51.390

mariusz kukowski
Stopień akademicki: pisze,czyta
Zawód: wykonywany:pracuje
 
 
post 17/05/2010, 14:29 Quote Post

Alez Belkocie mi chodzilo o proletariusza co to prezydentem RP zostal.Skad ten Nagan,srubokret raczej smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #36

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.979
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 17/05/2010, 14:37 Quote Post

QUOTE(Bełkot @ 17/05/2010, 14:24)
W przypadku wzmiankowanego proletariusza (jak również jego kolegów), to była jedynie twarz na plakacie oraz talent do budowy i obsługi precyzyjnego aparatu terrorystycznego.


Hehe, ładne masz mniemanie o jednym z polskich noblistów. rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #37

     
Delwin
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.951
Nr użytkownika: 30.421

 
 
post 17/05/2010, 14:43 Quote Post

W przypadku owego proletariusza to był one jednym z wielu "wodzów rewolucji" po Leninie (który też skądinąd nie był solistą) a to trochę inna sytuacja niż u Hitlera. Mimo wszystko ani jeden ani drugi nie odgrywali tak wybitnej roli w zdobyciu władzy.

A czy to było awanturnictwo? Potencjał Niemiec był za duży aby się go dało długoterminowo "gnieść" Wersalem. Hitler przyspieszył pewne nieuniknione zmiany.
 
User is offline  PMMini Profile Post #38

     
gtsw64
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.427
Nr użytkownika: 38.675

Zawód: st.sier¿.sztab
 
 
post 17/05/2010, 20:11 Quote Post

QUOTE
Hitler osiągnął swoją pozycję metodami naprawdę - jak na tamte czasy - demokratycznymi,

I do tego było mu potrzebne SA smile.gif
Należy pamiętać również że Hitler w latach młodzieńczych miał duszę artysty. Miał zostać malarzem oraz należał o światka kulturalnego Wiednia. Jak wtedy daleko było mu do polityki i militaryzmu oraz tak bezwzględnych zbrodni.
 
User is offline  PMMini Profile Post #39

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 17/05/2010, 20:16 Quote Post

QUOTE(gtsw64 @ 17/05/2010, 21:11)
QUOTE
Hitler osiągnął swoją pozycję metodami naprawdę - jak na tamte czasy - demokratycznymi,

I do tego było mu potrzebne SA smile.gif
*


Stanę tutaj w obronie Kolegi Bełkota.
Proszę mieć na uwadze, że komuniści, czy socjaliści też swoje bojówki mieli.
To nie było tak, że tylko SA biła innych.
Aczkolwiek później takowy mit starano się powielać.
Skutecznie jak widzę.

Pozdrawiam
poldas372
 
User is offline  PMMini Profile Post #40

     
gtsw64
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.427
Nr użytkownika: 38.675

Zawód: st.sier¿.sztab
 
 
post 17/05/2010, 20:24 Quote Post

QUOTE
Stanę tutaj w obronie Kolegi Bełkota.

Macie rację - dlatego umieściłem uśmiechniętą mordkę.
 
User is offline  PMMini Profile Post #41

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.979
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 17/05/2010, 21:53 Quote Post

QUOTE(Baszybuzuk @ 17/05/2010, 9:16)
Po południu postaram się znaleźć odpowiedni rozdział i coś napisać z odniesieniami do źródeł i liczb.


Ok, tak jak obiecałem, trochę o deficycie mieszkaniowym w międzywojennych Niemczech i o próbach rozwiązania problemu przez Hitlera.

W połowie lat 30-tych instytucje Rzeszy szacowały, że braki w liczbie mieszkań wynoszą od 1 do 2 mln (w zależności od instytucji dokonującej badania) - jednocześnie szacowano, że mniej więcej połowę z tych gospodarstw byłoby stać na tanie mieszkanie gdyby takie pojawiły się na rynku.

Brak mieszkań wynikał z wprowadzenia po zakończeniu PWS czynszów minimalnych (w czasach hiperinflacji miało to zapobiec tragicznym skutkom społecznym), co zgodnie z klasyczną już regułą radykalnie ograniczyło opłacalność budowy.

Republika Weimarska przeciwdziałała temu stosując subsydia do nowych budów - pobierała na tą okoliczność specjalny podatek od właścicieli już istniejących posesji. Program ten nie był w stanie rozwiązać problemu mieszkaniowego ze względu na wysokie czynsze w nowych budynkach, pożerające średnio 25% pensji robotniczej. Z perspektywy współczesnej nie wygląda to źle, dopóki nie weźmie się pod uwagę wysokich w tamtych czasach kosztów żywności, odzieży i produktów przemysłowych - żywność to ponad 50% pensji, opał i inne dodatkowe opłaty ok. 12%, pozostałe 12% pozwalały na nieregularne, skromne zakupy odzieży i przedmiotów codziennego użytku, ze znaczącymi ograniczeniami jeśli idzie o leki czy transport. W rezultacie robotnicy poszukiwali raczej tańszych alternatyw z czynszami na poziomie 12% pensji.

W rezultacie już w 1927 roku w niemieckich miastach 1 na 6 mieszkań miało sublokatorów, z czego przynajmniej 377 tys. - to rodziny 3 i więcej osób. Przynajmniej 750 tys. rodzin mieszkało w skrajnie niewygodnych, ciasnych mieszkaniach. Dane te dotyczą oczywiście okresu prosperity - w czasie Wielkiej Depresji wiele z tych rodzin nie będąc w stanie płacić czynsze utraciło mieszkania całkowicie, zamieszkując szybko rosnące "fawele" podmiejskie.

Depresja podcięła podstawy finansowania budownictwa Republiki - z inwestycji 1.34 mld marek w 1928 program spadł do 150 mln w roku 1932. W tej sytuacji podjęto desperacką decyzję, subsydiując dzikie budowy bezrobotnych na obrzeżach miast - zapewniano im działki oraz pożyczkę 2500 marek na rozpoczęcie "inwestycji".

Po przejęciu władzy przez Hitlera zlikwidowano programy bezpośredniego wsparcia budowy mieszkań. Zamiast tego uruchomiono pierwsze programy prac publicznych (walka z bezrobociem) - inwestując 667 mln marek w remonty i przebudowy już istniejących mieszkań. Jedynie 45 mln przeznaczono w 1933 na budowę nowych mieszkań. Mimo to, rezultatem programu był wzrost liczby mieszkań dzięki podziałowi większych, mniej "chodliwych" apartamentów na tańsze i mniejsze.

Do 1936 programy mieszkaniowe nie były w centrum zainteresowania Hitlera - państwowe finansowanie inwestycji spadło z ok. 42% w czasach republiki do ok. 8%. Zamiast tego promowano inwestycje prywatne, gwarantując państwowo hipoteki - co przy wysokim zaufaniu do instytucji państwa obniżało koszty kredytów.

To czego Hitler nie robił w miastach, próbował nadrabiać programami osiedleńczymi - ideologicznie podpartymi koncepcjami przeniesienia na przestrzeni 30-40 lat od 10 do 15 mln mieszkańców wielkich miast do nowych, małych osiedli podmiejskich. Wydatki na ten cel nigdy nie były jednak wysokie - w sumie wydano ok. 180 mln marek, budując za to w ramach robót publicznych 35 tys. mieszkań. Choć teoretycznie spełniały one wizje "małych, podmiejskich osiedli" (w stylu amerykańskich "suburbs"), w praktyce oszczędności na materiałach (niebezpieczne wnętrza) i infrastrukturze (brak prądu, wody i kanalizacji) powodowały, że zainteresowanie projektem było mizerne.

W rezultacie w 1935 rozpoczęto program Volkswohnungen, czyli "volk-mieszkań" - tym razem już bez podbudowy ideologicznej celowano w mieszkania dla robotników wielkomiejskich. Pierwsze projekty przewidywały cenę w granicach 3-3.5 tys. marek (nie planowano w ramach tego ciepłej wody, CO lub łazienek, miało natomiast pojawić się oświetlenie). Roczny dochód robotnika w Rzeszy to ok. 1500 marek (ale wysokie koszta ograniczały akumulację oszczędności - patrz wyżej).

Aby osiągnąć zakładaną wysokość czynszu nieprzekraczającego 20% pensji słabo wykwalifikowanego robotnika, powierzchnia każdego z mieszkań miała oscylować w granicach 34-42 metrów. Oczywiście takie warunki nijak miały się do wizji propagandowych - do tego stopnia, że ministerstwo Goebbels'a odmówiło prawa do wykorzystania słowa "Volk" w całym programie, a DAF (organizacja pracy) zażądała minimum 50-70 metrów jako minimum dla rodziny.

Oczywiście nawet minimalny program 34 metrowych "ludowych mieszkań" okazał się zbyt optymistyczny - w 1939 szacunki kosztu mieszkania skorygowano na 6 tys. marek, co podnosiło czynsz do ok. 40% pensji. W rezultacie program uległ ograniczeniu z planowanych 300 tys. do 117 tys. mieszkań.

Ot, i tyle danych, jeśli ktoś chciałby odniesień do źródeł, służę na PM.
 
User is offline  PMMini Profile Post #42

     
Ironside
 

VIII ranga
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.304
Nr użytkownika: 8.937

 
 
post 17/05/2010, 22:02 Quote Post

Wiecie - to, że wszyscy mieli bojówki i prali przeciwników wcale NSDAP nie "rozgrzesza". To po prostu dowodzi, że system panujący w Republice Weimarskiej był mocno wadliwy i z demokracją miał niewiele wspólnego. Bo cóż to za demokracja, która została ufundowana na zgliszczach po wojnie domowej, której co parę lat musi bronić wojsko, w której cały aparat państwa tęskni do zamordyzmu, a partie polityczne posługują się przemocą bez żenady? Warto przypomnieć przy okazji, jak państwo i jego aparat odnosiły się do klasy politycznej. Republiką rządzili socjaliści, a aparat był odziedziczony po kaiserze - i nienawidził tychże socjalistów jak zarazy. W Republice trwała permanentna wojna najwyższych kręgów władzy (rząd, parlament) z całą resztą aparatu państwa (administracja, sądy, policja). Ten aparat odnosił się do partii politycznych niezwykle stronniczo. Mianowicie gdy tylko niemiecka elita (finansjera i arystokracja) rozpoczęły romans z Hitlerem, aparat poszedł za ich przykładem. Za cezurę można tu uznać mniej więcej rok 1928. Podczas gdy przemoc stosowana przez socjalistów czy komunistów była ścigana i surowo karana, na identyczną (albo i gorszą) przemoc SA czy konserwatywnego Stahlhelmu aparat ścigania patrzył przez palce. Gdy komunista kogoś zabił w jakiejś politycznej burdzie, to szedł na szafot. Gdy zrobił to nazista, to uznawano to za obronę konieczną.

Dlatego też nie jest prawdziwym stwierdzenie, że Hitler zdobył władzę w sposób demokratyczny. Nie zdobył, bo demokracji w Niemczech w zasadzie nie było (oczywiście nie przeczy to innemu faktowi - ano takiemu, że naziści cieszyli się ogromnym poparciem społecznym - największym mniej więcej po 2 latach swoich rządów). Hitler nie wykorzystał więc prawdziwych mechanizmów demokratycznych; działał w warunkach pseudodemokratycznych. Oczywiście w niczym nie umniejsza to jego geniuszu. Hitler był przecież parweniuszem, austriackim wieśniakiem z głupim akcentem, człowiekiem bez wykształcenia, z zerowym przygotowaniem teoretycznym i ideologicznym. I to właśnie jemu udało się oczarować niemiecką elitę, zdobyć wolny wstęp na jej salony i niemal nieograniczony dostęp do jej zasobów finansowych. Oczywiście elita myślała, że Hitler jest jej narzędziem, ale on wystrychnął ją na dudka w sposób iście koncertowy.

Obserwując jego polityczną drogę, nie sposób nie docenić kunsztu propagandzisty. Hitler każdemu mówił dokładnie to, co słuchacz chciał usłyszeć. Na spotkaniach z finansjerą nie padało ani jedno złe słowo o Żydach. Na spotkaniach z drobnomieszczaństwem krytykował finansjerę...
 
User is offline  PMMini Profile Post #43

     
mariusz 70
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.883
Nr użytkownika: 51.390

mariusz kukowski
Stopień akademicki: pisze,czyta
Zawód: wykonywany:pracuje
 
 
post 18/05/2010, 6:34 Quote Post

Byl "parweniuszem i wiesniakiem",ale nie takim w stylu pana Lepera smile.gif Nie tylko polityczne talenta posiadal,ale i celowal w sztukach pieknych.Moze ktos sie podejmie oceny tworczosci zarowno plastycznej jak i projektow budowlanych tego pana.
Mi osobiscie monumentalne nawiazanie do antyku sie podoba.Akwarelek Hitlera nie potrafie w sposob fachowy ocenic,ale chyba sie duzo nie pomyle okreslajac je jako calkiem poprawne i przyjemne dla oka obrazki.Jego osobiste gusta artystyczne bez watpienia zdominowaly trend nazywany obecnie szuka III Rzeszy.Osobiscie wykonywal pewne projekty.Np.panstwowa flaga wojenna byla jego pomyslem,jak rowniez krzywa linia sylwetki popularnego "garbusa".
Ciekawe ze znani politycy tamtych czasow czesto lapali za pedzel.Pacykarstwo uprawial rowniez Churchil i Franco.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #44

     
balum
 

Sągorsi
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.867
Nr użytkownika: 46.347

 
 
post 18/05/2010, 7:35 Quote Post

QUOTE(gtsw64 @ 15/05/2010, 0:16)
QUOTE
Gdzie tu geniusz?

Ilu przywódców (na przełomie lat) od marnego malarzyny, przymierającego głodem w wiedeńskich przytułkach i równie przeciętnego żołnierza z IWŚ doprowadza przegrany naród do stanu z końca 1941 roku. Później to rzeczywiście już równia pochyła z całym pasmem beznadziejnych decyzji.
Myślę że miał zdecydowanie trudniejszy start i drogę niż Stalin Churchill czy Mussolini.
Zdecydowanie bardziej doceniamy Roosvelta niż Hitlera (choć wkład pracy i "geniuszu" jest nieporównywalny)
*


Ino w końcu 1941 r. własnie doprowadził Niemcy dokładnie tam , gdzie nie chciał. Chciał ekspansji na Wschód, nie chciał wojny na Zachodzie, ani na Południu, ani z Albionem ani z USA. A tymczasem niał wojne a Anglia juz od trzech lat. Fronty od Spitsbergenu po Egipt. I kolaicję Rosji, USa i Wlk Brytanii. I z rzeszy 1000 letniej wyszła 12 letnia i kasacja. Do tego owa kasację przyspieszył mnóstwem samobójczych strzałow.
Gdyby udało mu sie uniknąć tej wojny, której nie chciał - to jest z Zachodem, byłby geniuszem.
QUOTE
Wracając do głównego wątku; tak, Hitler był geniuszem. Tylko geniusz jest w stanie zrobić z partyjki mieszczącej się przy stoliku w piwiarni potężną siłę polityczną, która zdobywa władzę w mocarstwie. Hitlerowi to się udało, mimo iż na początku miał przeciw sobie dosłownie wszystkich. W niesamowicie krótkim czasie zdołał jednak oczarować i przeciągnąć na swoją stronę elity, zneutralizować grożącą mu kontrakcję ze strony aparatu państwa i zyskać status idola niższej klasy średniej (która stała się jego żelaznym elektoratem). Był genialnym demagogiem, wyśmienitym znawcą psychologii tłumu, świadomym siły oddziaływania nowoczesnych mediów. Historia zna bardzo niewiele postaci, którym udało się zrobić tak oszołamiającą karierę i odnieśc tak niebywały sukces.

Ino miał w tym mnóstwo szczęścia. Tu też pokazywał, że jest odklejony od rzeczywistości. Pucz monachijski przykładem. Żeby nie hańba wersalska i wielki kryzys nie miałby szans na zdobycie władzy. A tak leżała na ulicy.
QUOTE
Odzyskanie pelnej suwerennosci,przekreslenie miedzynarodowego traktatu i bezkarne zajecie sporych obszarow

Z takim potencjałem, jaki miały Niemcy, to była pestka. I rzecz nieunikniona i bez Adiego. Ile Niemcy mogły sie ograniczać? A Hitler dokonał tego, ze doprowadził błyskawicznie do katastroy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #45

10 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej