Minęło jednak aż 70 lat i nadal nie wymyślono czegoś lepszego i praktyczniejszego.
Między innymi to jest też napisane i chyba coś podobnego w definicji PKB w Wikipedii.
Ale ja nie tyle uczę się ekonomii ile z "politykierami" staram się wieść spór.
Politycy boją się innych wskaźników ekonomicznych jak diabeł święconej wody
No właśnie jakie to wskaźniki? Bo może od tego dyskusje powinienem zacząć?
Np. wskaźnik rozwoju społecznego, WRS, HDI po angielsku.