Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony < 1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Czwartacy AL
     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.268
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 31/05/2013, 18:19 Quote Post

QUOTE(Fuser @ 30/07/2011, 20:16)
W. Gomułka zetknął się z byłymi "Czwartakami" sześć lat później, gdy zwalniano go do domu po ponad trzyletnim uwięzieniu. Przytoczę w swoim czasie odpowiedni cytat na ten temat.
*


Skoro słowo się rzekło, to lepiej późno, niż wcale wink.gif :

Z książki Ryszarda Strzeleckiego-Gomułki i Eleonory Salwa-Syzdek „Między Realizmem a Utopią. Władysław Gomułka we wspomnieniach syna”, Studio Emka, Warszawa 2003
o okolicznościach uwolnienia W. Gomułki:
Za zgodą lekarzy ojciec w Wigilię 1954 roku mógł na dwa dni opuścić szpital, aby spędzić święta Bożego Narodzenia z rodziną. Do mieszkania przy ulicy Polnej 44, do którego przeprowadziliśmy się w grudniu, ojciec został przywieziony taksówką. Wiozła go moja matka oraz dwaj dawni żołnierze Batalionu AL im. Czwartaków: Edwin Rozłubirski (pseudonim „Gustaw”) i Jan Sipak (pseudonim „Don Kichot”).” (s. 45);
o sytuacji po XX Zjeździe KPZR:
Po XX Zjeździe KPZR liczba osób odwiedzających rodziców stale rosła. Przychodzili nie tylko dawni znajomi, ale też nowi ludzie. Któregoś dnia Edwin Rozłubirski przyprowadził sporą grupę byłych żołnierzy Armii Ludowej.” (s. 49).

Postać Edwina Rozłubirskiego jest ogólnie znana. Jest niewątpliwie najbardziej znaną postacią wśród „Czwartaków”. Henryk (a nie Jan) Sipak z kolei był znaczącą postacią tego oddziału podczas okupacji. Jego biogram i okupacyjne wspomnienia można znaleźć we wspomnianej wyżej książce "Czwartacy. Wspomnienia byłych żołnierzy szturmowego batalionu AL im. Czwartaków".
W „Czwartakach” służył nie tylko „Don Kichot” (Henryk Sipak), ale również „Sancho Pansa” – Marian Jagodziński.

Poza tym polecam ciekawą relację żołnierza „Czwartaków” Henryka Kuckowskiego ps. „Rudy” znajdującą się w Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego: http://ahm.1944.pl/Henryk_Kuckowski/1/slowa-kluczowe

Ten post był edytowany przez Fuser: 31/05/2013, 18:27
 
User is offline  PMMini Profile Post #16

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.268
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 19/07/2014, 9:23 Quote Post

W numerze 77 kwartalnika „Karta” ukazała się relacja Jan Olszewskiego dotycząca działalności w latach 50. tygodnika „Po Prostu” pt. „Czas „Po Prostu”. Poniżej jej fragment”
Jakiś czas po publikacji artykułu o Armii Krajowej zgłosił się do mnie oficer, który przedstawił się jako Edwin Rozłubirski. W czasie okupacji był zastępcą dowódcy batalionu „Czwartaków" Armii Ludowej i walczył w powstaniu warszawskim. Na początku lat 50. został wyrzucony z wojska. Wegetował w Radzie Narodowej Pragi-Północ, jako kierownik referatu. Powiedział wtedy do mnie: „Macie rację, pisaliście słusznie o AK. Lecz podobne rzeczy działy się z AL. Niby wszystko jest w porządku, [Franciszek] Jóźwiak jest w Biurze Politycznym, jednak cała okupacyjna historia PPR i AL jest głęboko zakłamana, a ludzie, którzy byli w to zaangażowani, siedzieli w więzieniach".
To, co mówił, było przekonujące, przecież w tym środowisku byli ludzie, którzy nie przeżyli śledztwa. Postanowiłem sprawę jakoś poruszyć. O ile jednak z wątkiem AK przebiliśmy się przez kierownictwo pisma, to w sprawie AL natrafiliśmy na mur. Anna Bratkowska, zastępczyni redaktora naczelnego, która miała rozległe znajomości wśród działaczy partyjnych najwyższego szczebla, mówiła: „Nie ruszajmy tego, bo to się źle skończy, narazimy całą redakcję". W końcu artykuł podpisany przez samego Rozłubirskiego ukazał się w „Nowej Kulturze" - możliwe, że zdecydowali się na to, bo mieli odpowiednio wysokie umocowanie polityczne.

Artykuł, o którym pisze J. Olszewski ma tytuł „Pomówmy po męsku” i ukazał się w numerze 24 (324) tygodnika „Nowa Kultura” z dnia 10 czerwca 1956 r. na stronach 2 i 7. Poniżej przytoczę te jego fragmenty, które odnoszą się do oddziału „Czwartaków” i do Powstania Warszawskiego:
Pamiętamy dobrze dowódcę akowskiej żandarmerii na Starówce – majora Barrego – znienawidzonego przez wszystkich, w tej liczbie także i przez żołnierzy AK, skrytobójcze zamordowanie zastępcy dowódcy drugiej kompanii batalionu im. Czwartaków – podporucznika Henryka Trocewicza. Pamiętamy, ile nam dały do myślenia następujące po sobie w ułamkach sekund bezpośrednie trafienia bomb burzących o wadze nominalnej 500 kg każda – w pomieszczenia warszawskiego Sztabu AL.*) Na marginesie pragnę zaznaczyć, że chociaż dowodziłem wówczas akcją odgrzebywania Sztabu (…) nie przypominam sobie, żeby w niej brali udział żołnierze AK – jak o tym pisze „Inka” – Alicja Solska. O ile pamiętam, to pracowali tam alowcy oraz nadzorowani i popędzani przez „Czwartaków” jeńcy niemieccy. Ale to jest szczegół raczej nieważny. Natomiast zupełnie dobrze przypominam sobie, kto wyrwał „Inkę” i dwunastu rannych żołnierzy AL (…) z rąk majora Barrego i jego żandarmów. (…) Bezpośrednio po wyzwoleniu stawiano alowców wszędzie tam, gdzie trzeba było ludzi wypróbowanych, oddanych, gotowych na wszystko. Olbrzymia ich większość nie miała możliwości uczenia się, odrabiania zaległości lat walki w okresie okupacji. A w 1949 roku stali się nagle niepotrzebni. Zaczęto „preparować” materiały. Reszty dokonali prowokatorzy typu Światły i Różańskiego. Klasycznym przykładem jest historia byłego zastępcy dowódcy trzeciej kompanii batalionu im. Czwartaków – Jana F. „Wieńczysława” – działacza młodzieżowego RPPS, który jako odpowiedzialny pracownik b. Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (w stopniu majora) został pewnego pięknego dnia aresztowany i osadzony w więzieniu pod wyssanymi z brudnego palca zarzutami. Po dwudziestu dwóch miesiącach przebywania w areszcie (!!!) został on wypuszczony na wolność. Pomijam fakt, że nie było rozprawy sądowej, wyroku, a nawet… sankcji prokuratorskich – ale nie było przeciwko majorowi F. nie tylko podejrzeń, ale nawet ich cienia. Tego cienia, który pozwoliłby na odebranie mu legitymacji partyjnej. Nie został on żadnym aktem prawnym zdegradowany, a wydano mu książeczkę wojskową… szeregowca. (…) Sądzę, że dla pełniejszego obrazu należałoby jeszcze powiedzieć, choćby kilka słów – kilka gorzkich słów – pod adresem Zarządu Głównego ZMP. Owo fantastyczne w swojej naiwności ujęcie zagadnienia okupacyjnego ZWMu – w którym jakoby działało kilku (dziś nieżyjących) bohaterów oraz bezimienny i beztwarzowy tłum postaci drugo- czy raczej dziesięciorzędnych – zaciążyło młyńskim kamieniem na pracy wychowawczej ZMP. (Czy nie zalatuje to trochę kultem jednostki?) Fakt przemilczenia roli dziesiątków bojowników i bohaterów, zarówno tych, którzy oddali swoje życie w bezkompromisowej walce, jak i tych, którzy ją przeżyli – mówi sam za siebie i nie wymaga komentarzy. A kto dal nam prawo pokrywać dymną zasłoną zapomnienia taki np. fakt, jak śmierć zetwuemowca – dowódcy pierwszej kompanii Czwartaków – „Zygmunta" – Ryszarda Kazały, który, – gdy dowodzona przez niego grupa została otoczona przez żandarmerię – rozkazał wszystkim wycofać się, ogniem z pistoletu osłonił ich odwrót, a następnie – nie mogąc się już wycofać – rozerwał się granatem – razem z hitlerowcami, którzy chcieli schwytać go żywcem. Sądzę, że nie przesadzę, gdy powiem, że „Zygmunt" był bohaterem na miarę Matrosowa. Nie zmieni tu niczego fakt, że Helena Jaworska, czy Janka Balcerzak najprawdopodobniej powiedzą, że dobrze pamiętają o „Zygmuncie" i jego śmierci. W takim wypadku zapytam: „I co z tego, że pamiętacie? Co z tego, że na drugim zjeździe ZMP mówiło się o konieczności nawiązania do tradycji okupacyjnego ZWM-u? Pokażcie mi jedną, choćby jedną książkę dla młodzieży – w której znaleźlibyśmy coś na ten temat, choćby kilka słów. Nie potraficie".

Kilka uwag do powyższego tekstu. Mocno negatywny stosunek do postaci majora „Barrego” przewijał się również w powstańczych relacjach "Czwartaków" we wspomnianej przeze mnie wcześniej książce "Czwartacy. Wspomnienia byłych żołnierzy szturmowego batalionu AL im. Czwartaków". Nie pamiętam, by w książce ani w innych znanych mi źródłach pisano o skrytobójczym zamordowaniu H. Trocewicza. Co do podejrzeń o nieprzypadkowym charakterze bombardowania Sztabu AL. przy ulicy Freta, to wysuwał je również we wzmiankowanych w poprzednim poście wspomnieniach znajdujących się w Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego żołnierza „Czwartaków” Henryk Kuckowski ps. „Rudy”:
- Gdzie mieścił się sztab?
- Na Freta 16. Tak nieszczęśliwie się złożyło. Tym nikt się nie zajmie nigdy – kto w Powstaniu Warszawskim pracował dla Niemców. Przecież określenie, że tam jest sztab, to musiało się gdzieś przedostać. Smutna rzecz bardzo.

Były zastępca dowódcy trzeciej kompanii batalionu im. Czwartaków Jan F. „Wieńczysław” to Jan Fotek. Jego biogram z krótką charakterystyką służby w MBP i okolicznościami usunięcia z niej znajduje się w katalogu funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa Biura Lustracyjnego IPN: biogram
Cytowany powyżej artykuł E. Rozłubirskiego w znacznej części dotyczy jego niejednoznacznego stosunku do Armii Krajowej i jest w pewnym stopniu polemiką z publikacjami jakie ukazały się wcześniej.

Ten post był edytowany przez Fuser: 19/07/2014, 9:23
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.268
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 4/06/2015, 9:31 Quote Post

Wspomnienia dowódcy batalionu szturmowego im. Czwartaków L. Kobylińskiego, ps. "Konrad" o jego udziale w Powstaniu Warszawskim:
http://warszawskie-pokolenia.manifo.com/czas-pamieci
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
Bartłomiej Rychlewski
 

naczelny opluwacz , wróg ludzkości postępowej
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.116
Nr użytkownika: 7.736

Stopień akademicki: mgr nauk tajemnych
Zawód: prawnik oprawca
 
 
post 25/07/2015, 9:50 Quote Post

,,(...)Wegetował w Radzie Narodowej Pragi-Północ, jako kierownik referatu. (...)"

No bidulek,prześladowany przez złych stalinistów - żołnierz wyklęty po prostu


O czym ten post ma byc ??
Moderator N_S


Ten post był edytowany przez Net_Skater: 25/07/2015, 10:18
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.268
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 13/09/2015, 16:14 Quote Post

QUOTE(Bartłomiej Rychlewski @ 25/07/2015, 10:50)
,,(...)Wegetował w Radzie Narodowej Pragi-Północ, jako kierownik referatu. (...)"

No bidulek,prześladowany przez złych stalinistów -  żołnierz wyklęty po prostu


O czym ten post ma byc ??
Moderator N_S

*


Przytoczone słowa są autorstwa Jana Olszewskiego, więc ewentualne do nich uwagi należy kierować pod jego adresem.
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.268
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 7/02/2016, 16:13 Quote Post

Nawiązując do dyskusji, jaka rozwinęła się na temat „Czwartaków” i została wyłączona jako osobny wątek w „Mównicy” warto poczynić kilka uwag.
„Czwartacy” byli relatywnie niewielką formacją. Dlatego też możliwe jest przeanalizowanie życiorysów znanych z imienia i nazwiska członków tej formacji np. na podstawie biogramów zamieszczonych we wspominanej przeze mnie we wcześniejszych postach książce „"Czwartacy. Wspomnienia byłych żołnierzy szturmowego batalionu AL im. Czwartaków" można prześledzić zarówno ich losy przed jak i po służbie w „Czwartakach”

W kontekście udziału tego oddziału w Powstaniu Warszawskim należy zwrócić uwagę iż „Czwartacy” przed 1.08.1944 r. i w Powstaniu Warszawskim to nie do końca ta sama formacja. Po wybuchu Powstania batalion był odtwarzany, a w jego skład weszły osoby, które wcześniej do niego nie należały. W ten sposób „Czwartakiem” został np. znany z racji kariery, jaką zrobił po wojnie w WP Teodor Kufel, ale weszły też osoby nieznane do dziś z imienia i nazwiska. Niektórzy z nich stawali się ”Czwartakami” w Powstaniu i w nim polegli. Część przedpowstaniowego składu „Czwartaków” na czele z również znanym zajmowania wysokich stanowisk w aparacie bezpieczeństwa PRL, niedawno zmarłym Tadeuszem Pietrzakiem opuściła Warszawę przed wybuchem PW i nie wzięła w nim udziału. Niektórzy polegli lub zostali schwytani przez Niemców przed 1 sierpnia 1944 r., inni zginęli w Powstaniu.

Opinie o udziale Armii Ludowej w Powstaniu Warszawskim są różne. We wspomnianej przeze mnie w innym wątku książce „Made in Poland. Opowiada jeden z ostatnich żołnierzy Kedywu Stanisław Likiernik” ma na ten temat miejsce następujący dialog z bohaterem książki (strona 98):
- W powstaniu Armia Ludowa walczyła na Starówce, to było kilkaset osób. Jacy to byli żołnierze?
- Ilu?
- Mówi się o kilkuset, nawet pięciuset bojowcach z AL.
- Moim zdaniem zdecydowanie mniej, kilkudziesięciu, może stu. Ja ich nie spotkałem ani razu. Po powstaniu rzeczywiście o nich czytałem, ale w trakcie walk nie miałem z nimi kontaktu.
- We wspomnieniach AK-owców jest dużo krytycznych słów o AL-owcach. Że pili na służbie, że byli niesubordynowani, w końcu, że zeszli z powierzonego im odcinka…
- Pewnie wśród nich byli i lepsi, i gorsi. Dajcie mi spokój z tymi komunistami. Zawracanie głowy!


Nawet o tych samych osobach spośród uczestników Powstania z AL znajdziemy różne opinie. L. Kobyliński w swoich wspomnieniach do których linki podałem w jednym ze wcześniejszych postów tego wątku krytycznie ocenia postawę kapitana J. Szaniawskiego, ps. „Szwed”, twierdząc m.in.:
Na Żoliborz poszedł także kapitan „Szwed” (Szaniawski Jan), z czego moi „Czwartacy” bardzo się cieszyli, ponieważ kapitan (później awansowany na majora) „Szwed” był bardzo przez nich nielubiany. Kapitan „Szwed”, pełniący na Starówce funkcję oficera operacyjnego dowództwa Armii Ludowej, przychodził od czasu do czasu do reduty „Mostowa” wydając różne dziwne i nierealne polecenia, a przecież my wiedzieliśmy lepiej jak bronić naszej reduty, a Czwartaków traktował z góry i nie po koleżeńsku. Chłopcy tego strasznie nie lubili, nie uznawali jego rozkazów, podśmiewali się z nich i stąd powstała wrogość, która przetrwała aż do czasów powojennych.” (cyt. za: http://warszawskie-pokolenia.manifo.com/ws...obylinskiego-5)
Natomiast w książce S. Kopera „Miłość w Powstaniu Warszawskim” znajduje się taka relacja:
"Po południu zostałem wezwany do »Bończy« – opowiadał Zbigniew Blichewicz. – Nieliczne, ale za to dobrze wyposażone w broń oddziałki AL zeszły z pozycji, tworząc niebezpieczne luki w systemie obronnym odcinka batalionu. Jeden tylko kapitan »Szwed« [Jan Szaniawski – S.K.] pozostał ze swoim plutonem gdzieś na Bugaju, nie solidaryzując się z członkami swej partii. AL-owcy wyszli z prostego założenia. Skoro ich czerwoni bracia nie chcą im przyjść z pomocą, to oni ten cały kram mają gdzieś i nic to ich nie obchodzi. Ta postawa nie była pozbawiona pewnej logiki, zachowanie jednak komunistów było dość kłopotliwe dla walczących oddziałów AK”.
Wcześniej w tej samej książce o AL-owcach podczas PW możemy przeczytać inne wspomnienie:
"Postanowiłyśmy obie z »Baśką« udać się na poszukiwanie jedzenia dla naszych chorych – relacjonowała sanitariuszka Hanna Nowińska (»Hanka«, »Zerwicz«). – Zabrałyśmy ze sobą dwa wiaderka. »Na nos« trafiłyśmy do jakiejś kuchni przy ulicy Świętojerskiej. Była to siedziba »Czwartaków« z Gwardii Ludowej. Nie wiedziałyśmy dotąd, że takie zgrupowanie w ogóle istnieje. Kapitan bardzo uprzejmie nalał nam do wiadra wspaniale pachnącego krupniku, ale właśnie w tym momencie wpadły ich łączniczki i ze złością czyniły mu wymówki, że obcym rozdaje jedzenie. Wrzask niesamowity! Kapitan mrugnął do nas, dał nam jeszcze duże pudło papierosów, dwa wiadra wina i obiecał, że za trzy godziny będzie miał krupnik specjalnie dla nas. Dumnie przyniosłyśmy zdobycz. Chłopcy po pewnym czasie zaczęli się wygłupiać i śmiać, ale żaden nie był w stanie podnieść się z posłania. Byłyśmy przerażone: oni byli pijani! Na szczęście kapitan dotrzymał obietnicy i po krupniku chłopcy odzyskali formę” (cyt. za: http://cyfroteka.pl/ebooki/Milosc_w_Powsta...k/p40992i98345). Być może tym kapitanem był awansowany w sierpniu 1944 r. na ten stopień L. Kobyliński.

Co do ich powojennych losów, by pokazać ich różnorodność można przytoczyć nazwiska trójki najbardziej z nich znanych: wspomnianego Tadeusza Pietrzaka (https://pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Pietrzak),
Edwina Rozłubirskiego (https://pl.wikipedia.org/wiki/Edwin_Rozłubirski)
i Lecha Kobylińskiego (https://pl.wikipedia.org/wiki/Lech_Kobyliński).
Podaję linki do Wikipedii, dlatego, że na przykładzie zawartych tam biogramów tej trójki dowódców „Czwartaków” widać różne drogi życiowe w PRL. T. Pietrzak niezależnie od zmiany ekip rządzących pozostawał na kierowniczych stanowiskach w aparacie państwowym. Kariera wojskowa E. Rozłubirskiego była dwukrotnie gwałtownie i na długi okres czasu przerywana na zakrętach dziejowych PRL. L. Kobyliński po krótkim okresie służby w WP zrobił karierę naukową poza Warszawą stając się autorytetem w dziedzinie, którą się zajmował.

Robert Spałek w wydanej niedawno, wartej przeczytania, pracy „Komuniści przeciwko komunistom” pisze przy okazji opisu inwigilacji przez UB E. Rozłubirskiego o „Czwartakach” w sposób następujący (strona 986):
"zapisali się raczej chlubnie w powstaniu warszawskim” (wytłuszczenie autora), po czym w przypisie w następujący sposób wyjaśnia przyczynę użycia przez siebie słowa „raczej”: „Napisałem z pewnym wahaniem, że „Czwartacy” spisali się raczej chlubnie, ponieważ nawet w historiografii peerelowskiej nie dało się ukryć, że postawa niektórych alowców w walkach powstańczych nie zasługiwała na gloryfikację. Wątpliwości budziła choćby ewakuacja oddziałów AL ze Starego Miasta na Żoliborz w nocy z 28 na 29 VIII 1944 r.”.
Jednocześnie charakteryzując w innym przypisie na tej samej stronie „Czwartaków” powołuje się na pracę prof. T. Strzembosza „Oddziały szturmowe konspiracyjnej Warszawy 1939-1944” pisząc:
"W cytowanej publikacji Tomasz Strzembosz założył, że do wybuchu powstania warszawskiego w skład „Czwartaków” weszło więcej niż 85, a mniej niż 150 ludzi, z czego minimum 35 było niedawnymi akowcami. Warto nadmienić, że już podczas samego powstania część tego batalionu „broniła uporczywie ważnych odcinków obronnych we wschodniej części Starego Miasta, wycofując się ze śródmieścia razem z ostatnimi oddziałami AK”".

Niewątpliwie najciekawsze z punktu widzenia tematyki tego wątku jest ukazanie w książce R. Spałka inwigilacji usuniętego z WP E. Rozłubirskiego.
Po wydarzeniach Czerwca 1956 r. zastępca przewodniczącego Komitetu do spraw Bezpieczeństwa Publicznego (następcy MBP) Antoni Alster oświadczył podczas spotkania decydentów partii i rządu, że dysponuje danymi, które bezspornie wskazują na W. Gomułkę jako na inspiratora i organizatora zajść w Poznaniu. Źródłem tej insynuacji, jak pisze R. Spałek, była informacja uzyskana przez bezpiekę, że Edwin Rozłubirski przebywał na początku czerwca 1956 r. w Poznaniu i odwiedził tam swojego przyjaciela komendanta wojewódzkiego MO w Poznaniu T. Pietrzaka. Ponieważ był traktowany jako „człowiek Gomułki”, to wystarczyło. (strona 884).
Jak czytamy na innej stronie, E. Rozłubirskiego wpisano do ewidencji kontrolnej, prawdopodobnie jeszcze Biura Specjalnego MBP, w 1951 r. na polecenie dyrektora A. Fejgina. Powodów zainteresowania jego osobą było kilka, m.in. wojenna współpraca z M. Spychalskim i I. Narbuttem, aktualna obrona Gomułki i Spychalskiego w prywatnych rozmowach oraz plany powołania do życia na wypadek wojny nowego batalionu Czwartaków. E. Rozłubirski był podpatrywany przez informatora o pseudonimie „Lawina”, który charakteryzował go jako „człowieka negatywnie ustosunkowanego do władzy ludowej” (strony 986-987).

Ten post był edytowany przez Fuser: 8/02/2016, 7:23
 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.268
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 14/02/2016, 17:00 Quote Post

Dyskusja o "Czwartkach" i AL w "Powstaniu Warszawskim" w "Biuletynie IPN nr 3-4 (62-63)marzec - kwiecień 2006 w rozmowie Barbary Polak z Piotrem Gontarczykiem, Mariuszem Krzysztofińskim i Januszem Marszalcem pt. "Spod czerwonej gwiazdy. O podziemiu komunistycznym":
"Janusz Marszalec – Młodzi GL-owcy: Lech Kobyliński „Konrad” i Edwin Rozłubirski „Gustaw”, dwóch przyjaciół z batalionu „Czwartaków”, to również nie żadni proletariusze. Kobyliński, żyjący do tej pory, profesor Politechniki Gdańskiej, wybitny konstruktor i znawca problematyki okrętowej, pochodzi z rodziny ziemiańskiej o tradycjach patriotycznych i niepodległościowych, jego przodkowie dzielnie bili się w Powstaniu Styczniowym. Jego ojciec uważał się za lewicowca, nie komunistę, ale mit lewicy był bardzo silny w rodzinie. Niemal rówieśnik Kobylińskiego, „Gustaw” – Rozłubirski z komunistycznej partyzantki i „Czwartaków”...
Piotr Gontarczyk – ...generał ludowego Wojska Polskiego o mentalności niemal gangsterskiej – pójść, zabrać, zastrzelić, buty zabrać...
Janusz Marszalec – ...okupację sowiecką przeżył we Lwowie. W tym czasie jego ojciec – oficer szwoleżerów – został zamordowany w Katyniu przez Sowietów (w życiorysie pisanym w 1948 r. „Gustaw” podał, że przez Niemców). W 1941 r. jakoś wyrwał się ze Lwowa i trafił do Warszawy.
(...)
Barbara Polak – Jaki był rzeczywisty udział Armii Ludowej w Powstaniu Warszawskim?
Janusz Marszalec – Od strony bojowej nikły, chociaż jeszcze w czasie walk powstańczych zostało to bardzo sprytnie i dobrze wykorzystane propagandowo. Alowcy w Powstaniu uwiarygodnili się bowiem jako formacja niepodległościowa, mimo że mieli sporo wątpliwości, czy w ogóle do tej walki przystępować. Mówię tu o decydentach. Szeregowi żołnierze AL nie robili kalkulacji, chcieli się bić. To oni podjęli decyzję za polityków i za dowódców. Drobne grupki na terenie całej Warszawy przyłączały się do Powstania spontanicznie w pierwszych godzinach walki. Ile ich było? Obliczenia komunistycznej historiografii są przesadzone – 1800 żołnierzy z bronią w ręku – to jest najwyższa podawana liczba – wielokrotnie za duża. W rzeczywistości przed Powstaniem – w maju 1944 r. – dokumenty AL wykazywały 345 osób w strukturach zbrojnych. Godzina „W” zaskoczyła alowców, rozproszyła i tak skromne siły. Na Woli biła się kilkunastoosobowa grupa żołnierzy z AL, którzy zaczęli odtwarzać batalion „Czwartaków”. Bohatersko walczyli ramię w ramię z AK. W Śródmieściu walczyli Rozłubirski, Kobyliński i jeszcze jedna czy dwie osoby plus rkm (prawdziwa gratka w tym rejonie, która dobrze się wówczas przysłużyła wspólnej sprawie). Trafiają po kilku dniach na Wolę, potem na Starówkę, gdzie ostatecznie uformował się trzon siły zbrojnej AL – batalion „Czwartaków” pod dowództwem „Konrada” Kobylińskiego. Broniono tam początkowo barykady przy placu Zamkowym (żołnierze wywodzący się z Milicji Ludowej RPPS), następnie barykady Boleść-Mostowa. Do dyspozycji pozostawał w sumie jeden uzbrojony pluton (pełna całodobowa obsada). W tym samym czasie na Żoliborzu była garstka słabo uzbrojonych bojowców, podobnie na Czerniakowie. W Śródmieściu kilkunastu alowców znalazło się w szeregach AK, gdzie nie ujawniali swego organizacyjnego pochodzenia. Ogółem szacuję, że w AL w całej Warszawie w szczytowym okresie było do 500 ludzi, z tego broni wystarczyło góra dla dwóch plutonów. Duża część z nich to ochotnicy, zwerbowani wprost z ulicy, pod wpływem patriotycznego uniesienia. Ci chłopcy mieli piękne, bohaterskie chwile w Powstaniu.
Piotr Gontarczyk – A ci, co usiłowali uciec kanałami?
Janusz Marszalec – Nie tylko alowcy gnali do kanałów, zdarzyło się to również akowcom, i to oficerom. Popłoch w szeregach to często spotykane zjawisko na wojnie. O wartości żołnierza świadczy to, czy potrafi podnieść się i dalej walczyć. Alowcom ich dowódcy nie dali takiej szansy, bo zadecydowali o odwrocie na Żoliborz. Wtedy to doszło do porzucenia barykady Boleść-Mostowa. Dopiero w ostatniej chwili powiadomiono sąsiadów z AK, którzy na gwałt musieli wypełnić lukę w linii obronnej. Mimo to będę bronił szeregowych żołnierzy i oficerów liniowych AL, bo chcieli się bić dalej. Musieli jednak słuchać rozkazów politruków i załamanych dowódców, dla których Powstanie było tylko elementem politycznej gry. Ta formacja była naprawdę w trudnej sytuacji: bardzo słaba kadrowo, młodzi dowódcy, nieostrzelani ochotnicy, którzy nie czuli się silniej związani z innymi oddziałami powstańczymi, sami zresztą nie tworzyli zgranego bojowego zespołu – brakowało tego, co określa się z francuska – esprit de corps. A to dlatego między innymi, że byli pod stałą presją zdemoralizowanego kierownictwa politycznego, poddającego się nastrojom paniki. Prawdziwe załamanie nastąpiło 26 sierpnia po zbombardowaniu kwater i śmierci dowództwa w kamienicy przy Freta 16. Wtedy ostatecznie zadecydowano o przedarciu się za wszelką cenę kanałami na Żoliborz. Pozostała tylko przeszło 30-osobowa grupa, dowodzona przez Rozłubirskiego, która nie zdążyła uciec, bo zatrzymała ją żandarmeria AK mjr. Włodzimierza Kozakiewicza „Barrego”. Alowcy otrzymali szansę, aby bohatersko bronić dzielnicy do końca. Do Śródmieścia przeszli jako jedni z ostatnich. Od kilku dni batalion „Czwartaków” dowodzony przez Kobylińskiego i inne jednostki AL przebywały już na Żoliborzu, biorąc udział w walkach obronnych w tej dzielnicy aż do końca Powstania. Kilku alowców zdołało przedostać się na drugi brzeg Wisły, gdzie dołączyli do sił sowieckich.
"
(cyt. za: https://ipn.gov.pl/__data/assets/pdf_file/0...5538/1-7149.pdf)

Ten post był edytowany przez Fuser: 14/02/2016, 17:06
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.268
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 27/07/2016, 21:33 Quote Post

W "Apelu pamięci", który będzie odczytany 31.07.2016 r. mają być wymienieni:
http://niezalezna.pl/83797-caly-apel-pamieci-przeczytaj

Ten post był edytowany przez Fuser: 27/07/2016, 22:02
 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.268
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 1/08/2016, 14:03 Quote Post

cyt. "Mimo różnic ideowych Polacy stanęli do walki razem, zjednoczeni ponad podziałami politycznymi. Wszyscy - narodowcy i socjaliści, syndykaliści i chadecy, konserwatyści i liberałowie."
(za: Duda w liście: Powstanie powinno być źródłem dumy i inspiracji)
"Czwartacy" to socjaliści, czy liberałowie, czy nie stanęli do walki razem?
 
User is offline  PMMini Profile Post #24

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.268
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 13/02/2017, 16:45 Quote Post

Obrona młyna Michlera,
Czy zdjęcie pod podanym linkiem rzeczywiście przedstawia "Czwartaków"? Czy wiadomo o nim coś więcej kto, kiedy i gdzie je wykonał, czy kto jest na zdjęciu?
 
User is offline  PMMini Profile Post #25

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.268
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 3/09/2017, 10:52 Quote Post

QUOTE(Fuser @ 4/06/2015, 10:31)
Wspomnienia dowódcy batalionu szturmowego im. Czwartaków L. Kobylińskiego, ps. "Konrad" o jego udziale w Powstaniu Warszawskim:
http://warszawskie-pokolenia.manifo.com/czas-pamieci
*


Relacja L. Kobylińskiego w Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego:
Lech Kobyliński
oraz innych "Czwartaków":
Włodzimierz Derecki
Marian Wojciechowski

A poniżej z obecnych kontrowersji:
https://twitter.com/Cenckiewicz/status/904067395186253824
Niektóre komentarze pod postem to prawdziwa "rewelacja" historyczna.

Ten post był edytowany przez Fuser: 3/09/2017, 15:09
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.268
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 4/08/2019, 12:10 Quote Post

W ubiegłym roku ukazały się obszerne wspomnienia jednego z ostatnich żyjących powstańców, pełniącego w czasie jego trwania funkcję dowódcy 4. Batalionu AL im. Czwartaków, profesora Lecha Kobylińskiego. Traktują one również m.in. o Powstaniu Warszawskim:
Garść wspomnień z długiego życia
 
User is offline  PMMini Profile Post #27

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.268
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 28/08/2021, 12:35 Quote Post

Najnowszy wywiad z profesorem Lechem Kobylińskim, dowódcą "Czwartaków" AL do przeczytania w całości pod tym linkiem: Cudem ocalałem

To chyba ostatni żyjący nie tylko żołnierz "Czwartaków", ale w ogóle AL-owiec biorący udział w Powstaniu Warszawskim.

Ten post był edytowany przez Fuser: 28/08/2021, 12:36
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
wolf2
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.723
Nr użytkownika: 24.279

Stopień akademicki: magister
 
 
post 30/08/2021, 8:30 Quote Post

Ani nie ostatni żyjący żołnierz Czwartaków, ani nie ostatni żyjący AL-owiec biorący udział w powstaniu. Kilka lat temu-w 2017 r. brałem udział w okolicznościowym spotkaniu z profesorem-w spotkaniu tym brało udział jeszcze 3 Czwartaków(niektórzy nie mogli przyjechać). Żyje chyba jeszcze Jerzy Olechniewicz Jureczek, drugi z uczestniczących weteranów miał pseudo Zerwikaptur - Bogdan Karlicki-też chyba żyje. Trzeci - najmłodszy z obecnych na tamtym spotkaniu weteranów Czwartaków - w momencie PW był dzieckiem, Czwartakiem/AL-owcem został na Starówce już w czasie PW, nazwiska ani pseudo nie zapamiętałem.

Ten post był edytowany przez wolf2: 30/08/2021, 8:56
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.268
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 30/08/2021, 16:39 Quote Post

QUOTE(wolf2 @ 30/08/2021, 9:30)
Ani nie ostatni żyjący żołnierz Czwartaków, ani nie ostatni żyjący AL-owiec biorący udział w powstaniu. Kilka lat temu-w 2017 r. brałem udział w okolicznościowym spotkaniu z profesorem-w spotkaniu tym brało  udział jeszcze 3 Czwartaków(niektórzy nie mogli przyjechać). Żyje chyba jeszcze Jerzy Olechniewicz Jureczek, drugi z uczestniczących weteranów miał pseudo Zerwikaptur - Bogdan Karlicki-też chyba żyje. Trzeci - najmłodszy z obecnych na tamtym spotkaniu weteranów Czwartaków - w momencie PW był dzieckiem, Czwartakiem/AL-owcem  został na Starówce już w czasie PW, nazwiska ani pseudo nie zapamiętałem.
*


Czyli nie wiesz na pewno, który z nich wciąż żyje, ale twierdzisz, że "Ani nie ostatni żyjący żołnierz Czwartaków, ani nie ostatni żyjący AL-owiec biorący udział w powstaniu". To może warto najpierw sprawdzić.
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

3 Strony < 1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej