|
|
Pisanie Prac Z Historii, Wasze doświadczenia
|
|
|
|
Chciałbym, aby w poniższym temacie zamieszczaliście Wasze doświadczenia uzyskane przy pisaniu prac zaliczeniowych z historii (mogą być od gimnazjum wzwyż). Wędrówki po bibliotekach, szukanie źródeł itd. Podzielcie się własnymi przeżyciami z innymi. Być może inni nie będą już błądzić. Oto moja krótka historyjka na ten temat. Byłem w trakcie pisania pracy magisterskiej. Dostałem niezbyt dokładne namiary na moje źródło historyczne. Szczęśliwy, że nie potrzebuję szukać tematu wkroczyłem do sali katalogów. Wyjąłem skrzynkę i zacząłem poszukiwania. Niestety okazało się, że źródło nie jest skatalogowane pod danym tytułem. Przetrząsnałem kilka skrzynek w poszukiwaniach, za każdym razem zmieniając nieco pisownię tytułu. No i nic. Zrezygnowany przyszedłem drugiego dnia. Wtedy mnie olśniło, że katalogi są układane według autorów, a nie tytułów. Takie małe zaćmienie umysłu
|
|
|
|
|
|
|
|
Najważniejsze są fiszki. Trzeba zacząć je sumienne kompletowac zapisując na nich autora i tytuł pracy, rok wydania i co znaleźliśmy w danej publikacji. Najwięcej trudności jest chyba przy pisaniu artykułów (czy też prac0 z zakresu historii średniowiecznej. Ta dziedzina szczególnie wymaga oparcia się na zródłach: czy to w postaci gotowych kodeksów dyplomatycznych (zbiorach zawierających średniowieczne dokumenty) czy też lekturze oryginalnych dokumentów; papirusów czy pergaminów i "odcyfrowaniu" paleografi i brachygrafii (skrótów stosowanych przez autora zapiski). Pomocne moga okazać się fotokopie oryginalnych dokumentów i ewentualnie ich cyfrowy zapis na płytach CD. Pisząc pracę trzeba trzymać sie pewnego porządku, starać się odpowiedziec na pytanie (tezę postawioną w tytule pracy czy też rozdziale). Unikać namolnego wstawiania wszędzie najdrobniejszych dat (to nie książka telefoniczna) no i dbać o logiczna spójność pracy 9artykułu). Nie muszę dodawać, że każdą tezę należy udokumentować źródłem historycznym, a także jego umiejętną interpretacją.
|
|
|
|
|
|
|
|
a mam pytanie:) macie może drodzy dyskutujący jakieś ciekawe sugestie na to co powinno się znaleźć w pracy na olimpiade a czego należy unikać (tz co jest mile widziane przez sprawdzających:))
pozdrawiam:)
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(arkadiusz bednarczyk @ 14/10/2007, 13:54) Najważniejsze są fiszki. Trzeba zacząć je sumienne kompletowac zapisując na nich autora i tytuł pracy, rok wydania i co znaleźliśmy w danej publikacji. Najwięcej trudności jest chyba przy pisaniu artykułów (czy też prac0 z zakresu historii średniowiecznej. Ta dziedzina szczególnie wymaga oparcia się na zródłach: czy to w postaci gotowych kodeksów dyplomatycznych (zbiorach zawierających średniowieczne dokumenty) czy też lekturze oryginalnych dokumentów; papirusów czy pergaminów i "odcyfrowaniu" paleografi i brachygrafii (skrótów stosowanych przez autora zapiski). Pomocne moga okazać się fotokopie oryginalnych dokumentów i ewentualnie ich cyfrowy zapis na płytach CD. Każdy ma pewnie inną opinię. Ja np. nigdy nie posługiwałem się fiszkami. A najlepiej mi się pisało właśnie ze średniowiecza. A dlaczego? A no właśnie - mało źródeł, łatwo spamiętać w głowie większość materiału - fiszki są niepotrzebne i można się skupić na "intelektualnej" stronie pracy zamiast "technicznej", tj. na interpretacji źródeł zamiast na ich gromadzeniu, porządkowaniu, fiszkowaniu itd itp.
Każdy temat ma swoją specyfikę i najlepiej tak do niego podchodzić, jak to się wydaje najprzyjemniejsze.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja nigdy nie korzystam z fiszek i tego typu "pomocy". Zawsze mi sie to gubi, miesza ze sobą, jest mi to jakoś nieporęczne, i wymaga trochę roboty. Przeważnie, gdy piszę, gromadzę wokół siebie kilka źródeł, i staram sie wybrać to, co najlepsze, i skomasować w jedno. Ostatnio pisałem artykuł historyczny z pewnym panem, znaczy się: on przygotował dość okrojony konspekt, korzystając z jednego, podstawowego źródła, ja dodawałem resztę, korzystająca z wielu. To także ciekawy sposób - najpierw stworzyć szkielet, póxniej dodawać nowe wiadomości.
|
|
|
|
|
|
|
|
Mam bardzo podobną metodę pisania prac naukowych (z historii bądź z historii sztuki) jak Konstanthinos. Gromadzę mnóstwo literatury naukowej i źródeł historycznych, czytam to wszystko, a potem kompiluję w jedną całość, bądź wybieram najbardziej wiarygodne fragmenty. Fiszek nie używam, zaraz by mi się pogubiły w stercie moich papierzysk i pofrunęły w siną dal, a ponadto ich redagowanie zabrałoby mi więcej czasu niż przeczytanie literatury (kiedyś próbowałam, więc wiem). Pomimo to dorobiłam się kilku opasłych teczek z różnorakimi dokumentami i moimi notatkami, opatrzonych stosownymi tytułami. Zaś po zakończeniu "akcji" moje biurko i okolice (czyt. podłoga i krzesła) wyglądają jakby tajfun przeszedł.
Samo gromadzenie literatury jest sztuką samą w sobie. Często potrzebnych książek nie ma nigdzie w bibliotekach, albo są tylko w czytelniach. Co do ciekawostek, wprawdzie nie na potrzeby pracy, ale na egzamin potrzebuję pewną książkę, 370 stronic w języku francuskim, która jak na ironię jest tylko li u mnie w instytucie (nawet w Jagiellonce nie ma, o zgrozo). Niestety nasza biblioteka nie wypożycza w ogóle żadnych egzemplarzy do domu, więc musiałabym w niej tkwić całymi dniami, aby księgę przetłumaczyć. (wyjaśniam: w ramach przyjacielskiego podziału literatury między siebie, każdy ma zrobić notatki z innych pozycji, aby inni mogli na tym skorzystać). Na szczęście mogłam zrobić aparatem zdjęcia wszystkich stron książki i zamiast w czytelni biedzę się w domu przed komputerem (a komputer niezdrowy jest!).
|
|
|
|
|
|
|
|
A ja tu wyleje swoje żale: 1. Podczas pisania pracy magisterskiej trafiłem do archiwum we Florencji. Miałem rekomendację od promotora. Dzięki niej zostałem przyjęty w sposób niezwykle uprzejmy i całkowicie profesjonalny. Przydzielono mi nawet osobę do pomocy. 2. W tym roku w ramach poszukiwań materiałów źródłowych do doktoratu zawinąłem do Rzymu, chcąc wejść do Archiwum Watykańskiego, wyposażony w jeszcze większą ilość niezbędnych dokumentów. I zonk. Archiwiści w Rzymie robią cała masę problemów. Ostatecznie do archiwum nie udało mi się wejść. Cóż... trzeba będzie tam wrócić. Wnioski: wszystkim piszącym i prowadzącym poszukiwania -> archiwum - archiwum nie równe. I dobra rada - zanim się gdzieś udacie, lepiej się dowiedzieć jakie dokumenty są niezbędne, by móc wejść do archiwum. Ludziom z ASV (Archivio Segreto Vaticano) -> MUERTA VOSTRA !!!!! pozdrawiam
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|