Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Optymalny system polityczny strefy andyjskiej, Czy na pewno jedno imperium ?
     
etubel
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 605
Nr użytkownika: 23.553

Przemyslaw Mazur
Stopień akademicki: mgr
Zawód: archiwista
 
 
post 22/11/2007, 13:28 Quote Post

W stosunkowo krótkim czasie (od ok. 1438 do feralnego 1532 roku) naczelnikom górskiego władztwa w Cuzco udało się wytworzyć rozległe "imperium" (cudzysłów nieprzypadkowy - dyskusje na temat stopnia konsolidacji Tawantin Suyu wciąż trwają)nawiązujące do wcześniejszych struktur quasi-państwowych - Tiahuanaco oraz Huari. Tylko czy ten model polityczny (pomimo mnóstwa udogodnień jak chociażby imponująca sięć komunikacyjna) rzeczywiście był optymalny dla rozwoju strefy andyjskiej, czy też raczej przychamował możliwość technologicznego postępu w regionie ? Colla, Chanca, Quito, czy wreszcie najprężniejsze z piętnastowiecznych władztw - Chimu: jak widać kandydatów do hegemonii nie brakowało.

Czy jednak względna równowaga sił pomiędzy "głównymi rozgrywajacymi" regionu, przy równoczesnym, permanentnym stanie politycznego wrzenia (konflikty zbrojne pomiędzy wspomnianymi władztwami) na podobnej zasadzie jak miało to miejsce w nowożytnej Europie (oczywiście uwzględniajac wszelkie, daleko idące różnice)nie doprowadziłby z czasem do postępu technologicznego chociażby w dziedzinie metalurgii (choć nie tylko)i to w szybkim tempie, jeszcze przed przybyciem Hiszpanów ? Czy inkaskie "imperium", poprzez eliminację konkurencji nie przytłumiło możliwości rozwojowych całej strefy ? A może wręcz przeciwnie: stymulowało postep ?

Teoretycznie temat ten mógłby znaleźć się w dzialę "Historia Powszechna Alternatywna". Coś mi się jednak zdaje, że mało kto z fascynatów prekolumbijskich kultur zagląda w ów "zakątek" forum. Chodzi mi przede wszystkim o zainicjowanie dyskusji na temat realnej wartości "modelu inkaskiego" dla rozwoju kultur andyjskich.
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
daigotsu
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 556
Nr użytkownika: 20.769

Stopień akademicki: magister
 
 
post 24/12/2007, 15:27 Quote Post

Inkowie, podobnie jak ich poprzednicy znali metale np. brąz, który wykorzystywali do wyrobu broni ale generalnie postęp metalurgii w kręgu cywilizacji andyjskich był zahamowany nie przez "imperium Inków" lecz z powodu opóźnienia cywilizacyjnego mieszkańców obu Ameryk - gdyby nie konkwista i jej skutki w postaci wymarcia całych społeczności (przede wszystkim na skutek chorób europejskich)w ciągu kilkuset lat zapewne i Indianie andyjscy doszliby do etapu zwanego potocznie epoką żelaza. Co do integralności "imperium Inków" to naturalnie jest ona dyskusyjna, choć i tak w porównaniu np. z Aztekami czy Majami Inkowie stworzyli scentralizowane państwo..."Imperium Inków" było zlepkiem ok 200 społeczności plemiennych, których naczelnicy ("curacas")wprzęgnięci zostali w system wzajemnych zależności przez władców z Cuzco - system typowy dla andyjskich społeczności polegający na wzajemnym świadczeniu usług i dostarczaniu dóbr i siły roboczej w zamian za podarunki i wsparcie polityczne ze strony silniejszego ośrodka...Władcy inkascy musieli ciągle umacniać ten system wzajemności poprzez wystawne uczty dla dziesiątków naczelników (temu celowi służyły prawdopodobnie wielkie place stanowiące centra ich ośrodków administracyjnych)i wiązanie ich więzami rodzinnymi. Inkascy zarządcy w imieniu swych władców urządzali analogiczne uczty w ośrodkach prowincjonalnych. Administracja inkaska dzieląca ludność na okręgi zgodnie z określoną liczebnością ludności nakładała się na tradycyjny podział na państewka plemienne zarządzane przez "curacas"(zgodnie z andyjskim podziałem społeczności na część hurin i część hanan było 2 curaków jednocześnie; wg identycznych zasad działało pierwotnie państwo Inków dlatego mówi się o rządach "2 dynastii" lub 2 współwładcach, reprezentujących odpowiednio część hurin i hanan). Generalnie organizacja państwa Inków jest dość skomplikowana i niestety znacznie różni się od tego z czym mamy do czynienia w Europie czy Azji. Za przykład nich posłuży to że znaczne połacie "imperium" podlegały mumiom władców - każda mumia dawała początek odrębnemu "rodowi", w skład którego wchodzili krewni i domownicy zmarłego władcy i zachowywała prawo do danin,posług, ziem, służby, pałaców itd. Mumie władców "zabierały głos" w sprawach państwowych poprzez wyrocznie lub swych dworzan i traktowane były niczym żywi władcy...Dość dziwne z europejskiego punktu widzenia normalne w kręgu cywilizacji andyjskich...Polecam gorąco książkę Marii Rostworowskiej "Historia państwa Inków" wydaną w 2007 r. przez PIW - prezentuje ona nowoczesne podejście do zmitologizowanego przez kronikarzy konkwisty tematu Inków.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
IndiTemplar
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 217
Nr użytkownika: 59.794

Dominik
Stopień akademicki: Najpierw matura !
Zawód: Wolnomularz
 
 
post 16/02/2010, 11:17 Quote Post

Co do używanie słowa imperium to większość niejasności tłumaczy ten fragment: ( M. Rostworowska "Historia Państwa Inków")

"W niniejszej książce celowo nie używam terminu 'imperium' w odniesieniu do państwa Inków, gdyż nasuwa on zbyt wiele skojarzeń z obszarem Starego Świata. Oryginalność Andów wynika przede wszystkim z izolacji kulturowej spowodowanej oddaleniem od innych centrów cywilizacyjnych na pozostałych kontynentach. Ludność andyjska nie czerpała korzyści z wymiany informacji i zapożyczeń kulturowych, które były głównymi czynnikami rozwoju cywilizacji klasycznej. Kontakty z obszarem Mezoameryki były pośrednie i sporadyczne.
Przedhiszpańskie ludy andyjskie zmuszone były do szukania własnego sposobu rozwoju, własnego rozwiązywania problemów oraz zaspokajania potrzeb. Indianie przystosowali się do nieprzyjaznego środowiska i wspólnymi siłami wypracowali metody, które pozwoliły ujarzmić surowość tamtejszej ziemi. Poczucie wspólnoty i duch organizacyjny umożliwiły przezwyciężenie wszelkich problemów i przeciwności losu. Hart ducha i samozaparcie pozwoliły Indianom znaleźć rozwiązanie dręczących ich spraw. Dla mieszkańców przedhiszpańskiego Peru nie było to łatwe zadanie, szczególnie ze względu na nieprzyjazne środowisko naturalne, w którego skład wchodziły niezamieszkane obszary wysokogórskich stepów puny, nieprzebyte wąwozy, rozległe pustynie i niegościnne tereny tropikalnych lasów deszczowych.
W nazwie Tahuantinsuyu oznaczającej 'cztery połączone ze sobą regiony' odzwierciedla się dążenie Indian do zjednoczenia i być może nieświadomej integracji. Nie przypadkiem więc zdecydowałam się zastąpić słowo 'imperium' terminami 'Tahuantinsuyu' lub 'państwo Inków', gdyż znaczenie kulturowe tego pierwszego nie odzwierciedla ani nie nawiązuje do rzeczywistości andyjskiej, lecz do organizmów politycznych, które rozwijały się poza obszarem Ameryki."


Po zastanowieniu się opowiadałbym się za wersją mówiącą, o tym iż Inkowie ograniczyli rozwój kultur andyjskich. Inkowie byli swoistym czubkiem góry lodowej. Ale Inkowie też mieli swój wkład w rozwój Andów, choćby na przykład quipu, wyżej wspominana sprawa drów.Oczywiście nie można zapomnieć monumentalnych budowli. Kolejną sprawą jest polityka. Zalewie ok. 100 000 inków władało, 12 milionowym imperium, powoli zbliżamy się do zagadnień ściśle związanych z socjologią historyczną. Inkowie bardzo skutecznie prowadzili politykę imperialistyczną.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
daigotsu
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 556
Nr użytkownika: 20.769

Stopień akademicki: magister
 
 
post 16/02/2010, 13:06 Quote Post

Drogi, monumentalne budownictwo, quipu - to wszystko znano w regionie andyjskim jeszcze przed Inkami. Rola Inków w jakimś sensie, przy zachowaniu wszelkich proporcji naturalnie, odpowiadała roli Rzymian w świecie śródziemnomorskim - nie tyle wnieśli coś nowego, ile rozpowszechnili to co znano, unifikując dany region pod względem standardów cywilizacyjnych. Ich państwo naturalnie nie było "imperium" w naszym rozumieniu tego terminu, lecz i tak pod względem administracyjnym było znacznie bardziej scentralizowane od państwa Azteków, czy tym bardziej państw Majów, Muisków itd. Jeżeli chodzi o organizację to Inkowie osiągnęli najwyższy poziom w Ameryce prekolumbijskiej.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
IndiTemplar
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 217
Nr użytkownika: 59.794

Dominik
Stopień akademicki: Najpierw matura !
Zawód: Wolnomularz
 
 
post 16/02/2010, 13:23 Quote Post

Imperium Inkaskie przypominało Unię Europejską. Region lub kultura z którego zaczerpnięto dany pomysł tudzież wynalazek. Wprowadzano w innych częściach imperium gdzie ich nie znano. Miało to na celu ujednolicenie poziomu cywilizacyjnego we wszystkich zakątkach.
System polityczny Inków miał jedną wadę bez inki państwowo stawało się teoretycznie bezradne. Dlatego też uwiezienie Atahualpy, przypominało formę aresztu domowego.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
daigotsu
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 556
Nr użytkownika: 20.769

Stopień akademicki: magister
 
 
post 16/02/2010, 16:08 Quote Post

Unia Europejska to federacja teoretycznie suwerennych państw narodowych przekazujących część swych suwerennych uprawnień na rzecz tego dziwacznego ponadnarodowego tworu rządzonego przez pseudoprezydenta wybieranego w sposób co najmniej mało demokratyczny, z przerostem biurokracji i bez wspólnej armii. Państwo Inków w niczym nie przypominało UE - na szczęście dla Inków, bo dopiero byłby cyrk gdyby takie było - tak Inkowie bronili się do 1572 roku, gdyby ich państwo przypominało Unię padło by szybciej na skutek animozji wewnętrznych. Już państwo Azteków, które padło po 2 latach i było konfederacją 3 państw kontrolujących mniej lub bardziej ściśle ok.500 innych małych organizmów państwowych jest bliższe UE. Naturalnie jakiekolwiek analogie są w ogóle chybione - można snuć luźne dywagacje na temat podobieństw państwa Inków do imperium rzymskiego, ale porównywanie tego do UE to błąd i przesada.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
daigotsu
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 556
Nr użytkownika: 20.769

Stopień akademicki: magister
 
 
post 16/02/2010, 16:12 Quote Post

Generalnie jedno chciałbym zaznaczyć - zarówno gdy mówimy o kwestiach polityczno - ustrojowych, jak i religijnych unikajmy jakiegokolwiek porównywania tego co dotyczy Ameryki prekolumbijskiej do znanych nam realiów. Nie oceniajmy naszą miarą, nie wartościujmy, nie przyrównujmy - bo analiza jest wtedy jeszcze bardziej obarczona ryzykiem subiektywizmu.

I tak zauważcie w anglojęzycznych publikacjach coraz częściej używa się, zgodnie z sugestiami majanistów, terminu władca ("ruler") zamiast jednoznacznie kojarzącego się z naszą koncepcją władzy terminu król ("king"). Nie bez powodu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
daigotsu
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 556
Nr użytkownika: 20.769

Stopień akademicki: magister
 
 
post 16/02/2010, 16:14 Quote Post

Tak naprawdę dla historyka czy antropologa nie ma cywilizacji lepszych czy gorszych - są tylko cywilizacje INNE, czyli różne od siebie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
IndiTemplar
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 217
Nr użytkownika: 59.794

Dominik
Stopień akademicki: Najpierw matura !
Zawód: Wolnomularz
 
 
post 16/02/2010, 19:39 Quote Post

QUOTE
Tak naprawdę dla historyka czy antropologa nie ma cywilizacji lepszych czy gorszych - są tylko cywilizacje INNE, czyli różne od siebie.


U obiektywnego historyka !

Moim zdaniem o wiele ciekawsze są mało znane i zaginione Cywilizacje. Jedną z nich było Imperium Inków.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
IndiTemplar
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 217
Nr użytkownika: 59.794

Dominik
Stopień akademicki: Najpierw matura !
Zawód: Wolnomularz
 
 
post 25/02/2010, 22:05 Quote Post

Ustrój polityczny XVI Peru wywarł nie lada wrażenie na ówczesnych europejczykach. Morelley zapisał w Basiliade :

"(..)ponieważ obyczaje ludów, którymi rządzili Zeinzeminn, przypominają obyczaje ludów cesarstwa, najbardziej kwitnącego i najbardziej cywilizowanego, jakie kiedykolwiek istniało; mam na myśli cesarstwo Peruwiańczyków."

Dlaczego Tahuantinsuyu wprawiło autora w taki zachwyt ? Nie pisze o złocie ani o srebrze, które było najbardziej pożądanym surowcem.
Czy możliwe jest by system władzy panujący w Tahuantinsuyu, miał wpływ na ustroje różnych państw europy. Czy też powyższy fragment jest przykładem romantycznej melancholii Europejczyków z XVI w.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
daigotsu
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 556
Nr użytkownika: 20.769

Stopień akademicki: magister
 
 
post 26/02/2010, 17:49 Quote Post

Ustrój państwa Inków nie miał bo nie mógł mieć wpływu na ustroje państw europejskich - zupełnie inne były u nas realia gospodarcze i społeczne... Po prostu na tle chaosu panującego w Peru w ciągu pierwszych lat po konkwiście nawet sami Hiszpanie wspominali z nostalgią "czasy Inków", które jawiły się okresem porządku, ładu, zamożności... Sama organizacja typowa dla społeczeństw andyjskich była nie do przeszczepienia na grunt XVI wiecznej Europy...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
IndiTemplar
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 217
Nr użytkownika: 59.794

Dominik
Stopień akademicki: Najpierw matura !
Zawód: Wolnomularz
 
 
post 6/03/2010, 21:35 Quote Post

Każde podbite przez Inków plemię miało jenego ze swym zwierzchników w Cuzco. Czy podczas podboju Tahuantinsuyu przez Hiszpan, bywały próby przywaracania do porządku grup etnicznych za pomocą zwierzchnika umieszczonego w Cuzco. W końcu umieszczeni byli w stolicy tylko na wypadek powstań niepodległościowych. Myślę że strategia ta znacznie osłabiła by najeźdzców. confused1.gif confused1.gif confused1.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
IndiTemplar
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 217
Nr użytkownika: 59.794

Dominik
Stopień akademicki: Najpierw matura !
Zawód: Wolnomularz
 
 
post 9/03/2010, 17:38 Quote Post

Może to trochę nie na temat ale cóż..
Niedawno przeczytałem iż obowiązek pracy miał każdy mężczyzna który nie się nie ożenił. Jaki był przeciętny próg małżeński w Tahuantinsuyu ? Czy mężczyzna lub też kobieta mogli sobie wybrać partnerkę tudzież partnera ? A może ich rodziny wybierały kto z kim będzie żył ? confused1.gif confused1.gif confused1.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
daigotsu
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 556
Nr użytkownika: 20.769

Stopień akademicki: magister
 
 
post 31/07/2010, 22:43 Quote Post

Z tego co pamiętam już w wieku lat kilkunastu łączono chłopców i dziewczęta w pary - mowy nie było o żadnych bzdurach w rodzaju miłości czy podobania się sobie - łączono młodych dość automatycznie, po prostu stawiając przed sobą w dwóch szeregach zdatnych do zawarcia małżeństwa chłopców i dziewczęta... W ogóle pojęcie wolności w naszym znaczeniu było absolutnie niezrozumiałe nie tylko dla Inków, ale i dla wszystkich w zasadzie przedstawicieli wysoko rozwiniętych cywilizacji prekolumbijskich. Człowiek istniał tylko w ramach określonej wspólnoty, sam z siebie nie miał racji bytu. Były to społeczności skolektywizowane do granic możliwości. Nie bez racji już G.Vaillant w swym klasycznym dziele "Aztekowie z Meksyku" pisał:"Wolność myśli, swoboda osobista i osobisty majątek - nie istniały...Na samą myśl o strasznym osamotnieniu psychicznym, w jakim płynie życie jednostki w naszym zachodnim świecie Azteka ogarnęłoby nieopisane przerażenie". Te słowa dotyczą i Inków. Wyobraź sobie, że wszystko co masz należy do wspólnoty rodowej, a ty od określonego wieku, przymuszony do zawarcia małżeństwa, po prostu uprawiasz przydzielony ci kawałek gruntu - takiej samej wielkości jak sąsiadów; że nie masz ani mniej ani więcej od innych, że ubierasz się w zasadzie tak samo jak oni, myślisz tak samo, musisz na ileś miesięcy w roku wędrować setki kilometrów, by w ramach mita pracować w państwowej kopalni, czy przy budowie państwowej drogi, że każdy twój czyn regulowany jest przez zwyczaje, nakazy religijne, potrzeby państwa - to będziesz miał pojecie o życiu zwykłych mieszkańców państwa Inków. Żadnej, tak miłej ludziom zachodu indywidualności, żadnej samodzielności, zawsze w grupie, zawsze dla grupy - żadnego ubierania się jak chcesz, żadnego czesania się jak chcesz, żadnego myślenia jak chcesz... Trochę to dla nas obce... Dlatego tak trudno zrozumieć mentalność, zasady rządzące społecznościami i w ogóle wszystko co wiąże się z Ameryką prekolumbijską - tam nie było greckiej filozofii, rzymskiego prawa, uczącego miłosierdzia chrześcijaństwa, humanizmu, oświecenia i praw człowieka - nic dziwnego, że ludzie byli tam tak inni jak mieszkańcy innej planety... Nawet XVI wieczni Hiszpanie nie bardzo umieli połapać się w tym wszystkim i dlatego na siłę wtłaczali to w zrozumiale dla siebie ramy pojęciowe.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
daigotsu
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 556
Nr użytkownika: 20.769

Stopień akademicki: magister
 
 
post 31/07/2010, 22:43 Quote Post

A obowiązek pracy w państwie Inkow miał każdy!
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej