Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
10 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Piechota Vs piechota w XVI/XVII wieku,
     
Ramond
 

Úlvur av Føroyar
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 16.517
Nr użytkownika: 9.304

Stopień akademicki: dr inz.
Zawód: inzynier
 
 
post 12/08/2011, 18:04 Quote Post

QUOTE
Chodzi Ci z grubsza o typków przemykających zręcznie niczym hobbity między lasem skrzyżowanych pik + epickie pojedynki na szpady w stylu Piratów z Karaibów rolleyes.gif?

O to, o pojedynczych jeźdźców wjeżdżających w pikinierów - wszystko po to, by bohatersko i bezsensownie, za to pewnie zginąć. Hej, wiem, że takie rzeczy się zdarzały, ale w takiej ilości?
 
User is offline  PMMini Profile Post #16

     
Vergilius
 

le duc de Rivoli
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.395
Nr użytkownika: 55.739

Dawid Sienkiewicz
Stopień akademicki: mgr
Zawód: radca prawny
 
 
post 12/08/2011, 21:51 Quote Post

QUOTE
Hej, wiem, że takie rzeczy się zdarzały, ale w takiej ilości?


Przede wszystkim, mało jest w historii o takich Winkelriedach, a częstokroć są po prostu anonimowi...

Zresztą, to film. Ma być ciekawie, bohatersko, epicko.

 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.907
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 12/08/2011, 22:35 Quote Post

QUOTE(Ramond @ 12/08/2011, 18:04)
QUOTE
Chodzi Ci z grubsza o typków przemykających zręcznie niczym hobbity między lasem skrzyżowanych pik + epickie pojedynki na szpady w stylu Piratów z Karaibów rolleyes.gif?

O to, o pojedynczych jeźdźców wjeżdżających w pikinierów - wszystko po to, by bohatersko i bezsensownie, za to pewnie zginąć. Hej, wiem, że takie rzeczy się zdarzały, ale w takiej ilości?
*


No, właśnie. Ale dlaczego jeźdźcy nie zatrzymali się szeregami tuż przed pikami i salwami z pistoletów nie załatwili sprawy?

Walka pikinierzy vs. pikinierzy (kłócie i przepychanie oraz walka pod drągami) wydaje mi sie jak najbardziej realna...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
lancelot
 

Żelazna pięść
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 12.532
Nr użytkownika: 36.860

bogumil chruszczewski
Stopień akademicki: rebajlo
Zawód: Podstarza³y wilk
 
 
post 12/08/2011, 23:24 Quote Post

QUOTE
wydaje mi sie jak najbardziej realna...
Nawet czołganie się pod skrzyżowanymi pikami i atakowanie przeciwnika od dołu przy użyciu katzbalgerów...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.907
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 12/08/2011, 23:36 Quote Post

Szczerze mówiąc widok katzbalgera mi umknął. Namierzyłem tylko rapiery i lewaki. I chyba tzw."rondel guard" (jak ze str.30 w Encyklopedii Noży Sztyletów i Bagnetów Tobiasa Capwella)...

(Ten zadymiarz bez hełmu i z wąsami to Viggo Mortensen?)

Ten post był edytowany przez emigrant: 12/08/2011, 23:43
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #20

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.878
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 12/08/2011, 23:42 Quote Post

QUOTE(Vergilius @ 12/08/2011, 22:51)

Przede wszystkim, mało jest w historii o takich Winkelriedach, a częstokroć są po prostu anonimowi...

*



P. Radosław Sikora w "Lubieszów 1577" str. 46-48 opisuje walkę piechoty węgierskiej, wyposażonej głównie w szable i toporki z pikinierami. Pierwszy szereg dziesiętników "wziął" na siebie piki, reszta żołnierzy zaczęła je ścinać albo wciskać się między nie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
lancelot
 

Żelazna pięść
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 12.532
Nr użytkownika: 36.860

bogumil chruszczewski
Stopień akademicki: rebajlo
Zawód: Podstarza³y wilk
 
 
post 12/08/2011, 23:53 Quote Post

QUOTE
Szczerze mówiąc widok katzbalgera mi umknął.
Pisał o tym bodaj Plewczyński.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #22

     
Vergilius
 

le duc de Rivoli
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.395
Nr użytkownika: 55.739

Dawid Sienkiewicz
Stopień akademicki: mgr
Zawód: radca prawny
 
 
post 13/08/2011, 0:22 Quote Post

QUOTE
Ten zadymiarz bez hełmu i z wąsami to Viggo Mortensen


Istotnie, gra tę rolę Viggo Mortensen.

QUOTE
Walka pikinierzy vs. pikinierzy (kłócie i przepychanie oraz walka pod drągami) wydaje mi sie jak najbardziej realna...


Wzajemne kłucie i przepychanie zapewne tak, ale ochocze wskakiwanie gdzieś pod piki i raźno dreptających piechurów imho można w między bajki włożyć... Choć w ferworze walki, kiedy ktoś upadł, można było w ostateczności dźgać po nogach... BTW, istnieją jakieś pamiętniki z czasów wydarzeń Rocroi czy coś w deseń Listów szeregowca Wheelera przetłumaczone na polski/angielski?
 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.907
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 13/08/2011, 0:33 Quote Post

QUOTE(Vergilius @ 13/08/2011, 0:22)
Wzajemne kłucie i przepychanie zapewne tak, ale ochocze wskakiwanie gdzieś pod piki i raźno dreptających piechurów imho można w między bajki włożyć...

Nie powiedziałbym... Dlaczego?

Ten post był edytowany przez emigrant: 13/08/2011, 1:17
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.878
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 13/08/2011, 0:39 Quote Post

N. Machiavelli, Książe, str. 115.
"...jednak miało się pewną wskazówkę w bitwie pod Rawenną, gdy piechota hiszpańska starła się z hufcami niemieckimi, które używają tego samego co Szwajcarzy sposobu walki. Wtedy to Hiszpanie, dzięki ruchliwości ciała i posługując się tarczami, wcisnęli się między piki Niemców i, sami bezpieczni, mogli ich razić: a ci nie mieliby na to rady i byliby zupełnie rozbici, gdyby nie kawaleria, która uderzyła na Hiszpanów."
 
User is offline  PMMini Profile Post #25

     
Vergilius
 

le duc de Rivoli
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.395
Nr użytkownika: 55.739

Dawid Sienkiewicz
Stopień akademicki: mgr
Zawód: radca prawny
 
 
post 13/08/2011, 3:01 Quote Post

QUOTE
"...jednak miało się pewną wskazówkę w bitwie pod Rawenną, gdy piechota hiszpańska starła się z hufcami niemieckimi, które używają tego samego co Szwajcarzy sposobu walki. Wtedy to Hiszpanie, dzięki ruchliwości ciała i posługując się tarczami, wcisnęli się między piki Niemców i, sami bezpieczni, mogli ich razić: a ci nie mieliby na to rady i byliby zupełnie rozbici, gdyby nie kawaleria, która uderzyła na Hiszpanów."


Faktycznie, czytałem Księcia, ale ten szczegół umknął mojej uwadze... Aspekt ten przytacza również P. Tafiłowski. Niemniej, jak zauważa Tafiłowski, był to celowy, wymierzony z premedytacją (Tafiłowski stwierdza dokładnie: (...) hiszpańscy dowódcy zastosowali pewien fortel), fortel, wykonany przez doborowych rodeleros. Niemniej jest to chyba jedyny taki przypadek skoordynowanego ataku w samych wojnach włoskich. Nie kojarzę takich sciencyi pod Novarą, Marignano, Bicoccą, czy choćby ponad dekadę późniejszą Pawią. W XVI w. chyba ogólnie też, chyba że po raz kolejny mi coś przypomnisz/oświecisz smile.gif. Mi generalnie chodziło o to, że w samej potyczce, kiedy już dochodziło do zwarcia, bez odpowiedniego przygotowania i planowania (sami rodeleros osłaniali się tarczami, dodatkowo dostali instrukcje z góry) rzucenie się pod nogi takiego zbitego tłumu było raczej samobójstwem i ograniczać musiało sie do pojedynczych przypadków. Chyba, że były jakieś sytuacje podbramkowe, typu złamanie piki, ranienie ręki uniemożliwiające władanie piką (za to mam drugą, którą mogę pociąć nogi), to wtedy jak najbardziej. Ewentualnie, jeśli ktoś jest narwańcem szukającym sławy, pieniędzy i kosztowności ściętych przy trupach wink.gif.
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
lancelot
 

Żelazna pięść
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 12.532
Nr użytkownika: 36.860

bogumil chruszczewski
Stopień akademicki: rebajlo
Zawód: Podstarza³y wilk
 
 
post 13/08/2011, 7:51 Quote Post

QUOTE
rzucenie się pod nogi takiego zbitego tłumu było raczej samobójstwem
Nie koniecznie, groziło to wprawdzie stratowaniem ale za to chroniło przed pchnięciem piką, która jest zbyt długa, by razić cel tuż pod nogami użytkownika.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.878
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 13/08/2011, 10:06 Quote Post

Witam.
Wspomniany przeze mnie w poście nr 21 Radosław Sikora, Lubieszów 1577, str. 46, cytuje ze źródeł: "widząc Niemcy, że im hajducy barzo szkodzili, puścili się do nich ze spisami (...) Wadacz Michał to bacząc, już chrom będąc, krzyknął na hajduki, aby do szabel skoczyli, rusznice odłożywszy, zaraz im spisy poucinali."
"Tam gdy Niemcy jęli spisami piesze wspierać, rotmistrz ich już leżąc na ziemi ranny barzo, zawoła głosem wielkim: aby hajducy porzuciwszy rusznice do szable skoczyli, a złożywszy się siekierkami się z nimi siekli: i tak uczynili, zaczem się Niemcy mieszać jęli". "Dzielnie się sprawili, częścią włóczniami, częścią mieczami rąbiąc, częścią między włócznie się wciskając tak, że piechoty nieprzyjacielskiej szyki połamane zostały."
Także takie rzeczy, jeśli piechota była zawodowa i dobrze wyszkolona się na pewno zdarzały.



 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
Tromp
 

Młody wilk (morski)-gryzie!
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 19.217
Nr użytkownika: 55.658

Bart³omiej Kucharski
Stopień akademicki: Bêdzie po studiach
Zawód: Admiraal
 
 
post 13/08/2011, 11:09 Quote Post

Witam!
A z jakiego filmu pochodzi ów fragment?
Co do samego wątku, to w "Historii sztuki wojennej" pod redakcją G. Parkera, jak też w "Narzędziach wojny" J. Blacka jest wspomniane, jakoby długie piki powoli stawały się przeżytkiem w epoce Renesansu, tj w początkach XVI wieku-miałeś krótszą halabardę czy miecz z tarczą, toś mógł pikiniera z długaśnym drzewem prać, tak w skrócie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.878
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 13/08/2011, 11:28 Quote Post

QUOTE(Vergilius @ 13/08/2011, 4:01)
Niemniej jest to chyba jedyny taki przypadek skoordynowanego ataku w samych wojnach włoskich. Nie kojarzę takich sciencyi pod Novarą, Marignano, Bicoccą, czy choćby ponad dekadę późniejszą Pawią.
*



Witam.
Przejrzałem P. Tafiłowskiego, Wojny włoskie, i problem polega na tym, że p. Piotr tylko w opisie taktyki pod Rawenną opiera się na jakimś źródle z epoki. Ponadto nie wszystkie bitwy mogą być przykładem.
Novara - "kolumna pikinierów (...) wpadła na piechotę francuską (...)która była tak zaskoczona, iż nawet nie zdążyła uszykować się do bitwy". Dalej "wszystko rozegrało się tak szybko, że landsknechci nie zdążyli (...) zewrzeć i wyrównać szyku. Z powodu ciemności trudno było im także fechtować białą bronią".
Bicocca - Szwajcarzy atakują fortyfikacje. "Jednak sforsowali rów i wtargnęli na wały. Gdy znaleźli się tu nie w zwartym potężnym szyku, lecz rozbici na małe grupy..."
Ciekawym przykładem mogłoby być Marignano, ale tu p. Piotr opiera się w opisie taktyki tylko na M. Plewczyński, Daj nam Boże sto lat wojny.
Także mając wybór między opisami źródłowymi typu "Książe" a książką p. Piotra, jednak stawiał bym na opinie świadków wydarzeń.


 
User is offline  PMMini Profile Post #30

10 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej