Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
8 Strony « < 6 7 8 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Piotr Wysocki, Patriota czy zdrajca?
 
Piotr Wysocki był według Was
a) patriotą [ 18 ]  [47.37%]
b) zdrajcą [ 10 ]  [26.32%]
c) i tym i tym jednocześnie [ 9 ]  [23.68%]
d) nie mam zdania [ 1 ]  [2.63%]
Suma głosów: 38
Goście nie mogą głosować 
     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.867
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 23/04/2015, 16:36 Quote Post

QUOTE(vyss @ 23/04/2015, 17:22)
QUOTE(Realchief @ 23/04/2015, 15:53)
W innych wątkach zresztą też zauważyłem podobne tendencje. Wychodzi jakaś nowa pozycja na dany temat po jej przeczytaniu dyskutant "rusza do boju" i uważa, że wie najlepiej bo, jest w stanie zarzucić dyskutantów masą szczegółów po świeżej lekturze, dodatkowo gdy brakuje mu argumentów to posiłkuje się zarzutem braku wiedzy i odsyła do literatury.
Zarzucanie masą szczegółów może faktycznie imponować i sprawić, że dyskutant poczuje się onieśmielony i niedokształcony, a więc niezdolny do dyskusji, ale tylko jeśli nie zna tych prawideł.
*




Faktycznie. Po raz kolejny przepraszam.
*



Nie ma za co, ja się nie gniewam smile.gif
Nie kierowałem też tego konkretnie do kolegi.

Kolega Aquarius np. wkleił mi procedurą wyjścia z EU i się uderzyłem w pierś, bo faktycznie brak ich było do 2011 roku, a nie obecnie, a w głowie mi zostały jęki na to polityków antyunijnych sprzed tej daty.
Aczkolwiek faktycznie przez jakiś czas byliśmy w układzie z którego w teorii wyjścia nie było, stąd daleki byłem od demonizowania na podstawie teoretycznej permanentności związków KP z Rosją, tym bardziej, że formalnie się one do unii personalnej ograniczały.


Jeszcze raz spojrzałem teraz na tą ankietę czemu w niej nie głosowałem mimo, że się w temacie wypowiadam.
Nie ma tam dla mnie dobrej odpowiedzi.
Zdanie mam. Nie był zdrajcą, była patriotą, co nie zmienia postaci rzeczy, że był szkodnikiem i doprowadził do wielkiej katastrofy dla Polski, zresztą chyba nikt nam większych szkód w historii nie nawyczyniał niż rwący się do czynu patrioci (w sensie kochających Ojczyznę).

Ten post był edytowany przez Realchief: 23/04/2015, 16:40
 
User is online!  PMMini ProfileEmail Poster Post #106

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 23/04/2015, 18:27 Quote Post

A ja przyznaję, że z ogromną radością czytam wątki w których dyskutanci przerzucają się szczegółami tyczącymi drobiazgów tej lub owej kampanii - jako kibic. Ostatni raz powstaniem listopadowym zajmowałem się w liceum, dzięki czemu zostałem zresztą laureatem, itp., itd. - i matury praktycznie zdawać nie musiałem, poza francuskim, a i indeks miałem bez egzaminów (bo wtedy egzaminy wstępne jeszcze były w tej zamierzchłej przeszłości...).. Z jednym zastrzeżeniem wszelako: najdokładniejsza nawet wiedza na temat szczegółów tych lub owych nie zmieni prostego faktu, że powstanie było jedną z największych i najbardziej brzemiennych w skutki klęsk w naszej historii. Ergo: jakkolwiek nie wglądały przygotowania, a potem działania - widać nie były skuteczne...

Ten post był edytowany przez jkobus: 23/04/2015, 18:28
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #107

     
Lord of Prussia
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 491
Nr użytkownika: 75.661

Adam Kowalczyk
Zawód: inzynier budowlany
 
 
post 23/04/2015, 19:32 Quote Post

QUOTE
Ergo: jakkolwiek nie wglądały przygotowania, a potem działania - widać nie były skuteczne...
Można też postawić odwrotną tezę. Były skuteczne - dzięki nim zmieniło się wszystko...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #108

     
paweł234
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 344
Nr użytkownika: 73.890

 
 
post 23/04/2015, 23:48 Quote Post

QUOTE(Lord of Prussia @ 23/04/2015, 19:32)
QUOTE
Ergo: jakkolwiek nie wglądały przygotowania, a potem działania - widać nie były skuteczne...
Można też postawić odwrotną tezę. Były skuteczne - dzięki nim zmieniło się wszystko...
*



tak, na Naszą niekorzyść
jest się czym chwalić sleep.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #109

     
mobydick1z
 

Błękitno-purpurowy Matuzalem
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.320
Nr użytkownika: 64.238

Braveheart
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Jakiś jest.
 
 
post 24/04/2015, 0:36 Quote Post

QUOTE(Realchief @ 23/04/2015, 13:28)
Rzecz w tym, że książek to ja przeczytałem tysiące, co to niby ma zmienić, że sobie odświeżę coś co czytałem dawno temu lub przeczytam nowego, jeżeli nie zawiera to nowych rewolucyjnych faktów opartych na nowo znalezionych źródłach?

Kocham młodzież która przeczytała jedną czy dwie książki na dany temat i uważa, że posiadła całą mądrość świata.
*


Nie jest ważne ile przeczytałeś książek ogólem. Ważne jest co wiesz na ten konkretny temat. Odświeżenie informacji nie jest niczym nagannym, nawet jeśli nie znajdziesz żadnych pozycji opartych na nie spotykanych dotychczas źródłach. Wiele może dać nawet odmienne podejście historyków do tego samego źródła czy wydarzenia.
I jeśli wszystkie te twoje skargi są skierowane do mnie, to wiedz, że mam już serdecznie dość robienia mamałygi z tematów o powstaniu listopadowym. Bez względu na to o czym jest dany temat, to tak czy siak, kończy się to na ciągłym pisaniu o tym samym. A jeśli zarzucasz mi brak wiedzy na temat powstania, to już nie mamy o czym rozmawiać.
Dobranoc.
 
User is offline  PMMini Profile Post #110

     
Duroc
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.097
Nr użytkownika: 41.528

 
 
post 24/04/2015, 9:01 Quote Post

QUOTE
najdokładniejsza nawet wiedza na temat szczegółów tych lub owych nie zmieni prostego faktu, że powstanie było jedną z największych i najbardziej brzemiennych w skutki klęsk w naszej historii. Ergo: jakkolwiek nie wglądały przygotowania, a potem działania - widać nie były skuteczne...
Powstanie nie zakończyło się klęską z powodu błędów lub niedostatków w przygotowaniach, lecz w wyniku przebiegu konkretnych operacji militarnych i złych lub błędnych decyzji dowództwa. Żeby je poznać i przeanalizować trzeba zejść właśnie na poziom szczegółu, gdyż wnioski typu: "powstanie zakończyło się klęską, więc nie trzeba było go wszczynać", z punktu widzenia meteorytyki nic nie wnoszą.
Choć istotnie zgadam się z mobydickiem, że zagadnienia ogólne są już w tematach powstaniowych przemaglowane...
 
User is offline  PMMini Profile Post #111

     
ku 180419
 

Unregistered

 
 
post 9/12/2018, 0:04 Quote Post

QUOTE(Król Ignacy Poniatowski @ 24/10/2014, 21:27)
No właśnie jak uważacie?
Według mnie Wysocki to zdrajca.
Pewnie mnie zaraz oskarżycie, dlaczego tak uważam.

Zacznijmy od początku. Po kongresie wiedeńskim mocarstwa zdecydowały się utworzyć Królestwo Polskie pod berłem carskim. Przecież jako strona przegrana nie powinniśmy nic otrzymać, a uzyskaliśmy w efekcie tych ustaleń bardzo dogodne warunki. Nie zdziwiłbym się, gdyby mocarstwa postanowiły wrócić do granic z 1795r. Dostaliśmy prezent, który odrzuciliśmy.
Wiem, że Polacy chcieli niepodległości, ale było to z różnych przyczyn nierealne.
Dalej - konstytucja. Okres po kongresie nie sprzyjał wdrażaniu liberalnych przemian. Chodziło wówczas o przywrócenie i utrzymanie ładu. Przewagę zdobyli konserwatyści. Tymczasem Polakom, a w tym i Wysockiemu zachciało się występować w obronie dosyć liberalnej konstytucji w (sic!) samodzierżawnym de facto państwie, bo przecież na mocy unii personalnej konstytucyjny król Królestwa Polskiego i absolutystyczny car Imperium Rosyjskiego to każdorazowo ta sama osoba!
Królestwo Kongresowe było osobistym pomysłem cara Aleksandra I, więc konstytucja była jego liberalnym wybrykiem, których w swoim panowaniu tenże miał sporo. Był to taki eksperyment, zależny jednakże tylko od woli jego i jego następców.
Mikołaj był jednak bardziej stanowczy: będąc w Rosji carem-samodzierżcą mógł sądzić, iż takie same reguły gry na całym terytorium swojego rozległego przecież państwa pomogą ustabilizować władztwo. Łamanie niepotrzebnej jego zdaniem konstytucji nie było łamaniem czegokolwiek - on po prostu przywracał boski ład, konstytucja dla niego jakby nie istniała, była tylko narzędziem z którego mógł korzystać, samemu będąc ponad prawem. W razie takiej śmiesznej próby "wyegzekwowania" czegoś na nim, po prostu pokazał rebeliantom i rewolucjonistom miejsce w szeregu, podpierając swoje racje brutalną, militarną siłą... Po prostu - to konstytucja łamała porządek swoim istnieniem, a nie on.
Przecież, gdy tylko wstąpił na tron stało się jasne, jak Mikołaj zamierza postępować.
Jestem w stanie wręcz powiedzieć, że łatwiej byłoby się domagać przyłączenia skrawka Ziem Zabranych (dużego obszaru oczywiście nie, bo to godziłoby w rosyjski interes).
Niczym nie zasłużyliśmy w oczach Mikołaja I na to, byśmy mieli być traktowani inaczej niż reszta Rosji. Zwróćmy uwagę, iż Finowie, również posiadający autonomię zyskali jej potwierdzenie DOPIERO PO pomocy w stłumieniu polskiego buntu. Byliśmy potencjalnymi buntownikami, co zresztą miało nastąpić dokładnie tak, jak się spodziewano - Mikołaj miał rację.

Tak więc domaganie się CZEGOKOLWIEK bez żadnych wedle Rosjan podstaw do tego - jest komiczne i absurdalne. Wiedeńskie ustalenia i postanowienia, nie mówiąc o pomysłach szalonego dość poprzednika - a kogóż to obchodzi... W polityce liczą się interesy i siła za nimi stojąca - mieliśmy zbyt mizerną, by móc coś wyegzekwować.

Wysocki i jemu podobni rodacy zachowywali się jak dzieci, próbując "płaczem" wymusić korzystną decyzję "ojca-batiuszki" cara Aleksandra, a zwłaszcza u Mikołaja. Próbą ostrego "nieposłuszeństwa" skłoniliśmy w końcu "rodzica" do dania "klapsa", który nam się należał. Nie było to nic dziwnego.

W tym czasie za Ojczyznę realnie istniejącą należy uznać przede wszystkim Królestwo Polskie, mniej Wielkie Księstwo Poznańskie i Wolne Miasto Kraków. Każde z tych jednostek państwowych było ojczyzną w zależności od miejsca zamieszkania danej osoby uważającej siebie za Polaka, z uwzględnieniem pierwszeństwa Kongresówki z powodu nazwy nawiązującej do imienia Polski.
Patriotyzm to miłość do ojczyzny.
Aby ta miłość mogła realnie istnieć, musi objawiać się w działaniu na rzecz tej ojczyzny która jest tu i teraz. A więc dla ówczesnych mieszkańców Warszawy, Lublina czy Płocka ojczyzną było Królestwo Polskie (Kongresowe).
Tak więc na stan około 1828 należało działać dla dobra tego państwa. Próbę buntu łatwiej jest zrozumieć na Ziemiach Zabranych, gdyż tam była tylko mała autonomia, a nie państwo zależne, ale jednak państwo. Ale w Kongresówce jest to dosyć dziwne, powiem.
Aby zbudować lepsze dla siebie państwo, tzn. niepodległą i suwerenną Rzeczpospolitą należało posiadać w Europie sprzyjające warunki. Nikomu silnemu na tym nie zależało, a nie bylibyśmy w stanie na pewno pokonać wszystkich zaborców JEDNOCZEŚNIE, bowiem powinniśmy wiedzieć, iż zaborcy będą sobie pomagać, gdyż łączy ich mord na RON i obrona łupów.
Niestety czytający dzieła romantyków naiwnie wierzyli iż zdecydowaniem, zapałem i walecznością uda się uzyskać suwerenne państwo. Nawet uwolnienie się od jednego zaborcy nie stanowiło zwycięstwa, gdyż należało przygotować się na prawdopodobną reakcję pozostałych, a to bez wsparcia było ponad nasze siły.
Uważam, że wielu było świadomych tego. Także Wysocki będąc wykształconym powinien to wiedzieć i zakomunikować podchorążym.
Należało mierzyć zamiary na siły a nie siły na zamiary.
Sytuacja w 1829 i później natomiast NIE BYŁA sytuacją, w której Rosja czy inni rozbiorcy mieli być osłabieni. Nie było żadnej wojny europejskiej.

Wysocki ze swoimi ludźmi zadziałał na podstawie impulsu, którego nie mogę usprawiedliwić.
Gdyby choć była szansa na zwycięstwo, obiektywna, widoczne działające już w danej chwili na naszą korzyść czynniki, to jeszcze można by mówić, że powstanie ma sens. Ale tak?
Jak już mówiłem patriotyzm wówczas to działanie na korzyść Kongresówki, gdy odzyskanie suwerenności jest raczej nierealne. I nie ważne jest, kto jest królem tego państwa. Działanie dla dobra Królestwa Polskiego (KP) więc to całkowite oddanie się jego pomyślności, rozwojowi, ale również wierność wobec króla konstytucyjnego Mikołaja I. Że jest to równocześnie car Mikołaj I - no cóż, nie ma to tutaj znaczenia.
Z powodu niemożności ( na razie ) odbudowy suwerenności najważniejsze jest służenie KP.
Wysocki natomiast służył majakom romantycznym, wizji odrodzonej RP jeśli w ogóle.
Odmówił posłuszeństwa władzom KP, powołując się na związki emocjonalne Polaków z Francją. Bez wojny w Europie powinno nas to guzik obchodzić.

Wzniecił iskrę i zaraził rewolucyjną chorobą organy administracji KP.
Czyli pośrednio zdawał sobie sprawę z sytuacji, a postąpił wedle własnego widzi mi się. W KP dużo było niezadowolonych i Wysocki należał do nich. Postąpił więc egoistycznie a nie patriotycznie.
Pragnął na siłę bez zastanowienia zaspokajać swoje ambicje, chore plany. Chciał zawalczyć już, natychmiast. Przyczynił się walnie (nie tylko on) do likwidacji państewka, będącego namiastką Polski. Wydawało mu się, podobnie jak i innym spiskowcom a także wieszczom narodowym wzywającym w swych utopijnych dziełach do walki, że chce dobrze, a doprowadził do upadku Królestwa Kongresowego (KK).
W interesie polskim było trzymać się carów, pokazać Im że się mylą źle nas oceniając.

Dlatego sądzę iż Piotr Wysocki był zdrajcą.

- własne egoistyczne ambicje
- nieposłuszeństwo wobec króla Mikołaja I
- postępowanie przeciw racji stanu Królestwa
- doprowadzenie do upadku Kongresówki
- impulsywność, chęć realizacji "snów o złotym rogu" gwałtownie

No cóż, każdy może mieć własne zdanie...
Oddaję swój inauguracyjny głos na cool.gif

Zapraszam do dyskusji.
*



Nie był ani bohaterem, ani zdrajcą - choć bliżej mu do bohatera niż zdrajcy. Miał proste, szlachetne serce, ale był po prostu głupcem albo krótkowzrokowcem, co nie pozwoliło mu właściwie ocenić sytuacji w niektórych momentach (np. 4 grudnia 1830). Momentami przejawiał się w nim bohater (noc listopadowa, obrona Warszawy we wrześniu 1831), natomiast nie wiem, na jakiej podstawie zarzucać mu zdradę? Nawet jeśli miał jakieś osobiste ambicje (w co wątpię. W ambicjonalizmie celował Zaliwski), albo "impulsywność", to są to jego prywatne przywary, niemające nic wspólnego ze zdradzaniem Polski.

Nieposłuszeństwo królowi Mikołajowi I? Po pierwsze, Mikołaj I był królem nielegalnym (bo okupanckim, żaden normalny Polak nie chciał go na tronie. Gdyby było inaczej, nie byłoby detronizacji), po drugie wierność wymuszana przemocą jest nieważna, a po trzecie i najistotniejsze - od wierności okupantowi ważniejsza jest wierność Ojczyźnie. Niby dlaczego zaborca miałby stać wyżej w hierarchii wartości od Ojczyzny??? Dlaczego jakiś pajac z Petersburga miałby być ważniejszy od Polski? Bo co? A więc w noc listopadową Wysocki wystąpił przeciwko zaborcy, a w obronie Ojczyzny. Nie wiem, jaka ma być w tym "zdrada"?

Postępowanie przeciwko racji stanu Królestwa? Doprowadzenie do upadku Kongresówki? Mamy teraz XXI wiek, więc możesz pisać takie niedorzeczności bezkarnie, ale gdyby np. powstanie było dzisiaj albo żyłby do dziś Wysocki, to albo maiłbyś proces na karku, albo po prostu kulkę w łeb za te potwarze. Kto doprowadził do upadku Kongresówki? Wysocki? Przecież już po 1 czy 2 godzinach od wybuchu powstania Wysocki przestał się kompletnie liczyć na arenie politycznej! Jaki mógłby mieć wpływ na losy Kongresówki? Władzę przejęła Rada Administracyjna, potem Rząd Tymczasowy, Rada Najwyższa Narodowa, wreszcie Rząd Narodowy, a do tego funkcjonował Sejm. Wysocki NIE BYŁ członkiem żadnej z tych instytucji, więc jego wpływ na dalsze losy Kongresowki był zerowy! Nie miał też nigdy buławy wodza naczelnego, ani nawet nie zasiadał na radach wojennych. Kongresówka upadła (nawiasem mówiąc - bardzo dobrze, że upadła! Kto normalny chce mieć jako państwo psią budę z polskim godłem, ale na ruskim łańcuchu? PRL tez upadła - i normalny człowiek z tego się cieszy) z winy przeciwników i krytyków powstania - można tu wymienić cały szereg nazwisk osób winnych upadku powstania: Czartoryski, Ostrowski, Drucki-Lubecki, Lelewel, Chłopicki, Skrzynecki, Giełgud, Krukowiecki, Ramorino itd. - ale raczej nie Wysocki. Jedynym jego poważnym błędem było uratowanie od rzezi rządu antypowstańczego w dniu 4 grudnia 1830, a tym samym uratowanie kontrrewolucji, ale bezpośredniej odpowiedzialności za upadek powstania i Kongresówki akurat Wysocki ponosić nie może, bo po prostu się nie liczył w polityce powstania ani na wojnie 1831.
 
Post #112

     
mobydick1z
 

Błękitno-purpurowy Matuzalem
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.320
Nr użytkownika: 64.238

Braveheart
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Jakiś jest.
 
 
post 12/12/2018, 1:03 Quote Post

QUOTE(Wosiński @ 9/12/2018, 0:04)
Nieposłuszeństwo królowi Mikołajowi I? Po pierwsze, Mikołaj I był królem nielegalnym (bo okupanckim, żaden normalny Polak nie chciał go na tronie. Gdyby było inaczej, nie byłoby detronizacji), po drugie wierność wymuszana przemocą jest nieważna, a po trzecie i najistotniejsze - od wierności okupantowi ważniejsza jest wierność Ojczyźnie. Niby dlaczego zaborca miałby stać wyżej w hierarchii wartości od Ojczyzny??? Dlaczego jakiś pajac z Petersburga miałby być ważniejszy od Polski? Bo co? A więc w noc listopadową Wysocki wystąpił przeciwko zaborcy, a w obronie Ojczyzny. Nie wiem, jaka ma być w tym "zdrada"?

Za zdrajcę uznawali Wysockiego ci, którzy byli zwolennikami władzy rosyjskiej w Królestwie Polskim. Dla tych osób Mikołaj był królem Królestwa Polskiego.
QUOTE(Wosiński @ 9/12/2018, 0:04)
Postępowanie przeciwko racji stanu Królestwa? Doprowadzenie do upadku Kongresówki? Mamy teraz XXI wiek, więc możesz pisać takie niedorzeczności bezkarnie, ale gdyby np. powstanie było dzisiaj albo żyłby do dziś Wysocki, to albo maiłbyś proces na karku, albo po prostu kulkę w łeb za te potwarze. Kto doprowadził do upadku Kongresówki? Wysocki? Przecież już po 1 czy 2 godzinach od wybuchu powstania Wysocki przestał się kompletnie liczyć na arenie politycznej! Jaki mógłby mieć wpływ na losy Kongresówki?

Wysocki był autorem powstania, czyli sprzeniewierzył się "legalnej władzy" w Królestwie Polskim. Gdyby nie zorganizował wybuchu powstania, to nie doszłoby do wybuchu zamieszek w Warszawie i działań wojennych. Nie ma znaczenia, że on nie miał wpływu na dalsze wydarzenia. Wysocki miał określony, zamierzony cel, który zrealizował. Jego działania przyczyniły się do upadku Kongresówki, ale nie można go obarczać za późniesze wydarzenia.
 
User is offline  PMMini Profile Post #113

     
orkan
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.563
Nr użytkownika: 58.347

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 12/12/2018, 1:27 Quote Post

CODE
Powstanie nie zakończyło się klęską z powodu błędów lub niedostatków w przygotowaniach, lecz w wyniku przebiegu konkretnych operacji militarnych i złych lub błędnych decyzji dowództwa. Żeby je poznać i przeanalizować trzeba zejść właśnie na poziom szczegółu, gdyż wnioski typu: "powstanie zakończyło się klęską, więc nie trzeba było go wszczynać", z punktu widzenia meteorytyki nic nie wnoszą.
Choć istotnie zgadam się z mobydickiem, że zagadnienia ogólne są już w tematach powstaniowych przemaglowane...


Jakbyś zatrudnił Mansteina w miejsce Prądzyńskiego to i tak byś powstania nie wygrał. Pobił byś Dybicza , poturbował Paszkiewicza i to wszystko. Dzięki determinacji Mikołaja I który dążył do zgniecenia powstania bez względu na koszty na kampanie 1832 posłał by nowe armie z poboru 1831 jaki musiał by przeprowadzić. A my będziemy wtedy bankrutami gdyż KK nie było by wstanie utrzymać 80-100 tyś armii w drugiej kampanii.


 
User is offline  PMMini Profile Post #114

     
ku 180419
 

Unregistered

 
 
post 12/12/2018, 1:31 Quote Post

QUOTE(mobydick1z @ 12/12/2018, 1:03)
Wysocki był autorem powstania, czyli sprzeniewierzył się "legalnej władzy" w Królestwie Polskim. Gdyby nie zorganizował wybuchu powstania, to nie doszłoby do wybuchu zamieszek w Warszawie i działań wojennych. Nie ma znaczenia, że on nie miał wpływu na dalsze wydarzenia. Wysocki miał określony, zamierzony cel, który zrealizował. Jego działania przyczyniły się do upadku Kongresówki, ale nie można go obarczać za późniesze wydarzenia.
*



To tak jakby powiedzieć, że Wysocki przyczynił się do upadku Kongresówki, bo się urodził (gdyby się nie urodził, to może nie byłoby powstania i upadku Kongresówki). On zrobił tylko to, do czego wojskowy jest powołany, tzn. wziął giwerę i poszedł na wroga. I nawet zrobił to całkiem skutecznie, bo nad ranem nie było już ruskich w stolicy (oczywiście, nie tylko dzięki niemu). Od tej pory Wysocki przestaje się liczyć, a na scenę wchodzą przeciwnicy powstania. Reszta jest historią.




nie było już ruskich w stolicy
Zalecam nieuzywanie tego slowa.
Moderator N_S




Ten post był edytowany przez Net_Skater: 12/12/2018, 10:47
 
Post #115

     
mobydick1z
 

Błękitno-purpurowy Matuzalem
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.320
Nr użytkownika: 64.238

Braveheart
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Jakiś jest.
 
 
post 12/12/2018, 22:35 Quote Post

QUOTE(Wosiński @ 12/12/2018, 1:31)
To tak jakby powiedzieć, że Wysocki przyczynił się do upadku Kongresówki, bo się urodził (gdyby się nie urodził, to może nie byłoby powstania i upadku Kongresówki). On zrobił tylko to, do czego wojskowy jest powołany, tzn. wziął giwerę i poszedł na wroga. I nawet zrobił to całkiem skutecznie, bo nad ranem nie było już ruskich w stolicy (oczywiście, nie tylko dzięki niemu). Od tej pory Wysocki przestaje się liczyć, a na scenę wchodzą przeciwnicy powstania. Reszta jest historią.

Nie, to wcale nie jest to samo. Prowodyrzy wydarzeń zawsze są najsurowiej karani, bo to z ich poczynań coś miało miejsce. Działania Wysockiego były szczytne, ale błędem jego było całkowite wymiganie się z wpływu na powstanie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #116

     
ku 180419
 

Unregistered

 
 
post 12/12/2018, 23:05 Quote Post

QUOTE(mobydick1z @ 12/12/2018, 22:35)
Nie, to wcale nie jest to samo. Prowodyrzy wydarzeń zawsze są najsurowiej karani, bo to z ich poczynań coś miało miejsce. Działania Wysockiego były szczytne, ale błędem jego było całkowite wymiganie się z wpływu na powstanie.
*



Wysocki nie miał kompetencji do tego, by przewodzić tak dużym przedsięwzięciem, jak powstanie narodowe, dlatego dobrze, że się tego nie podjął. Chyba sam doskonale zdawał sobie z tego sprawę, skoro tak bardzo unikał władzy. A błąd jego polegał na zaufaniu niewłaściwym osobom i naiwnej wierze, że stetryczałym osobnikom będzie się jeszcze chciało walczyć, gdy im już tylko karty, winko, teatr i cudze kobiety w głowie. Wysocki zaburzył im tę "sielankę".
 
Post #117

     
mobydick1z
 

Błękitno-purpurowy Matuzalem
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.320
Nr użytkownika: 64.238

Braveheart
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Jakiś jest.
 
 
post 15/12/2018, 1:59 Quote Post

QUOTE(Wosiński @ 12/12/2018, 23:05)
Wysocki nie miał kompetencji do tego, by przewodzić tak dużym przedsięwzięciem, jak powstanie narodowe, dlatego dobrze, że się tego nie podjął. Chyba sam doskonale zdawał sobie z tego sprawę, skoro tak bardzo unikał władzy. A błąd jego polegał na zaufaniu niewłaściwym osobom i naiwnej wierze, że stetryczałym osobnikom będzie się jeszcze chciało walczyć, gdy im już tylko karty, winko, teatr i cudze kobiety w głowie. Wysocki zaburzył im tę "sielankę".
*


Ale podjął się organizacji powstania. Wiadome jest, że szukał przywódcy przed planowanym wybuchem, ale termin trzeba było przyspieszyć, więc czasu było mniej, niż zakładano. Rozumiem, że Wysocki nie miał kompetencji, aby dowodzić armią, ale we władzach powstańczych powinien zostać.
 
User is offline  PMMini Profile Post #118

8 Strony « < 6 7 8 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej