|
|
Marek Antoniusz, Patrick Southern
|
|
|
|
Tak jak w temacie, chciałem się zapytać czy warto nabyć tę książkę? Próbowałem znaleźć jakąś recenzje, ale niestety bez skutku. Byłbym więc bardzo wdzięczny za wszelką opinie na jej temat( książki jak i autorki). Pozdrawiam.
|
|
|
|
|
|
|
|
Jest historykiem starożytności i archeologiem; zob. rys biograficzny. Ja zetnąłem się z jej biografią Augusta i po angielsku dotyczącymi armii późnorzymskiej, kawalerii, historii cesarstwa od Sewera do Konstantyna - trochę mam mieszane odczucia, jakoś nie mam zbyt dobrych wrażeń, biografie napisane swobodnie pod popularnego czytelnika, żeby w tym była jakaś iskra boża to nie za bardzo Od razu dodam, że za biografie z iskrą bożą uważam np. książki Birleya, m.in. wydaną w polskim przekładzie biografię Hadriana. Jak interesuje Cię Marek Antoniusz lub schyłek Republiki, to jednak rzecz do przeczytania/nabycia.
|
|
|
|
|
|
|
|
Pat Southern jest (była?) przede wszystkim dyrektorem biblioteki uniwersyteckiej w Oxfordzie, a zatem teoretycznie powinna mieć dostęp do czego dusza zapragnie. Raczej chłodno podchodzę do publikacji tej autorki, ponieważ ich poziom jest zazwyczaj raczej średni. Słyszałem wiele zachwytów na temat "The Roman Cavalry" napisanej razem z Karen Dixon i nie do końca je rozumiem. Jeśli ktoś nie wie dlaczego, to najlepiej porównać podrozdziały nt. kadry dowódczej z odpowiednimi fragmentami "Die Rangordnung des romischen Heeres" Alfreda von Domaszewskiego. Jeżeli w 1908 r. można było napisać to lepiej, to coś tu jest nie tak...
"Marek Antoniusz" został napisany na potrzeby osób, które chcą się czegoś dowiedzieć, za to niekoniecznie mają ochotę sięgać po coś naukowego. Szczególnie uderzają uproszczone sądy i zbytnia łatwowierność co do zarzutów Cycerona. Na początek może być, ale potem lepiej poszukać biografii Eleonore Huzar. Z drugiej strony, na bezrybiu i rak ryba, więc może i warto kupić, każdy musi sam rozstrzygnąć.
|
|
|
|
|
|
|
|
O ile Domaszewski jest po polsku albo po angielsku to może... Autorstwa tej pary (znaczy Southern i Dixon) mam właśnie "Roman Cavalry" i dopiero co przyjechała do mnie "Late Roman Army" - zapowiada się nie najgorzej, ale dogęłbna lektura jeszcze przede mną. Na razie to był zakup w ramach "chomikowania" i chyba to, co najważniejsze dla armii rzymskiej już mam...
|
|
|
|
|
|
|
|
Książka wpadła mi jakiś czas temu w ręce, podobnie jak "Pompejusz" owej autorki... Obie pozycje uważam za bardzo słabe.
Anglosascy historycy - generalnie rzecz ujmując - potrafią przynajmniej dobrze pisać, nie da się tego powiedzieć o pani Southern. Nie dość, że zanudza - mimo popularnego charakteru owych pozycji czyta się je gorzej niż niejedną pracę naukową - to brak jej śmiałości w formułowaniu tez. W "Pompejuszu" niewolniczo trzyma się Seagera, odwołując się do niego w co drugim akapicie, w pewnym momencie staje się to wręcz żenujące. Samodzielna praca nad źródłami najwyraźniej przekracza możliwości pani profesor. Po drugie, i to niestety widać w obu pozycjach, potwierdza się tutaj opinia, że kobiety nie "czują" spraw militarnych. Dzieje Pompejusza i Antoniusza to również wojny, wiele wojen, niestety dla czytelnika, pani Southern kompletnie nie "widzi" pola bitwy, jak również zupełnie nie ogarnia teatrów strategicznych. Ktoś, kto odrobinę interesuje się wojskowością, wychwyci to natychmiast, mając wrażenie, że autorka nie wie, o czym pisze.
Zastanawiam się, po co i dla kogo zostały napisane te pozycje. Wytrawni znawcy wojskowości bądź Rzymu nie znajdą w nich nic odkrywczego, natomiast zwykli czytelnicy umrą z nudów już po pierwszym akapicie. Dodatkowo dobija owe książki fatalne tłumaczenie, co szczególnie widać w przypadku "Antoniusza".
Gdyby to ode mnie zależało, wydałbym pani profesor dożywotni zakaz publikowania książek, za mordowanie tak wspaniałej i ciekawej epoki, jaką był schyłek Republiki.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Anglosascy historycy - generalnie rzecz ujmując - potrafią przynajmniej dobrze pisać, nie da się tego powiedzieć o pani Southern. Nie dość, że zanudza - mimo popularnego charakteru owych pozycji czyta się je gorzej niż niejedną pracę naukową - to brak jej śmiałości w formułowaniu tez. Pamiętam gdy jako bardzo młody fascynat starożytności, znający ją głównie z Krawczuka i Asterixa, kupiłem "Pompejusza" za 30 zł (wtedy to był majątek, zwłaszcza dla mnie!). I... nie dałem rady przebrnąć, przeczytałem całość dopiero parę lat później. Nie wiem, jak jest napisany jej Antoniusz, ale o Pompejuszu fragmentami potrafiła naprawdę przynudzać. Na książkę do poduszki raczej bym nie polecał.
|
|
|
|
|
|
|
Kalenus
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 34 |
|
Nr użytkownika: 83.745 |
|
|
|
|
|
|
Nie mogę sobie odmówić zabrania głosu w tym temacie. "Marek Antoniusz" P. Southern to książka, którą do końca życia będę darzył szczególną estymą - a to z powodu rozbudzenia przez nią moich zainteresowań republikańskim Rzymem. Chyba jedenaście lat temu czytałem ją w czasach gimnazjalnych z wypiekami na twarzy. Jest to naprawdę dobrze napisana opowieść.
Jasne, że kiedy dzisiaj po nią sięgam, to widzę masę mankamentów - nieścisłości, przeinaczeń, czy nieco prymitywnych uproszczeń. Ale Antoniusz P. Southern (w przeciwieństwie do znacznie gorszych Cezara, Kleopatry i Oktawiana) jest wciągającą historią.
Krótko mówiąc, jeżeli po książkę sięga znawca, czy choćby pasjonat tematu, to oczywiście nie może ona na nim zrobić wielkiego wrażenia, a wręcz przeciwnie. Kupiłbym ją jednak i polecał każdemu kto zaczyna się interesować historią Rzymu, tudzież sam bym chciał w nim rozbudzić takie zainteresowania. Jeżeli bowiem dla kogoś P. Southern przynudza (jak to stwierdził jeden z "przedmowców") to nie wiem, co może być lżejszą lekturą Co jak co, ale zarzutu nudzenia nie postawiłbym Autorce - a odnosi się to przede wszystkim do jej Antoniusza, a na drugim miejscu właśnie Pompejusza. No i jeszcze jedna ważna rzecz, a mianowicie to, że biografie tych dwóch postaci są jedynymi dostępnymi dla polskiego czytelnika.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wypowiedzi kolegów są niejasne: co to w końcu jest: powieść czy książka popularno-naukowa?
|
|
|
|
|
|
|
|
nie no, książka popularnonaukowa chociaż Pat Southern jest uznaną "profesjonalną badaczką"
natomiast fakt jest faktem- jej Oktawian August w serii BSL PIWu kilkunastokrotnie powodował u mnie głęboki sen ma coś w tym swoim stylu, albo to wina tłumaczy??
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Jeżeli bowiem dla kogoś P. Southern przynudza (jak to stwierdził jeden z "przedmowców") to nie wiem, co może być lżejszą lekturą
Szczerze? Jaczynowska czy Cary & Scullard jak dla mnie przystępniej pisali swoje opasłe tomiszcza.
"Antoniusza" nie czytałem, moja przygoda z Southern zakończyła się na "Pompejuszu". I, to oczywiście wyłącznie moje subiektywne zdanie, po mocnym wstępie z Achillasem i ciekawym opisem młodych lat Pompejusza książka jako popularno-naukowa traci swój rozrywkowy charakter. Tak, Southern chwilami przynudza.
Do poduszki to jest Krawczuk
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Shell @ 7/09/2013, 14:02) nie no, książka popularnonaukowa chociaż Pat Southern jest uznaną "profesjonalną badaczką" Dobra, to chociaż to ustalone. Co zaś do profesjonalnych badaczy, to nie ma się co dziwić; często "popełniają" książki popularno-naukowe. I całe szczęście... I jeszcze jedno: rzadko kiedy bywa taki "rozstrzał" opinii co do stylu pisarskiego. Aż się chce samemu sprawdzić...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Kupiłbym ją jednak i polecał każdemu kto zaczyna się interesować historią Rzymu, tudzież sam bym chciał w nim rozbudzić takie zainteresowania. Jeżeli bowiem dla kogoś P. Southern przynudza (jak to stwierdził jeden z "przedmowców") to nie wiem, co może być lżejszą lekturą Co jak co, ale zarzutu nudzenia nie postawiłbym Autorce - a odnosi się to przede wszystkim do jej Antoniusza, a na drugim miejscu właśnie Pompejusza
Sto razy bardziej polecałbym Krawczuka czy chociażby Rochalę. Bardziej pasjonująca od "Antoniusza" jest nawet instrukcja obsługi telewizora. Przecież pani Southern jest autorką zupełnie bez polotu! Historia pisane dla ludzi powinna żyć, w przypadku twórczości pani profesor mamy ledwo nędzne, siermiężne elaboraty ze źródeł i opracowań. Czy o to - o tworzenie elaboratów - chodzi w pisaniu książek historycznych? Chyba nie do końca... O umiejętności przedstawienia spraw militarnych już pisałem. W dodatku brak autorce szeroko rozumianej erudycji, nie potrafi zrobić dygresji poza mętnie opowiadaną historię, nie stać ją na jakieś wnioski natury ogólnej, nie umie zaprezentować (w ogóle nie prezentuje) szerszego tła - tak jak to czynią chociażby wymienieni przeze mnie na początku autorzy. Zresztą, o zgrozo, w jej książkach w ogóle nie ma tła: tak jakby prezentowana historia działa się na scenie bez rekwizytów. Wiemy jeno, że starożytny Rzym, i tyle. I to powinno nam wystarczyć. Dla tych, którzy, jak piszesz, "chcą się zainteresować historią Rzymu", "Antoniusz" pani Southern mógłby się rozgrywać w zupełnie innym miejscu i czasie; wystarczyłoby pozamieniać imiona postaci i równie dobrze historia ta może mieć miejsce w starożytnych Chinach... A sama jednostajność narracji usypia wręcz doskonale. Autorka nie potrafi zmienić tempa (wszystkie zdania są na jedno kopyto), i po prostu ględzi a miejscami bełkocze, niczym profesor na wykładzie, na którym trzy czwarte audytorium śpi, a pozostała jedna czwarta liczy minuty do zakończenia tej tortury. (Jeśli wykłady prowadzi/prowadziła pani Southern w sposób równie fascynujący, jak przelewała swoje myśli na papier, to doprawdy współczuję studentom.) Trudno też nie zauważyć, że niektóre zdania są w ogóle na bakier z gramatyką, co może być poniekąd winą tłumacza, ale mam mocne podejrzenia, że w oryginale wyglądają równie "kwieciście".
Nie, polecić nowicjuszowi "Antoniusza" i w ogóle całą twórczość w.w. pani to najlepsza metoda by zrazić go do historii Rzymu. I w ogóle całej historii.
Już lepiej niech poczyta instrukcję obsługi telewizora.
|
|
|
|
|
|
|
Kalenus
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 34 |
|
Nr użytkownika: 83.745 |
|
|
|
|
|
|
Blake i Lucjusz - miażdżąca krytyka, którą prezentujecie jest widowiskowa, ale zdania nie zmieniam. Dla mniej "Antoniusz" jest jedną z tych książek, jakie rozbudziły moje zainteresowanie starożytnym Rzymem. Dla kontrastu, Krawczuk w ogóle do mnie nie przemawia. To znaczy owszem - jego habilitacyjna i profesorska dysertacja tak, ale nie popularno-naukowe książki, których fenomenu do końca nie rozumiem. Jednakże każdy może mieć swoje zdanie.
Myślę, że byłoby nudno, gdyby wszystkim ludiom - czy nawet w tym zawężeniu: miłośnikom starożytności - podobały się te samy rzeczy;)
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Dla kontrastu, Krawczuk w ogóle do mnie nie przemawia. To znaczy owszem - jego habilitacyjna i profesorska dysertacja tak, ale nie popularno-naukowe książki, których fenomenu do końca nie rozumiem. Toż to jest wręcz herezja!
Ale zgadzam się - gusta są różne i bardzo dobrze. Ciekawe, jakie jest zdanie Karola XII (o ile przeczytał)
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Blake @ 9/09/2013, 0:49) QUOTE Dla kontrastu, Krawczuk w ogóle do mnie nie przemawia. To znaczy owszem - jego habilitacyjna i profesorska dysertacja tak, ale nie popularno-naukowe książki, których fenomenu do końca nie rozumiem. Toż to jest wręcz herezja! Zgadzam się- herezja. O ile za postacią Krawczuka nie przepadam, o tyle muszę przyznać, że jego książki czytało się świetnie. Takie połączenie wiedzy, erudycji i umiejętności opowiadania historii rzadko idzie w parze...
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|