|
|
Weterani powstań i wojen XIX w.
|
|
|
|
Jak wiadomo, niemała część uczestników powstania styczniowego doczekała niepodległej Polski, gdzie była traktowana z ogromnym respektem i szacunkiem. Najstarszym z tej grupy dane było przeżyć cały okres międzywojenny. Zrozumiałe, że uczestnikom innych XIX-wiecznych zrywów (listopadowego, tego z 1846 r. czy Wiosny Ludów) raczej nie dane było doczekać roku 1918 czy choćby 1914, ale ciekawe, czy wiadomo, kiedy zmarli ostatni z uczestników tych wydarzeń. Czy część z nich dożyła początków XX w. (większe prawdopodobieństwo w przypadku uczestników z 1846-48)? A jeśli tak, to czy ówcześni działacze polscy (Piłsudski, Dmowski etc.) mieli z nimi jakiś kontakt? I, idąc dalej - czy wiadomo kiedy zmarli ostatni uczestnicy wojen napoleońskich? Jak również ostatnie osoby, urodzone jeszcze w I Rzeczypospolitej? Wiadomo, że np.Aleksander Fredro, urodzony w 1793 (co prawda już pod berłem Habsburgów) brał udział w wojnach napoleońskich, i zmarł w 1876 r., ale może byli tacy, co "pociągnęli" jeszcze dłużej? Teoretycznie można sobie wyobrazić, że ktoś niezwykle długowieczny, urodzony w 1794 czy 1795 r., i posiadający jeszcze polską metrykę urodzenia, żyjąc ponad 100 lat dożył do końca XIX w. W końcu na początku obecnego stulecia żyły jeszcze osoby, urodzone w wieku XIX (tak, wiem, postęp medyczny i te sprawy..)
|
|
|
|
|
|
|
|
Respekt i szacunek? Tutaj napiszę niemerytorycznie, ale kojarzę takiego bosmana ( po rosyjsku - miczman), który podczas narady wojennej, sprzeciwił się poddaniu pancernika Japończykom w bitwie pod Cuszimą. Nazywał się Jerzy Wołkowicki. Za Sanacji dostał stopień generała brygady. We wrześniu 1939 roku dostał się do sowieckiej niewoli. NKWD nie ośmieliło się go ruszyć i w Katyniu nie wylądował. Dożył niemal 100 lat.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(poldas372 @ 9/04/2017, 16:02) Respekt i szacunek? Tutaj napiszę niemerytorycznie, ale kojarzę takiego bosmana ( po rosyjsku - miczman), który podczas narady wojennej, sprzeciwił się poddaniu pancernika Japończykom w bitwie pod Cuszimą. Nazywał się Jerzy Wołkowicki. Za Sanacji dostał stopień generała brygady. We wrześniu 1939 roku dostał się do sowieckiej niewoli. NKWD nie ośmieliło się go ruszyć i w Katyniu nie wylądował. Dożył niemal 100 lat.
Miczman to nie bosman to rosyjski odpowiednik angielskiego midshipman'a czyli z braku lepszego określenia po polsku chorążego, a w praktyce to aspirant oficerski w trakcie treningu.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzięki za sprostowanie. Miałem wątpliwość wobec jego stopnia, a właściwie rangi. Ty mnie naprowadziłeś. Faktycznie - Podchorąży z jakimś tam stopniem wstępnym.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(piotruś1974 @ 9/04/2017, 13:58) Zrozumiałe, że uczestnikom innych XIX-wiecznych zrywów (listopadowego, tego z 1846 r. czy Wiosny Ludów) raczej nie dane było doczekać roku 1918 czy choćby 1914 (...)
Mówisz i masz: Zygmunt Miłkowski (1824-1915) Karol Kalita (1830-1919)
A co do gen. Wołkowickiego to NKWD mogło po prostu doznać "dysonansu poznawczego". Jego historię opisał (już w czasach radzieckich) Nowikow-Priboj i nawet załapał się na nagrodę stalinowską.
Swoją drogą miał też szczęście że śledczy który się go spytał czy jest krewnym "tego" Wołkowickiego dokładnie przeczytał książkę - bo pojawia się on (W.) w niej tylko raz podczas narady przed bitwą, i wypowiada tylko jedno zdanie.
Ten post był edytowany przez Grzegorz_B: 9/04/2017, 18:36
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzięki. W innym dziale znalazłem wątek o weteranach w czasach II RP, a w nim sporo odpowiedzi na zadane tu pytania, więc ten temat można w sumie zamknąć lub tam przeniesć
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|