|
|
Alaryka Pakty Z Diabłem Czy Natchnienie Ducha Świętego?, Metafizyka a zdobycie Rzymu
|
|
|
|
QUOTE(szapur II @ 5/04/2010, 21:20) Zgadzam się mniej więcej z Tobą, ale św. Augustyn miał takie mizoginiczne myśli około końcówki swego w gruncie rzeczy mało świątobliwego długiego życia A Alaryk chciał kasy w świetle innych źródeł, akurat Stylichon został zabity i nie miał mu kto spełnić żądań finansowych, więc nie miał wyjścia - to tak w świetle innych źródeł nie mieszających diabła w imprezę Alaryka , który wcześniej przysłużył się był chrześcijanom w Grecji, dokładnie w Eleusis... Ale to nie było mizoginiczne, to było urocze! Virtus & Molicia! I tam Augustyn był znakomity uzasadniając, dlaczego kobiety nie można oskarżać bardziej niż mężczyzny jeśli chodzi o niedochowanie czystości. Co do Alaryka – uprościłeś. Jego demon uporu to nie tylko sierpień 408 – sierpień 410. Ile razy dostał w kuper, tyle razy wstawał. Ostatnie 2 lata w Italii to próba wyszarpania od Honoriusza miejsca do życia dla jego wędrującej armii. Zaś Eleusis wygląda raczej na łupienie miejsc łatwych do obrobienia. No ja bym w każdym razie nie przepuściła…
(BTW: moja pewna znajomość spraw okołohypatiowych to tylko odprysk siedzenia w czasach i losach pana z diabłem na karku )
|
|
|
|
|
|
|
|
A kto pisał o tym diable Alaryka, bo przyznam, że o tych czasach książek trochę czytałem (nie tyle co Wy), ale tej opowieści nigdy nie słyszałem?
Jakaś wczesnośredniowieczna kronika? Mnich jakiś?
|
|
|
|
|
|
|
|
ja niestety nie wiem, pewnie kronika jakiegoś mnicha bądź hagiografia. A propos różnych cudowności tej epoki, pewien pisarz afrykański, Quodvultdeus bodajże - świetne imię mówiące, zapisał, że na płaszczach żołnierzy rzymskich walczących z Persami w wojnie najprawdopodobniej 421 bądź 441 r. pojawiły się krzyże w sposób cudowny ni stąd ni zowąd. W ten sposób mamy pierwszy przykład krzyżowców dosłownie "cruce signati"
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(keraunos @ 5/04/2010, 21:36) A kto pisał o tym diable Alaryka, bo przyznam, że o tych czasach książek trochę czytałem (nie tyle co Wy), ale tej opowieści nigdy? Jakaś wczesnośredniowieczna kronika? Mnich jakiś? Nie pamiętam. Raczej współczesny. Pamiętam wszystkie wzmianki lub szczegóły, ale bez buszowania w notatkach rzadko co potrafię przypisać do właściwego dziejopisa. Ale to któryś duży (Sokrates, Zosimos???). Napewno nie Klaudian Poszukam.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szapur II @ 5/04/2010, 22:41) Quodvultdeus
Fakt za czasów Wizygockich w afryce nazwiska mieli niesamowite. Niektórzy twierdza, że to jeszcze Kartagiński obyczaj pochodzący ze wschodu.
|
|
|
|
|
|
|
|
Mam „diabła”! Sozomen, księga IX, rozdz. VI. Nie jest użyte wprost słowo „diabeł” lub „demon”, ale „ktoś”. W literaturze spotykałam określenie diabeł/demon. „Ktoś nie daje pokoju i nieustannie ponagla” – interpretacja, że chodzi o byt niefizyczny chyba trafiona.
Mój wątek o pierwszych latach kariery pana A. też zdechł po kilku postach. No, może gdyby był Słowianinem… W wątku o Gotach za to był żar
|
|
|
|
|
|
|
|
Niekoniecznie jest to "diabeł", w świetle tekstu Sozomena może być to nawet Duch Święty Otóż Sozomen na początku tego rozdziałku pisze, że na wschodzie było spokojnie, mimo że władcą było dziecięcie , ale był to mega pobożny od maleńkości Teodozjusz Młodszy. Za to na zachodzie rozpętały się burze, tyranie czyli uzurpacje, i tak Alaryk wobec fiasku swego poselstwa do Honoriusza zaczął oblegać Rzym. W Rzymie wobec tego zaczęto uprawiać pogańskie bezeceństwa, ofiary i wróżby za pośrednictwem Etrusków (czyli po prostu kapłanów, przym. "etruski" odnosił się do form bodajże prodigiów i ofiar). Miało to ocalić miasto, Sozomen jest przekonany, że owo oblężenie i zdobycie Urbs było karą Bożą, - jakiś pobożny mnich wystąpił z radą dla Alaryka, żeby dał sobie spokój z sacco di Roma, na to ten odpowiedział, że jakiś wewn. głos nakazuje mu jednak atakować miasto - jest to jakby podkreślenie przez Sozomena odwrotnego skutku niż zamierzone przez ceremonie pogańskie w Rzymie w obliczu oblężenia przez Gotów.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ariańskim wodzem Duch św. sterował? Eee. Sozomen chyba byłby bardziej dosłowny, gdyby chciał wzorem Augustyna „zapominać” jaki to barbarzyńca / arianin i w ogóle fuj. Chyba też nigdzie nie spotkałam się z tak subtelnym sugerowaniem że „sprawca” to Duch Św. czy w ogóle ktoś pozytywny. I poza tym – wykazanie, że odganianie diabła diabłem prowadzi do takich katastrof jak złupienie Rzymu, też jest kuszącą interpretacją.
Ale można i Duchem. Bardziej jednak pasuje mi diabla interpretacja – inaczej Alaryk robiłby za prefigurę Bicza Bożego. Można trochę tak kombinować z Augustyna („Rzyyymianie, nic się nie staaaało…”) i jego cierpkie stwierdzenia, że gwałcone mniszki straciły coś, co wprawiało je w pychę.
W każdym razie Duch czy diabeł, interpretacja psychologiczna – zakładając, że charakterek Gota nie jest toposem „narwany barbarzyńca (wg mnie nie jest, drobne szczególiki pasują do obrazu choleryk + zdolności dyplomatyczne) – może dobrze wyjaśniać jak odbierano zachowania Gota.
|
|
|
|
|
|
|
|
Zostanę przy diablej interpretacji. Co oczywiście nie oznacza, że napewno jest słuszna Powtarzam: gdybym wpadała na takie subtelne przypisywanie mocom niebieskim sprawczego kierownictwa, to tak. Jednak takie półgębkiem mówienie bardziej pasuje do „podejrzenia diabła”. Sozomen – zaraz zacznie się średniowiecze – wiele razy nie nazywa się tam diabła po imieniu, a za pomocą ogólników i eufemizmów.
|
|
|
|
|
|
|
|
Równie dobrze może być to bóg pogański, ten szepczący do ucha Alarykowi, Sozomen udowadniałby w ten sposób jeszcze bardziej nieskuteczność ofiar etruskich, i "półgębkowatość" pasuje ... Poza tym wyraźnie określa los Rzymu Sozomen jako karę bożą.
|
|
|
|
|
|
|
|
No a czym jest dla chrześcijanina tamtego czasu bóg pogański? Tu się nie pitolili – „demony, bałwany etc.” Kara Boża – oczywiście. Militarnie to się nic nie stało, ale „prestiżowy” strzał w pysk Imperium odebrało, że oj. Kara Boża jest tu najlepszym wykrętem – ale już Augustyn był bardziej pracowity udowadniając nieważność Rzymu. Z tym, że istniała wcześniejsza propaganda chrześcijańska (teraz to będzie radość, pokój, spokój i w ogóle…) z której to propagandy musiał wywinąć się Augustyn, dotyczyła również Sozomena. Który był mniej pomysłowy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Eamr @ 5/04/2010, 22:53) No a czym jest dla chrześcijanina tamtego czasu bóg pogański? Tu się nie pitolili – „demony, bałwany etc.” Owszem, ale w przypadku narracji Sozomena nie jest tak do końca ważne kto mówi, tylko co mówi Alarykowi... Na dodatek ten głos wywołuje efekt przeciwny do zamierzonego efektu ceremonii "etruskich" w mieście Dotykamy zdaje się tematu, czy diabeł może być narzędziem Boga
|
|
|
|
|
|
|
|
Ciekawe jak to "ktoś" w greckim oryginale wygląda?
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|