|
|
Historyczna przyszłość,
|
|
|
|
Ja mam nieodparte wrażenie, że badania historii starożytności i średniowiecza, czyli tych epok, które oferują nam bardzo ograniczoną i raczej rzadko powiększającą się liczbę źródeł pisanych (pomijam źródła archeologiczne) w przyszłości zmienią swój charakter. Nie ma co ukrywać, że w tych dziedzinach ilość tematów na prace magisterskie, doktorskie, habilitacyjne i wszystkie inne, powoli zawęża się. Wiele zagadnień zostało już gruntownie opracowanych i coraz trudniej napisać coś odkrywczego, dojść do nowych wniosków, operując tym samym materiałem źródłowym, co wcześniejsi historycy. Nie jest to jeszcze problem dzisiejszych naukowców, ale myślę, że za 100-200 lat będzie całkiem realny. Jak zostanie rozwiązany? Zapewne będzie powstawało więcej opracowań z zakresu tzw. historii historiografii, czyli analizujących problem przez pryzmat poglądów wcześniejszych historyków, bez korzystania ze źródeł historycznych np. temat: zjazd gnieźnieński w opiniach polskich historyków XIX-XX wieku. Już obecnie na wielu seminariach magisterskich powstaje dużo takich prac. Na kierunkach historycznych w Europie Zachodniej ta tendencja stała się już bardzo powszechna.
Żeby nie było tak pesymistycznie, twierdzę że miłośnicy historii najnowszej wraz z rozwojem technologii informacyjnych będą dysponowali coraz większym arsenałem źródeł, chociaż oczywiście niektóre archiwa nadal pozostaną zamknięte dla badaczy na długie dziesięciolecia.
|
|
|
|
|
|
|
|
Chciałbym tu zacytować trafną w tym kontekście wypowiedź prof. P. Urbańczyka: "Przeszłość ciągle się zmienia, ale niewielu ludzi sobie to uświadamia". Mam nadzieję, że historycy przy wsparciu archeologów uświadomią ten fakt większej liczbie osób.
|
|
|
|
|
|
|
|
Słuszna uwaga. Właśnie ścisła współpraca historyków i archeologów jest bardzo ważna, a wręcz nieodzowna.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja czekam kiedy historycy zaczną pisać prawdę o tym co wiadomo a nie swoje przypuszczenia i bujdy napiszą jako prawdę. Na dobrą sprawę nie wiemy czy Sczodry zabił bp. Stanisława cała otoczka do Stanisława powstało grubo po wszystkim na potrzebe stworzenia kultu. Gall pisze tylko o jakimś biskupie a to tylko jeden przykład z ogromu! (Ten sam Gal pisze o Popielu i myszach)
|
|
|
|
|
|
|
Annales
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 3 |
|
Nr użytkownika: 57.318 |
|
|
|
Stopień akademicki: mgr |
|
Zawód: nauczyciel |
|
|
|
|
Polidaktyl pisze o Gallu - no i można tu zacząć, czyli biorę pierwszą wypowieź z rzedu. Dzięki ostatnim badaniom porównawczym posiłkującym się komputerem nie był to ani Gall, ani Anonim tylko mnich z Italii jakiś tam...
historia starożytna - technika będzie wspomagała dogłębniejsze odczytanie informacji ze znalezisk, a historyk będzie zbieral informacje od analityków laboratoryjnych, z programów komputerowych i tradycyjnie od archeologów. nie odczytano też pisma Majów czy Kreteńczyków...
Historia najnowsza dopiero zostaną otwarte archiwa II wojny światowej i późniejsze...
Nudy nie będzie - tylko życzyć sobie możemy fachowości i obiektywizmu w przedstawianiu historii
|
|
|
|
|
|
|
|
Poza tym nikt nie powiedział, że raz odczytane i zinterpretowane źródła, od dawna nam znane, są zinterpretowane na pewno dobrze. Te same źródła (nawet przy założeniu, że się skończą), mogą być odczytywane jeszcze wiele, wiele razy, a przy nowych odkryciach będzie można więcej z nich "wyciągnąć".
|
|
|
|
|
|
|
|
Z analizowaniem historii jest pewien problem natury metodologicznej. Nigdy niedane nam będzie analizować historii "w samej sobie". Jedyne co możemy robić to analizowanie źródeł, a więc czyjejś interpretacji danych wydarzeń. Nasza analiza jest więc interpretacją interpretacji (por. Hayden White, "Metahistory").
|
|
|
|
|
|
|
|
Ostatnio czytając posłowie do jednej z syntez dziejów Europy, zacząłem się zastanawiać, nad psychologią historyczną i oglądaniem źródeł także pisanych przez psychologów i historyków. Możliwy jest też rozwój technik laboratoryjnych np. badania DNA które pomogłyby stwierdzić czy kilku władców (także polskich) pochodziło aby od swojego ojca. Co prawda jest to groźne narzędzie godzące w mit historii bo co by się okazało gdyby np. Kazimierz IV był synem jednego z rycerzy lub nie daj Bóg starozakonnego bankiera o co w swoim czasie podejrzewano księżną Zofię.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Donia @ 21/07/2009, 14:31) Z analizowaniem historii jest pewien problem natury metodologicznej. Nigdy niedane nam będzie analizować historii "w samej sobie". Jedyne co możemy robić to analizowanie źródeł, a więc czyjejś interpretacji danych wydarzeń. Nasza analiza jest więc interpretacją interpretacji (por. Hayden White, "Metahistory").
Oprócz White'a nie zapomnijmy o ojcu tej koncepcji czyli Nietzschem , a za nim jeszcze Jacques Derrida
QUOTE(Polidaktyl @ 25/07/2009, 21:04) Ostatnio czytając posłowie do jednej z syntez dziejów Europy, zacząłem się zastanawiać, nad psychologią historyczną i oglądaniem źródeł także pisanych przez psychologów i historyków. Możliwy jest też rozwój technik laboratoryjnych np. badania DNA które pomogłyby stwierdzić czy kilku władców (także polskich) pochodziło aby od swojego ojca. Co prawda jest to groźne narzędzie godzące w mit historii bo co by się okazało gdyby np. Kazimierz IV był synem jednego z rycerzy lub nie daj Bóg starozakonnego bankiera o co w swoim czasie podejrzewano księżną Zofię.
Od czasu badań Iana Wooda na dynastię patrzy się już bardziej jako na polityczny konstrukt, nie zaś grupę krewniaków
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|