|
|
Polskość Wileńszczyzny
|
|
|
|
Mnie zastanawia, skąd taka wyraźna granica etnosów polskiego i litewskiego na Suwalszczyźnie. Wileńczyzna przecież przechodziła klinowo w Kowieńszczyznę. Czy kluczem było jak w poście wyżej że tu nie było Białorusinów, a tylko Polacy i Litwini?
|
|
|
|
|
|
|
|
Mnie tu bardziej zastanawia poczucie przynależności danej ludności. Nie tyle tu chodzi o język, ale poczucie związku z daną nacją. Do uzyskania niepodległości przez Litwę w regionie kowieńskim mówiło się głównie po polsku, co zmieniło się wraz z intensywną polityką lituanizacyjną. Podobno taki los spotkałby Wileńszczyznę, gdyby jakimś sposobem została przy Litwie. Trudno też przez to mówić, czy przedstawiciele danej ludności byli Polakami czy Litwinami, skoro w pewnym momencie musieli zdecydować się z powodów politycznych na którąś z tych tożsamości, a w kolejnej perspektywie także używanego języka, którym operowały potem ich dzieci. Ta kwestia mi osobiście wydaje się zabawna z jednego powodu - mimo sztucznej lituanizacji nazwisk wśród występujących na Litwie bardzo wiele występuje także w Polsce. Więc jeśli słychać o takich nazwiskach jak np. (pierwsze, jakie przyszły mi do głowy) Kaminskas, Chodakauskaitė, Butkievicus, to może się okazać, że spokrewnione z nimi rodziny od lat żyją w Polsce, ale posiadają inną świadomość narodową, jak i oczywiście nazwiska zgodne z polską pisownią.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(mlukas @ 14/02/2017, 23:12) Mnie zastanawia, skąd taka wyraźna granica etnosów polskiego i litewskiego na Suwalszczyźnie. Wileńczyzna przecież przechodziła klinowo w Kowieńszczyznę. Czy kluczem było jak w poście wyżej że tu nie było Białorusinów, a tylko Polacy i Litwini?
Wale nie taka wyraźna https://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Mapa_roz...itwy_w_1929.jpg Tam też zostało wielu Polaków po drugiej stronie granicy.
QUOTE(Roofix @ 15/02/2017, 1:16) Mnie tu bardziej zastanawia poczucie przynależności danej ludności. Nie tyle tu chodzi o język, ale poczucie związku z daną nacją. Do uzyskania niepodległości przez Litwę w regionie kowieńskim mówiło się głównie po polsku, co zmieniło się wraz z intensywną polityką lituanizacyjną. Podobno taki los spotkałby Wileńszczyznę, gdyby jakimś sposobem została przy Litwie. Trudno też przez to mówić, czy przedstawiciele danej ludności byli Polakami czy Litwinami, skoro w pewnym momencie musieli zdecydować się z powodów politycznych na którąś z tych tożsamości, a w kolejnej perspektywie także używanego języka, którym operowały potem ich dzieci. Ta kwestia mi osobiście wydaje się zabawna z jednego powodu - mimo sztucznej lituanizacji nazwisk wśród występujących na Litwie bardzo wiele występuje także w Polsce. Więc jeśli słychać o takich nazwiskach jak np. (pierwsze, jakie przyszły mi do głowy) Kaminskas, Chodakauskaitė, Butkievicus, to może się okazać, że spokrewnione z nimi rodziny od lat żyją w Polsce, ale posiadają inną świadomość narodową, jak i oczywiście nazwiska zgodne z polską pisownią.
Z rodzinami i to normalka. Najbardziej jaskrawy przykład: Gabriel Narutowicz pierwszy polski prezydent i jego rodzony brat Stanislovas Narutavičius twórca państwa Litewskiego.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Stanislovas Narutavičius
Nie znam tej postani a bardzo mnie zainteresowała
|
|
|
|
|
|
|
|
Za wikipedią: "Stanisław Narutowicz popełnił samobójstwo w Kownie 31 grudnia 1932 roku, rozczarowany kłótliwością i nieprzejednaniem Polaków oraz polityką rządu litewskiego wobec Polaków na Litwie. Historycy litewscy wskazują dziś na kłopoty prywatne i zdrowotne Stanisława Narutowicza jako przyczyny samobójstwa ważniejsze niż niepowodzenie jego zamiarów politycznych."
Ale jego syn Kazimierz był emisariuszem rządu litewskiego do spraw uregulowania stosunków z Polską.
BTW. Kiedyś słyszałem, albo czytałem (wiem do forum nie przystaje, wydaje mi się że w Skrzydlatej Polsce, na temat przemytu z Litwy za pomocą An-2), że granica Polsko-Litewska była najbardziej dla Straży Granicznej niewdzięczna do pilnowania, bo się nie zmieniała od wówczas 80 lat i miejscowi wiedzieli, jak się przedostać na drugą stronę.
|
|
|
|
|
|
|
|
Bez przesady jeszcze dłużej nie zmieniała się granica w Karpatach i tam znacznie łatwiej się ukryć przemytnikom.
Ten post był edytowany przez mlukas: 20/02/2017, 15:06
|
|
|
|
|
|
|
|
BTW Na tej mapce linia nr 1 określa wschodnią i południową granicę występowania miejscowości zakończonych na -iszki. Czyli pierwotnie litewskich zapewne.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(El_Slavco @ 7/02/2017, 16:58) Czynniki pewnie były identyczne jak w przypadku Lwowa - tam też miasto było głównie polskie, a okolice ukraińskie. Ale jakie to czynniki to nie wiem bo się tym nie interesowałem
Akurat Wileńszczyzna była fenomenem, bo Polacy byli nie tylko w miastach, na dworach czy koloniach, ale cały obszar od Grodna do Dźwiny był spolonizowany i nawet uboga ludność wiejska uważała siebie za Polaków. Może mieli nawet silniejszą tożsamość niż chłopi z Kongresówki.
|
|
|
|
|
|
|
|
Polonizacji Wileńszczyzny dopomógł z jednej strony ruch młodolitewski, zawężający pojęcie Litwina do osoby posługującej się językiem litewskim, co wykluczyło słowiańską ludność dawnego WXL, a z drugiej strony słabość białoruskiego ruchu narodowego-Białorusini uważali się za Tutejszych lub za część szerszego świata prawosławnego (z którym siłą rzeczy katolicy z Wileńszczyzny utożsamiać się nie mogli).
Przy czym polonizacja Wileńszczyzny nie miała charakteru lingwistycznego-ludność przyjęła polską świadomość narodową, wciąż w większości używając na codzień dialektów zachodniobiałoruskich. Polszczyzna kresowa dominowała w miastach i dawnych wsiach szlacheckich, chłopi natomiast mówili "po prostemu", czyli gwarami białoruskimi z naleciałościami polskimi i litewskimi. Prostej Mowy na terenach wiejskich wokół Wilna Polacy używają po dzień dzisiejszy:
https://kresy24.pl/jankowiak-polacy-na-wile...ara-bialoruska/
Podobnie jak Polacy z Grodzieńszczyzny.
Białoruskojęzyczni Polacy zamieszkiwali też okolice Sokółki i Dąbrowy Białostockiej, ale po 2wś asymilacja językowa nadgoniła narodowościową i wśród katolików Prosta Mowa wyszła z użycia
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(mlukas @ 15/02/2017, 0:12) Mnie zastanawia, skąd taka wyraźna granica etnosów polskiego i litewskiego na Suwalszczyźnie. Wileńczyzna przecież przechodziła klinowo w Kowieńszczyznę. Czy kluczem było jak w poście wyżej że tu nie było Białorusinów, a tylko Polacy i Litwini? Może też fakt, że na Suwalszczyźnie szlachta była nieliczna, dominowały królewszczyzny, a potem dobra narodowe. Ergo niewiele było szlacheckich zaścianków, miasta były małe, więc chłopi się nie spolonizowali.
|
|
|
|
|
|
|
|
Brak polonizacji północnej guberni suwalskiej, w końcu Królestwa Polskiego też całkiem ciekawy, tu pewnie widać było wpływy gimnazjum w Mariampolu, które nie spełniło swoich celów (pierwotnie miało służyć rusyfikacji, ostatecznie wykształciły się tam elity litewskie).
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|