|
|
MIECZYSLAW RAKOWSKI, 1926 - 2008
|
|
|
|
8 Listopada 2008r zmarł Mieczysław F. Rakowski ostatni I sekretarz PZPR, premier rządu PRL w latach 1988 - 1989 a przede wszystkim twórca i wieloletni Redaktot Naczelny "Polityki". Jak dla mnie jedyny sympatyczny komunista, któremu postawiłbym chętnie wódkę. Dziwię się ale jeszcze nie znalazłem o nim tematu. Warto by chyba o tej postaci podyskutować.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Watta @ 14/11/2008, 15:06) Dziwię się ale jeszcze nie znalazłem o nim tematu. Warto by chyba o tej postaci podyskutować. Nie wiem jakiego rodzaju dyskusji oczekujesz, przecież MFR pił wódkę z Jaruzelskim i Kiszczakiem. Aż strach pomyśleć, co tu się będzie zaraz działo.
Czy to prawda, że MFR wybija się (w kontekście uwalniania gospodarki) na tle innych premierów lat 80tych? W końcu to u siebie w rządzie pozwolił działać Wilczkowi?
|
|
|
|
|
|
|
|
od czasu gdy jako wicepremier (1981) odpowiedzialny za rozmowy ze związkami zawodowymi musiał się spotykac z klasą robotniczą alergicznie nienawidził Solidarności. Stąd najprzyjemniejszą decyzją w ramach liberalizmu gospodarczego było postawienie Stoczni Gdańskiej w stan likwidacji. Na pozostałe zakłady będące w takiej samej lub gorszej kondycji gospodarczej nie starczyło mu już prokapitalistycznego zapału. Jest też autorem takich złotych myśli o tym, że kiedyś Rzym promieniował na Wadowice, a dziś Wadowice na Rzym. Ulubiony bohater wystąpów Jacka Fedorowicza ("premier odrzucił grzywkę... natychmiast ktoś mu ją podał", "Chcecie waaaadzy").
Jeśli był zwolennikiem zmian to tylko w kierunku ówczesnych Chile. A Jazruzelskiego namiawiał by był polskim Pinochetem. W połowie mu sie to udało (naród za morde...), w połowie gorzej (...i wprowadzić wolny rynek).
Ostatecznie zmiany wolnorynkowe sprowadziły się do podłożenia przyszłym rządom (już, co niekoniecznie musiał przewidzieć, solidarnościowym) hiperinflacji. Na szczęście po Rakowskim był Balcerowicz.
|
|
|
|
|
|
|
|
A radio tak wychwalało zmarłego jako najbardziej otwartego na rozmowę komucha ,i okrągły stół tylko dzięki niemu . W pewnym momencie zastanawiałem się czy te pochwały na pewno o nim pzd.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(SAS Sandomierski @ 14/11/2008, 16:31) A radio tak wychwalało zmarłego jako najbardziej otwartego na rozmowę komucha ,i okrągły stół tylko dzięki niemu . W pewnym momencie zastanawiałem się czy te pochwały na pewno o nim pzd.
okrągły stół?
Okrągły Stół się odbył POMIMO działań Rakowskiego. Był ostatnim, który proponowałby się porozumieć z Wałęsą (kolejna szczególna - a może podstawowa alergia od czasu, gdy Wałęsa pokazał mu drzwi w stanie wojennym)
Decyzja o likwidacji Stoczni była najprawdopodobniej próbą sprowokowania Solidarności do zerwania wszelkich rozmów.
|
|
|
|
|
|
|
|
To kto był właściwym ojcem okrągłego stołu poza kulejącą gospodarką? pzd.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(SAS Sandomierski @ 14/11/2008, 17:07) To kto był właściwym ojcem okrągłego stołu poza kulejącą gospodarką? pzd. Papież. Bez Kościoła przeciwnicy nigdy nie zasiedliby do rozmów przy Okrągłym Stole. Wraz ze śmiercią JP2 dawni przeciwnicy już otwarcie rzucili się sobie do oczu. Tyle, że teraz to kabaret, wtedy... nie koniecznie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Owszem, dokonania Rakowskiego jako polityka są nędzne, można by rzec do upadłego wierzył w socjalizm i przyjaźń z sowietami. Innej wizji Polski nie nie chciał dostrzec, nie próbował nawet. Przynajmniej nie był obrotowy tylko szczery komunista, utonął z tonacym okretęm prxzegranej do cna sprawy, to też swego rodxaju rzadka umiejetność u polityka. Ale stworzona przez niego "Polityka" była chyba jedynym szerokonakładowym tygodnikiem opinni w której przez ponad 30 lat dyskutowano w dość otwarty jak na ten system sposób o tym jak nadać socjalizmowi ludzki kształt. Czasem jak na lata 70-te były to odważne dyskusje w Sowietach, NRD czy Czechach by nie przeszło. To pismo w tamtym systemie dało wielu ludziom wiarę, że być może coś się "ruszy" dawało cień nadziei na zmiany, poluzowanie gorsetu, odzyskania choćby skrawka wolności a ludziom we tamtym systemie nadzieja była potrzebna. Oczywiście przy dzisiejszej wolności prasy tamta "Plityka" wygląda śmiesznie, trudna nawet powiedzieć, że to były wolnościowe drgawki, raczej ledwo wyczuwalne dygody, często wpisane między wierszami ale dla ludzi to było ważne. Zawsze jakiś sygnał, że nasz komuna nie jest aż tak "zamordystyczna" jak sowiecka. I za to cenię Rakowskiego. Oczywiście był i Tygodnik Powszechny na przykład, bardziej jeszcze otwarty ale gdzie go dostać było? Trzeba było mieć plecy i chody a jeden egzemplarz przez ludzi zczytywany do strzepków papieru dosłownie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE To kto był właściwym ojcem okrągłego stołu poza kulejącą gospodarką QUOTE Papież Nie po raz pierwszy zdarza się sytuacja, gdy mam inne zdanie od kol. Bolesława na temat przedstawicieli Kościoła, ale pierwszy raz w takiej konstelacji. Nie jest źle!
W "Reglamentowanej rewolucji" A. Dudek pisze, iż pierwszy raz rozważano porozumienie czy rozmowy z Wałęsą i jego środowiskiem (stanowiącym kluczową część ówczesnej opozycji) na przełomie kwietnia i maja 1998 - w okresie tzw. wiosennej fali strajków. Wtedy Wałęsa złożył propozycję rozmów o gospodarce prezesowi NBP Bace i wicepremierowi Sadowskiemu, zaprosił ich na posiedzenie tzw. "sześdziesiątki" - posiedzenia czołowych działaczy Solidarności. Propozycja nie została przyjęta, ale 3 maja przedstawiciele kierownictwa PZPR Ciosek i Czyrek spotkali się z doradcą Wałęsy - Wielowiejskim i przekazali ogólną zgodę na prowadzenie rozmów (o nieokreślonym na razie charakterze) z Wałęsą.
Koncepcja wejścia do sejmu opozycji została przedstawiona przez tegoż Cioska - dyrektorowi Biura Prasowego Episkopatu - ks. Orszulikowi 3 czerwca. Kto ją wymyślił - A. Dudek nie pisze, ale był to krok logiczny - różnych odszczepieńców opozycji powsadzano do wszelkich możliwych rad konsultacyjnych, Wałęsę chciano wsadzić do Rady Nadzorczej ZUS - ale odmówił. Został tylko Sejm.
Natomiast podtrzymując myśl Bolesława - napiszę to co zawsze piszę w dyskusjach z obrońcami PZPR. Doniosła decyzja o działaniu w sposób pokojowy została podjęta przez opozycję w latach 70. Ten parytet na niestosowanie siły był łamany przez władzę w granicach rozsądku (mniej więcej 100 trupów do 1, siniaków nie licząc) i dzięki temu nie doszło do jakiejś partyzantki miejskiej, kolejnego nieudanego powstania.
A co do Rakowskiego - nieee , jak o tym myślę słabo się robi. Każdy kto żył w tych czasach ma taką traumę psychiczną, że już nic prawie nie pamięta. Inflacja, inflacja i jeszcze raz inflacja. Prawo do działalności gospodarczej, za które tak się go chwali było potrzebne do zakładania tzw spółek nomenklaturowych - dyrektor + kumple zakładają spółkę i sprzedają deficytowy towar produkowany przez swoje przedsiębiorstwo. "Ustawa o niektórych warunkach konsolidacji gospodarki narodowej" pozwalała na przejmowanie w użytkowanie majątku państwowego przez osoby prywatne. Spółek takich powstało wtedy kilka tysięcy i to była pierwotna akumulacja kapitału, dzięki której powstali pierwsi pseudoprzedsiębiorcy. To rozwiązanie plus beztroskie drukowanie pieniędzy do dzisiaj odbija się czkawką.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie mówię, że rozmowy były z inicjatywy Kościoła, choć nie zdziwiłbym się, gdyby to właśnie stamtąd wyszła idea. Miałem na myśli raczej stworzenie warunków do podjęcia rozmów, pewnego klimatu przy aktywnym zaangażowaniu. Gdyby nie papież wobec którego władza ludowa czuła pewien respekt, żadna ze stron mogłaby się nie zdecydować na rozmowy, nie tylko z zawiści i wcześniejszych uraz, ale choćby z powodu braku zaufania. Bez kościelnej mediacji i współuczestnictwa jestem przekonany, że nic by z tego nie wyszło.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(SAS Sandomierski @ 14/11/2008, 17:31) A radio tak wychwalało zmarłego jako najbardziej otwartego na rozmowę komucha ,i okrągły stół tylko dzięki niemu . W pewnym momencie zastanawiałem się czy te pochwały na pewno o nim pzd.
Cóż w mediach tak już jest, że o zmarłych raczej tylko dobrze sie mówi, zwłaszcza jeżeli chodzi o byłych luminarzy PRL . Rakowski po za tym był dziennikarzem, więc niejako kolegą po fachu ( tu obowiązuje solidarność zawodowa). Z tego też powodu u Rakowskiego występowała ochota na rozmowy, bo jako dziennikarz po pierwsze to lubił robić, a po drugie umiał ( a paru jego kuleniów z Politbiura nie).
Miecio to był jednak gościu postrzegany jako ,,beton" a jego otwarcie na gospodarkę, tzn wpuszczenie Wilczka na rynek zaowocowało stworzeniem podwalin pod biznes ubecko - komunistyczny i stworzenie dzikiego kapitalizmu ( ze złodziejską prywatyzacją, wszechobecnym kolesiostwem i korupcją) i w związku z powyższym Miecio razem z Wilczkiem i paru innymi powinni gnić w lochu o chlebie i wodzie do końca ich dni.
Muszę jednak przyznać, że zafundował mi rozrywkę chyba jedną z lepszych ( obok ,,Muppet Show" - leciało w piątki i ,,Urban Show" - we wtorki) jakie widziałem w szarym i smętnym programie tv serwowanym nam przez komuchów. Wybrał się niegdyś do stoczni podyskutować z robotnikami . Liczył zapewnie że jako światły intelektualista ,,rozwali" głupich roboli, przy okazji pokazując ludzką twarz junty i odniesie sukces p.r. ( pijarowy) . Robotnicy Miecia wyśmiali i wygwizdali, a nawet zaproponowali mu różne rozrywki ( huśtanie na krawacie). Miecio ciśnienia nie wytrzymał i było zabawnie i radośnie- no oczywiście ku wielkiej zgrozie i oburzeniu ( ,,no jak można potraktować tak premiera" ! ,,jak można tak reagować na wyciągniętą do zgody dłoń" ! itd)parunastu intelektualistów, którzy jak zapewniam Cię do dziś w mediiach straszą i są uznawani z ,,moralne ałtoryteta"
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Bartłomiej Rychlewski @ 15/11/2008, 12:27) QUOTE(SAS Sandomierski @ 14/11/2008, 17:31) A radio tak wychwalało zmarłego jako najbardziej otwartego na rozmowę komucha ,i okrągły stół tylko dzięki niemu . W pewnym momencie zastanawiałem się czy te pochwały na pewno o nim pzd. Cóż w mediach tak już jest, że o zmarłych raczej tylko dobrze sie mówi, zwłaszcza jeżeli chodzi o byłych luminarzy PRL . Rakowski po za tym był dziennikarzem, więc niejako kolegą po fachu ( tu obowiązuje solidarność zawodowa). Z tego też powodu u Rakowskiego występowała ochota na rozmowy, bo jako dziennikarz po pierwsze to lubił robić, a po drugie umiał ( a paru jego kuleniów z Politbiura nie). Miecio to był jednak gościu postrzegany jako ,,beton" a jego otwarcie na gospodarkę, tzn wpuszczenie Wilczka na rynek zaowocowało stworzeniem podwalin pod biznes ubecko - komunistyczny i stworzenie dzikiego kapitalizmu ( ze złodziejską prywatyzacją, wszechobecnym kolesiostwem i korupcją) i w związku z powyższym Miecio razem z Wilczkiem i paru innymi powinni gnić w lochu o chlebie i wodzie do końca ich dni. Muszę jednak przyznać, że zafundował mi rozrywkę chyba jedną z lepszych ( obok ,,Muppet Show" - leciało w piątki i ,,Urban Show" - we wtorki) jakie widziałem w szarym i smętnym programie tv serwowanym nam przez komuchów. Wybrał się niegdyś do stoczni podyskutować z robotnikami . Liczył zapewnie że jako światły intelektualista ,,rozwali" głupich roboli, przy okazji pokazując ludzką twarz junty i odniesie sukces p.r. ( pijarowy) . Robotnicy Miecia wyśmiali i wygwizdali, a nawet zaproponowali mu różne rozrywki ( huśtanie na krawacie). Miecio ciśnienia nie wytrzymał i było zabawnie i radośnie- no oczywiście ku wielkiej zgrozie i oburzeniu ( ,,no jak można potraktować tak premiera" ! ,,jak można tak reagować na wyciągniętą do zgody dłoń" ! itd)parunastu intelektualistów, którzy jak zapewniam Cię do dziś w mediiach straszą i są uznawani z ,,moralne ałtoryteta"
A Politykę z mieciowego okresu czytałeś? Czy było w obozie drugie takie pismo? Jeden dzień z życia Iwana Denisowicza ojciec ma do dziś zachowany Jak tak wygląda beton(w latach 60-tych) to kim byli wówczas liberałowie??? pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Piro @ 15/11/2008, 20:42) A Politykę z mieciowego okresu czytałeś? Czy było w obozie drugie takie pismo? Jeden dzień z życia Iwana Denisowicza ojciec ma do dziś zachowany Jak tak wygląda beton(w latach 60-tych) to kim byli wówczas liberałowie??? pozdrawiam
Czytałem, czytałem , ale to niewiele zmienia w mojej ocenie ,,Mietka bez krawata" - a tak na marginesie to Urban też pisał ( chyba nawet w ,,Po prostu") ciekawie a był i jest z niego arcyłotr i łajdus pierwszej wody.
Oczywiście byli gorsi od Mniecia ( ot taki Albin Siwak )ale czy to ma znaczenie ?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Bartłomiej Rychlewski @ 15/11/2008, 21:35) QUOTE(Piro @ 15/11/2008, 20:42) A Politykę z mieciowego okresu czytałeś? Czy było w obozie drugie takie pismo? Jeden dzień z życia Iwana Denisowicza ojciec ma do dziś zachowany Jak tak wygląda beton(w latach 60-tych) to kim byli wówczas liberałowie??? pozdrawiam Czytałem, czytałem , ale to niewiele zmienia w mojej ocenie ,,Mietka bez krawata" - a tak na marginesie to Urban też pisał ( chyba nawet w ,,Po prostu") ciekawie a był i jest z niego arcyłotr i łajdus pierwszej wody. Oczywiście byli gorsi od Mniecia ( ot taki Albin Siwak )ale czy to ma znaczenie ? Może jednak należy mierzyć ludzi jedną miarką,jak nie to wychodzi taka "manipulacja semantyczna" Za okres Polityki dla Miecia duży plus- na tamte czasy to było coś. Co co łysego to racja - zaczynał jako liberał pierwszej wody( wg ówczesnych standardów ) Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
Pod koniec lat siedemdziesiątych Andrzej Wajda nakręcił film "Bez Znieczulenia". Jest on chyba do kupienia lub wypożyczenia. Film oparty był na realiach ówczesnej "Polityki" Mieciowej Może ktoś chciałby się wypowiedzieć Wszak ten film to rodzaj źródła historycznego...
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|