Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> NSZZ "S" w drugiej polowie lat osiemdziesiatych, Odnowa zwiazku, wydarzenia polityczne
     
Jacek Z
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 609
Nr użytkownika: 44.493

Jacek Z.
Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: kablowanie
 
 
post 22/06/2008, 0:36 Quote Post

Watek wydzielony, dotyczacy reaktywacji NSZZ "S" w drugiej polowie lat osiemdziesiatych, zalamania sie systemu PRL, procesow prowadzacych do wyborow 1989.
====================================================================




W 1980 roku powstała SOLIDARNOŚĆ. Strajki robotnicze, a później studenckie pokazały kierunek rozwoju SOLIDARNOŚCI. Rozmodleni robotnicy i studenci, księża zapraszani do zakładów pracy i na strajkujące uczelnie, kolejki do polowych konfesjonałów, msze strajkowe z rzeszą wiernych przystępujących do komunii świętej, wieszanie krzyży w pracy. Nawet sławny wizerunek Matki Boskiej w klapie marynarki Wałęsy... Bez wątpienia był to oddolny społeczny ruch powstający na podłożu wiary. Nie pomogły próby przeinterpretowania przesłania ruchu przez podesłanych przez SB "ekspertów" (Znamienne było niedopuszczenie do władz krajowych na I zjeździe Solidarności pana Gieremka). Nie pomogło masowe wstępowanie funkcjonariuszy PZPR (chyba tych z SB) do Solidarności. Ruch pozostał w głównym nurcie wierzący, katolicki, polski.
I oto 1989 rok. Znów widzimy "SOLIDARNOŚĆ". Ale cóż to? Inne władze, inni ludzie, inne idee. Pan Bóg tylko w osobach typu T.Mazowiecki (to ten sam który karierę zrobił na potępieniu biskupa Kaczmarka).
Gdzie się podziały wielkie postaci Sierpnia? Gdzie około miliona młodych Polaków zaangażowanych w SOLIDARNOŚĆ (wypędzeni za granicę!)?
Nagle do władzy w nowej "SOLIDARNOŚCI" dochodzą (niedemokratycznie)ludzie związani od lat z komunizmem (Gieremek - sekretarz PZPR na Uniwersytecie Warszawskim, Kuroń - twórca "czerwonego harcerstwa" rodzinnie komunista, Michnik - wywodzący się z rodziny funkcjonariuszy partyjnych z PZPR itd). Nowa "Solidarność" jest na nowo organizowana odgórnie. Oparta zostaje na lewicowych zlaicyzowanych podstawach. Służby specjalne dbają o właściwy dobór ludzi we władzach "SOLIDARNOŚCI". Nowa "Solidarność" nie ma nic wspólnego z ruchem z 80 roku. Założyciele SOLIDARNOŚCI z 80 roku próbują protestować, ale wsparcie służb specjalnych dla nowych władz jest silne i zaplanowane działania doprowadzają do farsy "okrągłego stołu" gdzie SB i WSI zasiada do rozmów z własnymi agentami. Wałęsa szybko pozbywa sie wizerunku Matki Bożej z klapy marynarki. I od tej pory rządzi lewica (Komuniści, socjaliści, libertyni, socjaldemokraci i jakby się tam jeszcze nie nazwali). "Socjalizm z ludzką twarzą". Nie oparty na wierze tak jak była oparta pierwsza SOLIDARNOŚĆ z 1980 roku.
Nowa "SOLIDARNOŚĆ" miała uwiarygodnić nowych ludzi bezpieki jako sprawujących władzę w imieniu ludzi ruchu Solidarności.

Zapraszam do dyskusji.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
pulemietczik
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.814
Nr użytkownika: 39.443

Stopień akademicki: dr
Zawód: wpisuje PESEL-e
 
 
post 22/06/2008, 20:17 Quote Post

A ja mam inny obraz Solidarności i ruchu studenckiego.
Owszem modlitwy, owszem konfesjonał ,msze.
Ale potem w akademikach wesołe impresy, damsko-męskie przyjaźnie, czasami miłość, niekiedy pierwszy seks...
Festiwal Piosenki Prawdziwej w Gdańsku trudno uznać za festiwal "Sacrosongu"
Jest co wspominać. Ot bujna młodość...

Ciekawe też były dalsze losy zwolenników Solidarności na uczelniach po ogłoszeniu Stanu Wojennego. Osoby związane z Kurią, tzw Rodzina Papieska, towarzysze Jana Pawła z wypraw kajakowych raczej zanurzyły się ponownie w nepotyczno-komunistyczne układy w radach wydziałów i Senacie. W każdym razie ich pomoc niezależnym, podziemnym strukturom był iluzoryczny, wyczuwało się niechęć i pretensje o "burzenie świętego spokoju" "szarganie autorytetów" (jakich?).
Działalność niezależna była prowadzona przez takich wesołych, żyjących pełnią życia i niezależnych młodziaków - wyprawy w góry, imprezy, bibuła...


Co do kontynuacji czy dyskontynuacji ruchu solidarnościowego - musimy zwrócić uwagę na jedną sprawę. Społeczeństwo 1998/89 to nie było społeczeństwo 1980/81. Szok stanu wojennego, potem lata marazmu zrobiły swoje. Strajki 1988 były tylko bladym echem strajków 1980, dominującym nastrojem była apatia i strach spowodowany hiperinflacją. To władze rozdawały karty, na końcu wymusiły dyskontynuację solidarności. Można mieć o to pretensje jak też o wiele innych rzeczy, ale trzeba brać pod uwagę niekorzystną pozycję liderów opozycji w stosunku do władzy a z drugiej strony presję pogarszającej się sytuacji gospodarczej.

Tak więc uważam, iż "inność" Solidarności z 1989r wynikała w dużej mierze z przemian społecznych. Ponowna rejestracja Solidarności (a nie wznowienie starej ze starymi władzami) przeszła raczej bez echa i została zaakceptowana przez czynnych zwolenników opozycji (w większości ludzi młodych, nie będących w Solidarności 1980 z racji wieku). Sprawa kościoła czy religijności nie miała z tym wiele wspólnego.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Jacek Z
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 609
Nr użytkownika: 44.493

Jacek Z.
Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: kablowanie
 
 
post 23/06/2008, 0:34 Quote Post

QUOTE
(...) ale trzeba brać pod uwagę niekorzystną pozycję liderów opozycji w stosunku do władzy (...)

Ta pozycja była wyjątkowo korzystna. System rozpadał się w całej Europie wschodniej. To już był koniec tej władzy i ona o tym wiedziała. Ludzie władzy bali się rozwiązania rumuńskiego.
QUOTE
Ponowna rejestracja Solidarności (a nie wznowienie starej ze starymi władzami) przeszła raczej bez echa i została zaakceptowana przez czynnych zwolenników opozycji (w większości ludzi młodych, nie będących w Solidarności 1980 z racji wieku).

To właśnie uważam za wielkie oszustwo. Władze nowej "Solidarności" podszyły się pod starą Solidarność i otrzymały kredyt zaufania należny starej Solidarności.
QUOTE
Sprawa kościoła czy religijności nie miała z tym wiele wspólnego.

Tak, siły prawicowe i chadeckie zostały niedopuszczone przez Kiszczaka i jego ludzi do okrągłego stołu. Wałęsa, Kuroń, Michnik, Gieremek oszukali społeczeństwo występując jako reprezentacja Solidarności. A do takiego występowania nie mieli mandatu. Nie mieli mandatu społecznego. Byli klasycznymi "samozwańcami"- oszustami.


Załączona/e miniatura/y
Załączony obrazek
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Nurglitch
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.474
Nr użytkownika: 11.929

Piotr Smolañski
Zawód: Informatyk
 
 
post 23/06/2008, 7:52 Quote Post



To nie jest prawda. Upadek komuny nie był żadnym zaskoczeniem dla Reagana - stało się dokładnie, jota w jotę to, co przewidział i ku czemu sterował.
Polscy decydenci z wierchuszki wiedzieli, że system trzeszczy już w 1981 kiedy Jaruzelski błagając o ewentualną interwencję Sowietów dostał twarde "niet". ZSRR już nie był do tego zdolnym. W ciągu następnych dziesięciu lat w Sowietlandzie doszło do absolutnej dekompozycji, urwała się wszelka pomoc dla Polski i w 1989 każdy z decydentów wiedział już świetnie, że władzą trzeba się teraz, natychmiast podzielić, wciągnąć Solidarność w firmowanie jej, bo jeszcze rok-dwa i będzie taka katastrofa, że faktycznie dojdzie do wymiany liści na drzewach (szkoda, że nie doszło).
Swoją drogą jedną z niewielu osób po opozycyjnej stronie, które prawidłowo zdiagnozowały sytuację był Kaczyński. Ciężko powiedzieć, czy z powodu jakiejś szczególnej przenikliwości (Kaczyński, jak cała reszta tuzów opozycji wiedział o ekonomii i gospodarce dokładnie nic i też nic go one nigdy nie obchodziły) czy po prostu z potrzeby głoszenia czegoś przeciwnego niż Kuroń i Michnik.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
pulemietczik
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.814
Nr użytkownika: 39.443

Stopień akademicki: dr
Zawód: wpisuje PESEL-e
 
 
post 23/06/2008, 9:43 Quote Post

Presja pogarszającej się sytuacji gospodarczej była silna, wszyscy obserwowali tworzenie się nomenklaturowych fortun, była chęć, aby "coś z tym zrobić" sprobować ugryźć władzę od wewnątrz. W postawie liderów opozycji było sporo niezorientowania, sporo naiwności. Zgadzam się, ze przy wszystkich jego wadach najtrafniejszy obraz sytuacji miał wtedy Kaczor. "Całe zło" systemu postkomunistycznego widzę nie w udziale w wyborach kontraktowych, dyskontynuacji Solidarności itd, tylko wydarzeniach po 1989r. Do 1989 każda decyzja miała swoje dobre i złe strony, ale wszystko było do naprawienia.

Po 1989 część naszych niezłomnych liderów obrosła w piórka i uznała, że można zarobić, część uciekła w myślenie żądaniowe i naiwne zaprzeczanie faktom.
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
pulemietczik
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.814
Nr użytkownika: 39.443

Stopień akademicki: dr
Zawód: wpisuje PESEL-e
 
 
post 24/06/2008, 7:55 Quote Post

Pod koniec lat 80-tych przewidując wystapienia społeczne przygotowano wariant stanu wojennego bis. Dopiero presja obiektywnych przesłanek gospodarczych a być może także stanowisko wschodniego sąsiada doprowadziła do liberalizacji gospodarki (rząd Rakowskiego) z jednoczesnym powstaniem nomenklaturowego kapitalizmu a la Chiny, tylko w gorszym wydaniu. Początkowo nikt władzą nikt nie chchciał się dzielić, powstały jakieś rady konsultacyjne, tego typu sztuczne ciała, galopujaca inflacja i ryzyko zamieszek społecznych w końcu stworzyła okrągły stół.

Nie był to żaden spisek, sprawa była wiadoma - jedna strona legalizuje opozycję, druga rezygnuje z jakichś planów odwetu, odebrania siłą pieniędzy zarobionych w nomenklaturowych spółkach. Rzecz omawiamy w podobnym temacie o oligarchii stworzonym przez Klaudiusza Wesołka.

Upieram się przy zdaniu, że takie były ówczesne oczekiwania społeczeństwa. Po hekatombie ofiar wojny i UB trudno było kogokolwiek przekonać, że wschodni sąsiad ledwo zipie, nie było chętnych na starcia zbrojne z LWP i MO, okragły stół to było już coś.

Dopiero poźniej sprawa uległa przyspieszeniu a jednocześnie spartoleniu - wynik wyborów zaskoczył wszystkich, rząd Mazowieckiego zamiast starać się usunać składowe poprzedniej epoki z systemu prawnego i politycznego zajmował się trudno powiedzieć czym.

Tak więc reasumując - kształt przemian politycznych w Polsce w świetle znanych dokumentów miał charakter ewolucyjny, na kolejny etap wpływ mial etap poprzedni a nie jakis plan stworzony jeszcze przed ćwierćwieczem przez genialnie wszystko przewidujących demiurgów historii

Oczywiście był w tych przemianach element walki o przywództwo obozu "solidarnościowego", dyskontynuacja (założenie na nowo) Solidarności było na ręke i władzom i obozowi Wałęsy - tak tez zrobiono. Sprawa wiary i katolicyzmu nie miała z tym nic wspólnego - przeciwnicy Wałęsy-Michnika są z róznych frakcji światopoglądowych.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Jacek Z
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 609
Nr użytkownika: 44.493

Jacek Z.
Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: kablowanie
 
 
post 24/06/2008, 11:06 Quote Post

Opinie bezpośrednich uczestników wydażeń (p.Gwiazdów, p.Walentynowicz i innych faktycznych założycieli i przywódców I Solidarności), ostatnio wydana książka IPN o Wałęsie (oraz histeryczne reakcje i próby zablokowania jej przez określone środowiska pookrągłostołowe), ujawnione powiązania wielu osób ze świata polityki z służbami specjalnymi, fakty ujawnione np. przez Łysiaka, Herberta czy Kisielewskiego, dwie części raportu o WSI mogą potwierdzaćć inną niż przedstawiona przez Ciebie wersja. To są bardzo poważne źródła a nie "bicie piany". Nie lekceważ również naukowców ze środowiska RM. Są to często cenieni profesorowie z bardzo bogatym dorobkiem naukowym i poważne osoby publiczne.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
pulemietczik
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.814
Nr użytkownika: 39.443

Stopień akademicki: dr
Zawód: wpisuje PESEL-e
 
 
post 24/06/2008, 11:30 Quote Post

Wielu z opozycjonistów miało niechlubny epizod współpracy z władzami czy bycia agentem co nie znaczy, że musiało to wpływać na ich późniejszą działalność, niezwykle heroiczną i godna najwyższego szacunku.
Tak samo oczywiście zgadzam się, że istniała opozycja nieokrągłostołowa która do rozmów z włdzą nie przystapiła i zostala następnie zepchnięta na margines w walce o władze w obozie Solidarności.
Ale czy to cokolwiek zmienia w tezie, że przemiany 88-89 były w pełni przygotowane i wyreżyserowane przez SB? Uważam, ze nie ma na to dowodów, jest to mało prawdopodobne. Gdyby mogli, Jaruzelski i koledzy zrealizowaliby "wariant chiński" ale nie zapanowali nad inflacją, musieli oddać władzę w zamian za uprzywilejowaną pozycję ekonomiczną.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
pulemietczik
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.814
Nr użytkownika: 39.443

Stopień akademicki: dr
Zawód: wpisuje PESEL-e
 
 
post 24/06/2008, 12:35 Quote Post

W książce Dudka są opisane plany studyjne "stanu wojennego bis" - wprowadzonego w przypadku rozruchów, które w obliczu galopującej inflacji i niezbędnych reform monetarnych w końcu musiały się zdarzyć. Tak więc "watiant chiński" kapitalizm nomenklaturowy + rządy siły był rozpatrywany.
Zrezygnowano z niego z powodu niepowodzeń gospodarczych - Chińczycy szli do góry, nasza makroekonomia ostro pikowała w dół.

Ale w czym tkwi istota sporu? W tym, że rozmowy Okrąglego Stołu i wybory 1989 to była pseudoprzemiana, rozmowy agentów z agentami wg ustalonego wcześniej, moż przed wieloma laty scenariusza. Że nic się nie zmieniło. Z takim pogladem się zgadzam.

Byli agenci wśrod Solidarności, mogli być sterowani, ale propozycja "Okragłego Stołu" i Sejmu kontraktowego została przez władzę wysunięta z powodu porażki poprzednich koncepcji (n.in. Rada Konsultacyjna z Benderem i Suchocką). Opozycja miała wybor propozycję przyjąc albo odrzucić. Obie koncepcje miały wtedy zwolenników i przeciwników, zwolennikami byli nie tylko agenci. Taka była filozofia działania legalnego, pokojowego opozycji, chętni do okragłego stołu tak czy owak by się znaleźli.
Przyjecie propozycji władzy, przystapienie do wyborów wzmocniło a nie osłabiło opozycję, umożliwiło przejęcie władzy (niepełnej, ale zawsze coś) i rozpoczecie reform ekonomicznych, rozbrojenie bomby inflacyjnej. W kolejnych wyborach wzięły już udział grupy antystołowe jak KPN.

To, że nomenklatura PZPR zachowała niespodziewanie dużo przyilejów, (przywilejów, a nie pełnię władzy) to już późniejsze błędy, być może przy milczacej zgodzie agentów-polityków.
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
Anakin
 

Premier RP wg Historyków.org
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.355
Nr użytkownika: 1.334

 
 
post 24/06/2008, 15:14 Quote Post

Ważne jest zdanie sugerujące, że "kontestatorzy" (choć niewiadomo do końca czy kontestatorzy czy po prostu niedopuszczeni) Okrągłego Stołu wzieli udział w oficjalnym zyciu publicznym dopiero w 1990, kiedy i KPN i Stronnictwo Pracy (Bender, Siła-Nowicki) startowało (w konkurencji z OKP i bez powodzenia) w wyborach do Sejmu kontraktowego korzystając tym samym z dobrodziejstw Okrągłego Stołu.
Z kolei paradoksalnie, te wybory w uwagi na wątpliwości co do reprezentacyjności społeczeństwa, zbojkotował.... T. Mazowiecki !
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
pulemietczik
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.814
Nr użytkownika: 39.443

Stopień akademicki: dr
Zawód: wpisuje PESEL-e
 
 
post 25/06/2008, 16:46 Quote Post

W wyborach 1989 rzeczywiście startowały grupy odrzucające dyktat Wałęsy w obsadzaniu mandatów. Pamiętam panie z rady parafialnej chodzące z kartkami popierającymi Siłę-Nowickiego. Pamiętam też KPN-owców malujących plakat "Moczulski" w akademiku - tak się stało, że farba przeiąkła i na podłodze odbiło się słowo "Mocz". Ale abstrahując od zjawisk humorystycznych - w 1989 grupy kontestujące Komitet Obywatelski (bo tak nazywała się grupa?-partia?-organizacja? Wałęsy) niewiele mogły zrobić.

W 1990 w wyborach samorządowych to co innego. Były plakaty, pisma, była kampania.
Mimo to KPN zdobył w Krakowie 2 miejsca. Przeciwnicy Komitetu Obywatelskiego skupieni na liście "Blok Wyborczy Młodych Solidarność" nie zdobyli ani jednego mandatu.
Wydaje mi się - potwierdza to tezę, iż Komitet Obywatelski i jego sposób działania - wykluczenie osób negujących sens porozumienia z rządem miał wtedy autentyczne poparcie społeczne.
Co z tym poparciem zrobili liderzy, dlaczego nawoływali do głosowania na liste krajową, co robił rząd Mazowieckiego i wiceminister Kozłowski, skąd wzięła się fraternizacja Michnika z Kiszczakiem to bajka z innej półki. To raczej interesy a nie "sterowanie" przez SB.
Jednakże porozumienie, nawet nie porozumienie - współdziałanie po okragłym stole KO z PZPR nie uprawnia do tezy, iż wszystko było manipulowane i wszystko było fałszerstwem. Panika po pierwszej turze wyborów, gorączkowe poszukiwanie wyjścia w obozie rządowym opisane w książce Dudka wykazuje, że bieg wydarzeń zaskoczył obóz Jaruzelskiego. Chcieli mieć taką mało co mogacą opozycję, liczyli na udział pół na pół w mandatach "wolnych" a tu trzeba było zacząć myślec o oddaniu władzy politycznej.
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
Nurglitch
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.474
Nr użytkownika: 11.929

Piotr Smolañski
Zawód: Informatyk
 
 
post 25/06/2008, 16:55 Quote Post

QUOTE(Anakin @ 24/06/2008, 13:14)
kontestatorzy czy po prostu niedopuszczeni) Okrągłego Stołu wzieli udział w oficjalnym zyciu publicznym dopiero w 1990, kiedy i KPN i Stronnictwo Pracy (Bender, Siła-Nowicki) startowało (w konkurencji z OKP i bez powodzenia) w wyborach do Sejmu kontraktowego korzystając tym samym z dobrodziejstw Okrągłego Stołu.


To stwierdzenie jest ogromnym nadużyciem, sugeruje bowiem równy start i równe szanse. Tymczasem sitwa złożona z kierownictwa OKP i PZPR miała pieniądze, media i możliwości niedopuszczania jakiejkolwiek obecności oponentów w poważnych mediach. Gdzie równe szanse, kiedy Michnik dostaje, zupełnie nielegalnie, budynek, drukarnie, całą infrastrukturę potrzebną do wydawania ogólnopolskiej gazety zupełnie za nic, od państwa? Tymczasem ugrupowania w sitwie nie uczestniczące mają co najwyżej kiepskie powielacze ze zrzutek i jedyny sposób w jaki mogą dotrzeć do wyborców to kiepskiej jakości plakaty? De facto w tamtych wyborach naród dostał do wyboru różne twarze tego samego Eleganckiego Towarzystwa. To nie były wybory wolne i powszechne w takim znaczeniu, jakie najczęściej przypisuje się tym słowom.
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
balum
 

Sągorsi
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.867
Nr użytkownika: 46.347

 
 
post 11/03/2009, 23:07 Quote Post

QUOTE
ale w przeddzień okrągłego stołu, kiedy wszystko wokół się waliło i trzeba było taki program mieć, takiego programu też nie było.

Był. Plan Kołodki, który miał zostac ministrem finansów i wicepremierem w rządzie Kiszczaka.
Solidarnośc takiego planu nie miała, bo do czerwca nie wyobrażała sobie, że będzie u władzy. Były projekty w środowisku gdańskich liberałów. trza tez pamietać, że Oppzycja nie miała danych o stanie państwa. Przypomnijmy sobie optymizm ekspoze Mazowieckiego. Nie wiedział, że przejmuje bankruta. Nie obiecał krwi, potu i łez. Wierzył, ze kilka miesięcy i sytuacja gospodarcza sie poprawi. kto przewidywał wtedy, ze przemiana ustrojowa to spadek PKB o kilkanascie procent? Nawet na wydziałach ekonomicznych uniwersytetów nie wyobrażano sobie zbytnio, co i jak robić. Był taki tekst w Res Publice w 88 r: Od socjalizmu do.... Nie wiedziano za bardzo do czego i jak. jak przejęto władzę, pozostało improwizować.
Ale ogólnie zarzut słuszny.
QUOTE
Efekt jest taki jest, mnie się wydaje z perspektywy czasu że można by było to zrobić lepiej przy mniejszych kosztach społecznych.

Pewnie, że mozna było lepiej. Zawsze mozna lepiej. A o koszta społeczne to własnie zadbano za bardzo. tzra było wtedy obciącx socjal, zreformowac system emerytalny i rentowy. zamiast tefgo wprowadzono kosztowne zasiłki. rząd i tak był na straconej pozycji, bo ogólowi sie wydawało, że zaraz każdego bedzie stać na mercedesa. Niemniej i tak był to najlepszy rząd z tych od 89 r. Postawiłbym mu ocenę 4-.
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
Watta
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 438
Nr użytkownika: 20.820

Stopień akademicki: Technik Mechanik ;)
Zawód: rencista
 
 
post 11/03/2009, 23:25 Quote Post

Społeczeństwo w 89r nie zaakceptowało by żadnego planu gospodarczego firmowanego przez PZPR, choćby ze strony merytorycznej był bez zarzutu i sam prez. Bush na Placu Zwycięstwa w Warszawie go pochwalił i polecił.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
Ambioryks
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.363
Nr użytkownika: 57.567

Stopień akademicki: magister
Zawód: animator kultury
 
 
post 20/01/2010, 21:42 Quote Post

Siły prawicowe i chadeckie zostały niedopuszczone przez Kiszczaka i jego ludzi do okrągłego stołu. Wałęsa, Kuroń, Michnik, Gieremek oszukali społeczeństwo występując jako reprezentacja Solidarności.
Komuniści nie zgodziliby się na udział radykałów. Tak łatwo nie chcieli oddawać władzy - przecież głupi nie byli. Wybrali tych, którzy zgodzili się na 65% mandatów zagwarantowanych dla PZPR-u i na resztę wolną. Komuniści wciąż mieli władzę. To oni rozdawali karty i ustalali reguły gry. Co im mogli zrobić solidarnościowcy?
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej