|
|
Wdrozenie karabinu ppanc Ur
|
|
|
|
Wygląda to na kloca wagowo podchodzącego pod "karabiny" ppanc 20 mm, czyli kompletnie bez sensu. Za ciężkie i za bardzo nieporęczne na poziom kompanii lub niżej, a na poziomie batalionu można było mieć skuteczniejszy sprzęt. Tu nie ma zmiłuj. Broń na poziomie plutonu musi przenosić jedna osoba (zarówno po polu bitwy jak poza nim), na poziomie kompanii dwie góra trzy po polu bitwy i musi wejść na biedką wraz z amunicją. Na poziomie batalionu jest już większa swoboda, choć i tu musi być sprzęt który musi mieć możliwość przenieść/przetoczyć po polu bitwy jego obsługa własnymi siłami.
Ten post był edytowany przez Realchief: 14/02/2017, 15:56
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(czarny piotruś @ 12/02/2017, 18:48) Nawet gdyby w każdej drużynie piechoty był Ur to przy niemieckiej taktyce zmasowanego ataku nic nie zmienia w naszej sytuacji. Karabin miał za mała donosnosc skuteczną i siłę rażenia. Przyjmijmy, że otwieramy ogień ze100- 150 m. Czołg pokonuje taka odległość w powiedzmy 20 sekund. Ile razy zdąży wystrzelić Ur? Dwa lub trzy a czołgów będzie kilkanaście. Z tego jeden strzał będzie celny a nie zawsze trafi tak by coś w tym czołgu zrobi. Natomiast armata wz. 36 celny ogień może otwierać z 800 m a każdy celny pocisk wyłącza PzI i II z akcji. Dodatkowo armata posiada słabe bo słabe ale pociski odlamkowe i może wspierać natarcie naszej piechoty co we. Wrześniu zresztą robiono W realiach 1939 r. walka ze zmasowanym natarciem czołgów na otwartej przestrzeni nie miała szans powodzenia nawet z armatkami. Rozsądny dowódca bronił się w oparciu o zabudowania (np. Warszawa), nasyp kolejowy (Mokra), las, rzeczka. Karabiny ppanc były groźny dla samochodów pancernych i pojedyńczych czołgów. W 1939r. najwiecej szkód narobiły właśnie takie małe podjazdy które rozpraszały wycofujace się oddziały. Gdyby Ur był na wyposażeniu każedej drużyny można byłoby to istotnie ograniczyć. I niech tylko niemiecka kompania czołgów zbliży się do wsi gdzie broni się kompania z dziewięcioma karabinami ppanc.
Czy możemy ustalić ile ich było:Ja mam takie dane W 1937 roku w FK zaczęto wytwarzać karabin przeciwpancerny wz. 35, tak zwany Ur, którego wyprodukowano w zależności od źródeł od 3500 do 6000 z 7610 zamówionych.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Gdyby Ur był na wyposażeniu każedej drużyny można byłoby to istotnie ograniczyć. I niech tylko niemiecka kompania czołgów zbliży się do wsi gdzie broni się kompania z dziewięcioma karabinami ppanc. Poradziłaby sobie tak jak to zrobiła w 1939. Artylerią i lotnictwem lub ostrzałem spoza skutecznego zasięgu karabinka UR (który wynosił ok. 100m). Zresztą wieś zbudowana z drewnianych domków pokrytych strzechami nie stanowi jakiejś skutecznej osłony przed ogniem.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(OGUREK @ 10/03/2017, 14:31) Poradziłaby sobie tak jak to zrobiła w 1939. Artylerią i lotnictwem lub ostrzałem spoza skutecznego zasięgu karabinka UR (który wynosił ok. 100m). Zresztą wieś zbudowana z drewnianych domków pokrytych strzechami nie stanowi jakiejś skutecznej osłony przed ogniem. Karabiny ppanc były świetne na mające słaby pancerz samochody pancerne lub na pojedyńcze czołgi. Przy natarciu wiekszej ilości czołgów musiała być jakaś osłona nawet płonocą wieś np. obrona 3 batalionu 11 pułku piechoty majora Jana Bajtlika z (23 dywizji) w dniu 8 września. III/11pp trzymał się uporczywie w płonącej wsi Kolonia Ksany otoczony z dwóch stron przez czołgi (około 30) które nie śmiały wjechać do płonącej wsi tracąc 12 czołgów. Pewnie większą cześć od 3 armatek batalionu, natomiast myślę, że 9 karabinów ppanc też coś ustrzeliło.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Krzysztof K @ 9/03/2017, 22:58) W realiach 1939 r. walka ze zmasowanym natarciem czołgów na otwartej przestrzeni nie miała szans powodzenia nawet z armatkami.
No, nie z tyloma, na które można było liczyć. Ale z tyloma, ile miała niemiecka DP - kto wie.
QUOTE(Krzysztof K @ 9/03/2017, 22:58) Rozsądny dowódca bronił się w oparciu o zabudowania (np. Warszawa), nasyp kolejowy (Mokra), las, rzeczka.
Tak pojmowany rozsądek niestety tym nie rządził. Gdyby przewidywany zamiar przeciwnika polegał na przejściu pozycji broniącej się WJ w miejscu bez przeszkód naturalnych, to tam właśnie trzeba by urządzać obronę. Urządzenie jej gdzie indziej byłoby pozbawione sensu, bo nie przeszkadzałoby przeciwnikowi w realizacji jego zamiaru i zaraz trzeba by ją porzucić, w obawie przed przeskrzydleniem.
Nie jestem pewien, czy obrona pod Mokrą była oparta o nasyp, gdy główna pozycja była na krawędzi lasu. Nasyp przydał się po przełamaniu tej pozycji, gdy czołgi wyszły na polanę ww. lasu, gdzie były pozycje artylerii i gdzie do walki wszedł polski odwód (nasyp uniemożliwił przeskrzydlenie).
QUOTE(Krzysztof K @ 9/03/2017, 22:58) Karabiny ppanc były groźny dla samochodów pancernych i pojedyńczych czołgów. W 1939r. najwiecej szkód narobiły właśnie takie małe podjazdy które rozpraszały wycofujace się oddziały. Gdyby Ur był na wyposażeniu każedej drużyny można byłoby to istotnie ograniczyć.
Niemieckie czołgi nie operowały pojedynczo. Co do rozpoznawczych samochodów pancernych, to nie sądzę, żeby zwiększenie liczby kb ppanc wz. 35 z jednego na pluton do trzech na pluton coś zmieniło.
QUOTE(Krzysztof K @ 9/03/2017, 22:58) I niech tylko niemiecka kompania czołgów zbliży się do wsi gdzie broni się kompania z dziewięcioma karabinami ppanc.
O ile czołgi nie ominą jej, to czołgi zatrzymają się o pół kilometra od tej wioski i podpalą ją pociskami karabinowymi i armatnimi.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Botras @ 11/03/2017, 10:48) QUOTE(Krzysztof K @ 9/03/2017, 22:58) I niech tylko niemiecka kompania czołgów zbliży się do wsi gdzie broni się kompania z dziewięcioma karabinami ppanc. O ile czołgi nie ominą jej, to czołgi zatrzymają się o pół kilometra od tej wioski i podpalą ją pociskami karabinowymi i armatnimi. Osłona to osłona zawsze lepsza niż szczere pole tak jak Płk J. Filipowicz - dowódca "Wołyńskiej" BK błędnie ugrupował 4 szwadron 21puł po którym przejechały się czołgi. Dopiero 2 linia czyli nasyp kolejowy i obrona 12puł pomogła. Oto zdarzenie z tej bitwy "Nagle, jakby oszalał z palącej się masy czołgów odrywa się jeden i pędzi pod przejazd kolejowy. Nikt nie strzela i dopiero pod przejazdem ułan wali do niego z kilku kroków z karabinu p-panc. Dym! W środku znajdujemy już gdzieś zdobyty polski karabin p-panc z opisem jego skuteczności, mapy z wykreśloną trasą na Brzeźnicę, no i nowość dla nas – pistolet maszynowy."
Przykłady innych sytuacji użycia karabinu ppanc. i jego dużych możliwosci gdy był dobrze użyty:
"Tak wspomina jego użycie ówczesny rotmistrz Zbigniew Szacherski z 7. pułku strzelców konnych wielkopolskich: Tymczasem również na odcinku 3. i 4. szwadronu pojawiły się czołgi. Przy szwadronach nie było działek przeciwpancernych, a możliwości otwartej walki przeciwko czołgom, przy pomocy karabinów maszynowych i rusznic, było problematyczne. Toteż por. Groniowski, po pierwszych bezskutecznych strzałach, wydał 4. szwadronowi rozkaz krycie się wśród rozwalonych chałup. Sam wyrwał strzelcowi rusznicę przeciwpancerną (karabin ppanc. wz. 35 Ur) i otworzył ogień na pobliskie czołgi. Po chwili udało mu się unieruchomić, a wreszcie zmusić do milczenia jeden z nich. Jak stwierdziliśmy po walce, w samotnym pojedynku człowieka z czołgiem zwyciężył por. Groniowski, gdyż od strzałów z rusznicy, które wielokrotnie przebiły pancerz, legła cała załoga”
"Walka w Bienkach 10puł. Czołgi ostrzeliwują krążą dookoła wsi. Stwierdzam brak rusznicy i ułana Choińskiego. Poszedł polować na czołgi. W odległości 500m stoi unieruchomiony czołg, kierowca ranny. Niestety Choiński też zginął."
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|