Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony  1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Naloty odwetowe na bazy bombowców
     
bamip
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 326
Nr użytkownika: 94.979

 
 
post 19/09/2014, 11:19 Quote Post

Zastanawiam się, czy podczas 2wś, zwłaszcza po nalotach na miasta stosowano naloty bombowe na bazy bombowców - zarówno w ramach odwetu jak i celem zapobieżenia kolejnych. Czy ktoś może drążył tą kwestię. Bo nigdzie nie czytałem na ten temat, a przecież takie działania wydawały by się oczywiste.
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.547
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 19/09/2014, 18:55 Quote Post

QUOTE(bamip @ 19/09/2014, 11:19)
Zastanawiam się, czy podczas 2wś, zwłaszcza po nalotach na miasta stosowano naloty bombowe na bazy bombowców - zarówno w ramach odwetu jak i celem zapobieżenia kolejnych. Czy ktoś może drążył tą kwestię. Bo nigdzie nie czytałem na ten temat, a przecież takie działania wydawały by się oczywiste.
*



Po trosze tak. W pewnym sensie taki był pierwszy pomysł Niemców na operacje nocnych myśliwców dalekiego zasięgu na samym początku wojny, w 1940-41 powiedzmy. Pokładowe stacje radiolokacyjne nie były jeszcze wówczas dostępne, a naprowadzanie przez radio w oparciu radar naziemny dawało bardzo marny rezultat (owszem zdarzało się coś zestrzelić ale sporadycznie). Więc Niemcy wymyślili, żeby nocne myśliwce wyprawiały się nad brytyjskie lotniska i polowały tam na bombowce powracające z nalotów, ostrzeliwując je przed czy po wylądowaniu i bombardując (Do 17Z w konfiguracji nocnego myśliwca zabierał 8 bomb 50 kg). Rezultaty były takie sobie, bo z kolei taki ofensywny myśliwiec mógł paść ofiarą nocnych myśliwców brytyjskich (oni wcześniej mieli pokładowy radar).

Generalnie brytyjskie lotniska nie były do Niemców dogodnymi celami, gdyż:

1) nie tak łatwo było je znaleźć. Dostępne w czasie II wojny metody nocnej nawigacji nie zawsze pozwalały odnaleźć nawet duże miasta, a co dopiero jakieś tam lotniska, daleko przecież mniejsze. Owszem Niemcy już w 1940 dysponowali dość zaawansowanymi systemami radionawigacyjnymi, ale Brytyjczycy wkrótce nauczyli się je zakłócać więc i to nie zawsze pomagało.

2) było ich strasznie dużo. Wlk. Brytania, z uwagi na wyspiarskie położenie, od samych narodzin lotnictwa była bardzo zainteresowana jego rozwojem. Do lat 40. powstało tam więc ogromne multum lotnisk, większych i mniejszych. W efekcie, nawet jak Niemcom udało się przetrzepać jakieś lotnisko, to poszkodowane jednostki łatwo przemieszczały się na jakieś zapasowe.

3) co tam właściwie można było zniszczyć...? Większość lotnisk w tym okresie miała utwardzoną nawierzchnię ziemną. Czyli było to odpowiednio puste duże pole, na którym wytyczono pasy startowe i drogi kołowania. Jak Niemcy zbombardowali część takiego pola, to można było wytyczyć nowy pas nieco dalej. A leje w ziemi dosyć łatwo było zasypać i ubić. Poszczególne elementy obsługowe - magazyny paliwa, amunicji, ewentualne hangary, jakaś wieża - były z reguły w miarę zamaskowane a przede wszystkim rozrzucone z dala od siebie. Więc znowuż, ich zniszczenie w jednym nalocie nie było takie łatwe. Owszem można było zniszczyć trochę samolotów na ziemi. Ale brytyjski i amerykański przemysł produkował je strasznie szybko i zaraz się straty uzupełniały.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
konto usunięte 051218
 

Unregistered

 
 
post 19/09/2014, 19:07 Quote Post

Był przecież niemiecki rajd na Połtawę, gdzie świętującym Amerykanom zrobiono kuku, i zniszczono parę samolotów. USAF wysłał 114 „Latających Fortec” w celu zniszczenia zakładów produkcji paliwa syntetycznego w Ruthland na południe od Berlina. Pojedynczy He-177 z Luftflotte 6 generała von Greima poleciał w ślad za bombowcami kontynuującymi lot ku Ukrainie; sądząc z kierunku, w jakim podążyła fala nieprzyjacielskich maszyn, jak również z informacji zawartych w przechwyconych przez Niemców dokumentach, dowództwo Luftwaffe uznało, że formacja zamierza wylądować w Połtawie. Tej samej nocy Göring nakazał IV Korpusowi przeprowadzić nalot na tamtejsze lotnisko. 200 maszyn wdarło się na rosyjską „imprezę powitalną”, po czym zrzuciło na Rosjan i upojonych alkoholem Amerykanów 110 ton bomb odłamkowych, by powrócić bez strat własnych do bazy na wschodnich terenach Polski. Niemcy pozostawili za sobą szalejące pożary wzniecone eksplozją 450 tys. galonów paliwa lotniczego, na tle płomieni widać było dopalające się wraki 43 B-17, 15 Mustangów maszyn P-51 oraz dziesiątki zniszczonych maszyn radzieckich. „Tak, to były wspaniałe chwile” – wspominał Göring w rozmowie ze Spatzem”.
http://torlin.wordpress.com/2013/03/21/rajd-na-poltawe/
 
Post #3

     
Halsey42
 

Dauntless Wildcat Avenger
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.936
Nr użytkownika: 63.420

Tomasz Borówka
 
 
post 19/09/2014, 19:53 Quote Post

Był też dosyć już zaawansowany projekt wielkiego rajdu japońskich spadochroniarzy-samobójców na bazy Superfortec na Marianach latem 1945.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.547
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 19/09/2014, 20:33 Quote Post

Racja! Połtawa to dobry przykład, kiedy coś takiego wyszło perfekcyjnie. I to w nocy!

Po części zaważył na pewno brak dyscypliny radiowej Rosjan i Amerykanów, których rozmowy namierzał niemiecki samolot zwiadu elektronicznego, odpowiednio wyposażony He 177, podążający śladem amerykańskiej formacji. Pozwoliło to w miarę dokładnie zlokalizować cele - 3 lotniska w okolicach Połtawy, Mirogrodu i Piriatyna. Po części też słaba radziecka obrona plot.- rzadka sieć radarów, brak nocnych myśliwców i kierowanych radarem dział.

Atakowało, na ile mi wiadomo, 180 niemieckich bombowców (He 111, He 177, Ju 88) włącznie z pathfinderami - maszynami naprowadzającymi nalot i wskazującymi cel za pomocą bomb oświetlających. Zrzucano bomby kasetowe z małymi bombami odłamkowymi SD 1 i SD 2 (ta ostatnia zwłaszcza dobrze nadawała się do blokowania lotnisk), trochę bomb SC 50 i bliżej nieokreślonych bomb zapalających. Ju 88 prowadziły też ostrzał z broni maszynowej z małej wysokości.

Niemcy strat nie ponieśli. Straty na ziemi wg raportów rosyjskich były następujące:

Połtawa. Samoloty zniszczone: 44 B-17, 2 C-47, 1 P-38. Samoloty uszkodzone: 25 B-17, 15 Jak-9, 6 Jak-7, 3 U-2. Zniszczono magazyny paliwa - 360 t benzyny - oraz amunicji - ok. 2000 bomb lotniczych. Straty personelu: Amerykanie - 1 zabity, 15 rannych, Rosjanie - 31 zabitych i 88 rannych.

Mirogrod. Zniszczone samoloty: 1 Airacobra, 1 UTI-4, 1 UT-1. Uszkodzone: 12 Airacobr. Spłonęło 370 t benzyny. Personel: Amerykanie - bez strat, Rosjanie - 27 rannych w tym 1 osoba cywilna.

Priatyn. Spłonęło 30 t benzyny. Personel amerykański bez strat, rosyjski - 6 rannych.

Tak samo nieźle wyszły amerykańskie ataki wiosną 1945 na lotniska w Czechach, gdzie stacjonowały wówczas liczne jednostki myśliwców odrzutowych, a także mnóstwo innych samolotów, prowadzących intensywne działania przeciwko nadciągającej Armii Czerwonej. 25 marca 1945 (w dzień) na cele w rejonie Pragi - przede wszystkim właśnie lotniska, a także kompleksy przemysłowe CKD i Aero Vodochody - 15. Armia Powietrzna wysłała aż 650 ciężkich bombowców B-17 i B-24. Na praskie lotniska zrzucono prawie 80 tys. 20-funtowych (9 kg) bomb odłamkowych. W ocenie amerykańskiego zwiadu lotniczego z około 250 znajdujących się tam niemieckich samolotów 90 zostało zniszczonych, a 49 uszkodzonych.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 19/09/2014, 21:28 Quote Post

Atak z 25 marca 1945 roku na lotniska położone wokół Pragi.
To akurat nie był nalot odwetowy na bazę bombowców.
Jednak Połtawa jest tutaj klasycznym przykładem odwetu.
Co ciekawe?
Niemcy doskonale wiedzieli jak należy bombardować.
Jeno sprzętu i lotników im brakowało.

Ten post był edytowany przez poldas372: 19/09/2014, 21:30
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Halsey42
 

Dauntless Wildcat Avenger
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.936
Nr użytkownika: 63.420

Tomasz Borówka
 
 
post 19/09/2014, 21:33 Quote Post

No i klasycznie też Japończycy te Mariany bombardowali.
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 19/09/2014, 21:51 Quote Post

Pozostaje mieć nadzieję iż Tomek uchyli rąbka tajemnicy, jak to z japońskimi atakami na bazy B'29 było.

Równolegle kojarzę iż radzieckie naloty z czerwca i lipca 1941 roku na rumuńskie zagłębie naftowe musiały wkurzyć sprzymierzonych i...
Dokonano ataków odwetowych na lotniska położone na Krymie i w okolicach Odessy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
konto usunięte 051218
 

Unregistered

 
 
post 19/09/2014, 21:55 Quote Post

Nie jest to wprawdzie nalot odwetowy (i z nalotem nie ma raczej nic wspólnego), ale brytyjscy komandosi działający w Afryce wymyślili dosyć oryginalne sposoby niszczenia maszyn na wrażych lotniskach, położonych głęboko za strefą frontu. Oto David Stirling, i jego Oddział L:
http://specjalsi.wordpress.com/2014/01/18/...czatki-czesc-1/
 
Post #9

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 19/09/2014, 22:09 Quote Post

Ale to nie nalot, lecz działalność dywersyjna.
Z powodu czegoś takiego powstał słynny "Kommando Befehl".

Tak jeszcze kojarzę w aspekcie bombardowań odwetowych na lotniska, niemieckie naloty na wyspy Saarema i Hiuma.
Z całą pewnością z tej pierwszej (estońskiej) wyspy Sowieci dokonywali nalotów na Berlin, Szczecin, Królewiec i może coś tam jeszcze.
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.848
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 19/09/2014, 23:15 Quote Post

QUOTE(bamip @ 19/09/2014, 12:19)
Zastanawiam się, czy podczas 2wś, zwłaszcza po nalotach na miasta stosowano naloty bombowe na bazy bombowców - zarówno w ramach odwetu jak i celem zapobieżenia kolejnych. Czy ktoś może drążył tą kwestię. Bo nigdzie nie czytałem na ten temat, a przecież takie działania wydawały by się oczywiste.
*


Oczywiście ataki na wraże lotniska prowadziły wszystkie strony konfliktu, wiadomo, że przy dobrym rozpoznaniu celu i udanym zaskoczeniu łatwiej się niszczy samoloty wroga na ziemi niż w powietrzu. A dodatkowym plusem jest też ewentualne zniszczenie infrastruktury.

Ale odwetowe ataki na lotniska z których bombardowano miasta to już trochę inna sprawa, kojarzy mi się to właściwie tylko z sytuacją Niemiec pod alianckimi nalotami. Wcześniej naloty na miasta prowadzili Niemcy, ale generalnie walczyli z przeciwnikami, którzy albo nie mieli jak odpowiadać (Polska) albo nie za bardzo mieli możliwość to robić (Francja), zresztą problem ataków na miast był tylko jednym z elementów prowadzonych w powietrzu walk. Natomiast problem odwetu niemieckiego przedstawił już Speedy, sprawa wcale nie była tak łatwa. Ot przykład już z samego końca wojny, nie chodziło tam akurat o odwet na bombowcach atakujących miasta, ale dobrze oddaje ryzyko ataku na lotniska silniejszego: http://pl.wikipedia.org/wiki/Operacja_Bodenplatte
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 19/09/2014, 23:25 Quote Post

QUOTE
Oczywiście ataki na wraże lotniska prowadziły wszystkie strony konfliktu
Wiesz co Rafał?
Chciałbym poznać choć jedno niemieckie lotnisko, które Polacy zbombardowali.
Ale w tysiąc dziewięćset trzydziestym dziewiątym roku.

Edit;
Przypomniałem sobie iż dotyczy to również lotnisk radzieckich w 1939 roku.


Ten post był edytowany przez poldas372: 20/09/2014, 0:15
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.848
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 19/09/2014, 23:32 Quote Post

QUOTE(poldas372 @ 20/09/2014, 0:25)
QUOTE
Oczywiście ataki na wraże lotniska prowadziły wszystkie strony konfliktu
Wiesz co Rafał?
Chciałbym poznać choć jedno niemieckie lotnisko, które Polacy zbombardowali.
Ale w tysiąc dziewięćset trzydziestym dziewiątym roku.
*


He, a jak to wytłumaczę, że przez sformułowanie wszystkie strony konfliktu rozumiałem szeroko pojętą stroną aliancką i Osi to będzie dobrze smile.gif?

Masz rację, patrząc dosłownie z tymi wszystkimi stronami się zagalopowałem, więc poprawiam na obie strony.

 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 19/09/2014, 23:42 Quote Post

To nie za bardzo w temacie, ale;
Jugosłowianie wiosną 1941 roku potrafili zrobić naloty na Wiedeń i Gratz.
Ponoć jeszcze inne obiekty/miejscowości bombardowali, ale brak mi pewności co do tego.
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.547
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 20/09/2014, 8:56 Quote Post

QUOTE(wysoki @ 19/09/2014, 23:15)
[Ot przykład już z samego końca wojny, nie chodziło tam akurat o odwet na bombowcach atakujących miasta, ale dobrze oddaje ryzyko ataku na lotniska silniejszego: http://pl.wikipedia.org/wiki/Operacja_Bodenplatte
*



To powiedzmy był poważny cios dla samych Niemców, ale bardziej z powodu ogólnej sytuacji Rzeszy w tym momencie. Krótko, wysłali do akcji 1035 samolotów, głównie różnych wersji Fw 190 i trochę Bf 109, skonfigurowanych jako bombery. Zniszczyli kilkaset samolotów alianckich: najprawdopodobniej 305 zniszczonych i 190 uszkodzonych, spotyka się różne liczby większe i mniejsze, zapłacili za to stratą 304 własnych maszyn. Tyle że uzupełnienie strat kilkuset samolotów dla amerykańskiej czy brytyjskiej potęgi przemysłowej to w zasadzie nie było w tym momencie nic wielkiego. A dla Niemców w 1945 - bardzo poważny problem. Co gorsza, stracili 214 pilotów (zabitych, zaginionych lub wziętych do niewoli) a wyszkolenie nowych było problemem znacznie jeszcze większym. Po stronie aliantów zaś większość samolotów zniszczono na ziemi, więc straty w personelu latającym były znikome. Nie udało się więc Niemcom wywalczyć w ten sposób choćby czasowego panowania w powietrzu, a raczej wręcz przeciwnie. Często spotyka się w książkach stwierdzenie, że po Bodenplatte Luftwaffe została sparaliżowana na wiele tygodni, wyczerpawszy zasoby pilotów, samolotów, silników i paliwa. Ciekawe co by było, gdyby jakiś czas później np. na Rosjan forsujących Odrę uderzyło 1000 szturmowców?

QUOTE
Chciałbym poznać choć jedno niemieckie lotnisko, które Polacy zbombardowali.
Ale w tysiąc dziewięćset trzydziestym dziewiątym roku.


Zdaje mi się że podczas walk na Wybrzeżu bateria 105 mm z Helu ostrzelała zajęte przez Niemców lotnisko w Rumii.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

3 Strony  1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej