Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wygoda we współczesnych czołgach, Zadymienie w przedziale bojowym i inne
     
Cartaphilus
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 913
Nr użytkownika: 40.789

M. R.
Stopień akademicki: mgr prawa
 
 
post 22/05/2012, 16:56 Quote Post

Witam,
Jak wiadomo w czasach II wś. dużym problemem załóg czołgów było to, że podczas prowadzenia ognia, przedział bojowy wypełniał się dymem prochowym. Utrudniał on oddychanie oraz celowanie. Zdarzały się przypadku zemdleń. Oczywiście zaczęto wyposażać czołgi we wiatraczki wentylacyjne, ale średnio się one sprawdzały.
Interesuje mnie jak wygląda ten problem we współczesnych czołgach ?
Zdaje sobie sprawę, że od czasów II wś. rozwój czołgów poszedł bardzo do przodu, np. zastosowano automatyczne ładowanie pocisków do działa, ale nie udało mi się odnaleść informacji o zadymieniu wozu podczas prowadzenia ognia.
Proszę zatem o pomoc w tej kwestii.
Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 22/05/2012, 19:48 Quote Post

QUOTE
Jak wiadomo w czasach II wś. dużym problemem załóg czołgów było to, że podczas prowadzenia ognia, przedział bojowy wypełniał się dymem prochowym. Utrudniał on oddychanie oraz celowanie. Zdarzały się przypadku zemdleń. Oczywiście zaczęto wyposażać czołgi we wiatraczki wentylacyjne, ale średnio się one sprawdzały.
Dobrze się sprawdzały.
Kombinujesz w dobrym kierunku; Zainteresuj się podwoziem (co wpływa na komfort) i takim banałem jak siedzisko kierowcy.
Ponadto - Główną wygodą dla załogi była podłoga podpięta do wieży czołgu.
Tutaj widzę rewolucję w materii wygody.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Cartaphilus
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 913
Nr użytkownika: 40.789

M. R.
Stopień akademicki: mgr prawa
 
 
post 22/05/2012, 20:49 Quote Post

QUOTE(poldas372 @ 22/05/2012, 20:48)
QUOTE
Jak wiadomo w czasach II wś. dużym problemem załóg czołgów było to, że podczas prowadzenia ognia, przedział bojowy wypełniał się dymem prochowym. Utrudniał on oddychanie oraz celowanie. Zdarzały się przypadku zemdleń. Oczywiście zaczęto wyposażać czołgi we wiatraczki wentylacyjne, ale średnio się one sprawdzały.
Dobrze się sprawdzały.
*


W ręce wpadła mi ostatnio książka pt: "Pamiętniki żołnierzy Baonu Zośka" z 1957 r. bazująca na pamiętnikach powstańców warszawskich. Czołgiści używający zdobycznych Panter zdecydowanie narzekaja na zadymienie wnętrza czołgu podczas prowadzenia intensywnego ognia. Pantery jak wiadomo wiatraki wentylacyjne posiadały.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.907
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 23/05/2012, 1:16 Quote Post

QUOTE(poldas372 @ 22/05/2012, 19:48)
QUOTE
Jak wiadomo w czasach II wś. dużym problemem załóg czołgów było to, że podczas prowadzenia ognia, przedział bojowy wypełniał się dymem prochowym. Utrudniał on oddychanie oraz celowanie. Zdarzały się przypadku zemdleń. Oczywiście zaczęto wyposażać czołgi we wiatraczki wentylacyjne, ale średnio się one sprawdzały.
Dobrze się sprawdzały.
*


Fragment wywiadu z dowódca czołgu T34/85 i T34/76, Joną Łazariewiczem Diegieniem w książce Artioma Drabkina "Przeciw Panterom i Tygrysom. Wspomnienia czołgistów walczących w T34.", str.148:
Chociaż w nowym czołgu wstawiono wentylatory (nowy, czyliT34/85 dop. mój-Emigrant), nie było z nich żadnego pożytku, strasznie dusiliśmy się od gazów prochowych.

Coś chyba jednak nie bardzo się sprawdzały...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
czarny piotruś
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.638
Nr użytkownika: 77.765

 
 
post 23/05/2012, 7:19 Quote Post

Róznie z tym bywało a narzekali prawie wszyscy bo tak na dobre sprawę rozwiązały dopiero montowane na lufach eżektorowe przedmuchiwacze ,co do pantery to oprócz wentylatora miała przedmuchiwacz lufy od strony zamka zasilany ze spreżarki a w póżnych wersjach ruchem zamka i jeżeli ustrojstwo było sprawne to załogi jakiś problemów z zadymieniem nie zgłaszały.
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Dziki_Rosół
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 127
Nr użytkownika: 75.807

maciej wierzbicki
 
 
post 23/05/2012, 7:31 Quote Post

QUOTE(czarny piotruś @ 23/05/2012, 7:19)
Róznie z tym bywało a narzekali prawie wszyscy bo tak na dobre sprawę rozwiązały dopiero montowane na lufach eżektorowe przedmuchiwacze ,co do pantery to oprócz wentylatora miała przedmuchiwacz lufy od strony zamka zasilany ze spreżarki a w póżnych wersjach ruchem zamka i jeżeli ustrojstwo było sprawne to załogi jakiś problemów z zadymieniem nie zgłaszały.
*





w Czasie 2WŚ w czołgach było raczej niesympatycznie smile.gif pomijając kwestię gazów warto wspomnieć o ciasnocie (sowieckie konstrukcje zawsze się borykały z tym problemem: T34 , IS, IS3 ,T72 i wiele innych) Myślę, że najbardziej przyjazne dla załogi były i są czołgi niemieckie, zaczynając od takiego szczegółu jak wieżyczka dowódcy czy właśnie podłoga podpięta do wierzy, takie rozwiązania wykształciły obecne czołgi smile.gif jeśli chodzi o wygodę i niezawodność to króluje tutaj Leopard 2, nawet nasi chłopcy z 10 BKpanc bardzo sobie chwalą smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
pawel76
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.144
Nr użytkownika: 51.860

 
 
post 23/05/2012, 7:52 Quote Post

Witam
Niczym niezwykłym nie było prowadzenie ognia z otwartymi pokrywami włazów co bardzo poprawia wentylację pojazdu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
czarny piotruś
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.638
Nr użytkownika: 77.765

 
 
post 23/05/2012, 8:01 Quote Post

Załogi niemieckie były nawet szkolone by obserwację i wykrywanie celów prowadzić z otwartych włazów.Co do wygody jako takiej to pamiętam kiedy nasza 11 Dywizja przejęła tradycje po 1 Dywizji Pacernej gen.Maczka to odwiedzili nas weterani tej jednostki i po "przymierzeniu" sie do T 72 stwierdzili,że Sherman był czołgiem o wiele wygodniejszym smile.gif ,jak widać nowsze nie zawsze znaczy wygodniejsze i bardziej ergonomiczne...

Ten post był edytowany przez czarny piotruś: 23/05/2012, 8:02
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
Dziki_Rosół
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 127
Nr użytkownika: 75.807

maciej wierzbicki
 
 
post 23/05/2012, 10:53 Quote Post

QUOTE(czarny piotruś @ 23/05/2012, 8:01)
Załogi niemieckie były nawet szkolone by obserwację i wykrywanie celów prowadzić z otwartych włazów.Co do wygody jako takiej to pamiętam kiedy nasza 11 Dywizja przejęła tradycje po 1 Dywizji Pacernej gen.Maczka to odwiedzili nas weterani tej jednostki i po "przymierzeniu" sie do T 72 stwierdzili,że Sherman był czołgiem o wiele wygodniejszym  smile.gif ,jak widać nowsze nie zawsze znaczy wygodniejsze i bardziej ergonomiczne...
*




myślę, że jako ciekawostkę można dodać że rosyjscy pancerniacy to istoty raczej nikczemnej postury smile.gif tak jest do teraz, a i u nas to nie są zbyt wysocy żołnierze smile.gif ja mam przy kategorii A paragraf, że mam powyżej 185 cm wzrostu co automatycznie wyklucza mnie jako czołgistę smile.gif) tyle na temat wygody post sowieckich maszyn smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
czarny piotruś
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.638
Nr użytkownika: 77.765

 
 
post 23/05/2012, 11:04 Quote Post

Problem dotyczy bardziej rodziny T 64/72/80 i pochodnych bo w poczciwych T 54/55 tak żle z wygoda nie było.Jest to skutek dążenia do zmniejszenia sylwetki czołgu a co za tym idzie jego masy co przekładało się na ilość potrzebnej stali pancernej np. a skoro sie budowało je w dziesiątkach tysięcy sztuk to miało swoje znaczenie...
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
Cartaphilus
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 913
Nr użytkownika: 40.789

M. R.
Stopień akademicki: mgr prawa
 
 
post 23/05/2012, 11:28 Quote Post

QUOTE(Dziki_Rosół @ 23/05/2012, 8:31)
w Czasie 2WŚ w czołgach było raczej niesympatycznie smile.gif pomijając kwestię gazów warto wspomnieć o ciasnocie (sowieckie konstrukcje zawsze się borykały z tym problemem: T34 , IS, IS3 ,T72 i wiele innych)
*



Ja kiedyś byłem w środku T34. W środku jest bardzo ciasno. We wnętrzu wieży bardzo dużo miejsca zajmuje zamek działa. Ja na miejscu Janka Kosa ze znanego serialu nie ładowałbym jeszcze psa do środka wozu smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
Tromp
 

Młody wilk (morski)-gryzie!
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 19.217
Nr użytkownika: 55.658

Bart³omiej Kucharski
Stopień akademicki: Bêdzie po studiach
Zawód: Admiraal
 
 
post 23/05/2012, 11:32 Quote Post

Witam!
Swego czasu coś gdzieś kiedyś czytałem, jakoby Rosjanie liczyli na czołgistę 1,5m3 miejsca, a Zachód (w wozach wywodzących się ze wspólnego niemiecko-amerykańskiego programu) 2 metry sześcienne, ale gdzie to widziałem-nie pomnę.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
czarny piotruś
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.638
Nr użytkownika: 77.765

 
 
post 23/05/2012, 11:50 Quote Post

Coś te 1.5 m sześciennego w radzieckich czołgach mi nie pasuje,może w T 54/55 bo w T 72 będzie mniej,siedząc w T 72 miałem wrażenie,że konstruktor posadził niezbyt wysokiego żołnierza na niskim taborecie ,dość ściśle go obmierzył i tyle miejsca dla niego w czołgu przewidział...Na stanowisku kierowcy mialem problem z zamknięciem włazu a wysoki nie jestem(178 cm),w wieży z kolei jest ciasno na boki i z tyłu.Jeżdzić tym okazji nie miałem(słuzyłem w artylerii)ale podobno cieżko tam wytrzymać w czasie jazdy

Ten post był edytowany przez czarny piotruś: 23/05/2012, 11:52
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.907
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 23/05/2012, 13:05 Quote Post

QUOTE(pawel76 @ 23/05/2012, 7:52)
Witam
Niczym niezwykłym nie było prowadzenie ognia z otwartymi pokrywami włazów co bardzo poprawia wentylację pojazdu.
*


Prawda. Dodajmy; czego zabraniały regulaminy. Tzn w warunkach bojowych czołg powinien mieć zamknięte włazy. Zresztą ich otwieranie podczas bitwy było bardzo niebezpieczne.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
Dziki_Rosół
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 127
Nr użytkownika: 75.807

maciej wierzbicki
 
 
post 23/05/2012, 13:15 Quote Post

QUOTE(Cartaphilus @ 23/05/2012, 11:28)
QUOTE(Dziki_Rosół @ 23/05/2012, 8:31)
w Czasie 2WŚ w czołgach było raczej niesympatycznie smile.gif pomijając kwestię gazów warto wspomnieć o ciasnocie (sowieckie konstrukcje zawsze się borykały z tym problemem: T34 , IS, IS3 ,T72 i wiele innych)
*



Ja kiedyś byłem w środku T34. W środku jest bardzo ciasno. We wnętrzu wieży bardzo dużo miejsca zajmuje zamek działa. Ja na miejscu Janka Kosa ze znanego serialu nie ładowałbym jeszcze psa do środka wozu smile.gif
*




sytuacja w t34 wygląda tak z powodu pochylenia płyt pancerza smile.gif dlatego kierowca miał naprawę bardzo ograniczoną przestrzeń...zastanawia mnie jak w tej wierzy się mieścił Gustlik smile.gif) natomiast powojenne czołgi czyli t72 i t80 miały być zwrotne i szybkie, a w dodatku stosunkowo trudne do zauważenia czyli niskie z małą wieżą smile.gif owszem liczba produkowanych wozów miała jakieś znaczenie ale Panowie, mówimy o ZSRR więc myślę że oszczędność nie grała pierwszej roli tylko właśnie dostosowanie czołgu do doktryny smile.gif Tak samo sytuacja wyglądała w NATO gdzie czołgi miały być potężne ogniowo i dobrze opancerzone, tak powstały Abrams i Leopard 1i2
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej