|
|
Zjazd Wiedeński
|
|
|
|
No właśnie większość ludzi patrzy na zjazd wiedeński z perspektywy dzisiejszych czasów,a jak na tamten okres był to układ Polsce niezbędny i korzystny.Padają zarzuty iż Zygmunt Stary bez walki oddał Habsburgom obydwie korony i że nie chciał nawet czegoś wytargować np.korony czeskiej albo już tylko Śląska,ale wątpię aby Habsburgowie na coś takiego poszli.Oni chcieli zagarnąć wszystko inaczej nie zawarto by tego traktatu,a dzięki niemu Polska mogła wreszcie zająć się Zakonem Krzyżackim i Moskwą bez zagrożenia dla granicy zachodniej.
|
|
|
|
|
|
|
|
Zjazd wiedeński - ok. Można go spokojnie uznać za sukces Hołd pruski - jak najbardziej nie
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ryniex @ 5/08/2011, 9:32) Hołd pruski - jak najbardziej nie Chętnie popolemizuje,ale nie w tym temacie gdyż szanowna moderacja nie lubi off topu
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiem, to trochę nie na temat, nie będziemy tu zaśmiecać Kojarzę też, że jesteś zwolennikiem Zygmunta Starego i jego polityki, czego do końca nie rozumiem, ale o tym innym razem w innym temacie ... Co do samego Zjazdu uważam, że było to dobre posunięcie, które więcej pomogło niż zaszkodziło. Primo: Wspomniane rozbicie sojuszu habsbursko - moskiewskiego, co było bardzo istotne w ówczesnej sytuacji Drugie primo(równie istotne): brak zainteresowania koroną Czech i Węgier pozwalał na zainteresowanie się innymi sprawami. Nie trzeba było skupiać się na bezsensownych(w moim mniemaniu) zabiegach dynastycznych, z których naprawdę niewiele wynikało.
|
|
|
|
|
|
|
|
Poza tym pozwalając Habsburgom objąć tron węgierski uwikłał ich w trwający prawie trzy stulecia konflikt z Portą Ottomańską czego zapewne nie zrobił umyślnie bo nie mógł przewidzieć Mohacza ale jednak
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Hołd pruski - jak najbardziej nie
Z tym się nie zgodzę. Niektórzy oceniają znaczenie zjazdu wiedeńskiego, jak i hołdu pruskiego w perspektywie późniejszych wydarzeń. Moim zdaniem traktat krakowski z 1525 r. można uznać za doraźny, ale i poważny sukces strony polskiej. Przestało istnieć państwo krzyżackie, nowo powstałe państwo stało się lennem Polski, a ze względu na jego protestancki charakter straciło tradycyjnych, potężnych sojuszników- cesarza i papiestwo. Oczywiście być może można było osiągnąć więcej, ale nie ma co "gdybać".
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE nowo powstałe państwo stało się lennem Polski Na chwilę, poźniej jednym z trzech głównych wrogów...
QUOTE straciło tradycyjnych, potężnych sojuszników- cesarza i papiestwo. Najwyraźniej mało mu to przeszkodziło. Prusy należało wówczas anektować, Zygmunt, którego osobiście cenię popełnił tym razem straszliwy błąd...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE nowo powstałe państwo stało się lennem Polski Na chwilę, poźniej jednym z trzech głównych wrogów... QUOTE straciło tradycyjnych, potężnych sojuszników- cesarza i papiestwo. Najwyraźniej mało mu to przeszkodziło. Prusy należało wówczas anektować, Zygmunt, którego osobiście cenię popełnił tym razem straszliwy błąd...
[/QUOTE]
Dlatego napisałem, że był traktat krakowski był korzystny doraźnie. Nie neguję też, że istniały szanse na całkowitą likwidację tego państwa.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(lancelot @ 6/08/2011, 10:54) Prusy należało wówczas anektować, Zygmunt, którego osobiście cenię popełnił tym razem straszliwy błąd...
A ja ze smutkiem stwierdzę, że go nie cenię i ten błąd tylko potwierdza jego nieudolność
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ryniex @ 6/08/2011, 23:38) A ja ze smutkiem stwierdzę, że go nie cenię i ten błąd tylko potwierdza jego nieudolność Zgadzam się iż był to błąd bo już w 1519 roku należało Albrechta i Krzyżaków pogonić do Rzeszy a nie zawierać rozejm.Ale hołd pruski z ustaleniami jakie wówczas zostały zawarte w Krakowie był najlepszą opcją zaraz po aneksji.Bo zmuszało protestanckiego księcia pruskiego do szukania oparcia w swoim suwerenie gdyż tracił wszelkie poparcie cesarza i papieża.Takie rozwiązanie najlepsze z najgorszych że się tak wyrażę
|
|
|
|
|
|
|
|
Dwie totalne klęski polityki zagranicznej Jagiellonów : 1/ Zjazd wiedeński w 1515 roku - kompletnie niepotrzebne ustępstwa na rzecz Habsburgów, którzy nawet współpracując z Moskwą nie mogli nic zrobić Rzeczpospolitej. Wydaje się, że Zygmunt Stary przestraszył się przeciwników, którzy nie byli aż tak silni. Szkoda, bo należało sobie przypomnieć wydrzenie z roku poprzedniego, a mianowicie miażdżące zwycięstwo wojsk polsko-litewskich nad moskiewskimi w bitwie pod Orszą 8 września 1514. Tam niemal trzykrotnie słabsza armia polsko-litewska rozgromiła moskiewską. A straty 1-2 tysięcy po stronie polsko-litewskiej, a aż 5-10 tysięcy po stronie moskiewskiej, toż to prawdziwa klęska !!!! Widać wyraźnie, że Moskwa mimo przewagi liczebnej nie miała żadnych szans w konfrontacji z wojskami Rzeczypospolitej. A Habsburgowie, czym mogli zagrozić, byli przecież praktycznie jedynie panami dziedzicznymi w krajach austriackich. Zygmunt Stary popełnił WIELKI BŁĄD przestraszył się dwóch kolosów na glinianych nogach. 2/ Hołd pruski w 1525 roku kolejna idiotyczna i niezrozumiałe posunięcie dyplomacji jagiellońskiej, następny KOSZMARNY BŁĄD. Dzięki tej chwili słabości Europa i Polska płaci do tej pory wielką cenę, a nie wiadomo jako będzie w przyszłości. Skutkiem wspomnianego hołdu było utworzenie państwa określonego mianem Prus Książęcych, które odziedziczone przez brandenburskich Hohenzollernów stało się zarzewiem przyszłych wojen, między innymi II wojny światowej (autostrada eksterytorialna pomiędzy niemieckim Pomorzem a Prusami Wschodnimi). Aktualnie szczątkami dawnych Prus Książęcych jest enklawa nadbałtycka należąca do Rosji, ale odcięta od tego kraju przez terytoria innych suwerennych państw. Do czego taka dziwna sytuacja doprowadzi w przyszłości, oczywiście nie trzeba być jasnowidzem, żeby stwierdzić, że na 100% do kolejnego konfliktu. Z pewnością Rosji za jakiś czas się przypomni, że trzeba przeprowadzić jakąś kolejną drogę eksterytorialną przez Litwę i Białoruś. A przecież w owym 1525 roku rozwiązanie było tak proste, należąło Krzyżaków dobić ostatecznie, a ich państwo w całości włączyć do Rzeczypospoliteji i byłby spokój. Myślę, że animatorom polskiej polityki zagranicznej w początkach XVI wieku zabrakło polotu Bolesława Chrobrego lub Bolesława Krzywoustego, którzy porwali się na potęgę jaką było wówczas cesarstwo niemieckie a ... mimo to zwyciężyli. Sądzę, że XVI wieczne państwo Jagiellonów stać był na prowadzenie bardziej nieustępliwej polityki wobec sąsiadów. Jagiellonowie na polskim i litewskim tronie zapomnieli o zasadzie, że jeżeli przeciwnika się pokona, to trzeba go ostatecznie zniszczyć, bo jeżeli nie to w przyszłości na pewno podniesie głowę. Czyli inaczej jeżeli powiemy "a" to trzeba powiedzieć także "b". Kłania się brak konsekwencji w działaniu.
Ten post był edytowany przez mc_herbarz: 29/09/2011, 21:46
|
|
|
|
|
|
|
|
Czyżbyś całkowicie ignorował to o czym napisano powyżej? Twój wywód przypomina - stosując karciane porównanie - analizę porozdaniową, kiedy rozdanie zostało rozegrane, wynik zapisany, a wszystkie karty odkryte. "Miszczów" porozdaniowej analizy jest mnóstwo - na poziomie światowym, ba nawet galaktycznym, znacznie mniej liczni są tacy, którzy wiedzą PRZED. Tyle tytułem wstępu.
QUOTE (Habsburgowie) którzy nawet współpracując z Moskwą nie mogli nic zrobić Rzeczpospolitej.
Niemożliwe..., toż przy wspólnym wysiłku Litwy i Korony udało się ledwie zastopować moskiewską ofensywę. Na czym opierasz tak radykalne twierdzenie? Wyłącznie na wyniku bitwy pod Orszą?
QUOTE A Habsburgowie, czym mogli zagrozić, byli przecież praktycznie jedynie panami dziedzicznymi w krajach austriackich.
Tylko ???
QUOTE zabrakło polotu Bolesława Chrobrego
Och, tutaj blisko trafiasz. Było prawie tak jak za Chrobrego - wroga Moskwa, Mołdawia (ta mała Mołdawia, która wcześniej złomotała wojska Olbrachta pod Koźminem i bodaj czy nie okupowała Pokucia - zdaje się, że kwestię Pokucia dopiero trwale po Obertynie rozstrzygnięto), Zakon, Brandenburgia, Saksonia, Habsburgowie. Wiesz zapewne jaki był los państwa Chrobrego pięć lat po jego śmierci?
QUOTE Dzięki tej chwili słabości Europa i Polska płaci do tej pory wielką cenę
A czemuż to Europa??? Niemca nienawidzę od dziecka???
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Zjazd wiedeński w 1515 roku - kompletnie niepotrzebne ustępstwa na rzecz Habsburgów, którzy nawet współpracując z Moskwą nie mogli nic zrobić Rzeczpospolitej. Za to mogli Czechom i Węgrom. Dla Władysława to trochę ważniejsze niż to, co mogli, a czego nie mogli zrobić Polsce.
QUOTE Wydaje się, że Zygmunt Stary przestraszył się przeciwników, którzy nie byli aż tak silni. Szkoda, bo należało sobie przypomnieć wydrzenie z roku poprzedniego, a mianowicie miażdżące zwycięstwo wojsk polsko-litewskich nad moskiewskimi w bitwie pod Orszą 8 września 1514. Może z kolei TY powinieneś sobie przypomnieć, że mimo tego "miażdżącego zwycięstwa Smoleńsk padł i odzyskany został dopiero prawie 100 lat później. A Smoleńsk był najważniejszą twierdzą na drodze Moskwa-Wilno.
QUOTE Skutkiem wspomnianego hołdu było utworzenie państwa określonego mianem Prus Książęcych, które odziedziczone przez brandenburskich Hohenzollernów A konkretnie gdzie w Traktacie Krakowskim dopatrzyłeś się dziedziczenia Prus Książęcych przez Hohenzollernów brandenburskich?
QUOTE A przecież w owym 1525 roku rozwiązanie było tak proste, należąło Krzyżaków dobić ostatecznie, a ich państwo w całości włączyć do Rzeczypospoliteji i byłby spokój. Widzisz jakichś chętnych do tego?
QUOTE Myślę, że animatorom polskiej polityki zagranicznej w początkach XVI wieku zabrakło polotu Bolesława Chrobrego lub Bolesława Krzywoustego, którzy porwali się na potęgę jaką było wówczas cesarstwo niemieckie a ... mimo to zwyciężyli. Pierwszy z wymienionych dobił państwo ciężarami, a drugi rozbił. Niesamowity wprost polot.
QUOTE Sądzę, że XVI wieczne państwo Jagiellonów stać był na prowadzenie bardziej nieustępliwej polityki wobec sąsiadów. A ja sądzę, że XVI-wieczni Jagiellonowie lepiej od ciebie wiedzieli, na co ich stać.
|
|
|
|
|
|
|
|
Odpowiadając moim dwóm przedmówcom, chassepotowi i Ramondowi : Temat nosi znamiona spekulacji, ponieważ to o czym wcześniej napisano wydarzyło się i czasu się nie wróci. Jest to tylko "gdybanie" w stylu co by było gdyby ..... ? Jeżeli tak to chyba każdy może mieć własny pogląd na te wydarzenia. Skąd zatem to zdziwienie, że całkowicie ignoruję to co napisano wcześniej ? Poza tym nie tylko ja nie zgadzam się z moimi przedmówcami. Już wcześniej niektórzy uczestnicy forum nieśmiało pisali, że zjazd wiedeński nie był takim wielkim sukcesem polityki jagiellońskiej, ponieważ nie próbowano wówczas uzyskać od Habsburgów czegoś w zamian za zrzeczenia się przez Zygmunta Starego pretensji do tronów Czech i Węgier. Natomiast hołd pruski kilku zabierających głos uznało za błąd polityczny. Nie wiemy co by było, gdyby Jagiellonowie postępowali odważniej. Może działając jak Chrobry lub Krzywousty doprowadziliby do totalnej klęski militarnej i politycznej I Rzeczpospolitej, a może nie. Nie wszystko da się do końca przewidzieć, ponieważ sytuacja polityczna bywa dynamiczna, stale się zmienia. Faktem było, że austriaccy Habsburgowie w owym czasie zaczęli rosnąć w siłę, drogą małżeństw dynastycznych uzyskali Niderlandy i Hiszpanię, dzięki Jagiellonom zdobyli trony Czech i Węgier. Faktycznie Moskwa po stuleciach upadku zyskiwała na znaczeniu. Natomiast Zakon Krzyżacki czasy świetności miał już poza sobą i musiał lawirować w swojej polityce zagranicznej pomiędzy silniejszymi sąsiadami. Myślę, że można było próbować "grać" odważniej niż dyplomacja Jagiellońska. Chassepot i Ramond uważają, że nie. Co by było gdyby spróbowano nie dowiemy się nigdy ... Moi przedmówcy mają niewątpliwie w jednym rację, ekspansja militarna i agresywna polityka zagraniczna w dalszej perspektywie często skutkuje osłabieniem lub upadkiem państwa. Tak było ze starożytnym Rzymem, Francją następców Ludwika XIV, III Rzeszą Adolfa Hitlera i Związkiem Radzieckim. Akurat w przypadku I RP mogło być inaczej. Zygmunt Stary nie mógł wiedzieć, że rosnąca potęga Moskwy ulegnie załamaniu pod koniec XVI i na początku XVII wieku, że cesarz będzie miał wiele problemów w Rzeszy podczas wojny trzydziestoletniej. Taką wiedzą dysponują jedynie następne pokolenia, dlatego też łatwo jest oceniać jakieś wydarzenia post factum.
Jeszcze następujące kwestie :
1/ do Ramonda - nieuważnie przeczytałeś moją wypowiedź, w tarktacie krakowskim nie było mowy o dziedziczeniu Prus przez brandenburskich Hohenzollernów. Napisałem, że skutkiem traktatu było powstanie państwa nazywającego się Prusy Książęce, które zostało później odziedziczone przez brandenburskich Hohenzollernów, a to różnica. Inaczej mówiąc politycy Jagiellonów zaaprobowali powstanie na polskiej północnej rubieży nowego świeckiego państwa niemieckiego, i to państwa pod rządami tej samej dynastii która panowała w Brandenburgii, prowadzącej od stuleci ekspansję kosztem północnych terenów Polski. Czy nie uważasz, że była to krótkowzroczność ???
2/ jescze raz do Ramonda - w kwestii Chrobrego i Krzywoustego. Ekspansywna polityka pierwszego z nich z pewnością spowodowała większe obciążenia podatkowe poddanych, ale czy oznaczało to ruinę finansową państwa ? Może te obciążenia równoważyły dochody z tytułu zdobytych łupów wojennych. Jeżeli chodzi o Krzywoustego, to w prawdzie podzielił on państwo pomiędzy synów i w ten sposób zapoczątkował okres rozbicia dzielnicowego, ale przecież to była normalna praktyka w okresie średniowiecza. Wszak władca traktował państwo jako swoją własność, którą może dysponować według woli. Czyż nie podobnie prawie sto lat wcześniej postąpił na sąsiedniej Rusi Jarosław Mądry, a sądząc po przydomku na rozsądku mu nie zbywało.
3/ do Ramonda po raz trzeci - pisząc o "dobiciu Krzyżaków" miałem na myśli brak konsekwencji w działaniu, zastosowanie rozwiązania połowicznego w zaistniałej sytuacji. Starano się aby ich państwo nie było samodzielnym, niezależnym tworem politycznym, ale jak się okazało w przyszłości forma ustanowienia lenna RP nie załatwiła sprawy. Tym bardziej, że dziedzicznym panem lennym stał się przedstawiciel dynastii rządzącej Brandenburgią, która tradycyjnie rozwijała ekspansję przeciw północnym i zachodnim ziemiom polskim. Taka decyzja źle rokowała na przyszłość. Może należąłoby spróbować inkorporować państwo zakonne do Korony ???
4/ do Ramonda po raz czwarty - oczywiści, że Jagiellonowie lepiej ode mnie wiedzieli na co ich stać. To rozumie się samo przez się, ja nie jestem nimi, a oni nie są mną, zatem logiczne jest, że oni wiedzieli na co ich stać lepiej ode mnie. Nie potrafili wprawdzie odgadnąć co wydarzy się w przyszłości, ale za to żyjąc w XVI wieku doskonale znali realia tych czasów i korzystali z wiedzy wielu mądrych doradców, których mieli na dworze. Wcale nie uzurpuję sobie prawa do bycia najmądrzejszym w poruszanym temacie, jest to po prostu moja subiektywana ocena.
5/ do Ramonda i chassepota - okazuje się, że ta słaba militarnie Rzeczpospolita, która nie potrafiła sobie poradzić z Mołdawianami podczas kampanii bukowińskiej, której wojska niemal cudem wygrały pod Orszą w 1514 roku, a miesięc wcześniej straciły Smoleńsk, która drżała przed siłą militarną niezwyciężonego Zakonu Krzyżackiego, nagle w ciągu stu lat od omawianych tutaj wydzarzeń, dała nie tylko radę odzyskać utracone ziemie, ale nawet "odwiedzić" samą Moskwę - stolicę światowego imperium. O czym to świadczy ? Chyba o tym, że siły I RP nie były takie mizerne jakby to wynikało z Waszych wypowiedzi. Wygląda na to, że potencjał militarny i gospodarczy państwa był na tyle duży, że w XVII wieku, w dobie ciągłych walk z Rosją, Turcją, Tatarami, Kozakami i Szwedami przebieg jego wschodniej granicy zmienił się na niekorzyść, ale nie tak bardzo jakby należało się tego spodziewać, a od 2 połowy tego wieku aż do I rozbioru w 1772 roku pozostawał niezmieniony. Tak więc Jagiellonowie dysponując tym potencjałem zawarli dwa układy w Wiedniu i Krakowie. Czy nie postąpili zbyt pochopnie ??? Waszym zdaniem nie, a ja mam wątpliwości.
6/ do chassepota - (...) A czemuż to Europa??? Niemca nienawidzę od dziecka??? (...) - Twoja drwina jest nie na miejscu. Wszelkie sprawy dotyczące granic państwowych załatwione niezbyt fortunnie ciągną się później latami, a nawet jak w tym przypadku wiekami. Okazało się, że wydarzenia z początku XVI wieku, które doprowadziły do powstania Prus Książęcych skutkowały późniejszymi niekorzystnymi konsekwencjami dla Polski, a w efekcie dla całej Europy.
Do mojej wypowiedzi dołączam dwa obrazki : 1/ mapę RP z lat 30-tych XVII wieku, gdzie przebieg wschodniej granicy państwa był zbliżony do przebiegu tej granicy z lat 20-tych XVI wieku. 2/ mapę RP z 1772 roku
Ten post był edytowany przez mc_herbarz: 10/10/2011, 1:10
Załączona/e miniatura/y
|
|
|
|
|
|
|
|
mc herbarz
CODE okazuje się, że ta słaba militarnie Rzeczpospolita, która nie potrafiła sobie poradzić z Mołdawianami podczas kampanii bukowińskiej, której wojska niemal cudem wygrały pod Orszą w 1514 roku, a miesięc wcześniej straciły Smoleńsk, która drżała przed siłą militarną niezwyciężonego Zakonu Krzyżackiego, nagle w ciągu stu lat od omawianych tutaj wydzarzeń, dała nie tylko radę odzyskać utracone ziemie, ale nawet "odwiedzić" samą Moskwę - stolicę światowego imperium.
Dobra tylko że sto lat to szmat czasu i w tym czasie Moskwa z państwa wyraźnie dominującego za wschodnimi granicami RON przeistoczyła się w "chorego człowieka" z czego skwapliwie skorzystał król Zygmunt Waza.Poza tym chciałbym się zapytać stolicą jakiego światowego imperium była Moskwa pod rządami carów?
CODE O czym to świadczy ? Chyba o tym, że siły I RP nie były takie mizerne jakby to wynikało z Waszych wypowiedzi.
Raczej stawiałbym na szczęśliwy zbieg okoliczności(pokojowa polityka Turcji względem RON od czasów Jagiellonów oraz "wielka smuta")i skuteczność husarii na polach bitew.
CODE Wygląda na to, że potencjał militarny i gospodarczy państwa był na tyle duży, że w XVII wieku, w dobie ciągłych walk z Rosją, Turcją, Tatarami, Kozakami i Szwedami przebieg jego wschodniej granicy zmienił się na niekorzyść, ale nie tak bardzo jakby należało się tego spodziewać, a od 2 połowy tego wieku aż do I rozbioru w 1772 roku pozostawał niezmieniony.
Potencjał militarny został bardzo nadwyrężony w toku walk z drugiej połowy XVII wieku.A przebieg granicy wschodniej pozostał niezmieniony na skutek przyjaznej polityki względem Rosji która z czasem roztoczyła nad RON protektorat.
CODE Tak więc Jagiellonowie dysponując tym potencjałem zawarli dwa układy w Wiedniu i Krakowie. Czy nie postąpili zbyt pochopnie ??? Waszym zdaniem nie, a ja mam wątpliwości.
Wolałbym na miejscu Zygmunta Starego nie ścierać się na polach bitew jednocześnie z wojskami krzyżackimi,moskiewskimi,mołdawskimi oraz siłami kilku państw Rzeszy Niemieckiej.Bez względu na potencjał militarny kraju.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|