|
|
Cwaniactwa armii rzymskiej
|
|
|
|
Rzymianie to pomysłowe ludki były, a w sprawach taktycznych podstępów nie można im zarzucić, że nie używali mózgu .Np.podczas wojny z Pyrrusem szybko znalezli sposób na słonie, a mianowicie linia obrony rozstepowała sie na dwoje, słonie wbiegały w tą luke, by napotkać na tyłach żołnierzy z długimi, ostrymi dzidami.Tam dostawało im sie do wiwatu - pokute i rozwścieczone, przestraszone zawracały i co robiły? tratowały swoje oddziały. Chciałabym zobaczyć zdziwko na twarzach Greków. Tym przykładem chce rozpocząć dyskusje na temat przeróżnych podstepów armii rzymskiej, a z pewnością było ich troche.
|
|
|
|
|
|
|
|
Co do walki ze słoniami, myślę że rozstąpienie się szeregów wymagało zbyt dużo dyscypliny i że wojska rzymskie, do czasów Scypiona, nie były chyba w stanie wykonać takiego manewru bezbłędnie. jeśli zaś wierzyc tradycji rzymskiej, to posłużyli się oni innym podstępem. Mianowicie w bitwie pod Ausculum użyli 300 wozów bojowych, każdy miał przymocowane do osi każdego z czterech kół kosy.
|
|
|
|
|
|
|
Sir Daban
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 12 |
|
Nr użytkownika: 20.833 |
|
|
|
Zawód: informatyk |
|
|
|
|
Hmm, a może jak w Władcy Pierścieni podjeżdżać pod brzuch i ciąć po ścięgnach? Słoń ma grubą skórę i dość ciężko mu zrobić krzywdę cieciem miecza, juz większą szansę miały urzadzenia mechaniczne, tylko trudno celować w szarżującego słonia. Warto pamiętać, że słonie nie biagały samopas, ale miały lepszą, lub gorszą "ochronę" zarówno nieożywioną jak i ożywioną. Nie było to tak że słoń sobie stał a rzymianie podchodzili i debatowali - a moze użyć pilum, hmm chyba się nie wbije, a moze jednak. Atakowano raczej najczulsze miejsca słonia - trąby, oczy, (uszy?) no i starano się pozbyć ludzi wspomagających słonia. Myślę że może próbowano straszyć słonie ogniem, może hałasem (choć tumult raczej nie był im obcy). Są jakiś konkretne opisy jak próbowano sobie radzić z tym problemem?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(agniechabed @ 26/09/2006, 22:40) Rzymianie to pomysłowe ludki były, a w sprawach taktycznych podstępów nie można im zarzucić, że nie używali mózgu .Np.podczas wojny z Pyrrusem szybko znalezli sposób na słonie, a mianowicie linia obrony rozstepowała sie na dwoje, słonie wbiegały w tą luke, by napotkać na tyłach żołnierzy z długimi, ostrymi dzidami.Tam dostawało im sie do wiwatu - pokute i rozwścieczone, przestraszone zawracały i co robiły? tratowały swoje oddziały. Chciałabym zobaczyć zdziwko na twarzach Greków. Tym przykładem chce rozpocząć dyskusje na temat przeróżnych podstepów armii rzymskiej, a z pewnością było ich troche. A Świstak siedzi, bo Milka była nieletnia.... Pyrrus używał słoni w końcowej fazie bitew do złamania nadwątlonych linii przeciwnika. Ten twój opis to chyba do Zammy się tyczy. Słonie ostrzeliwywano - Asculum, Magnezja; przepuszczano na tyły - Zamma; ubijano zawczasu - u Antiocha IV . A straszyć to próbowano wszystkie zwierzaki w bitwie od koni, przez słonie po wiewiórki
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiedziałam, że za ten przykład mi sie dostanie - szukam go w zródłach, bo gdzieś to wyczytałam przecież. Zresztą tak jak i używanie szczudeł, podczas zdobywania dzisiejszej wschodniej Anglii, do przemieżania bagnistych moczadeł. Szybko tubylcy ten patent rozpracowali,ale trzebe przyznać, że sama idea była przednia.
|
|
|
|
|
|
|
|
Hmm jeśli chodzi o cwaniactwa, to do głowy przyszło mi jeszcze jedno. Podczas oblężenia Jerozolimy legioniści rzymscy, gdy dowiedzieli się, że Żydzi opracowali metodę ostrzegania przed nadlatującymi pociskami z machin miotajacych, sami opracowali własną kontrmetodę. Polegała ona na tym, że amunicję do onagerów pomalowali na jasne kolory, co zdecydowanie utrudniało jej ujrzenie i zaowocowało wzrostem strat wśród Żydów.
|
|
|
|
|
|
|
Sir Daban
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 12 |
|
Nr użytkownika: 20.833 |
|
|
|
Zawód: informatyk |
|
|
|
|
Z tego co pamiętam, to słonie przed bitwą pojono jakąś mieszanką odurzającą na bazie wina. Dlatego czasem wracały w swoje szeregi siejąc spustoszenie, ale wyszkolony i odurzony słoń bardzo trudny był do przestraszenia, a jeszcze jak wpdał w szął to najczęściej w liniach wroga
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Sir Daban @ 27/09/2006, 13:10) Z tego co pamiętam, to słonie przed bitwą pojono jakąś mieszanką odurzającą na bazie wina. Dlatego czasem wracały w swoje szeregi siejąc spustoszenie, ale wyszkolony i odurzony słoń bardzo trudny był do przestraszenia, a jeszcze jak wpdał w szął to najczęściej w liniach wroga Nie wracały do swoich, bo były naprute, tylko że bardziej przelękły się przeciwników niż swoich. A pojono je różnie, na wschodzie głównie winem ryżowym, coś ala sake
|
|
|
|
|
|
|
|
Słonie - pomimo swych gabarytów - były i są płochliwymi zwierzętami. Często szkolono ich do tratowania wroga (na jeńcach głównie), jednak wystarczyło zranić takiego molocha i ten czesto wracał tratując swoich.Dlatego też słonie przed tym ubezpieczali żołnierze. Był to jeden z powodów - oprócz np.drogich kosztów wyżywienia - ograniczonego użycia tych żywych machin wojennych.
|
|
|
|
|
|
|
Sir Daban
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 12 |
|
Nr użytkownika: 20.833 |
|
|
|
Zawód: informatyk |
|
|
|
|
Przyznaję się do skrótu myślowego tudzież niefortunnej wypowiedzi. Chodziło mi o to że: Słonie odurzano przez co stawały sie trudniejsze do opanowania, ale z drugiej strony były mniej strachliwe i bardziej agresywne, a potrafiły też wpaść w szał. Dlatego czasem, gdy udalo sie zwierzę wystraszyć pomimo kornaka (lub gdy ten zginął) potrafiły zawrócić i pędzić tratując wszystko - nawet swoje wojska. Jednak zaletą było to że trudno było je spłoszyć, czy wystraszyć, choć kornak z pewnością miał wieksze trudności z "prowadzeniem" słonia. Z ciekawostek używano słoni afrykańskich leśnych, samawnnowych i azjatyckich (największe). Używano słoni oby płci, bo choć samce są większe i agresywniejsze, to też trudniejsze do opanowania. Podobno kornacy posiadali młotek i dłuto aby w razie spanikowania przez zwierzę zabić je poprzez uszkodzenie kręgosłupa zanim stratuje własne wojska. Ponoć sam zapach słoni na tyle draznił koniem że powodował u nich panikę. Rzymianie po pierszych bolesnych spotkaniach ze słońmi zaczęli przyzwyczajać swoje konie do ich zapachu, wyglądu a nawet wydawanych przez nie dźwięków - dzięki temu ich konie nie bały się słoni. Podobno najlepszym sposobem na płoszenie słoni były kwiczace świnie, ktore wywoływały zamęt i przerazenia biegając pod nogami słoni. Najczęściej oblewano świnie olejem, podpalano i wypuszczano w kierunku słoni. Takie przeraźliwie kwiczace, żywe pochodnie biegające dookoła i pod słoniami budziły strach "większych braci".
|
|
|
|
|
|
|
|
A ile masz opisów użycia świń? Jest chyba tylko jeden i to poddawany w wątpliwość, aczkolwiek tym zagadnieniem sie nie interesowałem i mogę sie mylić.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Antonius @ 27/09/2006, 12:37) Hmm jeśli chodzi o cwaniactwa, to do głowy przyszło mi jeszcze jedno. Podczas oblężenia Jerozolimy legioniści rzymscy, gdy dowiedzieli się, że Żydzi opracowali metodę ostrzegania przed nadlatującymi pociskami z machin miotajacych, sami opracowali własną kontrmetodę. Polegała ona na tym, że amunicję do onagerów pomalowali na jasne kolory, co zdecydowanie utrudniało jej ujrzenie i zaowocowało wzrostem strat wśród Żydów. Zaiste niezly patent - amunicja niewidka
|
|
|
|
|
|
|
|
W sumieto nie taka znowu ciekawostka. Małe pociski, nawet czerwone, trudno wypatrzeć, a wielkie łatwiej dostrzegalne wykożystywano do niszczenia fortyfikacji i innych stałych punktów, które i tak by sienie ukryły. Oczywiście nikt nie mówi tu o posiskach z katapulty czy skorpiona,bo ich i tak się nie malowało. Z resztą oznaczanie pocisków nie było regółą.
http://www.adiutrix.cba.pl
|
|
|
|
|
|
|
|
Tak ja też spotkałem się tylko ze wzmianką o maciorze pod Benewentem... wątpie by gdzieś jeszcze użyto tego patentu, tym bardziej, że było to chyba dzieło przypadku, a Rzymianie nigdy nie szczycili sie zbytnio tym wydarzeniem. Zdarzenie to jest zilustrowane bodaj na brązowym "aes signatum" tj. rodzaj monety. Do wyglądu słoni próbowano przyzwyczaić konie poprzez konstruowanie wielkich makiet kolosów, oraz symulacje ich odgłosów, starożytni jednak z tego co się orientuję nie wpadli na pomysł, że odpowiedzialny za reakcje rumaków jest właśnie zapach.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|