Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony < 1 2 3 4 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Heinz Guderian, Co Wy myslicie o tej postaci?
     
rycerzXXIw.
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 383
Nr użytkownika: 37.050

Zawód: prawnik
 
 
post 6/01/2008, 10:55 Quote Post

Dobra, właśnie czytam jego wspomnienia, już kończę i chciałbym podzielić się odczuciami: książka napisana jest dosyć obiektywnie, tyko trochę za bardzo jeżdzi po wyższych dowódcach ale to mu możemy wybaczyć. Za to kompetnie nie zgadzam się z nim w ocenie zamachu lipcowego, Guderian był zbyt wierny, powinien wiedzieć(wg mnie), że czasami lojalność nie jest najważniejsza lecz działanie w imię wyższych celów. Hitlera trzeba było usunąć, gdyż prowadził Niemcy do katastrofy zaś obawy Guderiana co do załamnia frontu i kryzysu wydają mi się bezzasadne ponieważ jak sam zauważa obecność dobrego dowódcy daje siłę jego żołnierzom a tacy generałowie?feldmarszałkowie jak np. Rommel czy Dietrich lub on sam(jeśliby jednak się zgodził) mogli jeszce w miarę uratować sytuację. Za bardo też polega na doktrynie ruchomej obrony- nie da jej się zastosować we wszystkich sytuajach a tym bardziej przy takiej przewadze aliantów w powietrzu, trochę po macoszemu traktuje też działa samobieżne, ale chciałby poznać też wasze odczucia.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 6/01/2008, 12:23 Quote Post

Noooo... nawet ciekawie pisze... interesująca jest mapka z początku książki (położenie wojsk niemieckich i polskich 1 września 1939) - to jest to, co widzieli Niemcy na podstawie meldunków swojego wywiadu, a nie rzeczywiste ustawienie i skład WP biggrin.gif
Natomiast potem - o ile wtedy rzeczywiście tak myślał, a nie są to powowjenne reminiscencje klęski - to miał chłopina trochę racji => Niemcy porwały się z motyką na słońce i wyszło, jak wyszło...
Nie mieli środków ani na "ruchomą obronę" ani na "statyczną obronę".

Nie wiem, gdzie Rommel mógłby uratować sytuację - w Normandii, gdyby go nie ranili? Nie było takiej możliwości. Wystarczy sobie poczytać o przebiegu operacji "Cobra" - Amerykanie zrobili to samo, co półtora roku wcześniej Monty Rommlowi pod El Alamein, tyle że na wielokrotnie większą skalę. I nic nie mogło Niemców uratować.
Na Ostfroncie? Może gdyby użyli 6 APanc do przyhamowania sowieckiej ofensywy zimowej... ale to też byłby sukces chwilowy; nie marnując sił na Ardeny i Węgry, może dociągnęliby do końca maja, początku czerwca 1945? Co najwyżej tyle.
 
Post #17

     
rycerzXXIw.
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 383
Nr użytkownika: 37.050

Zawód: prawnik
 
 
post 7/01/2008, 8:19 Quote Post

Mnie zastanawia jeszcze parę rzeczy u Guderiana, on zdaje nie dopuszczać do siebie myśli po bitwach pod Moskwą i Stalingradem, że wojna jest przegrana, uważam ze jest nieco przereklamowany to fakt ale nie wyobrażam sobie, że ktos taki jak on mógł sobie jeszcze po Moskie i Stalingradzie nadzieję na pomyślne zakończnie wojny. Jego pogląd na lojalnośc podczas wojny jest co najmniej kontrowersyjny zaś robi z siebie kompletnego błazna w kwestii partyzantki , rzadko się zdarza aby liczna partyzantka powstawała bez jakiejś ważnej przyczyny a on zdaje się nie rozumieć, że okrucieństwa partyzantki były odwetem za okrucieństwa Niemców(również niektórych żołnierzy). To tylko moja opinia ale ciekawiłyby mnie wasze odczucia na temat stosunku do wojny Guderiana od kiedy wrócił do słuzby w 1943r.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
yarovit
 

Lemming Pride Worldwide
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.689
Nr użytkownika: 22.276

 
 
post 7/01/2008, 9:47 Quote Post

Sadisz go, bo posiadasz wiedze niedostepna w tamtym czasie. Tu akurat nie ma Guderiana co winic. On podzielal powszechne nastroje w Niemczech. Nawet po Kursku tak sadzono. Po prostu zwyciestwa Niemiec w poprzednich latach byly tak spektakularne, ze nikomu nie przychodzilo do glowy, ze moga w ogole przegrac ta wojbe. Ok, po Kursku bylo raczej jasne ze calkowite zwyciestwo jest niemozliwe. Ale satysfakcjonujacy pokoj pozwalajacy Niemcom zatrzymac znaczna czesc zdobyczy byl w ogolnym odczuciu w zasiegu reki.

Zauwaz, ze w ten sam sposob mysleli spiskowcy z 20 lipca. Oni chcieli zgladzic Hitlera, bo ten ich zdaniem stal na drodze do "kompromisowego" pokoju. Oni w tym pokoju widzieli Wielkie Niemcy zatrzymujace zdobycze w Czechach i Polsce.
 
User is offline  PMMini Profile Post #19

     
Rommel 100
 

Antynazista
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.995
Nr użytkownika: 9.466

Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Matematyk
 
 
post 10/01/2008, 19:11 Quote Post

QUOTE(rycerzXXIw. @ 6/01/2008, 11:55)
Dobra, właśnie czytam jego wspomnienia, już kończę i chciałbym podzielić się odczuciami: książka napisana jest dosyć obiektywnie, tyko trochę za bardzo jeżdzi po wyższych dowódcach ale to mu możemy wybaczyć. Za to kompetnie nie zgadzam się z nim w ocenie zamachu lipcowego, Guderian był zbyt wierny, powinien wiedzieć(wg mnie), że czasami lojalność nie jest najważniejsza lecz działanie w imię wyższych celów. Hitlera trzeba było usunąć, gdyż prowadził Niemcy do katastrofy zaś obawy Guderiana co do załamnia frontu i kryzysu wydają mi się bezzasadne ponieważ jak sam zauważa obecność dobrego dowódcy daje siłę jego żołnierzom a tacy generałowie?feldmarszałkowie jak np. Rommel czy Dietrich lub on sam(jeśliby jednak się zgodził) mogli jeszce w miarę uratować sytuację. Za bardo też polega na doktrynie ruchomej obrony- nie da jej się zastosować we wszystkich sytuajach a tym bardziej przy takiej przewadze aliantów w powietrzu, trochę po macoszemu traktuje też działa samobieżne, ale chciałby poznać też wasze odczucia.
*



Po pierwsze - wcale nie jest obiektywna, jeżdżąc po wyższych dowódcach sam wywyższa się. A np. gdy pisał że gdy wjeżdżał do Polski to ludzie z kwiatami stali? Myślisz że on naprawdę nie zdawał sobie sprawy że Polacy i Niemcy nienawidzą się ?
Po drugie - jeździ np. po Rommlu za obranie złej taktyki w czasie walk w Normandii.
Guderian chciał by ataki na desanty aliantów były przprowadzane wielkimi siłami pancernymi, ograniczał on raczej zdolności aliantów w powietrzu. Mylił się, i Rommel i Kluge i Model zdążyli nie raz przekonać się że przewaga lotnicza aliantów w powietrzu wiele ogranicza, oczywiście Guderian nie przyznałby sie do błędu. Tak jest w wielu sytuacjach, które opisuje w swoich wspomnieniach.

No i co do zamachu , może troche zła postawa -rzeczywiście, ale ja uważam że jak przysięge składa się to należy dotrzymac wierności. Pamiętamjmy że Guderian to żołnierz , a nie polityk , administrator czy inny urzędnuik który zdawałby sobie sprawe co dzieje się w Aushwitz.
QUOTE(Darth Stalin @ 6/01/2008, 13:23)

Nie wiem, gdzie Rommel mógłby uratować sytuację - w Normandii, gdyby go nie ranili? Nie było takiej możliwości. Wystarczy sobie poczytać o przebiegu operacji "Cobra" - Amerykanie zrobili to samo, co półtora roku wcześniej Monty Rommlowi pod El Alamein, tyle że na wielokrotnie większą skalę. I nic nie mogło Niemców uratować.
*


Raczej nie uratowałby sytuacjii (no może gdyby był 6 Czerwca w Normandii),raczej nikt by nie dał rady. To nie umiejsza jego zasług- przygotowanie do obrony wału atlantyckiego robiło wrażenie. Jego plany do odparcia ofensywy aliantów również nie uważam za złe. Na początku tematu napisałem że Rommel miał swój wpływ na działania w Normandii i mógł dłużej utrzymac front. Oto cytat z książki Dennisa Showaltera "Rommel i Patton" odowłujący się do ataku Ameryakńskiego z 20 lipca:
"Niemieckie rezerwy były wyczerpane. Dowódcy od sześciu tygodni prowadzący doraźne działania na lokalnym szczeblu, nie umieli zmienić perspektywy, by dostrzec nową skalę i tempo wydarzeń. Generał (tu chodzi o Rommla), któremu najbardziej ufali, mogący zrozumieć, co zaczyna się dziać, był w szpitalu. Opór słabł,po czym załamywał się." W takim razie zakładając że Rommel byłby jeszcze na froncie 20 lipca , to np. "wyczułby " gdzie jest odpowiedzni atak wroga i przysłał by tam posiłki z mniej zagrożonego rejonu działań i zatrzymał by aliantów w Normandii na dłużej.
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 10/01/2008, 19:26 Quote Post

Mało prawdopodobne o tyle, że dosyłanie niemieckich posiłków czy manewr wzdłuć frontu (np. spod Caen do St. Lo i z powrotem) było potężnie utrudnione z racji alianckiego panowania w powietrzu. Co wyszło właśnie przy "Cobrze" - zanim Niemcy się przegrupowali do kontruderzenia to było już "po herbacie" - wyłom we froncie i wojska pancerne w przestrzeni operacyjnej.
 
Post #21

     
rycerzXXIw.
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 383
Nr użytkownika: 37.050

Zawód: prawnik
 
 
post 11/01/2008, 7:13 Quote Post

QUOTE(Rommel 100 @ 10/01/2008, 19:11)
Po pierwsze - wcale nie jest obiektywna, jeżdżąc po wyższych dowódcach sam wywyższa się. A np. gdy pisał  że gdy wjeżdżał do Polski to ludzie z kwiatami stali? Myślisz że on naprawdę nie zdawał sobie sprawy że Polacy i Niemcy nienawidzą się ? 
Po drugie - jeździ np. po Rommlu za obranie złej taktyki w czasie walk w Normandii.
Guderian chciał by ataki na desanty aliantów były przprowadzane wielkimi siłami pancernymi, ograniczał on raczej zdolności aliantów w powietrzu. Mylił się, i Rommel i Kluge i Model zdążyli nie raz przekonać się że przewaga lotnicza aliantów w powietrzu wiele ogranicza, oczywiście Guderian nie przyznałby sie do błędu. Tak jest w wielu  sytuacjach, które opisuje w swoich wspomnieniach.

No i co do zamachu , może troche zła postawa -rzeczywiście, ale ja uważam że jak przysięge składa się to należy dotrzymac wierności. Pamiętamjmy że Guderian to żołnierz , a nie polityk , administrator czy inny urzędnuik który zdawałby sobie sprawe co dzieje się w Aushwitz.
*



Cóż, w niesławie odszedł z wojska już po Moskwie i potem ani razu nie dowodził na linii tylko w sztabie, więc musieli mu nieźle wjechać na dumę i ambicję.
Dyplomatą to Guderian na pewno nie jest biggrin.gif . Pod koniec ksiązki pada stwierdzenie, że z perspektywy czasu żądania wobec Polski były umiarkowane, przy całym szacunku do tej postaci to wtedy zrobił z siebie kompletnego głupka tongue.gif . Mnie się jeszcze nie spodobało twierdzenie, że Waffen SS to było całkiem coś innego niż SS i raczej nie popełniało zbrodni na cywilach. Po prosu lol...
Ps. Kiedy Reichswehra przekształciła się w Wehramcht to żołnierze musieli składać przysięgę jeszcze raz? Nie mogę tego znaleźć.
Pzdr.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #22

     
Belizariusz_Scypion
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 565
Nr użytkownika: 39.284

Stopień akademicki: magister historii
Zawód: zolnierz/ kickboxer
 
 
post 12/01/2008, 12:51 Quote Post

Guderianowi należało się więcej sznas do dowodzenia na froncie. Hitler mógł go wykorzystac w czasie desantu aliantów w Normandii albo w czasie ciężkich walk w Rosji 1943-44, a nie trzymać na tyłach. Wtedy byśmy sie przekonali ile byłby wart jako dowódca frontowy i czy wart był buławy feldmarszałka. Organizatorem i teoretrykiem był poza tym wybitnym.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
Rommel 100
 

Antynazista
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.995
Nr użytkownika: 9.466

Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Matematyk
 
 
post 12/01/2008, 19:06 Quote Post

QUOTE(rycerzXXIw. @ 11/01/2008, 8:13)
Ps. Kiedy Reichswehra przekształciła się w Wehramcht to żołnierze musieli składać przysięgę jeszcze raz? Nie mogę tego znaleźć.
Pzdr.
*


2 sierpnia 1934r. w dniu śmierci Hinderburga na polecenie byłego mistra Reichswery Wernera von Blomberga pierwszy raz złożono przysięge. Na początku marca 1944 roku feldmarszałkowie Rzeszy ( w tym Rommel, Manstein, Rundstet) podpisali kolejną przysięge.

Drath Stalin - przegrupownie może i by nie udało się, ale opór Niemców w wyniku obecności Rommla byłby prawdopodobniej dłuższy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #24

     
marekmisiek6
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 1
Nr użytkownika: 45.238

MAREK KONCZUK
Zawód: TECHNIK AGROBIZNESU
 
 
post 7/05/2008, 20:31 Quote Post

WEDŁUG MNIE GUDERIAN BYŁ NAJLEPSZYM DOWÓDCĄ NIEMIECKICH WOJSK. GDYBY CHODŻ W NIWIELE WIĘKSZYM STOPNIU SŁUCHAŁ GO HITLER I JEGO LUDZIE TO WOJNA NA PEWNO NIE SKONCZYŁA BY SIĘ TAK SZYBKO.


Duze litery ! Nastepnym razem post bedzie zlikwidowany.
MODERATOR N_S


Ten post był edytowany przez Net_Skater: 7/05/2008, 22:15
 
User is offline  PMMini Profile Post #25

     
Guderian Heinz
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 6
Nr użytkownika: 53.647

Dariusz Golec
Zawód: student
 
 
post 11/02/2009, 21:54 Quote Post

Witam.
Przeczytałem sobie dokładnie cały wątek i chciałbym dorzucić swoje przemyślenia (moze odrobinę subiektywne) na ten temat. W związku z tematem wątku: część z was uważa że Guderian jest przereklamowany, być może i tak jest, ale skupmy sie na jego dokonaniach a nie na reklamie. Chyba nikt z was nie ma wątpliwości że to Guderian jest ojcem niemieckiej taktyki wojsk pancernych oraz w ogule twórcą tego rodzaju wojska w III Rzeszy. Przypominam ze jak by nie było pierwsza dywizja pancerna jaka powstała w tamtym czasie (zresztą dowodzona przez Guderiana) była uzbrojona w makiety czołgów pokryte płótnem. Wielu historyków uważa, między innymi Bogusław Wołoszański że pierwsze sukcesy wermachtu były spowodowane przez znakomitą taktykę oraz wyszkolenie żołnierzy a nie przez przewagę technologiczną czy liczebną. Skoro nastąpiło zwycięstwo strategii oraz taktyki nad sprzętem i liczebnością to była to zasługa tylko i wyłącznie ludzi którzy ją opracowali czyli: Guderiana, Mainstaina, oraz postaci o której większość z was zapomniała czyli: Hansa von Seeckta - ten ostatni jest ważny dla tego, że nauczył niemiecką kadrę oficerską samodzielnego myślenia oraz trzymania się z daleka od polityki. Ci ludzie cechowali się umiejętnością logicznego myślenia, nie można ich winić za ich prywatne poglądy czy też może za to ze udawali że nie widzą pewnych żeczy (chodzi mi tu o zamach na hitlera, obozy koncentracyjne, a w przypadku von Seecta nienawiśc do polaków) to sprawa ich sumień w końcu jak by nie było to walczyli dla swojego narodu.
Co do osiagnięć Guderiana w polu, nie zabardzo rozumiem dlaczego mam go porównywać z dowódcami jednostek liniowych takimi jak Raus czy Rommel skoro to zdecydowanie nie jego klasa, miał w końcu nieco inne obowiązki niz oni. Dowodził znacznie większymmi związkami operacyjnymi niż tamci i sprawdzał się w tym moim zdaniem nieźle.

Wczoraj, 22:11

Co do obecności Rommla na froncie jak już pisałem wyżej przewaga technologiczna oraz liczebna na froncie wcale nie gwarantuje zwycięstwa na froncie. Rommel należał do tych dowodców którzy mieli zwyczaj przebywania niebezpiecznie blisko miesca zmagań i pojawiania się w miejscach zapalnych w najbardziej do tego odpowiednim momencie( u Rommla ta cecha występuje już podczaas I wojny światowej kiedy to dowodził oddziałem strzelców górskich). Wiec jego obecność na froncie niewątpliwie poprawiła by sytuację, w jakim stopniu to się tego nie dowiemy.

Co spychania desantu do morza. Wojna polega na wykorzystywaniu błędów i słabości przeciwnika, wiec okopanie czołgów na plaży w przypadku przygniatającej przewagi przeciwnika w powietrzu moim zdaniem mija się z celem. Ale nie należy zapominać że Rommel to "trickster" i moze miał jakiegoś asa w rękawie. Dla tego ja bym mu te czołgi dał Zaopatrzenie to osobna bajka o której nie nalezy zapominać, ale nie chce już przynudzać.

Pozdarawiam Darek


PIĘTRUS! NIE LUBIMY TEGO
CELT

Ten post był edytowany przez Celt: 12/02/2009, 17:58
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
adamos2006
 

Crusader
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.518
Nr użytkownika: 19.582

Zawód: technik
 
 
post 11/02/2009, 23:29 Quote Post

Guderian Heinz napisał:
QUOTE
Przypominam ze jak by nie było pierwsza dywizja pancerna jaka powstała w tamtym czasie (zresztą dowodzona przez Guderiana) była uzbrojona w makiety czołgów pokryte płótnem.


Po pierwsze generał Guderian dowodził drugą,a nie pierwszą Dywizją Pancerną.
Po drugie to ta dywizja,jak i dwie pozostałe wtedy,miała na wyposażeniu jak najbardziej czołgi,a nie żadne makiety.Makiety czołgów pokryte płótnem były na ćwiczeniach praktycznych,gdy Guderian był wykładowcą taktyki wojsk pancernych.Ale było to pod koniec lat dwudziestych czyli na kilka lat przed powstaniem pierwszych trzech dywizji pancernych.

QUOTE
Co do osiagnięć Guderiana w polu, nie zabardzo rozumiem dlaczego mam go porównywać z dowódcami jednostek liniowych takimi jak Raus czy Rommel skoro to zdecydowanie nie jego klasa, miał w końcu nieco inne obowiązki niz oni. Dowodził znacznie większymmi związkami operacyjnymi niż tamci i sprawdzał się w tym moim zdaniem nieźle.


Trudno porównywać Guderiana choćby z takim Rausem,ale nie dlatego,że dowodził większymi związkami operacyjnymi.Przecież Rommel kończył jako dowódca całej GA "B"-czyli szczebel jakiego nigdy nie osiągnął Guderian.Z kolei Raus dowodził i 4 i 1 i 3 Armią Pancerną-czyli związkami równie dużymi jak "szybki Heinz".Jeśli trudno ich porównywać,to tylko dlatego,że Guderian nie dowodził w linii w czasach odwrotu.A to przecież wtedy zasłynął Raus i inni.Oczywiście można przypuszczać,że tak doświadczony i utalentowany pancerniak poradziłby sobie w warunkach odwrotu i braku inicjatywy strategicznej.Niemniej są to tylko dywagacje,gdy taki Raus udowodnił w rzeczywistości jak sobie radzi w sytuacji miażdzącej przewagi Rosjan choćby cofając sie z 3 Armią Pancerną.I to jest powód,dla którego ciężko porownywać Guderiana z dowódcami liniowymi z lat 43-45.

QUOTE
wiec okopanie czołgów na plaży w przypadku przygniatającej przewagi przeciwnika w powietrzu moim zdaniem mija się z celem.


Niekoniecznie mija sie z celem.Lepiej chyba mieć te czołgi na plażach,niż setki czy przynajmniej dziesiątki kilometrów od nich.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
Guderian Heinz
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 6
Nr użytkownika: 53.647

Dariusz Golec
Zawód: student
 
 
post 12/02/2009, 0:10 Quote Post

QUOTE
QUOTE
Przypominam ze jak by nie było pierwsza dywizja pancerna jaka powstała w tamtym czasie (zresztą dowodzona przez Guderiana) była uzbrojona w makiety czołgów pokryte płótnem.


Po pierwsze generał Guderian dowodził drugą,a nie pierwszą Dywizją Pancerną.
Po drugie to ta dywizja,jak i dwie pozostałe wtedy,miała na wyposażeniu jak najbardziej czołgi,a nie żadne makiety.Makiety czołgów pokryte płótnem były na ćwiczeniach praktycznych,gdy Guderian był wykładowcą taktyki wojsk pancernych.Ale było to pod koniec lat dwudziestych czyli na kilka lat przed powstaniem pierwszych trzech dywizji pancernych.


Przepraszam wyraziłem się nieprecyzyjnie, pisząc pierwsza dywizja mialem na myśli pierwszy związek pancerny w tamtych czasach i chodziło mi właśnie o te ćwiczenia praktyczne o których piszesz.


QUOTE
QUOTE
wiec okopanie czołgów na plaży w przypadku przygniatającej przewagi przeciwnika w powietrzu moim zdaniem mija się z celem.


Niekoniecznie mija sie z celem.Lepiej chyba mieć te czołgi na plażach,niż setki czy przynajmniej dziesiątki kilometrów od nich.
*



Przeciez napisałem ze bym mu te czołgi dałsmile.gif choćby i nawet miało je lotnictwo wykosić do zera.

Co do wielkosci związków jakimi dowodził Guderian...jak by nie było w pewnym momencie swojego życia to on decydował co przemysł ma produkować i czy armia ma dostać czołgi czy działa samobieżne:) i o to mi w tym przypadku chodziło. Człowiek przez swoje decyzje miał wpływ na walkę całego wermachtu a Rommel i reszta już takiej odpowiedzialności nie ponosił. I myslę, że tu Guderian najbardziej wykorzystał swoją wiedzę na temat pancerki, i za to można go krytykować lub nie (bo tu miał największy wpływ na losy wojny), a nie za walkę jedną dywizją.
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
adamos2006
 

Crusader
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.518
Nr użytkownika: 19.582

Zawód: technik
 
 
post 12/02/2009, 20:28 Quote Post

Guderian Heinz napisał:
QUOTE
pisząc pierwsza dywizja mialem na myśli pierwszy związek pancerny w tamtych czasach


W pażdzierniku 35 roku powstały trzy dywizje pancerne.Trudno więc mówić o pierwszym związku,skoro powstały jednocześnie trzy związki.Więc równie dobrze można jako pierwszego dowódcę związku pancernego wymienić generałów Weichsa lub Fessmanna.Jeśli Guderian sie czymś wtedy wyróżnił,to nie tym,że był pierwszym dowódcą związku pancernego,a raczej tym,że został dowódcą dywizji i to elitarnej będąc tylko w stopniu pułkownika.

QUOTE
Przeciez napisałem ze bym mu te czołgi dał


Dałbyś,choć wcześniej pisałeś,że mija sie to z celem.Nie ma co,takie nonszalanckie trwonienie tych nielicznych związków szybkich zapewne przyniosłoby Niemcom "wspaniałe" efekty...To może napisz,gdzie użycie wtedy tych czołgów nie mijałoby sie z celem?

QUOTE
jak by nie było w pewnym momencie swojego życia to on decydował co przemysł ma produkować


To Guderian zastąpił też Speera??A kiedy to Guderian został ministrem uzbrojenia?

QUOTE
i czy armia ma dostać czołgi czy działa samobieżne


No właśnie nie.Szerokie kompetencje Generalnego Inspektora Wojsk Pancernych były solą w oku dla sztabowców z OKH i postarali sie oni,by w instrukcji określającej zakres obowiązków Guderiana zamiast zapisu "działa szturmowe" znalazło sie określenie "ciężkie działa szturmowe".To jedno słowo więcej oznaczało,że Guderian zyskiwał wpływ tylko na ciężkie działa-czyli te mające powstać dopiero w przyszłości na podwoziach Tygrysa i Pantery.A cała reszta ku zadowoleniu oficerów OKH została tam,gdzie tradycyjnie należała czyli w artylerii.

QUOTE
I myslę, że tu Guderian najbardziej wykorzystał swoją wiedzę na temat pancerki, i za to można go krytykować lub nie (bo tu miał największy wpływ na losy wojny),


Szczerze mówiąc to nie wiem kiedy on miał największy wpływ na losy wojny:gdy dowodził 2 Armią Pancerną,gdy był Generalnym Inspektorem czy wtedy gdy był szefem sztabu OKH?Mimo wszystko chyba jednak postawiłbym na okres od zamachu lipcowego do końca marca 45 roku.Ale jeśli oceniać go jako dowódcę pancernego to mamy tylko okres do grudnia 41.Potem to już tylko można analizować jego zdolności organizacyjne czy sztabowe.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

     
Guderian Heinz
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 6
Nr użytkownika: 53.647

Dariusz Golec
Zawód: student
 
 
post 15/02/2009, 17:31 Quote Post

QUOTE(adamos2006 @ 12/02/2009, 20:28)

QUOTE
Przeciez napisałem ze bym mu te czołgi dał


Dałbyś,choć wcześniej pisałeś,że mija sie to z celem.Nie ma co,takie nonszalanckie trwonienie tych nielicznych związków szybkich zapewne przyniosłoby Niemcom "wspaniałe" efekty...To może napisz,gdzie użycie wtedy tych czołgów nie mijałoby sie z celem?



Nie jestem taktykiem, ale w tamtej sytuacji biorąc pod uwagę przewagę aliantow w powietrzu czołgi też wolał bym mieć na plażach zwłaszcza z tak zdolnym dowódcą. Na pewno były by mniejsze straty niż podczas przemieszczania tych jednostek z wiekszej odległości. PO prostu nie mam lepszej koncepcji na wykorzystanie ich, trzeba wybrać mniejsze zło.

Za sensowne uważam użycie dywizji pancernych wtedy gdy wnoszą one przewagę a jednocześnie nie są narażone na zagładę, czyli w ataku razem ze wsparciem lotnictwa i piechoty. Oczywiście nie zawsze jest to możliwe.
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

4 Strony < 1 2 3 4 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej