|
|
Słowacja – obiekty warowne Spisza i Szarysza,
|
|
|
|
Gdy wędrowałem onegdaj z plecakiem po Beskidzie Sądeckim, spoglądałem na południe kombinując, że warto byłoby sobie kiedyś poeksplorować tereny za polsko-słowacką granicą. Gdy po raz pierwszy dotarłem do Czerwonego Klasztoru, a potem do Starej Lubowli, niemal całkowicie przekonałem się do takiej wyprawy. Zaś poniższe dwie książeczki sprawiły, że słowo musiało stać się ciałem
Sypek Agnieszka, Sypek Robert, Zamki i obiekty warowne Słowacji Wschodniej, Oficyna Wydawnicza Alma-Press, Warszawa 2005
Wasilewski Arkadiusz, Zamki i zamczyska Słowacji, Oficyna Wydawnicza Rewasz, Pruszków 2008
Zapraszam na mini-relację z wyprawy po zamkach i obiektach warownych Spisza i Szarysza
|
|
|
|
|
|
|
|
1. Červený Kláštor (Czerwony Klasztor)
To może na początek Czerwony Klasztor. Podejrzewam, że był tu każdy, kto zatrzymał się choć na trochę w Szczawnicy, toteż nie będę się rozpisywał. Dla tych, którzy nie wiedzą: wystarczy dojść do miejsca, w którym potok Grajcarek wpada do Dunajca, a potem iść w górę Dunajca, minąć granicę i odbyć dwu i półgodzinny spacer promenadką poprowadzoną wzdłuż tej rzeki, która – przyznajmy – pięknie się przełamuje w tej okolicy i wraz z pienińskimi szczytami funduje wspaniałe widoki.
Czerwony Klasztor – to nazwa miejscowości i położonego w niej klasztoru, który został ufundowany w 1319 przez pewnego węgierskiego magnata. Podobno za zabicie człowieka nakazano mu wybudować sześć klasztorów oraz zamówić w nich 4 tys. mszy (to się nazywa wsparcie sprzedaży ). W proces wznoszenia klasztoru był też zaangażowany Kazimierz Wielki i Królowa Jadwiga.
Początkowo klasztor był zamieszkały przez kartuzów, później przez kamedułów. Do tych ostatnich należał słynny Brat Cyprian, znany jako Latający Mnich – podobno skonstruował lotnię, na której zleciał ze szczytu Trzech Koron na klasztorny dziedziniec. Przede wszystkim jednak zasłynął z uprawy ziół, z których sporządzał mikstury, i które skrupulatnie skatalogował w swoim zielniku (około trzysta gatunków).
Sam zespół klasztorny stanowi bardzo ciekawy, godny zwiedzenia obiekt. Po złupieniu go przez husytów (1431-33) teren otoczono murem obronnym, więc i tutaj napotkamy na ślady fortyfikacji.
Nasz szlak prowadzi teraz na południowy wschód, do pewnej potężnej twierdzy...
|
|
|
|
|
|
|
|
2. Stará Ľubovňa (Stara Lubowla)
Tutejszy ‘hrad’ - to jedna z najlepiej zachowanych warowni w tym regionie. Warto pamiętać, że przez ponad 350 lat zamek należał do Polski i strzegł jej południowych granic – został przekazany jeszcze w 1412 roku przez Zygmunta Luksemburczyka Władysławowi Jagielle w ramach tzw. zastawu spiskiego (zastaw ten zabezpieczał zwrot pożyczki w wysokości 37 tysięcy kop groszy praskich).
To tu w roku 1655 ukryto przed Szwedami polskie insygnia królewskie, a w roku 1768 – w głównej wieży – więziony był Maurycy Beniowski, skąd dość szybko zbiegł...
Nasz szlak wiedzie teraz na południe, do Kieżmarku.
|
|
|
|
|
|
|
|
4. Levoča (Lewocza)
Już samo podejście do miasta robi duże wrażenie - na bardzo dużym odcinku świetnie zachowane są fortyfikacje obronne z basztami miejskimi, co daje nam wyobrażenie o obronności starej Lewoczy.
Miasto ma przepiękny rynek, na którym - w kategorii atrakcyjności - walczą ze sobą o prymat pierwszeństwa gotycki kościół św. Jakuba oraz renesansowy ratusz. Obok stoi pranier - czyli klatka wstydu wykorzystywana w średniowieczu do publicznego upokarzania drobnych przestępców, zaś na stromym wzgórzu ponad miastem wznosi się Kościół Nawiedzenia Marii Panny - słynne miejsce wśród pielgrzymów.
W Lewoczy przez blisko 40 lat żył i tworzył Mistrz Paweł (Majster Pawel), który uważany jest za największego średniowiecznego artystę Słowacji. Najsłynniejszym jego dziełem jest wystrój rzeźbiarski późnogotyckiego ołtarza głównego w kościele św. Jakuba.
Droga wiedzie teraz na wschód - do grupy najważniejszych zabytków na Spiszu.
|
|
|
|
|
|
|
|
6. Spišský Hrad (Zamek Spiski)
Idąc w kierunku Zamku Spiskiego przechodzi się przez położone w obniżeniu pomiędzy wzgórzami Spišské Podhradie, które przewodniki tłumaczą jako ‘Spiskie Podgrodzie’, ja zaś pozwolę sobie przetłumaczyć jako ‘Spiskie Podzamcze’ (wszak ‘hrad’ - to zamek, a nie gród).
Droga do zamku widoczna jest z daleka i nie jest uciążliwa, choć mało wprawieni mogą się pewnie nieco spocić. Warto jednak podjąć ten wysiłek, bo ruiny prezentują się wspaniale. Słowacy chwalą się, że Spišský Hrad jest największym zamkiem w Europie Środkowej (kiedyś, z ciekawości, będę musiał porównać go sobie z Malborkiem). Tak czy siak, założenie jest olbrzymie i bardzo rozbudowane.
Bilety nie są najtańsze, ale do obejrzenia jest na prawdę dużo, a poza tym cena obejmuje audio-przewodniki, które można bez problemu wypożyczyć na czas zwiedzania (jednak nie dłużej niż na 1,5 godziny, a obsługa zamku wymaga kaucji w wysokości 10 EUR).
Na prawdę piękna wycieczka! Opuszczamy gościnny Spisz i przenosimy się na obszary Szarysza.
|
|
|
|
|
|
|
|
7. Prešov - Veľký Šariš - Šarišský Hrad (Preszów - Wielki Szarysz - Zamek Szaryski)
Po spędzeniu dnia w Spiskiej Kapitule wielkość Preszowa musi oszałamiać – jest to wszak trzecie co do wielkości miasto Słowacji. Warto przejść się na olbrzymi, tętniący życiem rynek – powstał w wyniku rozszerzenia głównej ulicy i ma nietypowy, wrzecionowaty kształt. Tu pięknie prezentuje się monumentalny kościół farny św. Mikołaja z połowy XIV wieku z wysoką wieżą gotycką.
Możemy poczekać na autobus, ale czas goni nieubłaganie, więc wsiadamy w taksówkę i za 8 euro podjeżdżamy do pobliskiej miejscowości Veľký Šariš. Ponad nią rozpościera się wysoka góra, na szczycie której jest jeden z celów naszej podróży.
Wędrówka jest nieco długa, choć łatwa – cały czas idzie się nieuczęszczaną drogą szrutową. Gdy wchodzimy w las, cień drzew przynosi ulgę i w niecałą godzinę docieramy na szczyt. Na miejscu żywego ducha, chyba jednak ludziska unikają takich spacerów Za to, ku naszemu zdumieniu, wśród ruin dostrzegamy... kozy – okazuje się, że są tu trzymane po to, aby nie dopuścić do nadmiernego zarośnięcia terenu zamku
A zamek – piękny! Wprawdzie zostało z niego nie tak wiele, ale założenie zamkowe nadal jest bardzo czytelne. Pokonujemy suchą fosę i dostajemy się do najstarszej części zamku – wielkiego donżona, w którym dostrzegamy niskie wejście. Trzeba się pod nim przeczołgać, ale warto – wkrótce jesteśmy wewnątrz wieży i docieramy schodkami na jej szczyt, z którego roztacza się wspaniały widok...
Pełni wrażeń, schodzimy z góry i na przystanku łapiemy autobus (nr 45), którym sprawnie wracamy do Preszowa. Czas na piwo, niech to będzie lokalny Šariš – budynki browaru widzieliśmy z okien autobusu.
|
|
|
|
|
|
|
|
9. Zamiast zakończenia
Nasz trip dobiega końca, czas wracać. Słowacja jest urocza. Dość wyludniona, daje sporo okazji do spokojnego zwiedzania, z dala od tłumów. Dodam, że w czterech z pięciu hoteli byliśmy jedynymi gośćmi!
Komunikacja jest bardzo dobra i niedroga. W ogóle mimo zmiany słowackiej waluty (z korony na euro) nie odczuwamy tego, z wyjątkiem jednego – ceny za noclegi są tu bardzo wysokie, nawet trzykrotnie wyższe niż w Polsce. Nie wiem, czemu tak jest – wiem jednak, że warto było przyjechać
Howgh!
|
|
|
|
|
|
|
|
Pozwolisz, że jeszcze ten temat rozwinę Ale po powrocie z urlopu
|
|
|
|
|
|
|
|
Brakuje mi Pławca i Zamku Kamienickiego...
|
|
|
|
|
|
|
|
A ja bym sie chetnie czegos dowiedzial na temat nastepujacych cen: wejsciowki,autostrady,noclegi,posilki no i piwo oczywiscie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE autostrady Zależy, skąd jedziesz - winietka nie musi być wcale konieczna... Jeśli jednak zamierzałbyś przemierzać Słowację autostradami bądź drogami ekspresowymi, to masz dość duży ich wybór, choć akurat Spisz, Szarysz i Abow są nieco zaniedbane pod tym względem, jednak cały czas coś się tam buduje.
Winietki: http://www.ndsas.sk/dialnicne-nalepky/10790s?&lang=sk
Mapa dróg płatnych: http://www.ndsas.sk/mapa/12389s
Z piw polecam przede wszystkim Šariš i Smädný Mnich - ceny między 3 a 5 PLN; nie wiem dokładnie zresztą, bowiem dawno nie piłem, gdyż na Słowację jeżdzę zazwyczaj samochodem... Co do noclegów, nie wypowiadam się, bowiem rzadko się zatrzymuję w tym rejonie (mieszkam nieopodal granicy) - kiedyś jeździłem w Tatry Słowackie i spałem zazwyczaj na polu namiotowym w Starej Leśnej. Ceny były całkiem spore (jeszcze w koronach) - rzecz dotyczyła również posiłków - z tym że cały podtatrzański rejon nastawiony był głównie na obsługę Niemców; na zapadłych wsiach spiskich czy szaryskich można zjeść i wypić piwko całkiem tanio (przynajmniej jeszcze nie tak dawno było można) i przespać się za całkiem niewielkie pieniądze, a wszystko to w realiach jak z poprzedniej epoki, należy jednak szukać na własną rękę.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(rycymer @ 10/07/2009, 7:52) Brakuje mi Pławca i Zamku Kamienickiego... To prawda, niestety tym razem nie starczyło na to czasu...
QUOTE(carantuhill @ 10/07/2009, 7:40) Pozwolisz, że jeszcze ten temat rozwinę Ale po powrocie z urlopu Panowie, oczywiście - ja tu raptem tylko musnąłem temacik przedstawiając to, co udało nam się zwiedzić podczas kilkudniowego urlopu... Na pewno zbyt krótkiego (jak to z urlopami )
QUOTE(mariusz 70 @ 10/07/2009, 9:39) A ja bym sie chetnie czegos dowiedzial na temat nastepujacych cen: wejsciowki, autostrady, noclegi, posilki no i piwo oczywiscie. Na temat autostrad się nie wypowiadam, bo podróżuję bez samochodu (a z resztą zrobił to już Rycymer).
Jeśli chodzi o wejściówki, to cena zależy od obiektu, ale średnio trzeba na to przeznaczyć kilka euro na osobę od wejścia. W przeliczeniu wychodzi to drożej niż w Polsce, ale na pewno warto - w końcu wydatek dodatkowych 20 EUR podczas całego wyjazdu nie jest wartością krytyczną . Warto też mieć ze sobą ciut więcej, bo - jak pisałem wyżej - np. w takim Spisskim Hradzie można wypożyczyć audio-przewodnik (dostępna polska wersja językowa, na prawdę fajna rzecz), ale trzeba złożyć kaucję 10 EUR. Zostanie zwrócona, jeśli użytkownik wyrobi się w ciągu 1,5 godziny (to rozsądny czas).
Noclegi są, niestety, drogie. Standard, który preferujemy, to dwuosobowy pokój w bardzo dobrze zlokalizowanym pensjonacie bądź hotelu, koniecznie z własną łazienką (zawsze był też telewizor, choć na tym akurat nam nie zależało). Jest to wydatek rzędu 50 euro (oczywiście to już za dwie osoby) za dobę hotelową. Jeśli dołożycie do tego śniadania, to cena urośnie do blisko 60 euro - ale trzeba przyznać, że opcja B&B (bed and breakfast) - to duże udogodnienie, a porcje powinny zaspokoić głód każdego. Sądzę, że obiekty położone bardziej na uboczu mają niższe ceny, nam jednak zależało przede wszystkim na jak najlepszym położeniu względem zabytków i dworców autobusowych. Z jakości pokojów - i ogólnie z pobytu - byliśmy bardzo zadowoleni.
Żarełko - heh, zależy ile chce się zjeść, co i gdzie. Za najtańszy posiłek w restauracji zapłaciłem chyba jakieś 4 euro, ale jeśli chciałem zjeść więcej, a później np. napić się kawy, to za dwie osoby trzeba było liczyć jakieś 16 euro. Piwo w lokalu kosztuje do 1,5 euro, a kawa - około 1 euro.
Powyższe średnie są oczywiście orientacyjne, przy szacowaniu wydatków dużo będzie zależeć od indywidualnych preferencji.
Serdeczności Bodzio
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|