Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
314 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Dlaczego Polska się wyludnia?, Kto i co za to odpowiada, fakty
     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.861
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 9/07/2013, 8:18 Quote Post

To nie jest problem, to jest naturalne, tak funkcjonuje nasz gatunek. Gdybyśmy nie chcieli od życia coraz więcej to byśmy nie byli ludźmi. To jest jednak z najważniejszych cech wyróżniająca nasz gatunek na tej planecie. Bez tej cechy byśmy się nie różnili od szympansów.

Nie bierzesz pod uwagę, rozwarstwienia społecznego, w tej kwestii Polska zbliża się do światowej czołówki. Poprawia się mniejszości, dla reszty się zatrzymało lub nawet pogarsza (rosnące lawinowo koszty utrzymania przy stojących pensjach lub utrata pracy).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #31

     
pipi999
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 124
Nr użytkownika: 32.024

 
 
post 9/07/2013, 8:52 Quote Post

Bo ci co chcieli by mieć dzieci są za biedni, a ci co są bogaci to ich nie chcą. Tak to mniej więcej z grubsza wygląda. Może uogólniłem, ale chyba nie za mocno.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #32

     
Marek Zak
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.880
Nr użytkownika: 72.286

Marek Zak
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Korpomiś & Pisarz
 
 
post 9/07/2013, 9:02 Quote Post

QUOTE
Bo ci co chcieli by mieć dzieci są za biedni, a ci co są bogaci to ich nie chcą. Tak to mniej więcej z grubsza wygląda. Może uogólniłem, ale chyba nie za mocno.
/


Chcielibysmy by było jak za komuny, czyli pewność zatrudnienia, opierdzielanie się w pracy, fuchy w godzinach pracy i mieć poziom życia jak na Zachodzie. Tego pogodzić się nie da, ale wielu wciąż za tym tęskni.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #33

     
Lucjusz
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 129
Nr użytkownika: 9.109

 
 
post 9/07/2013, 9:13 Quote Post

QUOTE
Ale to klasa średnia stanowiąca kilkanaście procent społeczeństwa, a co z normalnymi ludźmi których jest większość? Oni też się nihilistycznie zatracają, w swoich fortunach, dzięki którym po sporych wyrzeczeniach udaje się przeżyć od 1 do 1?

Czy to wina kobiet, że mężczyźni obecnie nie są w stanie zgromadzić zasobów potrzebnych do założenia rodziny?

A z tym poszukiwaniem nowych doznań to już kolega pojechał po bandzie. Tego właśnie dostarcza dziecko jak nic innego. Poczynając od kopa jakiego daje jego narodziny poprzez uczestniczenie w jego rozwoju i poznawaniu świata.



QUOTE
Celem życia człowieka jest rozwój, a ten wiąże się z dążeniem do polepszenia swojego życia oraz swoich dzieci. Nikt przy zdrowych zmysłach nie decyduje się na dziecko jeśli ma to pogorszyć widocznie jego poziom życia, a wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że dzieci będą żyły jeszcze gorzej.

Psim obowiązkiem mężczyzny jest zapewnienie swojej kobiecie i dzieciom: dachu nad głową i utrzymania. Jeśli nie jest w stanie to nie powinien się brać za zakładanie rodziny.

I jeszcze raz. Nie liczy się bogactwo bezwzględne bo ono zawsze rosło i będzie rosnąć chyba, że zdarzy się jakaś apokalipsa i poleci na łeb na szyję. Liczy się tylko i wyłącznie względna zamożność.



Nie wiem, czy kolega raczył zauważyć, ale problem z dzietnością ma nie tylko Polska, ale wszystkie kraje rozwinięte. Cytuję:


Współcześnie depopulacje powodowane są głównie emigracją i ujemnym przyrostem naturalnym. Zgodnie z raportem ONZ z 2002 roku[9] aktualnie w 75% rozwiniętych krajów oczekiwany jest spadek populacji spowodowany niskim współczynnikiem dzietności. Ludność świata rośnie obecnie wolniej niż kilkadziesiąt lat temu: w tempie 1.15% na rok[10], podczas gdy w szczytowych latach 1963-64 rosła w tempie 2.2% rocznie[11].

Większość krajów UE ma ujemny przyrost naturalny i od roku 2000 populacja UE maleje[12]. Rośnie populacja jedynie tych krajów, do których napływają imigranci. Poza UE od 2005 roku spada również populacja Japonii.


http://pl.wikipedia.org/wiki/Depopulacja



Absurdem jest zwalać winę tego stanu rzeczy na sytuację materialną naszego i innych zachodnich społeczeństw czy Japonii.

Dzietność mieszkańców Afryki i południowej Azji jest odwrotnie proporcjonalna do ich poziomu życia.

Emigranci w Europie żyją w przeważającej części na poziomie materialnym niższym niż tubylcy, przy dzietności zdecydowanie większej.

Problemem nie jest sytuacja materialna, ale to, co siedzi w głowach społeczeństw Zachodu (w tym naszego), wybujałe aspiracje - co zauważył Radosław Sikora - większości ludzi z młodego pokolenia, które nijak mają się do rzeczywistości i upadek dawnych wartości - rodzina nie jest już na piedestale. Wystarczy poobserwować ludzi młodych. Większość aspiruje do przynajmniej wyższej klasy średniej: chcieliby od razu zyskać wysoki status materialny, własny dom, samochód, wakacje w tropikach, omijając fakt, że aby wspiąć się na ten poziom potrzeba lat ciężkiej pracy - i uzyska się go nie na początku życia, ale raczej w drugiej połowie. Większość młodych tego nie rozumie.

To pokolenie, które chciałoby zyskać wszystko od razu, kiedy wreszcie uświadamia sobie, że tak od razu nic nie będzie, odkłada decyzję o założeniu rodziny, jak już pisałem, na dalszą przyszłość. Przyszłość, która wciąż się oddala, zamiast rodziny jako wartości, pojawiają się za to inne "wartości": w tym wypełnianie czasu zabawą, weekendowym piciem i weekendowymi znajomościami.

Nie rozumieją, że dziecko nie jest problemem a wartością. Że rodzina jest wartością, ale jednocześnie strukturą bardzo silną i odporną i nie trzeba czekać z jej założeniem, bo nawet gdy nie zarabiamy kokosów, dzięki wsparciu, jakie daje nam rodzina, będziemy w stanie utrzymać się na powierzchni. I nie trzeba do jej założenia mieć już domu, dwóch samochodów i pensji managera wyższego szczebla.

Ten post był edytowany przez Lucjusz: 9/07/2013, 9:20
 
User is offline  PMMini Profile Post #34

     
mobydick1z
 

Błękitno-purpurowy Matuzalem
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.320
Nr użytkownika: 64.238

Braveheart
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Jakiś jest.
 
 
post 9/07/2013, 9:30 Quote Post

QUOTE(Realchief @ 9/07/2013, 7:24)
Psim obowiązkiem mężczyzny jest zapewnienie swojej kobiecie i dzieciom: dachu nad głową i utrzymania. Jeśli nie jest w stanie to nie powinien się brać za zakładanie rodziny.

Niestety coraz więcej ludzi tak myśli i nie decyduje się na dzieci, albo planują mniejszą rodzinę niż by chcieli. Jest to podyktowane zdroworozsądkowym myśleniem, ale na dłuższą metę właśnie takie postępowanie zabija nasz kraj. Oczywiście można by było mieć 10 dzieci i jeść same kartofle na śniadanie, obiad i kolację, ale to nie jest recepta na życie. Ludzie chcą zapewnić start swoi dzieciom, aby one miały lepiej od rodziców, lub po prostu miało co włożyć do gara w dorosłym życiu. Przy obecnych realiach nie da się zapewnić bytu dużej gromadce dzieci, jeśli rodzice zarabiają minimalną krajową lub w tych granicach.
QUOTE(Marek Zak @ 9/07/2013, 9:02)
Chcielibysmy by było jak za komuny, czyli pewność zatrudnienia, opierdzielanie się w pracy, fuchy w godzinach pracy i mieć poziom życia jak na Zachodzie. Tego pogodzić się nie da, ale wielu wciąż za tym tęskni.

Marek
Za jakim PRL-em mam tęsknić, gdy go pamiętam z opowiadań? Mam 27 lat i żonę na utrzymaniu. Zap... dzień w dzień bez przerwy, a pracę często przynoszę do domu, za którą z resztą nikt mi nie zapłaci.
O PRL-u to mogą marzyć co najwyżej rodzice osób w moim wieku, ale ludzie podobni mi wiekiem nie mają za czym tęsknić. Masz rację, ludzie chcą żyć jak na zachodzie, bo koszta życia mamy jak na Zachodzie, a zarobki polskie. Młodzi chcą po prostu uczciwej zapłaty za swoją pracę. Ogromna część młodych chce uczciwie pracować, ale nie ma na to szans. Ogromna część z tych osób wyjeżdża za granice. Około 1/3 osób, które kończyły ze mną studia, siedzi na Wyspach. Czy myślisz, że wyjechali, bo im się nie chciało pracować? Oni wyjechali, bo Polska nie jest w stanie im niczego zaoferować oprócz biedy i bezrobocia.
 
User is offline  PMMini Profile Post #35

     
Marek Zak
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.880
Nr użytkownika: 72.286

Marek Zak
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Korpomiś & Pisarz
 
 
post 9/07/2013, 9:58 Quote Post

QUOTE
[=mobydick1z]
Za jakim PRL-em mam tęsknić, gdy go pamiętam z opowiadań? Mam 27 lat i żonę na utrzymaniu. Zap... dzień w dzień bez przerwy, a pracę często przynoszę do domu, za którą z resztą nikt mi nie zapłaci.
O PRL-u to mogą marzyć co najwyżej rodzice osób w moim wieku, ale ludzie podobni mi wiekiem nie mają za czym tęsknić. Masz rację, ludzie chcą żyć jak na zachodzie, bo koszta życia mamy jak na Zachodzie, a zarobki polskie. Młodzi chcą po prostu uczciwej zapłaty za swoją pracę. Ogromna część młodych chce uczciwie pracować, ale nie ma na to szans. Ogromna część z tych osób wyjeżdża za granice. Około 1/3 osób, które kończyły ze mną studia, siedzi na Wyspach. Czy myślisz, że wyjechali, bo im się nie chciało pracować? Oni wyjechali, bo Polska nie jest w stanie im niczego zaoferować oprócz biedy i bezrobocia.
/


Ale to ja jestem za zaprzestaniem dopłat do emerytur, darmowymi przedszkolami, złobkami i istotnymi ulgami, w tym mieszkaniowymi dla mlodych ludzi, posiadających dzieci, aby takie rodziny otrzymały istotne wsparcie. Doplacamy 80 miliardów do emerytur, nie ma dla Ciebie. Wszystkim nie dogodzisz.
Jest skandalem, że choćby niezarabiajace dzieci płacą za bilety miejskiej komunikacji, a emeryci nie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #36

     
Kozas
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 105
Nr użytkownika: 78.349

 
 
post 9/07/2013, 11:00 Quote Post

[quote=Lucjusz,9/07/2013, 9:13]
[quote] Wystarczy poobserwować ludzi młodych. Większość aspiruje do przynajmniej wyższej klasy średniej: chcieliby od razu zyskać wysoki status materialny, własny dom, samochód, wakacje w tropikach, omijając fakt, że aby wspiąć się na ten poziom potrzeba lat ciężkiej pracy - i uzyska się go nie na początku życia, ale raczej w drugiej połowie. Większość młodych tego nie rozumie.

To pokolenie, które chciałoby zyskać wszystko od razu, kiedy wreszcie uświadamia sobie, że tak od razu nic nie będzie, odkłada decyzję o założeniu rodziny, jak już pisałem, na dalszą przyszłość. Przyszłość, która wciąż się oddala, zamiast rodziny jako wartości, pojawiają się za to inne "wartości": w tym wypełnianie czasu zabawą, weekendowym piciem i weekendowymi znajomościami.
[/quote]

Problem trochę inaczej wygląda: bo gdyby nie było punktu odniesienia, to co innego, ale skoro nasi rodzice 20 lat temu w wieku 30 lat mieli domy, samochody i co rok jeździli na wakacje( no co prawda nad Bałtyk, ale to też się liczy!), a my nie mamy na to szans i mówi się nam, że będziemy to mieć po 60 roku życia, to czujemy się biedniejsi niż w istocie jesteśmy. Mówię o sytuacji mojej i moich rówieśników w wieku ~25 lat z małej miejscowości. Jasne, można argumentować, że mamy komórki i komputery - rzeczy, których nasi rodzice nie mieli, więc jesteśmy bogatsi, ale nie ma porównania do lat 90-tych jeśli chodzi o poziom życia. Wtedy miasteczko było opustoszałe, bo każdy był na wakacjach, teraz nie jeździ nikt. No ale to tylko taka perspektywa małego miasteczka, może w każdym dużym mieście widać postęp, sam nie wiem bo w większym mieście dopiero parę lat żyję.
Z drugiej jednak strony, to wciąż sposób myślenia znacznie jest ważniejszy od bogactwa gdy chodzi o dzieci. Z ludzi, którzy wyjechali do większego miasta na studia/ do pracy nikt chyba nie ma dziecka. Ci co zostali i jakoś( zazwyczaj dziadując) się trzymają spora część ma jedno dziecko. Nie mam zielonego pojęcia co zrobić, żeby wskaźnik dzietności się podniósł choćby do "prawie-zastępowalności-pokoleń", czyli powiedzmy gdzieś pod te 2.0, jednak coś zrobić trzeba bo to, że Polaków będzie mało to jeszcze nie jest taki duży problem - sporo większy jest taki, że będzie nas mało i będziemy starym społeczeństwem. To jest prawdziwy problem.
 
User is offline  PMMini Profile Post #37

     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.861
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 9/07/2013, 11:07 Quote Post

QUOTE(pipi999 @ 9/07/2013, 9:52)
Bo ci co chcieli by mieć dzieci są za biedni, a ci co są bogaci to ich nie chcą. Tak to mniej więcej z grubsza wygląda. Może uogólniłem, ale chyba nie za mocno.
*



Nie do końca. Z biednymi (60% społeczeństwa) się zgadza. Bogaci (10% społeczeństwa)mają 2 lub 3 dzieci czyli tyle ile potrzeba. Problem jest ze średniakami (30% społeczeństwa, ale to bardzo na siłę bo raczej tylko 20%). Ci nie mają dzieci z 3 powodów, pi razy drzwi rozkładających się po równo. To co tak namiętnie forsuje Radek czyli egoizm. Powody ekonomiczne (zarabiają dobrze, ale nie aż tak by dziecko nie obniżyło im standardu życia do bliskiego wegetacji). Ludzie pracujący 24 godziny na dobę. Forsę owszem mają ale czasu na rodzinę już nie.


QUOTE(Lucjusz @ 9/07/2013, 10:13)
QUOTE
Ale to klasa średnia stanowiąca kilkanaście procent społeczeństwa, a co z normalnymi ludźmi których jest większość? Oni też się nihilistycznie zatracają, w swoich fortunach, dzięki którym po sporych wyrzeczeniach udaje się przeżyć od 1 do 1?

Czy to wina kobiet, że mężczyźni obecnie nie są w stanie zgromadzić zasobów potrzebnych do założenia rodziny?

A z tym poszukiwaniem nowych doznań to już kolega pojechał po bandzie. Tego właśnie dostarcza dziecko jak nic innego. Poczynając od kopa jakiego daje jego narodziny poprzez uczestniczenie w jego rozwoju i poznawaniu świata.



QUOTE
Celem życia człowieka jest rozwój, a ten wiąże się z dążeniem do polepszenia swojego życia oraz swoich dzieci. Nikt przy zdrowych zmysłach nie decyduje się na dziecko jeśli ma to pogorszyć widocznie jego poziom życia, a wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że dzieci będą żyły jeszcze gorzej.

Psim obowiązkiem mężczyzny jest zapewnienie swojej kobiecie i dzieciom: dachu nad głową i utrzymania. Jeśli nie jest w stanie to nie powinien się brać za zakładanie rodziny.

I jeszcze raz. Nie liczy się bogactwo bezwzględne bo ono zawsze rosło i będzie rosnąć chyba, że zdarzy się jakaś apokalipsa i poleci na łeb na szyję. Liczy się tylko i wyłącznie względna zamożność.



Nie wiem, czy kolega raczył zauważyć, ale problem z dzietnością ma nie tylko Polska, ale wszystkie kraje rozwinięte. Cytuję:


Współcześnie depopulacje powodowane są głównie emigracją i ujemnym przyrostem naturalnym. Zgodnie z raportem ONZ z 2002 roku[9] aktualnie w 75% rozwiniętych krajów oczekiwany jest spadek populacji spowodowany niskim współczynnikiem dzietności. Ludność świata rośnie obecnie wolniej niż kilkadziesiąt lat temu: w tempie 1.15% na rok[10], podczas gdy w szczytowych latach 1963-64 rosła w tempie 2.2% rocznie[11].

Większość krajów UE ma ujemny przyrost naturalny i od roku 2000 populacja UE maleje[12]. Rośnie populacja jedynie tych krajów, do których napływają imigranci. Poza UE od 2005 roku spada również populacja Japonii.


http://pl.wikipedia.org/wiki/Depopulacja



Absurdem jest zwalać winę tego stanu rzeczy na sytuację materialną naszego i innych zachodnich społeczeństw czy Japonii.

Dzietność mieszkańców Afryki i południowej Azji jest odwrotnie proporcjonalna do ich poziomu życia.

Emigranci w Europie żyją w przeważającej części na poziomie materialnym niższym niż tubylcy, przy dzietności zdecydowanie większej.

Problemem nie jest sytuacja materialna, ale to, co siedzi w głowach społeczeństw Zachodu (w tym naszego), wybujałe aspiracje - co zauważył Radosław Sikora - większości ludzi z młodego pokolenia, które nijak mają się do rzeczywistości i upadek dawnych wartości - rodzina nie jest już na piedestale. Wystarczy poobserwować ludzi młodych. Większość aspiruje do przynajmniej wyższej klasy średniej: chcieliby od razu zyskać wysoki status materialny, własny dom, samochód, wakacje w tropikach, omijając fakt, że aby wspiąć się na ten poziom potrzeba lat ciężkiej pracy - i uzyska się go nie na początku życia, ale raczej w drugiej połowie. Większość młodych tego nie rozumie.

To pokolenie, które chciałoby zyskać wszystko od razu, kiedy wreszcie uświadamia sobie, że tak od razu nic nie będzie, odkłada decyzję o założeniu rodziny, jak już pisałem, na dalszą przyszłość. Przyszłość, która wciąż się oddala, zamiast rodziny jako wartości, pojawiają się za to inne "wartości": w tym wypełnianie czasu zabawą, weekendowym piciem i weekendowymi znajomościami.

Nie rozumieją, że dziecko nie jest problemem a wartością. Że rodzina jest wartością, ale jednocześnie strukturą bardzo silną i odporną i nie trzeba czekać z jej założeniem, bo nawet gdy nie zarabiamy kokosów, dzięki wsparciu, jakie daje nam rodzina, będziemy w stanie utrzymać się na powierzchni. I nie trzeba do jej założenia mieć już domu, dwóch samochodów i pensji managera wyższego szczebla.
*



Temat nie jest o tym czemu spada dzietność w UE tylko czemu spada w Polsce. W takich Niemczech spada bo tylko nieco polowa Niemek chce mieć dzieci, więc mają dzietność adekwatną do tego i się na to nic nie poradzi. W Polsce jest inaczej 85% Pole chce mieć dzieci a nie ma bo nie mogą.

Dzietność mieszkańców Afryki i południowej Azji jest proporcjonalna do zasobów jakie trzeba posiadać by odchować dziecko, a są one niezwykle niskie, z powodu bardzo niskiego poziomu życia w ogóle oraz dzięki ciepłemu klimatowi.

Po pierwsze z badań wynika, że emigranci w kraju do którego emigrują mają więcej, ale nie dużo więcej dzieci na miejscu. W drugim zaś pokoleniu dzietność nie odbiega już od tubylców. Po drugie owszem poziom życia jest niższy niż tubylców, ale o wiele wyższy niż w kraju pochodzenia przy zachowaniu mentalności z tamtego miejsca. W efekcie skoro mamy więcej zasobów to nie przeznaczamy je na podniesienie poziomu życia swoich dzieci tylko na kolejne dziecko, a żyjemy dalej jak w 3 świecie i wyładowujemy frustrację na wszystkich dookoła.

Badania zaprzeczają temu, że rodzina nie jest na piedestale u Polaków. "Problem" jest taki, że do rodziny się podchodzi o wiele rozważniej niż kiedyś bo ryzyko jest większe.

A czemu ma nie aspirować do klasy średniej skoro ich w to właściwie wrobiono, pchając prawie całą młodzież do matury i na studia. Ludzie po studiach są zaliczani do klasy średniej, więc i oni chcą. Na zachodzie, na ten dom, samochód i wakacje stać ludzi pracujących normalnie na etat, za komuny też stać było, tylko się trzeba było naczekać naście lat. I ponieważ dach nad głową i zasoby na założenie rodziny uzyskuje się coraz później to i coraz później ludzie zakładają rodziny, do tego stopnia, że już są poza optymalnym, albo i w ogóle okresem rozrodczym. Spora grupa nie ma zaś w ogóle szansy na to by owe zasoby zgromadzić, a więc założyć rodzinę w ogóle.

Dziecko jest problemem i to bardzo dużym. Z tym, że w tym wypadku problem nie równa się coś złego. To równocześnie wielki problem i wielka radość. Pięknie to brzmi tyle, że rodzice coraz częściej też żyją od 1 do 1 nie mają zasobów do przeznaczenia na wnuki, ba nie mogą im nawet poświęcić czasu bo nie mają go próbując się utrzymać na powierzchni.



QUOTE(Marek Zak @ 9/07/2013, 10:58)
QUOTE
[=mobydick1z]
Za jakim PRL-em mam tęsknić, gdy go pamiętam z opowiadań? Mam 27 lat i żonę na utrzymaniu. Zap... dzień w dzień bez przerwy, a pracę często przynoszę do domu, za którą z resztą nikt mi nie zapłaci.
O PRL-u to mogą marzyć co najwyżej rodzice osób w moim wieku, ale ludzie podobni mi wiekiem nie mają za czym tęsknić. Masz rację, ludzie chcą żyć jak na zachodzie, bo koszta życia mamy jak na Zachodzie, a zarobki polskie. Młodzi chcą po prostu uczciwej zapłaty za swoją pracę. Ogromna część młodych chce uczciwie pracować, ale nie ma na to szans. Ogromna część z tych osób wyjeżdża za granice. Około 1/3 osób, które kończyły ze mną studia, siedzi na Wyspach. Czy myślisz, że wyjechali, bo im się nie chciało pracować? Oni wyjechali, bo Polska nie jest w stanie im niczego zaoferować oprócz biedy i bezrobocia.
/


Ale to ja jestem za zaprzestaniem dopłat do emerytur, darmowymi przedszkolami, złobkami i istotnymi ulgami, w tym mieszkaniowymi dla mlodych ludzi, posiadających dzieci, aby takie rodziny otrzymały istotne wsparcie. Doplacamy 80 miliardów do emerytur, nie ma dla Ciebie. Wszystkim nie dogodzisz.
Jest skandalem, że choćby niezarabiajace dzieci płacą za bilety miejskiej komunikacji, a emeryci nie.
*




Jednym słowem proponuje kolega ukraść pieniądze emerytom (płacili składki na ZUS) by dać je innym, według kolei widzi się mi. Rozdawnictwo jest rozdawnictwem niezależnie komu dajemy.
Tymczasem wystarczy zlikwidować przywileje branżowe co do emerytury i wszystkich wrzucić do ZUS by dopłaty spadły o co najmniej połowę. Tyle, że nikt nie ma cohones żeby to zrobić.
Stanowczo się przeciwstawiam by coś było darmowe, dla kogokolwiek. Może być bardzo nisko płatne, ale nie darmowe. A żądne cuda na kiju i tak nie pomogą jak ludzie nie będą zarabiać adekwatnie do kosztów utrzymania rodziny i wychowania dziecka


Kozas

Dokładnie. To usiłuję wytłumaczyć od jakiegoś czasu, ale nie dociera.

Zmartwię kolegę, ale w dużych miastach też tego postępu nie widać. Widać za to coraz większe kontrasty. Połowa ludzi nie może sobie pozwolić nawet na wycieczkę poza miasto, pewna grupa jeździ na wakacje za granicę 2-3 razy w roku i statystycznie wygląda to nieźle, a w rzeczywistości sad.gif

Ci co zostali zapewne mają własne domy lub mieszkania, nie muszą więc wydawać 2 tyś zł miesięcznie by mieć dach nad głową. Ci co wyjechali do miasta albo klepią biedę jak ci na miejscu, albo robią karierę w korpo i nie mają w praktyce życia, a co dopiero czasu by założyć rodzinę.

Ten post był edytowany przez Realchief: 9/07/2013, 11:20
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #38

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 9/07/2013, 11:16 Quote Post

CODE
Ale to ja jestem za zaprzestaniem dopłat do emerytur, darmowymi przedszkolami, złobkami i istotnymi ulgami, w tym mieszkaniowymi dla mlodych ludzi, posiadających dzieci, aby takie rodziny otrzymały istotne wsparcie.

Ostatnio sobie policzyłem ile by mnie kosztowało wybudowanie domu średniej wielkości, cena porównywalna do ceny mieszkania w bloku. Państwo natomiast wspiera budownictwo mieszkaniowe/deweloperskie, co winduje ceny takich mieszkań, a ludzi, którzy nie chcą brać kredytu, i oszczędzać, żyć ekonomicznie, kombinować samemu, się w tym momencie pomija.
CODE
Jest skandalem, że choćby niezarabiajace dzieci płacą za bilety miejskiej komunikacji, a emeryci nie.

Mało tego, koszt biletu w większości miast to jedynie 1/3 całkowitych kosztów utrzymania komunikacji miejskiej, można sobie spokojnie policzyć ile normalnie kosztowałby bilet w Warszawie... Niemalże taniej jest jeździć taksówką.
A wszystko przez to że wspierając komunikację miejską zabijamy sektor prywatny i potencjalną konkurencję.
CODE
Tymczasem wystarczy zlikwidować przywileje branżowe co do emerytury i wszystkich wrzucić do ZUS

Znacznie lepiej jest wszystkich wrzucić do KRUS-u.

Ten post był edytowany przez misza88: 9/07/2013, 11:19
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #39

     
Furio Camillo
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 162
Nr użytkownika: 82.826

Furio Camillo
Stopień akademicki: wysoki
Zawód: alchemik
 
 
post 9/07/2013, 13:09 Quote Post

Tu nie należy mylić pewnych rzeczy, to prawda że niektóre kraje biedne mają słaby przyrost, ale weźmy taką Arabię Saudyjską biedna już dano nie jest a ma dużo młodsze społeczeństwo od nas u nas ok35 lat u nich 25 lat na np. we Włoszech 45 lat. W miarę dobre wskaźniki ma rozwinięta Szwecja imigranci nie tylko czy Irlandia tam widać na ulicach pełnorodzin 2+2 lu 2+3 i większe rodziny u nas 2+1 no czasami 2+2 tylko czasami większe.

Około 50% procent moich znajomych wyjechało za granicę, status materialny rodzin z których pochodzili był różny, zgodnie przyznają, że za granicą mimo iż też muszą często ciężko pracować, osiągnęli stabilizację finansową o której w Polsce mogli tylko pomarzyć. Natomiast z grupy której podałem większość polskich dzieci urodziła się za granicą, nie wszystkie chyba są nawet w Polsce odnotowane.
Tak więc ci ludzie w Polsce nie decydowali się na dzieci a za granicą tak.

Rozumiem, że wiele kobiet w krajach starej UE nie decyduje się w ogóle na dzieci ale to inne kulturowo społeczeństwa.
My Polacy jesteśmy wciąż tzw. tradycjonalistami i rodzina jest dla nas czymś ważnym.
 
User is offline  PMMini Profile Post #40

     
Furio Camillo
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 162
Nr użytkownika: 82.826

Furio Camillo
Stopień akademicki: wysoki
Zawód: alchemik
 
 
post 9/07/2013, 13:13 Quote Post

Jak tak dalej pójdzie to reprezentacja Niemiec w piłce nożnej może mieć 50% graczy polskiego po chodzenia rok 2035 Polska:Niemcy 2:2 rolleyes.gif bramki dla Polski Szymański,Kowalski dla strony przeciwnej: Kowalczyk,Nowak sad.gif

I w Anglii też może być podobnie już to obserwujemy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #41

     
pipi999
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 124
Nr użytkownika: 32.024

 
 
post 9/07/2013, 13:25 Quote Post

QUOTE(Kozas @ 9/07/2013, 12:00)
QUOTE(Lucjusz @ 9/07/2013, 9:13)

Wystarczy poobserwować ludzi młodych. Większość aspiruje do przynajmniej wyższej klasy średniej: chcieliby od razu zyskać wysoki status materialny, własny dom, samochód, wakacje w tropikach, omijając fakt, że aby wspiąć się na ten poziom potrzeba lat ciężkiej pracy - i uzyska się go nie na początku życia, ale raczej w drugiej połowie. Większość młodych tego nie rozumie.

To pokolenie, które chciałoby zyskać wszystko od razu, kiedy wreszcie uświadamia sobie, że tak od razu nic nie będzie, odkłada decyzję o założeniu rodziny, jak już pisałem, na dalszą przyszłość. Przyszłość, która wciąż się oddala, zamiast rodziny jako wartości, pojawiają się za to inne "wartości": w tym wypełnianie czasu zabawą, weekendowym piciem i weekendowymi znajomościami.


Problem trochę inaczej wygląda: bo gdyby nie było punktu odniesienia, to co innego, ale skoro nasi rodzice 20 lat temu w wieku 30 lat mieli domy, samochody i co rok jeździli na wakacje( no co prawda nad Bałtyk, ale to też się liczy!), a my nie mamy na to szans i mówi się nam, że będziemy to mieć po 60 roku życia, to czujemy się biedniejsi niż w istocie jesteśmy. Mówię o sytuacji mojej i moich rówieśników w wieku ~25 lat z małej miejscowości. Jasne, można argumentować, że mamy komórki i komputery - rzeczy, których nasi rodzice nie mieli, więc jesteśmy bogatsi, ale nie ma porównania do lat 90-tych jeśli chodzi o poziom życia. Wtedy miasteczko było opustoszałe, bo każdy był na wakacjach, teraz nie jeździ nikt. No ale to tylko taka perspektywa małego miasteczka, może w każdym dużym mieście widać postęp, sam nie wiem bo w większym mieście dopiero parę lat żyję.
Z drugiej jednak strony, to wciąż sposób myślenia znacznie jest ważniejszy od bogactwa gdy chodzi o dzieci. Z ludzi, którzy wyjechali do większego miasta na studia/ do pracy nikt chyba nie ma dziecka. Ci co zostali i jakoś( zazwyczaj dziadując) się trzymają spora część ma jedno dziecko. Nie mam zielonego pojęcia co zrobić, żeby wskaźnik dzietności się podniósł choćby do "prawie-zastępowalności-pokoleń", czyli powiedzmy gdzieś pod te 2.0, jednak coś zrobić trzeba bo to, że Polaków będzie mało to jeszcze nie jest taki duży problem - sporo większy jest taki, że będzie nas mało i będziemy starym społeczeństwem. To jest prawdziwy problem.
*



Od siebie dodam, że u mnie Ziemia Chełmska, to właśnie lata '90 to chyba najlepsze lata. Póki granicy z Ukrainą "nie zamknięto" to ludzie tutaj po kilka biznesów mieli. Mój szwagier miał hurtownie, hotelik. Wraz z dobrodziejstwem Unii wszystko poszło... Taka prawda. Ściana wschodnia dużo straciła na wejściu i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. Że drogę wybudowali? Dla kogo? Dla TIRów z Niemiec? Ja jako łepek w technikum i moi koledzy nie myśleliśmy o wyjeździe za granicę. ALe już mój brat w 2001 po maturze z kumplami z klasy wyjechali na Wyspy. Wtedy to się jeszcze na wizę studencką jechało i szkołę się w Anglii wykupywało. Ja co prawda rok wcześniej maturę pisałem, ale poszedłem na studia. Nie powiem, źle na tym nie wyszedłem, ale już wówczas zaczynało się to wychodźctwo, bo i na wschodzie już było nieciekawie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #42

     
Furio Camillo
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 162
Nr użytkownika: 82.826

Furio Camillo
Stopień akademicki: wysoki
Zawód: alchemik
 
 
post 9/07/2013, 13:44 Quote Post

To prawda takie "zamknięcie" granic wschodnich oznacza dla województw wschodnich wielkie ograniczenie
w możliwościach ich rozwoju.
Chyba, że np. Ukraina wejdzie do Unii ale rozgrabią ich tak jak nas, też będą dla zachodu tanią siłą roboczą.... Więc dla nas to może i trochę byłoby korzystne dla nich nie za bardzo, dlatego nie wiem czy im tego życzyć.

Kolega poznał w Anglii przyszłą żonę z podkarpackiego, byłem tam na ich ślubie( przyjechali na niego do Polski ale nie wszyscy tak robią) ładne tereny.
 
User is offline  PMMini Profile Post #43

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.969
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 9/07/2013, 13:54 Quote Post

QUOTE(misza88 @ 9/07/2013, 11:16)
CODE
Tymczasem wystarczy zlikwidować przywileje branżowe co do emerytury i wszystkich wrzucić do ZUS

Znacznie lepiej jest wszystkich wrzucić do KRUS-u.


Jak zwał tak zwał. Chodzi o prosty powszechny system ubezpieczeń (a raczej świadczeń, bo w przypadku KRUS powiązanie składki ze świadczeniem jest cokolwiek luźne).
 
User is offline  PMMini Profile Post #44

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 9/07/2013, 14:08 Quote Post

CODE

Jak zwał tak zwał. Chodzi o prosty powszechny system ubezpieczeń (a raczej świadczeń, bo w przypadku KRUS powiązanie składki ze świadczeniem jest cokolwiek luźne).

Niejednokrotnie o tym dyskutowaliśmy, za każdym razem jak słyszę ażeby ozusować rolników to zwracam uwagę że lepiej okrusować pracowników. Brak uzależnienia składki od emerytury uważam za plus.

Ten post był edytowany przez misza88: 9/07/2013, 14:08
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #45

314 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej