Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony < 1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Bitwa pod Little Big Horn, Siły stron, metody walki
     
Mintho
 

Wielka Ryba
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 692
Nr użytkownika: 2.033

 
 
post 19/06/2006, 14:54 Quote Post

QUOTE(Albuera)
1 - czy w tej kampanii oddzialy amerykanskie mialy tzw. dziala Gatlina ?

Nie spotkałem się z taką informacją.
QUOTE
2 - jak uzbrojeni byli Indianie ? Nie oczekuje dodkladnych liczb ilu mialo winczestery lub inna nowoczesna bron, ale tak ogolnie. Czy zgodzilibyscie sie ze 50 % wojownikow mialo bron palno, w czego polowa (a wiec 25 %) to w nowoczesna bron ?

Znamienita większość z tych, którzy wzieli udział w walce miała broń - przekrój wszystkiego co wówczas było dostępne.
QUOTE
3 - kto uzbrajal Siouxow ? handlarze amerykanscy czy ci z Kanady ?

Podejrzewam, ze wszyscy. Zgodnie z zasadą, że jak ma pieniądze to kolor skóry mnie nie obchodzi. Choć trudno chyba powiedzieć o uzbrajaniu Indian. Nie było, przynajmniej tak mi się wydaje, wielkiej akcji zakupu broni. Ot zebrało się sporo myśliwych ze strzelbami.
 
User is offline  PMMini Profile Post #16

     
Ree
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 198
Nr użytkownika: 9.688

 
 
post 19/06/2006, 15:12 Quote Post

wiele dla uzbrojenia "nieprzyjaznych" Indian zrobili tzw. "Żebracy wokół fortów" oraz inni rezerwatowi Indianie. do tego zawodowi handlarze bronią z Indianami a także, co tu dużo mówić, sam rząd USA. po kazdym traktacie oraz przed każdymi rozmowami przedstawiciele rządu musieli dawać Indianom prezenty, przede wszystkim to co najbardziej pożądane czyli broń i amunicję. chyba najbardziej popularną bronią palną po stronie indiańskiej były rewolwery, bo to najłatwiej było do nich przemycić tak "żebrakom" jak i białym handlarzom.
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 19/06/2006, 15:40 Quote Post

Szanowni Przedmówcy!
Gatlingi brały udział w rzeczonej operacji, a opiekę nad nimi sprawował pluton por. Lowe'a z 20 pułku piechoty (2 oficerów i 29 żołnierzy w ramach kolumny Terry'ego) - Grzegorz Swoboda, Little Big Horn 1876, Warszawa 1998, s. 90. Z transportem Gatlingów, z uwagi na trudności terenowe, były ciągłe kłopoty podczas kampanii.
Skrupulatni archeologowie amerykańscy wyliczyli, iż karabinów powtarzalnych przeciwnicy Amerykanów mieli mieć 340-403, a sztuk innej broni palnej (nie licząc tej zobytej w samej bitwie)375 sztuk (Tamże, s. 227). Archeolodzy na podstawie znalezionych łusek dowiedli, iż na jednego żołnierza Custera walczącego na Wzgórzu Tłustej Trawy (czyli tam, gdzie zginął sam ppłk Custer) przypadało co najmniej 18 kul wystrzelonych przez ich wrogów z broni powtarzalnej (Tamże, s. 217).
Odnośnie zaopatrywania się Indian w nowoczesną broń palną warto odnotować, iż kpt. Nickerson ironicznie za pośrednictwem prasy fachowej zwrócił się do producenta winchesterów z wnioskiem o wytoczenie czerwonoskórym procesu o... nielicencjowaną ich wytwórczość! Oficer ten pisał o Indianach: "Mają oni bardzo wiele winchesterów, a ponieważ pracownicy agencji [zaopatrujących Indian z rezerwatów] i kupcy uroczyście zapewniają, że im ich nie dostarczają, należy wnioskować, iż Indiani sami ją produkują. Gdyby firma Winchester Arms zdołała uzyskać wstępny zakaz posługiwania się przez Indian tą bronią, byłaby to wielka przysługa dla naszych żołnierzy w następnej bitwie" (Tamże, s. 110). Był to oczywiście apel szyderczy, wymierzony w osoby zaopatrujące tzw. wrogich Indian w nowoczesną broń - sami Indianie mieli wystarczająco dużo problemów choćby z samą konserwacją rzeczonych winchesterów, aby zajmować się ich produkcją.
Warto dodać, iż częstokroć w ramach zawierania traktatów z Indianami komisarze pokojowi rozdawali czerwonoskórym spore ilości dobrej broni palnej. Powstanie stałych rezerwatów, które umożliwiło wielu plemionom stały kontakt z białymi kupcami, przyczyniło się walnie do wzmocnienia potencjału ogniowego indiańskich "armii". Jeśli chodzi o kierunek kanadyjski, to czywiście wielką rolę w rozprowadzaniu broni pełnili Slota, czyli Metysi znad Red River, na których proceder Północno-Zachodnia Policja Konna (NWMP) patrzyła przez palce w myśl starej brytyjskiej zasady, aby uzbrajać Indian amerykańskich, by ci strzegli posiadłości Korony przed nadto dla Anglii ekspansyjnymi dążeniami białych Amerykanów.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
bachmat66
 

vaquero
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.948
Nr użytkownika: 7.402

Dario TW
Stopień akademicki: Juris Doctor
Zawód: wolny
 
 
post 24/06/2006, 6:23 Quote Post

..a znaja panowie et panie ksiazeczke Ospreya - Warriors of the Little Big Horn. Super produkcja pana Hook'a, doprawdy warta grzechu i wyjatkowa ...
Nie znam ksiazki pana Swobody ale polecam inna ksiazke - Michino, Gregory F., Lakota Noon: The Indian Narrative of Custer’s Defeat. Missoula, Mountain Press Publishing Co., sierpien 1997 - jest wspaniala bo zajmuje sie faktami! (a nie ideologia etc), ich analiza - widziane oczami wojownikow indianskich bioracych udzial w bitwie!
Howgh smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 25/06/2006, 19:45 Quote Post

Drodzy Forumowicze!
Dzisiaj niedziela 25 czerwca, podobnie jak w pierwszym dniu bitwy nad Little Big Horn, gdy zginął ppłk George A. Custer.
Chciałbym w tym miejscu zachęcić do lektury wspomnień polskiego podróżnika i literata, Sygurda Wiśniowskiego, który w roku 1874 poznał osobiście bohaterów naszego tematu, takich jak Custer czy jego zaufany tropiciel Krwawy Nóż. Pan Sygurd uczestniczył bowiem w poprowadzonej przez George'a Armstronga wyprawie w Czarne Góry. Swoje wrażenia z ekspedycji Wiśniowski przedstawił w słanych do kraju tzw. "Listach z Czarnych Gór", a także w osobnym wspomnieniu zatytułowanym "W Czarnych Górach". Po raz ostatni, z tego co mi wiadomo, nad Wisłą owe zapiski pana Sygurda były publikowane 50 lat temu w drugim tomie jego "Pism wybranych" noszącym ogólną nazwę "W kraju Czarnych Stóp oraz inne nowele, obrazki i szkice podróżnicze", zawierającym także ilustracje z epoki.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #20

     
jubysz
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 200
Nr użytkownika: 19.194

Jakub Ubysz
Zawód: uczen
 
 
post 25/06/2006, 21:52 Quote Post

Jaki właściwie stopień miał George A. Custer?Wydaje mi się, że podpułkownika, ale często pojawia się wzmianka o generale Custer. Może ktoś wie dlaczego?
 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 28/06/2006, 13:37 Quote Post

Drodzy Forumowicze!
W najbliższą sobotę, 1 lipca, 2 program TVP wyemituje film o gen. George'u A. Custerze i bitwie nad Little Big Horn (początek emisji o godzinie 12.15). Film nosi tytuł "Syn Gwiazdy Porannej" (nasz forumowy kolega, Ree, gorąco go poleca - widział go już).
Jakubie!
Pytasz o stopień wojskowy George'a A. Custera. W chwili wybuchu wojny secesyjnej był on świeżo upieczonym absolwentem Narodowej Akademii Wojskowej w West Point i w randze podporucznika trafił do jedenego z pułków kawalerii w niewielkiej armii zawodowej USA. Na czas trwania wojny rząd w Waszyngtonie powołał jednak wielokrotnie liczniejszą tzw. armię ochotniczą, w której służący oficerowie zawodowi otrzymywali z reguły wyższe stopnie, niż te posiadane w pułkach regularnych (zdarzało się, iż surowy cywil w siłach ochotniczych od razu stawał się generałem). W trakcie wojny secesyjnej Custer awansował do stopnia kapitana, jakiego zażywał przede wszystkim w służbie sztabowej. W siłach ochotniczych został jednak generałem i komendantem jednej z dywizji konnych. Po wojnie tej zdemobilizowano jednostki ochotnicze, w tym i dywizję Custera. Wówczas George Armstrong wrócił w szeregi armii regularnej w randze kapitana. Szybko jednak znów awansował. Po demobilizacji ochotników miał do wyboru - rangę pułkownika i dowództwo murzyńskiego regimentu konnicy lub stopień podpułkownika i stanowisko zastępcy dowódcy w białym regimencie konnym. W związku z tym, iż służba w kolorowych jednostkach nie uchodziła za tak zaszczytną, jak ta w białych jednostkach, więc Custer wybrał drugą opcję. Zważywszy na problemy, jakie miał ze swymi podwładnymi w 7 pułku kawalerii, trudno orzec, czy wybrał prawidłowo. Realia służby w pułku tym pokazały, iż rzadko występował on w pełnej sile, gdyż często poszczególne jego kompanie rozparcelowywano między liczne posterunki na Zachodzie (główny cel to realizacja planu obrony białych przed czerwonoskórymi) i Południu (cele związane z pilnowaniem nowych porządków zaprowadzonych tam po wojnie secesyjnej). Nad Little Big Horn nie walczył więc cały pułk, lecz jedynie jego część (brakowało zwłaszcza oficerów, których liczba w poszczególnych kompaniach była zdecydowanie poniżej tego, czego wymagały realia wojny z Indianami). Nie było tam też płka Samuela D. Strurgisa, oficjalnego dowódcy regimentu (był natomiast jego syn Harry, dla którego bitwa nad Potokiem Tłustej Trawy miała być pierwszą i ostatnią zarazem). Wracając do rang należy jeszcze tylko dodać, iż oprócz tych przeze mnie wymienionych istniały jeszcze rangi honorowe, zwane brevetami. Ich posiadacze z tego tytułu pobierali dodatkowe świadczenia pieniężne, lecz stopnie te nie odpowiadały ani rangom w armii zawodowej, ani w ochotniczej. Ja sam w postach o Little Big Horn nazywam Custera podpułkownikiem, gdyż taki stopień posiadał on w owym 7 pułku kawalerii, lecz należy pamiętać, iż z uwagi na jego służbę w siłach ochotniczych w czasie wojny secesyjnej i tuż po niej zwano go zwyczajowo generałem.
W tym miejscu podaję też linki do innych miejsc na niniejszym forum, gdzie wypowiadałem się na temat George'a A. Custera.
Custer w wojnie secesyjnej:
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=13521
i następne strony w temacie "Kawaleria w czasie wojny secesyjnej".
Custer a wojna domowa w Meksyku:
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=11918
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #22

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 7/07/2006, 17:27 Quote Post

Drodzy Forumowicze!
Przypominam, że jutro, tj. 8 lipca, Dwójka wyemituje drugą część fabularnego filmu pt. "Syn Gwiazdy Porannej". Część ta będzie poświęcona głównie właśnie bitwie nad Little Big Horn. Początek emisji o godz. 12.20.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
kubao
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 427
Nr użytkownika: 20.082

Jakub S.
Zawód: Magister Inzynier
 
 
post 31/08/2006, 13:24 Quote Post

Mnie się podobał ''Mały Wielki Człowiek'' rolleyes.gif
Stare, ale jare... smile.gif biggrin.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 14/11/2006, 20:14 Quote Post

Drodzy Forumowicze!
W związku z tym, iż Ironside w temacie "Najwybitniejszy dowódca wśród Indian" poruszył kwestię udziału Szalonego Konia w bitwie nad Potokiem Tłustej Trawy i, jak wnoszę z jego słów, uznał go za decydujący dla zwycięstwa aliansu siuksowsko-szejeńskiego w tymże boju, chciałbym w niniejszym miejscu tę sprawę poruszyć. Otóż Szalony Koń nie wziął udziału w decydującej dla losów bitwy walce z batalionem majora Marcusa Reno. Klęska majora oznaczała w zasadzie przegraną Amerykanów - potem chodziło już tylko o ocalenie rozczłonkowanych formacji armii USA. Szalony Koń i jego Oglalowie wzięli natomiast udział w końcowej fazie zmagań pierwszego dnia bitwy. Szarża, którą wspomina Ironside, miała miejsce w chwili, gdy dwie z pięciu kompanii bezpośrednio podległych Custerowi już zostały rozbite. W klęsce tychże dwóch kompanii decydującą rolę odegrali Szejenowie ze stowarzyszeń Szczeniąt Lisów i Łosi. Wojownicy ci ponieśli zresztą ciężkie straty w walce z ludźmi Custera, które najpełniej oddały ich wkład w walkę. Duszą ataków wykonywanych przez Szejenów byli dwaj wodzowie - Ostatni Byk i Kulawy Biały Człowiek. Pierwszy z nich popadł po bitwie w takie samouwielbienie, iż przyczynił się potem do przegranej w bitwie u stóp gór Big Horn, która przekreśliła potęgę Szejenów Północnych. Drugi zaś nie mógł się potem chwalić swoimi przewagami, wszak nad Little Big Horn padł prawdopodobnie ofiarą "friendly fire". To jednak szarże prowadzone przez niego doprowadziły do całkowitej zagłady jednej z kompanii (Indianie spłoszyli obładowane amunicją konie, co pozostawiło żołnierzy w tak cięzkim położeniu, iż sami się wystrzelali, by nie popaść w niewolę). Dopiero wtedy na placu boju pojawił się Szalony Koń i jego ludzie. Natarcie przez nich przeprowadzone nie w pełni można jednak nazwać szarżą (określenie Ironside'a), wszak ogień salwowy Amerykanów nie pozwalał na dojazd bezpośredni do pozycji zajmowanych przez wojsko. Pamiętajmy, iż Bachmat, nasz forumowy znawca Indian, uważa Siuksów za dragonów raczej niż kawalerzystów. Ludzie Szalonego Konia udowodnili to zsiadając z koni i czołgając się ku białym. Oczywiście byli śmiałkowie, którzy popędzili aleją sławy demonstrując swe męstwo (choćby sam Szalony Koń). Atakując Oglalowie nie byli sami, wszak z innego kierunku otrzymali wsparcie właśnie od Szejenów, gdzie natarcia inspirowały... panie! Kobieta ze Szlaku Cieląt, której wyczyny nadały wcześniejszej bitwie nad Rosebud szejeńskie miano "Bitwy, w Której Dziewczyna Uratowała Brata" oraz inne nie walczące, lecz śpiewające pieśni. To oni wspólnie unicestwili dwie kolejne kompanie. Dlaczegóż tak bardzo podkreśla się więc rolę Szalonego Konia? Gdzie imiona innych wodzów, a nawet kobiet-wojowniczek?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
hubimohi93
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 491
Nr użytkownika: 46.714

Zawód: licealista
 
 
post 29/06/2008, 16:29 Quote Post

czy w tej bitwie brali udzial Czarne Stopy Dakota?odp.
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
rycymer
 

Ellentengernagyként
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 5.900
Nr użytkownika: 30.754

 
 
post 29/06/2008, 16:34 Quote Post

Na dobry początek - http://en.wikipedia.org/wiki/Battle_of_the_Little_Bighorn. Warto chyba dociekać samemu... rolleyes.gif No i przede wszystkim książke G. Swobody pod tymże właśnie tytułem polecam. Miłej lektury zatem życzę! smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 29/06/2008, 18:10 Quote Post

Hubercie!
Grzegorz Swoboda na stronie 135 książki wspominanej przez Rycymera podaje nazwy grup Indian, którzy w dniu ataku 7 pułku amerykańskiej kawalerii tworzyli obóz tubylczy nad rzeką Little Big Horn. Są pośród nich także Sjuksowie-Czarne Stopy, którzy wespół z Brulé i Dwoma Kotłami mieli liczyć 120 tipi. Analiza następującego potem opisu bitwy może doprowadzi Cię do dalszych szczegółów odnośnie interesujących Cię czerwonoskórych.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #28

     
hubimohi93
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 491
Nr użytkownika: 46.714

Zawód: licealista
 
 
post 30/06/2008, 11:37 Quote Post

dzieki. smile.gif przypominam sobie to plemie z takze cudownej Trylogii Indianskiej Krystyny i Alfreda Szklarskich "Zloto Gór Czarnych".jeszcze raz dzieki....chyba znów ja zaczne czytac....
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

     
Rian
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.332
Nr użytkownika: 6.598

Stopień akademicki: mgr
Zawód: politolog
 
 
post 5/08/2008, 11:59 Quote Post

A jakie wrażenie w prasie amerykańskiej wywarła bitwa?? Przecież to największa chyba od prawie 90 lat (od Wabash w 1791) klęska armii amerykańskiej w bitwie z "dzikusami". Zresztą chyba nikt ze współczesnych Amerykanów nie pamiętał Wabash. To chyba musiał być szok. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę liczbę zabitych. Podobną liczbę zabitych miały wojska USA np. w Bitwie pod Wilson's Creek (zwanej "Bull Runn na Zachodzie") - ale pokonały ich wtedy wojska konfederackie liczące ok. 11 tysięcy żołnierzy!! W słynnej bitwie pod przełęczą Glorietta będącej przełomem wojny secesyjnej na Dzikim Zachodzie obie strony (USA i CSA) straciły łącznie chyba mniej ludzi niż Custer pod Little Bighorn. Jak prasa na Zachodzie i na Wschodzie opisywała bitwę Custera??
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

3 Strony < 1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej