Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
5 Strony « < 3 4 5 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Rewolwer NAGANT, Opis, ocena
     
zajączek
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.640
Nr użytkownika: 3.463

 
 
post 18/01/2016, 22:49 Quote Post

QUOTE("natus")
Ja osobiście nie miałem Naganta w ręku, ale z relacji ludzi, którzy mieli, wynika że głównym problemem przy strzelaniu z Naganta jest bardzo twardy spust(nie ma się czemu dziwić- trzeba nie tylko obrócić bęben, ale i go przesunąć), utrudniający celne strzelanie. Natomiast jeśli chodzi o samą celność i niezawodność, to (wg relacji użytkowników), Nagant jest bardzo dobrą bronią.

Więc były problemy z celnością Naganta czy tez nie?
Bo rozumiem chodzi o rużnice przy strzelaniu z samonapinaniem kurka i bez wink.gif
Dla ułatwienia dodam że dla Naganta celność R 50 na 25 metrów "z ręki" wynosiła 13 cm, z podparcia 7,5 cm. Czyli "szału nie było" wink.gif
QUOTE("Razorblade1967")
A spotkał się ktoś z ilością wytworzonych egzemplarzy, powiedzmy nieco dokładniej niż określenie "wypuścili pewną ilość" - w opisie na wskazanej stronie?

Nawet Monetczikow nie podaje tej ilości, a autor jest na prawdę "szczególarzem".
 
User is offline  PMMini Profile Post #61

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 19/01/2016, 8:22 Quote Post

Razorblade1967 napisal:
QUOTE
A spotkał się ktoś z ilością wytworzonych egzemplarzy, powiedzmy nieco dokładniej niż określenie "wypuścili pewną ilość"

Zajrzalem do mojego komputerowego "notatnika/pamietnika".
Znalazlem tam informacje pochodzaca z marca 2011 roku (wedlug "stempla" powstania tej notatki w moim "notatniku").
Niestety, nie zanotowalem zrodla pochodzenia tej informacji. (To znaczy jest tam "hot link", jednakze obecnie sie on nie otwiera, wiec tutaj musze sam siebie winic za brak konsystencji w prowadzeniu moich osobistych komputerowych zapiskow informacyjnych).
W.g. tego skrawka informacji zanotowanego w moim osobistym "notatniku", to wersje Naganta ze stala i permanentnie zainstalowana kolba i lufami o dlugosci 12,14, oraz najprawdopodobniej (postawilem tam znak zapytania) 16 cali, byly produkowane w latach 1912 i 1913 w "malych ilosciach" (co by to nie znaczylo) dla carskich sluzb strazy granicznej w zakladach zbrojeniowych w Tule. (Zalinkowane zdjecie juz mi sie takze nie otwiera). Sam sie obecnie dziwie, skad ja wzialem ta informacje, jednakze jak znam sam siebie, to bym tego nie zanotowal, gdyby ta informacja byla podana w "niemiarodajnym" zrodle. Probowalem teraz znalezc to zrodlo, jednakze nie udalo mi sie dotrzec do tych informacji, z ktorych sporzadzilem ta wlasnie notatke w moim osobistym "katalogu".

Ten post był edytowany przez Phouty: 19/01/2016, 8:33
 
User is offline  PMMini Profile Post #62

     
Daweo
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.780
Nr użytkownika: 77.396

 
 
post 19/01/2016, 9:46 Quote Post

QUOTE(Phouty @ 19/01/2016, 8:22)
jest tam "hot link", jednakze obecnie sie on nie otwiera
*


Jeżeli masz stary link, który nie działa możesz spróbować użyć Wayback Machine - jest szansa że strona której potrzebujesz została tam zarchiwizowana.
 
User is offline  PMMini Profile Post #63

     
Razorblade1967
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.155
Nr użytkownika: 57.526

Zawód: emeryt
 
 
post 19/01/2016, 10:59 Quote Post

QUOTE(zajączek @ 18/01/2016, 23:49)
Więc były problemy z celnością Naganta czy tez nie?
Bo rozumiem chodzi o rużnice przy strzelaniu z samonapinaniem kurka i bez wink.gif
Dla ułatwienia dodam że dla Naganta celność R 50 na 25 metrów "z ręki" wynosiła 13 cm, z podparcia 7,5 cm. Czyli "szału nie było" wink.gif


Wg instrukcji radzieckiej instrukcji z 1940... rozrzut dla Naganta:

R 100
10m - 2,7 cm
15m - 4,1 cm
20m - 5,4 cm
25m - 6,8 cm
30m - 8,2 cm
40m - 11,1 cm
50m - 14,0 cm

R 50
10m - 1,6 cm
15m - 2,3 cm
20m - 3,0 cm
25m - 3,6 cm
30m - 4,3 cm
40m - 5,6 cm
50m - 7,0 cm

W tej samej instrukcji te wartości dla pistoletu TT:

R 100
10m - 3,5 cm
15m - 5,0 cm
20m - 6,5 cm
25m - 7,5 cm
30m - 9,0 cm
40m - 12,0 cm
50m - 15,0 cm

R 50
10m - 2,0 cm
15m - 3,0 cm
20m - 4,0 cm
25m - 4,5 cm
30m - 6,0 cm
40m - 7,2 cm
50m - 8,7 cm

Wartości dla Naganta są więc nieco lepsze niż dla TT - tyle, że wskazują na strzelanie z broni umocowanej czyli jest to "celność konstrukcyjna". Ponieważ zarówno z Naganta (radziecki - rok produkcji 1944, stan prawie idealny), jak i z TT-ek trochę w życiu postrzelałem (wojenne radzieckie 1943, 1944 i 1945 oraz polskie z różnych lat produkcji... moja przydziałowa w WP w końcu lat 80-tych to był 1954), to akurat odczucia przy strzelaniu "parabojowym" mam dokładnie odwrotne.

Nagant w ręku leży "tak sobie", samonapinanie bardzo oporne, wygoda strzelania w trybie SA też niezbyt dobra i efekty strzelania gorsze niż z TT (przyrządy w szybkim strzelaniu też gorsze niż w TT), szczególnie strzelanie szybkie do sylwetek na 50m. Wstyd przyznać, ale zdarzało mi się z Naganta chybiać do "blachy" klęczący (100 x 70cm) z tych 50m... po prostu ta broń "nie leży" i tyle.

Inna sprawa, że przy strzelaniu statycznym, bez ograniczeń czasu i do nieruchomej tarczy papierowej - to Nagant potrafi być faktycznie bronią celną i wynik idzie uzyskać lepszy niż z TT. Tyle, że to nie broń sportowa, a wojskowa... inna sprawa, że na bazie Nagantów i sportowe rewolwery radzieckie były i nawet ich zawodnicy sukcesy z nimi swego czasu odnosili.

W sumie gdybym miał strzelać "statyczną precyzję" to wybrałbym Naganta (a nie TT), ale strzelania "parabojowe" to zdecydowanie nie - słabo się spisuje. I żeby było jasne - nie jest to problem użytkownika typu rewolwer/pistolet, bo akurat rewolwery bardzo lubię (też SA), "leżą mi"...ale z Naganta w szybkim strzelaniu to wyniki mam gorsze niż innych i to gorsze niż np. z takich mających lufy 3-calowe i to nawet na 50m. Nagant się jak dla mnie nie umywa np. do podobnej wielkości czeskiego Granda, który rozwiązaniami naśladuje stare Colty z przełomu XIX i XX wieku i wcale nie chodzi mi tutaj o szybkość przeładowania, ale o wyniki w szybkim strzelaniu "parabojowym".

PS. Oczywiście trzeba wziąć zawsze poprawkę na subiektywne odczucia strzelającego, bo czasem jakaś broń nawet dobra człowiekowi "nie leży" i wyniki będzie miał często gorsze niż takiej "obiektywnie gorszej". Choć w klubie paru kolegów ma odczucia podobne do moich...

Ten post był edytowany przez Razorblade1967: 19/01/2016, 11:07
 
User is offline  PMMini Profile Post #64

     
Daweo
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.780
Nr użytkownika: 77.396

 
 
post 19/01/2016, 15:50 Quote Post

QUOTE(Razorblade1967 @ 17/01/2016, 20:32)
QUOTE(natus @ 17/01/2016, 20:18)
Trochę dziwię się, że nie wykorzystano tego pomysłu w karabinkach rewolwerowych. Czarnoprochowe karabinki Colta czy Remingtona miały problem z przedmuchami, co było główną przyczyną tego,że się nie przyjęły. Układ uszczelnienia jak w Nagancie rozwiązałby ten problem.

A niby w jaki sposób? Układ uszczelnienia w Nagancie polegał na dociśnięciu bębna do lufy, tak aby przednia część łuski (pocisk był całkowicie schowany w łusce) wsunęła się do tylnej części lufy.

Potrzebna była ŁUSKA! Karabinki rewolwerowe, o których wspominasz były kapiszonową bronią rozdzielnego ładowania i nie posiadały owej łuski. Proch, przybitkę i kulę/pocisk ładowało się do bębna osobno... a następnie nakładało kapiszony na kominki.
*



Jeżeli wierzyć tej stronie to istniał taki rewolwer który był kapiszonowy i gazoszczelny równocześnie - był to rewolwer SAVAGE NORTH NAVY kalibru .36; fragment z powyżej strony:
The cocking lever or ring trigger when drawn to the rear cocks the hammer, rotates the cylinder and draws it backward away from the barrel. When the ring is released, the cylinder moves forward locking the cylinder against the beveled barrel breech to form a gas tight union.
to jest: Gdy dźwignia napinająca zostaje naciśnięta, napina kurek, obraca bęben i odsuwa go od lufy. Gdy jest zwolniania, bęben rusza do przodu i tworzy z lufą gazoszczelne połączenie.
Pytanie tylko na ile to rozwiązanie było faktyczne skutecznie confused1.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #65

     
Razorblade1967
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.155
Nr użytkownika: 57.526

Zawód: emeryt
 
 
post 19/01/2016, 17:34 Quote Post

QUOTE(Daweo @ 19/01/2016, 16:50)
Jeżeli wierzyć tej stronie to istniał taki rewolwer który był kapiszonowy i gazoszczelny równocześnie - był to rewolwer SAVAGE NORTH NAVY kalibru .36;

Jak widać dało się coś takiego zbudować... tyle, że w chwili gdy powstał ten rewolwer to już raczej nie liczono na powstanie wielostrzałowej broni jako karabinkowej odmiany rewolweru kapiszonowego, bo powoli szło to w kierunku naboju zespolonego...

W 1854 rozpoczęto produkcję pistoletu Volcanic, z przeładowaniem za pomocą mechanizmu dźwigniowego i magazynkiem (ładunek miotający w pocisku) rurowym pod lufą (miał też odmianę karabinkową), a potem w 1860 powstał karabin Henry'ego - dźwigniowy, magazynek rurowy pod lufą, nabój bocznego zapłonu oraz karabinek Spencer w magazynkiem rurowym w kolbie i to wymiennym.

Ponadto uszczelnienie bębna niwelowało tylko jedną wadę karabinka rewolwerowego czyli przedmuchy, które akurat choć upierdliwe nie były największą jego wadą. Pozostałe wady takiej broni istniały dalej... dalej była to broń o niewielkiej energii pocisku (w porównaniu z karabinami kapiszonowymi) oraz dalej po wystrzeleniu 6-nabojów następowało stosunkowo długotrwałe ładowanie bębna, co w efekcie powodowało, że szybkostrzelność broni na polu walki była mniejsza od broni jednostrzałowej.

Gdy powstał (1860-61) ten rewolwer to już szło wszystko w kierunku nabojów zespolonych bocznego zapłonu:
- 1857 - .22 Short
- 1860 - .32 Short, .44 Long, .44 Henry, 56-56 Spencer
- 1861 - .32 Long, 56-50 Spencer
 
User is offline  PMMini Profile Post #66

     
Kromal
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 2
Nr użytkownika: 98.918

 
 
post 26/01/2016, 1:32 Quote Post

Witam wszystkich bardzo serdecznie. To mój pierwszy post na Forum. Znalazłem tę stronę przypadkiem, poszukując informacji na temat wybranych rodzajów broni. Musze przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem kultury wypowiedzi i merytoryki oraz mnogości wiedzy tu zgromadzonej.

Przechodząc do istoty mojego pytania.
Czy ktoś z doświadczonych Użytkowników, mógłby podpowiedzieć, który rodzaj "smyczy" chroniącej rewolwer przed zgubieniem będzie najbliższy historycznym realiom DWS? (chodzi o Armię Czerwoną)
Znalazłem trzy rodzaje "smyczy" opisywanych z przeznaczeniem do rewolweru wz 1895:
- skórzana taśma (brązowa lub czarna), szyta nićmi, z prostą, metalową klamerką.
- skórzana taśma, zespolona jednym lub dwoma nitami, z małym zaczepem (karabinkiem).
- sznur (koloru zielonego lub zbliżonego do zieleni), wykończony brązową skórą, z małym zaczepem (karabinkiem).

Pierwszej opisywanej nigdzie nie udało mi się znaleźć na fotografiach z epoki (może ktoś dysponuje?)
Druga, często jest określana jako "taśma nośna" do pistoletu Makarow (w sieci znalazłem zdjęcie żołnierza RKKA z Nagantem i taką właśnie taśmą.
W odniesieniu do ostatniej z wymienianych, istnieje najwięcej wątpliwości, co do jej występowania podczas DWS, choć na ekspozycjach muzealnych i w kilku kolekcjach można zobaczyć taki właśnie sznurek przypięty do Naganta.
Sam już nie wiem. Może były używane zamiennie (jak wiele rzeczy w Armii Czerwonej)?

I drugie pytanie:
Czy wycior z okresu DWS do Naganta i TT wz33 był jednakowy? Mosiężny, stalowy, a może były i stalowe i mosiężne?

Będę wdzięczny za wszelką pomoc.
 
User is offline  PMMini Profile Post #67

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 26/01/2016, 5:29 Quote Post

Na stronce Forgotten Weapons mozna sobie obejrzec oryginalne rosyjskie/radzieckie instrukcje obslugi, instrukcje dla rusznikarzy i.t.d.
http://www.forgottenweapons.com/other-handguns/m1895-nagant/

W instrukcji pochodzacej z 1954 roku (instrukcje z okresu ZSRR wydaja sie byc w zasadzie przedrukami instrukcji z czasow carskich) w tabelce znajduja sie takie same parametry rozrzutu, ktore zacytowal Razor opierajac sie na wersji z 1940 roku. Czyli te "cyferki" nalezy uznac za "urzedowe".

Znalazlem czesciowe potwierdzenie informacji z mojego poprzedniego postu.
http://russianrevolvers.com/ImperialVariations.html

Okazuje sie, ze w latach 1912/1913 eksperymentalnie produkowano wersje rewolweru przystosowane do dostawianej kolby z lufa o dlugosci 8 cali (200 mm). Jednakze nie ma tam wzmianki o produkcji ze stala kolba o dlugosci 12 cali (300 mm), 14 cali (350 mm) i byc moze o dlugosci lufy 16 cali, czyli 400 mm.

Jednakze jest prawdopodobne, ze po prostu eksperymentowano z roznymi wariantami, a to co wyprodukowano (a nie wiadomo jak ta bron sie sprawowala i jakie miala parametry uzytkowe/strzeleckie), to po prostu "uplynniono" ja do mniej waznych jednostek para-militarnych, na przyklad do sluzb carskiej strazy granicznej. (Ale to jest tylko moja teoria i przypuszczenia w oparciu o ta moja nieszczesna notatke).

Do Kromal.
Witamy na forum!

Niestety, nie potrafie odpowiedziec na Twoje pytania, jednakze przyszla mi do glowy pewna mysl. Otoz przegladajac te oryginalne instrukcje obslugi w pierwszym linku powyzej, zdalem sobie sprawe, ze przeciez istnieja w sieci jakies zachowane w PDF regulaminy wojskowe, podreczniki do musztry, regulaminy dotyczace umundurowania i oficjalnego wyposazenia i.t.p., pochodzace z okresu DWS. Moj mocno zapomniany rosyjski niestety sie nie nadaje na "glebokie" szukanie takich zrodel w sieci, jednakze jest to potencjalna droga do zdobycia interesujacych ciebie informacji.

Tak! Wycior byl identyczny do Naganta i TT, co wyraznie widac w podlinkowanych instrukcjach.
Nalezy tez pamietac, iz metale kolorowe, takie chociazby jak miedz i jej stopy (mosiadz/braz) sa tak zwanymi metalami strategicznymi, bedacymi "deficytowymi materialami", szczegolnie w okresie wojny.
Sa preciez pilniejsze potrzeby na zagospodarowanie takich materialow podczas wielkich zmagan wojennych, niz produkcja mosieznych wyciorow dla armii, szczegolnie ze mosiadz sie "swieci" (mozna go wprawdzie "poczernic", ale dodaje to znacznych kosztow w produkcji), wiec w warunkach polowych nie zdaje on egzaminu, gdy zolnierz stara robic wszystko, azeby "wtopic sie w teren" a nie "poblyskiwac" odbijajacym promienie slonca mosieznym wyciorem. Wiec wydaje mi sie, iz w okresie wojennym, to produkowano wylacznie wyciory na bazie stali. (Latwo je mozna bylo pooksydowac, chociazby przez zanurzenie we wrzacym oleju wrzecionowym). Chociaz mogla istniec minimalna/jednostkowa produkcja na potrzeby umundurowania wyzszych oficerow sztabowych i innego "naczalstwa" w Armii Czerwonej.
 
User is offline  PMMini Profile Post #68

     
Razorblade1967
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.155
Nr użytkownika: 57.526

Zawód: emeryt
 
 
post 26/01/2016, 10:52 Quote Post

QUOTE(Phouty @ 26/01/2016, 6:29)
W instrukcji pochodzacej z 1954 roku (instrukcje z okresu ZSRR wydaja sie byc w zasadzie przedrukami instrukcji z czasow carskich) w tabelce znajduja sie takie same parametry rozrzutu, ktore zacytowal Razor opierajac sie na wersji z 1940 roku. Czyli te "cyferki" nalezy uznac za "urzedowe".


Tak, instrukcje z różnych lat powielają raz zmierzone i zapisane wartości - wybrałem akurat tę z 1940, ale instrukcję wspólną dla TT i Naganta wydano jeszcze nawet w 1975. Tez wartości są powielone.

Tak dla porównania z Nagantem:

W instrukcji РУЧНОЕ ОРУЖIЕ САМОБОРОНЫ (pisownia oryginalna, sprzed "reformy językowej" w Rosji) z 1900 są wartości podawane dla rewolweru Pieper 7,62mm (Naganta tam nie ma, ale jest kilka typów pistoletów używanych w carskiej armii, zapewne tych popularniejszych z prywatnych zakupów oficerskich) oczywiście w krokach i calach, przy czym pierwsza wartość to strzelanie z broni podpartej, a druga opisana "z ręki":

Kroki - rozrzut w calach broń podparta/rozrzut w calach "z ręki"
15 - 0,8/1,4
25 - 1,1/1,8
35 - 1,4/2,6
50 - 2,1/8,9
100 - 5,5/9,0
150 - 9,0/17,0
200 - 15,0/28,0

Natomiast instrukcja z 1888 od używanego w Rosji rewolweru Smith & Wesson Mod.3 (którego zastąpił Nagant) z podaje następujące wartości rozrzutu, przy czym odległość mierzona w krokach, a rozrzut w werszkach (1 вершок = 1,75 дюйма/cala czyli 44,45mm):

Kroki - rozrzut pionowy/poziomy w "werszkach"
15 - 0.6/0.5
25 - 1/0.8
40 - 1.6/1.4
50 - 2/1.8
75 - 3.2/2.8
100 - 4.6/3.8
125 - 6.2/5
150 - 8/6.3

Czyli na 50m (w przybliżeniu 75 kroków) podobnie jak w Nagancie bo R100 na 50m to 14cm, a dla S&W 14,25x12,45cm.

Ten post był edytowany przez Razorblade1967: 26/01/2016, 12:51
 
User is offline  PMMini Profile Post #69

     
Kromal
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 2
Nr użytkownika: 98.918

 
 
post 27/01/2016, 11:50 Quote Post

Dziękuję bardzo za podpowiedzi. Instrukcje są kapitalne!
 
User is offline  PMMini Profile Post #70

     
zajączek
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.640
Nr użytkownika: 3.463

 
 
post 31/01/2016, 19:45 Quote Post

QUOTE
Tak! Wycior byl identyczny do Naganta i TT, co wyraznie widac w podlinkowanych instrukcjach.

W unifikacji posunięto się tak daleko że nawet w pewnym okresie Nagant i TT wz.33 miały wspólną kaburę.
 
User is offline  PMMini Profile Post #71

     
michalc13
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 74
Nr użytkownika: 4.577

Stopień akademicki: Magister
Zawód: Magister wartownik
 
 
post 5/04/2016, 22:02 Quote Post

QUOTE
Co do możliwości wystrzału wielokomorowego z rewolwerów rozdzielnego ładowania- to wymusza bardzo niewygodny sposób trzymania karabinka rewolwerowego. Nie wolno chwycić za lufę przed bębenkiem, chyba że komuś dłoń niemiła...


Hehe, jeszcze nie zdarzyło mi się odpalenie kilku komór, pomimo moich starań, kilkuletnich, nie potrafię. tongue.gif Czy ja wiem jeśli chodzi o tą dłoń, obstawiam poparzenie. tongue.gif Zresztą sam mniej więcej wiem jak trzymać rewolwer, a i osobom pierwszy raz strzelającym potrafię to przekazać. smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #72

5 Strony « < 3 4 5 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej