Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Akcja NZW (NOW) 18/4/1945 r. w Piskorowicach, Polscy partyzanci czy mordercy?
     
kusy
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 5
Nr użytkownika: 58.959

 
 
post 3/10/2009, 12:48 Quote Post

Witam.
Historyk IPN dr Tomasz Bereza napisał artykuł o akcji NOW w dniu 18 kwietnia 1945r. na terenie ukraińskiej wsi Piskorowice. Należy sobie jednak zadać pytanie, czy zrobił to w uczciwy sposób i pisząc zachował niezbędną w takich sytuacjach bezstronność?
Poniżej zamieszczę moje uwagi do tego artykułu. Ponieważ jak zapewne wielu innym osobom brakuje mi czasu „wrzucę” moje komentarze w odcinkach.

Link do artykułu T. Berezy:
http://www.ipn.gov.pl/portal/pl/705/9100/P...18_IV_1945.html
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
kusy
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 5
Nr użytkownika: 58.959

 
 
post 3/10/2009, 14:23 Quote Post

Uwagi do artykułu historyka IPN dr Tomasza Berezy,
Piskorowice 18 IV 1945. Przyczyny i przebieg napadu na ukraińską wieś. Weryfikacja liczby ofiar,
"Niezależna Gazeta Polska" 2007, nr 7, Dodatek specjalny IPN, s. I-VIII.


Jak już napisałem uważam, że dr T. Bereza pisząc ten tekst bardziej skupił się na wybieleniu działań „Wołyniaka”, niż przedstawieniu czytelnikowi autentycznego przebiegu wydarzeń związanych z zabójstwem przez NOW części mieszkańców Piskorowic. Dogłębna analiza zamieszczonych tam informacji jest niestety utrudniona, ze względu na formę, jaką dla swojego artykułu przyjął autor. Nie podaje on żadnych źródeł dla publikowanych informacji, więc trudno ocenić wagę materiału z którego skorzystał.

W tekście o kontaktach „Wołyniaka” z komisją przesiedleńczą umieścił T. Bereza następujące informacje:
17 kwietnia ok. godz. 19 do komisji przesiedleńczej urzędującej w budynku szkoły przybył ośmioosobowy patrol w mundurach WP. Na jego czele stał „Wołyniak", który przedstawił się jako „[I]komendant Milicji Obywatelskiej miasta Leżajska”. Od przewodniczącego komisji uzyskał zgodę na aresztowanie sześciu „banderowców”.[/I]

Ten tekst to typowy przykład stosowanych przez dr Berezę przeinaczeń i niedopowiedzeń, mających na celu przedstawienie „Wołyniaka” w jak najlepszy sposób. Oczywiście rozmowa Zadzierskiego z komisją nie była taka prosta jak przedstawił autor. Rosjanie ochraniający szkołę odmówili „Wołyniakowi” wydania zgody na aresztowanie, dopiero gdy za pośrednictwem Polaka z komisji Zadzierski zagroził niedwuznacznie, że jeżeli trzeba będzie to użyje broni a Ukraińców i tak aresztuje, czerwonoarmiści wycofali się i stwierdzili, że zbrojnie przeciwstawiać się nie będą.

W drugim fragmencie Bereza napisał:
„Wołyniak” z częścią podkomendnych udał się pod szkołę, w której znajdowała się komisja ewakuacyjna oraz kilkadziesiąt osób przeznaczonych do ewakuacji. Po krótkich negocjacjach członkowie komisji oraz ochrona obiektu złożona z 15 czerwonoarmistów opuścili szkołę. Komisji zagwarantowano nietykalność, a nawet zapewniono transport do Sieniawy, oddając do jej dyspozycji trzy furmanki”.

Jaka sielanka, według Berezy dobrotliwy „Wołyniak”, z gołębim sercem, to wręcz przyjaciel komisji i czerwonoarmistów. Szkoda, że nie napisał o szantażu „Wołyniaka”, że w wypadku, gdy w ciągu 5 minut sowieci nie opuszczą budynku zostawiając w nim Ukraińców to budynek wysadzi. Żołnierzom odebrano amunicję a transport zapewnił im „Wołyniak” (jak przypuszczam) kradnąc Ukraińcom konie i furmanki. U Berezy oczywiście sielanka, można odnieść wrażenie, że wręcz byli zwolennikami działań „Wołyniaka”. Dodatkowo „przyjacielski” gest Zadzierskiego z transportem. Jak przypuszczam chciał jak najszybciej pozbyć się czerwonoarmistów ze wsi i uniknąć wałęsania się obcego wojska podczas mordowania Ukraińców.


Cdn.

Ten post był edytowany przez makron: 4/10/2009, 13:36
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
kusy
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 5
Nr użytkownika: 58.959

 
 
post 3/10/2009, 14:32 Quote Post

Kolejne (2) uwagi do artykułu historyka IPN dr Tomasza Berezy,
Piskorowice 18 IV 1945. Przyczyny i przebieg napadu na ukraińską wieś. Weryfikacja liczby ofiar,
"Niezależna Gazeta Polska" 2007, nr 7, Dodatek specjalny IPN, s. I-VIII.


Na początku artykułu T. Bereza pisze o narastaniu konfliktu pomiędzy Polakami i Ukraińcami:

W obawie przed aresztowaniem przez NKWD spod sowieckiej okupacji uciekali do Leżajska ukraińscy działacze polityczni, również ci o poglądach nacjonalistycznych. Pomnożenie elit ukraińskich, w połączeniu z polityką niemieckiego okupanta, który wyraźnie faworyzował Ukraińców, miało wpływ na relacje polsko-ukraińskie w regionie i prowadziło do narastania antagonizmów między obiema nacjami.

Szkoda, że tak się tylko prześliznął po tym temacie. Interesujące jest, w jaki sposób uprzywilejowanie przez okupanta Ukraińców mogło u nich wpływać na wzrost niechęci do Polaków. Czy wyznaczanie przez Niemców prac Polakom w dni świąteczne, zajęcie szkoły na Chałupkach oraz części plebani spowodowało wzrost niechęci Ukraińców do Polaków? Oczywiście, że nie. Pisząc o tym okresie uczciwie Bereza powinien napisać, że te wszystkie działania powodowały u Polaków rozgoryczenie, frustrację i wzrost wrogości do Ukraińców a nie „narastania antagonizmów między obiema nacjami”.

Czy to, że Ukraińcy mogli rozwijać działalność gospodarczą swobodniej niż w czasach II RP, dzieci pobierać naukę w języku ukraińskim, świętować rocznice narodowe związane z postaciami z ukraińskiej historii i kultury, załatwiać sprawy w urzędach posługując się językiem ukraińskim, itd. wzbudzało u nich niechęć do Polaków? Oczywiście, że nie. To Polacy byli wściekli jak to chamy się panoszą.
Jednak według T. Berezy "narastały WZAJENME antagonizmy" a winni temu byli ukraińscy przybysze i okupant.
Tego ma się dowiedzieć i zapamiętać czytelnik z tekstu autora.

Bereza napisał:
W szkole w Piskorowicach wprowadzono ukraiński jako język wykładowy.

Ciekawy jestem, dlaczego nie napisał jak było naprawdę, że w okresie okupacji w Piskorowicach funkcjonowały dwie szkoły polska i ukraińska. Odpowiedz jest prosta, no bo gdzie tu mielibyśmy ciemiężenie narodu polskiego, czyżby tym, że ukraińskie dzieci uczą się w ukraińskiej szkole po ukraińsku.

Twierdzi T. Bereza, że Piskorowice były wsią nacjonalistyczną i pod "dużymi wpływami OUN". Pomijam fakt, że gdyby autor pisał o polskiej wsi użyłby określenia, była to wieś nastawiona patriotycznie lub jeszcze ładniejszego, ale mniejsza z tym. Jakie dowody przedstawia Bereza na to popieranie OUN?. Ponoć, gdy jesienią 1944 przybył tam "Mykoła Wynnyczuk „Kornijczuk”, referent organizacyjny II Okręgu OUN „Baturyn”" i przeprowadził akcję werbunkową do UPA, SB OUN i SKW zakończyła się ona sukcesem (kilkunastu ochotników). Po pierwsze popełnił Bereza błąd, bo wówczas nie było jeszcze II Okręgu OUN i nigdy nie nosił on nazwy „Baturyn” (tak w przyszłości nazywano Nadrejon z tego Okręgu, ale to można mu wybaczyć, bo taki błąd można spotkać też w literaturze ukraińskiej). Oczywiście „Kornijczuk” nie mógł pełnić funkcji w Okręgu, który nie istniał.

Wracając do sukcesu werbunkowego „Kornijczuka” to według Berezy było nim zdobycie w Piskorowicach kilkunastu ochotników do UPA, SB OUN i SKW, tylko jak to się ma do stwierdzenia Berezy, że 5 ochotników z Piskorowic do ukraińskiej dywizji „Galizien” to był "nikły rezultat". Tak, 13 czy 14 ochotników to "duży sukces" a 5 "nikły rezultat". W ukraińskich wsiach o podobnej wielkości jak Piskorowice ochotników do UPA, SB OUN i SKW było 5, 6 razy więcej niż w Piskorowicach. Jakim więc sposobem to właśnie Piskorowice były pod "dużymi wpływami OUN". Patriotycznie wychowana młodzież ukraińska szła do partyzantki takiej jaka była, nie oznaczało to wcale, że miała poglądy narodowe czy nacjonalistyczne. Dobrze to znamy z własnego podwórka, czy o młodzieży polskiej, która trafiła do GL-AL można powiedzieć, że miała poglądy komunistyczne?

Czy Bereza o tym wszystkim nie wie, możliwe że wie, ale celem było wykazać, że Piskorowice były pod dużym wpływem OUN, wiec trzeba było to jakoś zrobić, a fakty, cóż, kto je z czytających zna?
Cdn.

 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
kusy
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 5
Nr użytkownika: 58.959

 
 
post 5/10/2009, 21:15 Quote Post

Kolejne (3) uwagi do artykułu historyka IPN dr Tomasza Berezy,
Piskorowice 18 IV 1945. Przyczyny i przebieg napadu na ukraińską wieś. Weryfikacja liczby ofiar,
"Niezależna Gazeta Polska" 2007, nr 7, Dodatek specjalny IPN, s. I-VIII.


Tomasz Bereza pisze:
„Wbrew temu, co po latach podał we wspomnieniach Mołodij, w okresie okupacji niemieckiej Piskorowice nie były obiektem szczególnych ataków ze strony polskiego pod ziemia”.

Nie mogę odpowiedzialnie napisać, że to stwierdzenie nie jest zgodne z prawdą, lecz przyznam, że mam duże wadliwości. Już, gdy pierwszy raz przeczytałem tekst Berezy, zwróciłem na to uwagę, bo miałem wrażenie, że nic takiego I. Mołodij nie pisze. W ostatnich dniach przejrzałem (pobieżnie) wspomnienia Mołodija i nie spotkałem takiej informacji. Nie twierdzę, że na pewno nic takiego tam nie ma, żeby to jednak z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, trzeba całość uważnie przeczytać. Wątpliwości jednak mam duże.

Tomasz Bereza pisze:
„Warto w tym miejscu zaznaczyć, że przed lipcem 1944 r. Ukraińska Armia Powstańcza (UPA) w okolicach Piskorowic nie istniała (pierwsze jej oddziały pojawiły się w okolicach Sieniawy na początku 1945 r.). Nie było zresztą takiej potrzeby – zwalczaniem polskiej partyzantki i pacyfikacją terenu zajmowały się wówczas posterunki ukraińskiej policji oraz „darmochwalcy”.

Na pierwszy „rzut oka” niby wszystko w porządku, ale czy na pewno? Bereza pisze, że przed lipcem 1944 r. UPA tu nie istniała (a po lipcu 1944 r. istniała?), jeżeli pierwsze oddziały pojawiły się w lasach sieniawskich (lasy te zaczynają się ok. 25 km od Piskorowic a kończą 50 km.) dopiero pół roku później. Oczywiście zamiast gmatwać temat wystarczyło w tym miejscu napisać, (o czym wspomina Bereza dalej) pierwszy raz oddział UPA pojawił się w Piskorowicach w marcu 1945, był to najprawdopodobniej pierwszy jej wypad na tereny położone po zachodniej stronie Sieniawy. Szkoda też, że nie poinformował czytelników, że w okolicach Piskorowic, UPA nigdy nie istniała. Nigdy nie funkcjonował tu, na stałe lub czasowo, żaden oddział UPA. W latach 1945-46 zdarzało się, że któregoś dnia zrobiono wypad na zachód od Sieniawy, lecz takich przypadków w tych latach było zaledwie kilka. Dobrze by też było, gdyby napisał czy w trakcie tych wypadów ginęli z jej rąk Polacy, a jeżeli tak, to ilu (nawet w przybliżeniu) zginęło. Tak informacja mogłaby jednak zburzyć misternie opracowany artykuł, no bo jakby odebrał czytelnik np. taką informację: w latach 1945-47 w wyniku akcji UPA w okolicach Piskorowic (tereny na zachód od Sieniawy) zginęło 4 Polaków. Mógłby zacząć się zastanawiać, o co tu właściwie chodzi, a komu to potrzebne?

Pisze Bereza, że zwalczaniem polskiej partyzantki zajmowała się ukraińska policja i „darmochwalcy”. Szkoda, że nie dodał ilu partyzantów „zwalczyli”, na czym to zwalczanie polegało, czy robili to z własnej inicjatywy, czy jako pomocnicy oddziałów niemieckich, że w takich akcjach obok policjantów ukraińskich brali również udział polscy granatowi. Szkoda, że przy okazji tych opisów nie podał informacji, że partyzanci polscy i różne polskie bandy napadały na wsie ukraińskie, gdzie grabiły i mordowały ludność cywilną. Dobrze by było również, gdyby podał kilka przykładów, że spotkało to np. Ukraińców z: Kuryłówki, Cieplic, Ożanny, Dąbrówki, Dąbrowicy, Kulna, Wołczastego, Lechman, Rudki, Cewkowa, Dobrej, Dobczy. Zapewne po takiej informacji miałby czytelnik pełniejszy obraz tego, co wówczas w okolicach Piskorowic się działo.

Dosyć często występuje w tekście Berezy W. Darmochwał. Szkoda, że nie przytoczył za wspomnieniami I. Mołodija, (z którymi dokładnie się zapoznał), że już wiosną 1944 r. Darmochwał opuścił Zasanie, wyjeżdżając wraz z Niemcami na zachodnią stronę Sanu. Szkoda, że nie podał informacji, że był on bardziej związany z okupantem niemieckim niż narodem ukraińskim i nie miał nigdy nic wspólnego z UPA.
Cdn.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
kusy
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 5
Nr użytkownika: 58.959

 
 
post 30/06/2010, 16:19 Quote Post

Kolejne (4) uwagi do artykułu historyka IPN dr Tomasza Berezy,
Piskorowice 18 IV 1945. Przyczyny i przebieg napadu na ukraińską wieś. Weryfikacja liczby ofiar,
"Niezależna Gazeta Polska" 2007, nr 7, Dodatek specjalny IPN, s. I-VIII.


Według mnie największą wadą artykułu dr T. Berezy jest przedstawienie konfliktu polsko – ukraińskiego w sposób nieobiektywny i stronniczy. Czytając go odnosi się wrażenie, że wszelką odpowiedzialnością za zaistniałe w okolicach Piskorowic wydarzenie należy obarczyć Ukraińców. Autor stara się nawet udowodnić, że za śmierć Ukraińców z Piskorowic odpowiedzialne są ofiary oraz ich rodacy.
Czytając artykuł T. Berezy nie dowiemy się niczego na temat anty ukraińskich akcji przeprowadzanych przez polskie podziemie. Według niego od 1939 do 18 kwietnia 1945 r. w okolicach Piskorowic z rąk Polaków poniosło śmierć czterech !!! Ukraińców. Jak skwapliwie wyjaśnia jedną z tych osób był członek UPA, którego zastrzelono po tym, gdy w wyniku rewizji okazało się że posiada pistolet. Dokonał tego przybyły na teren Piskorowic patrol AK z oddziału „Mewy”. Wnikliwy czytelnik zauważy tu jednak sprzeczność, czyżby Ukraińcy z Piskorowic byli tacy groźni, jeżeli kilku Polaków mogło sobie chodzić po ich wsi z bronią, dokonywać rewizji i według uznania wybranych mieszkańców zabijać. Niestety, żeby uzyskać takie informacje tekst Berezy trzeba czytać jak za czasów PRL, szukając prawdy „między wierszami”. Szkoda, że przy okazji opisu wyczynu patrolu „Mewy” Bereza nie wspomniał, że kilka miesięcy wcześniej, gdy I .Mołodij i J. Toth „Mewa” siedzieli w przeworskim areszcie UB to właśnie Mołodij pomógł „Mewie” w ucieczce. Gdyby ktoś miał wątpliwości dodaję, Mołodyj dobrze wiedział że „Mewa” jest w AK, bo już wcześniej spotkali się, chcąc uzgodnić działania mające zapobiec konfliktowi polsko – ukraińskiemu w okolicach Piskorowic. Niestety do porozumienia nie doszło bo „Mewa” nie miał wpływu na bandycką działalność nacjonalisty J. Zadzierskiego „Wołyniaka”.
Opisując okoliczności mordu w Piskorowicach (wg. autora omawianej publikacji, akcji odwetowej) Bereza zamieścił w artykule sześć zdjęć. Jakie to są zdjęcia?
1. W. Darmochwał - jak informuje Bereza jest to Ukrainiec wróg i zabójca Polaków.
2. „Darmochwalcy” - jak informuje Bereza są to zabójcy Polaków.
3. Ksiądz Poręba - jak informuje Bereza, jest to jedna z ofiar Ukraińców
4. „Kornijczuk” - jak informuje Bereza, jest to organizator anty polskich struktur.
5. Polacy zabici przez Ukraińców
6. Polacy zabici przez Ukraińców
Przypominam artykuł jest o mordzie dokonanym na Ukraińcach w Piskorowicach. Nie ma zdjęć ofiar zabójstwa, chociaż takie istnieją, (trzeba jednak przyznać że autor mógł do nich nie dotrzeć). Nie ma zdjęcia grobów ofiar, chociaż już na wstępie autor się chwali, że był na cmentarzu i grób (przynajmniej jedną ze zbiorowych mogił) widział. Nie ma zdjęcia szkoły, miejsca zabójstwa (budynek stoi do dzisiaj a Bereza w nim był). Wszystkie zamieszczone przez Berezę zdjęcia mają świadczyć o tym jacy to Ukraińcy byli źli i jak bardzo zasłużyli na wymordowanie. Bez stronniczość Berezy jest „godna podziwu”. cdn.
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Mort
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 244
Nr użytkownika: 101.514

Stopień akademicki: KLON BANITA
Zawód:
 
 
post 12/05/2017, 12:39 Quote Post

Czy można uznać wydarzenia do jakich doszło w kwietniu 1945 r. w Piskorowicach, za czystkę etniczną, przeprowadzoną przez polskie podziemie?

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_w_Piskorowicach
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
El Muerte
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 745
Nr użytkownika: 66.246

Stopień akademicki: magister
 
 
post 12/05/2017, 19:47 Quote Post

moim zdaniem, czytajac tego linka co zamiesciles, to byla akcja odwetowa za wydarzenia w Wiazownicy a nie, wg definicji, chec usuniecia lub zniszczenia jakies grupy narodowe (etnicznej, religijnej). Z tego co przeczytalem to duzo tu miala znaczenia wrogosc wyrosla na mordach na tle rabunkowym,a nie enticznym.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej