Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
8 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Bitwa pod Jordanowem, 1-2 września
     
Miro
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 339
Nr użytkownika: 8.085

Zawód: geodeta
 
 
post 3/02/2010, 20:32 Quote Post

Bitwa pod Jordanowem była początkiem zmagań 10BK o "zastawienie" lewego skrzydła Armii Kraków aż do wycofania się sił głównych na wschód od Krakowa. Maczek wspomina o niesprzyjających warunkach do jej podjęcia. Szeroka polana na przedpolu Wysokiej była doskonała dla rozwinięcia ataku wojsk pancernych, a "dalekie horyzonty" ułatwiały wsparcie artyleryjskie, dodatkowo pomagały Niemieckiej 2 Dywizji Pancernej.
Niemniej 1 Pułk KOP wsparty następnie 24 Pułkiem Ułanów, Szwadronem Przeciwpancernym i Dywizjonem Rozpoznawczym 10 BK - potrafili skutecznie opóźnić, czy raczej zatrzymać natarcie 2 DP do wieczora 2 września.
Pytań jest wiele.
1. Gdzie były stanowiska 16 dywizjon artylerii motorowej? Maczek i za Nim inni piszą o pozycji "na północ od Skawy Górnej" - tj. albo na skrzydle linii obrony, albo wręcz na przedpolu!!!. Prawdopodobnie chodzi o Skawę Dolną, wówczas stałby w okolicy drogi Skomielna Biała - Jordanów. Ze wspomnień Skibińskiego wynika, iż właśnie tam ich zastał 2 września rano. Wówczas opisy o przełamaniu (koło południa) obrony 2 i 4 szwadronu na pozycji Góra Ludwiki - Wysoka, rozbiciu punktu obserwacyjnego 16 damot. i wyjściu na pozycje ogniowe dywizjonu nabierają sensu.
2. Góra Ludwiki to prawdopodobnie nie obecna Góra Ludwiki z map turystycznych, ale szczyt nieco niższy, blliżej obecnej szosy Jordanów-Wysoka. Tak jest opisany "Luisen B" 635 - na mapie austriackiej. Luisen Berg - to Góra Ludwiki ?
3. Pociąg Pancerny stojący na stacji w Jordanowie ponoć jest już przed południem atakowany przez "siły rozpoznawcze" Niemców. Skąd oni się tam wzięli, jeszcze przed przełamaniem pierwszej linii obrony na Wysokiej.
4. W końcu przywołane w temacie "frontu południowego" straty obu stron, i dwa Polskie "samochody pancerne" - nie występujące w tej bitwie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Miro
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 339
Nr użytkownika: 8.085

Zawód: geodeta
 
 
post 4/02/2010, 17:34 Quote Post

Załączam własny, krótki opis bitwy, postaram się w najbliższym czasie dołączyć skan mapy.
W planach Naczelnego Wodza Armia Kraków miała być osią manewru odwrotowego całości sił za Wisłę. Powinna więc jako ostatnia opuszczać swoje stanowiska nadgraniczne. Północne skrzydło po kilkunastu dniach miało być wsparte uderzeniem Armii Prusy. Rzeczywistość zrewidowała te przewidywania. 2 września północne skrzydło Armii zawisło w próżni, w centrum doszło do rozerwania obrony w okolicach Pszczyny. Ratunkiem dla całej Armii był odwrót za Dunajec i Nidę. Niemcy planując całkowitą likwidację zgrupowania zaplanowali uderzenie 2 Dywizją Pancerną, 4 Dywizją Lekką i 3 Dywizją Górską prez Podhale na Kraków. Uderzenie było skierowane nawet nie w skrzydło Armii, ale wręcz na jej tyły. W górach znajdowała się rozciągnięta Polska 1 Brygada Górska. A na głównym kierunku, Rabka-Myślenice-Kraków (ok. 80 km) tylko jeden pułk piechoty. 2 września wieczorem mogli być już w Krakowie, tj. w chwili gdy gen. Szylling dopiero zaczął rozmowy z ND w sprawie wycofania Armii. Dla jednostek Armii odwrót w rejon Krakowa musiał zająć ok. 3-4 dni. Właśnie te dni miała zyskać 10 BK wysłana na pomoc dla KOP.
KOP w ciągu 1 dnia cofało się na pozycję główną opóźniając Niemców. O ile idącą wzdłuż obecnej „Zakopianki” 4 DL udało się opóźnić dokonując zniszczeń mostów itp., to 2 Dpanc. wychodząca z Orawy przez Jabłonkę i Spytkowice na tyle zaskoczyła obrońców, że nie zdążyli przygotować wysadzeń. W rezultacie 1 września popołudniu 2 D Panc. była już w Spytkowicach, pod pozycją główną bronioną przez KOP, tj. Górami Ludwiki i Wysoką, natomiast 4 Dlekka dopiero na wieczór doszła do rejonu Rdzawki (charakterystyczny drewniany kościółek przy Zakopiance pod koniec dwupasmowego odcinka). Maczek wsparł obrońców Wysokiej szwadronem ppanc. (9 działek) wysłanym na czele kolumny. Zaraz po przyjeździe uczestniczyli w odpieraniu ataku kilkudziesięciu czołgów.
Wieczorem 2 i 4 szwadron 24 p.uł. wraz z kompanią (szkolną?) KOP obsadzili wzgórza pozycji Wysoka, a pozostałe siły KOP kierunek na Chabówkę po obecnej szosie E77 między Spytkowicami (Niemcy) a Chabówką. Maczek rozłożył sztab w rejonie skrzyżowania w Skomielnej Białej (Duży ceglany kościół z wieżą obok świateł najgorszych na całej Zakopiance smile.gif ). 1 i 3 szwadron zajął pozycję w drugiej linii tj Jordanów, linię wzgórz przyległą do szosy 28 Skomielna Biała –Jordanów. Słusznie przewidując, iż Niemcy w pierwszej kolejności uderzą na Jordanów, Łętownię i następnie przez Pcim na Myślenice – stosunkowo szeroką doliną prowadzącą najkrótszą drogą na Kraków.
Na noc przewidziano atak 2 i 4 szwadronu na Niemców nocujących w Spytkowicach, wraz z równoczesnym uderzeniem z zalesionych wzgórz pomiędzy Spytkowicami i Toporzyskiem wykonanym przez batalion 12 pp i batalion Obrony Narodowej. Niestety ułani mieli następnie wycofać się po otwartej polanie, przez co zależało im na wykonaniu ataku i powrotu pod osłoną nocy. Przed świtem opuścili swoje stanowiska i wrócili na wzgórza. Już w drodze powrotnej usłyszeli odgłosy ataku KOP i ON.
O świcie rozpoczęła się kanonada Niemiecka na nasze pozycje. Polska artyleria nie odpowiadała obawiając się ostrzelać swoich żołnierzy uczestniczących w ataku na Spytkowice. Niemcy rano wyprowadzają dwa ataki po kilkadziesiąt czołgów – oba odparte. Polską artylerię (osiem dział) wspiera Pociąg Pancerny nr 51 ze stacji w Jordanowie (4 działa 75mm). Koło dziewiątej następuje trzecie natarcie w sile ok. 200 czołgów. Ostatecznie wchodzą na pozycje pierwszej linii w rejonie wzgórza Wysoka i trwa walka z 4 szwadronem i kompanią KOP. Mjr. Deskur kontratakuje w skrzydło 2 szwadronem (lub oboma), ale nieskutecznie. Pierwsza linia pada, zniszczony zostaje punkt obserwacyjny 16 damot., do niewoli dostaje się ciężko ranny dowódca mjr. Żmudziński. Ułani tracą trzy (cztery) działka ppanc. Załogi często walczą aż do „rozjechania” przez czołgi. kpr. Dziechciarz rozbija 7 niemieckich czołgów zanim ginie rozstrzelany zapalającą amunicją.
Rejon Skawy przejmuje Dywizjon Rozpoznawczy, Jordanów pozostaje obsadzony przez pozostałe szwadrony 24 p.uł. Druga linia obrony jest atakowana popołudniu raczej przez siły rozpoznawcze, nie uzyskując żadnego znaczącego sukcesu. Pociąg Pancerny ostrzelany, wobec zagrożenia linii kolejowej odjeżdża do odwodu gen. Szyllinga. Wieczorem główne siły Brygady obsadzają nowe pozycje na północ od Jordanowa.
Niemcy stracili ok. 50 czołgów i samochodów pancernych, przesuneli się o 3 km. Brygada w pełni zachowała zdolność bojową. Straciła kilka armat ppanc, i kilkunastu ułanów.
Walki opóźniające przeciwko trzem dywizjom 10BK zakończyła i ostatecznie oderwała się od XXII korpusu 5 września kilkanaście kilometrów dalej, w czasie kiedy do Krakowa wchodziła już 5 Dywizja Pancerna od strony Pszczyny. Południowa część Armii Kraków była w rejonie Wieliczki i Bochni.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
rycymer
 

Ellentengernagyként
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 5.900
Nr użytkownika: 30.754

 
 
post 4/02/2010, 18:01 Quote Post

QUOTE
2. Góra Ludwiki to prawdopodobnie nie obecna Góra Ludwiki z map turystycznych, ale szczyt nieco niższy, blliżej obecnej szosy Jordanów-Wysoka. Tak jest opisany "Luisen B" 635 - na mapie austriackiej. Luisen Berg - to Góra Ludwiki ?

Góra Ludwiki, o którą Koledze chodzi, to dzisiejszy Jawornik (635 m.n.p.m.), również na WIG - ówce (arkusz RABKA) opisany jako Góra Ludwiki (z wysokością 634,5 m.n.p.m.).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Domen
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 9.437
Nr użytkownika: 14.456

Tomenable
 
 
post 5/02/2010, 21:54 Quote Post

Niemcy ochrzcili walki w rejonie Jordanowa w dniu 2 września mianem bitwy pod Wysoką.

Przebieg bitwy pod Wysoką z punktu widzenia II. batalionu 3. pułku czołgów (wg. dziennika bojowego batalionu):

Działania w dniu 1 września 1939:

5:00 - przekroczenie granicy z Polską. Batalion posuwa się w kierunku na Spytkowice.

12:00 - baon podporządkowany 2. Brygadzie Strzelców (zmot.) na czas ataku na Spytkowice. Posuwanie się baonu spowalniają miny i zniszczone mosty.

15:00 - natarcie na Spytkowice odwołane. Batalion otrzymuje rozkaz do ugrupowania się obronnie. Docierają raporty o polskim kontrataku wspartym przez czołgi. Panika w części oddziałów batalionu i w kompaniach strzelców.

17:00 - informacje o nieprzyjacielskim kontrataku okazały się fałszywe. Spytkowice zajęte bez oporu nieprzyjaciela.

Walki w dniu 2 września 1939:

4:00 - rozkazy do natarcia, I. baon 12. zmot. pułku strzelców [dalej I./SR.12] i zmot. pluton pionierów podporządkowane batalionowi na czas bitwy.

4:30 - batalion naciera ze Spytkowic na Wysoką drogą południową, 5. kompania w szpicy.

6:00 - batalion osiąga pierwszy cel natarcia, drewniany most na Pd.-Zach. od Wysokiej - na drodze przeszkody przeciwpancerne nieprzyjaciela bronione przez strzelców i samochody pancerne [???]. 5. kompania rozjeżdża przeszkody i łamie opór nieprzyjaciela. Natarcie wznowione.

6:30 - szpica (5. kompania) osiąga drugi cel natarcia - wzgórze 673. Na wzgórzu przeszkody przeciwpancerne oraz działka ppanc. Kilka czołgów zniszczonych lub uszkodzonych. Natarcie oddziałów podążających za 5. kompanią spowolnione ogniem polskiej artylerii na rejon drewnianego mostu.

8:00 - kompanie 5. i 6. wsparte ogniem czołgów 8. kompanii ponawiają koncentryczny atak na wzgórze 673. Bardzo ciężkie walki. Liczne nieprzyjacielskie działka ppanc. ukryte w rejonie wzgórza. Bateria artylerii niemieckiej wspiera atak czołgów. Ciężkie straty - głównie w 5. kompanii.

9:00 - polska obrona na wzgórzu 673 pęka. Piechota I./SR.12 przybywa i posuwa się za czołgami, oczyszczając rejon z nieprzyjaciela. Piechota I./SR.12 ponosi w trakcie tych walk znaczne straty. Natarcie niemieckie zostaje zatrzymane.

9:20 - główny lekarz batalionowy (I./SR.12) zabity ogniem artylerii w trakcie udzielania pomocy rannym.

10:00 - siły niemieckie reorganizują się. Dowództwo [dywizji ?] nie udziela pozwolenia na wznowienie natarcia.

15:00 - patrole rozpoznawcze piechoty wracają meldując, że nieprzyjaciel wycofał się ze swoich pozycji w rejonie na północ i na południe od wzgórza 673.

17:00 - na polu na południe od Wysokiej zorganizowany zostaje obóz batalionu. Straty nieprzyjaciela w ciągu dnia wg. raportów jednostek dywizji wyniosły 274 zabitych/rannych/wziętych do niewoli, dwa działka ppanc. zdobyte i 5 zniszczonych, 1 moździerz i dwa samochody pancerne zniszczone.

----------------------------------------------------------

I. batalion 3. pułku czołgów poniósł w tej bitwie większe straty niż II. batalion.

Najcięższe straty w obu pułkach czołgów miały kompanie 3 i 1 z I. batalionu. 3 kompania straciła m.in. 11 zabitych (w tym 1 oficer).

I. batalion (kompanie 1, 3 i 4) atakował drogą północną (na północ od Spytkowic) w kierunku na Wysoką oraz Jordanów. Batalion napotkał dobrze ukryte stanowiska działek ppanc. oraz "snajperów" (w oryginale "Baum-und Dachschützen", czyli "strzelcy drzewni i dachowi" rolleyes.gif). Ci ostatni okazali się być szczególnie "uciążliwi" dla niemieckiej piechoty. Na początku I. batalion prowadził natarcie tylko ze wsparciem piechoty. Dopiero gdy opadła poranna mgła natarcie mogła wesprzeć niemiecka artyleria. Natarcie I. baonu - choć okupione większymi stratami - odniosło większe sukcesy niż II. baonu.

W bitwie uczestniczyły też czołgi 4. pułku czołgów. 4. pułk czołgów rozpoczął natarcie później niż swój siostrzany pułk - około godziny 8:00. Wg. Niemców na wzgórzu 365 pułk napotkał opór 6 działek ppanc. oraz karabinów maszynowych. Wg. Niemców wzgórze udało się zająć bez większych strat. Następnie pułk znalazł się pod ogniem polskiej artylerii, ale ogień ten udało się unieszkodliwić wykrywając i zabijając polskich obserwatorów na wzgórzu 539.

O dziwo także dywizjon przeciwpancerny 2. DPanc. poniósł straty w tej bitwie, tyle że dzień później.

Pod Jordanowem poległ 3 września kapral Wilhelm Wirsing z 2. kompanii Pz.Abw.Abt.38.

QUOTE
Niemcy stracili ok. 50 czołgów i samochodów pancernych, przesuneli się o 3 km.


Polskie "claims" odnośnie niemieckich strat w czołgach pod Jordanowem są moim zdaniem zadziwiająco dokładne.

Być może (wliczając wszystkie rozbite czołgi, także lżej uszkodzone) ich straty były nawet większe niż te 50 - 60 sztuk.

Podaję straty w czołgach II. batalionu 3. pułku czołgów w bitwie pod Wysoką:

Czołgi zniszczone (Totalverluste = "straty całkowite") - 12 sztuk:

Sztab baonu - 3 PzKfw I
5. kompania - 5 PzKfw I + 3 PzKfw II
6. kompania - 1 PzKfw I
8. kompania - 0

Czołgi wymagające gruntownych napraw - 4 sztuki:

Sztab baonu - 0
5. kompania - 1 PzKfw I
6. kompania - 0
8. kompania - 1 PzKfw I + 2 PzKfw IV (warto dodać, że kompania miała łącznie 6 PzKfw IV)

Z pewnością nie są to jeszcze wszystkie straty batalionu, bo na poniższych zdjęciach widzimy czołgi 8. kompanii tego batalionu (widać to po numeracji - np. "802", 8 oznacza 8. kompanię), których nie ma na powyższej liście (zapewne nie zostały uznane ani jako zniszczone ani jako ciężko uszkodzone):

user posted image

user posted image

user posted image

user posted image

user posted image

Więcej zdjęć - widać między innymi dwa dosyć długie rzędy grobów:

user posted image

user posted image

Pomnik z nazwiskami poległych z 3 kompanii I./Pz.Rgt.3 w Polsce (w tym 11 pod Wysoką 2 września):

user posted image

Na koniec obsada personalna II. batalionu 3. pułku czołgów:

Sztab batalionu:

D-ca - Oberstleutnant Baumgart - + 8 IX pod Biskupicami
Adiutant.Bat. - Oberleutnant Raemsch - ciężko ranny 8 IX pod Biskupicami
Oficer.Ord. - Leutnant d. R. Jaehrig
Lekarz.Bat. - Stabsarzt Dr. Hietler

Kompania sztabowa:

D-ca - Oberleutnant von Nostitz-Wallwitz
D-ca lek.plut.panc. - Leutnant Giesse
D-ca plut.łącz. - Leutnant Dr. Hild - + 8 IX pod Biskupicami
D-ca plut.Erk. (?) - Leutnant von Carlowitz
D-ca Trossw. (?) - Leutnant von Oppel

5. kompania:

D-ca - Hauptmann Bonatz
1 plut. - Leutnant von Beschwitz
2 plut. - Leutnant Stapff - ciężko ranny 19 IX pod Tomaszowem
3 plut. - Leutnant von Hopfgarten

6. kompania:

D-ca - Hauptmann Liese - ciężko ranny 8 IX pod Biskupicami
2 plut. - Oberleutnant Dr. Lohrisch
3 plut. - Leutnant Bergstraesser
3 plut. - Leutnant von Krauss

8. kompania:

D-ca - Hauptmann Maerker - ciężko ranny 8 IX pod Biskupicami
1 plut. - Oberleutnant Stotten
2 plut. - Oberleutnant Crone
3 plut. - Oberleutnant Vetter
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Miro
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 339
Nr użytkownika: 8.085

Zawód: geodeta
 
 
post 6/02/2010, 17:02 Quote Post

Opisywane przez stronę Niemiecką wzgórze 673 to zapewne wzgórze 573 położone obok wsi Wysoka. Pewne zrozumiałe nieścisłości w meldunkach tj. zdobycie wzgórza o 6.30, a następnie atakowanie owego o 8.30 i zdobycie o 9.00 - nie umniejszają wartości przytoczonych meldunków. Również Polska druga linia obrony wspomina o atakach Niemieckich już przed południem, co potwierdzałoby wersję o przełamaniu pierwszej linii około 9-10 godziny. Sztabowcy piszą o godzinach popołudniowych, ale ich nie było na pierwszej llinii, łączność była zerwana - dowiedzieli się, gdy dotarli rozbitkowie.
QUOTE
Wg. Niemców na wzgórzu 365 pułk napotkał opór 6 działek ppanc. oraz karabinów maszynowych. Wg. Niemców wzgórze udało się zająć bez większych strat. Następnie pułk znalazł się pod ogniem polskiej artylerii, ale ogień ten udało się unieszkodliwić wykrywając i zabijając polskich obserwatorów na wzgórzu 539.

Ten fragment jest dla mnie nieco zawiły, wzg. 365 to chyba literówka z 635 (Góra Ludwiki) - ilość działek wskazuje na jedną z głównych pozycji obrony. Jednocześnie oba te wzgórza znajdują się na dwóch "końcach" pozycji Polskiej, na zachodzie (635) i wschodzie (539). Tak więc zdobyły je chyba "inne" czołgi , choć tej samej jednostki.
Polacy wspominają o dwóch rzutach, czyli być może 3 pułk w pierwszej linii, a 4 - w drugiej? Ilość 150-200 czołgów odpowiada dwóm pułkom?

Co do rozstrzału strat odpowiedź może jest prosta. Kilkunastu ułanów to zabici, tak więc pełne straty ułanów wraz ze szwadronem ppanc i obserwatorami artylerii - to już pewnie kilkadziesiąt osób. Straty bez KOP (czy też ON jak pisze Skibiński). Wg. niektórych (czasem sprzecznych z samym sobą) opisów to KOP było w pierwszej linii, a przynajmniej jako pierwsze zostało zaatakowane. Straty mogły spokojnie wynosić koło setki. Straty atakujących o świcie batalionów ON i KOP - pewnie kilkanaście. W sumie może być te 270?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Domen
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 9.437
Nr użytkownika: 14.456

Tomenable
 
 
post 6/02/2010, 18:26 Quote Post

Faktycznie to musi być literówka (365 m.n.p.m. to bardzo nisko jak na ten rejon). Co do wzgórza 573 - nikt go wtedy nie zdobył (a przynajmniej nie 4. pułk czołgów). Niejasno się wyraziłem - polski punkt obserwacyjny, który zdaniem Niemców tam się znajdował i kierował ogniem naszej artylerii, Niemcy wykryli i zniszczyli (albo tylko "unieszkodliwili") po prostu ogniem własnej artylerii lub lotnictwa, a nie w bezpośrednim starciu.

QUOTE
Pewne zrozumiałe nieścisłości w meldunkach tj. zdobycie wzgórza o 6.30, a następnie atakowanie owego o 8.30 i zdobycie o 9.00 - nie umniejszają wartości przytoczonych meldunków.


Jest mowa o "pęknięciu polskiej obrony" a nie zdobyciu wzgórza. Albo Niemcy za wcześnie ocenili, że nasza obrona pękła i potem się niemiło rozczarowali, albo też fragment o dużych stratach piechoty i późniejszym zatrzymaniu niemieckiego natarcia odnosi się do następnej linii obrony znajdującej się gdzieś za lub obok tego wzgórza. A może jakiś polski kontratak uratował sytuację po tym jak "obrona pękła"?

QUOTE
Pewne zrozumiałe nieścisłości w meldunkach tj. zdobycie wzgórza o 6.30


Coś nie doczytałeś. O 6:30 zostali odparci, nie zdobyli wzgórza (nie jest to wprost powiedziane ale wynika z kontekstu).

O 8:00 ponowili atak - o 9:00 jest mowa o "pęknięciu polskiej obrony", ale potem znowu zostali odparci i się wycofali z dużymi stratami (pytanie czy odparto ich po zdobyciu wzgórza czy przed zdobyciem wzgórza, w każdym razie obrony całkowicie nie zdołali przełamać).

Dopiero o 15:00 patrole rozpoznawcze wysłane do rejonu na południe i na na północ od tego wzgórza (więc może samo wzgórze było już w rękach Niemców a może nie) zameldowały, że nieprzyjaciela już tam nie ma. Ale o zajęciu wzgórza ani słowa.

Jest za to mowa o rozbiciu obozu pod Wysoką (konkretnie na południe od miejscowości).

Czyli jeśli chodzi o II. batalion 3. Pz.Rgt. to tego dnia sukcesów nie odniósł.

QUOTE
Sztabowcy piszą o godzinach popołudniowych, ale ich nie było na pierwszej llinii, łączność była zerwana - dowiedzieli się, gdy dotarli rozbitkowie.


Ale przecież dziennik II. batalionu 3. pułku czołgów potwierdzałby godziny popołudniowe - dopiero o 15:00 wysłane patrole stwierdziły, że nieprzyjaciela już nie ma w rejonie dookoła wzgórza (może między 11:00 a 15:00 * jakiś inny oddział niemiecki nas stamtąd wykurzył?).

* Z dziennika wynika wyraźnie, że natarcie niemieckie na wzgórze z godz. 8:00 załamało się do godz. 10:00.

QUOTE
Ilość 150-200 czołgów odpowiada dwóm pułkom?


Nie bardzo. Pułki czołgów 2. DPanc. miały po 150 - 160 czołgów (razem w dywizji 322). Każdy pułk po 2 bataliony i sztab pułku.

200 czołgów to niepełne 3 bataliony.

QUOTE
W sumie może być te 270?


Ciekawy pisał, że musieliby kilka oddziałów wybić do nogi żeby tylu się uzbierało. Więc raczej mocno przesadzili.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Miro
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 339
Nr użytkownika: 8.085

Zawód: geodeta
 
 
post 6/02/2010, 23:59 Quote Post

Mimo usiłowań, nie mogę "dodać" mapy. Proszę ew. o pomoc.
Maczek pisze, że po zdobyciu pozycji to artyleria nie pozwoliła Niemcom kontynuować natarcia (pisząc o popołudniowych godzinach).
Jednak z opisu działań Dywizjonu Rozpoznawczego wynika co innego. Mianowicie zostali wysłani w rejon szosy Skomielna-Jordanów z zadaniem zamknięcia kierunku na Skomielną. Wg. tego opisu było to ok. 9-tej! Patrol pod dowódctwem mjr. Święcickiego (pluton TKF) dotarł objeżdżając wzg. 573 do południowego skraju lasu na południe od wzg. 573. Z tamtąd zaobserwował, że na polach pomiędzy wzgórzami 539 a 512 tankują się czołgi. Święcicki żałował braku łączności z artylerią i zaprzepaszczenia okazji. Następnie ok. godziny 10.15 Niemcy nacierają na pozycje Dywizjonu Rozpoznawczego położone na północ od Skawy!
Z powyższego opisu wynikałoby, że pierwsza linia padła w wyniku natarcia o 9-tej. (Równie wiele opisów wskazuje na popołudnie, ale to sztabowcy, Ferenstein, Skibiński, Maczek) Jeżeli cały ten opis Święcickiego ma jakikolwiek sens, to naszych nie mogło być wtedy na pierwszej linii. Ze wzgórza Wysoka i Góra Ludwiki niecka gdzie tankowali się Niemcy była widoczna jak na dłoni. To oczywiste, że tankować mogli się jedynie po wyrzuceniu Polaków z linii wzgórz.
Ze wszystkich znanych mi opisów wynika, że kolejność zdarzeń w artylerii była następująca: najpierw zajęcie punktów obserwacyjnych (zajęcie przez czołgi, nie rozbicie przez artylerię), potem pozostawienie jednego działonu do osłony na wprost (lub wszystkich armat), a następnie, po odstraszeniu pierwszych wozów, zmiana stanowisk ogniowych. W trakcie zmiany, natrafili na idący w przeciwną stronę Dywizjon Rozpoznawczy. Wszystko się zgadza!. Dywizjon rozpoznawczy zajął stanowiska o 9-tej (było już po przełamaniu 1-wszej linii). Czołgi mogły się spokojnie tankować osłonięte wzgórzami od 2-giej linii. Ataki rozpoznawcze (patrole) Niemieckie stykały się jeszcze z Dywizjonem Rozpoznawczym, Pociągiem Pancernym nr 51, rozbiły patrolującą drezynę. Ale generalnego szturmu nie kontynuowano. O 15-tej dotarły meldunki (do Niemców) o opuszczeniu przez Polaków (skoro patrol Polskich czołgów dotarł o 9-tej na przedpole 1-wszej linii) to Niemcy też nie opanowali tego terenu wzgórz, ale cofnęli się w celu reorganizacji (10-ta ?). W jej trakcie zaobserwował ich Święcicki (obozowisko na południe od Wysokiej). Następnie patrolami (szumnie nazywanymi NATARCIAMI w Dywizjonie Rozpoznawczym, rozpoznano teren przed drugą linią obrony i zameldowano o "wycofaniu Polaków" z rejonu wzgórza 572.
Oczywiście "rozstrzał" o kilka godzin (4-6) nie można ot tak sobie zbagatelizować. Ale tym razem trzeba. Albo popołudnie (14, 15?), albo przedpołudnie (9-ta). Sprzeczności są w Polskich opisach, takie wyjaśnienie jak powyżej w miarę pasuje do wszystkich.
Skibiński (jakoby po 16-tej) jadąc do Jordanowa spotyka artylerię już nie strzelającą z uwagi na zerwane łącza (zajęte punkty obserwacyjne) wracając (po 30 min. godzinie ?) spotyka mjr. Deskura już po wycofaniu z 1-wszej lini. Wokół latają pociski karabinowe. Deskur i jego ludzie są przemęczeni i (wg. Majki) znów "objeżdżani" przez czołgi, odchodzą potem do Naprawy, a w końcu przez wzg. Kowalówka, od północy wchodzą do Jordanowa (taki marsz musiał im zająć przynajmniej 2-3 godziny). Być może po Skibińskim tą jedyną godzinę powtarzają inni, ale to bodaj tylko Skibiński robił zapiski w trakcie kampanii, na gorąco. Ten błąd potem mogą powtarzać nawet uczestnicy walk, "ściągając" od Skibińskiego. Konkretne godziny (nie mam pojęcia na jakiej podstawie) są w książce Eugeniusza Piotra Nowaka "Dywizjon Rozpoznawczy(...)" i są to godziny przedpołudniowe.
Straty u ułanów to kilkunastu zabitych, ale ułanów w starciu było kilkuset, a KOP, piechoty 12 pp, i ON około 3 tys. Na Wysokiej była tylko kompania KOP (ON wg. Skibińskiego) ale 5-cio plutonowa, duża i zaatakowana jako pierwsza. Polskie straty mogły być całkiem duże.
Nie zmienia to wydżwięku całości starć, za cenę dużych strat Niemcy przez cały dzień zajmują niewielki teren. Tymczasem czas gra na korzyść Polaków. Cała operacja XXII korpusu traci sens, jeżeli nie będą w Krakowie przed Armią Kraków. A stracili cały dzień na jedno wzgórze.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
Miro
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 339
Nr użytkownika: 8.085

Zawód: geodeta
 
 
post 7/02/2010, 11:33 Quote Post

QUOTE
Z dziennika wynika wyraźnie, że natarcie niemieckie na wzgórze z godz. 8:00 załamało się do godz. 10:00.

Niemniej najprawdopodobniej załamało się przed drugą linią obrony, tj po przełamaniu pierwzsej linii. Skibiński komentując "przejścia" Deskura dnia 2 września, wspomina również o kontratakowaniu (ten kontratak miał miejsce na pierwszej linii, jako pomoc dla atakowanego odcinka, bądź z głębi 1-wszej linii dla czołowego KOP). Był nieskuteczny, ale "wprowadził pewne zamieszanie" (o tym czytałem u kogoś innego) w szeregi Niemców. Ten komentarz odebrałem jako sygnał kompletnego fiaska kontrataku (wtedy można napisać o "zamieszaniu" itp.) Niemniej Skibiński komentuje, że ta nauka nie kosztowała drogo (tj. nie było dużych strat). Deskur robi przerwę nad "małym potokiem" i tam obmywają się. Czyli Niemcy ich nie ścigali, mimo że byli niemal na ich plecach (kilkaset metrów). Może trudno było ścigać niedobitków w lesie, może obawiali się kolejnych linii obrony. Tak czy inaczej, z Twojego postu wynika wstrzymanie natarcia ok. 10. Umożliwia to wycofanie się i zebranie szwardronów 2 i 4 a jednocześnie "dojście do siebie" Niemców. Około południa zaczynają się coraz intensywniejsze "rozpoznania" drugiej linii, które doprowadzają do konkluzji, że Polacy opuścili teren wzgórz. Czy to byłoby sensowne (w sumie kilka godzin)?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
marysza
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 7
Nr użytkownika: 20.878

maria fróg
Stopień akademicki: magister
Zawód: nauczyciel
 
 
post 20/04/2010, 9:33 Quote Post

QUOTE(Domen @ 5/02/2010, 23:54)
Niemcy ochrzcili walki w rejonie Jordanowa w dniu 2 września mianem bitwy pod Wysoką.

Przebieg bitwy pod Wysoką z punktu widzenia II. batalionu 3. pułku czołgów (wg. dziennika bojowego batalionu):

Działania w dniu 1 września 1939:

5:00 - przekroczenie granicy z Polską. Batalion posuwa się w kierunku na Spytkowice.

12:00 - baon podporządkowany 2. Brygadzie Strzelców (zmot.) na czas ataku na Spytkowice. Posuwanie się baonu spowalniają miny i zniszczone mosty.

15:00 - natarcie na Spytkowice odwołane. Batalion otrzymuje rozkaz do ugrupowania się obronnie. Docierają raporty o polskim kontrataku wspartym przez czołgi. Panika w części oddziałów batalionu i w kompaniach strzelców.

17:00 - informacje o nieprzyjacielskim kontrataku okazały się fałszywe. Spytkowice zajęte bez oporu nieprzyjaciela.

Walki w dniu 2 września 1939:

4:00 - rozkazy do natarcia, I. baon 12. zmot. pułku strzelców [dalej I./SR.12] i zmot. pluton pionierów podporządkowane batalionowi na czas bitwy.

4:30 - batalion naciera ze Spytkowic na Wysoką drogą południową, 5. kompania w szpicy.

6:00 - batalion osiąga pierwszy cel natarcia, drewniany most na Pd.-Zach. od Wysokiej - na drodze przeszkody przeciwpancerne nieprzyjaciela bronione przez strzelców i samochody pancerne [???]. 5. kompania rozjeżdża przeszkody i łamie opór nieprzyjaciela. Natarcie wznowione.

6:30 - szpica (5. kompania) osiąga drugi cel natarcia - wzgórze 673. Na wzgórzu przeszkody przeciwpancerne oraz działka ppanc. Kilka czołgów zniszczonych lub uszkodzonych. Natarcie oddziałów podążających za 5. kompanią spowolnione ogniem polskiej artylerii na rejon drewnianego mostu.

8:00 - kompanie 5. i 6. wsparte ogniem czołgów 8. kompanii ponawiają koncentryczny atak na wzgórze 673. Bardzo ciężkie walki. Liczne nieprzyjacielskie działka ppanc. ukryte w rejonie wzgórza. Bateria artylerii niemieckiej wspiera atak czołgów. Ciężkie straty - głównie w 5. kompanii.

9:00 - polska obrona na wzgórzu 673 pęka. Piechota I./SR.12 przybywa i posuwa się za czołgami, oczyszczając rejon z nieprzyjaciela. Piechota I./SR.12 ponosi w trakcie tych walk znaczne straty. Natarcie niemieckie zostaje zatrzymane.

9:20 - główny lekarz batalionowy (I./SR.12) zabity ogniem artylerii w trakcie udzielania pomocy rannym.

10:00 - siły niemieckie reorganizują się. Dowództwo [dywizji ?] nie udziela pozwolenia na wznowienie natarcia.

15:00 - patrole rozpoznawcze piechoty wracają meldując, że nieprzyjaciel wycofał się ze swoich pozycji w rejonie na północ i na południe od wzgórza 673.

17:00 - na polu na południe od Wysokiej zorganizowany zostaje obóz batalionu. Straty nieprzyjaciela w ciągu dnia wg. raportów jednostek dywizji wyniosły 274 zabitych/rannych/wziętych do niewoli, dwa działka ppanc. zdobyte i 5 zniszczonych, 1 moździerz i dwa samochody pancerne zniszczone.

----------------------------------------------------------

I. batalion 3. pułku czołgów poniósł w tej bitwie większe straty niż II. batalion.

Najcięższe straty w obu pułkach czołgów miały kompanie 3 i 1 z I. batalionu. 3 kompania straciła m.in. 11 zabitych (w tym 1 oficer).

I. batalion (kompanie 1, 3 i 4) atakował drogą północną (na północ od Spytkowic) w kierunku na Wysoką oraz Jordanów. Batalion napotkał dobrze ukryte stanowiska działek ppanc. oraz "snajperów" (w oryginale "Baum-und Dachschützen", czyli "strzelcy drzewni i dachowi" rolleyes.gif). Ci ostatni okazali się być szczególnie "uciążliwi" dla niemieckiej piechoty. Na początku I. batalion prowadził natarcie tylko ze wsparciem piechoty. Dopiero gdy opadła poranna mgła natarcie mogła wesprzeć niemiecka artyleria. Natarcie I. baonu - choć okupione większymi stratami - odniosło większe sukcesy niż II. baonu.

W bitwie uczestniczyły też czołgi 4. pułku czołgów. 4. pułk czołgów rozpoczął natarcie później niż swój siostrzany pułk - około godziny 8:00. Wg. Niemców na wzgórzu 365 pułk napotkał opór 6 działek ppanc. oraz karabinów maszynowych. Wg. Niemców wzgórze udało się zająć bez większych strat. Następnie pułk znalazł się pod ogniem polskiej artylerii, ale ogień ten udało się unieszkodliwić wykrywając i zabijając polskich obserwatorów na wzgórzu 539.

O dziwo także dywizjon przeciwpancerny 2. DPanc. poniósł straty w tej bitwie, tyle że dzień później.

Pod Jordanowem poległ 3 września kapral Wilhelm Wirsing z 2. kompanii Pz.Abw.Abt.38.

QUOTE
Niemcy stracili ok. 50 czołgów i samochodów pancernych, przesuneli się o 3 km.


Polskie "claims" odnośnie niemieckich strat w czołgach pod Jordanowem są moim zdaniem zadziwiająco dokładne.

Być może (wliczając wszystkie rozbite czołgi, także lżej uszkodzone) ich straty były nawet większe niż te 50 - 60 sztuk.

Podaję straty w czołgach II. batalionu 3. pułku czołgów w bitwie pod Wysoką:

Czołgi zniszczone (Totalverluste = "straty całkowite") - 12 sztuk:

Sztab baonu - 3 PzKfw I
5. kompania - 5 PzKfw I + 3 PzKfw II
6. kompania - 1 PzKfw I
8. kompania - 0

Czołgi wymagające gruntownych napraw - 4 sztuki:

Sztab baonu - 0
5. kompania - 1 PzKfw I
6. kompania - 0
8. kompania - 1 PzKfw I + 2 PzKfw IV (warto dodać, że kompania miała łącznie 6 PzKfw IV)

Z pewnością nie są to jeszcze wszystkie straty batalionu, bo na poniższych zdjęciach widzimy czołgi 8. kompanii tego batalionu (widać to po numeracji - np. "802", 8 oznacza 8. kompanię), których nie ma na powyższej liście (zapewne nie zostały uznane ani jako zniszczone ani jako ciężko uszkodzone):

user posted image

user posted image

user posted image

user posted image

user posted image

Więcej zdjęć - widać między innymi dwa dosyć długie rzędy grobów:

user posted image

user posted image

Pomnik z nazwiskami poległych z 3 kompanii I./Pz.Rgt.3 w Polsce (w tym 11 pod Wysoką 2 września):

user posted image

Na koniec obsada personalna II. batalionu 3. pułku czołgów:

Sztab batalionu:

D-ca - Oberstleutnant Baumgart - + 8 IX pod Biskupicami
Adiutant.Bat. - Oberleutnant Raemsch - ciężko ranny 8 IX pod Biskupicami
Oficer.Ord. - Leutnant d. R. Jaehrig
Lekarz.Bat. - Stabsarzt Dr. Hietler

Kompania sztabowa:

D-ca - Oberleutnant von Nostitz-Wallwitz
D-ca lek.plut.panc. - Leutnant Giesse
D-ca plut.łącz. - Leutnant Dr. Hild - + 8 IX pod Biskupicami
D-ca plut.Erk. (?) - Leutnant von Carlowitz
D-ca Trossw. (?) - Leutnant von Oppel

5. kompania:

D-ca - Hauptmann Bonatz
1 plut. - Leutnant von Beschwitz
2 plut. - Leutnant Stapff - ciężko ranny 19 IX pod Tomaszowem
3 plut. - Leutnant von Hopfgarten

6. kompania:

D-ca - Hauptmann Liese - ciężko ranny 8 IX pod Biskupicami
2 plut. - Oberleutnant Dr. Lohrisch
3 plut. - Leutnant Bergstraesser
3 plut. - Leutnant von Krauss

8. kompania:

D-ca - Hauptmann Maerker - ciężko ranny 8 IX pod Biskupicami
1 plut. - Oberleutnant Stotten
2 plut. - Oberleutnant Crone
3 plut. - Oberleutnant Vetter
*


Odpowiedź.
Wiadomości o ataku wojsk niemieckich na Spytkowice są nieprawdziwe,może pomyliłeś nazwy miejscowości.Niemcy w Spytkowicach byli w godz. przedpołudniowych.Musisz to sprawdzić.

 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
Domen
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 9.437
Nr użytkownika: 14.456

Tomenable
 
 
post 20/04/2010, 14:00 Quote Post

QUOTE
może pomyliłeś nazwy miejscowości


To raczej nie wchodzi w grę. W dzienniku mowa o Spytkowicach.

QUOTE
Niemcy w Spytkowicach byli w godz. przedpołudniowych.


A skąd to wiadomo? I jakie oddziały niemieckie wtedy tam były?
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
konto usunięte 051218
 

Unregistered

 
 
post 21/04/2010, 20:11 Quote Post

QUOTE
Straty nieprzyjaciela w ciągu dnia wg. raportów jednostek dywizji wyniosły 274 zabitych/rannych/wziętych do niewoli, dwa działka ppanc. zdobyte i 5 zniszczonych, 1 moździerz i dwa samochody pancerne zniszczone.


Oj - coś mi się zdaje, ze ten dziennik niemiecki jest tak wiarygodny, jak samochody pancerne w 10BK smile.gif I powstaje precedens - do tej pory Emmerling wmawiał nam, iż jedynie źródła niemieckie są miarodajne, obiektywne, i prawdziwe wink.gif
 
Post #11

     
Miro
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 339
Nr użytkownika: 8.085

Zawód: geodeta
 
 
post 3/05/2010, 1:57 Quote Post

Co do wiarygodności dziennika - to poprostu nie wiemy (ja nie wiem). Ale uważam że nie ma istotnych podstaw do jego odrzucenia. Nie znam Polskich relacji co do strat 1 pp KOP. Tymczasem KOP bił się przez cały 1 i 2 września siłami porównywalnymi z 24 p.uł. Na Wysokiej prawdopodobnie kompania Batorskiego (duża, 5-cio plutonowa tj. ok. 300 ludzi) obsadzała wieś. Z moich obliczeń wynika, że mogła stracić 200 ludzi 2-go września. Miejscowi mówiąc o stratach cały czas mówią o junakach oderwanych od budowy wiaduktu (1-go do KOP) i "ochotnikach" lub "partyzantach" - tj. chyba ON które było nieumundurowane, tylko z biało-czerwonymi opaskami. Wieś (na przedpolu pozycji 24 puł.) byłaby obsadzona głównie (tylko) przez KOP. Niemcy wchodząc w pozycję bili się przede wszystkim z KOP i 4 szwadronem uł (kierunek wschodni-Skawa) - to potwierdzałoby wspominane umieszczenie KOP w pierwszej linii - w samej wsi - wsparte działonami szwadronu p-panc.
Może rozbieżność godziny upadku Wysokiej (prawdopodobnie ok. 10-11), i patroli na drugiej linii (przedpołudniem) - a podaną przez Niemców godziną 15-tą (meldunek o oczyszczeniu okolic Wysokiej) - oznacza że mimo odrzucenia Deskura (2 i 4 szw. ułanów) - niedobitki KOP nadal biły się we wsi? Ludzie mówią o walkach "do ostatniego naboju". Oczywiście po latach różne rzeczy ludzie mówią, ale może coś w tym jest! Przecież po odejściu Deskura, KOP nie miało szans się wycofać przez wzgórza opanowane już przez Niemców. Być może gdyby Deskur zamiast "kontratakować" wieś - trzymał linię lasu: to wówczas dałby szansę "spłynięcia" pozostałych na stanowiska ułanów.
Tak czy inaczej kluczowe byłyby Polskie dane co do strat Batorskiego, czy faktycznie potwierdziłyby te 2/3 stanu kompanii, wynikające z obliczeń opartych na Niemieckich źródłach.
Co do "samochodów pancernych" - w innym wątku wyraziłem przypuszczenie (może głupie), czy nie były to czasem nasze fiaty do "zmotoryzowania" działek p-panc. Rzecz być może w tłumaczeniu z Niemieckiego, lub braku odpowiedniej "kolumny" w wojskowych meldunkach Niemieckich. Jakoś tą "zdobycz" (tj. rozbite fiaty) próbowano "zaklasyfikować" - a do "moździerzy" kompletnie niepasowały rolleyes.gif .
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
Miro
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 339
Nr użytkownika: 8.085

Zawód: geodeta
 
 
post 3/05/2010, 22:35 Quote Post

Co do zajęcia Spytkowic:
W relacjach mieszkańców spisanych przez P. Helenę Siepak ok. 10 godziny czołgi "zawróciły pod Kosicznym (potok) i mieszkańcy widzieli wracający czołg (w okolicach kościoła) z jednym rannym (zabitym?) Niemcem. Walka odbyła się nad potokiem będącym na skraju wsi od strony wschodniej, tj. po jej zajęciu. Sztab ulokował się na plebanii ok. 11.30.
Te dwie informacje (tj powyższa i Niemiecka przytoczona przez Domena o zajęciu Spytkowic o 17-tej) o tyle nie muszą się wykluczać, że Niemcy niekoniecznie od razu zajęli część (części) Spytkowic przylegające do potoków Podżaga i Kosiczny tj. skraje wsi w kierunkach na Wysoką i Zabornię. Moglli zająć dominujące (wysokościowo) centrum wsi i uderzać na SPYTKOWICE - nie wnikając w nazwy poszczególnych części wsi.
Wg. miejscowych (relacja ze wsi Wysoka) KOP ruszyło zniszczyć mosty po alarmie podniesionym przez miejscowych (Posła PSL mieszkającego w Wysokiej który posiadał radio - wybaczcie, że nie szukam w tej chwili nazwiska). Wysunięta czujka była ponoć w m. Podwik, niemniej wysadzić most na Pożadze wyruszył patrol z Wysokiej. Ludność Spytkowic była rano wzywana na mszy do tarasowania drogi drzewami (!!). Dodatkowo opisywane wielokrotnie zdarzenie o zabiciu przez bezimiennego kaprala załogi czołgu poprzez zastrzelenie dowódcy z jego własnego pistoletu wyrwanego z ręki i potem wrzucenie granatu do wnętrza - miało miejsce (o ile miało) 1-go września, ponieważ Skibińskiemu po przybyciu do sztabu KOP popołudniu 1-go września ów kapral został "pokazany" jako "bohater". To zdarzenie musiało wydarzyć się gdzieś na wspomnianych "obrzeżach" Spytkowic.
Z powyższego wynikałoby, że nie całe Spytkowice były zajęte "z marszu". A godzina 17-ta może dotyczyć opanowania całości wsi aż po potoki Podżaga i Kosiczny, które były podstawą natarcia 2-go września.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
voodoo34
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 19
Nr użytkownika: 49.582

 
 
post 9/05/2010, 14:27 Quote Post

Tutaj jest część relacji dowódcy 10 psk:
http://www.caw.wp.mil.pl/rocznica/bokszczanin.pdf
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
The Last Mohican
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 509
Nr użytkownika: 40.084

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 1/07/2010, 10:21 Quote Post

QUOTE
Nie zmienia to wydżwięku całości starć, za cenę dużych strat Niemcy przez cały dzień zajmują niewielki teren. Tymczasem czas gra na korzyść Polaków. Cała operacja XXII korpusu traci sens, jeżeli nie będą w Krakowie przed Armią Kraków. A stracili cały dzień na jedno wzgórze.


Ten "niewielki teren" oznaczal wysadzenie korka z butelki. Niemcy (2dpanc) musieli uderzac na Jordanow. Bylo to pewne jak amen w pacierzu. Po zajeciu Jordanowa (ktory de facto byl stracony po stracie Wysokiej - i o to kalectwo taktyczne mam do Maczka z Dworakiem pretencje) Niemcy mogli juz gnac w 3 kierunkach, i w zasadzie to ze nie roztrzaskali tej brygady pozniej bylo wynikiem wielkiego szczescia oraz duzej ilosci wojska ktore wialo na piechote zostajac z tylu.
Lepsza sytuacja do połatania Niemcow juz sie ze zrozumialych wzgledow nie powtorzyla. Bitwe te mozna porownywc do bitwy Wolynskiej BK - jest wiele podobienstw, natomiast wynik bitwy zgola odmienny. To w zasadzie blamaz "zaporowych OM-ow", bo jak sie okazalo pseudoelitarna ("brygada szoferow", "dziadowskie wojsko") polska jednostka tworzona z mysla o powstrzymywaniu jednostek pancernych tak sie znala na obronie przeciwpancernej jak ja na ruskim balecie. Ta wojna zostala rozstrzygnela sie na poligonach..
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

8 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej