Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
6 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Protektorat Polski, polska marionetka w rękach III Rzeszy
     
Piegziu
 

Tajny Agent Piegziu
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 9.320
Nr użytkownika: 48.576

M.A.P.
Stopień akademicki: dr
 
 
post 4/05/2013, 12:54 Quote Post

Witam was!

Założeniem niniejszego scenariusza jest nieco łagodniejsze usposobienie Hitlera względem Polski i Polaków. Jego postawa względem naszego państwa oczywiście pozostanie agresywna (na wzgląd odrzucenia propozycji przystąpienia do paktu antykominternowskiego i groźby wojny na dwa fronty), lecz nie jest stosunek kata do ofiary, a zdecydowanego zwycięzcy do pokonanego i upokorzonego. Rzecz oczywista, iż w kampanii z 1939 roku udział wezmą sowieci, na identycznych warunkach, z identycznymi profitami.

Jak potoczyłaby się historia Polski gdyby Hitler nie zdecydował się stworzyć Generalne Gubernatorstwo, lecz np. Protektorat Polski, który posiadałby swój własny rząd, całkowicie zależny od III Rzeszy (kto ewentualnie mógłby go stworzyć?), własną administrację oraz pewnego rodzaju swobody, które w Generalnym Gubernatorstwie nie istniały. Pod względem praktycznym, Hitler nie decyduje się na eksterminację Polaków, lecz ich całkowite uzależnienie. Od II RP Hitler odłącza Korytarz Pomorski (ale bez Bydgoszczy i Torunia), Górny Śląsk oraz kilka zachodnich powiatów Wielkopolski. Reszta terytorium okrojonej Polski stanowi Protektorat Polski, który w 1941 roku bierze udział w ataku na Związek Sowiecki. Jak teoretycznie mogłaby wyglądać sytuacja takiego tworu w chwili rozpoczęcia działań wojennych, które będą niejako "przechodzić" przez jego terytorium? Czy i na jakie zdobycze terytorialne kosztem sowietów może liczyć Protektorat Polski? Czy i w jakim zakresie Niemcy zdecydują się na odtworzenie Wojska Polskiego? Czy i w jakim nasileniu Niemcy będą wykorzystywać mniejszości narodowe zamieszkujące dawną II RP do szachowania Polaków i Protektoratu Polskiego? Jaki będzie stosunek "sił niepodległościowych" do tego tworu?

Zapraszam do dyskusji. smile.gif

Ten post był edytowany przez Piegziu: 4/05/2013, 12:55
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Jeremak
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 855
Nr użytkownika: 62.319

Jacek J
Stopień akademicki: Mgr
Zawód: geobelfer
 
 
post 4/05/2013, 15:55 Quote Post

Cóż, taki scenariusz żeby zaistnieć musiałby spełnić całkiem sporo zmian...
Z jednej strony, wydaje mi się że potraktowałeś Polaków "aż za dobrze" jeśli chodzi o granice: bardziej prawdopodobna byłaby granica Niemiec z 1914: to w końcu "eliminacja wersalskich niesprawiedliwości", a i taka granica była celem również środowisk konserwatywnych w Niemczech (patrz: Stauffenberg). Zawsze to Łódź po polskiej stronie.
QUOTE
Protektorat Polski, który posiadałby swój własny rząd, całkowicie zależny od III Rzeszy (kto ewentualnie mógłby go stworzyć?)
Ideologicznie i "łopatologicznie" mogłoby się wydawać że faszyzujący, skrajni narodowcy, ale jak mieliby się układać ze swoim największym wrogiem, wręcz "biologicznym". Z drugiej strony, jeśli Niemcy już łagodniej traktują Polaków, to mogliby wymyślić powrót do okupacji pierwszowojennej i nakłaniać niektórych konserwatystów do wskrzeszenia Rady Regencyjnej. Ale znowu: czy byliby chętni?
QUOTE
który w 1941 roku bierze udział w ataku na Związek Sowiecki. Czy i w jakim zakresie Niemcy zdecydują się na odtworzenie Wojska Polskiego?
Nie wydaje mi się. Co najwyżej mogłaby nastąpić jakaś rozbudowa i "użandarmienie" granatowej policji. Ale bardzo prawdopodobne że skala dezercji, "zagubień broni" i ogólny opór społeczeństwa dosyć szybko doprowadziłby do nasilenia represji przeciw "niewdzięcznym Polakom".
QUOTE
Czy i w jakim nasileniu Niemcy będą wykorzystywać mniejszości narodowe zamieszkujące dawną II RP do szachowania Polaków i Protektoratu Polskiego?
Póki nie nastąpi "Barbarossa", to nie za bardzo jest kim szachować, poza Ukraińcami nad samą granicą z układu R-M, oraz Niemcami mieszkającymi w Polsce. Przy czym o ile możliwe byłoby prowadzenie wyraźnego rozgraniczenia w traktowaniu między Polakami, a Żydami? Z resztą, co zrobić z polską inteligencją i elitami? Niemcy "od tak" by je zostawili, nie eliminowali, tym samym umacniając potencjalny opór?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Piegziu
 

Tajny Agent Piegziu
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 9.320
Nr użytkownika: 48.576

M.A.P.
Stopień akademicki: dr
 
 
post 4/05/2013, 22:48 Quote Post

QUOTE(Jeremak @ 4/05/2013, 15:55)
Z jednej strony, wydaje mi się że potraktowałeś Polaków "aż za dobrze" jeśli chodzi o granice: bardziej prawdopodobna byłaby granica Niemiec z 1914: to w końcu "eliminacja wersalskich niesprawiedliwości", a i taka granica była celem również środowisk konserwatywnych w Niemczech (patrz: Stauffenberg). Zawsze to Łódź po polskiej stronie.
*


Tutaj akurat będę polemizował, ponieważ uważam nieco inaczej. Nie sądzę, aby istniała jedna uniwersalna odpowiedź na problem granicy w tym przypadku, ale warto cofnąć się do lat wcześniejszych, aby poznać mechanizmy myślowe Niemców (zarówno od strony nazistów oraz konserwatystów).

W trakcie gdy państwo polskie stawało na nogi zaraz po zawieszeniu broni w 1918 roku, Niemcy przygotowali plan obrony niemieckich kresów wschodnich. O ile Niemcy byli przekonani, iż posiadają niezbite prawa oraz argumenty etniczne w stosunku do Mazur, Gdańska, Pomorza oraz Śląska, tak wiedzieli, że z Wielkopolską mogą być pewne problemy. Przypuszczenia te, jak wiemy doskonale, okazały się prawdziwe. Wielkopolska stanęła zbrojnie za opcją polską, jak również później Śląsk okazał się "nieposłuszny" Niemcom. Gdy w końcu doszło do ostatecznej delimitacji oraz wyznaczenia granic - Niemcy mieli pewien punkt widzenia na tę sprawę, którego trzymali się konsekwentnie aż do 1933 roku.

Republika Weimarska, choć w atlasach z uporem godnym podziwu zaznaczała niemieckie terytoria sprzed 1914 roku, nie pogodziła się jedynie z utratą Korytarza Pomorskiego oraz istnieniem Wolnego Miasta Gdańsk. Dlaczego? Ponieważ Korytarz oddział Prusy Wschodnie od reszty Niemiec, Gdańska zaś był po prostu niemieckim miastem o dosyć absurdalnym statusie prawnym. Niemcy już od samego początku pogodzili się z utratą Wielkopolski, czemu wyraz daje G. Łukomski w swojej książce dotyczącej Korytarza. Pod koniec lat 20. Republika Weimarska traktowała już nawet Toruń i Bydgoszcz jako miasta, które uległy naturalnej polonizacji i raczej bez przymusowych wysiedleń nie staną się ponownie niemieckie.

Co ciekawe jednak, wraz z dojściem do władzy Adolfa Hitlera, polityka terytorialna Niemiec uległa znacznemu złagodzeniu. Od 1934 roku nie mamy już problemów z Korytarzem, Niemcy zaś przyznają, iż mogą pokojowo współistnieć z Polską, jeżeli tylko obustronne stosunki zostaną uregulowane w duchu partnerskiej dyskusji. Ogólnie rzecz biorąc, polityka Hitlera nie sprowadzała się do rewizji granic i powrotu do kajzerowskich, lecz na zebraniu wszystkich Niemców w granicach III Rzeszy. Jak wiemy - w Polsce tych Niemców nie było na tyle, aby anektować od razu cały Korytarz, Wielkopolskę oraz Śląsk.

Myślę, że gdyby Polska wkurzyła bardziej zrównoważonego psychicznie Hitlera i ten zdecydował się na wojnę z nami, to na podstawie jego "dotychczasowego" toku rozumowania, jego alternatywny powinien pójść w kierunku odebrania Polsce Korytarza oraz Śląska (odcięcie od Morza Bałtyckiego, otoczenie łukiem z północy, odebranie śląskiego przemysłu; wszystko to=całkowite uzależnienie Polski od Niemiec).

QUOTE
Ale znowu: czy byliby chętni?

Wszystko zależy od stosunku Hitlera do Polski. Jeżeli nas pokona i nie zacznie eksterminować, nie okroi terytorialnie do wielkości GG z gubernatorem bez szans na coś więcej, to na pewno znajdą się kręgi chętne do współpracy.
QUOTE
Nie wydaje mi się. Co najwyżej mogłaby nastąpić jakaś rozbudowa i "użandarmienie" granatowej policji. Ale bardzo prawdopodobne że skala dezercji, "zagubień broni" i ogólny opór społeczeństwa dosyć szybko doprowadziłby do nasilenia represji przeciw "niewdzięcznym Polakom".

To zdecydowana prawda. Czy jednak istniała jakaś inna opcja żeby chociaż częściowo stworzyć jakąś organizację paramilitarną, a nawet kilka jednostek regularnych lub SS? Nie wierzę, aby w trakcie wojny z sowietami i rzuceniu hasła - odbierzemy kresy, nie znalazł się wśród Niemców nikt chętny do skorzystania z usług Polaków. Każdy żołnierz liczyłby się na wagę złota. Ale to tylko propozycja. wink.gif
QUOTE
Niemcy "od tak" by je zostawili, nie eliminowali, tym samym umacniając potencjalny opór?

We północnej Francji nie eliminowali. wink.gif Pamiętajmy o tym, że to będzie Protektorat Polski, coś na kształt Vichy. smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.979
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 5/05/2013, 0:30 Quote Post

QUOTE(Jeremak @ 4/05/2013, 15:55)
Ideologicznie i "łopatologicznie" mogłoby się wydawać że faszyzujący, skrajni narodowcy, ale jak mieliby się układać ze swoim największym wrogiem, wręcz "biologicznym". Z drugiej strony, jeśli Niemcy już łagodniej traktują Polaków, to mogliby wymyślić powrót do okupacji pierwszowojennej i nakłaniać niektórych konserwatystów do wskrzeszenia Rady Regencyjnej. Ale znowu: czy byliby chętni?


Podejrzewam, że do upadku Francji byłoby z tym krucho, ale potem? Niemiecka dominacja na kontynencie wydaje się całkowita, Wielka Brytania siedzi odcięta na wyspach, USA jest daleko... jacyś "konserwatyści", oczywiście w imię dobra wspólnego i oszczędzania substancji narodowej pewnie by się wtedy zaczęli do władzy garnąć.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.903
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 5/05/2013, 0:37 Quote Post

QUOTE(Baszybuzuk @ 5/05/2013, 0:30)
Podejrzewam, że do upadku Francji byłoby z tym krucho, ale potem? Niemiecka dominacja na kontynencie wydaje się całkowita, Wielka Brytania siedzi odcięta na wyspach, USA jest daleko... jacyś "konserwatyści", oczywiście w imię dobra wspólnego i oszczędzania substancji narodowej pewnie by się wtedy zaczęli do władzy garnąć.
*


Przecież u nas od początku byli zwolennicy opcji "z Niemcami". To dopiero niemiecka polityka wobec okupowanej ludności stopniowo wybiła im to z głowy. A i to nie wszystkim do końca:
Emil Skiwski:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Emil_Skiwski
czy Władysław Studnicki:
http://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adys%C5%82aw_Studnicki
I poczytajcie to:
http://ioh.pl/artykuly/pokaz/polacy-po-stronie-niemcw,1052/
A co dopiero, gdyby to były realia sojuszu...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.979
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 5/05/2013, 1:18 Quote Post

Co innego zwolennicy współpracy z Niemcami z pozycji niepodległego państwa, a co innego jako marionetki z nadania Hitlera na okrojonym terytorium. Ale z upadkiem Francji mogłaby się jakaś grupa "realistów" objawić.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Jones777
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 325
Nr użytkownika: 18.375

Kamil
Zawód: Student
 
 
post 6/05/2013, 15:14 Quote Post

Przecież Niemcy chcieli coś takiego utworzyć, ale im się nie udało (m.in. Witos odmówił stanięcia na czele kolaboracyjnego rządu). Oskarżanie Hitlera o problemy natury psychicznej w roku 1939 jest mocno naciągane. Jego działania były jeszcze dość racjonalne w tym okresie. Dodatkowym błędem jest twierdzenie, iż to on wymyślił założenia rasowe narodowego socjalizmu, nie mówiąc o tym, że były nie była ona bynajmniej stała, w wielu przypadkach z powodów pragmatycznych była mocno naciągana. Kondycja psychiczna Adolfa nie miała wiele wspólnego z tym, że powstało GG.
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
DAN24
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 402
Nr użytkownika: 75.121

 
 
post 8/05/2013, 15:37 Quote Post

Myślę, że powstanie takiego państwa jest możliwe. Oto mój scenariusz:

7 września 1939 r. Bitwa graniczna jest już przegrana, Wehrmacht wszedł w głąb polskiego terytorium. Do sztabu Naczelnego Wodza dociera telegram. W telegramie zawarty jest tajny protokół paktu Ribbentrop-Mołotow, z którego wynika, że lada dzień ZSRR również zaatakuje. Sytuacja jest beznadziejna i Śmigły-Rydz z prezydentem Mościckim pamiętając przestrogę marszałka przed wojną na dwa fronty decydują się na upokarzający pokój.

Warunki pokoju są następujące:
Polska przystępuje do Osi, na jej terytorium stacjonuje Wehrmacht, tracimy wszystkie ziemie dawnego zaboru pruskiego, ale granica wschodnia pozostaje bez zmian.

W rezultacie Polska jest wasalem Hitlera, ale byt państwa został ocalony. Natomiast z punktu widzenia Hitlera same plusy. Ma sojusz z Polską, czyli może postawić czołgi 200-300 km bliżej Moskwy niż w realu. Stalin sam nie zdecyduje się na atak, a niechby spróbował to Hitler będzie mógł przeprowadzić antybolszewicką krucjatę o której marzył. Z WB i Francją też będzie łatwiej mu się dogadać, bo przecież Polska podpisała pokój i to była tylko korekta granic, więc opinia publiczna będzie jeszcze bardziej pacyfistycznie nastawiona.

Nie wierzę natomiast w protektorat po podboju Polski. ZSRR powiedział stanowcze niet tworzeniu jakiegokolwiek, choćby najmniejszego państewka polskiego i to był powód dla którego takowe nie powstało. Wątpliwe, aby dla znienawidzonych Polaków Hitler chciał w 1939 r. psuć sobie kontakty z ZSRR, które były mu bardzo potrzebne, przynajmniej do czasu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
Lwowiak
 

Granice nie są wieczne!
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.269
Nr użytkownika: 40.190

 
 
post 8/05/2013, 15:52 Quote Post

W zależności od warunków w jakich ostatecznie doszłoby do takiego układu różni ludzie mogliby znaleźć się u steru . Tak więc ktoś liczący na jakieś sensowne możliwości przetrwania , albo całkowita marionetka o uprawnieniach co najwyżej gubernatorskich. Takich osadzonych z cudzego nadania przecież było całe mnóstwo od Bieruta do Jaruzelskiego.Nadawaliby się całkiem dobrze. Może oprócz analfabetów.
Robiliby przecież dokładnie to samo.
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.903
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 8/05/2013, 18:18 Quote Post

QUOTE(Baszybuzuk @ 5/05/2013, 1:18)
Co innego zwolennicy współpracy z Niemcami z pozycji niepodległego państwa, a co innego jako marionetki z nadania Hitlera na okrojonym terytorium. Ale z upadkiem Francji mogłaby się jakaś grupa "realistów" objawić.
*


Moment. Skiwski i Studnicki działali już w czasach okupacji. Nie chcesz chyba powiedzieć, że myśleli o współpracy z Niemcami na zasadzie równy z równym, czy w ogóle z pozycji niepodległego państwa polskiego w tym czasie? Np. Studnicki w 1942 roku, kiedy propagował idee wzajemnej współpracy. rolleyes.gif

Ten post był edytowany przez emigrant: 8/05/2013, 18:19
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.979
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 8/05/2013, 21:11 Quote Post

Tyle, że to były kompletne pionki polityczne, kanapka, nawet nie kanapa.

To trochę tak, jakby współcześnie potencjalny okupant ustanawiając państwo marionetkowe skorzystał z monarchistów, a na premiera desygnował profesora Bartyzela. Niby brzmi poważnie, profesor, w dodatku publikuje, udziela się promując swoje poglądy - ale kogo poza kompletną niszą to obchodzi?

Mam natomiast na myśli, że po upadku Francji potencjalni kandydaci mogliby być dużo bardziej rozpoznawalni, a co za to idzie posiadać faktycznie poparcie szersze niż mama, grupa kolegów i koleżanek oraz pies.

Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 8/05/2013, 21:12
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
farkas93
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.244
Nr użytkownika: 73.595

Zawód: student
 
 
post 8/05/2013, 21:16 Quote Post

Były różne propzycję na polskich Qislingów, ale na początku okupacji ci, którym proponowano nie chcieli o tym słyszeć (Witos), albo gdy V kolumna proponowała im to na krótko przed wybuchem wojny, donosili tam gdzie trzeba (Piasecki). Z kolei później to Niemcy nie byli zainteresowani chętnymi (Studnicki).

Ten post był edytowany przez farkas93: 8/05/2013, 21:17
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Jones777
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 325
Nr użytkownika: 18.375

Kamil
Zawód: Student
 
 
post 8/05/2013, 22:18 Quote Post

QUOTE
Myślę, że powstanie takiego państwa jest możliwe. Oto mój scenariusz:

7 września 1939 r. Bitwa graniczna jest już przegrana, Wehrmacht wszedł w głąb polskiego terytorium. Do sztabu Naczelnego Wodza dociera telegram. W telegramie zawarty jest tajny protokół paktu Ribbentrop-Mołotow, z którego wynika, że lada dzień ZSRR również zaatakuje. Sytuacja jest beznadziejna i Śmigły-Rydz z prezydentem Mościckim pamiętając przestrogę marszałka przed wojną na dwa fronty decydują się na upokarzający pokój.

Nie doceniane jest w tej dyskusji (jak i w tzw. konecpcji "Paktu Ribbentrop-Beck") nastawienie społeczeństwa które doskonale wyrażały słowa Becka
QUOTE
Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na okres pokoju zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę, wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor

Dla Polaków sojusz z pozycji słabszego, nie mówiąc o kolaboracji, był całkowicie nie do przyjęcia.
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.903
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 8/05/2013, 22:27 Quote Post

QUOTE(Baszybuzuk @ 8/05/2013, 21:11)
Tyle, że to były kompletne pionki polityczne, kanapka, nawet nie kanapa.

To trochę tak, jakby współcześnie potencjalny okupant ustanawiając państwo marionetkowe skorzystał z monarchistów, a na premiera desygnował profesora Bartyzela. Niby brzmi poważnie, profesor, w dodatku publikuje,  udziela się promując swoje poglądy - ale kogo poza kompletną niszą to obchodzi?

*


Tyle, że bardzo często tak właśnie to działa. Okupant wyciąga jakieś induwiduum i ten gość nagle jest dysponentem ludzkich karier. Znalazłoby się poparcie jak tylko pojawiłyby się synekury, nie bój się!
Kto przed wojną (oprócz policji może i kontrwywiadu) słyszał o takich "politykach" jak Berman, Minc czy Bierut?
A przecież to oni trzęśli ponad 30milionowym krajem przez ponad 10 lat.

Ten post był edytowany przez emigrant: 8/05/2013, 22:28
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.979
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 8/05/2013, 22:35 Quote Post

QUOTE(emigrant @ 8/05/2013, 22:27)
Kto przed wojną (oprócz policji może i kontrwywiadu) słyszał o takich "politykach" jak Berman, Minc czy Bierut?


Bez przesady. Przedwojenny polscy komuniści to wprawdzie żadna polityczna pierwsza liga, ale jednak nie kanapa - kilka procent poparcia by zebrali, co daje jakieś zaplecze i kadry. Dodatkowo Sowieci zadbali o to, żeby to była "koalicja" z ludowcami i socjalistami - a Mikołajczyk decydując się na działanie w kraju na swój sposób do pewnego momentu firmował nowy system.

Kiedy ustanawiasz marionetkę, to nie po to, żeby potem trzeba było wszystko robić za nią. To ma być dla okupanta oszczędność, a nie dodatkowy, niefektywny szczebel biurokracji.

Stąd też początkowy pomysł z Witosem - jakiegoś losowego kolaboranta zawsze można by znaleźć, ale chodziło o to, żeby miał on również swoje zaplecze.
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

6 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej