Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony < 1 2 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wyzwanie polityki wschodniej RP
     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 23/02/2014, 17:00 Quote Post

Wydarzenia na Ukrainie po raz kolejny pokazały, że horyzonty myślowe polskiej klasy politycznej nigdy nie sięgają dalej aniżeli najbliższych wyborów parlamentarnych bądź samorządowych, a "troska" o wynik tychże determinuje wszelkie ich działania. Zaraz po wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego na kijowskim Majdanie, napisałem, że uważam je za duży błąd. Uznałem przy tym, że - owszem - należało tam jechać, ale że należało ów wyjazd inaczej rozegrać...

Wystarczyłoby, aby Kaczyński - przemawiając na Majdanie - stał obok liderów polskiej mniejszości, którzy zresztą w tym momencie byli tam obecni. W ten sposób sprawiłby, że ich pozycja diametralnie by wzrosła. Tymczasem Kaczyński zupełnie ich pominął, za to stanął przy szefie "Swobody", a do tego jeszcze wzniósł banderowski okrzyk.

Kaczyński miał okazję wskazać tłumom demonstrującym na Majdanie, że droga do Europy, jeśli Ukraińcy chcą nią podążać, wiedzie przez Polskę i tylko bliskie i przyjazne relacje z Polską, a także z miejscowymi Polakami, mogą ich doprowadzić do celu. Byłby to też jasny sygnał dla obozu przeciwnego, że z miejscowymi Polakami należy się liczyć, bo za nimi stoją politycy z Polski.

Podobnie jednak jak to miało miejsce w roku 1991 w relacjach z Litwą, polscy politycy nie potrafili wykorzystać szansy, by zadbać o interesy naszych rodaków.

Mijały dni, tygodnie i nie potrafiłem się doczekać choćby najmniejszego zainteresowania tym, jak w rozgrywających się wydarzeniach odnajdują się miejscowi Polacy. Jaki jest ich stosunek do tych wydarzeń, jakie są tu szanse i jakie zagrożenia. Próżno też byłoby szukać jakichkolwiek odniesień do polskich interesów gospodarczych i politycznych.

Dla PiS i jego zwolenników dostrzeżenie zagrożeń, jakie niesie ze sobą Majdan, byłoby przyznaniem się do błędu (dodajmy - na tym etapie drobnego) i w efekcie PiS zaczął brnąć w narrację momentami wręcz absurdalną. Z kolei przeciwnicy PiS, liczący na odebranie mu jakiejść części elektoratu, postanowili to zdyskonotwać, wywołując histerię, że oto "PiS brata się z banderowcami", że jest nieomal współwinny Rzezi Wołyńskiej, o której to nagle wszyscy sobie przypomnieli, wyciągając co rusz to drastyczniejsze zdjęcia...

A co z Polakami, którzy żyją na Ukrainie? Co z polskimi interesami politycznymi i gospodarczymi? Te kompletnie nikogo nie interesują. Najważniejsze, by wykrzyczeń, kto się brata z banderowcami z jednej strony i kto jest rosyjskim agentem z drugiej strony. Bo najważniejsze jest to, że za kilka miesięcy są wybory do europarlamentu, a potem kolejne. A Polacy na Kresach? Cóż oni obchodzą polską klasę polityczną? Zresztą oni nawet nie mają praw wyborczych, by głosować w Polsce.

A oto treść pisma otrzymanego 21 lutego 2014 r. od Polaków z Podola:

Rodacy!

Od połowy listopada na Ukrainie trwają ciężkie walki o zachowanie demokracji i uwolnienie się od jarzma rosyjskiego wpływu i reżimu bandy Janukowicza. Od polskiej granicy do rosyjskiej ludzie wychodzą na ulice i ryzykując życiem pokazują, że społeczeństwo ukraińskie dojrzało do integrowania się w struktury europejskie i nie chce więcej cierpieć korupcji, urzędniczych wakhanalii i koncentrowania władzy w jednych rękach. W jednym szeregu, razem z Ukraińcami na Majdanach Ukrainy stają także i Polacy, mieszkańcy Kresów. Rozumieją, że jeżeli podczas tej „ostatniej walki” nie zwyciężą, to ogromne polskie dziedzictwo narodowe, które znajduje się na Podolu i Polesiu zostanie za bezcen sprzedane ukraińskim oligarchom i bandytom. Miejscowi Polacy odnoszą obrażenia z powodu postrzałów z broni palnej. Artur Cyciurski (prezes polskiej organizacji w Barze) został ranny kulą snajpera w oko, a Mikołaj Dziewulski z Szepetówki zginął w Kijowie, broniąc swych przyjaciół. Nie oczekujemy, że wojska NATO przyjdą nam z pomocą albo Europa wprowadzi sankcje. Sami budujemy własną lepszą przyszłość, przyszłość, w której my, Polacy na Kresach wprowadzimy swoich przedstawicieli do Rady Najwyższej oraz innych ukraińskich samorządów. Naszym celem jest dalszy rozwój polskiej tożsamości narodowej na Kresach południowo-wschodnich, budowa polskich szkół, rozwój polskich mediów i opieka nad miejscowymi polskimi nekropoliami. Na tym skupimy się po obaleniu reżimu Janukowicza. Dziękujemy Wam, Rodacy z kraju za słowa otuchy i każdą pomoc, która płynie do nas. Odwdzięczymy się wam odbudową i zachowaniem śladów po waszych dziadkach i pradziadkach na ziemi, olanej krwią i łzami polskich patriotów.

Jerzy Wójcicki,
prezes SP „Kresowiacy”,
red. nacz. gazety i portalu „Słowo Polskie”
 
User is offline  PMMini Profile Post #16

2 Strony < 1 2 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej