Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
5 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Rzezie wojenne epoki kolonialnej
     
Rian
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.332
Nr użytkownika: 6.598

Stopień akademicki: mgr
Zawód: politolog
 
 
post 27/10/2005, 13:21 Quote Post

tja... Podobno Siedzacy Byk nie za bardzo palil sie by przyjsc z pomaca Nez Perce...
A co do samych Dakotow: w 1876 kilka dni przed Little Bighorn Indianie odniesli jeszcze jedno zwyciestwo (chyba nad wiekszymi silami niz te ktore mial Custer) - nad rzeka Rosebud. No ale co potem?? Co dzialo sie po Little Bighorn?? Jak wygladala dalsza kampania w roku 1876 i 1877?? Byly jakies kolejne bitwy??
 
User is offline  PMMini Profile Post #16

     
Ree
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 198
Nr użytkownika: 9.688

 
 
post 27/10/2005, 16:01 Quote Post

QUOTE
Podobno Siedzacy Byk nie za bardzo palil sie by przyjsc z pomaca Nez Perce...

nie palił się im pomagać bo Nez Perce i Sjuksowie byli wrogami; nawet stronnicy Szalonego Konia (po tym jak ten się poddał), aby nie siedzieć w rezerwacie, służyli armii USA (tej samej znienawidzonej armii niebieskich kurtek) jako zwiadowcy przeciw Nez Perce, próbującym się przedrzeć do Kanady.

QUOTE
A co do samych Dakotow: w 1876 kilka dni przed Little Bighorn Indianie odniesli jeszcze jedno zwyciestwo (chyba nad wiekszymi silami niz te ktore mial Custer) - nad rzeka Rosebud. No ale co potem?? Co dzialo sie po Little Bighorn?? Jak wygladala dalsza kampania w roku 1876 i 1877?? Byly jakies kolejne bitwy??


nad Rosebud starli się z oddziałem generała Crooka, prowadzonym przez wojowników Crow i Szoszonów. bitwa ta wyłączyła na jakiś czas Crooka z udziału w kampanii, jednakże straty w ludziach nie były tak duże, jak nad Little Bighorn (przede wszystkim nie zginął tam żaden bohater narodowy, za jakiego wielu białych Amerykanów uważało Custera). a co po Little Bighorn? Sjuksowie i ich sprzymierzeńcy znów się rozdzielili na grupy i grupki, w jakich do tej pory wędrowali. rezerwatowi wrócili do rezerwatów po swoje przydziały, w nadziei że nie "bekną" za udział w bitwie (oni nad little bighorn stanowili większość), poplecznicy Siedzącego Byka poszli do Kanady, Szalony Koń poddał się w 1877 roku powodowany głodem swoich ludzi i namówiony przez swego wuja, Pstrego Ogona. ale zanim do tego doszło, stoczył dwudniową bitwę 7 i 8 stycznia z wojskiem gen. Milesa w okolicy Wolf Mountains (ta bitwa również nie jest zbyt słynna, pewnie z powodu nieznacznych strat).


polecam książkę "Siedzący Byk" autorstwa Roberta M. Utleya, wydaną przez PIW w 1993 roku. tam znajdziesz odpowiedzi na interesujące Cię pytania co do tej kampanii.

pozdrawiam
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
korten
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.633
Nr użytkownika: 1.663

 
 
post 28/10/2005, 1:31 Quote Post

Rosjanie prowadzili swoje podboje w kierunku wschodnim i poludniowym.
W latach 1722-23 probowal wyciagnac jak najwieksze korzysci z upadku perskiego imperium Safavidow. w 1722 roku zdobyto Baku i Derbent,a w 1723 Rasht.Jednak problemy logistyczne (budowa drog i zaopatrzenie)
okazaly sie za duze dla armii rosyjskiej.Dzieki militarnemu geniuszowi nowego wladcy Persji Nadir Shaha rosjanie znalezli sie na straconej pozycji.Na mocy pokoju w 1732 roku Rosja oddala wszyskie zdobycze Persom.O ile Rosjanie nie mieli zbyt wielu sukcesow na zachodnim brzegu Morza Kaspijskiego o tyle znacznie lepiej wiodlo im sie na wschonim wybrzezu.Baszkirowie zostali podbici w dwoch kampaniach 1720 i 1730.Dzieki budowie fortyfikacji mogli odpierac pojawiajace sie od wschodu armie Kalmukow i Dzungarow.Zwlaszcza ci ostatni walczyli na smierc i zycie naciskanie od wschodu przez armie chinskie.Nie wszystkie rosyjskie przedsiewziecia w tym kierunku konczyly sie sukcesem.W latach 1717 i 1719 Chan Khiwanski rozgromil diwe rosyjskie ekspedycje przechodzace przez jego terytorium.Takze na dalekim wschodzie Rosjanie starali sie unikac konfliktu z Chinami,na mocy ugody w Nerczynsku 1698 i Traktatu w Kiatce oddajac Chinczykom wolna reke w likwidacji ostatniego imperium koczowniczego jakim byl Chanat Dzungarski.
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
Rian
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.332
Nr użytkownika: 6.598

Stopień akademicki: mgr
Zawód: politolog
 
 
post 30/10/2005, 14:41 Quote Post

I jeszcze troche o Afryce... W 1897 roku 1200 osobowy oddzial brytyjski pod dowodztwem Admirala Sir Harry'ego Rawsona barbarzynsko zniszczyl miasto Benin (Nigeria) - stolice kilkusetletniej kultury (m.in. slynne odlewane brazowe glowy).
 
User is offline  PMMini Profile Post #19

     
korten
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.633
Nr użytkownika: 1.663

 
 
post 31/10/2005, 6:01 Quote Post

Jezeli chodzi o brytyjczykow to takze mozemy tu "wsadzic" ekspedyje gen. Napiera przeciw Theodorousowi II w 1864 roku,czy tez Matabelle war w 1893 roku.
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
Rian
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.332
Nr użytkownika: 6.598

Stopień akademicki: mgr
Zawód: politolog
 
 
post 15/11/2005, 12:20 Quote Post

I jeszcze na zakonczenie dodam tutaj bitwe (a w zasadzie masakre) pod Wounded Knee - konczaca tzw. "Wojny Indianskie" (29 grudnia 1890). Pod Wounded Knee zostal przez 7 pulk kawalerii (ten sam co pod Little Bighorn) zmasakrowany szczep Dakotow Miniconjou. Zginelo 153 Indian (w tym wodz szczepu - Wielka Stopa). Niejako "przy okazji" nadgorliwi operatorzy karabinow maszynowych i dzial scieli tez 25 wlasnych zolnierzy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.585
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 20/03/2006, 11:07 Quote Post

Panowie! Nikt z was nie wspomniał bitwy pod Omdurmanem z roku 1898. Oto wykaz strat, jakie w swej książce "Powstanie Mahdiego 1881-1899" zamieścił Daniel Gazda: siły brytyjskie (43 poległych i 448 rannych), mahdyści (9700 poległych, 16000 rannych i blisko 5000 jeńców).
Tak na marginesie - pamiętacie bitwę Brytyjczyków z Zulusami zaprezentowaną w fimie "Sens życia według Monty Pythona"? Humor absurdu w historycznym kostiumie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #22

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.585
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 22/03/2006, 14:42 Quote Post

I jeszcze słówko do Januarego!
Piszesz o rzeziach w Kongu, ale zdaje się, iż stały się one nie tyle dziełem Belgów, co ich afrykańskich sprzymierzeńców. Janusz Pajewski w swojej "Historii powszechnej" pisze m. in. o udziale plemion ludożerców w kampaniach kolonialnych w sercu Afryki. Swoją drogą - czy mógłbyś podać źródło danych liczbowych, jakie zamieściłeś w swoim poście?

I słówko do Riana!
Napisałeś o "barbarzyńskim zniszczeniu miasta Benin" przez oddziały brytyjskie. A czyż nie była to stolica Dahomeju? Państwa, które siało postrach w całej Afryce Zachodniej? Państwa łowców niewolników? Z armią nieludzkich wojowniczek? Dahomej to nazwa tak potworna dla większości zachodnich Afrykanów, że jego mieszkańcy w dobie dekolonializacji swe państwo nazwali właśnie Benin, a nie Dahomej.
I słów kilka o brązowych rzeźbach z Beninu. Owszem są one częścią dziedzictwa Czarnej Afryki, ale dzięki temu, że wojskowi brytyjscy zabrali je do Anglii, reszta świata dowiedziała się o cudach murzyńskich rzemieślników. Prezentowane w British Museum zapłodniły wyobraźnię europejskich artystów, którzy wytworzyli w sztuce naszego kontynentu nurt inspirowany rzeźbami Afrykanów. Można więc rzec, iż zabierając je mieszkańcom Czarnego Lądu wojskowi brytyjscy uczynili z nich arcydzieła podziwiane przez cały świat. Dziś Benin je chce odzyskać, ale czy nie lepiej gdyby stały się one i owszem własnością Beninu, ale eksponowaną nadal w gmachu British Museum? Myślę bowiem, iż ich powrót do Ojczyzny i tak nie przyciągnie do tego kraju rzeszy turystów.

Chciałbym w tym miejscu przeprosić z fatalny błąd, który popełniłem. Miasto Benin nie ma oczywiście nic wspólnego z Dahomejem i leżało ono w Nigerii. Podtrzymuję jednak inne tezy swojej wypowiedzi. Swoją drogą - uzurpacja nazwy Benin przez mieszkańców Dahomeju brzmi jak ponury żart, choć zapewne było jednocześnie wyrazem ekspiacji, jak i próbą zamienienia roli kata w rolę ofiary.

Dodam jeszcze, że rzeźby chce rewindykować oczywiście Nigeria, a nie Benin.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
godfrydl
 

Diabolus in musica
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.136
Nr użytkownika: 9.524

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 23/03/2006, 8:42 Quote Post

Stonewall! Brawo! Zawsze wszystko , co najgorsze w Afryce, jest zwalane na kolonializm i wrednych Europejczyków. Zapomina się, że niewolnictwo i łowienie niewolników w Afryce nie było niczym niezwykłym. Europejczycy po prostu skorzystali z podaży.
"Francuzi w okrutny sposób zniewolili nieszczęsny Algier i Tunis" - tak, tylko zapomina się ,że te miasta i państwa były rozsadnikiem piratów, przez stulecia terroryzujących Morze Śródziemne. Ich łupem padały często francuskie statki, a ich załogi i pasażerowie szli na dno albo do niewoli. Francuskie ekspedycje położyły kres temu procederowi.
 
User is offline  PMMini Profile Post #24

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.585
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 23/03/2006, 15:59 Quote Post

Godfrydzie!
Korsarze północnoafrykańscy nie tylko atakowali statki, ale przecież pustoszyli także wybrzeża Europy - nie wahali się nawet atakować Wysp Brytyjskich (morska potęga!), a i wyprawiali się na wody północne. Warto dodać, iż jeśli chodzi o szlaki śródziemnomorskie to przecież państwa Europy musiały płacić haracz władcom z Afryki Północnej, by ich floty nie atakowały europejskich statków. Podobnie czynili Amerykanie, dziś szczycący się faktem, iż żadnych okupów nie płacą.
Co do niewolnictwa w Afryce, to istnieje ono do dziś i to nie tylko w osławionym Sudanie. Muszę dodać, iż zaimponował mi prezydent Senegalu, który w epoce ciągłych roszczeń wobec dawnych potęg kolonialnych, przyznał oficjalnie, że on nie mógłby domagać się od Europejczyków odszkodowań za handel niewolnikami, wszak jego przodkowie też się tym trudnili.
Na marginesie jeszcze wspomnę, iż prof. Bronisław Nowak, specjalista w dziedzinie badań nad światowym handlem niewolnikami, stwierdził, iż widok w dawnej Afryce człowieka prowadzonego w kajdanach nie dziwił nikogo, podobnie jak w Europie obraz krowy ciągniętej na powrozie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
godfrydl
 

Diabolus in musica
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.136
Nr użytkownika: 9.524

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 24/03/2006, 11:00 Quote Post

Zdawało mi się, że to właśnie on domagał sie tych odszkodowań...
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.585
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 24/03/2006, 14:57 Quote Post

Jeśli chodzi o odszkodowania - to prym wiodą w tej dziedzinie władze Nigerii, wspierane autorytetem znanego historyka z tego kraju, Inikoriego (mocno zawyżającego dane liczbowe na temat ludzi wywiezionych z Afryki).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
Rian
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.332
Nr użytkownika: 6.598

Stopień akademicki: mgr
Zawód: politolog
 
 
post 26/03/2006, 14:18 Quote Post

hehehe - to ta sama Nigeria, ktora w latach 60 prowadzila barbarzynska wojne (zginelo ok. miliona ludzi) przeciwko powstancom z ludu Ibo (w trakcie wojny z secesyjnym panstwem Biafra w 1967-70).
A co do Beninu i British Museum - coz... zdobycze zawsze przypadaly zwyciezcom (chocby slynne rzezby z Partenonu wywiezione rowniez przez Brytyjczykow, czy tez skarbow naszej kultury obecnie znajdujacych sie w szwedzkich czy rosyjskich muzeach - dobrze, ze prezydent Kaczynski nie domaga sie ich zwrotu wink.gif ).
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
godfrydl
 

Diabolus in musica
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.136
Nr użytkownika: 9.524

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 24/04/2006, 8:13 Quote Post

Ciągle twierdzę, że najlepiej znane sa zmagania z Indianami prerii, mniej z Indianami puszcz wsch.USA, natomiast znacznie mniej rozpropagowana jest kolonizacja w Afryce, Australii i Nowej Zelandii.

1653 - pierwsze starcia Holendrów z Buszmenami
1658 - wojna "hotentocka"
1779 - pierwsza wojna z "Kaframi", czyli z Bantu
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

     
Rian
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.332
Nr użytkownika: 6.598

Stopień akademicki: mgr
Zawód: politolog
 
 
post 26/04/2006, 11:35 Quote Post

Z historii Australii - to sie nie dziwie, ze sami Australijczycy malo o tym mowia - w koncu to wstydliwa czesc ich historii (np. tzw. "Czarna Wojna" na Tasmanii w I polowie XIX wieku, ktora doprowadzila do calkowitego wyniszczenia rodzimej ludnosci tej wyspy). Co do Nowozelandczykow - w koncu 2005 ma sie ukazac dramat historyczny pt. "River Queen" opowiadajacy o czasach wojen maoryskich. Zas co do Afryki Poludniowej - tam chyba bardziej mowi sie o czasach walki z Apartheidem niz o czasach podboju kolonialnego (chyba tylko Zulusi jakos czcza swoich dawnych krolow walczacych z Europejczykami - z Czaka i Dingane na czele).
Ps. Oprocz RPA malo tez wiadomo o wydarzeniach na innych obszarach poludniowej Afryki - bylych koloniach niemieckich (Namibia, Tanzania) i portugalskich (Angola, Mozambik) czy obszarach dawnej wielkiej Rodezji (Zambia, Zimbabwe, Botswana).
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

5 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej