|
|
Chiny - Japonia, studium upadku i niemożności, a sukces
|
|
|
|
Czynnik zewnętrzny zależał w głównej mierze od położenia na mapie. Japonia miała to szczęście, iż była odizolowana od reszty kontynentu i niejako leżała na jego uboczu. Chiny były w końcu od zawsze państwem środka, miejscem, w którym krzyżowały się wpływy północy i południa, jak również docierały silne bodźce z zachodu.
Japonia otworzyła się na zachód, ale jednocześnie rozpoczęła samodzielny proces modernizacyjny, który doprowadził nie tylko do rozwoju przemysłu, ale przede wszystkim do obalenia nieefektywnej władzy szogunów, podatnej na zagraniczne wpływy i korupcję. Cesarz i cała ta mentalność, która nakazywała posłuszeństwo jego osobie oraz państwu skonsolidowała naród i uniemożliwiła granie na wewnętrznych konfliktach. Zauważcie proszę, że nawet bunty wojskowych kończyły się zwykle polubownie, a pokonana strona była traktowana jak bracia, którzy zbłądzili, a nie wróg, którego należy zniszczyć.
W ciągu niespełna 50 lat Japonia była w stanie importować zachodnie wzorce gospodarcze oraz prawne i skutecznie implementować je do własnego państwa przy zachowaniu specyfiki językowej oraz kulturalnej. Oczywiście istotne w tym wszystkim było to, iż korzystały na tym również mocarstwa, ale nie zapominajmy, że ich wpływy w Japonii były minimalne w porównaniu do walki o chiński tort.
Japonia w zasadzie stała się pełnoprawnym graczem już w 1902 roku wskutek podpisania sojuszu z Wielką Brytanią. Wcześniej jednak potrzebowała 50 lat codziennej walki o modernizację, wysiłku i cierpliwości obywateli i przede wszystkim zmiany mentalności elit, które to przecież wychowały się jeszcze w epoce Edo, a więc kompletnej izolacji od świata.
Btw (edit): Gaijin (transkrypcja Hepburna) lub Gajdzin (polonizacja), ale nie Gajjin (wymieszanie dwóch systemów). 外国人(Gaikokujin=obcokrajowiec)=> 外人(がいじん - gaijin)
Ten post był edytowany przez Piegziu: 23/02/2015, 15:19
|
|
|
|
|
|
|
|
Zastanawiam się nad czymś jeszcze tj. nad czynnikiem społecznym, który sprawił, że Japonia lepiej się rozwijała i modernizowała. W Europie rozwój nastąpił na bazie społeczeństwa postfeudalnego. W sumie Japonii tak samo. Ciekawe jest, że struktura japońskiego społeczeństwa przypominało strukturę społeczeństwa europejskiego sprzed wcale nie tak odległych czasów.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Piegziu) Btw (edit): Gaijin (transkrypcja Hepburna) lub Gajdzin (polonizacja), ale nie Gajjin (wymieszanie dwóch systemów). 外国人(Gaikokujin=obcokrajowiec)=> 外人(がいじん - gaijin) Dzięki za erratę
Tak się przypadkowo złożyło, że kilka dni temu, zanim dostrzegłem ten temat, czytałem trochę po internecie o powstaniu tajpingów. Zszokowały mnie zachodnie szacunki dotyczące ofiar tego konfliktu - najniższe mówią ponoć o 20 mln, najwyższe sięgają 100 mln. Nawet jak na konflikt, który przez kilkanaście lat trawił najludniejszy kraj świata są to liczby straszliwe.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(kmat @ 23/02/2015, 14:48) IronsideCODE Co o tym sądzicie? Zapewne tak. Zachód zwracał mniejszą uwagę na Japonię, i przez to ichnią modernizację troszkę przegapił. Może jeszcze jeden czynnik dochodził: Japonia była względnie mała, co pozwalało nią efektywniej zarządzać. To też miało prawo modernizację ułatwić.
Japonia miała to szczęście, że była państwem wyspiarskim. Taka izolacja geograficzna była jednym z czynników, które utrudniały jej podbój, trochę jak Anglia w Europie. Była też państwem mniejszym niż Chiny, a więc łatwiej było wprowadzać reformy odgórnie. A Chiny to kolos, a coś większego i cięższego trudniej poruszyć. Reformowanie tego ogromnego kraju to proces rozłożony na dziesiątki lat, dużo ludzi - a więc więcej oporu i buntów
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ilivi @ 19/03/2015, 19:54) Była też państwem mniejszym niż Chiny, a więc łatwiej było wprowadzać reformy odgórnie. A Chiny to kolos, a coś większego i cięższego trudniej poruszyć. Reformowanie tego ogromnego kraju to proces rozłożony na dziesiątki lat, dużo ludzi - a więc więcej oporu i buntów Brakuje tu więc odcieni szarości między tymi skrajnymi porównaniami. Brakuje mi w porównaniu Tajlandii.
Ten post był edytowany przez marc20: 5/04/2015, 19:39
|
|
|
|
|
|
|
|
Tylko porównujemy Japonię i Chiny, a nie Tajlandię i Chiny czy Japonię.
Tak się składa, że zarówno Japonia, jak i Chiny są skrajnościami.
Japonia jest skrajnym przypadkiem pozytywnego wykorzystania swoich atutów, zaś Chiny skrajnym przypadkiem ich marnotrawienia.
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|