Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Rugia (oraz Uznam, Łużyce, Drawehn I Inne), czyli "skanseny" słowiańskie w Niemczech
     
Domen
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 9.437
Nr użytkownika: 14.456

Tomenable
 
 
post 24/07/2016, 3:09 Quote Post

Poniżej cytuję fragmenty dot. demograficznej i etniczno-językowej historii Rugii, od czasów utraty niepodległości przez tamtejsze plemię Ranów i początku kolonizacji na prawie niemieckim, ze stron 137-227 książki J. M. Piskorskiego - "Kolonizacja wiejska Pomorza Zachodniego".

Część tych ustaleń (ale w bardziej skrótowej formie) Piskorski opublikował też po niemiecku - tu:

"Slawen und Deutsche in Pommern in Mittelalter" - https://books.google.pl/books?id=J3ijrzM5kR...epage&q&f=false

Oraz tutaj: http://s31.postimg.org/kyugin5aj/Zusammenfassung.png

Wracając do "Kolonizacji...", Piskorski napisał (różne fragmenty ze stron 137-227):

QUOTE
Stanowi ona [Rugia] - jak zgodnie stwierdza historiografia polska i niemiecka - swego rodzaju skansen słowiański. Ogromna większość osad rugijskich do dziś zachowała słowiańskie nazwy, z których dużo - jak na Łużycach - ma charakter patronimiczny. Również kształty tutejszych wsi, wśród których dominują - znów podobnie jak na Łużycach - przysiółki z blokowym układem pól, stanowią w znacznej mierze relikt epoki słowiańskiej. Z Łużycami łączy Rugię jeszcze to, że osady wiejskie na obu tych terytoriach były małe, wreszcie i to, że kolonizacja niemiecka sensu stricto dotknęła je tylko w stosunkowo niewielkim stopniu. I tu, i tam przetrwała też najdłużej specyficzna warstwa słowiańskiego drobnego rycerstwa, określana na Rugii mianem kniażyców, a na obszarach serbołużyckich witeziów oraz żupanów. Ich odpowiednikiem na Pomorzu Gdańskim byli chyba pankowie. (...) Dopiero na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XIII wieku spotykamy na Rugii pierwszych wójtów i landwójtów. Najstarsze rugijskie dokumenty lokacyjne pochodzą z przełomu XIII i XIV w. (...) we wspomnianym już wykazie bedy rugijskiej z 1314 r., "na wymienionych tam 217 wsi wszystkie, z wyjątkiem jednej, dzieliły się słowiańskim obyczajem na radła. Owa wieś, zwana Slawkestorpe, była zarazem jedyną miejscowością w tym spisie o nazwie częściowo niemieckiej. (...) Odmienny przebieg kolonizacji na żyznej Rugii, której liczba ludności - według szacunku O. Kossmanna - nie zmieniła się między początkiem XIV a początkiem XIX wieku, wynosząc około 25 tysięcy, znalazł odzwierciedlenie w rugijskich dyplomach "lokacyjnych" diametralnie różnych od innych dokumentów tego typu. Zasadniczym ich punktem było - tak w wypadku wsi książęcych, jak i rycerskich oraz klasztornych - nadanie dotychczasowym mieszkańcom, w zamian za pewną opłatę, prawa dziedziczenia do uprawianych przez nich pól i zwolnienie tych gruntów od pomiarów. (...) Wydaje się, że podobny przebieg jak na Rugii miała kolonizacja dwóch wysp położonych u ujścia Odry do Bałtyku: Uznamia i Wolina. (...) Podobnie jak na Rugii nie spotyka się tutaj wiele wsi typowych dla nowego okresu przemian osadniczych (...) Pierwszą niemiecką nazwę na Uznamiu źródła wymieniły w 1246 roku w opisie granic wsi Gardziec i Karsibór, nadanych klasztorowi darguńskiemu. Nie wiadomo tylko, czy nazwa Wittenberg dla określenia Białej Góry (Belgor) była rzeczywiście w użyciu, czy też stworzył ją ad hoc książęcy notariusz Dietrich (...) Jeszcze późniejsza jest najstarsza wzmianka o włókach (mansi) na Uznamiu. (...) Niebawem prawo lenne zaczęło się szerzyć wśród tutejszych możnych słowiańskich, spośród których najznaczniejszą pozycję zdobyli Kamykowie, znani później także z okolic Koszalina. (...) Jeszcze później niż na Uznam dotarły zmiany związane z szerzeniem się prawa niemieckiego na wyspę Wolin. Ich początek osadzić należy około 1280 roku, przy czym i tutaj nie słychać o napływie niemieckich chłopów, a nawet słowiańskie rycerstwo długo przeważało. Do 1300 roku znamy na Wolinie tylko jedną niemiecką nazwę terenową. Kolejne 30 lat przyniosło ich również niewiele. (...) Klasztor kołbacki - przypomnijmy - uzyskał zezwolenie na przenoszenie Słowian na prawo niemieckie już w 1247 roku. Kolonizacja przy pomocy elementu miejscowego była więc tam niewiele opóźniona w stosunku do osadnictwa niemieckiego, którego początki - pominąwszy wyjątki w rodzaju "wsi Niemców" z 1173 roku - datować trzeba na około 1235 roku. Z kolei na Rugii rodzime zwyczaje trwały długo, ale też późno dotarli tam Niemcy. (...) Wielu wsiom rugijskim, także w części lądowej, nadawano najważniejsze elementy prawa niemieckiego w ogóle bez udziału lokatora. W osadach tych nie przewidywano też chyba sołtysa. (...) Umowę osadniczą zawierali panowie gruntowi z samymi chłopami: tak niemieckimi, jak słowiańskimi. (...) Stosunkowo najłatwiej można ustalić nadział wieśniaka na Rugii, którą trzeba potraktować oddzielnie od reszty Pomorza i księstwa rugijskiego, albowiem stan posiadania tutejszych chłopów nie uległ w związku z nadaniem nowych praw żadnym zmianom. (...) W świetle przytoczonych źródeł nie ulega wątpliwości, iż na Rugii nie było jakiejkolwiek ogólnej normy nadziału chłopskiego. Już w XIII i w początkach XIV wieku wahał się on (jak jeszcze - według A. Haasa - na przełomie XV i XVI wieku) między 0,5 a 3 włókami. Warto też zwrócić uwagę, że nie widać żadnego związku między narodowością chłopa a ilością uprawianej przezeń ziemi. Po trzy unci mieli zarówno Sulimar oraz Domamar, jak i Jan Machenhagen. (...) Na Rugii, gdzie niemal powszechnie posługiwano się małą włóką (uncus), mniejszą od niemieckiej (mansus Teutonicalis), pakt był również niższy, wynosząc najczęściej 2 grzywny, 4 kury (albo za każdą kurę po 4 denary) i 20 jaj. Pozwala to wnioskować, że wpływ na wysokość podatków miały - oprócz jakości gruntu - rozmiary włóki. Potwierdza to fakt, że słowiański uncus w ziemi kamieńskiej i kołobrzeskiej obłożony był o połowę niższą opłatą dziesięcinną niż włóka kolonisty. (...) Zostać nazwanym Wendem - pisał Albert Krantz w 1580 roku - stanowiło największą hańbę, w związku z czym nikt nie chwalił się słowiańskim pochodzeniem, chyba że zdradził go język, którym - nota bene - nie zawsze wolno było się posługiwać (np. w 1516 roku rada miejska Koszalina zabroniła dokonywania transakcji na rynku miejskim przy użyciu języka wendyjskiego). Podobne opinie wyrażali Thomas Kantzow i liczni pisarze brandenburscy. (...) Odpowiedzi na pytania o przyczyny, czas i sam przebieg germanizacji szukać trzeba w innych [niż narracyjne] kategoriach źródeł, niestety daleko trudniejszych do interpretacji. Znaczną rolę w badaniach nad etnicznymi aspektami przemian kolonizacyjnych przypisuje się od dawna onomastyce. (...) Sama nazwa nie może jednak służyć za dowód, lecz co najwyżej za wskazówkę, którą trzeba każdorazowo sprawdzić. W odniesieniu do osad o niemieckich nazwach K. Tymieniecki dawno spostrzegł, że zawdzięczać je mogły niemieckiemu pochodzeniu większości mieszkańców albo jedynie niemieckiemu lokatorowi, lub wreszcie tylko wpływowi kancelarii. Koło Pieńkunia źródła wymieniły w 1289 roku Blomenberch Teutonicalis i obok niego Blomenberch Slavicalis. W Meklemburgii rejestr dziesięcin oddanych w lenno przez biskupstwo raciborskie z 1229/1230 roku wspomina między innymi Slavicum Nienthorp i Slavicum Hindenberge. Tłumaczenie starych nazw słowiańskich na nowe niemieckie, które nie zawsze się przyjmowały, pozostawało na porządku dziennym. Problem ten dotyczy zresztą nie tylko nazw miejscowych, ale i terenowych, uznawanych słusznie za bardziej czuły wskaźnik przemian etnicznych. Z drugiej strony podkreślić należy równie mocno, że nie każda osada o słowiańskiej nazwie może być uznana za założoną lub zamieszkałą w większości przez Słowian. (...) przykładem jest Wiejkowo (Weykow Teutonicum), które choć nosi nazwę słowiańską, założone zostało przez Niemców, tyle że w sąsiedztwie wsi słowiańskiej (Weykow Slauicum). (...) z czasem chłopi słowiańscy przenikać zaczęli coraz liczniej również do osieków, lecz ten niewątpliwy awans społeczny łączył się najprawdopodobniej z ich szybką germanizacją. Przejmując bowiem wzorce, obyczaje i język grupy zdobywającej coraz większy prestiż, można było liczyć na lepszą przyszłość. (...) W 1327 w osieku Stolzenhagen (Glinki) koło Szczecina wspomniani zostali Hinricus Slavus, Nicolaus Slavus oraz Hermannus Slavus. Gdyby nie ich przydomki, nie sposób byłoby ich odróżnić od pozostałych 14 wieśniaków wymienionych w tym dokumencie. Niestety pytaniem pozostać musi, czy Herman (!), Henryk (!) i Mikołaj czuli się jeszcze Słowianami, czy używali rodzimego języka, czy też raczej ich przydomki były jedynie oznaką pamięci sąsiadów o ich pochodzeniu. Inaczej niż w osiekach wyglądały stosunki etniczne w większości innych wsi zachodniopomorskich. Najłatwiej stwierdzić to w wypadku Rugii, skąd dysponujemy najbogatszym słowiańskim materiałem imiennym i przezwiskowym. Tamtejsze osady zamieszkiwali Sulimarowie, Domamarowie, Dobromysłowie, Cieszmarowie, Chociemarowie, Radzimarowie, Staniemarowie, itp. Znamy też stamtąd Wawrzyńca Całegokniazia (Laurencius Caliknese), Piotra Kopacza (Copatz), Grubicza, Twargiela, Kołczka, Dubicza (Dubbez), Łukowicza, Żuka, itd. Wszystko to potwierdza zgodną opinię nauki niemieckiej i polskiej, że w kolonizacji Rugii element napływowy odegrał niewielką rolę. Podobna sytuacja miała miejsce - jak już wspomniano - na Łużycach, tyle że tam ludność miejscowa potrafiła (...) zachować swój język jeszcze do dzisiaj. Natomiast na Rugii etniczno-językowa wskazówka zegara posuwała się w przeciwną stronę i na dodatek nadzwyczaj szybko. (...) Nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie, co o tym zadecydowało. Najczęściej zwraca się w tym kontekście uwagę na rolę duchowieństwa, wręcz błyskawicznie zniemczonego dworu książęcego i niewiele ustępującego mu pod tym względem rycerstwa. Ostatni z książąt rugijskich - Wisław III (1302-1325) - wprowadził do kancelarii język niemiecki i sam tworzył w tym języku pieśni miłosne. Jednak obok tych czynników ważne znaczenie odegrać mógł jeszcze jeden moment. Ten mianowicie, że wieśniacy słowiańscy, biorąc bardzo żywy udział w kolonizacji Rugii, nie zostali dzięki temu zepchnięci na margines społeczeństwa. (...) Jednocześnie nowy porządek wkraczający na wyspę przyniósł rodzimym wieśniakom szybką i rzeczywistą poprawę bytu materialnego i pozycji społecznej. Thomas Kantzow pisał, że jeszcze w XVI wieku chłopi rugijscy mieli się najlepiej spośród wszystkich na Pomorzu Zachodnim. Byli bogaci. Uiszczali stałe czynsze. Na ogół nie spoczywał na nich obowiązek pracy na pańskim. Dysponowali pełnym prawem wychodu. Dziedziczyli swe gospodarstwa, które mogli dowolnie sprzedać, składając z tego tytułu dziesięcioprocentowy Kaufgeld. Uważali się za wolnych i nie gorszych od szlachty, której córki brali za żony. Wszystko to przyspieszyło procesy etniczne, które - wobec niemieckiego duchowieństwa i dworu - zmierzać mogły tylko w jednym kierunku. Jeśli na Łużycach było inaczej, to tylko z powodu ich długiej przynależności do Czech. Przedstawioną hipotezę potwierdzają - mym zdaniem - przykłady odwrotne, tzn. takie, gdzie ludność słowiańskojęzyczna przetrwała dłużej przede wszystkim ze względu na zepchnięcie jej na ubocze przemian społeczno-gospodarczych. Sądzę, że mamy z tym do czynienia w wypadku brandenburskich chyży, które zachowały słowiański charakter etniczny jeszcze w XVI i nawet XVII wieku. Stanowiły one swoiste getta, których ludność, mając zamknięte albo ograniczone drogi awansu, z konieczności trwała przy starych obyczajach i języku. Podobny przykład zawdzięczamy badaniom Reinharda Wenskusa [nad Prusami Wschodnimi]. Wykazał on, że chłopi pruscy, którym udało się wejść w posiadanie prawa chełmińskiego, szybko tracili swą tożsamość etniczną. Natomiast ci Prusowie, którzy posługiwali się zdecydowanie gorszym prawem rodzimym, trwali długo przy starych obyczajach i mowie. Dopiero pogorszenie się pozycji społecznej chłopów niemieckich i równoczesne polepszenie sytuacji gospodarczej chłopów pruskich, co zbliżyło obie grupy etniczne, dało przesłanki do szybkiej germanizacji chłopów pruskich. (...) W wielu regionach, jak choćby na Rugii lub na meklemburskiej wyspie Poel, wykształcił się wręcz patrycjat chłopski, skoligacony z mieszczanami i szlachtą.


^^^
Te ustalenia Piskorskiego wydają się potwierdzać genetycy, którzy wskazują, że współczesna populacja Rugii wyraźnie różni się pod względem autosomalnym od populacji Danii, Szwecji i północnych Niemiec (mieszkańcy Hamburga):

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/14717531

QUOTE
Abstract

24 haemogenetic markers (5 erythrocyte antigens, 7 polymorphisms of serum proteins, 12 polymorphisms of red cell enzymes) had been studied in 171 individuals from the island of Rügen (Germany, Baltic Sea). The cluster analysis separates clearly the Rügen sample just as the islands of Hiddensee and Ummanz from the neighbouring populations. The comparison of the data with neighboured larger populations as for instance Denmark, Hamburg or Sweden clearly results in an exceptional position of the island of Rügen. The possible reasons are discussed. (...)


Obecnie na Rugii istnieje 538 osad (patrz sekcja "Landgemeinden" w linku niżej):

http://kreis-ruegen.de

Jeśli chodzi o etymologię toponimów, to 79.21% nazw miejscowych na Rugii jest pochodzenia słowiańskiego, a 20.79% pochodzenia germańskiego. W różnych częściach wysp Rugia i Uznam, udział toponimów słowiańskich waha się od 75% do 88% wszystkich nazw:

http://koszalin7.pl/st/pom/pomorze_104.html

Słowiańskie pochodzenie mieszkańców wyspy Uznam, na które wskazuje toponimia, potwierdza też antropologia i genetyka:

http://www.diss.fu-berlin.de/diss/receive/...0019471?lang=en

QUOTE
(...) The archaeologically based assumption of a mainly Slavic population cannot be rejected with anthropological means. (...)


Mapy słowiańskiej toponimii w rejonie Rugii:

http://www.wizlaw.de/assets/images/Rujana-Karte2.jpg

user posted image

http://www.wizlaw.de/assets/images/Rujana-Karte3.jpg

user posted image

Ten post był edytowany przez Domen: 24/07/2016, 3:27
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej