Jednym z ciekawszych i jednocześnie mniej znanych pomysłów niemieckich planistów było zbudowanie pasa umocnień na aktualnej linii frontu jaki narodził się na przełomie lutego i marca 42 roku. Autorstwo planu przypisuje się generałowi Friedrichowi Olbrichtowi - szefowi działu zaopatrzenia Armii Rezerwowej (tytułem ciekawostki: brał udział w spisku na zycie Hitlera w roku 1944 r.).
Pomysł ten przewijał się już wcześniej w naradach sztabowych (począwszy od zatrzymania ofensywy niemieckiej po Moskwą) jednak to Olbricht opracował memorandum z konkretnymi propozycjami, które przedstawił Hitlerowi (za pośrednictwem generała Haldera) na początku lutego 1942 r.
Sam projekt zakładał przeniesienie koszar w których szkolono nowych rekrutów mających uzupełnić straty poniesione w stanach osobowych w czasie "Barbarossy", jak nablizej linii frontu. Użycie owych rekrutów jako siły roboczej - pomysł ten spotkał się z opozycją dowódcy Armii Rezerwowej gen. Friedricha Fromma. Który jednak nie odrzucał koncepcji jako takiej, ale sprzeciwiał się wykorzystywaniu rekrutów, gdyż nieuchronnie spowodowałoby to spowolnienie ich szkolenia. W rezultacie opóźniłoby uzupełnienie stanów osobowych w dywizjach.
Linia umocnień miała biec na przestrzeni ok 1000 km od Zatoki Finlandzkiej do Woroneża i pokrywać się z aktualną linią frontu. Pozornie pomysł mógł sie wydawać absurdalny, jednak po bliższej analizie tak nie było. Nie nalezy niemieckich umocnień utoższamiać z umocnieniami francuskimi na linii Maginota. Niemiecka doktryna przewidywała rozbudowę umocnień "w głąb", stosunkowo mało miało być żelbetonowych bunkrów, natomiast cieżar obrony miał zostać położony na rozbudowanych polach minowych, oraz przygotowaniu stanowisk dla artylerii przeciwpancernej.
O czym pisałem już w jednym z postów - w odwodzie miały znaleść się dywizje pancerne jako siły mobilne, mające zostać użyte w przypadku groźby przerwania umocnień. Olbricht przewidywał, że do zakonczenia prac potrzebuje ok. 3 miesięcy. innymi słowy będzie gotowy nim zakończą się roztopy i następujące po nich wiosenne deszcze.
Hitler projekt odrzucił, co więcej ZAKAZAŁ budowy linii umocnień nakazując przeznaczenie wszelkich dostępnych sił i środków na przygotowania do letniej ofensywy roku 1942 ("fall blau"). Swą dyrektywe ogłosił 26 lutego 1942 r. tak więc niemiecka obrona miała opierać sie na istniejących "rejonach umocnionych". Akurat te sformuowanie było niczym wiecj niż eufemizmem oznaczającym istniejace prowizowryczne fortyfikacje zbudowane przez broniacych się Niemców, przez ofensywą ACz jak miała miejsce na poczatku grudnia 1941 r. Ich wartość należałoby określić jako iluzoryczną.
Pogdybajmy sobie przez chwilę, gdyby ten plan zrealizowano....
Hitler stwierdził, że należy "zawsze patrzeć w przyszłość" dodał, ze budowa umocnień to przyznanie się przed sojusznikami do porazki w wojnie z Rosją, co miałoby katastrofalne skutki polityczne.
Tymczasem, projekt ten istotnie oznaczał rezygancję z ofensywy na większą skalę w roku 1942, ale gdy przeanalizujemy sytuację wojsk obu stron dojdziemy do wniosku, że było to doskonałe rozwiązanie. Stalin spodziewał sie kolejnej ofensywy w kierunku Moskwy, tam Sowieci zgrupowali znaczne siły. Trudno sobie wyobrazić, aby w sytuacji braku niemieckiej ofensywy stały one bezczynnie. Zaryzykuję twierdzenie, ze pokusa przeprowadzenia ofensywy okazałaby się zbyt silna, aby Stalin i Stawka jej nie ulegli. Atak na rozbudowane linię obrony Niemców, w dodatku przy jakości dowodzenia i wyposarzenia jaki prezentowała ACZ latem 1942 r. oznaczałby katastrofe większą od "Marsa". Co więcej mimo, iż budowa umocnień oznaczałaby rezygnację z ofensywy na kierunku południowym latem, to po załamaniu sie ewentualnej ofensywy Sowietów Niemcy mogliby według swojego uznania wyprowadzić kontratak (coś podobnego do wariantu obrony - ataku jaki zastosował Manstein pod Charkowem w lutym - marcu 1943 r.)
Po wtóre Niemcy byli bliscy "zagłodzenia" Sowietów - z chwilą utraty spichelerza ukraińskiego oraz w obliczu milionowych strat na froncie i kolejnych zaciągów rolnictwo sowieckie znajdowało sie w stanie agonii. Brakowało terenów uprawnych, maszyn, ludzi. W dużej cześci ciężar utrzymania przy życiu populacji wzięli na siebie Amerykanie i Kanadyjczycy dostarczając żywność w ramach Lend Lease'u. Mało znanym faktem jest, że jeszcze wiosną 1945 r. kiedy ACz podchodziła pod Berlin na stepach środkowo wchodniej Azji ludzie umierali z głodu.