|
|
Sejm i Senat w III RP, Proponowana liczba posłów i senatorów
|
|
|
|
QUOTE no i przy JOWach głos jegomościa który dostał 150.000 głosów (i się dostał do sejmu) i drugiego "szczęśliwca" który uzyskał 50.000 głosów ważyłyby tyle samo, inaczej mówiąc ktoś kto uzyskał 90% głosów w swoim JOWie przegłosowany byłby przez dwóch jegomościów którzy uzyskali w swoich JOWach np 25% głosów (a się "szczęśliwie" załapali na mandat)
To prawda, ale nie ma w tym niczego złego. Można zrobić ordynację dwuturową i wtedy tego ,,problemu'' nie będzie. Tak samo w ordynacji jednomandatowej jednoturowej nie będzie w/w zjawiska, gdy się zniesie kadencyjność izby poselskiej, czyli wprowadzi możliwość wymienienia posła przez jego wyborców w terminie dość swobodnym np. nie częściej niż raz do roku. Wtedy taki ,,25-procentowiec'' i tak będzie zmuszony do brania pod uwagę zdania wszystkich znaczniejszych grup wyborców w swoim okręgu.
Ten post był edytowany przez pseudomiles: 27/09/2010, 18:32
|
|
|
|
|
|
|
|
tak a na końcu wprowadzą demokrcję idealną i wszyscy będziemy głosować przez internet
QUOTE Tak samo w ordynacji jednomandatowej jednoturowej nie będzie w/w zjawiska, gdy się zniesie kadencyjność izby poselskiej, czyli wprowadzi możliwość wymienienia posła przez jego wyborców w terminie dość swobodnym
będzie, najwyżej ograniczone czasowo (być może będzie trwało krócej, ale będzie)
Ten post był edytowany przez Lucinho: 27/09/2010, 19:39
|
|
|
|
|
|
|
|
Demokracja idealna to byłaby katastrofa.
QUOTE będzie, najwyżej ograniczone czasowo To żaden problem. Dwuturowe wybory to załatwią. Sposób wyboru posła powinien zależeć od woli samorządu.
|
|
|
|
|
|
|
|
dwuturowe czyli jakie?
Ten post był edytowany przez Lucinho: 27/09/2010, 19:48
|
|
|
|
|
|
|
|
W danym okręgu jednomandatowym do sejmu startuje Franek, Zdzichu i Rychu. Ten ostatni ma dość liczny betonowy elektorat, ale większość ludzi ma go za oszołoma. Rychu w pierwszej turze zgarnia 40 procent głosów, Franek 31 procent a Zdzichu 29 procent. W jednoturowej ordynacji na sejm pojechałby Rychu, chociaż 60 procent wyborców z jego okręgu bardzo by tego sobie nie życzyło. Natomiast w dwuturowej ordynacji robią kolejne głosowanie i decydują czy Rychu czy Franek wejdzie. Franek dostaje te 60 procent głosów swoich i Zdzicha, a Rychu ma 40 procent (od tych swoich betonowych oszołomów). I ostatecznie na sejm jedzie Franek.
Łopatologicznie, czyż nie ?
|
|
|
|
|
|
|
|
nom = 2x koszta ale w sumie tak chyba lepiej, zwycięża mniejsze zło
|
|
|
|
|
|
|
|
Dlatego każdy okręg wyborczy niech ma własną ordynację. Niech mieszkańcy sami tam decydują, czy posyłają posła w wyborach jednoturowych czy dwuturowych. Jak dla mnie to dwa razy większe koszta wyborów to inwestycja w reprezentatywność izby poselskiej.
|
|
|
|
|
|
|
|
nie podoba mi się ankieta, mało opcji
co do systemu wyborczego: 1 okręg 1 poseł posłów maksymalnie 240 w tym po kilku wybireanych w okręgach polonijnych: 1. ameryka pn 2. ameryka pd 3. afryka i eur. zach. 4. eur. wsch i rosja 5. azja 6 australia i oceania
senatorowie - tak w liczbie albo po dwóch na województwo albo 1 na 4 posłów
czyli a. 120 + 32 b. 120 + 30 c. 240 + 32 d. 240 + 60
dodatkowy wymóg żeby kandydować trzeba albo wpłacić na konto PKW np. wadium 10 tys zł od posła i 40 tys od senatora
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE senatorowie - tak w liczbie albo po dwóch na województwo albo 1 na 4 posłów Kolejny raz wałkowana bzdura. Województwa w Polsce to nie są amerykańskie stany ani niemieckie landy. Województwa są ustawnawianymi ustawą, arbitralnie określonymi jednostkami terytorialnymi o zróżnicowanej liczbie ludności. To znaczy, że: - województwa nie stanowią żadnych wspólnot historycznych ani geograficznych posiadających spójne interesy. - w każdym momencie można zmienić liczbę województw poprzez uchwalenie zwykłej ustawy. Tym samym można wpłynąć na wynik wyborczy zwykłą większością głosów. - wybory będą się odbywały z naruszeniem zasady równości, gdyż głosy ludzi z mniejszych województw będą bardziej istotne. Podczas gdy w Stanach można to usprawiedliwić ze względu na federalny charakter Kongresu, u nas to sensu nie ma nijakiego.
Ergo: pomysł z liczbą senatorów/województwo jest z dolnej części pleców wyjęty przez gimnazjalnych "speców" od ustroju.
Ten post był edytowany przez Ryszard Lwie Serce: 15/12/2013, 8:39
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE posłów maksymalnie 240 Litości, znowu to samo. Posłów powinno być możliwie JAK NAJWIĘCEJ. Im mniej ich jest, tym więcej wyborców na jednego posła -> tym słabsza więź między posłem a posyłającymi -> większa oligarchizacja polityki. Od elitarności to jest senat, nie izba poselska!
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(pseudomiles @ 15/12/2013, 12:54) QUOTE posłów maksymalnie 240 Litości, znowu to samo. Posłów powinno być możliwie JAK NAJWIĘCEJ. Im mniej ich jest, tym więcej wyborców na jednego posła -> tym słabsza więź między posłem a posyłającymi -> większa oligarchizacja polityki. Od elitarności to jest senat, nie izba poselska!
a po co ma być ta więź ma być silniejsza? skoro w ok. 2500 gmin mamy po min. 19 radnych. a w powiatach ponad 300 mamy min 15 radnych, a w województwach mamy min. 30 radnych w każdym województwie. do tego jeszcze posłów więcej niż 240 to ...zbytek straszny i wydatek spory.
polityka zawsze jest oligarchiczna i powinna być choć trochę. Co byle kto ma stanowić prawo dot. wszystkich? Nie dziękuję.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ryszard Lwie Serce @ 15/12/2013, 8:36) QUOTE senatorowie - tak w liczbie albo po dwóch na województwo albo 1 na 4 posłów Kolejny raz wałkowana bzdura. Województwa w Polsce to nie są amerykańskie stany ani niemieckie landy. Województwa są ustawnawianymi ustawą, arbitralnie określonymi jednostkami terytorialnymi o zróżnicowanej liczbie ludności. To znaczy, że: - województwa nie stanowią żadnych wspólnot historycznych ani geograficznych posiadających spójne interesy. - w każdym momencie można zmienić liczbę województw poprzez uchwalenie zwykłej ustawy. Tym samym można wpłynąć na wynik wyborczy zwykłą większością głosów. - wybory będą się odbywały z naruszeniem zasady równości, gdyż głosy ludzi z mniejszych województw będą bardziej istotne. Podczas gdy w Stanach można to usprawiedliwić ze względu na federalny charakter Kongresu, u nas to sensu nie ma nijakiego. Ergo: pomysł z liczbą senatorów/województwo jest z dolnej części pleców wyjęty przez gimnazjalnych "speców" od ustroju.
Oczywiście ze nie są, sa polskimi województwami. Tych krajów nie podaję za przykład bo to federacje a nie panstwa unitarne. Taka sama liczba senatorów wynika z mojego przeświadczenia, że nie jest prawdą że im większa liczba tym słuszniejsza racja. Z resztą podoba mi sie pomysł, zeby kwalifikowani obywatele wybierali senatorów - ale szczegóły trzeba dopracować. Taki sposób kreacji senatorów miałby (w zamyśle) zapobiegać uszczupleniu kompetencji samorządów.
Tacy kwalifikowani wyborcy np. z tytułu sprawowania funkcji publicznej z wyboru (najprawdopodobniej byli by to samorządowcy różnych szczebli) wybieraliby ludzi, którzy dbaliby o zachowanie pozycji ustrojowej samorządu, albo przynajmniej nie pogorszenie tej pozycji.
Oczywiście ze nie stanowią takiej wspólnoty, podstawą samorzadu są gminy! A województwa są próbą stworzenia płaszczyzny strukturalnej w państwie na której spotykają się plany władz centralnych z planami lokalnych społeczności. Ale z czasem, za kilka pokoleń mogą się takim wspólnotami stać.
Można zmienić liczbę województw, ale tylko na fali dużego poparcia społecznego tych zmian. Jesli tak nie będzie władza taka skończy na śmietniku historii, vide: AWS.
Jest równość głosu - każdy ma jeden głos - i tylko tyle. Nikt Ci kolego nie stworzy systemu w którym Twój głos, bedzie równie ważny niż osoby z innego województwa lub okręgu wyborczego. Nigdy nie będzie idealnie równa moc głosu. Z resztą dla mnie to nie jest ważne. Stąd moja propozycja.
Jeżeli na serio Ci zalezy na rowności głosu to deleguj kompetencje w dół. Przekazywanie na własność np. szkół: wyższych - województwom, średnich i podstawowych - gminom lub fundacjom lub osobom praywatnym na zasadzei akcjonariatu. Wtedy autentycznie w każdej sprawie dnia codziennego jesteś w stanie osiągnąć równość głosu - czyli czynem głosuję jak chcę żyć. Po co Ci do tego kilkuset posłów, którzy nie znają ani Ciebie, Twoich planów ani Twojego dziecka. A jesli chcesz mieć pośrednika w załatwianiu takich spraw wynajmij sobie prawnika lub menadżera.
|
|
|
|
|
|
|
|
"polityka zawsze jest oligarchiczna i powinna być choć trochę" No to już jest, po co ma być bardziej? To szkodliwe. Od elitarności masz senat i prezydenta, izba poselska ma być reprezentytywna realnie, a nie fasadowo. Zmiejszasz liczbę posłów -> dostajesz mniej reprezentatywną izbę.
"posłów więcej niż 240 to ...zbytek straszny i wydatek spory" Kropla w morzu wydatków państwowych. Na dodatek mogąca być inwestycją w republikanizm i reprezentatywność izby niższej, co opłacałoby się całemu krajowi.
"Co byle kto ma stanowić prawo dot. wszystkich?" A czy ja mówię, że byle kto albo że prawodawstwo ma być tylko w izbie niższej? Chcesz aby stanowienie prawa było jeszcze bardziej zależne od oligarchii niż teraz jest? Samobójstwo. No chyba, że sam jesteś wielkim magnatem.
"po co ma być ta więź ma być silniejsza?" Głównym zagrożeniem dla wolności jest zbyt silna oligarchia. Zwykli obywatele też powinni mieć coś do powiedzenia, dlatego powinni móc kontrolować swoich posłów, a ty chcesz to osłabić.
|
|
|
|
|
|
|
|
Albo jeszcze inaczej:
bezpośrednie wybory senatorów - "Senat Sejmem" a posłów wybierają samorządy i posyłają do Sejmu.
Wyborcy bezpośrednio, jednomandatowo wybierają: radnych gminnych/miejskich, radnych wojewódzkich/aglomaracyjnych, radnych państwowych,
Rady Gmin/miast wybierają przedstawicieli do Izb Komunalnych w Sejmikach Wojewódzkich. Izba Komunalna (Miejska) i Rada Województwa (Aglomaeracji) tworzą w relacji Sejmik(ziemski lub aglomeracyjny)(2/3 + 1/3).
Rady Województw wybierają posłów do Izby Poselskiej - 4/5 składu Sejmu. Ta w połączeniu z bezpośrednio wybieraną Radą Państwa (1/5 składu Sejmu) wybierają Senat (9-15 senatorów) - coś jak połączona rada stanu i rada ministrów - i razem tworzą Sejm.
Prezydium:- Rady - przewodniczący, 2 wiceprzew., sekretarz
- Izby - prezes, 4 wiceprez., sekretarz
- Senatu - prezydent, wiceprezydent, sekretarz
- Sejmiku - marszałek
- Sejmu - marszałek
A przy okazji: Szef państwa wybierany w wyborach bezpośrednich mianuje i odwołuje ministrów wedle swego uznania, tworząc tym samym Rząd Polski. * z możliwością uchwalenia wotum nieufności zwykła większością głosów Sejmu, dla szefów resortów: dyplomacji, wojska i policji, większość kwalifikowana 3/5 lub 2/3.
Jeden Sąd Najwyższy a w nim izby: Administracyjna, Cywilna, Finansowa/Skarbowa, Gospodarcza, Karna, Pracy i Ubezpieczen społecznych, Wojskowa (po 5-15 sędziów w każdej mian. dożywotnio)
poniosło mnie, wiem...przepraszam
Może sub forum o proponowanych zmianach w prawie polskim. propozycja nazwy subforum "subKomisja Kodyfikacyjna"
Ten post był edytowany przez wettin: 23/12/2013, 1:16
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(pseudomiles @ 28/09/2010, 13:16) Dlatego każdy okręg wyborczy niech ma własną ordynację. Niech mieszkańcy sami tam decydują, czy posyłają posła w wyborach jednoturowych czy dwuturowych. Jak dla mnie to dwa razy większe koszta wyborów to inwestycja w reprezentatywność izby poselskiej.
Wtedy wprowadzasz tę nierówność, o której ktoś się żalił, że mu jest potrzebna. ;P Ale przede wszystkim psujesz prawo, bo można je często zmieniać - wyborcy stracą zaufanie do instytucji wyborów
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|