Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
1551 Strony « < 903 904 905 906 907 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> 1666: królewska victoria pod Mątwami, Watek bardzo kompleksowy
     
Oksza
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.522
Nr użytkownika: 56.931

Stopień akademicki: magister
 
 
post 9/05/2019, 10:17 Quote Post

QUOTE(Duncan1306 @ 9/05/2019, 9:18)
- Zgodnie z Aktami Nawigacyjnymi towary pochodzące z naszego kraju mogą przybywać na polskich statkach. Chodzi tu zwłaszcza o wyroby jedwabne, luksusowe, skóry i futra

Ale też materiały okrętowe, len, potaż, dziegieć, zboże, itd...
CODE
- Natomiast nie uważamy za właściwe reeksportowanie towarów przywiezionych z innych krajów a niektóre asortymenty się pokrywają

Tu nie rozumiem która strona ma zastrzeżenia smile.gif
CODE
- To może wspólnie uda się uzgodnić listę towarów przywożonych do Anglii na polskich statkach Jak bedą mogly zawozic towary nie tylko do Dover wymiana handlowa się zwiększy.

My i tak będziemy mieć z nimi nadwyżkę w handlu. I o to chodzi.
CODE
- Natomiast potrzebujemy zapewnienia od TIW zwiększenia liczby i asortymentu zakupywanych przez EIC w Bengalu towarów i uzgodnienia podziału rynków europejskich. Zależy nam na wprowadzeniu angielskich obligacji rządowych na Giełdę w Gdańsku i przyznaniu przywilejów jakie mamy w Elblągu w Kłajpedzie a naszym kupcom i finansistom na wywożeniu zarobionych pieniędzy

Jeśli przystaną na nasze warunki to rozsądny kompromis.
CODE
- KS zliberalizuje wydawanie licencji na wywóz srebra i złota.

Tu ostrożność nie zawadzi, coby nie skończyło się jak OTL kiedy z Rosji wywozili statki złota (Holendrzy i Anglicy). Najlepiej, żeby zarobione pieniądze reinwestowali u nas lub kupowali za nie nasze towary wink.gif
CODE
Nie sądzę aby władze GG miały opory przed wprowadzeniem na polski rynek obligacji angielskich a na pewno BG i BR mogą zawrzeć porozumienie z Bankiem Anglii o wzajemnym honorowaniu papierów wartościowych. Co do Kłajpedy zgodzimy się na powstanie faktorii angielskiej ale w odróżnieniu od Elbląga bez immunitetu sądowego. Sądzę że TIW i EIC dojdą do porozumienia w kwestii towarów indyjskich a mogę zagwarantować że marża nie ulegnie powiększeniu

Cóż, Anglikom chodzi o pozyskiwanie kasy - odwrotność tego co oczekują Holendrzy, którzy szukają okazji do inwestycji i zarabiania.

Znaczy obydwie strony szukają kompromisu. I wydaje się, że jest on możliwy do osiągnięcia.

Ten post był edytowany przez Oksza: 9/05/2019, 10:18
 
User is offline  PMMini Profile Post #13561

     
Gietrox
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 759
Nr użytkownika: 103.328

 
 
post 9/05/2019, 13:04 Quote Post

QUOTE(Oksza @ 9/05/2019, 10:17)
QUOTE(Duncan1306 @ 9/05/2019, 9:18)
- Zgodnie z Aktami Nawigacyjnymi towary pochodzące z naszego kraju mogą przybywać na polskich statkach. Chodzi tu zwłaszcza o wyroby jedwabne, luksusowe, skóry i futra

Ale też materiały okrętowe, len, potaż, dziegieć, zboże, itd...
CODE
- Natomiast nie uważamy za właściwe reeksportowanie towarów przywiezionych z innych krajów a niektóre asortymenty się pokrywają

Tu nie rozumiem która strona ma zastrzeżenia smile.gif
CODE
- To może wspólnie uda się uzgodnić listę towarów przywożonych do Anglii na polskich statkach Jak bedą mogly zawozic towary nie tylko do Dover wymiana handlowa się zwiększy.

My i tak będziemy mieć z nimi nadwyżkę w handlu. I o to chodzi.
CODE
- Natomiast potrzebujemy zapewnienia od TIW zwiększenia liczby i asortymentu zakupywanych przez EIC w Bengalu towarów i uzgodnienia podziału rynków europejskich. Zależy nam na wprowadzeniu angielskich obligacji rządowych na Giełdę w Gdańsku i przyznaniu przywilejów jakie mamy w Elblągu w Kłajpedzie a naszym kupcom i finansistom na wywożeniu zarobionych pieniędzy

Jeśli przystaną na nasze warunki to rozsądny kompromis.
CODE
- KS zliberalizuje wydawanie licencji na wywóz srebra i złota.

Tu ostrożność nie zawadzi, coby nie skończyło się jak OTL kiedy z Rosji wywozili statki złota (Holendrzy i Anglicy). Najlepiej, żeby zarobione pieniądze reinwestowali u nas lub kupowali za nie nasze towary wink.gif
CODE
Nie sądzę aby władze GG miały opory przed wprowadzeniem na polski rynek obligacji angielskich a na pewno BG i BR mogą zawrzeć porozumienie z Bankiem Anglii o wzajemnym honorowaniu papierów wartościowych. Co do Kłajpedy zgodzimy się na powstanie faktorii angielskiej ale w odróżnieniu od Elbląga bez immunitetu sądowego. Sądzę że TIW i EIC dojdą do porozumienia w kwestii towarów indyjskich a mogę zagwarantować że marża nie ulegnie powiększeniu

Cóż, Anglikom chodzi o pozyskiwanie kasy - odwrotność tego co oczekują Holendrzy, którzy szukają okazji do inwestycji i zarabiania.

Znaczy obydwie strony szukają kompromisu. I wydaje się, że jest on możliwy do osiągnięcia.
*


Kompromisy są istotne. Mocno ułatwią umacnianie RON w handlu
 
User is offline  PMMini Profile Post #13562

     
losiu41
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.912
Nr użytkownika: 99.422

Lukasz Stanisz
Stopień akademicki: magister
Zawód: muzyk
 
 
post 9/05/2019, 15:42 Quote Post

Kompromis kompromisem, ale wywóz kruszców NIE POWINIEN ZOSTAĆ ZLIBERALIZOWANY. Tak jak pisał Oksza - było to przerabiane w realu na Rosji, a jednak myślę, że RON po reformach Kondeuszy stoi w hierarchii cywilizacyjnej wyżej niż Moskwa więc powinien wiedzieć czym to grozi, tym bardziej, że w wieku XVII ten temat został przerobiony dość dogłębnie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13563

     
orkan
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.571
Nr użytkownika: 58.347

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 9/05/2019, 23:55 Quote Post

CODE
Tak to napisałeś, że pomyślałem o jakimś skandalu, a tu o ceremoniał chodziło. Order Słonia mogą dostać tylko posiadacze Orderu Daneborga
Dania raczej nie chce za bardzo wkurzyć Rzeczpospolitej  Zresztą widać to po wpisie Duncana1306


Aby dostać Order Słonia trzeba być kawalerem orderu Danebroga. Początkowo chciałem, aby wizyta trwała 3 dni ale regulamin orderu Słonia mówi że musi być 1 tydzień interwału, aby móc po otrzymaniu orderu Danebroga (orderu ich flagi/krzyża duńskiego) otrzymać order Słonia. Przy otrzymaniu Orderu Słonia musi oddac insygnia Orderu Danebroga. Dlatego pierwszego dnia wizyty otrzymał Order Danbroga a po 7 dniach w ostatnim dniu wizyty zwrócił insygnia Orderu Danebroga a otrzymał Order Słonia. Dlatego wizyta trwała 7 dni co było z pożytkiem dla podróżnych gdyż mogli wypocząć po podróży ze Sztokholmu i nabrać sił do skoku do Amsterdamu w urokliwym miejscu na Zelandzkiej wsi. No i król oraz urzędnicy mieli więcej czasu na rozmowy dyplomatyczne.

CODE
Co do Niderlandów (i Wielkiej Brytanii), trudniej będzie im rozgrywać handel bałtycki bo za kontrahentów mają dwa prężne mocarstwa. W OTL zaś dogorywającą Rzepę, słabnącą Szwecję, słabe Prusy i nie-do-końca mocarstwową jeszcze Rosję. Amsterdam jednak Bałtyku nie odpuści bo to matka jego bogactwa. Myślę, że chętnie będą lokować kapitał w Gdańsku.  


Czytając historię Eastland Company tak właśnie było. Po potopie i inwazji Moskwy handel siadł a spółka ledwo trzymała się na powierzchni. Trochę lepiej szło Ryzykantom w Niemczech i "Moskwiczanom" w Rosji. Ze Szwecji importowali masowo gotowe lufy dział, swińskie żelazo w sztabach i miedź w sztabach ale to inne enterpryzy. Eastland Company wkrótce podzieliła los wszystkich spółeczek stuartowskich i straciła monopol. Jednak handel od tego nie wzrósł a wręcz przeciwnie. Zniszczenia III WWP zrobiły swoje. U nas jest na odwrót. Prusy, Pomorze i Zmudź to taka nasza własna Holandia. Panuje tam taka sama wolność jak w Niderlanach Północnych. Szlachta ma tu coraz mniej dogadania chyba że sama prowadzi handel przez słupy albo spółki komandytowe. Region coraz bardziej się urbanizuje w szczególności wokół dużych miast nadmorskich (Gdańsk, Elbląg, Królewiec i Kłajpeda) jak i mniejszych (Połąga, Frombork, Braniewo, Kołobrzeg, Łeba, Ustka). Handel promieniuje również na miasta położone przy głównych szlakach wodnych). Kupcy MM mają z kim handlowac. Tzn mogą w przeciwieństwie do OTL uzyskać każdy towar jaki potrzebują a upchnąć ze względu na diametralnie większą konsumpcję towaru ile się da. Jednak nadal zachowujemy dodatni (aktywny) bilans handlowy gdyż znajdujemy sie w epoce przedindustrialnej i wolumen wyrobów fabrycznych i rzemieślniczych na razie nie może przerosnąć wolumenu masowych towarów surowcowych i półprzetworzonych.

RON będzie się rozwijał gospodarczo wyspowo. Będą regiony swą strukturą bardziej przypominać zachód np Holandię czy Flandrię. Będą regiony wymagające czasu na przyrost naturalny. Zaawansowanym regionem będzie nasze włókiennicze combo : śląsko-wielkopolskie które powinno się dynamicznie rozwijać zwłaszcza że oprócz rynku RON mamy podporządkowany rynek Mołdawii, Antyli i Królestwa Ashantii, Rosji, Chanatu Kałmuckiego i Hetmanatu Dońskiego. Do tego penetrujemy głeboko rynek Osmański i Krymski. Drugim ośrodkiem produkcji tekstyliów (innych od śląsko-wielkopolskiego) jest bałtycki pas nadmorski (nasza mała Holandia) gdzie wykorzystując własny i importowany surowiec rozwinięto różne branże produkcji tekstylnej (tej bardziej szlachetnej). Tu tez jest centrum kapitałowe z własnym i importowanym z Holandii kapitałem które emanuje na cały kraj. Tu też przetwarza się szwedzkie żelazo i miedź. Na Litwie masz północną część pasa nadmorskiego oraz wyspy takie jak Wilno (ukradzeniu bądź odzyskani rzemieślnicy i fabrykanci prosto z Moskwy) oraz Smoleńsk (który w otl był 10 razy większy od Wilna i był jednym z większych mist w Europie). Również taką wyspą jest nasze lenno czyli Kurlandia gdzie od Jakuba Kettlera szedł proces urbanizacji i silny rozwój manufaktur. A to panowie tylko początek Bo podporządkowane rynki naszych wschodnich sąsiadów będą niedługo przyjmować tą całą naszą produkcje tandety i wyrobów szlachetnych co jeszcze da nam bodźców do dalszego szybkiego rozwoju. Kapitał holenderski pozwoli nam przyspieszyć rozwój produkcji towarów przetworzonych w epoce przedindustrialnej. Jak będą pieniądze to ludzie będą mieli środki na innowacje więc tu też zanotujemy podobny rozwój innowacyjności. Nie twierdzę że to my odkryjemy maszynę Wattsa. Sama jej idea była rozwijana latami. Ale będziemy deptać im jak Francuzi po piętach. Jeśli chodzi o resztę korony to mamy zalążki przemysłu metalowego na Śląsku, mamy silny ośrodek produkcji Żelaza nad Kamienną. Osrodek żelazny nad Treterą upadł z powodu wyczerpania złóż a mistrzowie się przenieśli do Krzywego Rogu. Głównym ograniczeniem rozwoju zagłębia wokół Krzywego Rogu jest brak drewna i problematyczny dostęp do rynku RON. Dlatego jego produkcja jest bardziej nastawiona na Osmanów . Jednak oni preferują zakup u nas sztab żelaznych niż gotowych dział a to ze względu na własne silne tradycje i potencjał produkcyjny ich odlewników. Rozwiązaniem będzie kanał łączący Ingulca z środkowym (powyżej progów) biegiem Dniepru wykorzystujący bieg licznych tamtejszych rzeczek. Na razie nasze enklawy nadmorskie portowe nie odgrywają roli motoru tutejszej gospodarki a to ze względu na odbudowę potencjału demograficznego po zarazie. Jednak w przyszłości te 4 porty mogą wypełniać rolę portów bałtyckich włącznie z produkcją przemysłową. Resztę regionów wypełniać będą warsztaty rzemieślnicze i małe manufaktury zaspakajające potrzeby lokalne.

CODE
W opisie dotyczącym Syberii znalazłem informację o przyznawania działek chłopom. Czy te tereny nadają się na jakąkolwiek produkcję rolną? Jak to wyglądało w XVIII wieku i jak wygląda teraz?


Tak. W XVII i w XVIII wieku zasiedlano chłopami górne biegi rzek gdzie mozliwa była produkcja rolna a gleby były żyzne. Gospodarstwa tworzono poprzez palenie tajgi. Średnio chłop dostawał 20 mórg ale bywało więcej. Gdzieś wyczytałem że w samym XVII wieku - przeważnie pod koniec wieku osiedlono tam 50000 chłopów. Duże skupisko było wokół Krasnojarska.

CODE
Tu nie rozumiem która strona ma zastrzeżenia
 


Angielska w duchu Navigation Act.


CODE
Kompromis kompromisem, ale wywóz kruszców NIE POWINIEN ZOSTAĆ ZLIBERALIZOWANY. Tak jak pisał Oksza - było to przerabiane w realu na Rosji, a jednak myślę, że RON po reformach Kondeuszy stoi w hierarchii cywilizacyjnej wyżej niż Moskwa więc powinien wiedzieć czym to grozi, tym bardziej, że w wieku XVII ten temat został przerobiony dość dogłębnie.


Spokojnie. W naszym rozumieniu liberalizacja nie oznacza wolności. Tylko zwiększenie liczby wydawanych licencji. Pożyczając u Holendra musimy mu wypłacać odsetki a on ma prawo do swobodnego zagospodarowania tego kapitału. Może kupić twoar w RON i go wywieść ale może też wywieśc kruszec. Chodzi przeciez o przyciąganie ich kapitału a nie odpychanie. Nasza wartością dodana będzie fakt że powstanie w RON jakiś zakład i da zatrudnienie ludziom. Holender chce miec z tego pieniądze które będzie mógł wydać gdzie indzie. Nie chcę spoilerować ale u nas około 1720 tez wybuchnie gorączką spekulacyjna wywołana papierami pewnej branży gospodarczej. Holendrzy też stracą wink.gif . Kapitał Holenderski traktujemy subsydiarnie. Ma pomagać a nie przeszkadzać. Anglii pomógł. Nam tez pomoze. Nie sądzę że zarobione pieniądze Holender będzie wywoził do Holandii. Powstanie zjawisko jak w ANglii jak już raz zainwestował i zarobił to będzie to robił dalej. A że nasz ustrój daje mu swobodę (oprócz rolnictwa) gospodarowania to będzie miał zawsze w co zainwestować pieniądze. Być może w takim układzie taka rodzina inwestora przeniesie się do RON. Takie zjawisko zaobserwowano w Gdańsku w XVIII wieku gdy przyszła w handlu koniunktura. Wielu kupców i armatorów holenderskich przeniosła się do Gdańska w tym rodzina de Reuter. Tym czasem Handel i przemysł w Holandii siadał. Kupcy stali się bankierami a wielkie zmechanizowane manufaktury ograniczyły popyt na rzemieślników. Ludzie emigrowali. To tez szansa dla nas.

Ten post był edytowany przez orkan: 10/05/2019, 0:46
 
User is offline  PMMini Profile Post #13564

     
Varyag
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.445
Nr użytkownika: 88.193

 
 
post 10/05/2019, 0:10 Quote Post

QUOTE(orkan @ 9/05/2019, 23:55)
CODE
Tak to napisałeś, że pomyślałem o jakimś skandalu, a tu o ceremoniał chodziło. Order Słonia mogą dostać tylko posiadacze Orderu Daneborga
Dania raczej nie chce za bardzo wkurzyć Rzeczpospolitej  Zresztą widać to po wpisie Duncana1306


Aby dostać Order Słonia trzeba być kawalerem orderu Daneborga. Początkowo chciałem, aby wizyta trwała 3 dni ale regulamin orderu Słonia mówi że musi być 1 tydzień interwału, aby móc po otrzymaniu orderu Daneborga (orderu ich flagi/krzyża duńskiego) otrzymać order Słonia. Przy otrzymaniu Orderu Słonia musi oddac insygnia Orderu Daneborga.
*



DanneBROG, DanneBROG i JESZCZE RAZ DANNEBROG, na wszystkich bogów i wszystkie demony!!! Na tak poważnym forum takie błędy - to bardzo drażni.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13565

     
pytek
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.375
Nr użytkownika: 96.376

Janusz Gierek
Stopień akademicki: magister
Zawód: kupiec
 
 
post 10/05/2019, 7:02 Quote Post

[quote=orkan,9/05/2019, 23:55]
CODE
A że nasz ustrój daje mu swobodę (oprócz rolnictwa) gospodarowania to będzie miał zawsze w co zainwestować pieniądze. Być może w takim układzie taka rodzina inwestora przeniesie się do RON. Takie zjawisko zaobserwowano w Gdańsku w XVIII wieku gdy przyszła w handlu koniunktura. Wielu kupców i armatorów holenderskich przeniosła się do Gdańska w tym rodzina de Reuter. Tym czasem Handel i przemysł w Holandii siadał. Kupcy stali się bankierami a wielkie zmechanizowane manufaktury ograniczyły popyt na rzemieślników. Ludzie emigrowali. To tez szansa dla nas.


Istnieje słowo klucz . Słowo czarodziejskie . Pojęcie niezbędne do osiągnięcia sukcesu gospodarczego i politycznego
Słowo to brzmi :
image
Oznacza ono :
"image [wym. imaż, imidż] «sposób, w jaki jakaś postać, organizacja itp. jest postrzegana i oceniana».
Żeby osiągnąć sukces należy zadbać o swój wizerunek , o pozytywną ocenę zewnętrzną państwa , które chce przyciągnąć inwestorów albo namówić własnych obywateli / tutaj szlachciurów/ do aktywności gospodarczej.To trzeba rozumieć .

Osiągnąć to można dość łatwo systematycznie sponsorując dziennikarzy w kraju i zagranicą.
/W Polsce OTL w 2019 roku niestety nikt tego nie rozumie sad.gif /

Ten post był edytowany przez pytek: 10/05/2019, 19:38
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13566

     
orkan
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.571
Nr użytkownika: 58.347

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 15/05/2019, 6:16 Quote Post

1713 WIELKA PODRÓŻ KRÓLEWSKA cz 3

Po 5 dniach pomyślnych wiatrów królewska para dotarła do portu w Hawrze. Tam oczekiwał na nich wiceadmirał Floty Zachodniej Victor-Marie d'Estrées syn słynnego również wiceadmirała Floty Zachodniej Jean d'Estrées księcia de Estrees. Obaj panowie dzierżyli również rangę marszałka. Ponadto młodszy d'Estrees posiadał tytuł Granda Hiszpanii był kawalerem Orderu Ducha Świętego. Po ojcu został Namiestnikiem Wysp Amerykańskich oraz posiadł w prywatne posiadanie wyspę Santa Lucia co przynosi mu znaczne dochody.
Wiceadmirał ze swojego flagowca "Soleil Royal" oddał salut honorowy na powitanie szacownych gości. To samo uczyniła „Królowa Anna”. Król mógł porównać wielkości obu liniowców flagowych. Polak był nieco mniejszy od Francuza. Mierzył na linii wodnej 44 metry a jego francuski odpowiednik 55 metrów. – Trzeba będzie coś z tym zrobić – pomyślał król. Oczywiście w Hawrze Admirał wydał bal powitalny dla szacownych gości. Następnego dnia 2 sierpnia królewski jacht „Kondeusz Wielki” w towarzystwie fregaty „Jastrząb” oraz kuriera „Ametyst” wpłynął na wody Sekwany i przez 4 dni płynął do portu Rouen do którego dotarł w dniu 6 sierpnia. Tu orszak królewski przesiadł się na przygotowane przez młodego Kondeusza podwody dla rodziców. Po 3 dniach podróży szybkimi karetami para królewska z podręcznymi bagażami dojechała na zamek Chantilly. Bagaże i pozostały orszak rodziców gospodarza dojechał do gniazda Kondeuszy 2 dni później.
Gościom wjeżdżającym przez główną bramę posiadłości ukazał się podjazd w kształcie cztero bastionowej twierdzy z której rozchodziły się drogi w cztery strony. Na środku podjazdu stał dumny pomnik konny wielkiego wodza Francji Ludwika II Burbona księcia de Conde zwanego potocznie Kondeuszem Wielkim. Wielki Przodek skierowany był na lewo w kierunku na zamku - przebudowany na rezydencje rodu. Zamek składał się z 4 kondygnacji przy czym wjazd na dziedziniec z podjazdu był na wysokości pierwszego pietra. Bryła zamku otoczona była siedmioma mieszkalnymi basztami między którymi rozciągał się barokowy pałac. Całość budowli była pokryty dachem. W środku był odkryty dziedzinie. Po lewej stronie Wielkiego Przodka rozciągał się wielki ogród stworzony przez samego André Le Nôtre (twórcy ogrodów wersalskich). Ogród stał się wzorcowy dla Wersalu i innych posiadłości francuskich notabli. Zamek otaczała mokra fosa sztuczne jezioro i wielki kanał. (skąd my to znamy smile.gif ). Idealne miejsce dla odpoczynku. W zamku mieściła się wielka biblioteka Kondeuszy, kolekcja obrazów czołowych malarzy epoki oraz kaplica gdzie chowano serca książąt Conde. Nowy książę z zgodnie z polską kulturą i higieną zbudował łaźnie i ubikacje.
Na zamku trwały już zaawansowane przygotowania do potrójnego ślubu najstarszego syna króla i obu córek króla z pierwszego małżeństwa. Anna Maria jest już zaręczona od 5 lat z Ludwikiem de Melun księciem Joyeuse który właśnie skończył 19 lat (królewna miała już 23 lata) a Ludwik Henryk (lat 21 ) zaręczony jest z Marią Anną de Bourbon -Conti córka Franciszka Ludwika de Bourbon księcia de Conti (lat 24) oraz ślub Ludwiki Elżbiety Burbon-Condé (lat 20) z Ludwik Armand II Burbon-Conti (lat 17).

Trzy śluby i wspólne wesele były pretekstem do wspólnego zjazdu rodzinnego. Zjechały się królewskie siostry:
- Maria Theresa żona Maksymiliana Bawarskiego z dziećmi Marią Anna, Karolem Albrechtem.
- Anna Maria Victoria żona księcia Parmy Franciszka Farnese przybyła z mężem.
- Anna Luisa Benedykta żona posła i rezydenta (moze czas podnieść rangę placówki do rangi ambasady?) Aleksandra Sobieskiego która przybyła prosto z Wersalu z mężem i z synem Janem Jakubem Henrykiem
oraz
- Maria Anna żona Karola XII przybyła na ślub bratanka i bratanic z 13 letnim następcą tronu Erykiem Janem który od ślubu kuzynów zaczyna odbywać swoją Grand Tour po Europie.
Oprócz nich w dniu ślubu i wesela przybyli pozostali członkowie rodziny Conti i Conde oraz dworzanie z Wersalu - śmietanka towarzyska Francji. Można rzec, że to Chantilly - których ogrody stały sie pierwowzorem dla Wersalu stał się przez co najmniej tydzień.

12 sierpnia odbył się ślub trzech par. Mszę i ślub prowadził prymas Normandii i arcybiskup Rouen Claude-Maur d’Aubigné. Koncelebrował ją również kardynał arcybiskup Paryża Louis-Antoine de Noailles oraz prymas Galli (Francji) arcybiskup Ljonu Claude de Saint-Georges. Przy ołtarzu zabrakło trzeciego prymasa - prymasa Akwitanii arcybiskupa Bordeaux, który przysłał tylko list gratulacyjny i błogosławieństwo. Po mszy i złożeniu ślubu odezwały się działa pałacu które oddały salut złozony 21 wystrzałów. Następnie pary nowożeńców udały się do kaplicy serc Kondeuszy gdzie oddały hołd przodkom. Po tym pokłoniły się pomnikowi Kondeusza Wielkiego. Tym czasem goście zajmowali miejsca przy ogromnych stołach pod namiotami w wielkim kondeuszowskim ogrodzie. Ucztowanie trwało 7 dni. Jako że były problemy z zakwaterowaniem wszystkich gości w pałacu część z nich kwaterowała u sąsiadów Kondeuszy.
Prezentem od Króla dla obu córek oprócz posagu (po 1,5 mln dukatów) była dożywotnia pensja dla królewien w wysokości 200000 zł rocznie dla każdej z Skarbu Nadwornego. Karol Henryk jako królewicz otrzymał od ojca dożywotnią pensję 300000 zł rocznie. Wcześniej otrzymał od ojca na własność dobra we Francji i francuskie enterpryzy Kondeuszy. Dał synowi równiez 3 mln zł (1 mln talarów) na opłacenie kosztów tego zbiorowego ślubu i wesela. Francja miała być pod wrażeniem wielkości i glorii Kondeuszy.

Tym czasem polska oficjalna delegacja po ślubie i 7 dniowym weselu udała się do Wersalu w dniu 19 sierpnia aby toczyć rozmowy dyplomatyczne na poziomie ministrów. Król zgodnie z przyjętym harmonogramem podróży przez 14 dni jeszcze bawił się Chantilly ciesząc się obecnością sióstr i dzieci w jednym miejscu. Z synem jeździł na polowania podczas których przekazywał mu swoją wiedzę o zarządzaniu majątkiem, rządzeniem państwem o sytuacji na europejskiej mapie państw. Każdego dnia wszyscy spotykali się przy rodzinnym obiedzie a wieczorem Karol Henryk organizował koncerty, występy teatralne i opery.
2 września król i królowa pożegnali się ze wszystkimi i razem z Ludwikiem Henrykiem księciem d'Enghien ruszył do Wersalu przez paryskie mosty. Sam Paryż wywarł przygnębiające wrażenie. Ciasne, brudne i nie nasłonecznione uliczki z starymi średniowiecznymi krzywymi kamieniczkami nie były dla króla miłym widokiem. W Warszawie uniknięto takiego ścisku a szerokie aleje i bulwary daja słońce wszystkim mieszkańcom. Jedyne majaczące w oddali bryły pałaców i katedra Nortre-Dame przypominały Królowi o wielkości Francji. Krajobraz się zmienił gdy wjechano na trakt bezpośrednio prowadzący do Wersalu. Prosta jak struna gitarowa droga poprowadzona była wśród okoliczności przyrody. Na jej końcu rozciągał się kompleks pałacowy zwany Wersalem. Po ominięciu kolejnych dwóch bram powóz króla wieczorem zajechał na dziedziniec pałacu. Ze względu na chorobę Król Ludwik XIV wyznaczył na czas wizyty polskiego króla pełniącego obowiązki gospodarza Wersalu. Został nim syna króla polskiego Ludwik Henryk. Król z królowa dołączyli do pozostałej polskiej delegacji. Jako że był już późni wieczór od razu zajęli apartamenty gościnne. Zbulwersował króla fakt że nadal brak w tak wspaniałym pałacu brak było wodociągów i kanalizacji. Panował bród i smród. A wszystko to tuszowano perfumami. Na szczęście miał się zatrzymać tylko na 3 dni.
Nazajutrz po śniadaniu król i królowa odebrali w asyście syna i pasierba jednocześnie rewię gwardii francuskiej na placu przed pałacem. Po rewii udali się na audiencję do Ludwika XIV. Cierpiący na kilka chorób naraz w tym podagrę król Ludwik XIV leżał w łużku. Towarzyszyła mu jego morganatyczna małżonka księżna Françoise d’Aubigné, markizą de Maintenon. Królowie uścisnęli sobie dłonie i po francuski rozwinęli konwersacje. Król Ludwik II z podziwem odniósł sie do osiągnięć wujka w tym ostatnim sukcesie wójka zapewnienia Burbonom hiszpańskiego tronu. Wójek Ludwik z kolei odwzajemnił się kurtuazyjnie chwaląc osiągnięcia krewnego i jego ojca w Polsce. Zwrócił uwagę że osiągnięta sytuacja w Polsce przysłużyła się jemu i Burbonom w polityce z państwami zachodnimi. Rozumie z perspektywy czasu ostrożną politykę Kondeuszy względem Francji w okresie wojen na Zachodzie. Podziękował jednak, że w tych trudnych dla niego czasach zawsze mógł liczyć na ich pomoc choć żałuje że nie zbrojną. Życzył krewnemu aby jego działania w pewnym europejskim kraju (tu nie będę spojlerował) na rzecz Domu Kondeuszy odniosły tak wspaniały sukces jaki on osiągnął w Hiszpanii choć mniejszym kosztem. Przestrzegał go też przed swoją wiedeńską rodziną aby strzec się ich podstępnej polityki. Omówił swoje negocjacje pokojowe z Habsburgami. Król Ludwik XIV chciał dalej grać mentora króla Ludwika II, ale zdrowie znowu odmówiło mu posłuszeństwa. Audiencja została przerwana i odroczona do następnego dnia. Na koniec w silnych bólach zdarzył pogratulować Ludwikowi uroczej małżonki z rodu Medyceuszy. W tym momencie polska delegacja została wyprowadzona z prywatnego apartamentu króla Francji co przyjęła ze zrozumieniem. Wieczorem w Wersalu książe d'Enghien w imieniu króla Ludwika XIV wydał bal na część gości. Na balu pojawił się cały dwór. Takiego przepychu Wersal nie zastał od wielu wojennych lat. Goście bawili sie do białego rana. Nazajutrz po obiedzie królewska para dokończyła audiencje u Ludwika XIV. Król Francji jeszcze raz nawiązał do starań Kondeuszy względem objęcia tronu w jednym z ważnych państw europejskich. Powiedział że będzie się modlił za ich powodzenie. Przez chwilę konwersował z Anną Marią o wielkości Medyceuszy i że wielkość ich rodu nigdy nie będzie zapomniana a wręcz tym mariażem z Kondeuszami przedłużona. Odniósł się do urody królowej i pochwalił Ludwika II że zdobył taką piekną małżonkę z szacownego wielko książęcego rodu. Nawiązał również do swych politycznych porażek w tym do tego że zraził do siebie cały zachód. Przestrzegał przed tym Ludwika II który jest teraz na szczycie osiągnięć swojego panowania. Uczulał swojego krewnego aby torpedował wszelkie ligi przeciw Polsce. Na koniec wygłosił swoisty testament polityczny o ważności dobrych stosunków między oboma Domami Burbonów a Domem Kondeuszy. Na koniec życzył Ludwikowi II aby któryś z jego potomków również był królem Polski. Całość audiencji przypominało pożegnanie mistrza z uczniem. Mistrza który ma świadomość że już nigdy ucznia nie zobaczy. Po długiej ponad 2 godzinnej audiencji małżonkowie poszli na spoczynek. Rano czekało ich oficjalne pożegnanie i 2 dniowa podróż do Rouen.

6 września docierają do Rouen gdzie przesiedli się na jacht "Kondeusz Wielki". Następnie w eskorcie fregaty "Jastrząb" 8 września docierają do Hawru gdzie czekała na nich reszta zespołu okrętów. Zespół ten 9 września odpłynął do Lizbony. 18 września polska delegacja dociera do Lizbony. Tu była krótka robocza wizyta 3 dniowa. Pierwszego dnia powitano polską delegację na zamku królewskim i skierowano na odpoczynek po długim rejsie do apartamentów gościnnych. Następnego dnia po rewii powitalnej gwardii królewskiej i wymianie prezentów król dobył rozmowy dyplomatyczne z królem Portugalii Janem V Wielkodusznym, natomiast królowa w towarzystwie królowej Marii Zofii (z domu Pfalz-Neuburg) zwiedziła pałac oraz Lisbonę. Po przerwie na obiad królowie dalej dyskutowali na tematy polityczne i gospodarcze. Wieczorem na cześć polskiej pary królewskiej odbył się bal w którym uczestniczył portugalski establishment i rezydenci zaprzyjaźnionych państw . Następnego po śniadaniu obaj monarchowie przystąpili do drugiej tury rozmów którą zakończyli przed obiadem. Udało się zawrzeć korzystne umowy międzypaństwowe oraz miedzy THZ a Portugalia. Nastąpiła zgoda na przedłużenie korzystania TIWu i THZ z portu w Satubalu. Po obiedzie odbyło się uroczyste Pożegnanie pary królewskiej i odpłynięcie polskiego zespołu. Lizbona żegnała polską parę królewską salutami z dział fortecznych, Portugalczycy w tym sam król Jan V Wielkoduszny mogli obserwować największy polski okręt wojenny "Królową Annę" który podziwiano za wielkości i grację manewrowania na lizbońskim akwatorium.
Polska delegacja popłynęła do Barcelony. 30 września jeszcze przed jesiennymi sztormami polski zespół dociera na miejsce. Tu czeka na nich król Hiszpani Filip V Hiszpański. 1 października rozpoczęły sie negocjacje w kwestiach. Niestety nie było na miejscu schorowanej królowej Hiszpanii Marii Ludwiki (z domu Sabaudów). Rozmowy polityczne dotyczyły ewentualnej wspólnej pokojowej polityki we Włoszech , sytuacji w Europie po wielkim konflikcie i rozmowach pokojowych z Habsburgami. O niekorzystnym układzie gospodarczym z Wielką Brytania i jej panoszeniem się w Portugalii i Brazylii. Zawarta dalsze porozumienia odnośnie handlu zbożem i materiałami okrętowymi oraz imporcie hiszpańskich produktów. 3 października rozmowy zakończono a polska delegacja odpłynęła do Genui. Ten odcinek drogi długo zapadnie monarchom w pamięci. Polski zespół w drodze do Genui wpadł w sztorm . Kapitan próbował zawinąć do portu w Nicei ale warunki pogodowe i groźba zepchnięcia na skały uniemożliwiła to. Gdy dopłynęli po 4 dniach sztormowania do Geniui.

7 października polska delegacja nie wpłynęła do portu ku zdziwieniu gospodarzy. Królowa zarządziła wielkie suszenie przemoczonych szat. Między wantami rozwieszono ubrania królewskie gdyż po 3 dniach sztormowania nie ostała się ani jedna sucha rzecz. Sam jacht królewski jak i reszta zespołu wymagała remontu. Sam "Kondeusz Wielki" miał wybite szyby w kajutach kapitańskiej i królewskiej zajmowanej przez parę królewską. Jacht królewski wymagał remontu. Sama para królewska została powitana przez dożę Genui w dniu 8 października Przywitał ich nowo mianowany doża (22 września wybór) Giovanni Antonio Giustiniani. Rozpoczęły się rozmowy dyplomatyczne głównie w sprawach handlowych i gospodarczych. Król zachęcał genueńczyków do inwestowania swoich nadwyżek w RON. Do uczestniczenia w enterpryzach związanych z RON. Do uczestniczenia w udzielaniu pożyczek polskiemu sejmowi i polskim prywatnym przedsięwzięcia. Zarekomendował wyłożenie kapitału w budowę kanału królewskiego łączącego M. Czarne i z Bałtykiem. Zachęcał również do inwestowania w polisy Domu Artusa. Po 2 dniach rozmów i spotkań z genueńską elitą gospodarczą król był gotowy do wyjazdu. Jednak królowa pomna sztormowych wydarzeń zażądała przejazdu lądem. Do księstwa Massy i Kamory kolejnego celu podróży udali się drogą lądową gdzie dotarli po trzech dniach 13 października.
 
User is offline  PMMini Profile Post #13567

     
Gietrox
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 759
Nr użytkownika: 103.328

 
 
post 15/05/2019, 14:06 Quote Post

QUOTE(orkan @ 15/05/2019, 6:16)
1713 WIELKA PODRÓŻ KRÓLEWSKA cz 3

Po 5 dniach pomyślnych wiatrów królewska para dotarła do portu w Hawrze. Tam oczekiwał na nich wiceadmirał Floty Zachodniej  Victor-Marie d'Estrées syn słynnego również wiceadmirała Floty Zachodniej Jean d'Estrées  księcia de Estrees. Obaj panowie dzierżyli również rangę marszałka. Ponadto młodszy d'Estrees posiadał tytuł Granda Hiszpanii był kawalerem Orderu Ducha Świętego. Po ojcu został Namiestnikiem Wysp Amerykańskich oraz posiadł w prywatne posiadanie wyspę Santa Lucia co przynosi mu znaczne dochody.
Wiceadmirał ze swojego flagowca "Soleil Royal" oddał salut honorowy na powitanie szacownych gości. To samo uczyniła „Królowa Anna”. Król mógł porównać wielkości obu liniowców flagowych. Polak był nieco mniejszy od Francuza. Mierzył na linii wodnej 44 metry a jego francuski odpowiednik 55 metrów. – Trzeba będzie coś z tym zrobić – pomyślał król. Oczywiście w Hawrze Admirał wydał bal powitalny dla szacownych gości. Następnego dnia 2 sierpnia  królewski jacht „Kondeusz Wielki” w towarzystwie fregaty „Jastrząb” oraz kuriera „Ametyst” wpłynął na wody Sekwany i przez 4 dni płynął do portu Rouen do którego dotarł w dniu 6 sierpnia. Tu orszak królewski przesiadł się na przygotowane przez młodego Kondeusza podwody dla rodziców. Po 3 dniach  podróży szybkimi karetami para królewska z podręcznymi bagażami dojechała na zamek Chantilly. Bagaże i pozostały orszak rodziców gospodarza dojechał do gniazda Kondeuszy 2 dni później.
Gościom wjeżdżającym przez główną bramę posiadłości ukazał się podjazd w kształcie cztero bastionowej twierdzy z której rozchodziły się drogi w cztery strony. Na środku podjazdu stał dumny pomnik konny wielkiego wodza Francji Ludwika II Burbona księcia de Conde zwanego potocznie Kondeuszem Wielkim. Wielki Przodek skierowany był na lewo w kierunku na zamku - przebudowany na rezydencje rodu. Zamek składał się z 4 kondygnacji przy czym wjazd na dziedziniec z podjazdu był na wysokości pierwszego pietra. Bryła zamku otoczona była siedmioma mieszkalnymi basztami między którymi rozciągał się barokowy pałac. Całość budowli była pokryty dachem. W środku był odkryty dziedzinie. Po lewej stronie Wielkiego Przodka rozciągał się wielki ogród stworzony przez samego André Le Nôtre (twórcy ogrodów wersalskich). Ogród stał się wzorcowy dla Wersalu i innych posiadłości francuskich notabli. Zamek otaczała mokra fosa sztuczne jezioro i wielki kanał. (skąd my to znamy smile.gif ). Idealne miejsce dla odpoczynku. W zamku mieściła się wielka biblioteka Kondeuszy, kolekcja obrazów czołowych malarzy epoki oraz kaplica gdzie chowano serca książąt Conde.  Nowy książę z zgodnie z polską kulturą i higieną zbudował łaźnie i ubikacje.
      Na zamku trwały już zaawansowane przygotowania do potrójnego ślubu  najstarszego syna króla i obu córek króla z pierwszego małżeństwa. Anna Maria jest już zaręczona od 5 lat z Ludwikiem de Melun księciem Joyeuse który właśnie skończył 19 lat (królewna miała już 23 lata)  a Ludwik Henryk (lat 21 ) zaręczony jest z  Marią Anną de Bourbon -Conti córka Franciszka Ludwika de Bourbon księcia de Conti (lat 24) oraz ślub Ludwiki Elżbiety Burbon-Condé (lat 20) z Ludwik Armand II Burbon-Conti  (lat 17).

Trzy śluby i wspólne wesele były pretekstem do wspólnego zjazdu rodzinnego. Zjechały się królewskie siostry:
- Maria Theresa żona Maksymiliana Bawarskiego z dziećmi Marią Anna, Karolem Albrechtem.
- Anna Maria Victoria żona księcia Parmy Franciszka Farnese przybyła z mężem.
- Anna Luisa Benedykta żona posła i rezydenta (moze czas podnieść rangę placówki do rangi ambasady?)  Aleksandra  Sobieskiego która przybyła prosto z Wersalu z mężem i z synem Janem Jakubem Henrykiem
oraz
- Maria Anna żona Karola XII przybyła na ślub bratanka i bratanic z 13 letnim następcą tronu Erykiem Janem który od ślubu kuzynów zaczyna odbywać swoją Grand Tour po Europie.
Oprócz nich w dniu ślubu i wesela przybyli pozostali członkowie rodziny Conti i Conde oraz dworzanie z Wersalu - śmietanka towarzyska Francji. Można rzec, że to Chantilly - których ogrody stały sie pierwowzorem dla Wersalu stał się przez co najmniej tydzień.

12 sierpnia odbył się ślub trzech par. Mszę i ślub prowadził prymas Normandii i arcybiskup Rouen  Claude-Maur d’Aubigné. Koncelebrował ją również  kardynał arcybiskup Paryża  Louis-Antoine de Noailles oraz prymas Galli (Francji) arcybiskup Ljonu  Claude de Saint-Georges. Przy ołtarzu zabrakło trzeciego prymasa - prymasa Akwitanii arcybiskupa Bordeaux, który przysłał tylko list gratulacyjny i błogosławieństwo.  Po mszy i złożeniu ślubu odezwały się działa pałacu które oddały salut złozony 21 wystrzałów. Następnie  pary nowożeńców udały się do kaplicy serc Kondeuszy gdzie oddały hołd przodkom. Po tym pokłoniły się pomnikowi Kondeusza Wielkiego. Tym czasem goście zajmowali miejsca przy ogromnych stołach pod namiotami w wielkim kondeuszowskim  ogrodzie. Ucztowanie trwało 7 dni. Jako że były problemy z zakwaterowaniem wszystkich gości w pałacu część z nich kwaterowała u sąsiadów Kondeuszy.
Prezentem od Króla dla obu córek oprócz posagu (po 1,5 mln dukatów) była dożywotnia pensja dla królewien w wysokości 200000 zł rocznie dla każdej z Skarbu Nadwornego. Karol Henryk jako królewicz otrzymał od ojca dożywotnią pensję 300000 zł rocznie. Wcześniej otrzymał od ojca na własność dobra we Francji i francuskie enterpryzy Kondeuszy. Dał synowi równiez 3 mln zł (1 mln talarów) na opłacenie kosztów tego zbiorowego ślubu i wesela. Francja miała być pod wrażeniem wielkości i glorii Kondeuszy.

Tym czasem polska oficjalna delegacja po ślubie i 7 dniowym weselu udała się do Wersalu w dniu 19 sierpnia aby toczyć rozmowy dyplomatyczne na poziomie ministrów. Król zgodnie z przyjętym harmonogramem podróży przez 14 dni jeszcze bawił się Chantilly ciesząc się obecnością sióstr i dzieci w jednym miejscu. Z synem jeździł na polowania podczas których przekazywał mu swoją wiedzę o zarządzaniu majątkiem, rządzeniem państwem o sytuacji na europejskiej mapie państw.  Każdego dnia wszyscy spotykali się przy rodzinnym obiedzie a wieczorem Karol Henryk organizował koncerty, występy teatralne i opery. 
2 września król i królowa pożegnali się ze wszystkimi i razem z Ludwikiem Henrykiem księciem d'Enghien ruszył do Wersalu przez paryskie mosty. Sam Paryż wywarł przygnębiające wrażenie. Ciasne, brudne i nie nasłonecznione uliczki z starymi średniowiecznymi krzywymi kamieniczkami nie  były dla króla miłym widokiem. W Warszawie uniknięto takiego ścisku a szerokie aleje i bulwary daja słońce wszystkim mieszkańcom.  Jedyne  majaczące w oddali bryły pałaców i katedra Nortre-Dame przypominały Królowi o wielkości Francji. Krajobraz się zmienił gdy wjechano na trakt bezpośrednio prowadzący do Wersalu. Prosta jak struna gitarowa  droga poprowadzona była wśród okoliczności przyrody. Na jej końcu rozciągał się kompleks pałacowy zwany Wersalem.  Po ominięciu kolejnych dwóch bram powóz króla wieczorem zajechał na dziedziniec pałacu. Ze względu na chorobę Król Ludwik XIV wyznaczył na czas wizyty polskiego króla pełniącego obowiązki gospodarza Wersalu. Został nim syna króla polskiego Ludwik Henryk. Król z królowa dołączyli do pozostałej polskiej delegacji. Jako że był już późni wieczór od razu zajęli apartamenty gościnne. Zbulwersował króla fakt że nadal brak w tak wspaniałym pałacu brak było wodociągów i kanalizacji. Panował bród i smród. A wszystko to tuszowano perfumami. Na szczęście miał się zatrzymać tylko na 3 dni.
Nazajutrz po śniadaniu król i królowa odebrali w asyście syna i pasierba jednocześnie rewię gwardii francuskiej na placu przed pałacem. Po rewii udali się na audiencję do Ludwika XIV. Cierpiący na kilka chorób naraz w tym podagrę król Ludwik XIV leżał w łużku. Towarzyszyła mu jego morganatyczna małżonka księżna Françoise d’Aubigné, markizą de Maintenon. Królowie uścisnęli sobie dłonie i po francuski rozwinęli konwersacje. Król Ludwik II z podziwem odniósł sie do osiągnięć wujka w tym ostatnim sukcesie wójka zapewnienia Burbonom hiszpańskiego tronu. Wójek Ludwik z kolei odwzajemnił się kurtuazyjnie chwaląc osiągnięcia krewnego i jego ojca w Polsce. Zwrócił uwagę że osiągnięta sytuacja w Polsce przysłużyła się jemu i Burbonom w polityce z państwami zachodnimi. Rozumie z perspektywy czasu ostrożną politykę Kondeuszy względem Francji w okresie wojen na Zachodzie. Podziękował jednak, że w tych trudnych dla niego czasach zawsze mógł liczyć na ich pomoc choć żałuje że nie zbrojną. Życzył krewnemu aby jego działania w pewnym europejskim kraju (tu nie będę spojlerował) na rzecz Domu Kondeuszy  odniosły tak wspaniały sukces jaki on osiągnął w Hiszpanii choć mniejszym kosztem. Przestrzegał go też przed swoją wiedeńską rodziną aby strzec się ich podstępnej polityki. Omówił swoje negocjacje pokojowe z Habsburgami. Król Ludwik XIV chciał dalej grać mentora króla Ludwika II, ale zdrowie znowu odmówiło mu posłuszeństwa. Audiencja została przerwana i odroczona do następnego dnia. Na koniec w silnych bólach zdarzył pogratulować Ludwikowi uroczej małżonki z rodu Medyceuszy. W tym momencie polska delegacja została wyprowadzona z prywatnego apartamentu króla Francji co przyjęła ze zrozumieniem. Wieczorem w Wersalu książe d'Enghien w imieniu króla Ludwika XIV wydał bal na część gości. Na balu pojawił się cały dwór. Takiego przepychu Wersal nie zastał od wielu wojennych lat. Goście bawili sie do białego rana. Nazajutrz po obiedzie królewska para dokończyła audiencje u Ludwika XIV. Król Francji jeszcze raz nawiązał do starań Kondeuszy względem objęcia tronu w jednym z ważnych państw europejskich. Powiedział że będzie się modlił za ich powodzenie. Przez chwilę konwersował z Anną Marią o wielkości Medyceuszy i że wielkość ich rodu nigdy nie będzie zapomniana a wręcz tym mariażem z Kondeuszami przedłużona. Odniósł się do urody królowej i pochwalił Ludwika II że zdobył taką piekną małżonkę z szacownego wielko książęcego rodu. Nawiązał również do swych politycznych porażek w tym do tego że zraził do siebie cały zachód. Przestrzegał przed tym Ludwika II który jest teraz na szczycie osiągnięć swojego panowania. Uczulał swojego krewnego aby torpedował wszelkie ligi przeciw Polsce.  Na koniec wygłosił swoisty testament polityczny o ważności dobrych stosunków między oboma Domami Burbonów a Domem Kondeuszy. Na koniec życzył Ludwikowi II aby któryś z jego potomków również był królem Polski. Całość audiencji przypominało pożegnanie mistrza z uczniem. Mistrza który ma świadomość że już nigdy ucznia nie zobaczy. Po długiej ponad 2 godzinnej audiencji małżonkowie poszli na spoczynek. Rano czekało ich oficjalne pożegnanie i 2 dniowa podróż do Rouen.

6 września docierają do Rouen gdzie przesiedli się na jacht "Kondeusz Wielki". Następnie w eskorcie fregaty "Jastrząb" 8 września docierają do Hawru gdzie czekała na nich reszta zespołu okrętów. Zespół ten 9 września odpłynął do Lizbony. 18 września polska delegacja dociera do Lizbony. Tu była krótka robocza wizyta 3 dniowa. Pierwszego dnia powitano polską delegację na zamku królewskim i skierowano na odpoczynek po długim rejsie do apartamentów gościnnych. Następnego dnia po rewii powitalnej gwardii królewskiej i wymianie prezentów król dobył rozmowy dyplomatyczne z królem Portugalii Janem V Wielkodusznym, natomiast królowa w towarzystwie królowej Marii Zofii (z domu Pfalz-Neuburg) zwiedziła pałac oraz Lisbonę. Po przerwie na obiad królowie dalej dyskutowali na tematy polityczne i gospodarcze. Wieczorem na cześć polskiej pary królewskiej odbył się bal w którym uczestniczył portugalski establishment i rezydenci zaprzyjaźnionych państw . Następnego po śniadaniu obaj monarchowie przystąpili do drugiej tury rozmów którą zakończyli przed obiadem. Udało się zawrzeć korzystne umowy międzypaństwowe oraz miedzy THZ a Portugalia. Nastąpiła zgoda na przedłużenie korzystania TIWu i THZ z portu w Satubalu. Po obiedzie odbyło się uroczyste Pożegnanie pary królewskiej i odpłynięcie polskiego zespołu. Lizbona żegnała polską parę królewską salutami z dział fortecznych,  Portugalczycy w tym sam król Jan V Wielkoduszny mogli obserwować największy polski okręt wojenny "Królową Annę" który podziwiano za wielkości i grację manewrowania na lizbońskim akwatorium.
Polska delegacja popłynęła do Barcelony. 30 września jeszcze przed jesiennymi sztormami polski zespół dociera na miejsce. Tu czeka na nich król Hiszpani Filip V Hiszpański. 1 października rozpoczęły sie negocjacje w kwestiach. Niestety nie było na miejscu schorowanej królowej Hiszpanii Marii Ludwiki (z domu Sabaudów). Rozmowy polityczne dotyczyły ewentualnej wspólnej pokojowej polityki we Włoszech , sytuacji w Europie po wielkim konflikcie i rozmowach pokojowych z Habsburgami. O niekorzystnym układzie gospodarczym z Wielką Brytania i jej panoszeniem się w Portugalii i Brazylii. Zawarta dalsze porozumienia odnośnie handlu zbożem i materiałami okrętowymi oraz imporcie hiszpańskich produktów. 3 października rozmowy zakończono a polska delegacja odpłynęła do Genui. Ten odcinek drogi długo zapadnie monarchom w pamięci. Polski zespół w drodze do Genui wpadł w sztorm . Kapitan próbował zawinąć do portu w Nicei ale warunki pogodowe i groźba zepchnięcia na skały uniemożliwiła to. Gdy dopłynęli po 4 dniach sztormowania do Geniui.

7 października  polska delegacja nie wpłynęła do portu ku zdziwieniu gospodarzy. Królowa zarządziła wielkie suszenie przemoczonych szat. Między wantami rozwieszono ubrania królewskie gdyż po 3 dniach sztormowania nie ostała się ani jedna sucha rzecz. Sam jacht królewski jak i reszta zespołu wymagała remontu. Sam "Kondeusz Wielki" miał wybite szyby w kajutach kapitańskiej i królewskiej zajmowanej przez parę królewską. Jacht królewski wymagał remontu. Sama para królewska została powitana przez dożę Genui w dniu 8 października  Przywitał ich nowo mianowany doża (22 września wybór)  Giovanni Antonio Giustiniani. Rozpoczęły się rozmowy dyplomatyczne głównie w sprawach handlowych i gospodarczych. Król zachęcał genueńczyków do inwestowania swoich nadwyżek w RON. Do uczestniczenia w enterpryzach związanych z RON. Do uczestniczenia w udzielaniu pożyczek polskiemu sejmowi i polskim prywatnym przedsięwzięcia. Zarekomendował wyłożenie kapitału w budowę kanału królewskiego łączącego M. Czarne i z Bałtykiem. Zachęcał również do inwestowania w polisy Domu Artusa. Po 2 dniach rozmów i spotkań z genueńską elitą gospodarczą król był gotowy do wyjazdu. Jednak królowa pomna sztormowych wydarzeń zażądała przejazdu lądem. Do księstwa Massy i Kamory kolejnego celu podróży udali się drogą lądową gdzie dotarli po trzech dniach 13 października.
*


1. Wydatki na okręt przewyższający Soleil Royal? Co na to powiedzą panowie bracia? Miast Wielką Najjaśniejszą wzmacniać na lądzie, król się we flotyllę bawi? smile.gif
2. Paryż nie został przygotowany tak, aby prezentował się jak najlepiej? Aż dziwne.
3. Objęcie władzy w pewnym europejskim kraju? Widzę trzy opcje: Toskania, Czechy albo... Węgry.
 
User is offline  PMMini Profile Post #13568

     
Duncan1306
 

Milutki tygrysek lewakożerca
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.650
Nr użytkownika: 97.206

Wlodzimierz Sodula
Zawód: amator historii
 
 
post 15/05/2019, 20:18 Quote Post

LONDYN KENSINGTON 21 VII 1713 CD
Król, Jan hrabia Butler poseł RON w Londynie, Pierwszy Lord Skarbnik Robert Harley i Lord Kanclerz Henry St John, wicehrabia Bolingbroke
- W kwestiach politycznych zależy nam na pokoju w Europie. Ekspansja L XIV należy do przeszłości a jego następca jest maleńkim dzieckiem. Zależy nam na stabilizacji rządu we Francji
- Również mnie osobiście a także jest to w interesie Rzeczpospolitej
- Zwłaszcza na utrzymaniu rozdzielności tronu francuskiego i hiszpańskiego bo wtedy wbrew naszym pokojowym intencjom oznacza to wojnę.
- Dlatego należy działać tak aby jej uniknąć.
- Podobnym casus belli byłby powrót Hiszpanii do jej posiadłości niderlandzkich
- Tu pojawia się ten problem że niewątpliwie pokój jaki zostanie zawarty będzie oznaczał że przypadną cesarzowi. Wzmocni to jego potencjał a Rzeczpospolita nie ma powodu ufać umowom zawartym z Habsburgami. Traktat Wrocławski jest ustawicznie naruszany jeżeli chodzi o kwestie węgierskie
- Tu jednak pozostaniemy przy zdaniu że otrzyma je cesarz
- Rozumiem motywację niemniej jeżeli już to nie należy ich ponownie włączać do cesarstwa
- Tego tez nie chcemy. Tu zgoda
- Podobnie jak posiadłości włoskich
- Zgoda. Nie chcemy zbytniego wzmocnienia cesarza w ramach Rzeszy
- Pojawia się tez problem pogarszających się stosunków duńsko-szwedzkich i roli w tym elektora hanowerskiego
- Anglia to nie Hanower
- Czyli Anglia zajmie neutralne stanowisko ?
- A Rzeczpospolita ?
- Jeżeli Anglia pozostanie neutralna Rzeczpospolita również
- Czy Rzeczpospolita podpisze z Anglią traktat gwarancyjny Kongresu Utrechckiego ?
- O ile sejm wyrazi zgodę ja go nie zawetuję a czy Anglia zagwarantuje Traktat Wrocławski ?
- O ile parlament wyrazi zgodę

Ten post był edytowany przez Duncan1306: 15/05/2019, 20:20
 
User is offline  PMMini Profile Post #13569

     
krzewiciel
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.829
Nr użytkownika: 67.416

Zawód: Informatyk
 
 
post 17/05/2019, 14:40 Quote Post

NAPIĘCIA W HETMANACIE DOŃSKIM - 1713

Wraz z stabilizowaniem sytuacji na wschodzie kozacy coraz bardziej pragnęli przejąć twierdzę Czornyj Jar. Twierdza cały czas była obsadzona przez kozaków, a jej utrata przz Ayukę oznaczała rozcięcie Chanatu Kałmuckiego na dwie części. Z racji dość skromnych środków Ayuka poparł opozycję skupioną wokół Iwana i Wasyla Żurakiwskich, Celem Ayuki było doprowadzenie do wojny domowej w Hetmanacie Donu i usunięcie Konradija Bulawina.
Dość szybko te informacje dotarły nad Don. Opozycja liczyła na ciche wsparcie ze strony Rosji i dość szybko zdołała zorganizować siły na pograniczu kozacko-rosyjsko-kałmuckim. Bulawin w odpowiedzi zbierał siły w Carycynie, gdzie dowództwo powierzył Abazynowi, a sam zamierzał wyprawić się z Czerska na czele pozostałych sił. Wierne Bulawinowi były przede wszystkim siły regularne, które były dobrze uzbrojone, ale kałmucy i buntownicy mogli liczyć na przewagę liczebną i talent samego Ayuki.
Nowy patriarcha, którym został Joazaf Krokowski był zainteresowany przede wszystkim dbałością o administrację i zaangażował się w rozwój kultu Dymitra Tuptały (zmarłego w 1709 roku). Nieobecność króla utrudniała działania ze strony Daniela Apostoła, który swoim talentem wojskowym mógłby szybko zakończyć rewoltę, ale zmuszony był czekać, aby uzyskać zgodę na zaangażowanie się po stronie Bulawina.

Ten post był edytowany przez krzewiciel: 17/05/2019, 14:42
 
User is offline  PMMini Profile Post #13570

     
Deveriell
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 229
Nr użytkownika: 97.527

Stopień akademicki: magister
 
 
post 17/05/2019, 18:43 Quote Post

Czy prymas, pełniący wszak rolę regenta nie może dać Apostołowi zielonego światła do działania?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13571

     
krzewiciel
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.829
Nr użytkownika: 67.416

Zawód: Informatyk
 
 
post 17/05/2019, 21:53 Quote Post

Deveriell z drugiej strony czy prymas zechce chwały dla innowiercy skonfliktowany z Wiśniowieckimi? Sądzę, ze wcale z tym nie będzie się śpieszył, żadna strona nie ma tutaj zdecydowanej przewagi- zdobycie Carycyna jest poza zasięgiem Kałmuków i buntowników, a z drugiej strony Bulawin nie będący zbyt dobrym dowódcą będzie działał dość zachowawczo bez zbędnego ryzyka. Ayuka może wraz z buntownikami mieć około 13000 ludzi, głównie dość różnie uzbrojeni i niezdolni do zdobywania twierdz, Buławin około 6000, z tego koło 1000 w Carycynie, czyli zdecydowanie za mało do przejęcia inicjatywy, chociaż znacznie lepiej uzbrojeni od przeciwników. Apostoł zdecydowanie bardziej potrafiłby przejąć inicjatywę i utrzymać dyscyplinę, ale w tej chwili musi czekać.
 
User is offline  PMMini Profile Post #13572

     
Duncan1306
 

Milutki tygrysek lewakożerca
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.650
Nr użytkownika: 97.206

Wlodzimierz Sodula
Zawód: amator historii
 
 
post 19/05/2019, 7:37 Quote Post

LONDYN 23 VII1713
Krol, Butler
- WKmośc jeden z opozycyjnych posłów wigowskich prosi o posłuchanie
- Który i dlaczego?
- Robert Walpole a nadmienia że spotkanie może byc obustronnie korzystne
- Czy to ten oskarżany o korupcję a ktory dostał się do parlamentu wbrew rządowi i własnym przywódcom ?
- Tak to on
- Ciekawe umów go na jutro pomiędzy Arsenałem a obiadem w HEIC oraz przynieś mi jego dossier

LONDYN 24 VII 1713
Król, Butler ,Walpole
[wymiana grzeczności]
- WKmośc całym sercem jestem za sukcesja elektora hanowerskiego bo jest to najlepszym z możliwych rozwiązań ale w przeciwieństwie do niektórych moich kolegów nie uważam aby konieczne było zwiększenie władzy królewskiej ani zaangażowanie Anglii w wewnętrzne sprawy Rzeszy. Anglii potrzebny jest okres pokoju i stabilizacji. Kluczem jest umiejetność porozumienia się zarówno z Francja jak i z Rzeczpospolitą co zapewni stabilizację europejską. Ponadto chciałbym szczerze porozmawiać o tym jak WKMości udaje się zapanować nad kłótliwym polskim sejmem Z listów mojego przyjaciela Clifforda byłego sekretarza van Rijna wynika że jest to uważane za cud polityczny. Ponadto jakby WKmośc mógłby zdradzić szczegóły jak udało się zamienić renty dożywotnie na wieloletnie ze zmniejszonym znacznie oprocentowaniem
- A dlaczego sądzicie że otrzymacie szczere odpowiedzi ?
- Bo WKmośc podobnie jak ja jest pragmatycznym politykiem
- Dobrze ale dzisiaj nie mamy tyle czasu. Niemniej przyjmijcie moje zaproszenie na pojutrze na prywatną kolację

LONDYN 25 VII
Z LISTU L IIK DO LC
Poprzez bank angielski Bancrofta można zagwarantować kredyty udzielane Robertowi Walpole na razie do wysokości 100 000 funtów *

Kredyt zaciąga Walpole ale dzięki gwarancji LC oprocentowanie i warunki będą lepsze dla niego

Ten post był edytowany przez Duncan1306: 19/05/2019, 8:19
 
User is offline  PMMini Profile Post #13573

     
Duncan1306
 

Milutki tygrysek lewakożerca
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.650
Nr użytkownika: 97.206

Wlodzimierz Sodula
Zawód: amator historii
 
 
post 19/05/2019, 8:53 Quote Post

STAROSTA SARMACKI DONOSI
KRÓLOWA ZNOWU PRZY NADZIEI
12 VIII 1713 przy okazji potrójnego ślubu przedstawicieli rodu Kondeuszy król L IIK i jego małzonka ogłosili że spodziewają się kolejnego potomka. Boże błogosław
 
User is offline  PMMini Profile Post #13574

     
losiu41
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.912
Nr użytkownika: 99.422

Lukasz Stanisz
Stopień akademicki: magister
Zawód: muzyk
 
 
post 19/05/2019, 9:22 Quote Post

A czy z Francji też będziemy mieć jakieś rozmowy?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13575

1551 Strony « < 903 904 905 906 907 > »  
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej