|
|
Norman Davies: spojrzenie krytyczne
|
|
|
mentalista23
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 4 |
|
Nr użytkownika: 71.559 |
|
|
|
sefwefsf |
|
Zawód: sdfsdf |
|
|
|
|
Jest takie pismo "Zdanie", w najnowszym numerze zamieszczono długi wywiad z Januszem Tazbirem. Wyraża się on z pewną pogardą o Normanie Daviesie, który popełnia masę błędów. Np. miał napisać, że magnateria polska wystawiała w walkach wewnętrznych w XVII w. "oddziały uzbrojonych czarownic". Tazbir niestety nie podał źródła. Czy to możliwe, aby ND pisał takie brednie? Czy ktoś zna ten cytat?
|
|
|
|
|
|
|
|
ciekawy wpis z forum recenzji innej pracy Daviesa:
QUOTE Norman Davies strzelił sobie w stopę. Na domiar złego - z grubaśnej rury panzerschrecka. W warstwie faktograficznej zatrważająco liczne błędy jeżą włos na głowie czytelnika jako tako oczytanego w literaturze dotyczącej drugiej wojny światowej. Prof. Davies z sobie tylko znanych powodów twierdzi, iż polski wywiad wykradł Enigmę z niemieckiej fabryki. Tymczasem polski sukces był natury matematyczno-kryptologicznej, a nie a la Bond. Dlaczego N. Davies powiela tezy fikcji literackiej nie najwyższego lotu, z prawdą historyczną nieposiadające nic wspólnego? Dobre pytanie. Bardzo szerokim łukiem omija też autor prawdę historyczną napomykając o katapultowaniu się alianckich pilotów z płonących bombowców. Ten system opuszczania samolotów wynaleziono wprawdzie już w 1938 r. i zastosowano podczas drugiej wojny światowej, lecz uratować się w taki sposób można było (w 1944 r.) tylko z jednego "bombowca" - Dorniera Do 335 Pfeila. Płatowiec ten latał wszakże w barwach Luftwaffe, więc katapultowanie się z niego musiałoby sprawiać alianckim pilotom ogromne problemy. W innym miejscu profesor stwierdza, iż zarówno niemieccy komuniści jak i faszyści uznawali dowódców armii z roku 1918 za zdrajców. Nein! Komuniści mówiąc o roku 1918 nie posługiwali się terminem "Dolchstoss" - samych siebie musieliby oskarżać. Hitler zaś obsesyjnie pilnował, by żadne oskarżenia nie spadały na armię (przed 1939 r.). Już samo pojęcie "ciosu nożem w plecy" powinno w tym kontekście wiele autorowi powiedzieć, gdyż - trzymając się nazistowskiej wykładni (choćby w „Mein Kampf”) - polegał on na tym, że "zażydzeni socjaldemokraci wbili ostrze w plecy zwróconej twarzą do nieprzyjaciela niepokonanej armii cesarskiej”. Podobnych przykładów pośpiechu (?) autora można by przytoczyć jeszcze multum, ale w świetle kalibru powyższych jest to zbędne. Ma chyba rację prof. M. Kula twierdząc, iż Walijczyk „stosunek do źródeł miewa nader swobodny”. Nikt do tej pory nie kwestionował narracyjnych kwalifikacji Daviesa. Tymczasem również pod względem konstrukcyjnym książka kuleje, a to głownie "z winy" tzw. sprawy polskiej. Fragmenty te sprawiają wrażenie dopisanych na kolanie i doklejonych do treści zasadniczej. Nie można też nie podkreślić pojawiających się podczas lektury sporych wątpliwości co do wartości pracy tłumacza (i redaktora), choćby z tego powodu, że Enigma nie była kodem, lecz maszyną szyfrującą. Cóż… Zdarzyło się kiedyś, że pewien znany poeta proszony przez swego monarchę o ocenę wiersza rzekł: Wasza Wysokość chciała napisać złe strofy i zamiar ten powiódł się jej doskonale. Trudno podejrzewać, żeby profesor zamiary miał identyczne, jak książę z anegdoty. Jeśli jednak tak było, to się, niestety, powiodły. Dla mnie, wiernego czytelnika książek Normana Daviesa, to przykra niespodzianka. http://merlin.pl/Europa-walczy-1939-1945-N...t/1,609852.html
|
|
|
|
|
|
|
|
Muszę powiedzieć, ze pierwszy raz spotykam sie z taką oceną warsztatu i książek Davisa... Na dodatek z tekstu recenzji wynika, że to nie pierwszy raz w jego twórczości. Mam na myśli ten fragment: Ma chyba rację prof. M. Kula twierdząc, iż Walijczyk „stosunek do źródeł miewa nader swobodny”. Ciekawa sprawa...
|
|
|
|
|
|
|
mentalista23
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 4 |
|
Nr użytkownika: 71.559 |
|
|
|
sefwefsf |
|
Zawód: sdfsdf |
|
|
|
|
Ludzie kompetentni twierdzą, że ND jest raczej "pisarzem historycznym" niż historykiem. Czytałem o zamieszczonej wiele lat temu na łamach "Przeglądu Historycznego" naukowej recenzji "Bożego Igrzyska". Autor na 20 stronach wykazywał błędy merytoryczne właściwie na każdej stronie owego dzieła.
No ale żeby pisać o "oddziałach uzbrojonych czarownic na żołdzie polskiej magnaterii"? Wierzyć mi się nie chce.
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam!
QUOTE(mentalista23 @ 26/08/2012, 21:15) No ale żeby pisać o "oddziałach uzbrojonych czarownic na żołdzie polskiej magnaterii"? Wierzyć mi się nie chce. A mnie i owszem. Jakiś magnat w XVIII stuleciu miał harem, zbudował sobie seraj itd. Może jakieś królewiątko miało jakąś kompanię kobiecą wśród straży przybocznej, ot taka egzotyka? A Davies to zniekształcił przypadkowo lub celowo?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Travis @ 26/08/2012, 19:38) PS a może zmienić nazwę wątku na szerszą "Krytycznie o Normanie Daviesie"???
Popieram.
Szczerze mówiąc nigdy nie lubiłem Daviesa, ani jego stylu pisania, ani tego jak po macoszemu traktował średniowiecze. ( ). Nie czytałem go przeto poza fragmentami Bożego Igrzyska i Europy - z ciekawości. Ale też znalazłem parę nieścisłości czy błędów w jakiejś jeszcze innej jego książce (Zaginione Królestwa) i to mnie trochę odrzuciło, choć książka zdawała się obiecująca.
|
|
|
|
|
|
|
|
Tym listem Pawła Zyzaka jestem autentycznie zaskoczony, a "ripostą" adresata... powalony. Co jak co, ale nie spodziewałbym się po ND takiej buty...
Ten post był edytowany przez master86: 26/08/2012, 20:54
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Nie można też nie podkreślić pojawiających się podczas lektury sporych wątpliwości co do wartości pracy tłumacza (i redaktora), choćby z tego powodu, że Enigma nie była kodem, lecz maszyną szyfrującą. To akurat świadczy o recenzencie. Niejaki "JotKol", w tym przypadku jest w błędzie. Nie było kodu o nazwie "Enigma". Natomiast była maszyna kodująca o tej nazwie. Szyfrującą nie była, gdyż posiadała algorytm powtarzalności.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie, nie znałem tego. Profesor jawi mi się w coraz mniej atrakcyjnych barwach...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Travis @ 26/08/2012, 18:45) ciekawy wpis z forum recenzji innej pracy Daviesa:
CODE Bardzo szerokim łukiem omija też autor prawdę historyczną napomykając o katapultowaniu się alianckich pilotów z płonących bombowców. Ten system opuszczania samolotów wynaleziono wprawdzie już w 1938 r. i zastosowano podczas drugiej wojny światowej, lecz uratować się w taki sposób można było (w 1944 r.) tylko z jednego "bombowca" - Dorniera Do 335 Pfeila. Płatowiec ten latał wszakże w barwach Luftwaffe, więc katapultowanie się z niego musiałoby sprawiać alianckim pilotom ogromne problemy.
To akurat może być kwestia tradycyjnie słabych tłumaczeń - "bail out" oznacza w angielskim zarówno wyskoczenie na spadochronie, jak i katapultowanie (i parę innych rzeczy).
Przypomina mi się inny kwiatek tłumaczy, w ramach którego Rudel'owi (chyba też u Davies'a) zapisano na koncie zatopienie... kilku lotniskowców (w oryginale coś z "craft", chyba landing craft - czyli w tym przypadku improwizowane z kutrów sowieckie okręty desantowe).
Co do samego Davies'a chyba już mieliśmy kiedyś na tym forum wątek w którym zwracano uwagę na masę błędów (autora, nie tylko tłumacza) w jego pracach.
Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 26/08/2012, 22:00
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(aljubarotta @ 26/08/2012, 20:44) Szczerze mówiąc nigdy nie lubiłem Daviesa, ani jego stylu pisania, ani tego jak po macoszemu traktował średniowiecze. ( ). A ja wręcz przeciwnie. I jego osobę miałem za sympatyczną (to się zmieniło) i styl pisarski mi odpowiadał (To się nie zmieniło). Jako pierwszą jego książkę przeczytałem "Boże Igrzysko" i byłem nią zauroczony. Lubiłem to jego spojrzenie na nasze sprawy niejako "z zewnątrz", uważałem za odświeżające. W ostatnich jego wypowiedziach jednak nie ma nic odświeżającego, wręcz przeciwnie-ciągną za sobą smród zaślepienia i buty.
Ten post był edytowany przez emigrant: 26/08/2012, 22:45
|
|
|
|
|
|
|
|
Lubiłem poczytać jego książki ot tak, na drugą nogę, by odpocząć od tych stricte naukowych. Jednak dobrą opinię o nim zepsuło w moich oczach mieszanie się Daviesa do polityki.
Tazbir, mimo iż w łagodnych słowach, zmieszał go z błotem. Bo jaką można mieć opinię o historyku, który ma luźne podejście do źródeł?
Ten post był edytowany przez Andronikos: 26/08/2012, 22:33
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|